
Na pewno dokonaliśmy postępu? Rolnicy mają mniej wolnego niż łowcy-zbieracze.
By
KopalniaWiedzy.pl, in Humanistyka
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Najstarsze dowody działalności rolniczej pochodzą z Żyznego Półksiężyca, regionu Bliskiego Wschodu, w którym ludzie zaczęli się osiedlać oraz udomawiać zwierzęta i rośliny przed 11 000 lat. Od ponad 100 lat toczy się debata na temat rozprzestrzeniania się rolnictwa na świecie, a jej podstawowe pytanie brzmi, czy rolnictwo rozprzestrzeniło się drogą wymiany kulturowej czy migracji?
Dotychczas wiele dowodów genetycznych wskazywało na to, że pierwsi europejscy rolnicy byli potomkami społeczności łowiecko-zbierackich z Anatolii. Jednak najnowsze badania wskazują, że pochodzenia tych rolników nie można przypisać jednemu tylko regionowi.
Wcześniejsze analizy wskazywały, że pierwsi neolityczni farmerzy różnili się pod względem genetycznym od innych ludzkich grup z tamtego okresu. Jednak niewiele było wiadomo o ich pochodzeniu. Teraz odkryliśmy, że pierwsi rolnicy Anatolii i Europy pochodzi od wymieszanych grup łowców-zbieraczy z Europy i Bliskiego Wschodu, mówi doktor Nina Marchi z Uniwersytetu w Bernie, jedna z głównych autorek najnowszych badań. Proces łączenia się tych grup rozpoczął się około 14 000 lat temu. Później nastąpił trwający tysiące lat okres ekstremalnego różnicowania genetycznego.
Przeprowadzenie badań było możliwe dzięki połączeniu dwóch technik: pozyskania i analizy materiału genetycznego wysokiej jakości z prehistorycznych szkieletów oraz demograficznemu modelowaniu uzyskanych danych. Potrzebowaliśmy danych genetycznych najwyższej jakości, dzięki czemu mogliśmy zrekonstruować procesy demograficzne na przestrzeni ostatnich 30 000 lat, dodaje inny z autorów badań, Laurent Excoffier. To właśnie on, wraz z profesorem Joachimem Burgerem z Uniwersytetu Gutenberga w Moguncji i Danielem Wegmannem z Uniwersytetu we Fryburgu, zainicjował nowatorskie podejście do badań. Na potrzeby badań antropolodzy z Uniwersytetu Gutenberga pozyskali z każdego szkieletu około 20 000 razy więcej sekwencji DNA niż robi się do zwykle podczas tego typu prac.
Zebranie i analiza materiału kostnego potrzebnego do badań trwały około 10 lat. Prace nad umieszczeniem wyników badań w kontekście historycznym koordynował doktor Maxime Brami. Młody uczony przyznaje, że był zaskoczony uzyskanymi wynikami. Pierwsi rolnicy Europy wydają się być potomkami populacji łowców-zbieraczy żyjących na obszarze od Bliskiego Wschodu po Bałkany. Żadne badania archeologiczne nie były w stanie dostarczyć nam takich informacji, mówi. A profesor Burger dodaje, że podczas badań nie tylko udało się rzucić światło na pochodzenie pierwszej populacji neolitycznej na świecie, ale również opracować ogólny model ewolucji człowieka na terenie Azji Południowo-Zachodniej i Europy. Oczywiście pozostały jeszcze do wypełnienia luki czasowe i przestrzenne, więc nasze badania nie oznaczają końca studiów nad ewolucją człowieka na tym obszarze, stwierdza Excoffier. Uczeni już planują kolejne prace. Chcą wykorzystać stworzony przez siebie model w połączeniu z danymi genetycznymi populacji z późniejszego neolitu i epoki brązu.
Z wynikami badań można zapoznać się na łamach pisma Cell w artykule The genomic origins of the world's first farmers.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Niektóre gatunki nietoperzy są ważnymi zapylaczami roślin uprawnych, odchody innych nietoperzy stanowią cenny nawóz. Jeszcze inne wyświadczają nam olbrzymią przysługę żywiąc się owadami. Zamieszkujący Amerykę Północną niewielki nocek myszouchy zjada każdej nocy około 3000 owadów. Jednak zawleczona z Europy choroba dziesiątkuje obecnie populację tego ssaka, przez co amerykańskie rolnictwo ponosi straty sięgające 500 milionów dolarów rocznie.
W 2006 roku w jednej z jaskiń w stanie Nowy Jork zidentyfikowano grzyba, który zaczął atakować hibernujące nietoperze, zaburzając ich procesy hibernacji i zabijając nawet do 80% osobników w kolonii. Grzyb błyskawicznie rozprzestrzenił się w jaskiniach USA i Kanady, wywołując tzw. chorobę białego nosa, nazwaną tak od charakterystycznego białego nalotu na nosach zaatakowanych zwierząt. Po kilku latach patogen zidentyfikowano jako Gaomycas destructans. Rośnie on wyłącznie w temperaturach od 4 do 15 stopni Celsjusza. Grzyba tego zidentyfikowano też w Europie, jednak tutaj nie powoduje on zwiększonej śmiertelności nietoperzy. To sugeruje, że na terenie Europy jest on patogenem oportunistycznym, nie stanowiącym zagrożenia. Jednak amerykańskie nietoperze nie są na niego odporne.
W wyniku infekcji Gaomycas destructans nietoperze stają się bardziej aktywne, zużywają nagromadzone na czas hibernacji zapasy tłuszczu i umierają przed nadejściem wiosny. Dotychczas w USA i Kanadzie grzyb zabił miliony nietoperzy. Nocek myszouchy jest gatunkiem zagrożonym, a amerykańscy rolnicy ponoszą coraz większe straty. Nietoperze zapewniały bowiem najtańsze i najbardziej skuteczne usługi usuwania szkodników. Gdy nie ma nietoperzy, owadów szkodzących plonom jest coraz więcej, niszczą więc coraz więcej upraw, a rolnicy ponoszą coraz większe koszty próbując robić to, co wcześniej za darmo robiły nietoperze – zwalczać szkodniki. O skali problemu niech świadczy fakt, że ulubiony posiłek nocka, owad z gatunku Diabrotica virgifera virgifera powoduje roczne straty w uprawach kukurydzy rzędu 1 miliarda dolarów. A to tylko jeden z gatunków, którymi żywi się nocek.
Utrata nietoperzy wpływa negatywnie zarówno na plony, jak i na samą wartość ziemi uprawnej. Przeprowadzone badania wykazały, że cena dzierżawy akra ziemi uprawnej spadła o 2,84 USD za akr w hrabstwach, w których spadła populacja nietoperzy i o 1,50 USD/akr w hrabstwach sąsiadujących. Doszło też to zmniejszenia aerału upraw. W hrabstwach, gdzie choroba dziesiątkuje nietoperze z działalności rolniczej wyłączono średnio 1102 akry (446 ha), a w hrabstwach sąsiednich utracono 582 akry (236 ha).
Gdy darmowe usługi kontrolowania szkodników znikają, to właściciele ziemi uprawnej na której plony były niższe niż średnia, a koszty uprawy i tak wysokie muszą albo zmierzyć się z dodatkowym spadkiem plonów, albo z dodatkowymi kosztami związanymi z koniecznością zakupu środków chemicznych do zwalczania insektów. Czynniki te mogą spowodować, że uprawa stanie się nieopłacalna, wyjaśnia profesor Dale Manning z Colorado State University (CSU). Naukowcy zauważyli też dodatkowy problem. Otóż populacje nietoperzy się nie odradzają. Obecnie badania pokazują, że doszło do ich załamania, a liczba zwierząt pozostaje na niskim poziomie. Nie wiemy, czy populacje się odrodzą, dodaje uczony.
Manning i jego koledzy z CSU oraz University of Illinois, współpracują z badaczami z U.S. Fish and Wildlife Services. Ci podali im wyliczenia kosztów wdrożenia dwóch potencjalnych rozwiązań problemu. Jednym z nich może być opracowanie szczepionki dla nietoperzy, drugim zaś – oprysk fungicydem jaskiń, w których nietoperze hibernują. Obie metody byłyby mniej kosztowne, niż utrata nietoperzy. Na przyszły miesiąc zaplanowano konferencję White-Nose Syndrome National Meeting, w której udział wezmą naukowcy zajmujący się chorobą białego nosa oraz przedstawiciele agend rządowych.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Znajdź dobrego pracodawcę i pracuj w dziedzinie, która Cię motywuje, radzi Walter Orthmann, który niedawno pobił swój własny rekord długości pracy zawodowej w jednej firmie. Pan Orthmann wie, co mówi. Od 84 lat pracuje w przedsiębiorstwie produkującej tekstylia, ReneauxView. Niedawno skończył 100 lat i ani myśli udać się na emeryturę.
Walter urodził się 19 kwietnia 1922 roku w miasteczku Brusque w Brazylii, licznie zamieszkanym przez emigrantów z Niemiec. Gdy miał 14 lat matka powiedziała mu, że jako najstarszy z 5 synów powinien wspomóc rodzinę i znaleźć pracę. Dzięki świetnej znajomości niemieckiego nie miał problemów ze znalezieniem zajęcia. Dnia 17 stycznia 1938 roku rozpoczął pracę w dziale logistyki firmy Industrias Renaux S.A. Z entuzjazmem uczył się nowych rzeczy, był zaangażowanym pracownikiem. Bardzo szybko przeniesiono go do działu sprzedaży. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Walter bardzo lubił kontakt z klientami. I szybko zaczął odnosić pierwsze sukcesy. Pojechałem do São Paulo i w czasie krótszym niż tydzień przywiozłem zamówienia na całą trzymiesięczną produkcję firmy, wspomina. W latach 50. jeździł już po całym kraju, zbierając zamówienia na firmowe produkty. Wtedy też został awansowany na stanowisko dyrektora ds. sprzedaży, które piastuje do dzisiaj.
W czasie imponującej 84-letniej kariery odbierał pensję w 9 walutach. Tyle razy bowiem przeprowadzano w Brazylii denominację. Gdy rozpoczynał pracę walutą obowiązującą od niemal 120 był real. Wkrótce jednak wymieniono go na cruzeiro w stosunku 1000:1. Później były kolejne cruzeiro novo i cruzeiro, a obecnie znowu – od 1994 roku – pobiera pensję w realach.
Mimo swoich 100 lat Walter cieszy się dobrym zdrowiem, pamięcią i jasnością umysłu. Bardzo ceni sobie rutynę. Każdego dnia budzi się, ćwiczy, przygotowuje do pracy i idzie do swojego ulubionego miejsca – biura. Nie planuję zbyt wiele. Nie dbam zbytnio o jutro. Liczy się tu i teraz. Więc... do roboty!, mówi.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Badania neolitycznych narzędzi przyniosły kolejne dowody na to, że już na początku neolitu istniał podział pracy ze względu na płeć. Do takich wniosków doszła Alba Masclans z hiszpańskiej CSIS (Consejo Superior de Investigationes Ciencificas – Wyższa Rada Badań Naukowych) i jej koledzy, którzy przeanalizowali ponad 400 narzędzi z tamtego okresu.
Nasza praca pokazuje, jak ważne jest włączenie kwestii podziału pracy ze względu na płeć do badań nad przejściem z paleolitu do neolitu oraz uwzględnienie społecznych implikacji tego zjawiska. U początków neolitu w Europie, gdy migracje doprowadziły do rozpowszechnienia się uprawy roślin i hodowli zwierząt, pojawiły się nowe rodzaje prac i odpowiednie narzędzia, czytamy w artykule A sexual division of labour at the start of agriculture? A multi-proxy comparison through grave good stone tool technological and use-wear analysis opublikowanym na łamach PLOS ONE.
Naukowcy przeanalizowali 441 kamiennych narzędzi znalezionych w grobach z początków neolitu. Zbadali je pod kątem zużycia, co pozwoliło na stwierdzenie, w jaki sposób były używane. Badali też kontekst, w jakim je znaleziono, czyli np. płeć osób, z którymi narzędzia pochowano, przeprowadzili badania izotopowe pozwalające poznać dietę i miejsce przebywania tych osób w różnych okresach życia. Wyniki badań zostały następnie poddane analizie statystycznej, która ujawniła istnienie znaczącej korelacji pomiędzy zebranymi informacjami.
Nasze dane wskazują, że mężczyźni byli grzebani z kamiennymi narzędziami używanymi do pracy w drewnie, polowania, zabijania zwierząt hodowlanych oraz do przemocy międzyludzkiej. Kobiety zaś chowano z narzędziami do obróbki skóry zwierząt. Zauważyliśmy też różnice wzdłuż osi wschód-zachód, od Słowacji po Francję. Sugeruje ona, że podział pracy ze względu na płeć – a przynajmniej symboliczna funeralna manifestacja tego podziału – zmieniał się, w miarę rozprzestrzeniania się rolnictwa na zachód.
Naukowcy od dawna spierają się o to, jak u zarania rolnictwa w czasie europejskiego neolitu kształtował się i zmieniał podział pracy ze względu na płeć oraz jaki wpływ miał on na organizację społeczną.
Hiszpańscy naukowcy skupili się głównie na badaniach przedstawicieli kultury ceramiki wstęgowej rytej. Była to pierwsza w pełni neolityczna kultura w Europie Środkowej. Analizowali narzędzia znalezione na terenie Słowacji, Czech, Niemiec i Francji.
Narzędzia w grobach nie muszą odpowiadać codziennym zajęciom za życia, ale pokazują sformalizowany symboliczny kontekst po śmierci. Mężczyźni są więc powiązani z narzędziami używanymi do zabijania zwierząt hodowlanych, pracy w drewnie, polowania i prawdopodobnie przemocy między osobami. Uderzający jest fakt, że ślady przemocy są w tej kulturze częściej widoczne na szkieletach dorosłych kobiet i osób młodych, podczas gdy nasze dane wskazują, że użytkownikami broni byli dorośli mężczyźni. W przeciwieństwie do mężczyzn, kobiety nie są zbyt często chowane z narzędziami, a w tych rzadkich przypadkach, gdzie znajdujemy narzędzia, są to takie, które były używane do pracy ze skórami i tkankami miękkimi zwierząt.
Naukowcy zauważyli też, że narzędzia wykorzystywane przez kobiety były innego kształtu niż te używane przez mężczyzn. Bardziej przypominały narzędzia używane przez osoby nastoletnie. Różnicę tę można tłumaczyć albo przeznaczeniem narzędzi, albo normami społecznymi, które nakazywały różny sposób produkcji narzędzi w zależności od płci użytkownika.
Nasze badania wskazują, że – przynajmniej w pewnym zakresie – podział pracy ze względu na płać może mieć swoje korzenie w kolonizacji Europy przez rolników, podsumowują autorzy badań.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Dotychczas sądzono, że pochówki ludzi w domach i im podobnych strukturach oraz kremacja narodziły się w neolicie w zamieszkujących Bliski Wschód społecznościach rolniczych. Pogląd ten może być jednak błędny, jak wskazują Lisa Maher z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley i Danielle Macdonald z University of Tulsa. Dokonane przez nie odkrycie wskazuje, że tego typu zwyczaje grzebalne były stosowane... 10 000 lat wcześniej.
Uczone informują o odkryciu pochówku kobiety, która została pogrzebana w szałasie w tymczasowym obozowisku, a szałas podpalono. Pochówek pochodzi sprzed około 20 000 lat, a zmarła była przedstawicielką jednej z żyjących na Bliskim Wschodzie grup łowiecko-zbierackich.
Dokonane w Jordanii odkrycie wskazuje, że ludzie zaczęli łączyć zmarłych z konkretnymi strukturami, w których grupa obozowała w danym okresie roku. Badaczki przypuszczają, że tworzenie związku pomiędzy zmarłymi a strukturami mogło odzwierciedlać chęć, by zmarli pozostali blisko żywych.
Jak dowiadujemy się z Journal of Anthropological Archeology, na stanowisku Kharaneh IV w Jordanii znaleziono w 2016 roku częściowo spalony szkielet kobiety. Znajdował się on na podłodze szałasu, który został podpalony. Ciało ułożono na boku ze zgiętymi kolanami. Analiza wzorców zwęglenia kości oraz okolicznych osadów wskazuje, że zmarłą umieszczono w szałasie bezpośrednio przed jego podpaleniem. Pozostałości węgla drzewnego i popiołu ograniczały się do zarysu szałasu, a to dowód, iż pożar ograniczył się tylko do niego. Datowanie radiowęglowe wykazało, że pochówek miał miejsce około 19 200 lat temu.
Archeolog Peter Akkermans z Uniwersytetu w Leiden przypomina, że znamy przykłady neolitycznych pochówków, gdy zmarli byli grzebani w lub pod palonymi następnie strukturami mieszkalnymi, znamy też przypadki kremacji. Jednak odkrycie z Kharaneh IV pokazuje, że praktyki takie można datować o 10 000 lat wcześniej i pochodzą z otoczenia kulturowego łowców-zbieraczy, zupełnie innego od kultury wsi neolitycznych rolników.
W Kharaneh IV znaleziono resztki trzech kolejnych szałasów. Pod podłogą jednego z nich odkryto 2 szkielety. Szałas, którego wiek oszacowano na około 19 400 lat, również został spalony, prawdopodobnie, gdy jego użytkownicy przestali z niego korzystać. Jednak spalenie nie miało związku z pochówkiem.
Lisa Maher mówi, że odkrycie w Kharaneh IV pozwala połączyć śmierć człowieka ze zniszczeniem struktury mieszkalnej, którego dokonano w ramach praktyk grzebalnych. Uczona nie wyklucza, że zmarła mieszkała w szałasie, a może nawet w nim zmarła, w związku z czym uznano go za nienadający się do zamieszkania. Tak czy inaczej wiemy, że Kharaneh IV było używane jeszcze długo po śmierci kobiety, mniej więcej do 18 600 lat temu. Zatem ci, którzy ją pochowali, mogli uznać, że zapewnienie jej stałego miejsca spoczynku jest ważne.
Nie wiemy, jakie znaczenie dla mieszkańców Kharaneh IV miało podpalenie szałasu ze zwłokami. Nie możemy jednak wykluczyć, że mamy tutaj do czynienia z jakimś rytuałem przejścia, odrodzenia, oczyszczenia czy cyklu życia i śmierci.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.