Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

W przedszkolu jedni robią babki z piasku, a inni zapoczątkowują ważne wykopaliska...

Rekomendowane odpowiedzi

W 2006 r., bawiąc się na terenie przedszkola, dzieci z Saint-Laurent-Médoc we Francji wykopały fragmenty ludzkich kości. Późniejsze prace archeologiczne ujawniły, że to kurhan (Le Tumulus des Sables), w którym pogrzebano co najmniej 30 osób. Badania radiowęglowe zębów pokazały, że pochówki odbywały się na przestrzeni ponad 2 tys. lat, od neolitu (ok. 3600 r. p.n.e.) poczynając, a na epoce żelaza (1250 r. p.n.e.) kończąc.

Hannah James, doktorantka z Narodowego Uniwersytetu Australijskiego, podkreśla, że początkowo sądzono, że stanowisko było wykorzystywane wyłącznie przez przedstawicieli kultury pucharów dzwonowatych.

Autorzy publikacji z Journal of Archaeological Science: Reports, ujawniają, że w tumulusie głębokim na zaledwie 50 cm pochowano 20 dorosłych i 10 dzieci.

Kwestia, czemu to niepozorne miejsce było miejscem pochówku przez ponad 2 tysiąclecia, nadal frapuje naukowców. To niezwykłe, bo to nie jest jakieś oczywiste czy prestiżowe miejsce. Nie ma tu również żadnego wzniesienia [...]. Coś innego musiało więc powodować, że ludzie ciągle tu powracali - dodaje James.

Za pomocą datowania radiowęglowego i analizy 4 izotopów naukowcy byli w stanie zdobyć więcej danych o zmarłych. Węgiel i azot powiedziały nam, co jedli. Okazało się, że to płody ziemi. Co dziwne, nie polowali ani nie łowili w rzece czy oddalonym o zaledwie 10 km oceanie. To się nie zmieniało z czasem.

Dowody wskazują, że jedna z osób urodziła się w o wiele chłodniejszym klimacie, np. w Pirenejach.

Na stanowisku odkryto mieszaninę metalu, ceramiki i zwierzęcych kości, co utrudniło identyfikację szczątków ludzkich. Wszystkie kości były mocno zmieszane. Musimy sobie radzić z drobniutkimi fragmentami.

James współpracowała z prof. Patrice'em Courtaudem i jego zespołem z Université de Bordeaux.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      We wczesnych społecznościach rolniczych północno-zachodniej Europy przemoc była codziennością, wskazują badania brytyjsko-szwedzko-niemieckiej grupy naukowej. Naukowcy przyjrzeli się szczątkom ponad 2300 rolników ze 180 stanowisk archeologicznych z okresu pomiędzy 8000 a 4000 lat temu i zauważyli, że w przypadku ponad 10% z nich widoczne są obrażenia od broni. Wbrew rozpowszechnionemu poglądowi o pokojowej współpracy, w neolicie dochodziło do konfliktów, w których zabijano całe społeczności.
      Badania sugerują, że rozpowszechnienie się hodowli roślin i zwierząt i związana z tym zmiana trybu życia z łowiecko-zbierackiego na osiadły, mogły doprowadzić do sformalizowania konfliktów zbrojnych. Naukowcy przyjrzeli się szczątkom ludzkim z Danii, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Szwecji. Na szkieletach szukali śladów urazów, przede wszystkim zadanych w czaszkę tępym narzędziem.
      W ponad 10% przypadków znaleziono uszkodzenia czaszki odpowiadające wielokrotnym uderzeniom tępym narzędziem. Odkryto też obrażenia penetrujące, być może od strzał. W niektórych przypadkach obrażenia były powiązane z masowymi pochówkami, co sugeruje zniszczenie całych społeczności. Ludzkie kości do najlepsze i najbardziej wiarygodne dowody na przemoc. W ostatnich latach zaś znacznie zwiększyły się nasze możliwości odróżnienia śmiertelnych obrażeń od złamań kości, które miały miejsce po śmierci, potrafimy też odróżnić przypadkowe zranienia od napaści z bronią, mówi doktor Linda Fibiger z Uniwersytetu w Edynburgu.
      Naukowcy zastanawiają się też, dlaczego przemoc stała się tak powszechna w tym czasie. Ich zdaniem, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest zmiana stosunków ekonomicznych. Wraz z rolnictwem pojawiły się nierówności i ci, którym wiodło się gorzej zaczęli organizować napaści i dochodziło do zbiorowej przemocy, co było alternatywną strategią na odniesienie sukcesu, dodaje doktor Martin Smith z Bournemouth University.
      Badania zostały opisane w artykule Conflict, violence, and warfare among early farmers in Northwestern Europe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2008 roku na średniowiecznym wysypisku śmieci na Starym Mieście w Moguncji znaleziono piękny złocony wisiorek sprzed 800 lat. Już wtedy zauważono, że wisiorek wyposażony jest w mechanizm otwierający, ale przez lata naukowcy nie byli w stanie go otworzyć. Teraz dzięki nowoczesnym technologiom obrazowania i wykorzystaniu źródła neutronów Heinz Maier-Leibnitz (FRM II) na Uniwersytecie Technicznym w Monachium naukowcy mogli zajrzeć do wnętrza zabytku. Odkryli w nim niewielkie kawałki kości.
      Konserwator Matthias Heinzel spędził 500 godzin przy czyszczeniu i konserwacji zabytku. Przy oczku, które służyło do wieszania ozdoby, zauważył fragment tkaniny, którą z czasem zidentyfikował jako jedwab. To pierwszy w historii dowód, że tego typu wisiorki mogły być mocowane na szyi za pomocą jedwabnej wstążki, mówi ekspert. Dzięki FRM II możliwe było zmierzenie grubości nici oraz gęstości splotu. W czasie pracy Heinzel zauważył, że wisiorek o wymiarach 6x6 cm i grubości 1 cm był prawdopodobnie relikwiarzem. Prześwietlenie promieniami rentgenowskimi nie dało jednak odpowiedzi na pytanie, czy wewnątrz coś się znajduje. Trzeba było poczekać wiele lat, na pojawienie się odpowiednich technik badawczych.
      Niedestrukcyjne źródło neutronów było niezwykle przydatne, gdyż nie mogliśmy otworzyć mechanizmu i zajrzeć do środka. Cały mechanizm jest mocno zniszczony przez korozję i otwarcie wisiorka wiązałoby się z jego zniszczeniem, wyjaśnia Heinzel.
      Dzięki badaniu neutronami wiemy, że każdy ze znajdujących się w relikwiarzu fragmentów kości owinięty jest w kawałek materiału. Naukowcy nie potrafią stwierdzić, czy kości należą do świętego, a jeśli tak, to do którego. Zwykle do relikwii dołączano fragment pergaminu z wymienionym imieniem świętego, jednak tutaj tego nie dostrzegamy, stwierdza konserwator dodając, że głównym zadaniem jest zachowanie relikwiarza dla przyszłych pokoleń.
      Naukowcy datują zabytek na późny XII wiek i uważają, że powstał on w warsztacie w Hildesheim w Dolnej Saksonii. Wykonany ze złoconej miedzi relikwiarz zdobiony jest emalią z przedstawieniem Jezusa, Ewangelistów, Marii i czterech świętych kobiet.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Południowych Alpach Ötztalskich na zrównaniu szczytowym Cima Fiammante (Lodner) topniejący lód odsłonił szczątki co najmniej 15 koziorożców alpejskich (czaszki, inne części szkieletu, a nawet sierść). W oparciu o wstępne datowanie radiowęglowe ustalono, że mają ok. 7 tys. lat.
      Odkrycia dokonali w lipcu 4 alpiniści: Stefan Pirpamer, Tobias Brunner, Arno Ebnicher i Luca Mercuri. Zgłosi to stacji leśnej w San Leonardo in Passiria. Leśnicy przeprowadzili inspekcję i wydobyli szczątki. Fragmenty kości, czaszki i resztki sierści przekazano Fondazione Edmund Mach di San Michele.
       

      W laboratorium genetycznym w San Michele all'Adige badania przeprowadził zespół pracujący pod kierownictwem Heidi Christine Hauffe i Mattea Girardiego. Następnie dokumentację dostarczono do laboratrium datowania radiowęglowego Queen's University Belfast.
      Ustalono, że szczątki koziorożców mają ok. 7018 lat; są więc o ok. 1700 lat starsze niż znaleziony w 1991 r. Ötzi.
      Obecnie szczątki koziorożców są przechowywane w stacji leśnej. Wkrótce zostaną przekazane do Biura Dziedzictwa Archeologicznego. Powstała grupa robocza działająca pod egidą Muzeum Historii Naturalnej. To ona zadecyduje o tym, jakie kroki zostaną jeszcze podjęte, np. jakie badania powinno się przeprowadzić, kto się ich podejmie, a także gdzie i jak szczątki będą przechowywane.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas badań archeologicznych na cmentarzysku w pobliżu Köping znaleziono dwa wikińskie miecze wbite w groby. Miecze wystawały z miejsc pochówku od około 1200 lat. Wciąż można zobaczyć wystającą z ziemi, przykrytą jedynie torfem, rękojeść jednego z mieczy, mówi Anton Seiler z Arkeologerna w Statens historiska museen.
      Badania prowadzono na dużym cmentarzysku, na którym znajduje się około 100 pochówków, w tym dwa kurhany. Cmentarz datowany jest na późną epokę żelaza, na lata 600–1000. I to właśnie w jednym z kurhanów znaleziono dwa wbite miecze.
      Badania wykazały, że mniej więcej 200–300 lat po zbudowaniu tumulusa ludzie wrócili tam i wybudowali trzy dodatkowe kamienne komory grobowe. Wewnątrz jednej z nich znaleziono piękne szklane koraliki. Natomiast dwa pozostałe pochówki zostały oznaczone przez wbicie miecza na środku każdego z nich. To niezwykłe znalezisko, wyjaśnia Seiler.
      Dotychczas w hrabstwie (län) Västmanland znaleziono jedynie około 20 wikińskich mieczy. Więc odkrycie dwóch na jednym stanowisku to sensacja. Tym większa ze względu na sposób ich umieszczenia, dodaje archeolog.
      Nie wiadomo, dlaczego miecze wbito w ziemię nad miejscami pochówku. Być może, spekulują archeolodzy, był to sposób na upamiętnienie krewnych, których rodziny mogły odwiedzać groby i dotknąć mieczy. Nie wiemy, dlaczego w tym samym tumulusie zorganizowano później dodatkowe pochówki. Czy chodzi tutaj o pokrewieństwo zmarłych czy o jakiś rodzaj zależności. Nie wiemy, czy pochowano tu mężczyzn, czy kobiety. Mamy nadzieję, z pokażą to analizy osteologiczne, stwierdzają naukowcy.
      Na miejscu znaleziono też skremowane kości ludzi i zwierząt, fragmenty gry, części grzebienia, pazury niedźwiedzia i inne przedmioty. Niezwykłą cechą cmentarza jest też fakt, że został założony na wcześniejszym gospodarstwie rolnym. Badaliśmy kolejne etapy rozwoju tego miejsca. Pod cmentarzem znajdują się pozostałości gospodarstwa rolnego z epoki brązu lub wczesnej epoki żelaza. Są też ślady wytwarzania żelaznych przedmiotów. To bardzo złożone miejsce dodaje archeolog Frederik Larsson.
      Prace archeologiczne, w ramach których dokonano niezwykłego odkrycia, związane są z poszerzeniem drogi E18 łączącej Köping z Västjädra.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na przedmieściach Pragi, na osiedlu Vinoř, archeolodzy badają neolityczny rondel – duże założenie przestrzenne w kształcie okręgu. Rondele to najstarsze w Europie przykłady architektury monumentalnej. W Europie znanych jest zaledwie około 200 takich struktur. Rondel z Pragi jest wyjątkowo dobrze zachowany i ma niezwykły plan podłogi, na którym widać trzy wejścia.
      Rondel z Vinořza ma średnicę 55 metrów i wyjątkową cechę, gdyż jest jednym z niewielu, które posiadały trzy wejścia, mówi kierownik wykopalisk Miroslav Kraus z Instytutu Archeologii Czeskiej Akademii Nauk w Pradze. Naukowców zaskoczyły też świetnie zachowane pozostałości po dołkach palisadowych, w których umieszczona była oryginalna drewniana struktura. W większości przypadków zachowały się tylko pozostałości rowu lub nawet licznych rowów otaczających drewnianą strukturę znajdującą się w centralnej części rondela. Fakt, że zachowały się trzy dołki to dla nas olbrzymia niespodzianka, gdyż w ciągu ostatnich 7000 lat tutejszy teren uległ znacznym zmianom, stwierdzili archeolodzy.
      Unikatowy jest nie tylko sam rondel, ale i zakres prac prowadzonych przez archeologów. Na całym terenie mają powstać budynki mieszkalne, więc cały zostanie zbadany. Oceniam, że będziemy mogli przebadać około 90% powierzchni rondela. To niezwykła okazja. W całej Europie w tak szerokim zakresie przebadano jedynie około 10 rondeli, mówi Jaroslav Řídký z Czeskiej Akademii Nauk, który od dawna specjalizuje się w rondelach.
      Praski rondel został odkryty w latach 80. Około 10 lat później archeolodzy mogli przebadać jego niewielką część. Dopiero teraz nadarzyła się okazja do zbadania całości. W tej chwili wiemy, że rondel ma średnicę 55 metrów, w jego skład wchodzi otaczający go rów oraz trzy trzy dołki palisadowe. Z centralnego budynku istniały trzy wyjścia; na północ, południowy-zachód i południowy-wschód.
      Do dzisiaj trwają spory, co do kształtów rondeli. Wiadomo jednak, że wewnątrz znajdowała się drewniana struktura na palach otoczona przez od jednego do czterech rowów. Na zewnętrznej stronie rowu prawdopodobnie gromadzono materiał z wykopu. Rondele posiadały 2, 3, a najczęściej 4 wyjścia. Jeśli istniały dwa wyjścia, znajdowały się one na wschodzie i zachodzie, jeśli były cztery – były skierowane na cztery strony świata, dodaje Řídký.
      Wszystkie znane nam rondele pochodzą z lat 4850–4700/4600 p.n.e. i udokumentowano w nich istnienie różnych kultur archeologicznych. Są tym samym najstarszymi budowlami monumentalnymi w Europie.
      Z wcześniejszych badań wiemy, że pobliżu praskiego rondela, w kierunku północno-wschodnim istniały zabudowania mieszalne, w których mogło żyć około 300–400 osób. W promieniu 5 kilometrów istnieje więcej podobnych śladów osadnictwa.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...