Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Znaleźli wodę sprzed 20 000 lat

Rekomendowane odpowiedzi

Amerykańscy naukowcy znaleźli wodę z oceanu sprzed 20 000 lat. Wówczas to, w czasach epoki lodowej, Ziemia wyglądała zupełnie inaczej niż obecnie. Grube na setki metrów lodowce pokrywały znaczną część planety, sam ocean był znacznie mniejszy – linie brzegowe sięgały setek kilometrów w głąb dzisiejszych oceanów – a jego woda chłodniejsza i bardziej słona.
Naukowcy z University of Chicago, Princeton University oraz University of Miami znaleźli wodę z tego okresu. Była ona zamknięta formacjach skalnych na środku Oceanu Indyjskiego.

Dotychczas mogliśmy jedynie rekonstruować wodę z epoki lodowej na podstawie pośrednich danych, takich jak skamieniałe koralowce czy sygnatury chemiczne z osadów dennych. Jednak teraz wszystko wskazuje na to, że znaleźliśmy oryginalną wodę z oceanu sprzed 20 000 lat, mówi profesor Clara Blättler z University of Chicago.

Blatter i jej zespół znaleźli wspomnianą wodę po wielomiesięcznych poszukiwaniach w złożach wapienia na Malediwach. Wykorzystali przy tym statek badawczy JOIDES Resolution, który jest wyposażony w wiertło zdolne do pobrania próbek skał o długości około 2 kilometrów z dna morskiego na głębokości do pięciu kilometrów. Woda jest następnie albo odsysana ze skał albo wyciskana prasą hydrauliczną.

Naukowcy badali dno, chcąc się dowiedzieć, w jaki sposób formowały się osady, co może zdradzić informacje na temat formowania się azjatyckich monsunów. Gdy jednak przebadali uzyskaną wodę okazało się, że jest ona znacznie bardziej słona niż zwykle. To była pierwsza wskazówka sugerująca, że w nasze ręce wpadło coś niezwykłego, ekscytuje się Blättler.

Wodę poddano rygorystycznym próbom laboratoryjnym pod kątem składu chemicznego i izotopowego. Wszystkie uzyskane dane wskazywały, że nie jest to woda ze współczesnego oceanu, ale z tego sprzed 20 000 lat i że powoli przesączyła się ona przez skały i została uwięziona w pustych przestrzeniach.

Naukowcy są żywo zainteresowani rekonstrukcją warunków, jakie panowały na Ziemi w czasie ostatniej epoki lodowej. Wzorce klimatyczne i pogodowe były wówczas zupełnie inne niż obecnie, a ich poznanie może pozwolić na przewidzenie, jak ziemski klimat będzie reagował w przyszłości. Każdy model klimatyczny, który się obecnie tworzy, powinien trafnie rekonstruować przeszłość, wyjaśnia Blattler.

Na przykład cyrkulacja oceaniczna jest głównym elementem decydującym o klimacie, więc nic dziwnego, że naukowcy chcą poznać jej rolę w czasie epoki lodowej. Jako że tak wiele słodkiej wody zostało wówczas uwięzionej w postaci lodu, oceany powinny być znacznie bardziej słone i to właśnie widzimy w naszych próbkach. Właściwości wody uzyskanej na Malediwach wskazują, że zasolenie Oceanu Południowego odgrywało wówczas ważniejszą rolę dla klimatu, niż ma to miejsce obecnie, dodaje uczona.

Odkrycie poczynione na Malediwach może też wskazać naukowcom, gdzie jeszcze warto poszukać próbek wody z przeszłości.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wody na Księżycu jest znacznie mniej, niż dotychczas sądzono, informuje Norbert Schörghofer z Planetary Science Institute w Arizonie, współautor badań, których wyniki opublikowano na łamach Science Advances. Obliczenia przeprowadzone przez Schörghofera i Ralucę Rufu z Southwest Research Insitute w Kolorado, mają olbrzymie znaczenie nie tylko dla zrozumienia historii Księżyca, ale również dla założenia stałej bazy na Srebrnym Globie. Bazy, która ma wspierać załogowe wyprawy na Marsa. Kevin Cannon, geolog z Colorado School of Mines, który prowadzi spis obiecujących miejsc do lądowania i prac górniczych na Księżycu, już zaczął aktualizować ją w oparciu o wyliczenia Schörghofera i Rufu.
      Woda na Księżycu, w postaci lodu, znajduje się w stale zacienionych obszarach księżycowych kraterów. Tylko tam ma szansę przetrwać. Te stale zacienione obszary to jedne z najchłodniejszych miejsc w Układzie Słonecznym. Na wodę możemy liczyć przede wszystkim w głębokich kraterach znajdujących się w pobliżu biegunów. Tam bowiem kąt padania promieni słonecznych wynosi zaledwie 1,5 stopnia. Jednak nie zawsze tak było. Przed miliardami lat oś Księżyca była nachylona pod zupełnie innym kątem, różniącym się od obecnego może nawet o 77 stopni. Taka orientacja wystawiała zaś bieguny na działanie Słońca, eliminując wszelkie zacienione obszary, a co za tym idzie, odparowując znajdujący się tam lód.
      Wiemy, że Księżyc powstał przed około 4,5 miliardami lat w wyniku uderzenia w tworzącą się Ziemię planety wielkości Marsa. Od tego czasu migruje on coraz dalej od nasze planety. Początkowo znajdował się pod przemożnym wpływem sił pływowych Ziemi, obecnie większą rolę odgrywają siły pływowe Słońca i ta właśnie zmiana doprowadziła do zmiany orientacji osi Księżyca. Zasadnicze pytanie brzmi, kiedy do niej doszło. Jeśli wcześniej, to na Księżycu powinno być więcej lodu, jeśli zaś później, lodu będzie mniej.
      Dopiero w 2022 roku astronomowie z Obserwatorium Paryskiego rozwiązali stary problem niezgodności danych geochemicznych z fizycznym modelem oddziaływania sił pływowych. Schörghofer i Rufu skorzystali z pracy Francuzów i utworzyli udoskonalony model pokazujący zmiany osi Księżyca w czasie. To zaś pozwoliło mi stwierdzić, ile lodu może istnieć w obecnych stale zacienionych obszarach.
      Z ich obliczeń wynika, że najstarsze stale zacienione obszary utworzyły się nie więcej niż 3,94 miliarda lat temu. Są zatem znacznie młodsze, niż dotychczas sądzono, a to oznacza, że wody na Księżycu jest znacznie mniej. Nie możemy się już spodziewać, że istnieją tam warstwy czystego lodu o grubości od dziesiątków to setek metrów, mówi Schörghofer.
      Uczony dodaje jednak, że nie należy podchodzić do tych badań wyłącznie pesymistycznie. Dostarczają one bowiem dokładniejszych danych na temat miejsc, w których powinien znajdować się lód. Ponadto z wcześniejszych badań, które Schörghofer prowadził wraz z Paulem Hayne z University of Colorado i Odedem Aharonsonem z izraelskiego Instytut Weizmanna, wynika, że stale zacienionych obszarów jest więcej niż sądzono, a lód może znajdować się nawet w takich, które liczą sobie zaledwie 900 milionów lat. Wnioski płynące z badań są więc takie, że lodu na Księżycu jest znacznie mniej, ale jest on w większej liczbie miejsc.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Instytutu Fizyki UJ pracują nad prototypowym wykrywaczem z działem neutronowym, który będzie rozpoznawać potencjalnie niebezpieczne zatopione materiały. Dzięki niemu możliwe będzie określenie składu podejrzanych substancji, znajdujących się pod wodą, w sposób zdalny, zatem i bezpieczny dla nurków oraz naukowców. Zespół prowadzony przez doktora Michała Silarskiego i profesora Pawła Moskala dowiódł, że za pomocą działa neutronowego można określić skład zatopionych substancji i stworzył koncepcję detektora, który eliminuje zakłócenia powstające podczas odczytu w wodzie.
      Nowe urządzenie dostarczy informacji na temat podejrzanych substancji, dzięki czemu, zanim zbliżą się do niej ludzie, będzie wiadomo, z czym mamy do czynienia, a zatem i jak należy postępować. Urządzenie ma być nie większe niż walizka. Może być ono zamontowane na podwodnej, zdalnie sterowanej sondzie, zdolnej do pracy również na większych głębokościach. Ważne jest jedynie, by taka sonda znalazła się blisko badanego przedmiotu, tak aby z możliwie minimalnej odległości skierować na niego wiązkę neutronów. To pozwoli rozpoznać pierwiastki wchodzące w skład zatopionych substancji, również tych, które są zamknięte w pojemnikach. Naszą metodą możemy wykryć na przykład węgiel, wodór, tlen, azot, siarkę, chlor, a także gazy bojowe zawierające arsen – mówi doktor Silarski.
      Wspomniane działo neutronowe zderza jony deuteru z trytem. Dzięki temu emituje neutrony, które przenikają przez zanurzony obiekt i wzbudzają atomy w badanych substancjach. Atomy te emitują kwanty gamma, które rejestruje detektor opracowany na UJ. Jako że każdy z pierwiastków ma swój charakterystyczny odczyt kwantów gamma, możliwe jest określenie składu substancji znajdującej się w zatopionym pojemniku. Wyeliminowanie zakłóceń generowanych przez wodę jest możliwe dzięki zastosowaniu specjalnych rur wypełnionych powietrzem. To przez nie kierowana jest wiązka neutronów. Jakość odczytu zależy więc od tego, jak blisko uda się podpłynąć do badanego pojemnika.
      Badanie trwa około 10 sekund, a do poprawnego odczytu wystarczy, by urządzenie znalazło się o kilkadziesiąt centymetrów od substancji. Nie musi mieć z nią bezpośredniego kontaktu. Nasza metoda w zasadzie pozwoli zidentyfikować każdą substancję z katalogu tych, które uznaje się za niebezpieczne i które zalegają na dnie zbiorników wodnych – zapewnia doktor Silarski.
      Badania tego typu są niezwykle ważne. Chociażby po to, by określić, jakie środki bojowe zatopiono w Bałtyku. O problemie tym można przeczytać w wywiadzie, którego udzielił nam doktor Tomasz Kijewski z PAN.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W czasie ostatniej epoki lodowej, przed około 20 000 lat, orki musiały opuścić swoje habitaty i znaleźć wody wolne od lodu. Badacze z Uniwersytetu Południowej Danii wykazali, że niektóre z nich znalazły takie miejsce w pobliżu Japonii i od tamtego czasu kolejne pokolenia ich potomków tam właśnie żyją. Na północnym Pacyfiku, w pobliżu wybrzeży Japonii i Rosji, żyje kilkanaście grup orek. Nie mają one ze sobą kontaktu, nie polują na te same zwierzęta, nie porozumiewają się tym samym dialektem, nie krzyżują się ze sobą. Jak to możliwe, skoro żyją tak blisko siebie i należą do tego samego gatunku?
      Olga Filatova bada, w jaki sposób orki skolonizowały północny Pacyfik. Wraz z kolegami z Centrum Badań Biologii Morza w Kerteminde opisała złożone interakcje i kulturę orek oraz ich historię na północnym Pacyfiku od czasu ostatniego zlodowacenia. Naukowcy wykazali, że orki żyjące w pobliżu cieśniny Nemuro w północnej Japonii, są potomkami orek, które osiedliły się tam 20 000 lat temu, w czasie ostatniego zlodowacenia.
      Orki to bardzo konserwatywne i przywiązane do tradycji zwierzęta. Nie zmieniają swoich zwyczajów dopóki nie mają bardzo dobrego powodu, by to zrobić. Widzimy to na przykładzie tej populacji, mówi Filatova. To drugi zidentyfikowany przez Filatovą habitat orek pochodzący z czasów epoki lodowej. Pierwszy znajduje się w pobliżu Aleutów. Tamtejsze zwierzęta równie są bardzo konserwatywne i przywiązane do wyboru swoich przodków, którzy osiedlili się tam, szukając wód wolnych od lodu. Gdy lód zaczął się wycofywać, orki i inne walenie mogły przenieść się na nowe tereny. Niektóre tego nie zrobiły. Zostały, gdzie były, a ich potomkowie żyją tam do dzisiaj, stwierdza uczona.
      Orki z cieśniny Namuro charakteryzuje niezwykle wysokie zróżnicowanie genetyczne. To typowe dla miejsc, w których orki schroniły się w okresie zlodowacenia. Repertuar wydawanych przez nie dźwięków jest znacząco różny od dialektów, jakimi posługują się orki żyjące na północ od Kamczatki. Orki z Kamczatki to prawdopodobnie potomkowie stad, które migrowały na zachód z regionu Aleutów, dlatego są tak różne, mówi Filatova.
      Wokalizacje orek są niezwykle zróżnicowane. Żadne dwa stada nie wydają takich samych dźwięków. Dlatego też odgłosy tych zwierząt służą to ich identyfikacji w ramach rodzin i stad. Orki nie są genetycznie zaprogramowane do wydawania konkretnych dźwięków, jak np. kot. Kot, który wychowa się z innymi zwierzętami i nigdy nie słyszał kota, będzie miauczał. Orki muszą nauczyć się komunikacji od innych orek. Każda grupa ma swój dialekt, którego nie używają inne grupy.
      Gdy więc połączymy analizy odgłosów wydawanych przez orki z badaniami genetycznymi, możemy stworzyć dobry obraz pokazujący, jak poszczególne grupy są ze sobą powiązane. Dotychczas odkryliśmy dwa regiony, w których orki znalazły schronienie w czasie epoki lodowej. To może rzucać światło na sposób ich radzenia sobie ze zmianami klimatu. Prawdopodobnie w miarę ustępowania lodu z bieguna, orki będą migrowały na północ, ale będzie to migracja obejmująca niewielkie rodziny czy stada. Raczej nie będzie odbywała się wielkimi falami.
      Badania Filatovej pokazują, jak bardzo różne mogą być zwierzęta w obrębie jednego gatunku. Wielu specjalistów uważa, że orki należy podzielić na różne podgatunki. Zgadzam się z tym. Co najmniej na podgatunki, gdyż są tak różne, że nie ma sensu mówić o jednym gatunku przy ich umieszczaniu na łańcuchu pokarmowym czy wydawaniu zgód odnośnie połowów, stwierdza uczona. Jako, że oficjalnie wszystkie orki uznawane są za jeden gatunek, naukowcy – by je od siebie odróżnić – mówią o ekotypach. Obecnie na północnym Pacyfiku zdefiniowano trzy ekotypy, a na półkuli południowej 4 lub 5. Filatova uważa, że istnienie nawet 20 ekotypów orek. Zwierzęta te znajdują się na szczycie łańcucha pokarmowego, ich zachowanie ma wpływ na cały ekosystem. Dlatego powinniśmy dobrze poznać te zwierzęta.
      Niektóre orki jedzą ryby, inne żywią się wyłącznie śledziami, inne tylko makrelami, a jeszcze inne wybierają niektóre gatunki łososia. Są też i takie orki, które jedzą wyłącznie morskie ssaki, jak foki, delfiny czy morświnowate. Jeszcze inne żywią się wszystkimi wymienionymi zwierzętami po trochu. Są też stada, które żyją na odległych otwartych wodach i o których niewiele wiemy.
      Informacja na temat diety orek jest niezwykle ważna. Gdy na przykład na wodach jakieś kraju żyje stado, które żywi się konkretnymi rybami, powinniśmy wiedzieć co to za ryby, ile ich żyje w wodach i uwzględniać orki przy wydawaniu zezwoleń na połowy ryb. Jako, że jedna orka potrzebuje od 50 do 100 kilogramów ryb dziennie, ilość ryb poławianych przez ludzi jest niezmiernie ważna. Musimy zostawić w morzu wystarczająco dużo pokarmu dla żyjących w nim zwierząt.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Planowanie wakacyjnego wyjazdu to świetna sprawa, ale często pakowanie się wywołuje w nas stres. Boisz się, że pod wpływem emocji możesz zapomnieć kremu do opalania czy butów do wody? Nie martw się, oto nasz kompleksowy wakacyjny przewodnik o pakowaniu


      Co zabrać ze sobą na wakacje? Wybór wakacyjnych akcesoriów zależy od wielu czynników, takich jak rodzaj miejsca, typ aktywności czy rekreacji, ilość osób. Znaczenie ma też to, w jaki sposób zamierzasz dotrzeć do wakacyjnego cel podróży – do samolotu ciężko będzie się spakować, ale jeśli przemieszczasz się własnym samochodem, to można sobie pozwolić na zabranie ze sobą większej ilości rzeczy.
      W tym artykule omówimy sprzęt i akcesoria przydatne podczas wakacji nad wodą. Najpierw zajmiemy się podstawowym wyposażeniem, w skład którego może wchodzić kostium kąpielowy czy odzież do wody, ręcznik, klapki, okulary przeciwsłoneczne i krem. Potem skupimy się na zaprezentowaniu sprzętu, który przydaje się podczas rekreacji i sportów nad wodą.
      Wspominamy także w dalszej części o tym, jak zadbać o bezpieczeństwo i jakie wyposażenie może okazać się tutaj pomocne. Nie można także zapomnieć o komforcie i wygodzie – tutaj mogą znaleźć się krzesła i leżaki plażowe, parasol przeciwsłoneczny czy torba z wkładami chłodzącymi.
       
      Podstawowe wyposażenie nad wodę – kostium kąpielowy, odzież, ręcznik i reszta Na początku należy zadbać o podstawowe akcesoria, bez których spędzanie czasu nad wodą będzie utrudnione i mało komfortowe. Kostium kąpielowy, kąpielówki czy szorty to oczywisty wybór, ale jeśli zamierzasz spędzać nad wodą dużo czasu i przy tym uprawiać różne sporty i aktywności takie jak snorkeling, pływanie na desce SUP czy windsurfing, to warto też zadbać o odzież do wody.
      Koszulka z lycry nie tylko doskonale chroni przed słońcem, ale także przed oparzeniami podwodnymi roślinami czy wszelkimi otarciami ciała. Możesz sprawdzić markowe koszulki do pływania w sklepach sportowych. Wybór wysokiej jakości koszulek z lycry jest ogromny i każdy znajdzie coś dla siebie. W asortymencie są propozycje dla kobiet, mężczyzn oraz dla dzieci.
      Koszulki do wody wykonane z lycry charakteryzują się tym, że materiał jest lekki, doskonale przewiewny i szybkoschnący, nie krępuje ruchów, za to dobrze może ochronić przed otarciami czy urazami, o co nietrudno na przykład choćby w trakcie pływania na windsurfingu, gdy trzeba nieraz szybko manewrować żaglem. Koszulka do wody sprawdzi się też przy ekstremalnych sportach jak kitesurfing, bo może chronić skórę przed otarciem w kontakcie z wodą.
       
      Odzież sportowa na aktywne wakacje – idealna do treningów i w podróży Lubisz sport i zwykle spędzasz wakacje aktywnie nie tylko nad wodą? Oprócz dobrej i funkcjonalnej odzieży do sportów wodnych przyda się także zwykłe ubranie czy odzież treningowa. Wybierz komplet, który nie zajmuje dużo miejsca w torbie, szybko schnie i będzie wygodny.
      Dobry wybór na aktywne wakacje to zestaw dresów albo leginsy treningowe. Możesz wybierać z wielu dostępnych marek, chociażby te dostępne pod adresem https://sportano.pl/marki/strong-point a także w innych sklepach internetowych, które oferują damskie topy treningowe czy wygodne i rozciągliwe leginsy. Taki zestaw przyda się podczas wakacyjnej jogi o poranku czy na wieczorny bieg, ale będzie to też komfortowy wybór na samą podróż.
      Czego jeszcze nie może zabraknąć w wakacyjnej torbie? Przyda się także duży ręcznik plażowy, osobny ręcznik do wycierania ciała, klapki, sandały lub buty do chodzenia po kamieniach w wodzie, okulary przeciwsłoneczne i obowiązkowo krem z odpowiednio wysokim filtrem. To wszystko składa się na podstawowe wyposażenie na wakacje nad wodą. Co jeszcze może się przydać?
       
      Sprzęt do aktywności wodnych – dopasuj wyposażenie do typu rekreacji Żeby wybrać odpowiednie akcesoria na wakacje nad wodą, zastanów się wcześniej, w jaki sposób najbardziej lubisz spędzać czas. Jeśli wybierasz się w miejsce, gdzie podwodna fauna i flora są warte zobaczenia, to możesz spróbować snorkelingu a w tym celu zaopatrzyć się w maskę do nurkowania, fajkę i płetwy.
      Jesteś miłośnikiem wszelkich sportów na desce? Jeśli planujesz podróż własnym samochodem, możesz zabrać deskę SUP, gdzie większość modeli jest dmuchanych, więc nawet dwuosobowa deska spokojnie zmieści się w bagażniku. Jeśli jednak jesteś miłośnikiem surfingu czy windsurfingu, to może Ci się przydać dodatkowy bagażnik, który można zamontować na dachu. To jedno z rozwiązań nie tylko na deski, ale także w sytuacji, gdy zabierasz sporo bagażu, a Twój samochód nie należy do najpojemniejszych.
       
      Zadbaj o bezpieczeństwo nad wodą Wybierasz się na wakacje z rodziną? Warto przypomnieć sobie zasady pierwszej pomocy oraz określić, jakie zagrożenia mogą czyhać nad wodą na Ciebie lub dzieci. Najpopularniejsze problemy nad wodą to oparzenie słoneczne, udar, utonięcie, zachłyśnięcie wodą. Za granicą warto także uważać na podwodne stworzenia, w zwłaszcza w cieplejszych krajach mogą być kolczaste jeżowce czy parzące ukwiały.
      Najlepszą ochroną będzie unikanie kontaktu z podwodnymi stworzeniami i roślinami oraz odzież do pływania w wodzie. Na stronie Sportano.pl lub w innych internetowych sklepach sportowych znajdziesz wiele propozycji od różnych producentów, a także sprzęt i akcesoria do uprawiania większości dyscyplin sportowych.
      Warto także uważać na oparzenia meduz, które wbrew pozorom można spotkać nie tylko w bardzo ciepłych wodach basenu Morza Śródziemnego, ale także nad Bałtykiem. Zabierz ze sobą apteczkę pierwszej pomocy, a jeśli planujesz rejs, żagle, wyprawę kajakiem czy rafting pontonem, w Twoim wyposażeniu nie może także zabraknąć kamizelek ratunkowych.
       
      Wakacyjny must have – podsumowanie Podsumowując, jeśli planujesz wakacyjny wyjazd nad wodę i lubisz aktywnie spędzać czas, jest kilka rzeczy, które warto wcześniej zaplanować. Najpewniej potrzebujesz kąpielówek, szortów do wody lub stroju kąpielowego, do uprawiania sportów w wodzie może Ci się przydać także koszulka z szybkoschnącej lycry czy innego materiału, która nie tylko ochroni skórę przed poparzeniem słonecznym, ale także przed otarciami deski czy skał.
      Rodzaj sprzętu trzeba dopasować do konkretnej aktywności, warto też zastanowić się, w jakiej sytuacji lepiej jest kupić np. deskę do surfingu, a kiedy bardziej opłaca się ją wypożyczyć. Pamiętaj o bezpieczeństwie i ciesz się aktywnym urlopem nad wodą.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Inżynierowie z University of Massachusetts Amherst wykazali, że z niemal każdego materiału można stworzyć urządzenie pobierające energię elektryczną z pary wodnej zawartej w powietrzu. Wystarczy utworzyć w tym materiale nanopory o średnicy mniejszej niż 100 nanometrów. To niezwykle ekscytujące. Otworzyliśmy drogę do wytwarzania czystej energii z powietrza, cieszy się główny autor artykułu opisującego badania, świeżo upieczony inżynier Xiaomeng Liu.
      Powietrze zawiera olbrzymie ilości energii elektrycznej. Weźmy na przykład chmurę, która jest niczym innym jak masą kropelek wody. Każda z tych kropelek zawiera ładunek elektryczny i w odpowiednich warunkach dochodzi do wyładowania. Nie potrafimy jednak pozyskiwać energii z tych wyładowań. Natomiast my stworzyliśmy niewielką chmurę, która wytwarza energię w sposób przewidywalny, możemy więc ją zbierać, dodaje profesor Jun Yao.
      U podstaw najnowszego odkrycia znajduje się praca Yao i Dereka Levleya, którzy w 2020 roku wykazali, że możliwe jest nieprzerwane pozyskiwanie energii elektrycznej z powietrza za pomocą specjalnego materiału złożonego z nanokabli zbudowanych z białek bakterii Geobacter sulfureducens. Po tym, jak dokonaliśmy tego odkrycia zauważyliśmy, że tak naprawdę zdolność pozyskiwania energii z powietrza jest wbudowana w każdy materiał, który posiada pewne właściwości, mówi Yao. Wystarczy, by materiał ten zawierał pory o średnicy mniejszej niż 100 nanometrów, czyli ok. 1000-krotnie mniejszej niż średnica ludzkiego włosa.
      Dzieje się tak dzięki parametrowi znanemu jako średnia droga swobodna. Jest to średnia odległość, jaką przebywa cząsteczka przed zderzeniem z inną cząsteczką. W tym wypadku mowa o cząsteczce wody w powietrzu. Średnia droga swobodna wynosi dla niej około 100 nanometrów. Yao i jego zespół zdali sobie sprawę, że mogą wykorzystać ten fakt do pozyskiwania energii elektrycznej. Jeśli ich urządzenie będzie składało się z bardzo cienkiej warstwy dowolnego materiału pełnego porów o średnicy mniejszej niż 100 nanometrów, wówczas molekuły wody będą wędrowały z górnej do dolnej części takiego urządzenia. Po drodze będą uderzały w krawędzie porów. Górna część urządzenia będzie bombardowana większą liczbą cząstek wody, niż dolna. Pojawi się w ten sposób nierównowaga ładunków jak w chmurze, której górna część jest bardziej naładowana niż dolna. W ten sposób powstanie bateria, która będzie działała dopóty, dopóki w powietrzu jest wilgoć.
      To bardzo prosty pomysł, ale nikt wcześniej na niego nie wpadł. Otwiera to wiele nowych możliwości, mówi Yao. Jako, że tego typu urządzenie można zbudować praktycznie z każdego materiału, można je umieścić w różnych środowiskach. Możemy wybrazić sobie takie baterie z jednego materiału działające w środowisku wilgotnym, a z innego – w suchym. A że wilgoć w powietrzu jest zawsze, to urządzenie będzie działało przez całą dobę, niezależnie od pory dnia i roku.
      Poza tym, jako że powietrze rozprzestrzenia się w trzech wymiarach, a my potrzebujemy bardzo cienkiego urządzenia, cały system bardzo łatwo można skalować, zwiększając jego wydajność i pozyskując nawet kilowaty mocy.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...