
Dla zdrowia lepiej zaparzać zieloną herbatę wodą butelkowaną. Dla smaku - wodą z kranu
By
KopalniaWiedzy.pl, in Zdrowie i uroda
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z Virginia Tech pracują nad naturalnymi antyperspirantami. By ograniczyć pocenie, chcą wykorzystać składniki mineralne potu. Wyniki ich badań ukazały się w piśmie ACS Applied Materials & Interfaces.
Wydzielanie potu spełnia funkcję termoregulacyjną (jednocześnie zapewnia także odpowiednią wilgotność skóry).
Przykra woń potu wiąże się z rozkładem prekursorów z wydzieliny do lotnych związków (odpowiadają za to enzymy bakteryjne). Dezodoranty zawierają związki zapobiegające rozwojowi bakterii, zaś antyperspiranty ograniczają wydzielanie potu, blokując ujście przewodów wyprowadzających gruczołów potowych.
W związku z toczącą się dyskusją nt. stosowanych obecnie składników, naukowcy poszukują naturalnych alternatyw. Prof. Jonathan Boreyko z Virginia Tech dokonał właśnie przełomu w badaniach nad naturalnymi antyperspirantami.
Jego zespół rozważał następujący scenariusz: "odparowanie" potu, który nadal znajduje się w przewodzie potowym. W ten sposób do powstania czopu przyczyniłyby się związki mineralne samego potu.
Podczas testów Amerykanie wykorzystali mikrokanał, który pełnił funkcję sztucznego kanału wyprowadzającego. Funkcję gruczołu odtworzono za pomocą sprężonego gazu, który przepychał syntetyczny pot. W warunkach kontrolnych w pobliżu przewodu niczego nie umieszczono. W 2. scenariuszu w pobliżu jego ujścia znajdowała się sucha "kostka" poli(dimetylosiloksanu). W 3. scenariuszu posłużono się poli(dimetylosiloksanem) wysyconym substancją higroskopijną - glikolem propylenowym.
Naukowcy obserwowali przepływ sztucznego potu (o składzie mineralnym takim jak w przypadku potu naturalnego) za pomocą mikroskopu. Przy pierwszych dwóch scenariuszach pojawiał się on przy ujściu przewodu, co odpowiadałoby dotarciu potu do powierzchni skóry. Przy trzecim scenariuszu przewód zatykał się w ciągu kilku sekund - powstawał żelopodobny czop. Nawet gdy zwiększano ciśnienie, nadal spełniał on swoją funkcję.
[...] W ciągu ostatnich kilku lat zauważyłem, że moja żona i sporo jej znajomych zaczęło wybierać bardziej naturalne kosmetyki i produkty do higieny. Rośnie także nacisk ze strony agencji regulacyjnych, szczególnie w Europie, by ograniczyć wykorzystanie metali w antyperspirantach. Nasze badania wskazały na najbardziej naturalny antyperspirant, jaki można sobie wyobrazić: związki mineralne samego potu! Ekscytująco jest odkryć, że zwykłe przyspieszenie odparowania potu prowadzi do powstania naturalnych czopów [...] - opowiada Boreyko.
Kolejnym krokiem zespołu ma być zademonstrowanie w testach z udziałem ludzi, że odpowiedni produkt przyciągający wodę może ułatwiać naturalne czopowanie.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Czekolada mleczna jest ceniona na całym świecie za swoją słodycz i kremową konsystencję. Czekolada gorzka jest o wiele zdrowsza, bo zawiera przeciwutleniające związki fenolowe, ale pewnej części konsumentów przeszkadza jej twardość i gorycz. Naukowcy znaleźli jednak sposób na to, by zwiększyć właściwości antyoksydacyjne mlecznej czekolady. Badają potencjał wyciągów ze skórek orzeszków ziemnych i fusów kawy, które inaczej trafiłyby na wysypisko.
Zespół zaprezentował swoje ustalenia na Fall 2020 Virtual Meeting & Expo Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego.
[...] Zaczęło się od testowania różnych rodzajów odpadów rolniczych, przede wszystkim skórek orzeszków ziemnych, pod kątem bioaktywności. Naszym początkowym celem było ekstrahowanie związków fenolowych i znalezienie sposobu na wprowadzenie ich do produktów spożywczych - opowiada dr Lisa Dean z Departamentu Rolnictwa USA (USDA).
Kiedy producenci prażą i przetwarzają orzeszki ziemne na masło orzechowe, cukierki itp., usuwają otaczającą ziarno ochronną skórkę (ma ona różowo-czerwone zabarwienie i cierpki smak). Rokrocznie wyrzuca się tysiące ton skórek, ale z uwagi na to, że 15% ich masy stanowią związki fenolowe, stanowią one potencjalnie bardzo cenny surowiec. Przeciwutleniacze nie tylko działają przeciwzapalnie, ale i zapobiegają psuciu produktów spożywczych.
Ponieważ związki fenolowe są gorzkie, Amerykanie musieli znaleźć sposób na zniwelowanie tego wrażenia. Dean dodaje, że gorzka czekolada jest droższa od mlecznej, bo zawiera więcej kakao (tłuszczu kakaowego). Dodatek materiałów odpadowych, takich jak skórki orzeszków ziemnych, do czekolady mlecznej mógłby zaś zapewnić podobne korzyści za ułamek ceny. Skórki orzeszków nie są przy tym jedynym odpadem, który mógłby w taki sposób wzbogacić czekoladę mleczną. Naukowcy badają proces ekstrakcji i wykorzystania związków fenolowych np. z fusów kawy czy herbaty.
Zespół z USDA pozyskiwał skórki orzeszków od producentów. Mielono je na proszek, a związki fenolowe ekstrahowano za pomocą 70% etanolu. Jak podkreślają uczeni, resztę - celulozę i ligninę - da się wykorzystać jako błonnik w paszy dla zwierząt.
By zdobyć fusy kawy i liście herbaty, naukowcy nawiązali współpracę z lokalnymi palarniami i producentami herbaty. Do wyekstrahowania przeciwutleniaczy z tych materiałów stosowali podobną metodologię. By łatwiej było wmieszać uzyskany proszek do mlecznej czekolady, najpierw łączono go z maltodekstryną.
Kostki czekolady z 0,1-8,1% zawartością związków fenolowych dawano do przetestowania profesjonalnym kiperom. Panel ekspertów orzekł, że stężenia powyżej 0,9% były wyczuwalne, a poziom 0,8% stanowił dobry kompromis między wysoką zawartością cennych związków (bioaktywnością) a smakiem czy teksturą. Co ważne, ponad połowa testerów wolała mleczną czekoladę z dodatkiem 0,8% związków fenolowych od czystej mlecznej czekolady. Próbka ta miała wyższą aktywność przeciwutleniającą od większości gorzkich czekolad.
Choć wyniki są zachęcające, zespół Dean przyznaje, że orzeszki ziemne są ważnym alergenem. Proszek testowano pod kątem obecności alergenów i choć żadnych nie wykryto, produkt ze skórkami orzeszków ziemnych nadal powinien być oznaczany jako "zawierający orzeszki ziemne".
Zespół zamierza kontynuować badania, np. testując, czy przeciwutleniacze ze skórek orzeszków ziemnych wydłużają czas przydatności do spożycia maseł orzechowych, które szybko jełczeją ze względu na dużą zawartość tłuszczu.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
W pewnym hongkońskim lokalu sprzedawane są lody o smaku gazu łzawiącego. Właściciel, który z obawy przed represjami pragnął zachować anonimowość, podkreśla, że jego celem było wsparcie prodemokratycznego ruchu; w marcu zeszłego roku w Hongkongu po ogłoszeniu projektu ustawy zezwalającej na ekstradycję do Chińskiej Republiki Ludowej rozpoczęły się demonstracje, podczas których policja wielokrotnie użyła gazu łzawiącego.
Główny składnik lodów to czarny pieprz. Podczas jedzenia początkowo trudno oddychać. Smak jest naprawdę gryzący i drażniący. Miałam ochotę natychmiast wypić dużo wody. Myślę, że to wyzwala wspomnienie, jak bolesna bywała przynależność do ruchu i [uświadamia], że nie powinnam zapominać - podkreśla Anita Wong, która podczas protestów zetknęła się z gazem łzawiącym.
Chcieliśmy przygotować smak przypominający ludziom, że nadal muszą trwać przy ruchu i że nie wolno im tracić ducha walki - opowiada właściciel lodziarni, który próbując odtworzyć wrażenia związane z gazem łzawiącym, przetestował rozmaite składniki, w tym wasabi. Czarny pieprz okazał się najlepszy, bo podobnie drażnił gardło.
Pieprz prażymy, a następnie mielimy i przygotowujemy lody w stylu włoskich gelato. Są trochę pikantne, ale najważniejszy jest posmak, czyli uczucie podrażnienia gardła. To przypomina wdychanie gazu łzawiącego - opowiada 31-letni przedsiębiorca.
Lody, których gałkę wyceniono na ok. 5 dol., okazały się hitem.
Ze względu na sytuację epidemiczną protesty w dużej mierze wygasły, ale wg wielu, latem mogą już zostać zorganizowane jakieś większe akcje.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Chęć na zjedzenie czegoś słodkiego do kawy jest jak najbardziej naturalna. Jak wynika z badań przeprowadzonych na Aarhus University, kawa zwiększa bowiem wrażliwość naszych kubków smakowych na słodycz. Wyniki badań opublikowano w piśmie Foods.
W ramach badań sprawdzano zmysły węchu i smaku u 156 ochotników przed po po wypiciu kawy. Okazało się, że kawa w żaden sposób nie zmieniała węchu, ale miała wpływ na odczucia smakowe.
Gdy testowaliśmy tych samych ludzi po wypiciu kawy, okazało się, że są bardziej wrażliwi na słodycz i mniej wrażliwi na smak gorzki, mówi profesor Alexander Wieck Fjaeldstad. Naukowcy, chcąc wykluczyć, że za efekt ten odpowiada sama kofeina, powtórzyli badania, tym razem używając kawy bezkofeinowej. Uzyskali takie same wyniki.
Prawdopodobnie to jakieś gorzkie składniki kawy odpowiadają za to zjawisko. To może wyjaśniać, dlaczego gorzka czekolada, popijana kawą, wydaje się bardziej słodka. Jej gorycz jest tłumiona, a słodycz podkreślana, mówi uczony. Już wcześniej wiedzieliśmy, że poszczególne zmysły wpływają na siebie. Jednak to dość zaskakujące, że można tak łatwo wpływać na słodycz i gorycz, dodaje.
Badania te mogą pomóc nam w zrozumieniu, jak działają kubki smakowe. Potrzebujemy więcej badań nad tym zagadnieniem. Mogą mieć one duże znaczenie dla przepisów dotyczących używania cukru i słodzików jako dodatków do żywności. Jeśli będziemy więcej wiedzieli, będziemy mogli zmniejszyć ilość używanego cukru i kalorii w diecie, co będzie korzystne dla wielu grup ludzi, wyjaśnia Fjaeldstad.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Skosztowawszy po raz pierwszy kawy macerowanej na zimno, dr Niny Z. Rao z Uniwersytetu Thomasa Jeffersona nie mogła się oprzeć pokusie zrobienia jej sobie w domu. Rezultat był rozczarowujący, postanowiła więc dokładnie zgłębić różnice między kawą parzoną na gorąco a cold brew. Ostatnie eksperymenty pokazały m.in., z jak uzyskanych ziaren można uzyskać napój o większej zawartości przeciwutleniaczy.
Wyniki badań zespołu opublikowano online na platformie SciMeetings Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego (ACS).
To badanie może pokazać miłośnikom kawy, jak powinni przygotowywać kawę w domu w oparciu o dane naukowe, w tym o wyniki uzyskane w zakresie chemii analitycznej - podkreśla Meghan Grim.
Kiedy pierwszy raz skosztowałam kawy macerowanej na zimno, próbowałam przygotować ją w domu, ale nie wyszła smaczna - opowiada Rao. W owym czasie nie było zbyt wielu badań nad cold brew, dlatego postanowiliśmy przeprowadzić własne.
Podczas macerowania na zimno mieloną kawę zalewa się wodą o temperaturze pokojowej bądź chłodniejszą. Trzeba ją odstawić nawet na 2 dni; niekiedy macerat umieszcza się w lodówce. Uzyskany napój można pić na ciepło i na zimno.
Wcześniej zespół z Uniwersytetu Thomasa Jeffersona oceniał kwasowość i zawartość przeciwutleniaczy (aktywność przeciwutleniającą) kawy macerowanej na zimno i zaparzanej na gorąco z jasno palonych ziaren. W ramach innego projektu Amerykanie analizowali wpływ średniego i ciemnego palenia kawy, a także średniego i grubego mielenia. Ostatnio postanowili się jeszcze bardziej zagłębić w zagadnienia kawowe i w tym celu palili ziarna kawy kolumbijskiej w 5 temperaturach w zakresie od 174 do 209°C (174°C, 183°C, 194°C, 203°C i 209°C). Oceniali stężenie kofeiny, kwasów chlorogenowych, aktywność przeciwutleniającą, pH czy całkowitą zawartość stałych związków rozpuszczonych (ang. total dissolved solids, TDS).
Okazało się, że przy jaśniejszym paleniu zawartość kofeiny i przeciwutleniaczy jest przy macerowaniu na zimno i zaparzaniu na gorąco dość podobna. Przy ciemniejszych paleniach widoczne stawały się jednak różnice. Zaparzanie na gorąco ekstrahuje ze zmielonej kawy więcej przeciwutleniaczy niż macerowanie na zimno i różnica ta narasta wraz ze stopniem palenia - wyjaśnia Rao. Zaparzanie na gorąco ciemno palonej kawy daje więc potencjalnie zdrowszy napój.
Poza tym, że kawę zaparzaną na gorąco cechuje wyższe stężenie przeciwutleniających kwasów chlorogenowych, naukowcy zauważyli, że w tak przygotowywanej kawie wyższa jest także całkowita zawartość stałych związków rozpuszczonych. Ponieważ przy obu metodach przygotowywania napoju wzrosty temperatury palenia prowadziły do wzrostu TDS, największy TDS stwierdzono w parzonych na gorąco próbkach kawy palonej w temperaturze 209°C.
Koniec końców akademicy stwierdzili, że pH kawy rosło z temperaturą palenia; przy tym samym poziomie palenia pH próbek kawy parzonej na gorąco i macerowanej na zimno było porównywalne (i w jednym, i w drugim przypadku wzrost temperatury palenia wiąże się ze spadkiem kwasowości).
Zawsze doradzam konsumentom, by po prostu pili to, co im smakuje. Jeśli jednak chcesz przyrządzać napój w oparciu o zawartość przeciwutleniaczy, powinieneś zwracać uwagę na palenie. Kawa przygotowana z ciemniej palonych ziaren [zawsze] będzie miała wyższe pH, ale trzeba pamiętać, że przy ciemniejszym paleniu różnica zawartości antyoksydantów w hot i cold brew również będzie większa.
Jednym z największych wyzwań jest powtarzalność. Przeprowadzaliśmy eksperymenty, wykorzystując takie same ziarna, tę samą maszynę, te same ustawienia i nowa partia wcale nie była taka sama jak poprzednia.
Analogicznie jest z zaparzaniem. Uzyskanie napoju, który za każdym razem jest podobny, to bardzo trudna sztuka, dlatego dużym szacunkiem darzę baristów, którzy to potrafią.
By zbliżyć się do tego poziomu doskonałości, naukowcy ściśle wystandaryzowali proces. Opracowali procedurę, kiedy woda powinna być dodana do zmielonej kawy, jak wlewać wodę i na jak długo, jak potrząsać mieszanką, jak wyciskać zaparzoną kawę i wreszcie jak ją badać. Ustalono limity czasowe dla każdego etapu, z marginesem rzędu zaledwie paru sekund. Dzięki rygorowi udało się zwiększyć powtarzalność wyników.
Obecnie Amerykanie rozpoczęli porównania wpływu zaparzania na gorąco i macerowania na zimno oraz stopnia palenia ziaren na zawartość furanów, związków zapachowych obecnych w surowych ziarnach kawy i powstających w czasie palenia.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.