Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, 3grosze napisał:
11 godzin temu, thikim napisał:

Ja mam ok. 130.

Dziwna wartość

Ja też chyba coś koło 130. Zdałem test do Mensy dwadzieścia parę lat temu, już nie pamiętam dokładnego wyniku, ale to było jakoś trochę ponad minimum niezbędne do przejścia, kilka lub kilkanaście punktów góra. Na tym forum pewnie bez trudu znajdzie się takich, którzy mają więcej (ale nie mankomaniak ;))

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, darekp napisał:

Ja widywałem podobne macierze 2x2 tylko, że był w nich sam jeden liberalizm ale rozbijany na obyczajowy i gospodarczy. Czyli oś pionowa u Ciebie (liberalizm) to co co ja widywałem jako liberalizm gospodarczy, a oś pozioma to liberalizm obyczajowy? Podział na prawicę i lewicę wg Ciebie dotyczy tylko sfery obyczajowej?

A liberalizm to tylko (tak lub nie) w sferze gospodarczej?

Nie, ja to trochę inaczej rozumiem, tu nie chodzi o podział obyczajowy / gospodarczy, bo tak zostałby podzielony. Ten podział jest bardziej skomplikowany. Są tu dwa podziały. Najlepiej zrozumieć to w sposób następujący.

1) Oś pozioma - kontekst równości. Lewica - dążenie do równości (wszelkiej - gospodarczej, prawnej, kulturowej, religijnej, obyczajowej, społecznej) , prawica - niedążenie do równości lub nawet zakaz tej równości. Oś pionowa - kontekst wolności. Liberalizm - dążenie do wolności (wszelkiej - gospodarczej, prawnej, kulturowej, religijnej, obyczajowej, społecznej) , Nie-liberalizm lub anty-liberalizm - ograniczanie wolności. Tutaj zawarty jest więc liberalizm zarówno gosp, jak obyczajowy.

Ten podział jest niewystarczający, bo prawica, jak pisałem wcześniej to zakazy i nakazy, ale też konserwatyzm. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że prawicę tworzy trójkąt - Bóg, Honor, Ojczyzna. Czyli religia, etyka i patriotyzm. W sumie światopogląd. Lewica wychodzi poza ten trójkąt, uwalnia się od światopoglądów, szczególnie od nakazów i zakazów. Prawica trzyma się swoich zasad. Stąd powstaje drugi podział:

2) Oś pozioma - wolność od światopoglądów, wolność wyboru. Lewica reprezentuje wolność, prawica - brak tej wolności. Oś pionowa - wolność od państwa. Jest to nadal liberalizm, jak w (1), ale tym razem chodzi tylko o niezależność jednostki od państwa. Głównie będzie to sfera gospodarcza, ale też społeczno-kulturowa, jak brak zakazu handlu w niedzielę, który jest nie tylko gospodarczy. A także brak zasiłków 500+, który zmusza osoby w wieku reprodukcyjnym do płodzenia dzieci (bo podatki, które go finansują to obciążenia społeczeństwa). 

Warto zwrócić uwagę, że występują tu pewne niuanse i wątpliwości, np. bardziej restrykcyjne prawo powinno być domeną prawicy, bo lewica generalnie sprzeciwia się zbyt wysokim karom więzienia czy pieniężnym. Ale mamy tu do czynienia ze stosunkiem do wolności od państwa, czyli liberalizmem prawnym - w podziale (1) i (2). Czyli dotyczy to raczej tylko części pionowej, a więc lżejsze prawo nie jest wcale domeną lewicy. Lewica nieliberalna będzie za ostrymi karami. Lewica liberalna za niskimi karami. Dostajemy więc kolejny przykład lewicy nieliberalnej, związanej z liberalizmem prawnym, nie tylko gospodarczym.  

Trzeba dodać, że lewica / prawica to suma osi poziomych z podziału (1) i (2). Dlatego nie może powstać sprzeczność, że lewica nieliberalna będzie miała poglądy konserwatywne. Powinna też być raczej liberalna obyczajowo i kulturowo. Jedynie gospodarczo i prawnie byłaby nieliberalna.

Edytowane przez mankomaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, darekp napisał:

Ja też chyba coś koło 130

Nie wątpię:): nie dopatrujesz się w Razem komunizmu.

 

56 minut temu, darekp napisał:

Na tym forum pewnie bez trudu znajdzie się takich, którzy mają więcej (ale nie mankomaniak ;))

Broniłbym. Jest wysokie,...ale dużo niższe od rekordowego Ego.;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Szedar napisał:

25 złotych musi wzbudzać współczucie; prawda?

Cytat


W Polsce w eksperymencie z pieniędzmi było to 25 złotych, w eksperymencie z dużą kwotą pieniędzy było to 175 pln. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, mankomaniak napisał:

Ten podział jest bardziej skomplikowany. Są tu dwa podziały. Najlepiej zrozumieć to w sposób następujący.

Jak dla mnie to pierwsza wada, jeśli są dwa dwa podziały, to prędzej czy później się "rozjadą" (pojawią się sytuacje, gdy wg jednego podziału wychodzi tak, a wg drugiego inaczej).

Z tych dwóch podziałów dla mnie jest bardziej zrozumiała (w jakichś 80-90 %) oś pionowa (wolność gospodarcza, religijna, wolność od państwa itd. itd.) I tu jestem za daniem ludziom jak największej wolności - w takim zakresie, jak to tylko możliwe. Pójść jak najdalej w stronę libertarianizmu jak tylko się da. Wydaje mi się, że da się pójść dalej niż oferują partie w rodzaju nowoczesna czy PO, dla mnie w gruncie rzeczy nie ma między nimi a PiS-em jakiejś wielkiej różnicy (pamiętacie, jak w pierwszych wyborach PiS i PO szły razem, z nastawieniem na utworzenie koalicji w sejmie po wyborach i to kto startował z której partii było nieraz sprawą przypadku albo np. tego, że w jednej miał więcej kolegów, niż w drugiej? rozsypało się po wyborach, bo okazało się - takie mam wrażenie, - że oddzielnie mogą zagarnąć większy kawałek tortu niż razem).

Jeśli chodzi o oś poziomą to: 

Ad 2) Nic mi nie mówi pojęcie "wolność od światopoglądów", jeśli to jest to samo co wolność wyboru, to nie jest prawdą, że lewica daje wolność wyboru, a prawica nie. Obie chcą ograniczać w jakichś tam istotnych dla siebie kwestiach. Przykładowo lewica nie będzie chciała, żeby rodzice mogli decydować, czy ma być w szkołach edukacja seksualna, czy nie. Lewica nie będzie też chciała pozwolić, żeby ktoś się wypisał z państwowego systemu emerytalnego, nie płacił składek na ZUS i oszczędzał samodzielnie na swoją emeryturę. Albo żeby ktoś zadecydował, że jego podatki - które mają iść na pomoc biedniejszym - nie poszły na biednych z jego kraju, tylko na głodujące dzieci w Afryce (taki argument zapożyczony od pewnego libertarianina, który uważał, że socjalizm zawsze prowadzi do nacjonalizmu).

Ad 1) W kwestii równości - "równość" to utopia, nie da się się jej wprowadzić, można by to zbyć takim starym "sucharem", że równość da się zaprowadzić za pomocą gilotyny - bo po ucięciu głowy rzeczywiście wszyscy ludzie stają się równi. Natomiast szerzej można powiedzieć, że po pierwsze jest to pojęcie bardzo mętne - i przykładów na to padało nawet na KW mnóstwo - bo czy np. parytety są ograniczeniem równości (de facto dyskryminacją pewnej grupy, zazwyczaj białych heteroseksualnych mężczyzn), czy też "siłowym" wprowadzaniem "równości"? Widać to też w tych przykładach , które podał mankomaniak (co to jest równość gospodarcza? wszystkie firmy mają przynosić dokładnie taki sam zysk?? A równość religijna to może ma polegać na tym, że wszyscy bez względu na wyznanie mają obowiązkowo obchodzić szabat i Boże Narodzenie? :D)

Po drugie to wprowadzanie równości prawie zawsze wiąże się z bardzo silną odgórną ingerencją np. w wolny rynek albo jakiś stan, który się ukształtował się samodzielnie oddolnie - mówiąc brutalnie państwo się wpie... w życie obywateli. A mi się to nie podoba. A poza tym taka interwencja już od samego początku jest zaprzeczeniem równości, bo wyróżnia grupę ludzi (urzędników, policję itp.), którzy mają uprawnienia do ingerowania w życie reszty obywateli. Czyli zamiast "równości" są "równi i równiejsi". To tak jak w bajkach z My Little Pony (jeśli ktoś oglądał) - gdy Starlight Glimmer chciała wprowadzić równość to wszystkim kucykom zabrała ich znaczki dające im indywidualne talenty i zdolności. Ale sobie w tajemnicy swój znaczek zachowała, zamalowała go tylko - żeby móc kontrolować kucyki za pomocą mocy, którą jej dawał ten znaczek. Bo przecież ktoś musi tym wszystkim kierować....

Dlatego ZAMIAST "równości" mi się marzy sytuacja, gdy po prostu ludzie zajmują się tym do czego mają predyspozycje, talent itp., każdy jakoś tam zarabia, mniej lub więcej i jeśli tylko jest w stanie się samodzielnie utrzymać (w miarę godnie), to jest OK. A że ktoś tam ma czegoś mniej albo więcej, to już drugorzędna sprawa.

 

 

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Szedar napisał:

To duża kwota? Serio? Przecież na jedno dziecko jest 500+...

Utrata 2 dyszek może mało kogo ruszy, ale myślę, że utrata 175 zł, jest dla wielu odczuwalna i zmartwiło by się, jeśłi wziąć dominantę zarobków w PL to jest to utrata ponad 10% miesięcznych dochodów... osobiście nie chciał bym tyle zgubić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Szedar napisał:

Pan nie mylisz Polski z Ukrainą? Wolę podejść poważnie do sprawy. :)
Przemyśl też pojęcie "zarobków" ;)

Wiesz, nie tyle elektorat się wzburzy, co wybrany przez niego wybór

https://forsal.pl/artykuly/1105759,srednia-pensja-mediana-i-dominanta-wynagrodzen-w-polsce-ile-naprawde-zarabiamy.html

co prawda 2016, 
"2074,03 zł, czyli ok. 1511 zł na rękę."
Ja powiedziałem 1750 myślę, ze się o wiele nie pomyliłem. 
Co nie zmienia faktu, że zgubienie 175 zł to nie jest nic w polskich realiach.

 

(Mam "troche" wieksze zarobki i gdybym zgubil 175 zl czul bym sie zdecydowanie  inaczej niz przy zgubieniu 25 zl. Nie wiem w sumie co.chcesz udowodnic. Ze w pl zgubienie  175  zl to nic?

Edytowane przez Afordancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, darekp napisał:

Przykładowo lewica nie będzie chciała, żeby rodzice mogli decydować, czy ma być w szkołach edukacja seksualna, czy nie.

Dziwna ta lewica, nie wiem skąd ten pomysł. Drugi podział mówi ogólnie biorąc o nakazach i zakazach. Lewica jest przeciwko nim, a prawica za nimi. I to wszystko. Nie ma co tutaj dorabiać teorii. Chodzi też o prostotę podziału lewica / prawica. Inaczej schodzimy do hybrydy POwskoPISowskiej. 

48 minut temu, darekp napisał:

bo czy np. parytety są ograniczeniem równości (de facto dyskryminacją pewnej grupy, zazwyczaj białych heteroseksualnych mężczyzn), czy też "siłowym" wprowadzaniem "równości"? Widać to też w tych przykładach , które podał mankomaniak (co to jest równość gospodarcza? wszystkie firmy mają przynosić dokładnie taki sam zysk?? A równość religijna to może ma polegać na tym, że wszyscy bez względu na wyznanie mają obowiązkowo obchodzić szabat i Boże Narodzenie?

Pisałem wcześniej (na innym wątku), że istnieje równość dobra i równość zła. Równość dobra to taka, którą dość łatwo wprowadzić i nie prowadzi do pogorszenia sytuacji innych jednostek (grup). A więc chodzi tu o równość wobec prawa niezależnie od koloru skóry, płci itd. To też równe traktowanie każdej religii. Tolerancja wobec teistów i ateistów. Równość w dochodach jest zła, jeśli transfer pieniędzy od bogatych do biednych pogarsza sytuację bogatych. Nie każdy taki transfer jest zły. Powierzchownie wydaje się, że bogaci tracą, a biedni zyskują. W rzeczywistości biedota to często patologia, która prowadzi do większych przestępstw i niskiego poziomu bezpieczeństwa kraju. (Pomijam już strajki i protesty, ale to też). Jeśli transfer zmniejszy ubóstwo w kraju, to zmniejszy się poziom przestępczości i wzrośnie bezpieczeństwo. To bezpieczeństwo to aktywo niematerialne, z którego korzystają ci bogaci. Czyli nie tracą, bo zyskują bezpieczeństwo. Można powiedzieć, że je kupują. Tak jak z podatków powstaje infrastruktura, z której korzystają bogatsi (choć też biedni), tak samo powstaje bezpieczeństwo (z którego też biedni korzystają). Na tym opierają się państwa dobrobytu, które faktycznie są najbezpieczniejsze na świecie.

Bogaci tracą dopiero, gdy płacą coraz większe podatki, ale bezpieczeństwo już nie rośnie. Przekroczenie pewnej granicy spowoduje, że równość dobra staje się zła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Szedar napisał:

Pan nie mylisz Polski z Ukrainą? Wolę podejść poważnie do sprawy. :)
Przemyśl też pojęcie "zarobków" ;)

Wiesz, nie tyle elektorat się wzburzy, co wybrany przez niego wybór :)

W 2016 roku GUS przygotował badania zarobków Polaków, uwzględniają m.in. medianę i dominantę. Wtedy średnie wynagrodzenie brutto wynosiło 4347 pln, mediana 3511 pln brutto, a dominanta to 2074 brutto. Jeśli więc stosunek tych wartości się utrzymał, to obecna dominanta wynosi w granicach 2500 brutto, czyli ok. 1800 netto. Więc zgubienie 175 pln to poważny problem.

  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Fajnie" się czy ta Wasze wypociny (uwaga aluzja!) :), ale chciałbym jeszcze nawiązać do artykułu.

Swoją drogą wydzielilibyście ten polityczny SPAM do offtopiców.

W dniu 24.06.2019 o 13:18, KopalniaWiedzy.pl napisał:

"fałszywie zakładaliśmy, że ludzie są samolubni. Jednak w rzeczywistości własny obraz siebie jako osoby uczciwej jest dla ludzi ważniejszy niż krótkoterminowa korzyść ze znalezionych pieniędzy".

Mi się wydaje, że nie chodzi o to czy 175 PLN to dużo czy mało, tylko chodzi o to:

W dniu 24.06.2019 o 13:18, KopalniaWiedzy.pl napisał:

pozostawili ponad 17 000 portfeli w takich miejscach jak recepcje banków, hoteli, muzeów, urządów pocztowych itp.

Przecież tam wszędzie są kamery! To być może nie altruizm albo "własne postrzeganie siebie" tylko "postrzeganie" przez kamery, które z łatwością namierzyły by znalazcę. Wtedy, 10% z dominanty polskich zarobków to faktycznie się nie opłaca zysk do ryzyka. Dlatego też myślę, że powinna być jeszcze kwota 500% tych zarobków (jak kraść to miliony jak... coś tam księżniczki) i wtedy by wyszło kto i co (bo tu już warto zaryzykować, ewentualnie 500 000 % (i tak fałszywki;) ) ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestańcie z tą polityką w każdym temacie…

2 godziny temu, radar napisał:

Swoją drogą wydzielilibyście ten polityczny SPAM do offtopiców

Co chyba zaraz zrobię. Niestety gdy zaglądam, to często jest już nawalona seria postów, bo ktoś nie wytrzymał i musiał przenieść to na grunt (naszej) polityki.

Edit: OK, zróbmy od teraz tak. Następna osoba, która po moim wtrąceniu się i prośbie o zaprzestanie dalej będzie kontynuować dostaje warna, niezależnie jak bardzo mu nie pasuje wcześniejsza wypowiedź i musi ją sprostować. Od polityki jest wiadomy dział.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, radar napisał:

"Fajnie" się czy ta Wasze wypociny (uwaga aluzja!)

Patrzcie jaki obowiązkowy (aluzja) i pracowity, czy może ktoś kazał wszystko czytać?

 

9 godzin temu, wilk napisał:

Przestańcie z tą polityką w każdym temacie… (…) Od polityki jest wiadomy dział.

A nie zauważyłeś jeszcze, że żyjesz wg regulaminu zatwierdzonego przez polityków (po konsultacji społecznej :D), więc w każdym temacie może być sens nawiązania do polityki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, 3grosze napisał:

A nie zauważyłeś jeszcze, że żyjesz wg regulaminu zatwierdzonego przez polityków (po konsultacji społecznej :D), więc w każdym temacie może być sens nawiązania do polityki.

To, że polityka ma wpływ na życie każdego z nas i w (prawie?) każdym aspekcie naszego życia nie oznacza, że jest sens do niej nawiązywać w każdym temacie :)

Podział na lewicę, prawicę, "demokrację" (celowo w ""), dyktaturę etc jest tak płynny, a nazewnictwo i przypisywanie poszczególnych cech konkretnym terminom tak uznaniowe, że w ogóle (!) nie ma sensu o tym dyskutować.

EDIT: do tego partie polityczne potrafią mieć program z każdego terminu, mało tego zmieniają go w zależności od potrzeb albo np. sondaży (pozdrawiam poprzednią ekipę :)) w związku z tym... j/w

Edytowane przez radar
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, 3grosze napisał:

więc w każdym temacie może być sens nawiązania do polityki.

A ja popieram Wilka, polityka nie powinna się wciskać wszędzie (wręcz przeciwnie, im jej mniej, tym lepiej). Tak że przepraszam, że wyprodukowałem tyle (zapewne za dużo) "twórczości". Chociaż uczciwe mówię, że ten kawałek dot. matrycy 2x2 wyjaśnił mi pewne rzeczy (ale to, że ja skorzystałem, nie musi się przekładać na korzyść dla ogółu;)). A przede wszystkim zrozumiałem, że mam dużo wad, z których do tej pory nie zdawałem sobie sprawy;)

Edytowane przez darekp
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, radar napisał:

Podział na lewicę, prawicę, "demokrację" (celowo w ""), dyktaturę etc jest tak płynny, a nazewnictwo i przypisywanie poszczególnych cech konkretnym terminom tak uznaniowe, że w ogóle (!) nie ma sensu o tym dyskutować.

Abstrahując, że teza dyskusyjna, to… dałeś się wciągnąć.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, radar napisał:

Podział na lewicę, prawicę, "demokrację" (celowo w ""), dyktaturę etc jest tak płynny, a nazewnictwo i przypisywanie poszczególnych cech konkretnym terminom tak uznaniowe, że w ogóle (!) nie ma sensu o tym dyskutować.

Wyczuwam prawicowy brak ostrości umysłu. Jeśli twierdzisz, że nie ma sensu rozdzielać demokracji od dyktatury bo to płynne pojęcia i uznaniowe nazewnictwo, to myślę, że nie masz prawa w ogóle się wypowiadać, tylko cofnąć się do szkoły podstawowej. W zasadzie zrównujesz stalinizm z państwami o rozwiniętej demokracji. Ja jestem nieliberalny w tym względzie bardzo, bo to właśnie przez takich, którzy wszystko relatywizują, doszły do władzy najgorsze dyktatury. I chyba stanę się częściowo nieliberalnym lewicowcem, bo karałbym więzieniem za to.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, 3grosze napisał:

Abstrahując, że teza dyskusyjna, to… dałeś się wciągnąć.:)

Oczywiście :) bo to nie jest tak, że ja nie miałbym ochoty podyskutować, tylko, że jako inżynier, unikam rzeczy bez sensu :)

23 minuty temu, mankomaniak napisał:

W zasadzie zrównujesz stalinizm z państwami o rozwiniętej demokracji

Nic bardziej mylnego. Jedyne co zrównuję to bezsens forumowej dyskusji na ten temat, zwłaszcza w tematach niepolitycznych :)

23 minuty temu, mankomaniak napisał:

myślę, że nie masz prawa w ogóle się wypowiadać... chyba stanę się częściowo nieliberalnym lewicowcem, 

Całe szczęście mam to gdzieś :)

To jest bardzo dobry przykład na bezsens tych wypowiedzi. Nazywasz się "lewicowcem" (nawet jeśli nieliberalnym), w swojej matrycy piszesz, że

W dniu 27.06.2019 o 11:06, mankomaniak napisał:

Lewica - dążenie do równości (wszelkiej - gospodarczej, prawnej, kulturowej, religijnej, obyczajowej, społecznej)

oraz

W dniu 27.06.2019 o 11:06, mankomaniak napisał:

Lewica wychodzi poza ten trójkąt, uwalnia się od światopoglądów, szczególnie od nakazów i zakazów.

ale zakazujesz mi "zrównywania" demokacji i dyktatury. A co to, nie było w historii dyktatur, gdzie poddanym żyło się dobrze? Brakuje demokracji (zwłaszcza ludowych etc.) gdzie dzieje się źle? W Afryce jest dużo "republik demokratycznych". A nawet jakby nie było, to jest moja ocena i mam do niej prawo, a Ty możesz mi co najwyżej s... zakazywać ;)

Pff. Dlatego to jest bezsens, nazywasz się jak chcesz, a poglądy masz w zależności "od potrzeb". Albo jesteś liberalny na prawo, albo na światopogląd, albo na kulturę, albo na wolnośc wypowiedzi, w zależności co tam dzisiaj "pasuje".

Stawiem pytanie: czy to źle? Jak dla mnie nie, bo każdy może zmienić zdanie, może podjąć inną decyzję na podstawie innych danych, nabytego doświadczenia etc... i wtedy co, mam przy każdej decyzji deklarować, że normalnie jestem "liberalnym lewicowcem", ale widze radara to jednak "nieliberalnym" ? :)B-e-z-s-e-n-s

pozdrawiam

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, radar napisał:

A co to, nie było w historii dyktatur, gdzie poddanym żyło się dobrze?

Zły przykład. W dyktaturze, siłą rzeczy, musiała być grupa, której żyło się dobrze, wręcz bardzo dobrze. Chodzi o to, że tym którym nie żyło się dobrze (mających inne zdanie;)),  żyło się bardzo żle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, radar napisał:

ale zakazujesz mi "zrównywania" demokacji i dyktatury.

Po raz kolejny dowodzisz, że mam rację, że twój umysł ma problemy z ostrością. Albo po prostu nie czytasz wszystkiego razem, tak jak PIS Konstytucji. To zdanie miałoby sens, gdybym nie wyjaśnił całkiem dokładnie, że ten podział na równość - nierówność jest uproszczony, bo jest równość dobra i zła. Przeczytaj dokładnie mój wpis z Czwartku o 21:03. Wyjaśniłem, kiedy jest dobra, kiedy zła i nie jest to podział arbitralny jak mi pasuje, tylko ma racjonalne podstawy dobrobytu społeczeństwa.

23 minuty temu, radar napisał:

A co to, nie było w historii dyktatur, gdzie poddanym żyło się dobrze?

A czy ja napisałem, że żyło się tylko źle? Ponownie odsyłam do ostrości umysłu, czyli precyzji rozumowania. Założyłeś z góry, że ja twierdzę, że tylko w demokracji żyje się dobrze. A ja niczego takiego nie twierdzę. Więcej, przykład naszego kraju od 4 lat pokazuje, że demokracja słabo działa. Teoretycznie najlepszym systemem byłaby mądra dyktatura, w której np. rządzą najlepsi ekonomiści i socjolodzy, którzy podejmują optymalne wybory dla całego społeczeństwa. Na taką dysktaturę jest nawet nazwa: scjentokracja. Niestety, biorąc pod uwagę naturę ludzką, to tylko teoria, która w praktyce ze względu na tzw. pokusę nadużycia, jest ryzykowna i może się przekształcić znów w system niewolniczy. W sumie trzeba stwierdzić, że jest dyktatura dobra i dyktatura zła. Podział ten jest podobny do tego podziału równości.

36 minut temu, radar napisał:

Dlatego to jest bezsens, nazywasz się jak chcesz, a poglądy masz w zależności "od potrzeb". Albo jesteś liberalny na prawo, albo na światopogląd, albo na kulturę, albo na wolnośc wypowiedzi, w zależności co tam dzisiaj "pasuje".

No to już wiesz, że się bardzo mylisz. Cieszę się, że wyprowadziłem cię z błędu.

37 minut temu, radar napisał:

Jak dla mnie nie, bo każdy może zmienić zdanie, może podjąć inną decyzję

P. S. Tak masz rację, zmieniłem zdanie. Jednak bym to więzienie zamienił na wysokie grzywny. Za gadanie szkodliwych rzeczy, powinno się płacić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, 3grosze napisał:

Chodzi o to, że tym którym nie żyło się dobrze (mających inne zdanie;)),  żyło się bardzo żle.

Były zdaje się monarchie, będące rodzajem dyktatury, gdzie nawet tym innym nie było najgorzej. Dla kontrastu, w afrykańskich republikach demokratycznych odmienne zdanie może kosztować też życie.

9 minut temu, mankomaniak napisał:

. Założyłeś z góry,

Założyłeś z góry, że ja zrównuję te systemy pomimo, że jasno napisałem, że zrównuje jedynie dyskusję na ich temat, w związku z czym odsyłam Cie do słów:

10 minut temu, mankomaniak napisał:

ostrości umysłu, czyli precyzji rozumowania

oraz

11 minut temu, mankomaniak napisał:

Po raz kolejny dowodzisz, że mam rację, że twój umysł ma problemy z ostrością. Albo po prostu nie czytasz wszystkiego razem

:)

Poziom odnoszenia się do innych świadczy jednak tylko o piszącym...

 

8 minut temu, mankomaniak napisał:

że ten podział na równość - nierówność jest uproszczony, bo jest równość dobra i zła.

 

12 minut temu, mankomaniak napisał:

W sumie trzeba stwierdzić, że jest dyktatura dobra i dyktatura zła

Czyli jednak, zależy od, nieistotne czyich, definicji :

8 minut temu, mankomaniak napisał:

ma racjonalne podstawy dobrobytu społeczeństwa.

Tylko kto zdefiniuje racjonalne  i dobrobyt? :)

Nie można pogodzic wszystkich jeśli chodzi o imponderabilia. Tyle. Dalsza dyskusja to teoretyzowanie (dla socjologóww sam raz)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, radar napisał:

Tylko kto zdefiniuje racjonalne  i dobrobyt?

To już zostaw ekonomistom. Gdybyś miał jakąś wiedzę z tej dziedziny, rozumiałbyś, że są pewne statystyczne wskaźniki dobrobytu, jak HDI czy IHDI. Zapewne nie wiesz co to jest, więc ci pomogę http://hdr.undp.org/en/data

1901363258_2019-06-2915_26_37-hdr2018_technical_notes.pdf-AdobeAcrobatReaderDC.thumb.png.bd18662a9c91e0b5fb0775ecf7f22242.png

Edytowane przez mankomaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Szedar napisał:

odsetek społeczeństwa za kratami i takie tam w tym jednym z najuczciwszych narodów świata.

Przecież wiadomym, jest, że badanie badało co badało, nic więcej.

Nie, żebym się czepiał, ale sam odsetek za kratami to dość mierny miernik, że tak powiem.

Nie siedzi się tylko za nieuczciwość (tak, wiem, zabijanie ludzi czy handel/posiadanie narkotykami też nie jest uczciwe ;) ). A ilość osadzonych zależy też od samego prawa, przykładowa dyskusja od kiedy zaczyna się przestępstwo (kwota kradzieży),
Jeśli chodzi o cofanie liczników to też jest dość marne, wystarczy przeanalizować dokładniej temat i zastanowić się skąd idą stare auta i gdzie idą  i gdzie będą więcej statystycznie cofać.

No ale powtórzę, bo nie chcę bronić tezy, że jesteśmy krystaliczni i w ogóle. To badanie badał co badało i wypadliśmy zdaniem autorów lepiej niż gorzej i nie ma co się doszukiwać nie wiadomo czego i udowadniać, że jesteśmy nie wiadomo co, nie rozumiem jaki to ma cel, jakieś problemy z akceptację tego wyniku czy coś?

 

 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Afordancja napisał:

jakieś problemy z akceptację tego wyniku czy coś?

Ano. Silny dysonans poznawczy. Dla mnie też zaskakujące są wyniki tego badania. Moja ocena pobratymców jest... no dużo niższa :)  Może trzeba jeszcze zmierzyć naszą ocenę wzajemną ocenę  jako społeczeństwa. I tu chyba jest pies pogrzebany: Janusz, Grażyna, Seba,  dzban, cebula - te epitety nie biorą się znikąd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
2 godziny temu, Jajcenty napisał:

Ano. Silny dysonans poznawczy.

Dla mnie niespecjalnie, tzn. wydaje mi się, że nie można Polaków widzieć tak jednoznacznie negatywnie, jesteśmy raczej jakoś "pośrodku", z jednej strony "Janusz, Grażyna" i np. kradzieże samochodów, z drugiej jesteśmy też np. pracowici (nie chce mi się guglować, ale co jakiś czas pojawiają się np. na stronie Gazety Wyborczej czy Onetu statystyki, które coś takiego pokazują, przyjmuję, że każdy chociaż raz widział). Wydaje mi się, że też jest tak (jak pisze Afordancja), że bardzo trudno skonstruować test, który by uwzględniał wszystkie czynniki mające wpływ na wynik. Nawet te moje odczucia, że jesteśmy pracowici, nie muszą być obiektywne, bo pochodzę z Wielkopolski, a tam mogło się nadal zachować coś z tej starej, porządnej wielkopolskiej pracowitości i jakiejś "wielkopolskiej solidności". Wystarczy przesunąć się kawałek na wschód - i w woj. łódzkim nie jest już chyba tak "ładnie". Zresztą jeśli chodzi o kwestię zgubionego portfela to w Łodzi z tego co słyszałem (od mieszkańców tego miasta i/lub okolic) trudno się spodziewać, że odzyskasz zgubiony portfel. A jeśli już, to praktycznie na pewno wyczyszczony z pieniędzy.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wy nadal to drążycie? Powiedzmy sobie szczerze, powinien być zostawiony sam banknot a nie portfel. Portfel zmienia optykę, bo osoba, która znajdzie go, wie, że ten kto zgubił zacznie go szukać i może poprosić obsługę o pomoc. Jeśli sam banknot ktoś by zgubił, nawet 100-200 zł, to mało prawdopodobne, że zacząłby szukać, bo znalezienie byłoby mało prawdopodobne. Wchodzimy tu już nawet w teorie gier. Radar słusznie zauważył, że w badaniu portfel zostawiano w miejscach zamkniętych, nawet w banku, gdzie nas obserwują, w tym kamery. Kamera może zarejestrować portfel, ale sam banknot byłby trudny do zobaczenia. 

Badanie więc powinno być takie: sam banknot i najlepiej przed wejściem do hotelu, banku, muzeum itp., a nie w środku, gdzie będą kamery i inni obserwatorzy. Dlatego taki test niczego nie dowiódł, pokazał najwyżej strachliwość społeczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Intel ogłosił, że wybuduje w Polsce supernowoczesny zakład integracji i testowania półprzewodników. Stanie on w Miękini pod Wrocławiem, a koncern ma zamiar zainwestować w jego stworzenie do 4,6 miliarda dolarów. Inwestycja w Polsce to część obecnych i przyszłych planów Intela dotyczących Europy. Firma ma już fabrykę półprzewodników w Leixlip w Irlandii i planuje budowę drugiej w Magdeburgu w Niemczech. W sumie Intel chce zainwestować 33 miliardy euro w fabrykę w Niemczech, zakład badawczo-rozwojowo-projektowy we Francji oraz podobne przedsięwzięcia we Włoszech, Hiszpanii i Polsce.
      Zakład w Polsce ma rozpocząć pracę w 2027 roku. Zatrudnienie znajdzie w nim około 2000 osób, jednak inwestycja pomyślana została tak, by w razie potrzeby można było ją rozbudować. Koncern już przystąpił do realizacji fazy projektowania i planowania budowy, na jej rozpoczęcie będzie musiała wyrazić zgodę Unia Europejska.
      Intel już działa w Polsce i kraj ten jest dobrze przygotowany do współpracy z naszymi fabrykami w Irlandii i Niemczech. To jednocześnie kraj bardzo konkurencyjny pod względem kosztów, w którym istnieje solidna baza utalentowanych pracowników, stwierdził dyrektor wykonawczy Intela, Pat Gelsinger. Przedstawiciele koncernu stwierdzili, że Polskę wybrali między innymi ze względu na istniejącą infrastrukturę, odpowiednio przygotowaną siłę roboczą oraz świetne warunki do prowadzenia biznesu.
      Zakład w Miękini będzie ściśle współpracował z fabryką w Irlandii i planowaną fabryką w Niemczech. Będą do niego trafiały plastry krzemowe z naniesionymi elementami elektronicznymi układów scalonych. W polskim zakładzie będą one cięte na pojedyncze układy scalone, składane w gotowe chipy oraz testowane pod kątem wydajności i jakości. Stąd też będą trafiały do odbiorców. Przedsiębiorstwo będzie też w stanie pracować z indywidualnymi chipami otrzymanymi od zleceniodawcy i składać je w końcowy produkt. Będzie mogło pracować z plastrami i chipami Intela, Intel Foundry Services i innych fabryk.
      Intel nie ujawnił, jaką kwotę wsparcia z publicznych pieniędzy otrzyma od polskiego rządu. Wiemy na przykład, że koncern wciąż prowadzi negocjacje z rządem w Berlinie w sprawie dotacji do budowy fabryki w Magdeburgu. Ma być ona warta 17 miliardów euro, a Intel początkowo negocjował kwotę 6,8 miliarda euro wsparcia, ostatnio zaś niemieckie media doniosły, że firma jest bliska podpisania z Berlinem porozumienia o 9,9 miliardach euro dofinansowania. Pat Gelsinger przyznał, że Polska miała nieco więcej chęci na inwestycję Intela niż inne kraje.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nieodpowiednia dieta była przyczyną 14,1 milionów zachorowań na cukrzycę typu 2. w 2018 roku, informują naukowcy z Tufts University. Na podstawie stworzonego przez siebie modelu dotyczącego zwyczajów dietetycznych mieszkańców 184 krajów, uczeni uznali, że złe odżywianie się odpowiada za 70% nowych przypadków cukrzycy typu 2. Badania, w których uwzględniono dane z lat 1990–2018 zostały opublikowane na łamach Nature Medicine. Autorom badań udało się określić te zwyczaje żywieniowe, które w największym stopniu przyczyniają się do rozwoju cukrzycy.
      Uwzględnili w swoich badaniach 11 czynników powiązanych z dietą i stwierdzili, że 3 z nich odgrywają nieproporcjonalnie dużą rolę w rozwoju cukrzycy. Są nimi niedostateczne spożycie pełnego ziarna, zbyt duże spożycie oczyszczonego ryżu i pszenicy oraz zbyt duże spożycie przetworzonego mięsa. Mniejszy wpływ na rozwój choroby miało spożywanie zbyt dużych ilości soków owocowych, zbyt małych ilości warzyw zawierających niewiele skrobi oraz orzechów i nasion.
      Nasze badania sugerują, że zła jakość węglowodanów w diecie to główna przyczyna rozwoju cukrzycy typu 2., mówi profesor Dariush Mozaffarian, jeden z głównych autorów badań.
      Naukowcy zauważyli, że we wszystkich 184 badanych krajach doszło w latach 1990–2018 do wzrostu zachorowań na cukrzycę typu 2. Ma to niekorzystny wpływ na całe społeczeństwo, od osób chorych, poprzez ich rodziny, po systemy opieki zdrowotnej.
      Analiza wykazała też, że zła dieta jest częściej przyczyną zachorowań na cukrzycę wśród mężczyzn niż kobiet, wśród osób młodszych niż starszych i wśród mieszkańców miast niż wsi. Największy wzrost zachorowań notuje się w Europie Środkowej i Wschodniej oraz Azji Centralnej. Niechlubne rekordy dzierżą tutaj Polska i Rosja, gdzie dieta pełna jest czerwonego mięsa, mięsa przetworzonego oraz ziemniaków. To właśnie w tych krajach zanotowano największy odsetek przypadków cukrzycy typu 2. powiązanych z nieprawidłową dietą. Drugim obszarem częstych zachorowań jest Ameryka Łacińska i Karaiby, szczególnie Kolumbia i Meksyk. Tam za zachorowania odpowiadają głównie słodzone napoje, przetworzone mięso oraz niskie spożycie pełnych ziaren.
      Regionami, w których dieta ma mały wpływ na cukrzycę typu 2. są kraje Azji Południowej i Afryki Subsaharyjskiej, a z 30 najbardziej zaludnionych krajów świata najmniej przypadków cukrzycy powiązanej z dietą występuje w Indiach, Nigerii i Etiopii.
      Z innych ostatnio publikowanych analiz podobnego typu dowiadujemy się, że zła dieta odpowiada za 40% przypadków cukrzycy typu 2. Autorzy nowych badań mówią, że różnica wynika z faktu, iż w swojej analizie jako pierwsi uwzględnili rafinowane ziarna, a ponadto wykorzystali nowsze dane pochodzące m.in. z badań zwyczajów dietetycznych poszczególnych osób, a nie tylko z danych na temat produkcji rolnej w różnych krajach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po pracy Łukasz Wilk z Instytutu Botaniki im. W. Szafera PAN w Krakowie zajmuje się tropieniem drzew zasługujących na miano leśnych olbrzymów. Cechują się one rekordowymi rozmiarami, ewentualnie interesującym pokrojem. W ostatnim dniu zeszłego roku z bratem Przemysławem natrafił na wyjątkowy egzemplarz buka zwyczajnego. Najpierw przeprowadzono wstępne pomiary, a po 2 tygodniach w lepszych warunkach ustalono, że wysokość drzewa wynosi aż 48,6 m.
      Tym samym buk z Dąbrówki Szczepanowskiej okazał się najwyższym znanym drzewem liściastym w Polsce, ustępującym w obrębie gatunku wysokością jedynie trzem z pomierzonych okazów na świecie! - podkreślono w komunikacie IB PAN. Szacowany wiek drzewa wynosi 150-180 lat.
      Okazały buk rośnie na terenie Nadleśnictwa Gromnik. Bracia Łukasz i Przemysław Wilkowie natrafili na niego, gdy już zmierzchało. Zgodnie z ostrożnymi szacunkami, drzewo mierzyło 48 m. W połowie stycznia w wyprawie towarzyszył im inicjator Rejestru Polskich Drzew Pomnikowych (RPDP) Piotr Gach. Było jaśniej, warunki pogodowe również okazały się bardziej sprzyjające. Przeprowadzono pomiary obwodu pnia i wysokości. Potwierdziły one, że udało się wytropić nowego rekordzistę.
      Łukasz Wilk ujawnił PAP-owi, że wcześniej rekord wysokości dla drzew liściastych również należał do buka. Znalazł go z bratem na obrzeżach rezerwatu Wielki Las koło Rzeszowa. Zdetronizowany rekordzista mierzył 47,7 m.
      Uczony przyznaje, że od jakiegoś czasu interesowały go regiony Dąbrówki Szczepanowskiej. W mapach drzewostanów, takich jak Bank Danych o Lasach czy Mapa Drzew, zauważył tam skupiska wysokich drzew w pozostałościach starodrzewów. Wspólnie z bratem Przemysławem, który dzieli ze mną pasję do drzew, zmierzyliśmy tam wiele okazałych buków, mimo że po niektórych drzewach pozostały tylko pniaki (są to partie drzewostanów, gdzie prowadzi się normalną gospodarkę leśną). Na szczęście zdążyliśmy dotrzeć w odpowiednim momencie do odnawianego fragmentu starodrzewu z nowym rekordzistą - powiedział serwisowi PAP Nauka w Polsce.
      Osoby szukające rekordowo wysokich okazów albo korzystają z tego typu danych, albo też szukają olbrzymów, bazując na własnym doświadczeniu, wiedzy, warunkach terenowych. Wysokie drzewa występują częściej w górach, dolinach rzek i potoków, miejscach, gdzie mają dostęp do wody, są chronione przed wiatrem i gdzie muszą konkurować o światło, co stymuluje je do szybszego wzrostu.
      Łukasz Wilk ma na swoim koncie spore osiągnięcia jako „łowca drzew”. To on zidentyfikował drugie najwyższe w Polsce drzewo (to daglezja zielona o wys. 58,3 m), sześć z dziesięciu najwyższych polskich drzew, znalazł najwyższy w Polsce i jeden z ośmiu najwyższych na świecie modrzewi europejskich (50,5 m), sześć najwyższych w naszym kraju buków, najwyższy w Polsce i na świecie dąb szypułkowy (43,5 m) oraz wiele innych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Królewskim Muzeum Sztuk Pięknych (Koninklijk Museum voor Schone Kunsten Antwerpen, KMSKA) w Antwerpii od 1 lutego trwa miesięczny performance „The Author is Present”. Na jednej z sal ustawiono boks, w którym siedzi pisarka Saskia De Coster pracująca nad swoją kolejną książką.
      Zapowiadając miesięczny pobyt w muzeum w mediach społecznościowych, De Coster wspomniała o największym wyzwaniu w swojej pisarskiej karierze. Projekt zakłada, że Saskia będzie zarówno pracować, jak i spać w KMSKA. Na zamieszczonym przez KMSKA na YouTube'ie filmie widać, jak kobieta przygotowuje się do eksperymentu. Przechadza się po muzeum i wreszcie nadmuchuje materac, na którym rozkłada śpiwór. Potem światła gasną...
       

      Pisząca po flamandzku autorka ma ukończyć swoje najnowsze dzieło w przeszklonym boksie o powierzchni 12 metrów kwadratowych. De Coster liczy, że będą ją inspirować zwiedzający i wiszące na ścianach dzieła sztuki.
      Nietrudno zauważyć, obmyślona z Inge Jooris akcja nawiązuje do znanego performance'u Mariny Abramović o tym samym tytule; 13 lat temu był on częścią retrospektywnej wystawy artystki w nowojorskim Museum of Modern Art. W godzinach otwarcia instytucji Abramović tkwiła nieruchomo na krześle. Naprzeciw niej znajdowało się puste krzesło, na którym zasiadały kolejne osoby. Marina patrzyła na nie w milczeniu. Każdy mógł spędzić z performerką dowolną ilość czasu. Na stronie internetowej MoMA prowadzono transmisję na żywo. Performance stał się głównym tematem dokumentu Matthew Akersa „Marina Abramović: Artystka obecna”. W sumie artystka spędziła w bezruchu aż ok. 700 godzin. W odróżnieniu od Saskii, nie spała jednak w muzeum.
      Powieść, nad którą De Coster pracuje, dotyczy kwestii nieosiągalności, straty i poszukiwania więzi. Twórczy proces pisania zawsze ludzi fascynował, był jednak w dużej mierze nieuchwytny i niedostępny, bo odbywał się poza zasięgiem ich wzroku. Zwykle to pisarz obserwuje, tym razem - na miesiąc - role się odwracają.
      Akcja Saskii to swoisty powrót do korzeni, bo jako dziecko miała w zwyczaju pisać schowana w małej ogrodowej szopie. Pisarka zabrała ze sobą laptop i 28 książek. Podczas eksperymentu może obserwować ludzi odwiedzających muzeum, ale nie będzie się z nimi porozumiewać. Chodzi o pokazanie ewolucji procesu pisania, gdy pisarz całkowicie odcina się od współczesnego świata mediów i jakiejkolwiek formy komunikacji - wyjaśniono na stronie KMSKA.
      Urodzona w 1976 r. Saskia De Coster opublikowała swoją pierwszą powieść pt. „Vrije Val” (Swobodne spadanie) w 2002 r. Od tej pory wydała kilkanaście książek, w tym bestsellerową „Wij en Ik” (My i ja). Publikuje także w prasie. Oprócz tego jest artystką wizualną.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niedawne badania wykazały, że koty udomowiono na terenie Żyznego Półksiężyca przed około 10 000 lat, a ich przodkiem jest Felis sylvestris lybica. Jak jednak rozprzestrzeniły się po świecie i trafiły do Europy Centralnej i Polski? Wstępne odpowiedzi na te pytania uzyskał zespół naukowy z Polski, Słowacji, Serbii, Węgier, Czech, Mołdowy i Belgii.
      W 2016 roku zespół Magdaleny Krajcarz z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu potwierdził, że w okresie rzymskim koty były zadomowione na terenie współczesnej Polski. Następnie uczeni wykazali, że koty z Bliskiego Wschodu pojawiły się w Europie Centralnej już we wczesnym neolicie. Cztery lata później stwierdzono, że istnieje silny związek pomiędzy pojawieniem się myszy domowej i kotów w Europie Wschodniej późnego neolitu. To sugeruje, że rozprzestrzeniania się myszy doprowadziło do wzrostu popularności kotów i ich rozprzestrzeniania przez ludzi po świecie. Historię podboju świata przez koty trudno jest jednak badać, gdyż ich szczątki stosunkowo rzadko znajduje się w materiale archeologicznym z okresów sprzed późnego średniowiecza. W Europie wyraźny wzrost popularności kotów widoczny w danych zooarcheologicznych nastąpił dopiero w drugiej połowie XIII wieku.
      Dlatego też międzynarodowy zespół specjalistów, w skład którego weszła m.in. Magdalena Krajcarz, Péter Csippán z Eötvös Loránd University w Budapeszcie czy Danijela Popović z Uniwersytetu Warszawskiego, rozpoczął projekt badań genetycznych, który ma wyjaśnić drogi rozprzestrzeniania się kotów w Europie Wschodniej.
      Podczas najnowszych badań pod uwagę wzięto materiał pozyskany od ponad 200 kotów ze 102 stanowisk archeologicznych datowanych od późnego plejstocenu po okres współczesny. Wstępne analizy mitochondrialnego DNA pokazały, że koty z haplogrupą A1 dzikich kotów bliskowschodnich były obecne w Europie Centralnej przed neolitem. Dotychczas najstarsze odkryte w Europie ślady tej haplogrupy pochodziły z Rumunii z ok. 7700 r. p.n.e. Nowe badania sugerują, że była one znacznie szerzej rozpowszechniona. Ich autorzy mają nadzieję, że kolejne przeprowadzone przez nich analizy pozwolą odpowiedzieć na pytanie, czy zasięg A1 to skutek naturalnego przepływu genów pomiędzy populacjami bliskowschodnią a europejską, czy też skutek powiększania zasięgu przez populację bliskowschodnią.
      Skoncentrowane na Polsce pomiary morfometryczne wskazują również, że pomiędzy neolitem a średniowieczem widoczny jest trend zmniejszania rozmiarów ciała kotów. Jeszcze w neolicie koty udomowione miały rozmiary podobne do europejskich dzikich kotów, których wielkość jest stabilna w czasie. Podobny trend widoczny jest wśród kotów z epok brązu i żelaza w Danii. Autorzy nowych badań wciąż zbierają dane z Bałkanów i Karpatów, regionów północnych zasięgów występowania bliskowschodnich dzikich kotów. Liczą się z tym, że zauważą tutaj bardziej złożone trendy.
      Na podstawie najstarszych kocich kości z Polski i Serbii oraz wcześniejszych badań, Krajcarz i jej zespół doszli do wniosku, że w Polsce występują trzy linie genetyczne kotów. Część z nich przybyła wraz z neolitycznymi rolnikami z Anatolii przez Bałkany. Najstarsze takie szczątki pochodzą z jaskini Jasna Strzegowska sprzed niemal 8000 lat, znacznie więcej materiału pochodzi natomiast z okresu od 5300 do 6300 lat temu. Druga z linii genetycznych zaczęła rozprzestrzeniać się w V wieku p.n.e z Italii, wędrując wraz z handlarzami bursztynem. Ostatnia zaś dotarła na przełomie er, przebywając długą drogę na statkach przez Morze Śródziemne po Kanał La Manche i przywędrowała do nas z zachodu i północy z Germanami.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...