Sign in to follow this
Followers
0

W uczelnianym magazynie odkryto najstarsze narzędzie do tatuowania w zachodniej Ameryce Północnej
By
KopalniaWiedzy.pl, in Humanistyka
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Sposób pomiaru ciśnienia krwi nie zmienił się od czasu wynalezienia w 1881 roku sfigmomanometru z nadmuchiwanym rękawem. Jednak taki sposób pomiaru nie daje nam pełnej wiedzy o stanie układu krążenia. Ciśnienie krwi to ważny wskaźnik. Stres może zabić. Stres prowadzi do zmian ciśnienia, ale nie mamy sposobu, by je mierzyć czy rozumieć, mówi profesor inżynierii Roozbeh Jafari z Texas A&M University.
W ostatnich latach zaczęły pojawiać się urządzenia, za pomocą których osoby cierpiące na choroby układu krążenia mogą na bieżąco monitorować ciśnienie. Urządzenia są jednak dość spore, mogą się przesuwać zakłócając pomiar. Z kolei urządzenia takie jak smartwatche, które korzystają z podczerwieni, mogą mierzyć puls, ale nie ciśnienie.
Jednak wkrótce może się to zmienić.profesor Deji Akinwande z University of Texas w Austin i profesor Jafari opracowali grafenowe elektroniczne tatuaże, które utrzymują się na skórze przez tydzień i bez przerwy monitorują ciśnienie badając bioimpedancję.
Ciągły pomiar ciśnienia ma wiele zalet. Pozwala bowiem na sprawdzenie, jak sprawuje się nasz układ krwionośny w różnych sytuacjach: podczas snu, pracy, intensywnego wysiłku fizycznego, gdy przeżywamy stres i gdy jesteśmy spokojni. Można dzięki temu wykonać tysiące pomiarów w ciągu doby. A to z kolei nie tylko powie nam, w jakim stanie jest nasz układ krążenia, ale pozwoli na wczesne wykrycie problemów.
Naukowcy rozpoczęli pracę od wyhodowania na miedzianej folii pojedynczej lub podwójnej warstwy grafenu. Następnie grafen pokryli 200-nanometrową warstwą akrylu, a całość przenieśli na papier do tatuaży, z którego całość trafiła na skórę. Jako, że warstwa grafenu jest atomowej grubości, bardzo dobrze przylega do skóry, nie musi być w żaden sposób mocowana, nie przesuwa się, a tatuażu w ogóle się nie czuje.
Żeby mierzyć ciśnienie naukowcy wykorzystali dwa rzędy sześciu grafenowych tatuaży. Każdy z rzędów został umieszczony dokładnie nad jedną z dwóch głównych tętnic ramienia: promieniową i łokciową. Skrajne tatuaże w każdym rzędzie wysyłają niewielkie impulsy elektryczne, a tatuaże wewnętrzne mierzą zmiany napięcia, co pozwala na określenie impedancji. Impedancja – jak wyjaśnia Jafari – odzwierciedla zaś zmiany ilości krwi w arteriach. Naukowcy musieli jeszcze stworzyć algorytm maszynowego uczenia się, który na podstawie zmian objętości krwi w arteriach, czasu przejścia impulsu zmiany ciśnienia pomiędzy tatuażami, różnicy czasu zmiany ciśnienia pomiędzy tętnicami oraz elastyczności arterii, dokładnie oblicza ciśnienie krwi.
W ramach eksperymentu tatuaże umieszczono na ramionach 7 osób, a wyniki pomiarów z tatuaży porównywano z wielokrotnie wykonywanymi tradycyjnymi pomiarami. Osoby biorące udział w eksperymencie musiały w czasie badań wykonywać różne czynności. Niektórzy robili pompki, inni spacerowali szybkim krokiem przy temperaturze dochodzącej do 38 stopni Celsjusza. Badania wykazały, że tatuaże nie ulegają degradacji pod wpływem światła, ciepła, kontaktu z wodą czy z potem. Eksperyment trwał przez pięć godzin i zakończył się sukcesem. Jafari mówi, że można dłużej wykorzystywać tatuaże, gdyż pozostają one na skórze przed tydzień.
Prototypowa wersja grafenowego systemu do pomiaru ciśnienia jest zaopatrzona w przewody, którymi dane z tatuaży wędrują do analizującego je urządzenia. Akinwande zapowiada, że powstanie wersja bezprzewodowa. Musimy zaprojektować układ scalony, który będzie bezprzewodowo przesyłał informacje, mówi.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Międzynarodowy zespół ekspertów przyjrzał się bliżej zwyczajom grzebalnym w najstarszym mieście świata, Çatalhöyük. Domy w Çatalhöyük noszą ślady odbywania w nich rytuałów, w tym rytuałów pogrzebowych. Zmarli chowani byli w domach, w przypadku niektórych z nich używano pigmentów, a miejsca pochówku malowano.
Już z wcześniejszych badań wiemy o związkach pomiędzy użyciem pigmentów a rytuałami pogrzebowymi. Na Bliskim Wschodzie wykorzystanie barwników w kontekście funeralnym i architektonicznym rozpowszechniło się szczególnie w drugiej połowie IX i w VIII tysiącleciu przed Chrystusem. Nowe badania ujawniły, że w Çatalhöyük w przypadku pochówków niewielkiej liczby zmarłych użyto pigmentu.
Wydaje się, że na decyzję o samym użyciu pigmentu nie miał wpływu ani wiek, ani płeć zmarłem osoby. Jednak wszystko wskazuje na to, że użycie konkretnego koloru – cynobrowego, błękitu miedzi czy malachitu – jest już powiązane z rolą społeczną zmarłego. Prawdopodobnie stosowanie cynobru na głowę zostało zarezerwowane głównie dla mężczyzn. Cynober ma specjalne znaczenie w wielu kulturach na przestrzeni ludzkiej historii. To jaskrawo czerwony barwnik, który nie blaknie, a po podgrzaniu ma właściwości halucynogenne i uspokajające.
Wiele wskazuje na to, że miał on też specjalne znaczenie w Çatalhöyük, gdzie znaleziono go w przypadku niewielkiej liczby pochówków i malunków naściennych. Naukowcy przypuszczają, że obecność cynobru jedynie na kościach czołowych i skroniowych zmarłych oraz obecność fitolitów może sugerować obecność opasek na głowę, które zmarli mogli nosić również za życia. Tutaj warto przypomnieć, że np. etniczni mieszkańcy Vanuatu uważają opaski na głowę za wartościowe przedmioty i mogą je nosić tylko wysoko postawieni w społeczności mężczyźni. Z kolei w Chinach epoki neolitu i brązu cynober był zarezerwowany dla pochówków elit. Oczywiście to daleko posunięte porównania, jednak obecność cynobru może wskazywać na osoby o wysokim statusie społecznym. Trzeba też zauważyć, że wciąż prowadzone w Çatalhöyük badania genetyczne nie wykazały dotychczas pokrewieństwa ani pomiędzy zmarłymi zdobionymi cynobrem, ani zmarłymi pochowanymi w tym samym domu. To zaś może wskazywać, że status społeczny w Çatalhöyük się nabywało, a nie dziedziczyło. Jednak na razie jest zbyt wcześnie, by wysuwać ostateczne wnioski, gdyż badania DNA przeprowadzono na zbyt małej próbce osób.
Drugi widoczny trend w zwyczajach funeralnych to wykorzystanie kolorów niebieskiego (błękit miedzi) i zielonego (malachit), w pochówkach kobiet i nastolatków. najstarsze znane nam przykłady wykorzystania tych kolorów pochodzą z późnego okresu kultury natufijskiej sprzed ok. 11 000 lat. Kolory te kojarzone są czasem z płodnością i dojrzałością, to zaś może mieć też dodatkowy związek z rozwojem społeczeństw rolniczych.
W Çatalhöyük znaleziono też zbiorniki na pigmenty, narzędzia do ich nakładania oraz ślady ich produkcji.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Zestaw ekstraktów z owoców, liści i kłączy różnych roślin może pomóc w zwalczaniu kaca. Wyniki najnowszych badań ukazały się w piśmie BMJ Nutrition Prevention & Health.
By złagodzić objawy kaca, zaleca się różne naturalne środki, nadal jednak brakuje naukowych dowodów, które potwierdzałyby ich skuteczność. By uzupełnić luki w wiedzy, naukowcy z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga w Moguncji postanowili ocenić potencjał pewnych ekstraktów roślinnych, witamin i minerałów, a także przeciwutleniaczy w zakresie łagodzenia objawów kaca.
Zastosowano wyciągi z aceroli, opuncji, miłorzębu dwuklapowego, wierzby oraz kłącza imbiru; poza tym naukowcy sięgnęli po magnez, potas, wodorowęglan sodu, cynk, witaminy B1 i B2 oraz kwas foliowy.
W badaniu wzięło udział 214 osób w wieku 18-65 lat. Ochotników wylosowano do 3 grup, którym na 45 min przed i bezpośrednio po zakończeniu picia dawano 7,5 g suplementu (proszku), rozpuszczonego w 100 ml wody. Wszystkie roztwory były przygotowywane i butelkowane przez firmę Fermenta. Pierwsza grupa (69) dostała suplement (FSMP) z ekstraktami roślinnymi, glukozą, minerałami i witaminami, a także inuliną i glikozydami stewiolowymi. Druga (76) dostawała suplement pozbawiony ekstraktów roślinnych, a trzecia (69) aromatyzowany roztwór glukozy, czyli placebo.
Ochotnicy mogli pić piwo (4,8% alkoholu), radler (2,5%), białe wino (11%) bądź szprycery (białe wino zmieszane pół na pół z wodą sodową; 5,5% alkoholu). Nie wolno im było pić alkoholu przed i po eksperymencie. Sprawdzano, ile jakich napojów dana osoba spożyła i jak często opróżniała pęcherz między 17 a 21.
Na wstępie i po 4 godzinach picia pobierano próbki moczu i krwi oraz mierzono ciśnienie. Potem ochotnicy wracali do domu, by wytrzeźwieć. Po 12 godzinach powtarzano badania, a ludzie wypełniali kwestionariusz dotyczący rodzaju oraz intensywności doświadczanych objawów kaca (oceniano je na skali od 0 do 10, gdzie 0 to brak objawu, a 10 symptom o dużym natężeniu; w sumie oceniano aż 47 objawów).
Akademicy wyliczyli, że średnia ilość wypitego alkoholu była zbliżona we wszystkich 3 grupach i wynosiła 0,62 ml/min. Analizy pokazały także, że poziom zawartości wody w organizmie nie wiązał się istotnie z ilością wypitego alkoholu.
Choć intensywność objawów u ochotników była różna, generalnie stwierdzono, że w porównaniu do grupy placebo, ochotnicy spożywający napój z ekstraktami, minerałami i witaminami oraz przeciwutleniaczami doświadczali lżejszych objawów kaca.
Średnia intensywność bólu głowy była, na przykład, niższa o 34% (w grupie FSMP wynosiła 1,99, a w grupie placebo 2,97). Dla porównania, po zażyciu witamin i minerałów bez wyciągów średnia wartość dot. bólu głowy wynosiła 2,34, nie stwierdzono więc istotnego statystycznie wpływu. W przypadku mdłości średnia wartość w grupie FSMP to 1,17, a u ochotników z grupy placebo 2,03; odnotowano zatem 42% spadek średniej intensywności nudności. Dla grupy pijącej suplement bez wyciągów roślinnych średnia wartość wyniosła 2,62. Zauważono także znaczące statystycznie spadki intensywności 2 innych objawów: niepokoju i apatii; były to spadki średniego poziomu o, odpowiednio, 41% i 27% (1,04 vs. 1,76 oraz 2,59 vs. 2,82); dla grupy spożywającej preparat bez wyciągów wartości te wyniosły, odpowiednio, 1,55 i 3,37.
Ponieważ w porównaniu do grupy placebo, nie stwierdzono znaczących różnic w symptomach osób przyjmujących suplement bez wyciągów roślinnych, wydaje się, że to właśnie one w dużej mierze odpowiadają za zaobserwowane zmiany. Brak wpływu samych witamin i minerałów sugeruje, że wbrew obiegowej opinii, alkohol może nie wpływać na równowagę elektrolitową i mineralną.
Bernhard Lieb i Patrick Schmitt podkreślają, że wcześniejsze badania eksperymentalne wykazały, że różne związki z zastosowanych przez nich ekstraktów roślinnych - np. związki polifenolowe czy terpenoidy - wiążą się ze zmniejszeniem negatywnego wpływu alkoholu na organizm. Wg nich, trzeba jednak ujawnić i dogłębnie zbadać mechanizmy, które leżą u podłoża zaobserwowanych zjawisk. W przypadku opuncji (Opuntia ficus indica) w 2004 r. opublikowano np. wyniki badań, które wskazywały, że m.in. zawarte w niej flawony wydają się zmniejszać intensywność objawów kaca, hamując uwalnianie mediatorów zapalnych. W przypadku ginkgolidu B z liści miłorzębu wspominano natomiast o właściwościach neuroprotekcyjnych.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Itzel Paniagua i Alondra Montserrat Lopez, studentki Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego Meksyku (UNAM), opracowały biodegradowalne rurki do picia z obierek mango. Dzięki wynalazkowi zdobyły pierwszą nagrodę Uniwersyteckich Targów Nauki i Techniki.
Dziewczyny przyznają, że ich motywacją była chęć zrobienia czegoś dla środowiska.
Mango jest bardzo popularnym owocem. Dla obierek nie znajdowano dotąd zastosowania, jednak dzięki Itzel i Alondrze może się to wkrótce zmienić. Ich przepis na rurki? Najpierw trzeba zmiksować skórki z niewielką ilością wody. W drugim naczyniu miesza się skrobię z wodą. Następnie do pulpy mango dodaje się trochę krochmalu. Powstałą w ten sposób mieszaninę wylewa się na tacę. Gdy zastygnie i podeschnie, tworząc arkusz, można zacząć zwijać w rurkę. Żeby rurka się trzymała (zachowała kształt), miejsce złączenia należy posmarować sokiem z liścia opuncji (nopalu). Rurka jest trochę grubsza od zwykłej rurki. Ma brązowawy kolor. Pachnie mango, ale nie nadaje napojowi smaku owocu.
Choć wszystko wydaje się proste, studentki pracowały nad recepturą ponad rok. Musiałyśmy przeprowadzić sporo badań i testów. Były trudności, ale w końcu nam się udało. Chciałybyśmy, by UNAM wspierał nas w kontynuacji projektu aż do komercjalizacji.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Ksylindeina (ang. xylindein), wysoce wytrzymały niebieskozielony barwnik chinonowy wytwarzany przez grzyby z rodzaju Chlorociboria, może znaleźć zastosowanie jako materiał półprzewodnikowy w elektronice i optoelektronice.
Badania naukowców z Uniwersytetu Stanowego Oregonu sugerują, że w niektórych przypadkach ksylindeina może być ekologiczną i tanią alternatywą dla krzemu.
Ksylindeina jest ładna, ale czy może też być użyteczna? Ile da się z niej wycisnąć? - zastanawia się Oksana Ostroverkhova. Okazuje się, że funkcjonuje jak dość dobry materiał elektroniczny. Istnieją jednak przesłanki, że uda się to poprawić.
Ksylindeina jest uwalniana przez 2 grzyby z rodzaju Chlorociboria, w tym przez chlorówkę drobną (Chlorociboria aeruginascens). Pigment powoduje zielonkawe zabarwienie zakażonego drewna, które rzemieślnicy cenili od stuleci. Barwnik jest tak trwały, że ozdobne obiekty wykonane 500 lat temu nadal mają charakterystyczny kolor. Co ważne, pigment wytrzymuje wydłużoną ekspozycję na gorąco, ultrafiolet i stres elektryczny.
Gdybyśmy mogli odkryć sekret tak wysokiej stabilności pigmentów produkowanych przez grzyby, rozwiązalibyśmy problemy związane z organiczną elektroniką. Poza tym produkcja wielu organicznych materiałów elektrycznych jest zbyt droga, szukamy więc alternatywnych ekonomicznych i proekologicznych metod [...].
Przy obecnych technologiach produkcji ksylindeina tworzy niejednorodne filmy z porowatą, "skalistą" strukturą. Osiągi są bardzo zmienne. Można się z nią "bawić" w laboratorium, ale na razie nie da się z niej wytworzyć istotnego technologicznie urządzenia [...]. Znaleźliśmy jednak sposób na łatwiejsze przetwarzanie pigmentu i uzyskanie przyzwoitej jakości filmu - wystarczy zmieszać ksylindeinę z przezroczystym, nieprzewodzącym polimerem - poli(metakrylanem metylu), PMMA.
Podczas testów cienkie warstwy molekularne uzyskiwano metodą drop-castingu; na umieszczone na szklanym podłożu elektrody nanoszono roztwór czystego pigmentu albo ksylindeiny i PMMA.
Okazało się, że nieprzewodzący polimer znacząco poprawiał strukturę filmu, nie szkodząc przy tym elektrycznym właściwościom barwnika. Nowe filmy wykazywały się też lepszą fotowrażliwością. W ramach przyszłych badań Amerykanie chcą ustalić, czemu się tak stało. Zamierzają również ocenić potencjał tego zjawiska dla ogniw słonecznych. Oprócz tego przyjrzymy się możliwości zastąpienia polimeru produktem naturalnym - czymś ekologicznym uzyskanym z celulozy [...].
Ksylindeina nigdy nie przebije krzemu, ale w przypadku wielu zastosowań nie jest to wcale konieczne. Sprawdzi się ona dobrze przy nanoszeniu na duże, giętkie podłoża, a więc np. w ubieralnej elektronice.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.