Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Za kilka dni sonda New Horizons znowu zapisze się w historii

Rekomendowane odpowiedzi

Już za kilka dni, 1 stycznia 2019 roku, New Horizons przyjrzy się obiektowi Ultima Thule. Sonda przeleci w odległości zaledwie 3500 kilometrów od niego. Ultima Thule to nazwa nieoficjalna. Pochodzi ona z Georgik Wergiliusza, a w średniowieczu termin ten oznaczał mityczną krainę na północy, która wyznaczała granice znanego świata.

Oficjalne oznaczenie planetoidy to (486958) 2014 MU69. Została ona odkryta w czerwcu 2014 roku, kiedy to testowo poszukiwano w Pacie Kuipera celu dla misji New Horizons. To najbardziej prymitywny obiekt, jaki był kiedykolwiek badany przez sondę kosmiczną, wyjaśnia Hal Weaver z Johns Hopkins Physics Laboratory.

Naukowcy nie wiedzą praktycznie niczego o planetoidzie. Nie znają nawet jej rozmiarów. Przypuszczają, że ma ona około 30 kilometrów średnicy. Znajduje się w tak dużej odległości od Słońca, że jest głęboko zamrożona, a więc jest dobrze zachowanym reliktem z czasów formowania się Układu Słonecznego. Pas Kuipera, w którym znajduje się Ultima Thule, zawiera wiele tego typu obiektów. Ich badanie pozwala zajrzeć w przeszłości, zobaczyć fragmenty Układu Słonecznego w takim stanie, w jakim znajdował się on przez 4,5 miliardami lat.

New Horizons porusza się z prędkością 51 500 kilometrów na godzinę. Za kilka dni wykona setki zdjęć Ultima Thule i prześle je na Ziemię. Naukowcy mają nadzieję, że dzięki nim dokładnie określą kształt i budowę obiektu. W 2015 roku New Horizons przesłał nie zwykle interesujące zdjęcia Plutona. Jednak sond podleci do Ultima Thule trzykrotnie bliżej niż do Plutona, dzięki czemu fotografie powinny zdradzić nam więcej szczegółów. Do końca jednak nie wiadomo, czy misja się powiedzie. Zależy to od ekstremalnie precyzyjnej nawigacji. Bardziej precyzyjnej, niż udało się osiągnąć kiedykolwiek wcześniej. Może się udać, ale może się też nie udać, mówi Alan Stern, główny badacz misji.

Pierwsze fotografie powinny dotrzeć na Ziemię wieczorem 1 stycznia. NASA planuje opublikować je 2 stycznia.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

najbardziej prymitywny obiekt

Zmieniłbym "prymitywny" na "pierwotny". Angielskie "primitive" można tłumaczyć na oba sposoby, jednak kontekst wskazuje tu na ten drugi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli powierzchnia jest ciemna,pokryta pyłem to raczej będzie za mało światła żeby zrobić jakiekolwiek zdjęcie. Grunt żeby nie zaskoczyli nas wszystkich i niespodziewanie nie wylądowali na tym obiekcie :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy takiej prędkości to będzie po 4 minutach dwa razy dalej. Zdjęcie może być też z deka rozmazane :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Troje astronomów –  José Luis Bernal, Gabriela Sato-Polito i Marc Kamionkowski – uważa, że sonda New Horizons mogła zarejestrować rozpadające się cząstki ciemnej materii. Uważają oni, że niespodziewany nadmiar światła zarejestrowany przez sondę, może pochodzić z rozpadających się aksjonów, hipotetycznych cząstek ciemnej materii.
      Na optyczne promieniowanie tła składa się całe światło widzialne emitowane przez źródła znajdujące się poza Drogą Mleczną. Światło to może nieść ze sobą istotne informacje na temat struktury wszechświata. Problem w badaniu tego światła polega na trudności w jego odróżnieniu od światła, którego źródła znajdują się znacznie bliżej, szczególnie od światła Słońca rozproszonego na pyle międzyplanetarnym.
      Wystrzelona w 2006 roku sonda New Horizons znajduje się obecnie w Pasie Kuipera. Pył międzyplanetarny jest tam znacznie bardziej rozproszony niż bliżej Słońca. Niedawno sonda użyła instrumentu o nazwie Long Range Reconnaissance Imager (LORRI) do pomiaru światła. Ku zdumieniu specjalistów okazało się, że optyczne promieniowanie tła jest dwukrotnie bardziej jasne, niż należałoby się spodziewać z ostatnich badań dotyczących rozkładu galaktyk.
      Astronomowie z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa uważają, że ten nadmiar światła może pochodzić z rozpadu aksjonów. Uczeni, chcąc wyjaśnić wyniki obserwacji LORRI, zbadali model, w którym aksjony rozpadałyby się do fotonów. Obliczyli, jak rozkładałaby się energia fotonów z takiego rozpadu i w jaki sposób przyczyniałoby się to zarejestrowania nadmiarowego światła przez LORRI. Wyniki sugerują, że nadmiar fotonów mógłby pochodzić z aksjonów o masie mieszczącym się w zakresie 8–20 eV/c2. Powinny one dawać wyraźny sygnał w przyszłych pomiarach intensywności światła.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Symulacje komputerowe przeprowadzone przez astronomów z University of Oklahoma wskazują, gdzie poszukiwać dowodów na istnienie hipotetycznej Dziewiątej Planety. Pośrednie dowody na jej istnienie przedstawili przed 5 laty profesorowie Konstantin Batygin i Mike Brown z Caltechu (California Insitute of Technology). Od tamtej pory pojawiły się nowe dane i hipotezy na jej temat, a śladów Planety X – bo tak również bywa nazywana – szukano też w średniowiecznych manuskryptach. Pojawiła się nawet hipoteza, że w Układzie Słonecznym krąży pierwotna czarna dziura, a nie Dziewiąta Planeta.
      Batygin i Brown wysunęli postulat o istnieniu Dziewiątej na podstawie badania niezwykłych orbit 6 najbardziej odległych obiektów Paas Kuipera. W ostatnich latach różne zespoły naukowe znajdowały kolejne obiekty transneptunowe (TNO) – czyli znajdujące się poza orbitą Neptuna – których nietypowe orbity można by wyjaśnić oddziaływaniem na nie Dziewiątej Planety. Batygin i Brown postulują, że Planeta X ma masę 10-krotnie większą od Ziemi, ma znajdować się bardzo daleko za Neptunem, a jej obieg wokół Słońca ma trwać 10-20 tysięcy lat. Zaobserwowanie takiego obiektu jest niezwykle trudne. Pamiętajmy, że planety nie świecą własnym światłem. Dlatego też od lat naukowcy próbują najpierw ustalić, w którym miejscu nieboskłonu należy poszukiwać Dziewiątej.
      Kalee Anderson i Nathan Kaib przedstawili na łamach arXiv swoją pracę, w ramach której modelowali ewolucję Układu Słonecznego. W modelu uwzględnili zarówno istnienie czterech olbrzymich planet (Jowisz, Saturn, Uran, Neptun), jak i milionów „cząstek” reprezentujących Pas Kuipera. Symulowali cztery miliardy lat ewolucji Układu Słonecznego. W części symulacji uwzględniali istnienie ośmiu znanych planet, a w części dodawali do tego systemu dziewiątą planetą z różnymi orbitami. W każdej z symulacji miliony „cząstek” odczuwały oddziaływanie planet, gdy Neptun migrował przez dysk. W końcu w wyniku tego procesu dysk został rozproszony i utworzył symulowany Pas Kupera, który możemy porównać z rzeczywiście obserwowanym Pasem, mówi Anderson.
      W modelach, w których uwzględniono istnienie Planety X, odległe obiekty Pasa Kuipera miały tendencję do gromadzenia się na orbitach o dość płytkim nachyleniu (inklinacji) w stosunku do płaszczyzny Układu Słonecznego. Obiekty takie znajdowały się w bardzo dużej odległości od Słońca, nigdy bliżej niż 40–50 jednostek astronomicznych. Jednak, co najważniejsze, w symulacjach uwzględniających tylko 8 znanych planet, nigdy nie dochodziło do nagromadzenia TNO na takich orbitach. To zaś wskazuje, że jeśli znajdziemy odległe TNO na orbitach o niewielkim nachyleniu względem płaszczyzny Układu Słonecznego, będzie to kolejna wskazówka, że Dziewiąta istnieje.
      To bardzo dobre badania, które pokazują, jak obserwacyjnie zweryfikować konsekwencje obecności wielkiej nieznanej planety, mówi Kat Volk z University of Arizona, która pracuje przy projekcie Outer Solar System Origins Survey (OSSOS).
      Uczona stwierdza, że już obecnie możemy poszukiwać TNO o orbitach opisanych przez Andersona i Kaiba, jednak nie jest to łatwe, gdyż obiekty takie są bardzo słabo widoczne. Przy dostępnej w tej chwili technologii musimy znaleźć równowagę pomiędzy tym, jak daleko wgłąb Układu Słonecznego możemy zajrzeć, a tym, jak szeroki obszar nieboskłonu jesteśmy w stanie objąć obserwacjami. Jednak w najbliższych latach nasze możliwości obserwacyjne radykalnie się powiększą dzięki budowanemu w Chile Vera C. Rubin Observatory, który rozpocznie pracę z 2023 roku.
      To będzie rewolucja, gdyż teleskop będzie w stanie wykryć TNO równie odległe co wyspecjalizowane projekty jak OSSOS, a jednocześnie będzie mógł obserwować wielkie obszary nieboskłonu. Sądzę, że teleskop ten pokaże nam wiele TNO, których istnienie postulują Anderson i Kaib.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od kilku lat donosimy o kolejnych odkryciach, mających świadczyć o potencjalnej obecności w Układzie Słonecznym Planety X, zwanej też Dziewiątą Planetą. Jednak uczeni z University of Cambridge i American University of Beirut donieśli właśnie, że zjawiska, mające świadczyć o istnieniu Planety X można wyjaśnić nie odwołując się do jej oddziaływania.
      Dowodem na istnienie Dziewiątej, mają być m.in. niezwykłe orbity niektórych obiektów znajdujących się w odległych regionach Układu Słonecznego. Jednak, jak dowiadujemy się z najnowszego Astronomical Journal, orbity te można wyjaśnić wzajemnym oddziaływaniem grawitacyjnym niewielkich obiektów znajdujących się poza Neptunem.
      Teoria, wysunięta przez uczonych z Cambridge i Bejrutu, nie jest pierwszą, która szuka wyjaśnień bez potrzeby odwoływania się do Planety X, ale jest pierwszą, która pozwala na wyjaśnienie dziwnych orit, uwzględniając przy tym istnienie ośmiu znanych planet Układu Słonecznego.
      Za orbitą Neptuna znajduje się Pas Kuipera, w skład którego wchodzą niewielkie obiekty będące pozostałością po formowaniu się Układu Słonecznego. Neptun i inne wielkie planety wywierają wpływ grawitacyjny na te obiekty, zwane obiektami transneptunowymi (TNO).
      Od 2003 roku naukowcy odkrywają kolejne TNO, które wyraźnie różnią się od innych. Znamy już około 30 TNO, które różnią się od innych obiektów transneptunowych swoją wspólną, podobną, orientacją w przestrzeni. Nie można jej wyjaśnić znaną konfiguracją Układu Słonecznego, zatem część ekspertów zaczęła podejrzewać, iż wpływ na te obiekty miała nieznana Dziewiąta Planeta.
      Chcieliśmy sprawdzić, czy istnieje inne, mniej spektakularne wyjaśnienie niezwykłych orbit tych TNO. Zamiast hipotetyzować o Planecie X, próbować ją odnaleźć, określić jej orbitę oraz historię jej ewolucji, wzięliśmy pod uwagę wzajemne oddziaływania grawitacyjne obiektów transneptunowych, mówi Antranik Sefilian, doktorant z Cambridge University. Wraz z profesorem Jihadem Toumą z American University of Bejrut stworzył on model, w którym uwzględniono pełną dynamikę TNO wraz z wpływem dużych zewnętrznych planet Układu Słonecznego i reszty Pasa Kuipera. Okazało się, że taki model pozwala na wyjaśnienie  niezwykłych orbit niektórych TNO.
      Model Sefiliana i Toumy przynosi jeszcze jedno ważne spostrzeżenie. Otóż, żeby był on prawdziwy, masa obiektów w Pasie Kuipera musi być od kilku do 10 razy większa niż masa Ziemi. Dotychczasowe oceny masy Pasa Kuipera mówiły, że ma on około 1/10 masy Ziemi.
      Sefilian i Touma nie wykluczają jednak całkowicie, że mamy do czynienia z oboma zjawiskami jednocześnie – masywnym Pasem Kuipera i Planetą X.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sonda New Horizons przeleciała w pobliżu Ultima Thule, najdalszego obiektu w Układzie Słonecznym, który został zbadany przez sondę wysłaną przez człowieka. Na Ziemię dotarły sygnały świadczące o tym, że New Horizons znajduje się w świetnej kondycji i zebrał dane na temat badanego obiektu. Sygnał z sondy biegnie na Ziemię około 6 godzin.
      New Horizons spisała się jak zaplanowaliśmy, przeprowadzając badania najodleglejszego zbadanego obiektu, znajdującego się w odległości 4 miliardów mil od Słońca. Otrzymane dane wyglądają fantastycznie i zaczynamy zdobywać wiedzę o Ultima Thule. Od tego momentu dane będą coraz lepsze i lepsze, oświadczył Alan Stern, główny naukowiec misji.
      Sonda wykonała zdjęcia z odległości 3500 kilometrów. Dzięki nim wiemy już, że Ultima Thule ma kształt kręgla i wymiary około 32x16 kilometrów. Niewykluczone jednak, że to dwa blisko położone obiekty. Obiekt obraca się na podobieństwo śruby okrętowej, a oś obroty skierowana była w stronę New Horizons. To wyjaśnia dlaczego na wcześniejszych zdjęciach nie było widać zmian jasności obiektu w miarę jego obrotu. Naukowcy jeszcze nie określili okresu obrotu Ultima Thule.
      W miarę spływania kolejnych danych powinniśmy coraz więcej dowiadywać się o Ultima Thule, co znakomicie zwiększy naszą wiedzę o początkach Układu Słonecznego.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wczoraj inżynierowie NASA wyprowadzili z hibernacji sondę New Horizons. Przez ostatnie pół roku pojazd znajdował się w trybie oszczędności energii, w którym jedynie raz w tygodniu wysyłał w kierunku Ziemi sygnał, potwierdzający, że wszystkie jego instrumenty działają. W tym czasie New Horizons leciał przez Pas Kuipera.
      Przed trzema laty New Horizons przysłał nam pierwsze zdjęcia Plutona. Teraz zbliża się do swojego kolejnego celu badawczego. Z końcem bieżącego roku, 31 grudnia, sonda zbliży się na najmniejszą odległość do obiektu MU69, zwanego też Ultima Thule. To skalisty obiekt długości około 30 kilometrów, oddalony od Ziemi o 6,4 miliarda kilometrów. Praktycznie nic o nim nie wiemy. Specjaliści nie są nawet pewni, czy jest to pojedynczy obiekt, czy dwie bliskie siebie skały. Jego olbrzymia odległość od Słońca powoduje, że od samych swoich początków Układu Słonecznego jest głęboko zamrożony. Naukowcy mają nadzieję, że zdradzi on nam wiele cennych informacji o formowaniu się Układu Słonecznego.
      Określenie Ultima Thule zostało użyte przez Wergiliusza w Georgikach. W średniowieczu termin ten oznaczał mityczną krainę na północy, która wyznaczała krańce znanego świata.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...