Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Zamek w Łańcucie zaprasza na niezwykłą wystawę

Recommended Posts

Dzisiaj o godzinie 17.00 na Zamku w Łańcucie odbędzie się otwarcie wystawy Ex thesauro. Ze skarbca Biblioteki Uniwersyteckiej KUL. Odwiedzający Zamek będą mieli okazję zobaczyć unikalną kolekcję najstarszych i najcenniejszych rękopisów, starodruków, zbiorów graficznych i kartograficznych zebranych przez KUL.

W wyjątkowym zbiorze zobaczymy m.in. Kodeks Gracjana z XIII wieku, kolekcję średniowiecznych dyplomów, z których najstarszy pochodzi z 1371 roku i został wystawiony przez Elżbietę Łokietkównę, kodeksy prawnicze, Archiwum Filomatów z autografami Mickiewicza, archiwum gen. Prądzyńskiego z okresu powstania listopadowego, archiwa z czasów II wojny światowej i wiele innych niezwykłych dokumentów.

Po raz pierwszy na Podkarpaciu, w jednym miejscu i czasie zostanie zaprezentowana unikalna kolekcja najstarszych, najcenniejszych rękopisów, starych druków, zbiorów graficznych i kartograficznych ze 100-letniej historii KUL. W Jadalni Wielkiej będzie można obejrzeć ponad 50 dokumentów, zazwyczaj przechowywanych w zamkniętych magazynach, powiedziała PAP Joanna Garbulińska-Charchut.

Niezwykle interesującym zabytkiem jest wspomniany już dyplom Elżbiety Łokietkówny. Został wystawiony 4 lipca 1371 roku w Krakowie dla mieszkańców Lublina. To trzeci najstarszy zachowany dokument tego miasta. Królowa uwierzytelniła go pieczęcią herbową i zatwierdza w nim wcześniejszy przywilej wydany przez Władysława Łokietka w 1320 roku, który zwalniał mieszczan lubelskich z opłat na drogach i miastach Królestwa Polskiego.

Warto przyjrzeć się też Rękopisowi Radziwiłłowskiemu pochodzącemu z lat 1556–1557. Zawiera on tekst liturgii mszy świętej ozdobiony barwnymi inicjałami i ilustracjami oraz superekslibrisem Radziwiłłów.

Na wystawie zobaczymy też pierwszą drukowaną polską książkę wydaną przez Kaspra Straubego. To komentarz do psałterza kardynała Joannese de Turrecrematy wydanego w Krakowie ok. 1475 roku. Wspomnieć też trzeba o luksusowym egzemplarzu pierwszego drukowanego zbioru praw zebranych przez kanclerza Jana Łaskiego w 1506 roku. Ozdobiono go scenami z Sejmu, natomiast miłośników twórczości Adama Mickiewicza z pewnością zainteresują jego autografy, czyli własnoręcznie napisane przemówienia, referaty i drobne utwory literackie.

Wśród zbiorów graficznych znajdziemy ponad 100 drzeworytowych portretów cesarzy rzymskich, miedziorytowe reprodukcje nagrobków sławnych osób czy miedziorytową kolorową mapę pochodzącą z atlasu, który stanowił szczytowe osiągnięcie holenderskiej kartografii.

Wystawę będzie można podziwiać do 1 września.


« powrót do artykułu

Share this post


Link to post
Share on other sites
3 godziny temu, Astro napisał:

Prosto zapytam, kto jest "miłośnikiem twórczości Mickiewicza"?

Ja. Kiedy w podstawówce kazano mi wyryć inwokację znienawidziłem poezję w ogólności. Jednakże, parę lat temu, wpadło mi w ręce stareńkie wydanie Pana Tadeusza z mnóstwem przypisów - wydanie dla polonii - zupełnie inaczej to odebrałem. Pan Tadeusz to prawdziwy thriller :D Potem już nawet twardziel Franz Maurer-Linda nie przeszkadzał mi w roli Robaka. 

Share this post


Link to post
Share on other sites
3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Ja.

Ja też jeśli chodzi o Pana Tadeusza. Chociaż faktycznie postęp jest i już inne rzeczy w głowie mam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      Do 25 lutego w galerii Akademii Pedagogiki Specjalnej (APS) im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie będzie można oglądać wystawę 65 najciekawszych fotografii zeszłorocznej XI edycji konkursu "Matematyka w obiektywie". Organizatorzy podkreślają, że mimo pandemii wpłynęło ponad 12 tys. prac z różnych stron świata.
      Konkurs fotograficzny "Matematyka w obiektywie" jest częścią międzynarodowego projektu naukowo-dydaktycznego MATHEMATICS IN FOCUS. Pierwsza edycja wydarzenia miała miejsce w 2010 r. Konkurs organizują Uniwersytet Szczeciński i Akademia Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Pomysłodawczynią i kierowniczką projektu jest dr hab. Małgorzata Makiewicz, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego i APS.
      Jak podkreślono na stronie internetowej Międzynarodowego Konkursu Fotograficznego Matematyka w Obiektywie, celem projektu jest budowanie wspólnej płaszczyzny pomiędzy matematyką a sztuką fotografii, wspomaganie edukacji matematycznej, myślenia matematycznego, popularyzowanie wiedzy i kultury matematycznej. Konkurs jest bezpłatny i powszechny.
      Tradycyjnie jury wyłoniło laureatów w grupach dorosłych i młodzieży. Przyznano też nagrodę Prezesa Polskiego Towarzystwa Matematycznego, prof. dra hab. Jacka Miękisza, za fotografię zaopatrzoną w najciekawszy opis. Ponadto jury wyłoniło 12 prac, którym przyznało nominację do kalendarza "Matematyka w obiektywie - 2021".
      Sześćdziesiąt pięć najciekawszych prac można oglądać w galerii APS przy ulicy Szęśliwieckiej 40 w Warszawie. Wstęp bezpłatny w godzinach pracy uczelni.
      Nagrodzone prace można zobaczyć tutaj. Szczegółowe zestawienie wyników znalazło się zaś na tej stronie.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Instytut Badań Archeologicznych Miasta Kioto poinformował o znalezieniu fosy i murów ostatniego zamku wybudowanego przez Hideyoshi Toyotomiego, przywódcę politycznego i militarnego, jedną z najważniejszych postaci w historii Japonii. Wg specjalistów, to odkrycie stulecia w dziedzinie wykopalisk japońskich zamków.
      Choć w pismach arystokracji dworskiej pojawiają się wzmianki o Kyoto Shinjo, dosł. nowym zamku w Kioto, dotąd brakowało twardych dowodów, które pokazywałyby, jakiego rodzaju konstrukcję kazał wybudować Toyotomi.
      Uważa się, że zamek został ukończony rok przed śmiercią Toyotomiego. Stanowisko, na którym odkryto mur i fosę, znajduje się w południowo-wschodniej części kompleksu pałacu cesarskiego w Kioto, a konkretnie pod fundamentami pobocznego kompleksu pałacowego Sento (zbudowano go w 1630 r. dla Go-Mizunoo, następnie stał się on rezydencją kolejnych odsuniętych od władzy cesarzy).
      Długi na ok. 8 m fragment muru jest usytuowany wzdłuż osi północ-południe. Ściana ma 1-1,5 wysokości i składa się z 3-4 warstw kamieni. Górna część muru się zawaliła; specjaliści uważają, że pierwotnie miał on ok. 2,4 m wysokości.
      W oparciu o techniki budowlane stwierdzono, że mur został prawdopodobnie zbudowany w okresie Azuchi-Momoyama.
      Archeolodzy twierdzą, że oryginalnie fosa miała co najmniej 3 m szerokości i 2,4 m głębokości.
      W fosie odkryto zarówno kamienie z zawalonej części muru, jak i pozłacane dachówki z kamonem klanu (Gosan no kiri).
      Hitoshi Nakai z Uniwersytetu Prefektury Shiga, który specjalizuje się w historii zamków, opowiada, że historyczne wzmianki spowodowały, że większość ekspertów sądziła, że Kyoto Shinjo to po prostu rezydencja otoczona murem. Odkrycie pozostałości muru, a także pozłacanych dachówek wskazuje, że stała tu o wiele okazalsza budowla.
      Mniej więcej 10 lat przed Kyoto Shinjo Toyotomi zlecił budowę Jurakudai. Prace rozpoczęły się w 1586 r., niedługo po tym, jak Toyotomi został nominowany regentem (kampaku). Ukończenie projektu zajęło 19 miesięcy. W 1587 r. Toyotomi przeprowadził się tam z Osaki. W 1595 r. zamek został zburzony, a niektóre elementy zabrano do zamku w Fushimi. Zamek w Fushimi został ukończony w 1594 r.
      Zamek w Fushimi miał być rezydencją na okres po rezygnacji ze sprawowanych funkcji. Tu miały się odbyć rozmowy pokojowe Toyotomiego z chińskimi dyplomatami w sprawie zakończenia wojny japońsko-koreańskiej, ale siedziba została całkowicie zniszczona przez trzęsienie ziemi zaledwie 2 lata po jej ukończeniu. Wkrótce ją odbudowano; kontrolę nad nią przejął jednak samuraj Torii Mototada, który służył Ieyasu Tokugawie.
      O ile Jurakudai zbudowano, gdy Toyotomi był u szczytu władzy, o tyle Kyoto Shinjo powstał na rok przed jego śmiercią. Soichiro Kitagaki uważa, że ze względu na to, że Kyoto Shinjo znajdował się tak blisko pałacu cesarskiego, Toyotomi prawdopodobnie zdawał sobie sprawę z tego, jak istotne jest stworzenie budowli, która wywoływałaby podziw m.in. arystokracji dworskiej.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      W jaskini znajdującej się na terenie zamku w Olsztynie koło Częstochowy znaleziono setki krzemiennych narzędzi wykonanych ręka neandertalczyka. Olsztyński zamek to jedna z największych tego typu budowli na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
      Jaskinia, w której prowadzono wykopaliska, była wykorzystywana w czasie renesansu jako spiżarnia. Teraz okazuje się, że tysiące lat wcześniej korzystali z niej neandertalczycy.
      Celem prowadzonych prac nie było poszukiwanie śladów prehistorii. Zadaniem naukowców było uporządkowanie jaskini po badaniach prowadzonych kilkadziesiąt lat wcześniej.
      Uczeni natknęli się na fragment olbrzymiego filara, który wspierał sklepienie jaskini. Musiał on mieć nawet kilkadziesiąt metrów wysokości, a jego obecność wskazuje, że budowniczowie zamku obawiali się o stabilność całej konstrukcji. Znaleziono też piec metalurgiczny z XV wieku i kilkadziesiąt kilogramów odpadów z produkcji brązu. Umiejscowienie w jaskini pieca, który wytwarza dużo ciepła i toksycznego dymu, jest czymś niezwykłym. Dlatego też archeolodzy spekulują, że jego budowniczowie chcieli go ukryć. Mógł on więc służyć nielegalnym celom, np. produkcji fałszywych monet.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      W neogotyckim zamku Jaskółcze Gniazdo na Krymie odbywa się nietypowa wystawa. Zgromadzono na niej obrazy namalowane pod wodą. Wszyscy członkowie szkoły artystycznej są wytrenowanymi nurkami. Ich prace, przedstawiające pejzaże i zwierzęta z Morza Czarnego, powstały na głębokości 2-20 m.
      Malowanie pod wodą jest bardzo podobne do malowania na powierzchni. Przed zanurzeniem trzeba jednak pokryć płótno wodoodporną substancją. Nurkujący artyści podkreślają, że ludzkie oko jest wrażliwsze na barwę niż jakakolwiek soczewka w aparacie czy klisza. Ze względu na pojemność butli prace trzeba zakończyć w ciągu 40 minut. Poza tym malarz musi wziąć pod uwagę głębokość, na jakiej tworzy i jaki kolor widzi na palecie. Kolory zmieniają się bowiem na powierzchni i czerwony staje się brązowy, a nawet czarny - tłumaczy Denis Lotarew.
      Artyści nakładają farbę szpachelkami i pędzlami. Wokół nich przemykają ryby, przez co cała sytuacja wydaje się jeszcze bardziej surrealistyczna. Na końcu nurkowie wynurzają się na brzegu między skałami. W rękach nie mają jednak, jak ktoś mógłby się spodziewać, okazów miejscowej fauny czy flory albo artefaktów z wraków, ale średniej wielkości obrazy.
      W galerii na zamku większość obrazów powieszono tradycyjnie na ścianach, ale jeden umieszczono w centralnym akwarium. Prawdziwa gratka dla miłośników sztuki i nurkowania.
       
      http://www.youtube.com/watch?v=DTO5cO-VaF0
    • By KopalniaWiedzy.pl
      W zeszłą sobotę (26 marca) w galerii The Loft w Bombaju otwarto wystawę Final Cut. Zgromadzono na niej 12 deskorolek, wyrzeźbionych w tradycyjnym stylu przez tutejszych rzemieślników. Kuratorem projektu jest Tobias Megerle.
      Megerle przyznaje, że przedmioty, które widywał w otwartych warsztatach rzeźbiarzy z dzielnicy Mahim, zawsze magicznie go przyciągały. Cieśle siadywali tam na podłodze ze wszystkimi potrzebnymi narzędziami u boku. Jako artystę fascynowały go ich dzieła. Były cudowne, ale i nieco oklepane pod względem formy. Niemal wszyscy znają bowiem typowe dla Indii krzesła z ornamentami, ramy czy inne meble. Megerle starał się poznać tajemnice zawodowe rzeźbiarzy z Bombaju, dlatego kilkakrotnie odwiedzał ich warsztaty, aż wreszcie wpadł na pomysł połączenia przeboju rodem ze świata zachodniego – deskorolki – z miejscową tradycją.
      W samym Bombaju deskorolka nie jest zbyt dobrze znana, lecz jej miłośnicy zachowują się jak prawdziwa subkultura. Słuchają określonej muzyki, charakterystycznie się ubierają i dostosowują do hobby całe swoje życie. Trudno jednak powiedzieć, czy zamienią kolorowy sprzęt na ażurowe, ale nadal funkcjonalne deski.
      Co się tyczy samych rzemieślników, choć produkują całe kilogramy rzeźb, bez wyjątku znikają one w wystroju mieszkań, a sam twórca nie zostaje w żaden sposób upamiętniony czy uhonorowany. Mimo że każdy stosuje własne wzory, po raz pierwszy ich dzieła zostały nazwane sztuką i trafiły do galerii sztuki...
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...