Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
K4liber

Splątanie kwantowe

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Kiedyś z ciekawości "dogłebnie studiowałem" mechanikę kwantową i miałem taką prostą rozkminę (eksperyment myślowy) co do splątania kwantowego. Nigdy sie tym nie dzieliłem, a teraz mi się przypomniało to go opisałem i wrzucam, żebyście sobie pokminili jego prostotę xD W załączniku podczepiam.

splątanie.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niepewność pomiaru, zasada nieoznaczoności i splątanie kwantowe to trzy różne rzeczy. Elektron nie wie gdzie jest, ani jak szybko się porusza niezależnie od tego czy na niego ktoś patrzy czy nie. Sama rozkmina urywa się najbardziej interesującym momencie więc nie bardzo mi pomogłeś w zrozumieniu stanu splątanego. Wydaje się, że za Einsteinem sugerujesz istnienie zmiennych ukrytych by usunąć paradoks EPR. Niestety zaraz potem pojawia pan Bell ze swoimi nierównościami i rujnuje tak pięknie zapowiadające się wyjaśnienie. A i pewnie exNihilo wpadnie tu zaraz wspmnieć coś o nielokalności ;)

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głównie chodzi mi o to, że podczas seperacji splątanych cząstek "karty zostają rozdane". Nie spotkałem się z żadnym eksperymentem, którego nie można w ten sposób wyjaśnić. Chciałbym znaleść gdzieś błąd w tym rozumowaniu, inny niż "to bardziej skomplikowane" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No przylazłem ;)

 

1 hour ago, K4liber said:

Chciałbym znaleść gdzieś błąd w tym rozumowaniu

Błąd jest w założeniu:
zakładasz, że masz D(amę) i K(róla).

W kwantowej rzeczywistości masz dwie królodamy (KD=DK), które same nie mają najmniejszego pojęcia czy w pomiarze ujawnią się jako K czy D. "Wiedzą" tylko, że jeśli jedna ujawni się jako K, to druga będzie D lub odwrotnie.

Pojedyncza "cząstka" swobodna nie wie czy jest/będzie K czy D (np. spin "góra" "dół" na wybranej osi) - jest w superpozycji obu stanów. W momencie pomiaru losowo przyjmie jeden z nich.
Splątanie polega na tym, że tworzy się zależność między cząstkami, np. jeśli jedna w pomiarze będzie K, to druga D.

Jak to rozkminić? Nie ma jednego powszechnie przyjętego wyjaśnienia. Przez większość przyjmowane jest takie, że splątanie tworzy z n cząstek jeden układ fizyczny, którego skladniki są od siebie uzależnione, niezależnie od odległości pomiędzy nimi (odległości w naszym pojęciu,  bo one tej odległości pdp nie odczuwają, są "razem", jako jedna całość).

Zresztą samo pojęcie "cząstka" nie jest jednoznaczne (duuuży temat).

No i tyle na teraz :)
 

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minutes ago, ex nihilo said:

No przylazłem ;)

 

Błąd jest w założeniu:
zakładasz, że masz D(amę) i K(róla).

W kwantowej rzeczywistości masz dwie królodamy (KD=DK), które same nie mają najmniejszego pojęcia czy w pomiarze ujawnią się jako K czy D. "Wiedzą" tylko, że jeśli jedna ujawni się jako K, to druga będzie D lub odwrotnie.

Z tym, że ja nie wiem też która to dama, a który król (karty są odwrócone do góry nogami - nie  widzę ich figur). Ale poprzez stworzenie takiego układu zrobiłem każdą z kart Damo-Królem. Odseparowując jedną z kart (rozdanie kart) jestem w stanie stwierdzić jaką mam kartę, ale dopiero po pomiarze (odwróceniu karty) - tak samo jak z tym układem kwantowym dwóch cząstek. Nie ma żadnego oddziaływania pomiędzy kartami.

15 minutes ago, ex nihilo said:

Pojedyncza "cząstka" swobodna nie wie czy jest/będzie K czy D (np. spin "góra" "dół" na wybranej osi) - jest w superpozycji obu stanów. W momencie pomiaru losowo przyjmie jeden z nich.
Splątanie polega na tym, że tworzy się zależność między cząstkami, np. jeśli jedna w pomiarze będzie K, to druga D.

Jaka jest różnica pomiędzy kartami a cząstkami? Tzn. w tym przykładzie.

15 minutes ago, ex nihilo said:

Jak to rozkminić? Nie ma jednego powszechnie przyjętego wyjaśnienia. Przez większość przyjmowane jest takie, że splątanie tworzy z n cząstek jeden układ fizyczny, którego skladniki są od siebie uzależnione, niezależnie od odległości pomiędzy nimi (odległości w naszym pojęciu,  bo one tej odległości pdp nie odczuwają, są "razem", jako jedna całość).

Zresztą samo pojęcie "cząstka" nie jest jednoznaczne (duuuży temat).

No i tyle na teraz :)
 

Znasz może jakiś eksperyment, który mógłby udowodnić, że odseparowanie cząstek jest czymś innym niż rozdanie kart? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
31 minutes ago, K4liber said:

Z tym, że ja nie wiem też która to dama, a który król (karty są odwrócone do góry nogami - nie  widzę ich figur)

To Ty nie wiesz, ale - w Twoim wariancie - one wiedzą (realizm kwantowy, zmienne ukryte).

 

31 minutes ago, K4liber said:

Ale poprzez stworzenie takiego układu zrobiłem każdą z kart Damo-Królem

Ale tylko z Twojego punktu widzenia, one dalej wiedzą, która jest D, a która K.
Rozetnij połówkami i sklej D+K i K+D, żeby one też nie wiedziały. :D

 

31 minutes ago, K4liber said:

Znasz może jakiś eksperyment, który mógłby udowodnić, że odseparowanie cząstek jest czymś innym niż rozdanie kart? :)

Wbij w gugły "entanglement", będziesz miał co czytać przez następne 20 lat. ;)

Cząstki stają się "rozdane" dopiero po pomiarze, kiedy splątanie zostaje zniszczone.

 

PS - trochę (ale tylko trochę) łatwiej o tym kombinować, kiedy przestaje się myśleć o "cząstkach". Wygodniejsze są "stany pola", które mogą być dowolnie rozmyte.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałem o tym "trochę", ale w żadnym eksperymencie, czy założeniu nie znalazłem elementu, który by wykluczał to, że te "stany pola" będąc rozdzielane (wtedy kiedy definiujemy że ten w lewym pudełku to pierwszy, a ten w prawym to drugi) nie są one wtedy w jednym, konkretnym stanie, a tylko nasza niewiedza o tym sprawia, że możemy mówić o superpozycji. Pomiar daję nam tą wiedzę i daję też wiedzę na temat drugiego "stanu pola". "Stany pól" w pudełkach nie muszą ze sobą oddziaływać, żeby to działało w ten sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm..nie znam się, ale mam ale (bo pewnie czegoś nie rozumiem)

Ludzka wolna wola nie koniecznie jest wolna, i na pewno nie jest losowa (sam kiedyś tutaj nawet pisałem programik który przewidywał z większą niż 50% skutecznością mój (i paru znajomych)  wybór 1 czy 0 ).

 

Jednak ja nie o tym, ten eksperyment dalej nie potwierdza/nie zaprzecza to o czym wspomniał @K4liber , że karty zostały rozdane (nawet losowo wcześniej tylko my o tym nie wiemy.

Też mnie ciekawi sprawa czy jest jakiś eksperyment który to jakoś potwierdza.

Innymi słowy skąd wiadomo, że te cząstki nie wiedzą jaki będą miały stan? czy też skąd wiadomo, że nie ma bardzo ukrytych parametrów?

Edytowane przez Afordancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Afordancja napisał:

Jednak ja nie o tym, ten eksperyment dalej nie potwierdza/nie zaprzecza to o czym wspomniał @K4liber , że karty zostały rozdane (nawet losowo wcześniej tylko my o tym nie wiemy.

Chyba musisz zacząć od nierówności Bella i paradoksu EPR. 

Ja na swój użytek przyjąłem, że żyjemy w n wymiarowej przestrzeni z kilkoma nierozwiniętymi wymiarami. I choć z naszego punktu widzenia cząstki są od siebie daleko, to są sprzęgnięte przez nierozwinięte wymiary - stąd wrażenie upiornego oddziaływania na odległość. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
36 minutes ago, Jajcenty said:

Ja na swój użytek przyjąłem, że żyjemy w n wymiarowej przestrzeni z kilkoma nierozwiniętymi wymiarami. I choć z naszego punktu widzenia cząstki są od siebie daleko, to są sprzęgnięte przez nierozwinięte wymiary - stąd wrażenie upiornego oddziaływania na odległość. 

Twoje skomplikowane rozumowania także może tłumaczyć zagadnienie splątania. Moje rozumowanie tłumaczy to zagadnienie w nieco prostszy sposób xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, K4liber napisał:

Twoje skomplikowane rozumowania także może tłumaczyć zagadnienie splątania. Moje rozumowanie tłumaczy to zagadnienie w nieco prostszy sposób xD

oj, teraz jak poczytałem o tym twierdzeniu Bella wspomnianym przez @Jajcenty to już widzę, że Twojego rozumowania nie można zastosować do tej gry z linku(czy jednak potrafisz?) ... hm... sam muszę teraz pomyśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, Afordancja said:

oj, teraz jak poczytałem o tym twierdzeniu Bella wspomnianym przez @Jajcenty to już widzę, że Twojego rozumowania nie można zastosować do tej gry z linku(czy jednak potrafisz?) ... hm... sam muszę teraz pomyśleć.

Jeszcze nie czytałem wniosków z artykułu z nature, ale założenie że ludzkie generowanie jedynek i zer jest losowe mnie nie przekonuje (równie dobrze nie odbierajmy wolnej woli maszynom i je też traktujmy jako losowe, choć akurat to twierdzenia z łatwościa zaprzeczamy, przeciwnie do istnienia ludzkiej wolnej woli).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, K4liber napisał:

Jeszcze nie czytałem wniosków z artykułu z nature, ale założenie że ludzkie generowanie jedynek i zer jest losowe mnie nie przekonuje (równie dobrze nie odbierajmy wolnej woli maszynom i je też traktujmy jako losowe, choć akurat to twierdzenia z łatwościa zaprzeczamy, przeciwnie do istnienia ludzkiej wolnej woli).

A  nie nie, ten z nature też mnie nie przekonuje jest naciągane, chodzi mi o link z wiki o twierdzeniu bela i tym przykładzie z prawdopodobieństwami i kartami. Nie umiem jeszcze sobie tego ułożyć(ale z ukrytymi wcześniej dowolnymi stanami/parametrami/cokolwiek, nie da się tego przeprowadzić, musi to być ustalone w momencie badania, zakłądająć, że nie wiemy który "kąt" sprawdzimy fotonie A

 

[edit]

Czyli jeżeli dało by się przeprowadzić taki eksperyment  takimi prawdopodobieństwami (a wygląda, że tak i to normalne) to raczej pokazuje, że nie ma  żadnych parametrów ukrytych, bo ewidentnie prawdopodobieństwa rozkładają się inaczej w zależności które pary kątów badamy.

Edytowane przez Afordancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
46 minutes ago, Afordancja said:

A  nie nie, ten z nature też mnie nie przekonuje jest naciągane, chodzi mi o link z wiki o twierdzeniu bela i tym przykładzie z prawdopodobieństwami i kartami. Nie umiem jeszcze sobie tego ułożyć(ale z ukrytymi wcześniej dowolnymi stanami/parametrami/cokolwiek, nie da się tego przeprowadzić, musi to być ustalone w momencie badania, zakłądająć, że nie wiemy który "kąt" sprawdzimy fotonie A

 

[edit]

Czyli jeżeli dało by się przeprowadzić taki eksperyment  takimi prawdopodobieństwami (a wygląda, że tak i to normalne) to raczej pokazuje, że nie ma  żadnych parametrów ukrytych, bo ewidentnie prawdopodobieństwa rozkładają się inaczej w zależności które pary kątów badamy.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdzenie_Bella - Prezentacja twierdzenia Bella w formie gry

Przecież w tej grze rozdający jest bankrutem ( Aby zapewnić, że dostali identyczne zestawy kart, dostajemy możliwość pytania ich o tę samą kartę i np. ustalamy, że jeśli odpowiedzi będą różne, wygrywamy 1 000 000 $.). Nie rozumiem, dlaczego autor nie wzioł pod uwagę tego miliona w ostatecznym rozrachunku i piszę, że rozdający może wygrać. Nie widzę, żeby ta gra zaprzeczała mojemu rozumowaniu.

A nie nie jest bankrutem, bo Jeśli spytamy o tę samą kartę – prawdopodobieństwo identycznego wyniku wynosi 100%

Quote

Cząstka A jest wysyłana do Alicji, a cząstka B do Boba. Pomocnicy traktują pytania o poszczególne karty jako instrukcje, wzdłuż jakiej osi zmierzyć wartość spinu swojej cząstki. Umawiają się wcześniej, że ich pomiary będą tylko w pewnej ustalonej płaszczyźnie, np. XY, gdzie kierunek Y to pion, a kierunek X jest poziomy.

  • Pytanie o pierwszą kartę: wzdłuż osi odchylonej od pionu (Y) w lewo o 60°.
  • Pytanie o drugą kartę: wzdłuż osi pionowej (Y).
  • Pytanie o trzecią kartę: wzdłuż osi odchylonej od pionu w prawo o 60°.

Coś tu jest pomieszane, albo ja nie rozumiem. Weryfikujemy sprawdzaną kartę przez odpowiedzi Alicji i Bob'a. Alicja i Bob według instrukcji robią identyczny pomiar, więc zawsze otrzymują ten sam wynik. Po co ten fragment o zmianie osi pomiaru?

A jeśli nie robią pomiaru wzdłuż identycznej osi tzn. że ich oszustko może wyjść na jaw - wtedy rozdający jest bakrutem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, K4liber napisał:

woje skomplikowane rozumowania także może tłumaczyć zagadnienie splątania.

Nie tłumaczy splątania czy superpozycji - to dalej "dziwne" stany. Jedynie może wyjaśniać niektóre "natychmiastowe" oddziaływania, ale nie sądzę by ktokolwiek mógł brać poważnie takie wyjaśnienie. M-teorie to jednak bardzo matematyczne twory. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, Jajcenty said:

Nie tłumaczy splątania czy superpozycji - to dalej "dziwne" stany. Jedynie może wyjaśniać niektóre "natychmiastowe" oddziaływania, ale nie sądzę by ktokolwiek mógł brać poważnie takie wyjaśnienie. M-teorie to jednak bardzo matematyczne twory. 

Tzn. napisałem może tłumaczyć, w sensie, że jakaś teoria oparta na twoim rozumowaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

K4liber

Nie mam ostatnio za bardzo czasu  na te sprawy, a dzisiaj już szczególnie, ale tak na szybko:

1. Splątanie nie jest czymś nadzwyczajnym, przeciwnie - jest to całkiem zwykłe zjawisko kwantowe, które  zachodzi ciągle i wszędzie. Wynika to wprost z QM.
Główny problem z  badaniem splątania jest (trochę już "był") taki, że splątanie jest bardzo niestabilne - byle co je rozwala, a poza tym rozwala się samo. To nie jest tak, że splątuje się dwa fotony i łapie je splątane 100 km dalej. Doświadczenia robi się z milionami, z których tylko nieliczne pozostają splątane. Wykrywa to analiza statystyczna.

2. Teraz udaje się już w doświadczeniach plątać dosyć skomplikowane wieloatomowe układy i inne takie, przy czym robi się też splątania nie tylko jakiejś jednej cechy, a wielu.

3. Pomysł z "rozdaniem" jest równie stary, co samo pojęcie splątania. Ale nie działa... Pomijając inne sprawy, takiego prostego rozdania nie da się włączyć w żadną całość w jakiś sensowny sposób tłumaczącą to, co dzieje się na poziomie kwantowym, niezależnie czy byłaby to klasyczna QM, QFT (całkiem się nie da), czy któryś z wariantów zmiennych ukrytych (próbowali, ale nie włazi).

4. Jeśłi chodzi o zmienne ukryte - z nimi jest trochę tak, jak z Misiem i Prosiaczkeim: " Im bardziej Miś zaglądał do pokoju, tym bardziej Prosiaczka w nim nie było". Czasem zaglądam do tej działki z ciekawości i coraz częściej mam wrażenie zaczyna się to zbliżać do zwykłej kwantologii. Może to wrażenie mylne, ale... Z dawnej prostoty i klasyczności niewiele zostało.

5. Faktem jest, że nie ma jednego uzgodnionego intuicyjnego modelu splątania. Dotyczy to zresztą całej QM. Ale - i tu jest lekki paradoks - im bardziej odchodzi się od klasycznego pojęcia "cząstki" (K, D, itd.), tym całość staje się bardziej intuicyjna... i jeszcze ciekawsza :D

6. Ale jak chcesz, to rozdawaj te karty dalej - może jednym rozdaniem uda Ci sie obalić zarówno standardową QM/QFT, jak i "zmienne ukryte" ;)

Edytowane przez ex nihilo
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 hours ago, ex nihilo said:

 

3. Pomysł z "rozdaniem" jest równie stary, co samo pojęcie splątania. Ale nie działa... Pomijając inne sprawy, takiego prostego rozdania nie da się włączyć w żadną całość w jakiś sensowny sposób tłumaczącą to, co dzieje się na poziomie kwantowym, niezależnie czy byłaby to klasyczna QM, QFT (całkiem się nie da), czy któryś z wariantów zmiennych ukrytych (próbowali, ale nie włazi).

A znasz jakiś eksperyment, w którym pomysł z rozdaniem nie pasował do wyników eksperymentu?

5 hours ago, ex nihilo said:

6. Ale jak chcesz, to rozdawaj te karty dalej - może jednym rozdaniem uda Ci sie obalić zarówno standardową QM/QFT, jak i "zmienne ukryte" ;)

Moje zdanie na temat machaniki kwantowej: Zasada nieoznaczoności mówi jasno: Wykonując pomiar, wpływamy na mierzony obiekt i nie jesteśmy w stanie zbadać jednocześnie jego właściwości i to jak wpłyneliśmy na niego naszym pomiarem. Nie jesteśmy więc w stanie cały czas śledzić stanu naszego układu bez jego naruszania, ale to nie oznacza, że tego stanu nie ma - w każdej chwili możemy go sprawdzić pomiarem, który prowadzi do częściowej utraty informacji o stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, K4liber napisał:

Zasada nieoznaczoności mówi jasno: Wykonując pomiar, wpływamy na mierzony obiekt i nie jesteśmy w stanie zbadać jednocześnie jego właściwości i to jak wpłyneliśmy na niego naszym pomiarem.

Ta interpretacja ZN powinna zostać zakazana i wygnana ze szkół. Powoduje powstanie przekonania, że obiekt jest punktem i tylko nie umiemy zmierzyć, a fizyka klasyczna łamie się na elektronie bo nie mamy wystarczająco dobrych amperomierzy. Jakbyśmy mieli lepszy miernik to dalej moglibyśmy mierzyć i klasyczna fizyka dalej miałaby zastosowanie. Tymczasem we wzorze deltaX*deltaPx >= h/4pi NIE MA ŚLADU  czynnika zewnętrznego zaburzającego stan układu.

Spróbuj wyjaśnić: studnia potencjału czy efekt tunelowy, fluktuacje kwantowe i ich manifestację czyli efekt Casimira, zakladając że dysponujesz magiczną mocą dokładnego określenia położenia i pędu. 

Powtarzam: Elektron nie wie gdzie jest, ani jak szybko się porusza, MIMO ŻE nikt tego nie mierzy. I stary żart: Policjant zatrzymuje elektron - czy wie pan jak szybko się pan poruszał? Nie, ale za to, wiem gdzie jestem!

 

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minutes ago, Jajcenty said:

Ta interpretacja ZN powinna zostać zakazana i wygnana ze szkół. Powoduje powstanie przekonania, że obiekt jest punktem i tylko nie umiemy zmierzyć, a fizyka klasyczna łamie się na elektronie bo nie mamy wystarczająco dobrych amperomierzy. Jakbyśmy mieli lepszy miernik to dalej moglibyśmy mierzyć i klasyczna fizyka dalej miałaby zastosowanie. Tymczasem we wzorze deltaX*deltaPx >= h/4pi NIE MA ŚLADU  czynnika zewnętrznego zaburzającego stan układu.

Wyobraź sobie, że chcesz zmierzyć prędkość i położenie piłki (nie widzisz jej) rzucając w nią inną piłka i analizując prędkość i położenie w którym złapałeś piłke wykonującą pomiar. Jesteś w stanie określić położenie i prędkość piłki z dowolną dokładnością? Tak właśnie wygląda pomiar kwantowy - tego się nie da "poprawić" -  to nie jest kwestia układu pomiarowego, a natury rzeczywistości.

6 minutes ago, Jajcenty said:

Spróbuj wyjaśnić: studnia potencjału czy efekt tunelowy, fluktuacje kwantowe i ich manifestację czyli efekt Casimira, zakladając że dysponujesz magiczną mocą dokładnego określenia położenia i pędu.

Jeśli energia fluktuuje w czasie to nie oznacza, że w danym czasie nie ma jakiejś konkretnej wartości. Efekt tunelowy jest efektem fluktuacji.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, K4liber napisał:

Wyobraź sobie, że chcesz zmierzyć prędkość i położenie piłki (nie widzisz jej) rzucając w nią inną piłka i analizując prędkość i położenie w którym złapałeś piłke wykonującą pomiar. Jesteś w stanie określić położenie i prędkość piłki z dowolną dokładnością? Tak właśnie wygląda pomiar kwantowy - tego się nie da "poprawić"

Przestań mierzyć, zacznij liczyć. Klasyczny niestacjonarny model zderzenia idealnie sprężystego pozwala policzyć położenia z dowolną dokładnością. Kwantowy mówi, że nie zdołasz tego policzyć. Masz boską władzę nad układem, sam narzuciłeś wszystkie warunki początkowe, na kartce napisałeś gdzie cząstka jest i ile ma pędu DOKŁADNIE. I mimo to nie odpowiesz na pytanie gdzie jest. Zresztą w przypadku fali, pytanie gdzie jest fala.... ale wiesz, tak dokładnie gdzie jest....:)

 

54 minuty temu, K4liber napisał:

Efekt tunelowy jest efektem fluktuacji.

A fluktuacja bierze się z...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minutes ago, Jajcenty said:

Przestań mierzyć, zacznij liczyć. Klasyczny niestacjonarny model zderzenia idealnie sprężystego pozwala policzyć położenia z dowolną dokładnością. Kwantowy mówi, że nie zdołasz tego policzyć. Masz boską władzę nad układem, sam narzuciłeś wszystkie warunki początkowe, na kartce napisałeś gdzie cząstka jest i ile ma pędu DOKŁADNIE. I mimo to nie odpowiesz na pytanie gdzie jest. Zresztą w przypadku fali, pytanie gdzie jest fala.... ale wiesz, tak dokładnie gdzie jest....:)

Ale skąd wiesz, że było idealnie sprężyste nieznając stanu badanej piłki?

25 minutes ago, Jajcenty said:

A fluktuacja bierze się z...?

Z przepływu energii.

Nie ma przepływu jakby zmrozić układ do 0K. Im większa energia tym większe fluktuację (im wyższa energia tym większe prawdopodobieństwo zajścia tunelowania).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, K4liber napisał:

Ale skąd wiesz, że było idealnie sprężyste nieznając stanu badanej piłki?

Narzucił eksperymentem myślowym.

Fajnie że próbujesz ale jeszcze wiele lat przed Tobą prób :)

Przeczytaj co ludzie tu napisali bo w zasadzie na każde Twoje pytanie odpowiedzieli. I nie upieraj się przy swojej wizji.
Jest ciekawa ale historycznie nie ma już znaczenia.

O ile oddziaływanie przy pomocy jakichkolwiek nośników ma ograniczenia w postaci c, o tyle kolaps funkcji falowej nie ma żadnych ograniczeń :) Zachodzi natychmiastowo. Przynajmniej ja to tak rozumiem.

Gdy masz cząstki splątane to masz jedną funkcję falową. Jej kolaps - to jej kolaps - dotyczy obu cząstek jednocześnie.

Nikt nie wie jak to interpretować w odniesieniu do czasoprzestrzeni. Ja np. skłaniam się coraz bardziej do tego że byty są dwa:

- czasoprzestrzeń z grawitacją

- energia (materia)

I tak się składa że te dwa byty ze sobą oddziałują tak że czasem ciężko jedno od drugiego oddzielić. Co utrudnia sprawę.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minutes ago, thikim said:

Narzucił eksperymentem myślowym.

Chciałbym zobaczyć matematykę tego eksperymentu :)

2 minutes ago, thikim said:

Fajnie że próbujesz ale jeszcze wiele lat przed Tobą prób :)

Raczej się tym nie będę zajmował, bo wydaję mi że znalazłem wyjaśnienie. Nie twierdzę, że jest ono prawdziwe, ale nie mam podstaw do odrzucenia hipotezy.

2 minutes ago, thikim said:

Przeczytaj co ludzie tu napisali bo w zasadzie na każde Twoje pytanie odpowiedzieli. I nie upieraj się przy swojej wizji.
Jest ciekawa ale historycznie nie ma już znaczenia.

Czytałem, odpowiedzieli, ale w którym momencie obalili "moją wizję"? xD

2 minutes ago, thikim said:

O ile oddziaływanie przy pomocy jakichkolwiek nośników ma ograniczenia w postaci c, o tyle kolaps funkcji falowej nie ma żadnych ograniczeń :) Zachodzi natychmiastowo. Przynajmniej ja to tak rozumiem.

Być może tak jest, ale być może jest to komplikowanie zagadnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...