Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

 

47 minut temu, mankomaniak napisał:

This is a secondary analysis of the National Longitudinal Survey of Adolescent Health Public Use Dataset, which provides a nationally representative sample of 6072 adolescents collected in 1995 and 1996.

Profiler ma coraz łatwiejsze zadanie.;)

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Sugeruję SKASOWAC całą bezsensowną dyskusję o tatuażach i gejach
2. Eksperyment bardzo ciekawy, a komentarze rażąco nie na temat. I nie mówię już teraz o tatuażach ale o obserwatorach drzewach itp.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Ergo Sum napisał:

Sugeruję SKASOWAC całą bezsensowną dyskusję o tatuażach i gejach

"Wszystko ma sens i nic nie ma sensu. Wszystko zależy od obserwatora."

No i jak nie na temat?:D

 

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, Ergo Sum napisał:

ale o obserwatorach drzewach

Dlaczego? Przecież mówimy o tym jak z obserwacji wnioskować o Rzeczywistości lub Rzeczywistościach. Obserwacje - obserwator - klasyczny  problem obserwacji. Jeśli obszedłem drzewo to na pewno widziałem wszystko? A może była tam wiewiórka dbająca o to by zawsze być ukrytą za pniem?

Drzewa są nieodmiennie źródłem bardzo ciekawych dylematów. Nie lekceważyłbym ich zwłaszcza w tym kontekście. 

 

13 godzin temu, ex nihilo napisał:

Akurat nie :D Falę akustyczną tak, ale "dźwiękiem" ona się stanie dopiero kiedy aktywuje odpowiedni odbiornik i zostanie w systemie nerwowym przetworzona na dźwięk.
Dźwięk jest subiektywnym wrażeniem spowodowanym (zwykle!) obiektywną falą ak., ale może być też tylko subiektywnym złudzeniem, bez obiektywnej przyczyny.

Tak znany mi jest ten sofizmat :D. Nie uznaję rozumowania na podstawie etymologii:

The word "acoustic" is derived from the Greek word ἀκουστικός (akoustikos), meaning "of or for hearing, ready to hear"[1]and that from ἀκουστός (akoustos), "heard, audible",[2] which in turn derives from the verb ἀκούω(akouo), "I hear".[3]

The Latin synonym is "sonic", after which the term sonics used to be a synonym for acoustics[4] and later a branch of acoustics.[5] Frequenciesabove and below the audible range are called "ultrasonic" and "infrasonic", respectively.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Jajcenty napisał:

Tak znany mi jest ten sofizmat. Nie uznaję rozumowania na podstawie etymologii:

Nie w tym rzecz. Dla kamienia dźwięk nie istnieje. Dźwięk to wrażenie, subiektywne, a czy fala będzie się nazywać akustyczna czy dźwiękowa, to nie ma żadnego znaczenia.
Czy kamień odczuwa ból, kiedy pizgniesz go młotkiem? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
31 minut temu, ex nihilo napisał:

Nie w tym rzecz. Dla kamienia dźwięk nie istnieje.

Ejże, połowa analityki w geologii polega na interakcji kamieni z dźwiękiem. Ściska, rozciąga, a mury Jerycha od tego padły. Oczywiście możesz zdefiniować dźwięk jak drgania powietrza i wykluczyć możliwość słyszenia w wodzie, ale to nie będzie czyste zagranie. 

Spróbujmy uogólnić pytanie: czy rzeczywistość istnieje, mimo że nie ma obserwatora? Ja twierdzę, że tak. Wszystkie Rzeczywistości istnieją i obserwatorzy są zbędni. Istnieje również Rzeczywistość Kononowicza - zbiór pusty w którym nie ma niczego. A u nas  elektron nie wie gdzie jest, ani jak szybko się porusza nawet jak nikt na niego nie patrzy.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
36 minut temu, Jajcenty napisał:

Oczywiście możesz zdefiniować dźwięk jak drgania powietrza i wykluczyć możliwość słyszenia w wodzie, ale to nie będzie czyste zagranie.

Nie o to chodzi - "dźwięk" to nie sama fala, a pomiar, wynik pomiaru jej charakterystyki (własności).
O tyle jest to tu istotne, że artykuł dotyczy właśnie teorii pomiaru.

Muszę odpadać od kompa, dlatego tylko: tak, też uważam, że rzeczywistość istnieje, ale jej interakcje z "obserwatorami" (pomiary) mogą być różne. A inaczej - każdy "obserwator" ma własną rzeczywistość, która może być "przeliczona" na rzeczywistość innego obserwatora. To tak w skrócie.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
44 minuty temu, ex nihilo napisał:

A inaczej - każdy "obserwator" ma własną rzeczywistość, która może być "przeliczona" na rzeczywistość innego obserwatora

Nieźle ujęte.

Ostatnio zastanawia mnie na fundamentalnym poziomie równoważność masy i energii.

Tak mi się wydaje że nawet to że coś obserwujemy jako masę a coś jako energię jest kwestią warunków obserwacji.

Tylko że tu chciałbym podkreślić - to nie obserwator determinuje obserwację - tylko warunki obserwacji ją determinują.

Jako że przytłaczającą większość obserwacji, pomiarów robimy w pewnych warunkach to przytłaczająca większość obserwatorów zauważy masę albo energię. Ale to kwestia tylko tego że mają podobne warunki obserwacji.
Przecież w danych warunkach: (prędkość, grawitacja) może być wielu obserwatorów. To nie oni robią różnicę, tylko warunki albo może inaczej ujmując parametry układu odniesienia.

 

Godzinę temu, Jajcenty napisał:

Wszystkie Rzeczywistości istnieją i obserwatorzy są zbędni

No jeśli chcesz zobaczyć gdzieś cząstkę to Twój obserwator (pomiar) musi spełnić pewne warunki. Bez obserwatora - nie ma cząstki ani fali :)
Jak widzisz stół - uważasz to za fakt obiektywny. Ale jak patrzysz na ten sam stół w skali jądra atomowego - widzisz pustkę bo 99,(9)% to pustka.
W rzeczy samej ani jedno ani drugie nie jest obiektywne fundamentalnie. Rzeczywistość jest inna, może jedna, może podwójna (jeśli założyć rozłączność grawitacji i przestrzeni od energii).
Żeby "powołać do życia" te inne rzeczywistości o jakich piszesz - muszą być układy odniesienia (wolę ten termin od obserwatora, chociaż chodzi mi o Twojego obserwatora) nastrojone parametrycznie na daną rzeczywistość, więc obserwatorzy są tu konieczni.

BTW. Co do tatuaży czy gejostwa - nie obchodzi mnie to w zakresie argumentów przedstawianych w tym wykładzie. Obchodzą mnie w tym wypadku tylko te argumenty. I nie widzę powiązania ani między tatuażami ani zdjęciami ani poglądami - a wiedzą dotyczącą fizyki.
Prywatnie brzydzę się tatuażami i gejostwem ale oglądam film dla wiedzy a nie dla tatuaży.
Stąd jakieś insynuowanie że: pewnie nie warto posłuchać bo ma tatuaże albo dziwne upodobania albo poglądy - uważam za idiotyczne i pozbawione argumentów.

 

Edytowane przez thikim
  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, thikim napisał:

o jeśli chcesz zobaczyć gdzieś cząstkę to Twój obserwator (pomiar) musi spełnić pewne warunki. Bez obserwatora - nie ma cząstki ani fali

Sugerujesz, że fotonu nie ma dopóki nie ugrzęźnie aparacie pomiarowym? Skąd się zatem tam wziął? Gdzie był kiedy jeszcze go nie było i czy w ogóle był? Te pytania zakładają ciągłość w sensie Heinego :) Być może niesłusznie. 

Godzinę temu, thikim napisał:

Rzeczywistość jest inna, może jedna, może podwójna

Tu jest coś niejawnie z czasem. Sugeruje się że obserwacje dokonywane są jednocześnie i jeden widzi rozplątane, a drugi ciągle jeszcze splątane.   A wiemy, że nie ma jednoczesności :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
21 godzin temu, thikim napisał:

Obserwacje tworzą różne rzeczywistości.

Obserwacje mogą tworzyć różne interpretacje, ale rzeczywistość musi być ta sama i obiektywna. Jest to podstawą powtarzalności dowodu naukowego i jeżeli temu zaprzeczymy, to możemy od razu wyrzucić do śmietnika nie tylko przyszłe, ale i przeszłe odkrycia. Możemy od razu zacząć traktować równoprawnie samarództwo, akupunkturę, płaską Ziemię i inne czary-mary!

Choć z drugiej strony, gdy wielu naukowców w swej bezradności, wybiera drogę na skróty i zaczyna bredzić o wieloświecie, teorii strun, czarnej materii i czarnej energii, "odkrycie" nieobiektywnej rzeczywistości jest tylko kropką nad "i".

Ostatni wychodzący z gmachu nauki, jest proszony o zgaszenie wszelkiego światła. 

Edytowane przez Ksen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, thikim napisał:

Stąd jakieś insynuowanie że: pewnie nie warto posłuchać bo ma tatuaże albo dziwne upodobania albo poglądy - uważam za idiotyczne i pozbawione argumentów.

Serio? Czyli jakby założył różowe rajstopy, wyszminkował się i tak wyszedł na scenę jako naukowiec i zaczął opowiadać o fizyce, to byłoby też w porządku? No niestety nie byłoby, bo to nie scena artystyczna. Na scenie artysta niech robi co mu się podoba - jeśli jego celem jest zszokowanie publiczności, to może ubrać pończochy. Wobec takich "ekscesów" jestem mega-tolerancyjny, bo wiem, że to ma jakiś sens, jakiś cel. Jeśli nie podoba mi się wygląd artysty, nie idę na jego występ i tyle. Ale co innego naukowiec, który zajmuje się poważnymi sprawami intelektualnymi, nie rozrywką. On reprezentuje uczelnię, jakiś prestiż. Nawet jeśli jego wykłady są merytorycznie poprawne, to sam tworzy "ujemną wartość dodaną" swoich wykładów.

Czy ta ujemna wartość dodana jest obiektywną czy subiektywną rzeczywistością? Otóż można się przychylić do stanowiska, że obiektywną. W badaniu: https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=3&cad=rja&uact=8&ved=2ahUKEwjar7vPk6PiAhUipYsKHd9ADdcQFjACegQIARAC&url=http%3A%2F%2Farticle.sciencepublishinggroup.com%2Fpdf%2F10.11648.j.pbs.20150404.14.pdf&usg=AOvVaw39sC-L5M860vYOTiUM9Yyz

naukowcy badali mądrych uczniów, stąd średnie IQ wyszło bardzo wysokie. W grupie bez-tatuaży studenci mieli średnio IQ = 115,6, a z tatuażem IQ = 113,16. Chociaż statystycznie wyniki nie różnią się od siebie, co zaznaczają autorzy, to widać, że ci bez tatuaży są nieco bardziej inteligentni. 

A może znajdą się tacy, którzy będą bronić tatuażystów-naukowców w ten sposób, że są oni bardziej kreatywni, jakby artyści? Otóż to badanie także temu zaprzecza. Co więcej, znów istnieje niewielka różnica w kreatywności na korzyść studentów bez tatuaży, którzy zdobyli średnio 17,6 punktów, a z tatuażami 16,06.

Dziwny przypadek, że w obydwu testach wytatuowani wypadli gorzej.   

Mamy tu do czynienia z potencjalnymi naukowcami, więc jest to dobre porównanie. Zatem można postawić tezę, że ci wytatuowani naukowcy są mniej inteligentni i mniej kreatywni, prawidłowym jest sceptyczne spojrzenie na nich i z większą podejrzliwością traktowanie ich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Ok. Generalnie widzę że powinienem pisać jaśniej chociaż wydaje mi się że było to dość jasno napisane.

Po kolei:

4 godziny temu, Jajcenty napisał:

Sugerujesz, że fotonu nie ma dopóki nie ugrzęźnie aparacie pomiarowym?

W tym sensie o jakim ja cały czas piszę - czyli fundamentalnym - fotonu w ogóle nie ma. To co jest to charakterystyczne rozłożenie energii w czasoprzestrzeni które w pewnych warunkach nasze pomiary pokazują jako cząstkę - foton, a w innych warunkach jako falę.

4 godziny temu, Jajcenty napisał:

Tu jest coś niejawnie z czasem.

Dlatego właśnie uważam za możliwe podzielenie Rzeczywistości na dwa byty: czasoprzestrzeń (która jest powiązana z grawitacją) i to coś co jest przeważnie widziane jako materia ale może być i obserwowane jako energia.

3 godziny temu, Ksen napisał:

Obserwacje mogą tworzyć różne interpretacje, ale rzeczywistość musi być ta sama i obiektywna

W zasadzie napisałem to samo co Ty. Tylko zamiast "różne interpretacje" używałem terminu "różne rzeczywistości" - aby odróżnić interpretacje od obiektywnej rzeczywistości. I dalej uważam że użycie terminu "różne rzeczywistości" ma głęboki sens (większy niż różne interpretacje) wynikający z obserwacji - niezależnie od tego że jest jedna (pojedyncza lub podwójna) Rzeczywistość.
Może żeby było jaśniej postaram się pisać o Rzeczywistości (obiektywnej) i rzeczywistościach obserwacyjnych.

Cytat

wybiera drogę na skróty i zaczyna bredzić o wieloświecie, teorii strun, czarnej materii i czarnej energii,

Ciemnej.
Niestety - Heisenberg nas zatrzymał - to ściana nieprzekraczalna dla naszych pomiarów, dla naszej percepcji Rzeczywistości.
Stąd możemy i musimy spekulować co dalej - bo nie ma innej drogi. W spekulacji charakterystyczne jest to że możemy wiele wyspekulować scenariuszy. W jaki sposób wybierzemy właściwy? Mamy dodatkową wskazówkę - to jak prosty on będzie matematycznie do przedstawienia. Istnieje dość mocne podejrzenie że najprostsze opisy są najwłaściwsze.
Teorie wieloświatów, strun - mają pewien głęboki sens.
Ciemna materia i ciemna energia to obecnie bardzo szerokie terminy - w które w szerokim sensie możemy władować wszystko - więc coś pewnie jest prawdą.
Jestem przeciwnikiem wąskiego rozumienia terminu ciemnej materii jako nieznanych cząstek elementarnych gdyż zwyczajnie uważam że one po prostu nie istnieją. Zbyt dobrze wszystko wyjaśnia nam Model Standardowy i jego pochodne.

15 minut temu, mankomaniak napisał:

Serio? Czyli jakby założył różowe rajstopy, wyszminkował się i tak wyszedł na scenę jako naukowiec i zaczął opowiadać o fizyce, to byłoby też w porządku?

Nie wiem czy byłoby w porządku i mnie to nie obchodzi. Dopóki mówi z sensem o fizyce (lub innym temacie na jaki się wypowiada) to warto go posłuchać.

Z jakiego powodu uważasz że fizyka trzeba oceniać po tatuażach czy szmince?
Po tym to ja go mogę ocenić jako człowieka a nie jako fizyka.
Jako mężczyzna jestem skupiony na zadaniu a nie na otoczkach. Skupienie na ludziach to kobieca domena.
Jak będziemy rozmawiać na temat ludzi to wtedy uwzględnię tatuaże czy poglądy. Ale póki rozmawiamy o fizyce to dla mnie on może nie mieć ani wyglądu ani nawet i mózgu - dopóki mówi z sensem o fizyce.
Myślę że pod pewnymi (wąskimi) względami jestem znacząco bardziej ZA niż ex nihilo :D

Edytowane przez thikim
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, thikim napisał:

Teorie wieloświatów, strun - mają pewien głęboki sens.

Zastanów się spokojnie i odpowiedz, co jest bardziej prawdopodobne:

  • Osobowy Stwórca, który stworzył z niczego jeden Wszechświat (nawet niezbyt duży) a wszystko, co obserwujemy i odkrywamy to po prostu dostarczane nam nowe zabawki edukacyjne.
  • Nieskończony Wszechświat, w którym w każdym kwancie czasu i punkcie przestrzeni wciąż powstają, z niczego (!), nowe nieskończone Wszechświaty, a w każdy z nich, w każdym ich punkcie i kwancie czasu pączkuje itd.
  • A może to Krasnoludek, który swoją pałą miesza w wynikach doświadczeń?

Która z tych możliwości wprowadza najmniejszą ilość założeń i pojęć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz - nie wejdę w te gierki. Może ktoś inny ma chęć na taką rozmowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, mankomaniak napisał:

W grupie bez-tatuaży studenci mieli średnio IQ = 115,6, a z tatuażem IQ = 113,16. Chociaż statystycznie wyniki nie różnią się od siebie, co zaznaczają autorzy, to widać, że ci bez tatuaży są nieco bardziej inteligentni. 

Teraz przypomnij sobie, jak ładnie wybroniłeś kobiety, które w analizach mają podobną na niekorzyść różnicę IQ i wykazałeś jak nieistotna jest taka przewaga do wysuwania kategorycznych wniosków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, thikim napisał:

Wybacz - nie wejdę w te gierki. Może ktoś inny ma chęć na taką rozmowę.

Wybacz, ale sam zacząłeś:

"Ciemna materia i ciemna energia to obecnie bardzo szerokie terminy - w które w szerokim sensie możemy władować wszystko - więc coś pewnie jest praw."

To jest dowodzenie bylejakie! Choroba współczesnych naukowców. 

Paradoksy Zenona czekały tysiące lat na rozwiązanie, twierdzenie Fermata - kilkaset, a dzisiejszym naukowcom wydaje się, że każdy postawiony przez nich problem musi być natychmiast rozwiązany. Więc oferują rozwiązania bylejakie, wypuszczają z siebie pierdoły, kreując się na wielkich magów nauki. Każdy chce, by go uważano za conajmniej Einsteina!

Nauka polega przede wszystkim na zadawaniu i kolekcjonowaniu pytań. Jeżeli będziemy usiłowali gmach nauki budować z odpowiedzi, rychło się przekonamy, że jest to tylko partackie rusztowanie, obejmujące śmieszny wycinek rzeczywistości i do tego, sypiące się przy byle wstrząsie. 

Ciemne - różne takie - są przykładem zastępowania trudnych pytań przez pseudo-definicje dowodzące jedynie ciemnoty!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
18 minut temu, Ksen napisał:

Nauka polega przede wszystkim na zadawaniu i kolekcjonowaniu pytań.

Raczej szukaniem odpowiedzi na te pytania, czyli  udowodnieniem, na do którego drodze stawia się  robocze hipotezy, np ciemna materia i energia.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, 3grosze napisał:

a przed udowodnieniem na stawianiu roboczych hipotez, np ciemna materia i energia.

Gorzej, gdy takie "robocze" hipotezy zczynają być uważane za jedyne rozwiązania.

Skąd wiemy, że w ogóle istnieje coś takiego jak ciemne coścoś? Bo równania się nie zgadzają?! Doprawdy, mamy szczęście, że w ubiegłych wiekach nie stosowano takich kruczków! Inaczej ciągle byśmy uczyli się o jedynie słusznych teoriach flogistonu i eteru...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
24 minuty temu, Ksen napisał:

Doprawdy, mamy szczęście, że w ubiegłych wiekach nie stosowano takich kruczków!

Że nie stawiano wtedy hipotez? Hipoteza Riemanna (rok 1859), hipoteza Goldbacha (rok 1742), hipoteza continuum (rok 1778). Hipotezy cały czas aktualne.:P

26 minut temu, Ksen napisał:

Skąd wiemy, że w ogóle istnieje coś takiego jak ciemne coścoś?

Nie wiemy: zakładamy.

i jeszcze:

Godzinę temu, Ksen napisał:

Inaczej ciągle byśmy uczyli się o jedynie słusznych teoriach flogistonu i eteru...

to były też najnormalniejsze;) hipotezy. Obalone z czasem.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, 3grosze napisał:

Teraz przypomnij sobie, jak ładnie wybroniłeś kobiety, które w analizach mają podobną na niekorzyść różnicę IQ i wykazałeś jak nieistotna jest taka przewaga do wysuwania kategorycznych wniosków.

No ale tutaj badacze nie dzielili na osoby z dużymi i małymi tatuażami albo z ukrytymi i odkrytymi tatuażami. Prawdopodobnie ci z ukrytymi i małymi tatuażami, które nie szpecą ciała, zawyżają istotnie IQ tych z odkrytymi i dużymi. Nasz "naukowiec" z filmu miał wielki, odkryty i szpetny tatuaż, więc jest uzasadnione twierdzić, że ma niższe IQ od własnej pewności siebie.

2 godziny temu, Ksen napisał:

Skąd wiemy, że w ogóle istnieje coś takiego jak ciemne coścoś? Bo równania się nie zgadzają?!

Czytając takie bzdury, zaczynam rozumieć, dlaczego to właśnie cała nasza materia powinna zostać uznana za nieistotną statystycznie:

 

800px-DMPie_2013.svg.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, mankomaniak napisał:

Nasz "naukowiec" z filmu miał wielki, odkryty i szpetny tatuaż, więc jest uzasadnione twierdzić, że ma niższe IQ od własnej pewności siebie.

Nie wiem jakie masz osiągnięcia, dające Ci prawo pisać "naukowiec". Pochwal się, a sądzę, że śmiechom i żartom nie będzie końca... Po drugie, popełniasz błąd rozumowania. Nie dość że używasz statystki, więc może jedynie mówić o prawdopodobieństwie, to jeszcze używasz tego rozumowania w sposó, na który brak mi słów. Fakt: jeśli noszę czapkę to jest mi ciepło w głowę; fakt: jest mi ciepło w głowę, wniosek: mam czapkę na głowie.  Po trzecie: nie masz żadnego uzasadnienia. To jest inne pokolenie nie mające wdrukowanego skryptu: tatuaż/golona głowa - skazaniec. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Hmm. Jakkolwiek zgadzam się z większością tego co napisałeś Jajcenty to ostatnie zdanie mnie dziwi.
Bo powielasz to co napisał poprzednik, tylko w innym kontekście.

13 minut temu, Jajcenty napisał:

tatuaż/golona głowa - skazaniec. 

Co to ma do rzeczy? A skazaniec? Czy prostytutka? Nie mogą się znać na fizyce?
Co to ma do rzeczy?

Piszesz jakbyś miał wdrukowane: skazaniec - nie ma pojęcia o fizyce.

 

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, thikim napisał:

Piszesz jakbyś miał wdrukowane: skazaniec - nie ma pojęcia o fizyce.

Moje pokolenie tak ma. Tatuaże robi się w więzieniu. Na widok tatuażu typu kropki na dłoniach pierwsza myśl to: były więzień. Druga to ocena zagrożenia: dam mu radę czy odwrót taktyczny. O zdolnościach intelektualnych, czy da się z gościem pogadać o ciemnej materii - śladu takiej myśli. Dlaczego miałbym przepytywać z fizyki jakiegoś obcego gościa?

Mimo to  tatuaże są mi obojętne,  dziwaczne fryzury, kolory włosów wszystko spoko. Jedynie piercing mnie odrzuca, Sam nie mam żadnego tatuażu, ale zdarza mi się docenić, niektóre subtelne tatuaże u kobiet. Ładnie wykonane mogą zwiększać atrakcyjność.

Godzinę temu, thikim napisał:

Piszesz jakbyś miał wdrukowane: skazaniec - nie ma pojęcia o fizyce.

Poprawka. Miałem na myśli, że pokolenie Dragana jest wolne od tych skojarzeń. Gdyby miało złe skojarzenia, to by ich nie robiło. Dlatego przykładanie starczej miary do młodzieży zawsze zawodzi. Mój pradziadek miał pretensje do mojego dziadka, że ten za dużo czyta. Marnuje czas i psuje oczy, wgapia się tylko... coś Ci to przypomina? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
2 godziny temu, Jajcenty napisał:

Nie dość że używasz statystki, więc może jedynie mówić o prawdopodobieństwie

Ty pisałeś tu coś o jakimś jednym drzewie. A rozumiesz w ogóle, że ten eksperyment dotyczy właśnie rozkładów prawdopodobieństwa?

Edytowane przez mankomaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, 3grosze napisał:

Że nie stawiano wtedy hipotez? Hipoteza Riemanna (rok 1859), hipoteza Goldbacha (rok 1742), hipoteza continuum (rok 1778). Hipotezy cały czas aktualne.:P

Mnie chodzi o to, że rozwiązanie paradoksu Zenona zostało dokonane dzięki rachunkowi różniczkowemu, ale rachunek różniczkowy nie powstał po to, aby owe paradoksy wytłumaczyć. To się stało przy okazji.

I tak, teoria flogistonu była całkiem dobra, ale nie pożegnaliśmy się z nią bez żalu. P. Lavoisier był publicznie ośmieszany. Obecnie jesteśmy w podobnej sytuacji. Ciemna materia i ciemna energia sprawia, że, jak to zostało ładnie ujęte, „cała nasza materia powinna zostać uznana za nieistotną statystycznie”. Jakoś nikogo to nie szokuje, a takie hipotezy jak TeVeS czy MiHsC są odrzucane niemal a priori, co jako żywo przypomina okres porzucania teorii flogistonu.

Może by tak zająć się czymś innym, a rozjaśnienie wszechświatowej ciemnoty pojawi się kiedyś, przy okazji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Królewskim Muzeum Sztuk Pięknych (Koninklijk Museum voor Schone Kunsten Antwerpen, KMSKA) w Antwerpii od 1 lutego trwa miesięczny performance „The Author is Present”. Na jednej z sal ustawiono boks, w którym siedzi pisarka Saskia De Coster pracująca nad swoją kolejną książką.
      Zapowiadając miesięczny pobyt w muzeum w mediach społecznościowych, De Coster wspomniała o największym wyzwaniu w swojej pisarskiej karierze. Projekt zakłada, że Saskia będzie zarówno pracować, jak i spać w KMSKA. Na zamieszczonym przez KMSKA na YouTube'ie filmie widać, jak kobieta przygotowuje się do eksperymentu. Przechadza się po muzeum i wreszcie nadmuchuje materac, na którym rozkłada śpiwór. Potem światła gasną...
       

      Pisząca po flamandzku autorka ma ukończyć swoje najnowsze dzieło w przeszklonym boksie o powierzchni 12 metrów kwadratowych. De Coster liczy, że będą ją inspirować zwiedzający i wiszące na ścianach dzieła sztuki.
      Nietrudno zauważyć, obmyślona z Inge Jooris akcja nawiązuje do znanego performance'u Mariny Abramović o tym samym tytule; 13 lat temu był on częścią retrospektywnej wystawy artystki w nowojorskim Museum of Modern Art. W godzinach otwarcia instytucji Abramović tkwiła nieruchomo na krześle. Naprzeciw niej znajdowało się puste krzesło, na którym zasiadały kolejne osoby. Marina patrzyła na nie w milczeniu. Każdy mógł spędzić z performerką dowolną ilość czasu. Na stronie internetowej MoMA prowadzono transmisję na żywo. Performance stał się głównym tematem dokumentu Matthew Akersa „Marina Abramović: Artystka obecna”. W sumie artystka spędziła w bezruchu aż ok. 700 godzin. W odróżnieniu od Saskii, nie spała jednak w muzeum.
      Powieść, nad którą De Coster pracuje, dotyczy kwestii nieosiągalności, straty i poszukiwania więzi. Twórczy proces pisania zawsze ludzi fascynował, był jednak w dużej mierze nieuchwytny i niedostępny, bo odbywał się poza zasięgiem ich wzroku. Zwykle to pisarz obserwuje, tym razem - na miesiąc - role się odwracają.
      Akcja Saskii to swoisty powrót do korzeni, bo jako dziecko miała w zwyczaju pisać schowana w małej ogrodowej szopie. Pisarka zabrała ze sobą laptop i 28 książek. Podczas eksperymentu może obserwować ludzi odwiedzających muzeum, ale nie będzie się z nimi porozumiewać. Chodzi o pokazanie ewolucji procesu pisania, gdy pisarz całkowicie odcina się od współczesnego świata mediów i jakiejkolwiek formy komunikacji - wyjaśniono na stronie KMSKA.
      Urodzona w 1976 r. Saskia De Coster opublikowała swoją pierwszą powieść pt. „Vrije Val” (Swobodne spadanie) w 2002 r. Od tej pory wydała kilkanaście książek, w tym bestsellerową „Wij en Ik” (My i ja). Publikuje także w prasie. Oprócz tego jest artystką wizualną.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odnaleziony po 96 latach obraz Jacka Malczewskiego „Rzeczywistość” ma zostać zlicytowany 8 grudnia na aukcji organizowanej przez dom aukcyjny DESA Unicum w Warszawie. Do akcji jednak wkroczyła jednak prokuratura i dzisiaj doszło do kolejnej już próby zabrania obrazu z siedziby domu aukcyjnego.
      Jak informuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN), obraz pojawił się na zagranicznym portalu aukcyjnym w grudniu 2021 roku – chodzi o portal ebay Kleinanzeigen – i wówczas ministerialni urzędnicy rozpoczęli ustalanie losów i stanu prawnego dzieła. W międzyczasie obraz został kupiony przez prywatną osobę, która przywiozła go do Polski i zleciła jego sprzedaż domowi aukcyjnemu DESA Unicum.
      W tym miejscu pojawiają się rozbieżności.
      Dom DESA Unicum oświadczył, że w lutym zwrócił się z zapytaniem do MKiDN czy wobec obrazu istnieją roszczenia prawne. W odpowiedzi Ministerstwo wskazało, że nie może potwierdzić objęcia  obrazu działaniami restytucyjnymi ze strony Polski. Ministerstwo nie wskazało również, aby obraz mógł być przedmiotem nielegalnego wywozu za granicę lub, aby istniało jakiekolwiek podejrzenie uzyskania obrazu za pomocą  czynu zabronionego, czytamy w oświadczeniu domu akcyjnego.
      Zgoła inaczej wygląda to z punktu widzenia Ministerstwa. Twierdzi ono, że 7 lutego 2022 roku poinformowało DESA Unicum, że prowadzone są działania mające na celu ustalenie pochodzenia obrazu. MKiDN stwierdziło, że w wiadomości do domu aukcyjnego napisano, iż na obecnym etapie nie możemy potwierdzić, że nie będzie on objęty działaniami restytucyjnymi ze strony Polski - z taką ewentualnością należy się liczyć. Ministerstwo stwierdza dalej, że poprosiło DESĘ Unicum o udostępnienie posiadanych informacji nt. losów obrazu, a dom aukcyjny miał wówczas zaprzestać kontaktów. Z czasem Ministerstwo stwierdziło, że istnieją poważne przesłanki wskazujące, że obraz był przedmiotem przestępstwa i 25 marca 2022 złożyło zawiadomienie do prokuratury. MKiDN podkreśla, że obecnie formalnie nie jest stroną sporu, a decyzję o zabezpieczeniu obrazu wydała prokuratura.
      Przed tygodniem w DESA Unicum po raz pierwszy pojawiali się przedstawiciele prokuratury, policji i Muzeum Narodowego, do którego ma trafić obraz do czasu rozstrzygnięcia sporu. Wtedy dowiedzieliśmy się, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zgłosiło do prokuratury podejrzenie o popełnieniu przestępstwa nielegalnego wywiezienia  obrazu z Polski w latach 50. Przedstawiciel Prokuratury oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego chcieli przejąć obraz i przewieźć do Muzeum Narodowego, gdzie miałby pozostać do czasu wyjaśnienia sytuacji. Próba zabrania obrazu była  skrajnie nieprofesjonalna. Przedstawiciele muzeum byli do tego kompletnie nieprzygotowani, stwierdzają przedstawiciele DESA Unicum. Dom aukcyjny odmówił wydania dzieła, a jednocześnie zwrócił się do prokuratury z wnioskiem o ustanowienie go stałym miejscem przechowywania obrazu do czasu wyjaśnienia wątpliwości.
      Dzisiaj doszło do kolejnej próby zabrania obrazu. Około godziny 12:00 w domu aukcyjnym zjawiła się policja, pracownicy Muzeum Narodowego i ochroniarze. Obraz został zdjęty ze ściany. Jednak, jak donosi RMF, pracownicy Muzeum Narodowego przyjechali do domu aukcyjnego z niewłaściwą skrzynią i nie posiadali polisy ubezpieczeniowej, której zażądała DESA Unicum. Problem stanowił też fakt, że spór dotyczy obrazu, a jego rama należy do firmy DESA Unicum. Dlatego też prokuratur odstąpiła od zajęcia dzisiaj obrazu i ponownie zawisł w siedzibie DESA Unicum, gdzie jest udostępniony do zwiedzania.
      Wywieziony przed 70 laty
      Spór dotyczy okoliczności wywiezienia dzieła z Polski w latach 50. ubiegłego wieku. Obraz „Rzeczywistość” został namalowany przez Jacka Malczewskiego w 1908 roku. Zawsze znajdował się w rękach prywatnych. Ostatni raz był pokazywany publicznie w 1926 roku we Lwowie. Dom DESA Unicum twierdzi, że posiada dokumenty wskazujące, że przed 1939 rokiem obraz stał się własnością polsko-niemieckiej rodziny, która pomiędzy rokiem 1954 a 1956 w ramach akcji łączenia rodzin przeprowadziła się do RFN. W czasie przeprowadzki rodzina zabrała ze sobą obraz jako mienie przesiedleńcze. Z dokumentów posiadanych przez DESA Unicum wynika, że w 1957 roku obraz znajdował się na terenie RFN. W roku 2022 spadkobierca rodziny, który oświadczył, że od około 40 lat jest właścicielem obrazu, sprzedał go obecnemu właścicielowi. A ten z kolei, na podstawie zezwolenia wydanego przez władze Niemiec, wwiózł go do Polski i zlecił sprzedaż.
      MKiDN ma wątpliwości, czy „Rzeczywistość” opuściła Polskę zgodnie z prawem, stąd zawiadomienie do prokuratury.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ósmego grudnia w domu aukcyjnym DESA Unicum w Warszawie na licytację trafi obraz Jacka Malczewskiego „Rzeczywistość”. Jego cena może sięgnąć nawet 22 mln zł. Dzieło jest pokazywane publiczności po niemal 100-letniej przerwie. Można je oglądać na wystawie poprzedzającej aukcję „Sztuka Dawna. XIX wiek, Modernizm, Międzywojnie”. Wstęp na wystawę jest bezpłatny.
      Obraz pochodzi z 1908 r. (jego inne historyczne tytuły to „Polskie Jasełka” i „Stańczyk”). Ostatnio pokazano go publicznie w 1926 r. na majowo-czerwcowej wystawie jubileuszowej Malczewskiego w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych we Lwowie. Później dzieło pozostawało w polsko-niemieckiej kolekcji rodzinnej. Odnalezienie go na przełomie zeszłego i bieżącego roku ma duże znaczenie dla polskiej historii sztuki.
      Obraz Malczewskiego jest przesycony symbolami i bardzo osobisty. Dzieło wielkiej skali i barokowej wręcz kompozycji dotyka najważniejszych tematów, które nurtowały Malczewskiego przez całą jego twórczość: misji artysty, patriotycznego posłannictwa sztuki oraz romantycznych i narodowych mitów. Przedstawia wielowątkową scenę z dużą liczbą postaci [jest ich aż 10]. Malarz wykorzystuje w nim wątki religijne, symboliczne i historyczne Rzeczpospolitej oraz motywy z własnego życia - napisano w komunikacie największego domu aukcyjnego w Polsce.
      Reprezentantem współczesności jest sam Malczewski. Ubrany w czarny kapelusz i kamizelkę artysta dzierży w dłoniach przybory malarskie: szpachlę i pędzel. W drugiej partii obrazu znajduje się Stańczyk w stroju błazna. Postać ta odwołuje się do Matejkowskiej, krytycznej historii dziejów upadku Rzeczpospolitej. Trzej starcy w szynelach i mundurach, którzy stoją za malarzem i jednym z aniołów, pokazują powstańczą historię zniewolonego kraju.
      Akcję sceny osadził Malczewski w szopce z nowo narodzonym Chrystusem i Matką Boską, których postaci wyłaniają się z ciemności, zza deski na ostatnim planie kompozycji. Postaciom malarskiego dramatu nadał artysta rysy bliskich mu osób. Twarzy aniołom, Matce Boskiej i Dzieciątku użyczyła rodzina artysty: córka Julia, żona Maria i syn Rafał.
      Na grudniowej aukcji „Sztuka Dawna. XIX wiek, Modernizm, Międzywojnie” zobaczymy, oczywiście, nie tylko „Rzeczywistość” Malczewskiego. Oprócz tego DESA Unicum zaprezentuje prace kilkunastu twórców, w tym Hipolita Lipińskiego, Stanisława Wyspiańskiego, Olgi Boznańskiej czy Tadeusza Makowskiego.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zgodnie ze słynnym paradoksem bliźniąt, osoba poruszająca się z dużą prędkością, starzeje się wolniej niż jej brat-bliźniak. Podobnie ma się sprawa na Ziemi i innych dużych obiektach, które zaginają czasoprzestrzeń spowalniając upływ czasu. Jeśli jedno z bliźniąt będzie mieszkało nad morzem, a drugie na szczycie Mount Everest, gdzie grawitacja Ziemi oddziałuje nieco słabiej, będą starzały się w różnym tempie. Taka różnica została zresztą potwierdzona w eksperymencie, w którym jeden zegar atomowy umieszczono na poziomie morza, a drugi na szczycie góry.
      Teraz fizykom udało się zmierzyć różnice w upływie czasu w milimetrowej skali. Jun Ye z JILA w stanie Kolorado, wybitny badacz atomowych zegarów sieci optycznej, zmierzył różnice pomiędzy górną a dolną częścią chmury atomów o wysokości milimetra. To krok naprzód w kierunku badania teorii względności i mechaniki kwantowej, których obecnie nie potrafimy połączyć w jedną całość.
      Podczas swojego eksperymentu Ye wykorzystał optyczny zegar atomowy zbudowany z chmury 100 000 atomów strontu. Zegar wzbudzany był laserem. Przy odpowiedniej, bardzo precyzyjnej częstotliwości pracy lasera, elektrony krążące wokół każdego z jąder atomowych zajmowały wyższy poziom energetyczny. Jako, że tylko konkretna częstotliwość pracy lasera powodowały odpowiednie wzbudzenie elektronów, systemu można był użyć do niezwykle precyzyjnych pomiarów czasu. Można go porównać do zegara z wahadłem, gdzie rolę wahadła pełnią oscylacje światła lasera.
      Gdy naukowcy porównali częstotliwość „tykania zegara” na w górnej i dolnej części chmury, okazało się, że czas pomiędzy poszczególnymi przejściami jest na górze o 0,00000000000000001% krótszy niż na dole.
      Taki a nie inny sposób zaprojektowania eksperymentu pozwolił na usunięcie z pomiarów wielu zakłóceń. Na chmurę atomów wpływać może bowiem pole elektryczne, pole magnetyczne, ciepło otoczenia czy sam laser. Jednak niezależnie od tych wszystkich czynników różnica w częstotliwości pomiędzy górą a dołem chmury pozostawała taka sama. Autorzy badań mówią, że to krok w kierunku zunifikowania ogólnej teorii względności i mechaniki kwantowej.
      Teoria względności opisuje czasoprzestrzeń, w której obiekty mają dobrze zdefiniowane właściwości i przemieszczają się pomiędzy punktami przestrzeni w zdefiniowany sposób. Z kolei w mechanice kwantowej obiekt może znajdować się w superpozycji, czyli przyjmować jednocześnie różne właściwości lub też może nagle przeskoczyć do innej lokalizacji. Obie teorie dobrze opisują właściwe sobie rzeczywistości, ale nie przystają do siebie nawzajem. Jeśli bowiem rozważymy masywny obiekt, jak np. planetę, to – zgodnie z ogólną teorią względności – będzie on zaginał czasoprzestrzeń. Jeśli teraz zastosujemy do niego mechanikę kwantową, czyli umieścimy ten obiekt w superpozycji, zatem jednocześnie będzie się on znajdował w dwóch różnych miejscach, to rodzi się pytanie, czy również geometria czasoprzestrzeni znajdzie się w superpozycji. Niemożność zunifikowania obu tych teorii, które na początku XX wieku zrewolucjonizowały fizykę, to wciąż poważny problem dla nauki. Oznacza bowiem, że nie jesteśmy w stanie w pełni opisać rzeczywistości.
      Zegary atomowe to bardzo obiecujące systemy do badania tego problemu. Odmierzają bowiem czas, który w szczególnej teorii względności jest czwartą współrzędną czasoprzestrzeni, a jednocześnie przejścia pomiędzy poziomami energetycznymi elektronów są możliwe dzięki zjawiskom kwantowym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W amerykańskim Narodowym Instytucie Standardów i Technologii (NIST) powstał kwantowy detektor, który wykrywa słabe pole elektryczne z czułością ponad 10-krotnie większą niż dotychczas stosowane czujniki. Urządzenie przyda się zarówno w obrazowaniu struktur biologicznych, jak i w fizyce, gdzie może posłużyć m.in. do wykrywania ciemnej materii.
      Czujnik zbudowano ze 150 jonów berylu uwięzionych w magnetycznej pułapce. Jony spontanicznie ułożyły się w dwuwymiarowy kryształ o średnicy 200 mikrometrów. Niezwykłą czułość struktury uzyskano poprzez kwantowe splątanie ruchu jonów i ich spinów.
      Pomiary zewnętrznego pola elektrycznego dokonywane są poprzez mierzenia wzbudzenia kryształu, który pod jego wpływem zaczyna drgać przesuwając się w górę i w dół na podobieństwo membrany bębna. Badając zmiany spinu naukowcy są w stanie określić stopień wzbudzenia kryształu. Dzięki temu możliwy jest pomiar pól elektrycznych z ponad 10-krotnie większą dokładnością niż najczulszy z dotychczasowych sensorów.
      Znaleźliśmy sposób na stworzenie kwantowych stanów splątanych, które są niezwykle czułe na niewielkie przemieszczenia jonów wywoływane słabym polem elektrycznym. To elegancka demonstracja tego, w jaki sposób można wykorzystać efekty kwantowe do uzyskania przewagi nad klasycznymi systemami, wyjaśnia Kevin Gilmore z NIST.
      Pomiary rozpoczynają się od wykorzystania mikrofal do nadania spinom wszystkich jonów tej samej wartości. Później za pomocą laserów splątano spiny z ruchem jonów. Następnie całość jest wzbudzana za pomocą oscylującego pola elektrycznego. Gdy kryształ drga, te same mikrofale i lasery są wykorzystywane do usunięcia splątania, a informacje o ruchu jonów trafiają do ich spinów. Spiny łatwo jest mierzyć i to właśnie z nich odczytywane są dane o przemieszczeniu się jonów.
      Splątanie jonów pozwala na usunięcie z nich naturalnego kwantowego szumu. Natomiast później splątanie jest usuwane, gdyż pomiar stanu splątanego bez zniszczenia informacji dzielonych pomiędzy spinem a ruchem jonów jest bardzo trudny.
      Takie rozwiązanie pozwala na bardzo precyzyjne określenie, na ile pole elektryczne wpłynęło na jony. Gilmore zapewnia, że dzięki takiej architekturze, kryształ może być na tyle czuły, by wykryć obecność aksjonów, hipotetycznych cząstek tworzących ciemną materię, o których sądzi się, że generują niewielkie oscylujące pola elektryczne.
      Teraz, gdy naukowcy wykazali, że ich architektura działa, rozpoczęli prace nad zbudowaniem większego czujnika. Ich celem jest stworzenie trójwymiarowego kryształu złożonego z około 100 000 jonów. W ten sposób czułość urządzenia powinno zwiększyć się jeszcze 30-krotnie. Jednocześnie staramy się usunąć dominujące źródło szumu, którym są fluktuacje częstotliwości kryształu. Niewykluczone, że w trójwymiarowym krysztale jony będą lepiej schłodzone, co powinno zmniejszyć te fluktuacje, dodaje Gilmore.
      Jeśli uda się zbudować taki trójwymiarowy kryształ i usunąć z niego dominujące źródło szumu to urządzenie może zostać wykorzystane do wykrywania ciemnej materii. Wiemy, że 85% materii we wszechświecie to ciemna materia. Nie wiemy jednak, z czego jest ona zbudowana. Nasz czujnik może w przyszłości pozwolić na odkrycie tej tajemnicy, stwierdziła teoretyk Ana Maria Rey z Joint Institute for Laboratory Astrophysics (JILA), jednego z wiodących amerykańskich instytucji badawczych w dziedzinie fizyki.
      Wyniki badań szczegółowo opisano na łamach Science.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...