Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Rosyjski start-up StartRocket chce od 2021 r. wprowadzać billboardy na niską orbitę okołoziemską. Orbitalne reklamy będą utworzone z sieci satelitów CubeSat z żaglami słonecznymi z BoPET-u. Każdy wychwytujący i odbijający promienie słońca żagiel ma mieć ok. 9 m średnicy.

Reklamy będą widoczne tylko nocą, ale za to z dowolnego miejsca na Ziemi. Firma ma już prototyp satelity i w przyszłym roku chce zacząć testy orbitalnych billboardów.

Na witrynie StartRocket podano, że za pomocą wyświetlacza znajdującego się 400-500 km nad Ziemią można by dziennie przekazywać 3-4 wiadomości/obrazy. Powierzchnia widzialna jest oceniana na 50 km2. Źródłem światła byłoby, jak wspomnieliśmy, Słońce. Choć projekt jeszcze na dobre nie wystartował, już dokonano wyceny CPM, czyli kosztu na 1000 odbiorców. Z kwotami rzędu 9-15 dol. miałby on przypominać telewizję.

Rządzą nami marki i wydarzenia. [...] Kiedyś będziemy żyć w kosmosie, a [za jakiś czas] ludzkość zacznie tam wysyłać swoją kulturę. Bardziej profesjonalni i doświadczeni pionierzy sprawią, że dla wszystkich będzie to lepsze doświadczenie - przekonuje lider projektu Wład Sitnikow.

Nie każdemu podoba się perspektywa orbitalnej reklamy. Eksperci sądzą, że jasne bannery mogą utrudniać badanie nieba. Przypominają też, że satelity StartRocket staną się kiedyś kosmicznymi śmieciami i być może będą zagrażać ważnej aktywności kosmicznej czy bezpieczeństwu lotniczemu.

Każdy z tych poruszających się pulsujących punktów na nocnym niebie jest czymś, co może zaburzać naszą zdolność wyłapywania fotonów ze źródeł astronomicznych - podkreśla astronom John Barentine w wywiadzie udzielonym portalowi Astronomy.com.

Niewzruszony Sitnikow stwierdza tylko, że kosmiczna reklama jest czymś nieuniknionym i porównuje reakcje na Orbitalny Wyświetlacz (Orbital Display) do reakcji na reklamy telewizyjne w początkach działania 11 muzy. Tworzymy nowe medium i tyle w temacie...


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejne śmieci w kosmosie. Teraz nie będą już nękać tylko astronautów, ale także wszystkich na Ziemi. Masakra.

Czy tubylcy z plemion odległych od cywilizacji uznają te znaki za nowe bóstwo? Czy będą wiedzieć, że to nowa "sztuczka" obcych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ej ten pomysl nie jest glupi

kiedys ogladalem tez jakis filmik na jutubie, gdzie ktos twierdizl, ze skoro ksiezyc jest niczyj, to przeciez normalnie moznaby na nim wyzlobic jakies logo laserem, ktore byloby widoczne z ziemi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już zamawiam u Chińczyków laser na bateryjki "pastylki"!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, PawelDd napisał:

ten pomysl nie jest glupi

Wykonalność projektu absolutnie nie świadczy o jego mądrości-słuszności.

3 godziny temu, PawelDd napisał:

skoro ksiezyc jest niczyj, to przeciez normalnie moznaby na nim wyzlobic jakies logo laserem,

Nie jest niczyj, tylko nasz, a ja się nie zgadzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, 3grosze napisał:

Wykonalność projektu absolutnie nie świadczy o jego mądrości-słuszności.

Nie jest niczyj, tylko nasz, a ja się nie zgadzam. 

no tak, ale zgodnie z prawem jesgt niczyj :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, PawelDd napisał:

zgodnie z prawem jesgt niczyj :|

bo tak na jutubie powiedzieli?:D

Słabe żródło, słaba wiedza. Zanim Armstrong zrobił mały krok,  podpisano profilaktycznie "Traktat o Przestrzeni Kosmicznej", a tam jak byk: 

„Strony Traktatu ponoszą odpowiedzialność międzynarodową za działania w przestrzeni kosmicznej, łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi, bez względu na to, czy działania te są prowadzone przez agencje rządowe czy przez podmioty pozarządowe. […] Działalność podmiotów pozarządowych w przestrzeni kosmicznej, łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi, wymaga zezwolenia i stałego nadzoru przez odpowiednie instytucje sygnatariuszy Traktatu”.

Mniej jutuba, więcej KW.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no przyznaje,sie, moja wiedza o prawie jest z jutuba, ale z kanału tego Pana z Kwantu.

a na pewno wszyscy podpisali ten traktat ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do 2016r. podpisały 104 państwa. Weż na siebie uświadomienie Pana z Kwantu.;)

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, 3grosze napisał:

Nie jest niczyj, tylko nasz, a ja się nie zgadzam. 

Wasz? LOL

I co jeszcze jest Wasze? Słońce? Inne ciała niebieskie? Czarne dziury? Galaktyka? Wszechświat?

2 godziny temu, 3grosze napisał:

Działalność podmiotów pozarządowych w przestrzeni kosmicznej, łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi, wymaga zezwolenia i stałego nadzoru przez odpowiednie instytucje sygnatariuszy Traktatu”.

Czy Ty w ogóle rozumiesz że jak bandzior Ci powie: tknij mi ten samochód to Cię zap...

to nie znaczy że ten samochód jest Twój albo jego?
Rozumiesz coś takiego jak cechy własności?
Przykład litościwie dla dziecka podam:
Jak Ci mama powie: nie wybijaj tej szyby to nie znaczy że ta szyba jest Twoja albo Twojej mamy.

To że ktoś coś komuś zabronił - nie oznacza prawa własności nad rzeczą ale nad tym kimś.
Więc to "nas" to należy rozumieć: "wy nam podlegacie, zabraniamy Wam coś robić z Księżycem bez naszego nadzoru".

 

2 godziny temu, PawelDd napisał:

no przyznaje,sie, moja wiedza o prawie jest z jutuba, ale z kanału tego Pana z Kwantu.

a na pewno wszyscy podpisali ten traktat ?

Źle zrozumiałeś głupoty 3grosze. To że nasi rządzący zakazali nam samowolki na Księżycu - nie oznacza że Księżyc jest ich/nasz, tylko że my jesteśmy ich władzy poddani. Więc mogą nam zakazać wiele rzeczy.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thikim, nic dziwnego, że jako mieszkaniec jakiejś egzotycznej destynacji (zesłany tam za dziwne*:D poglądy), która Traktatu nie podpisała, piszesz tak z zazdrości, bo Ci żal...coś ściska, że nie masz żadnego  prawa głosu co do  Księżyca.:D

* lewacko-relatywistyczny stosunek do prawa, u  prawicowca..

5 godzin temu, 3grosze napisał:

Nie jest niczyj, tylko nasz, a ja się nie zgadzam.

okazało się zbyt trudną dla Ciebie alegorią sensu Traktatu. Ale nie będę poziomu specjalnie dla Ciebie obniżał. Męcz się dalej!

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, PawelDd napisał:

ej ten pomysl nie jest glupi

kiedys ogladalem tez jakis filmik na jutubie, gdzie ktos twierdizl, ze skoro ksiezyc jest niczyj, to przeciez normalnie moznaby na nim wyzlobic jakies logo laserem, ktore byloby widoczne z ziemi

Związek Radziecki w ramach propagandy komunizmu pokazał swoją potęgę i przemalował księżyc na czerwono. Następnego wieczora patrzą w niebo, a tam już Jankesi dodali biały napis Coca-Cola.

A co do własności przestrzeni kosmicznej, to trochę te zapisy śmieszne są. Ciekawe czy jak odkryjemy jakąś cywilizacje pozaziemską, to uhonoruje ona zapisy naszego traktatu i uzna, że powinni się podporządkować władzom ziemian. Prędzej czy później jeśli będziemy chcieli zagospodarować obiekty pozaziemskie, czy nawet przestrzeń, to będzie ona wymagała jakiejś formy własności. Inaczej czeka nas to samo, co z oceanami, czyli nadmierna eksploatacja. Na razie się tym nikt nie przejmuje, bo jeszcze kasy tam nie ma. Jedynym pytaniem jest to, czy własność obiektów w kosmosie będzie ustalana w jakiś cywilizowany sposób, czy po barbarzyńsku, kto będzie w stanie je obronić, ten będzie właścicielem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, 3grosze napisał:

bo Ci żal...coś ściska, że nie masz żadnego  prawa głosu co do  Księżyca

Cieszy mnie Twoja wiara w Wasze prawo własności do czarnych dziur :)
A raczej nie tyle prawo (bo o prawie własności pisałeś tylko Ty nie rozumiejąc zapisów traktatu) co zakaz pracy w czarnych dziurach bez zgody naszych rządzących.

Godzinę temu, Flaku napisał:

A co do własności przestrzeni kosmicznej, to trochę te zapisy śmieszne są.

Nie ma tam nigdzie zapisu o tym że ciała niebieskie nasze są. To 3grosze napisał kretynizm a Wy go słuchacie.
Zapisy dotyczą zakazu robienia czegoś z niczyją własnością - co jest normalne a nie śmieszne.

O dziwo twórcy traktatu w przeciwieństwie do 3grosze - rozumieją prawo własności.

Godzinę temu, 3grosze napisał:

mieszkaniec jakiejś egzotycznej destynacji (zesłany tam za dziwne*:D poglądy), która Traktatu nie podpisała

Uznaję oczywiście traktat. Tylko że rozumiem w przeciwieństwie do Ciebie czego dotyczy :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, thikim napisał:

Nie ma tam nigdzie zapisu o tym że ciała niebieskie nasze są. To 3grosze napisał kretynizm a Wy go słuchacie.
Zapisy dotyczą zakazu robienia czegoś z niczyją własnością - co jest normalne a nie śmieszne.

O dziwo twórcy traktatu w przeciwieństwie do 3grosze - rozumieją prawo własności.

Takie są  skutki zawężonej edukacji do nauk ścisłych: dziecko liczyć się nauczyło, ale podstawowego poziomu abstrakcji jaką posługuje się język pisany nie opanowało (jakieś kłopoty kognitywne, zaniedbanie?) i całe już życie musi mieć przedstawiane  jak krowie na rowie i tak żeby thikim zrozumiał! Ta ułomność, jak widać po thikimowym przykładzie, pozbawia człowieka percepcji intelektualnej podstawowych figur retorycznych.

Np. taka:

15 godzin temu, 3grosze napisał:

Nie jest niczyj, tylko nasz, a ja się nie zgadzam.

pisana do usera, który "widział na jutubie  że Księżyc jest niczyj",  opisująca  ideę Traktatu, jest  troposem. Zagwozdka dla thikima: tylko którym? Do wyboru: metonimia, peryfraza, katachreza, litota, antonomazja, alegoria, emfaza czy hiperbola?

9 godzin temu, thikim napisał:

twórcy traktatu w przeciwieństwie do 3grosze - rozumieją prawo własności.

Kolejna :( porażka thikim: prawo własności odnosi się do WŁAŚCICIELA i reguluje korzystanie z jego własności. 

Ale czy Ty sens wyboldowania zrozumiesz?:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA wybrała sześć niewielkich amerykańskich firm, które w sumie otrzymają 20 milionów dolarów na rozwój technologii usuwania odpadów z niskiej orbity okołoziemskiej oraz rozwiązania problemu pyłu osiadającego na urządzeniach pracujących poza Ziemią. Prowadzone przez nas misje wymagają innowacyjnych rozwiązań złożonych wyzwań pojawiających się podczas pobytu w kosmosie. Niewielkie firmy mogą mieć wielki wpływ na rozwiązanie problemów od dawna gnębiących przemysł kosmiczny, mówi Jenn Gustetic,  dyrektor ds. wstępnych innowacji i partnerstwa w NASA Space Technology Mission Directorate.
      Sześć wspomnianych firm współpracowało już z NASA w ramach programu Small Business Innovation Research. W jego ramach NASA przeznacza co roku 180 milionów USD na współpracę z amerykańskimi przedsiębiorstwami zatrudniającymi mniej niż 500 osób. Pieniądze od agencji kosmicznej pozwalają im na dalsze rozwijanie obiecujących technologii. Każda z firm wybranych do współpracy w bieżącym roku ma mniej niż 60 pracowników.
      Na niskiej orbicie okołoziemskiej ludzie pozostawiają coraz więcej śmieci. To zepsute satelity i ich fragmenty czy pozostałości po wystrzeliwaniu kolejnych misji. Odpady te zmuszają pojazdy kosmiczne do manewrowania, zagrażają bezpieczeństwu astronautów i satelitów. Z czasem cała orbita może stać się bezużyteczna. Cztery z wybranych przedsiębiorstw proponują technologie, które mają rozwiązać ten problem.
      Firma Busek otrzyma 3,4 miliona USD na rozwój technologii autonomicznego deorbitowania niewielkich satelitów przy użyciu nietoksycznego paliwa. Z kolei CU Aerospace ma za 2,6 miliona USD stworzyć napęd wielokrotnego użytku do niewielkich misji przechwytujących odpady na orbicie. Firmie Flight Works przyznano 4 miliony dolarów na rozwinięcie technologii tankowania na orbicie pojazdów zajmujących się usuwaniem odpadów, a Vestigo Aerospace ma zademonstrować działający żagiel Spinnaker, który – montowany za pomocą prostego połączenia mechanicznego i elektrycznego – będzie rozwijany po zakończeniu misji małych (do 180 kg) satelitów, zwiększając w ten sposób opór stwarzany przez atmosferę i pozwalając na szybsze, przewidywalne i całkowicie pasywne deorbitowanie takich pojazdów.
      Przyszłe misje NASA będą obejmowały roboty podróżujące po powierzchni Marsa i Księżyca. Osiadający na tych urządzeniach pył może znacząco skrócić czas ich pracy czy doprowadzić do awarii instrumentów naukowych. Pył jest też niebezpieczny dla urządzeń, które będą potrzebne podczas misji załogowych. Rozwiązaniem tego problemu mają zająć się dwa kolejne przedsiębiorstwa. Firma Applied Material System Engineering ma za 2,6 miliona USD zademonstrować system nakładania w przestrzeni kosmicznej swojej powłoki ograniczającej osadzanie pyłu, a ATSP Innovations otrzyma 3,2 miliona USD na stworzenie prototypowego materiału odpornego na ekstremalne temperatury, ciśnienia i pył obecne na powierzchni planet, księżyców, asteroid i komet.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Artemis I to przede wszystkim misja testowa, której celem jest sprawdzenie rakiety SLS i kapsuły załogowej Orion. Jednak stała się ona też okazją do wysłania w przestrzeń kosmiczną licznych instrumentów naukowych. Wraz z Orionem SLS wyniosła szereg niewielkich satelitów typu CubeSat, żagle słoneczne, glony i fantomy do badania promieniowania kosmicznego.
      Urządzenia CubeSat umieszczono w Orion Stage Adapter, który łączy Interim Cryogenic Propulsion Stage z modułem serwisowym autorstwa Europejskiej Agencji Kosmicznej i Orionem. W ten sposób wysłano 10 niewielkich satelitów. Trzy nie były gotowe na czas, stąd puste miejsca na prezentowanym zdjęciu.
      Wspomniane CubeSat to:
      - LunaH-Map, którego zadaniem będzie zbadanie ilości i rozkładu lodu na Księżycu,
      - Omotenashi, który ma uderzyć w powierzchnię Srebrnego Globu z prędkością 2500 m/s i zbadać radioaktywność wznieconego pyłu,
      - Equuelus – poleci do punktu libracyjnego L2, a po drodze zademonstruje precyzyjne manewry za pomocą silnika strumieniowego wykorzystującego wodę. W L2 będzie obserwował Księżyc oraz plazmę wokół Ziemi,
      - Lunar Ice Cube to misja podobna do LunaH-Map. Dodatkowo stelita będzie badał obieg wody na Księżycu,
      - LunIR ma na pokładzie nowatorski czujnik wysokotemperaturowy pracujący w średniej podczerwieni. Najpierw stworzy obraz termiczny powierzchni Księżyca, a następnie uda się w podróż w głębsze regiony kosmosu, podczas której za pomocą czujnika będzie obrazował gwiazdy,
      - ArgoMoon wykorzysta swój mikronapęd do manewrowania wokół Artemis Interim Cryogenic Propulsion Stage. Wykona jego zdjęcia, które przydadzą się inżynierom. Następnie wejdzie na orbitę eliptyczną wokół Ziemi, skąd zacznie wykonywać fotografie Ziemi i Księżyca,
      - Team Miles używa 12 plazmowych silników strumieniowych na wodę. Jego twórcy mają nadzieję, że dzięki nim przeleci 96 milionów kilometrów i spróbuje nawiązać łączność radiową z Ziemią za pomocą nowatorskiego oprogramowania,
      - NEA Scout to co prawda CubeSat ale rozwinie on imponujący żagiel słoneczny o powierzchni 80 metrów kwadratowych. Dzięki żaglowi poleci do odległej o 150 milionów kilometrów asteroidy. A na miejscu wykona jej pomiary, zdjęcia, dokładnie określi jej położenie w przestrzeni kosmicznej, kształ, właściwości jej obrotu, zbada znajdujący się wokół niej pył oraz właściwości regolitu,
      - BioSentinel – to jedyny CubeSat z eksperymentem biologicznym. Ma na pokładzie specjalnie zmodyfikowane drożdże. Są one wraźliwe na promieniowanie kosmiczne. Drożdże będą nawadniane w różnych odstępach czasowych i będzie badany stopień ich uszkodzenia przez promienie kosmiczne. Eksperyment ma pokazać, jak lepiej chronić astronautów poza Ziemią,
      - CuSP zabrał ze sobą niewielką kosmiczną stacje pogodową, która mierzy pola magnetyczne oraz nisko- i wysokoenergetyczne cząstki. Jeśli eksperyment się powiedzie, w przyszłości wokół Słońca zostanie rozmieszczona cała flotylla takich pojazdów, dzięki czemu lepiej będziemy rozumieli naszą gwiazdę.
      Wewnątrz Oriona umieszczono zaś trzy manekiny. Pierwszy z nich, Moonikin Campos, znajduje się na miejscu dowódcy Oriona i ubrany jest w kombinezon Orion Crew Survival System, zdolny do utrzymania człowieka przy życiu przez 6 dni. Czujniki na manekinie mierzą promieniowanie, przyspieszenie i wibracje, jakim będzie poddawany w czasie misji.
      Dwa pozostałe manekiny to Helga i Zohar, a każdy z nich został wyposażony w ponad 6000 miniaturowych czujników promieniowania. A raczej każda, gdyż manekiny mają wiernie oddawać organizm kobiety, który ma więcej wrażliwej na promieniowanie tkanki niż organizm mężczyzny. Zohar została ubrana dodatkowo w kamizelkę ochronną AstroRad, by sprawdzić, na ile jest ona efektywna.
      Ponadto na pokładzie Oriona znalazł się Biology Experiment-1. Jego zadaniem jest sprawdzenie wpływu pobytu w przestrzeni kosmicznej na różnego typu próbki biologiczne. Są to nasiona, glony, grzyby i drożdże.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Za niecałe 2 miesiące, 12 marca, ma wystartować misja Artemis I, znana do niedawna jako EM-1 (Exploration Mission-1). Będzie to pierwszy, bezzałogowy, test Space Launch System oraz kapsuły Orion MPCV, które w przyszłości mają umożliwić powrót człowieka na Księżyc i załogową wyprawę na Marsa. Jednak Artemis I wyniesie też satelitę – NEA Scout – którego zadaniem będzie przetestowanie żagla słonecznego i dotarcie do najmniejszej asteroidy, jaką kiedykolwiek badano.
      Celem wyprawy Near-Earth Asteroid Scout jest obiekt 2020 GE. To bliska Ziemi asteroida o średnicy mniejszej niż 18 metrów. Dotychczas żadna z misji na asteroidę nie badała obiektu o średnicy mniejszej niż 100 metrów. NEA Scout przyjrzy się asteroidzie za pomocą kamery, określając jej kształt, wielkość, tempo obrotu i właściwości powierzchni. Poszuka też pyłu i szczątków, które mogą otaczać 2020 GE.
      Kamera o rozdzielczości poniżej 10 cm na piksel pozwoli stwierdzić, czy asteroida jest pojedynczym obiektem czy też składa się ze zlepionych ze sobą skał i pyłu, jak niektóre z dużych asteroid, np. Bennu.
      Dzięki naziemnym obserwatoriom badającym asteroidy bliskie Ziemi, mogliśmy zidentyfikować wiele potencjalnych celów misji NEA Scout. Asteroidę 2020 GE wybraliśmy, ponieważ należy do klasy obiektów, o których niewiele wiemy, mówi Julie Castillo-Rogez z Jet Propulsion Laboratory.
      NEA Scout to nieduży satelita wielkości sześciu standardowych mikrosatelitów CubeSat. Jest jednym z 10 satelitów, które zostały umieszczone w adapterze łączącym SLS z Orionem. Satelity te mają własne systemy napędowe i zostaną wystrzelone przy okazji misji Artemis I. Każdy z nich ma do wykonania osobną misję.
      NEA Scout ma dwa zadania: przyjrzeć się asteroidzie oraz przetestować żagiel słoneczny. Po uwolnieniu z adaptera pojazd rozwinie żagiel o powierzchni 86 m2. Cieńszy od ludzkiego włosa żagiel wykonany jest z aluminium pokrytego tworzywem sztucznym. Będzie on generował napęd dzięki odbijającym się od niego fotonom emitowanym przez Słońce. Dodatkowo pojazd wyposażono w niewielkie silniki manewrowe. NASA chce przetestować możliwość przygotowywania i prowadzenia tanich misji w głębszych obszarach przestrzeni kosmicznej. Satelity CubeSat wyposażone w żagle słoneczne mogłyby z czasem osiągać spore prędkości i latać w odległe regiony Układu Słonecznego.
      To nie pierwszy i ostatni test żagla słonecznego. Po raz pierwszy koncepcję żagla słonecznego przetestowano w praktyce przed 14 laty. Jeszcze w bieżącym roku ma wystartować Advanced Composite Solar Sail System, której celem będzie sprawdzenie nowej metody rozwijania żagla słonecznego. A w 2025 roku ruszy Solar Cruiser, który wykorzysta żagiel o powierzchni 1700 m2 i poleci w stronę Słońca.
      Na stronie Eyes on Asteroids można śledzić obecne i przyszłe trasy interesujących asteroid oraz związanych z nimi misji badawczych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Testy żagla słonecznego oraz badania zewnętrznych warstw atmosfery Ziemi będą dwiema misjami, które zostaną zabrane „autostopem” przy okazji misji IMAP (Interstellar Mapping and Acceleration Probe). Urządzenia typu SmallSat trafią w przestrzeń kosmiczną dzięki temu, że IMAP nie wykorzysta całych możliwości rakiety nośnej. Ich wybór to jednocześnie początek realizacji przez NASA „naukowego autostopu” o nazwie RideShare.
      Wspomniane małe misje to GLIDE (Global Lyman-alpha Imagers of the Dynamic Exosphere), w ramach której badany będzie obszar, gdzie atmosfera styka się z przestrzenią kosmiczną, oraz Solar Cruiser, misja testowa żagla słonecznego.
      Zostaną one wystrzelone wraz z IMAP w 2025 roku. Sonda IMAP zostanie umieszczona w punkcie libracyjnym L1 i stamtąd będzie badała przyspieszenie cząstek pochodzących z heliosfery oraz interakcję wiatru słonecznego z lokalnym medium. Dane będą przesyłane na Ziemię w czasie rzeczywistym i posłużą do prognozowania pogody kosmicznej.
      W ramach projektu RideShare NASA ma zamiar wykorzystywać nadmiarową moc rakiet nośnych używanych przy dużych misjach do zabierania na ich pokład mniejszych urządzeń, na przykład typu SmallSat. To zwiększy możliwości badawcze i ułatwi organizowanie niewielkich misji naukowych.
      GLIDE ma uzupełnić nasze luki w wiedzy na temat egzosfery. Dysponujemy co prawda wykonanymi w ultrafiolecie zdjęciami tego obszaru, ale wszystkie one zostały zrobione spoza egzosfery. GLIDE ma obserwować całą egzosferę, dostarczając globalnych i spójnych danych na jej temat. Badania, w jaki sposób Słońce wpływa na najbardziej zewnętrzne warstwy atmosfery, pozwolą na zrozumienie wpływu naszej gwiazdy na systemy telekomunikacyjne oraz opracowanie technik, pozwalających na uniknięcie zakłóceń ze strony Słońca. Główną badaczką misji jest Lara Waldrop z University of Illinois at Urbana-Champaign, a budżet GLIDE wynosi 75 milionów USD.
      Z kolei Solar Cruiser to typowa misja testowa nowej technologii. W jej skład wchodzi żagiel słoneczny o powierzchni 1700 m2, a celem misji będzie wykazanie przydatności tego typu urządzeń do napędzania pojazdów z wykorzystaniem promieniowania słonecznego. Odpowiedzialnym za ten projekt jest Les Johnson z Marshall Space Flight Center, a budżet misji to 65 milionów USD.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Eksperci wygenerowali i zmierzyli splątanie kwantowe na pokładzie satelity CubeSat. To kluczowy krok w kierunku globalnej kwantowej sieci komunikacyjnej. W przyszłości nasz system może być częścią globalnego kwantowego systemu przesyłania sygnałów kwantowych do odbiorników na Ziemi lub na pokładzie innych urządzeń znajdujących się w przestrzeni kosmicznej, mówi główny autor badań, Aitor Villar z Centrum Technologii Kwantowych Narodowego Uniwersytetu Singapuru.
      Villar dodaje, że sygnały te mogą być używane do dowolnego rodzaju komunikacji kwantowej, od kwantowej dystrybucji klucza na potrzeby superbezpiecznej komunikacji, po kwantową teleportację, gdzie informacja jest przesyłana poprzez replikację na odległość stanu systemu kwantowego.
      Villar i współpracująca z nim grupa międzynaodowych specjalistów opisali na łamach magazynu Optica, jak stworzone przez nich miniaturowe urządzenie, w którym dokonywane jest splątanie kwantowe, pracuje na pokładzie miniaturowych satelitów CubeSat. Urządzenia te to nanosatelity o wymiarach około 10x10x10 centymetrów. Są niewielkie i lekkie, a więc ani ich budowa, ani wniesienie na orbitę nie wiążą się z tak gigantycznymi kosztami jak w przypadku pełnowymiarowych satelitów.
      Wykorzystanie splątania kwantowego daje nadzieję na sueprbezpieczną komunikację. Problem jednak w tym, że – przynajmniej obecnie – nie jest możliwe stworzenie globalnej sieci kwantowej komunikacji opartej na światłowodach. Dochodzi w nich bowiem do dużych strat sygnału. Problem mogłyby rozwiązać kwantowe wzmacniacze, ale... takie jeszcze nie istnieją. O związanych z tym problemach wspominaliśmy w tekście Polak pomógł w osiągnięciu rekordowych 1120 km dla zabezpieczonej splątaniem kwantowym QKD.
      Problemy te mogłaby rozwiązać flota miniaturowych satelitów, wyposażonych w odpowiednie urządzenie. I właśnie tym zajęli się naukowcy z grupy Villara.
      W pierwszym etapie swoich badań musieli udowodnić, że miniaturowe źródło fotonów wykorzystywane do osiągnięcia splątania jest w stanie przetrwać start rakiety z satelitą na pokładzie, a następnie będzie bez zakłóceń pracowało w przestrzeni kosmicznej. Najpierw przez długi czas prowadzili prace nad opowiednim urządzeniem. Na każdym kolejnym etapie musieli pamiętać o niewielkich rozmiarach oraz kosztach CubeSat. W końcu powstało niewielkie, wytrzymałe urządzenie zbudowane z ogólnodostępnych podzespołów. Składa się ono z niebieskiej diody laserowej, której światło skierowane jest na nieliniowe kryształy, dzięki czemu powstają pary splątanych fotonów.
      Później urządzenie poddano wibracjom oraz zmianom temperatury, spodziewanym podczas startu rakiety oraz pracy w przestrzeni kosmicznej. Testom poddano też same kryształy. Wykazały one, że kryształy zachowują swoje pozycje pomimo wielokrotnych wahań temperatur pomiędzy -10 a +40 stopni Celsjusza. W końcu nowy instrument został umieszczony w CubeSat o nazwie SpooQy-1 i wysłany na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Dnia 17 czerwca wypuszczono go z MSK i trafił na orbitę. Przeprowadzone właśnie eksperymenty wykazały, że generuje on pary fotonów w temperaturach od 16 do 21,5 stopni Celsjusza.
      Eksperyment ten pokazuje, że ta zminiaturyzowana technologia generuje splątanie pobierając przy tym niewiele energii. To bardzo ważny krok w kierunku budowy sieci tanich satelitów tworzących globalną sieć komunikacji kwantowej, mówi Villar.
      Obecnie naukowcy współpracują z brytyjską firmą RALSpace. Ich celem jest stworzenie nanosatelity podobnego do SpooQy-1, który będzie w stanie wysłać parę splątanych fotonów z orbity do naziemnego odbiornika. Test takiego systemu zaplanowano na 2022 rok.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...