Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Pokemon Go po katolicku

Rekomendowane odpowiedzi

Szał na Pokemon Go minął, jednak popularność gry spowodowała, że znalazła ona licznych naśladowców. Najnowszy z nich może jednak budzić zdziwienie.

Gra „Follow JC Go!” to chrześcijańska odmiana popularnej gry. Jednak jej użytkownicy nie łapią potworów, a... chrześcijańskich świętych i postacie z Biblii.

Pomysł na grę zrodził się w głowach członków katolickiej grupy ewangelizacyjnej Fundación Ramón Pané, a stworzono ją w ramach przygotowań do Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w styczniu przyszłego roku w Panamie.
Podobnie jak w Pokemon Go używamy kamery smartfonu, a na rejestrowany przez nią obraz nakładane są wirtualne postaci. Tym razem jednak nie są to japońskie potwory.

Użytkownicy „Follow JC Go!” będą musieli odpowiadać na pytania zadawane im przez świętych i postacie biblijne, a ich zadaniem będzie np. przypisanie autorstwa zdaniom znanym z Biblii.

Zadaniem gracza jest też zbieranie wirtualnej wody, żywności i punktów duchowości, dzięki czemu jego postać utrzymywana jest w dobrym zdrowiu. Gracz, który w czasie gry będzie przechodził koło kościoła, może zostać poproszony o wstąpienie do niego i pomodlenie się. Zjawiając się zaś w pobliżu szpitala będziemy zachęcani do zmówienia modlitwy za chorych.

„Follow JC Go!” zadebiutowała już w wersji hiszpańskojęzycznej, a w najbliższych dniach mają pojawić się wersja włoska, portugalska i angielska. Nad tytułem, który był tworzony od sierpnia 2016 roku pracowało 43 programistów, teologów, historyków Kościoła i biblistów. Jej rozwój został wsparty kwotą 500 000 dolarów pochodzących od prywatnych sponsorów.

 


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W grze z pokemnonami, aby złapać stworka, trzeba trafić go pokeballem. Czym będzie się rzucało w świętych w tej katolickiej podróbie? Kamieniami? :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, nantaniel napisał:

Czym będzie się rzucało w świętych w tej katolickiej podróbie? Kamieniami? :D

A widzicie!:( Pierwsze skojarzenie (z gierek dla dzieciaków?), to bić i zabijać. Może już czas na promowanie innych reakcji.

Edytowane przez 3grosze
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@nantaniel,@Krzychoo Wystarczy tylko/aż wiedza.

12 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Użytkownicy „Follow JC Go!” będą musieli odpowiadać na pytania zadawane im przez świętych i postacie biblijne, a ich zadaniem będzie np. przypisanie autorstwa zdaniom znanym z Biblii.

 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, 3grosze napisał:

A widzicie!:( Pierwsze skojarzenie (z gierek dla dzieciaków?), to bić i zabijać. Może już czas na promowanie innych reakcji.

Oj tam zaraz zabijać. Świętego trzeba tylko ogłuszyć, żeby się na początku nie wyrywał. Potem rozumiem, że należy o niego dbać, pojąc wodą święconą i karmiąc modlitwami :D

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że w tę grę można grać w kościele na mszy. Koniec z nudą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W sieci bardzo dużą popularnością cieszą się dzisiaj nowoczesne gry Kogama, których to możemy znaleźć naprawdę bardzo szeroki wybór. Nowoczesny portal Poki, który na swojej stronie prezentuje wyłącznie najlepsze gry z tej serii, może nam zaoferować moc przyjemnej rozrywki, która nic nie będzie nas kosztowała, pozwoli nam sympatycznie spędzić wolny czas, a do tego jeszcze może nas czegoś ciekawego nauczyć. Zanim jednak do tego przejdziemy przyjrzyjmy się na czym ta gra polega.
      Zasady podobne do popularnej gry Minecraft
      Cała seria gier Kogama jest wyraźnie inspirowana światowym hitem na komputery, a więc grą Minecraft, w której to gracz ma w zasadzie nieograniczone możliwości zmiany świata, budowania własnych rzeczy, a do tego tworzenia różnych przedmiotów z materiałów, które znaleźć można eksplorując świat. W przypadku gier Kogama wykorzystano najciekawszą część tej rozgrywki. Wchodzimy do jednej z gier, na przykład wyścigów samochodowych, i naszym oczom ukazuje się trójwymiarowy świat złożony tak naprawdę z kostek sześciennych. Jeśli chcemy tylko ścigać się z innymi graczami z całego świata to zwyczajnie uruchamiamy jeden z torów i ruszamy. Najważniejszą ideą gry jest jednak to, że możemy tam tworzyć własne plansze korzystając z szeregu klocków w formie wspominanych bloków. Jest to otwarty świat, na którym to my jesteśmy niejako władcami. Na stworzonych przez nas planszach grać mogą później oczywiście wszyscy. Kogama to naturalnie nie tylko same wyścigi. Opcji tej gry jest mnóstwo i z całą pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Znamy więc już podstawy tej produkcji. Przejdźmy teraz do aspektów edukacyjnych. Pamiętajmy bowiem, że gry te teoretycznie zostały stworzone pod kątem dzieci i to im są dedykowane przede wszystkim, choć oczywiście bawić mogą każdego, niezależnie od wieku.
      Rozwijanie wyobraźni
      Przede wszystkim gra, podobnie zresztą jak wspominany wcześniej Minecraft, rozwija wyobraźnię dziecka, a w przypadku osób dorosłych zapewnia zwyczajny trening mózgu, który jest oczywiście bardzo ważny. Ważne jest, że grając w te gry, kiedy chcemy stworzyć zupełnie nową planszę, musimy niejako poukładać sobie ją najpierw w głowie, pomyśleć co chcemy osiągnąć, dopasować to do dostępnych klocków w grze, a potem oczywiście na koniec wcielić to jeszcze w życie. Wyobraźnia jest dla nas bardzo ważna i w przypadku w szczególności dzieci jej rozwijanie ułatwia później edukację w szkole. Na początku wspomnieliśmy, że jest to podobnie jak w grze Minecraft, ale pamiętajmy, że w przypadku gier Kogama nie musimy nic płacić, ani też instalować.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Andrew Przybylski z University of Oxford przeprowadził wraz ze swoim zespołem badania, z których wynika, że korzystanie z gier on-line jest pozytywnie skorelowane z dobrostanem grających. To zaskakujące odkrycie wskazuje, że interakcje społeczne do jakich dochodzi podczas gry w sieci z innymi osobami wywierają korzystny wpływ na nasze zdrowie psychiczne. A jest to szczególnie istotne podczas ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa.
      Autorzy najnowszych badań nie wyciągali wniosków wyłącznie na podstawie informacji uzyskanych od graczy, a dotyczących czasu, jakie spędzili oni przy komputerze. Wykorzystali dane dostarczone im przez operatorów gier Plants vs Zombies: Battle for Neighborville oraz Animal Crossing: New Horizons. Wyniki badań sugerują, że poczucie posiadania kompetencji oraz interakcje społeczne z innymi pozytywnie wpływały na dobrostan. Ci, którzy informowali o większym zadowoleniu z gry z większym prawdopodobieństwem donosili też o bardziej pozytywnym ogólnym samopoczuciu. To zadowolenie może być znacznie ważniejszym i lepszym wskaźnikiem od czasu spędzonego na rozgrywce.
      Autorzy wcześniejszych badań, chcąc sprawdzić związek pomiędzy graniem a dobrostanem, korzystali z informacji na temat czasu przeznaczonego na granie uzyskiwanych od samych graczy. W ten sposób, nie mając dostępu do obiektywnych danych od operatorów gier, tworzono porady dla rodziców i polityków, które były pozbawione korzyści wynikających z badań opartych o solidne dane, mówi Przybylski.
      Z naszych badań wynika, że gry wideo niekoniecznie muszą przynosić niekorzystne skutki. Istnieją czynniki psychologiczne, które wywierają znaczący wpływ na dobrostan osób grających. Gra może być aktywnością, która pozytywnie wpływa na nasze zdrowie psychiczne, a ograniczanie gier wideo może pozbawiać graczy tych korzyści, dodaje.
      Zespół Przybylskiego współpracował z Electronic Arts oraz Nintendo. Firmy dostarczyły danych dotyczących rzeczywistego czasu, jaki badani spędzili przy grach. Dzięki temu naukowcy mogli powiązać obiektywne dane dotyczące czasu gry z subiektywnym poczuciem graczy co do ich stanu psychicznego. Badali również różne doświadczenia graczy, takie jak poczucie autonomii, kompetencji czy zadowolenia z gry oraz ich wpływ na dobrostan.
      W badaniach wzięło udział ponad 3270 graczy, którzy wypełniali ankiety mierzące dobrostan i motywację, zbierano od nich informacje na temat czasu, jaki spędzili przy grach, a tak uzyskane dane połączono z informacjami o rzeczywistym czasie grania.
      Naukowcy zauważyli, że czas spędzony przy grze jest niewielkim, ale znaczącym pozytywnym czynnikiem budowania dobrostanu graczy. Ważniejsze jednak od czasu jest subiektywne doświadczenie gracza. Ci z graczy, którzy z gry czerpali więcej zadowolenia częściej znajdowali się w lepszej kondycji psychicznej.
      Badania zespołu Przybylskiego mogą potwierdzać też wcześniejsze badania, z których wynika, że gracze, których potrzeby psychologiczne nie są zaspokajane w prawdziwym świecie mogą informować o negatywnych konsekwencjach grania.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA stworzyła grę, która nam zapewni rozrywkę, a naukowcom pomoże w stworzeniu mapy raf koralowych na całym świecie i w lepszym zrozumieniu tych ekosystemów. Gra NeMO-Net polega na identyfikowaniu i klasyfikowaniu korali na podstawie dostarczanych przez NASA obrazów 3D. Jednocześnie przemierzamy oceany na pokładzie własnej łodzi badawczej, Nautilus.
      Podwaliny pod grę położyli specjaliści z Ames Research Center, którzy w ciągu ostatnich kilkunastu lat stworzyli nowe instrumenty pozwalające zajrzeć pod powierzchnię oceanów i dostrzec tam więcej szczegółów niż kiedykolwiek przedtem. Wykorzystali przy tym techniki opracowane na potrzeby badań kosmosu. Stworzone dzięki temu podwodne kamery przeprowadzają obliczenia i korygują obraz, biorąc pod uwagę zaburzenia powodowane przez wodę.
      NASA wykorzystała te instrumenty podczas licznych misji naukowych u wybrzeży Portoryko, Guam, Samoa Amerykańskiego i wielu innych. Zbierali tam trójwymiarowe obrazy dna oceanicznego, koralowców, alg czy traw morskich. Jednak same obrazy to nie wszystko. Dlatego też NASA prosi ochotników o pomoc.
      Gra NeMO-Net wykorzystuje sieć neuronową o nazwie Neural Multi-Modal Observation and Training Network (NeMO-Net). Klasyfikacja korali, jakiej będą dokonywali gracze, zostanie wykorzystana przez tę sieć do stworzenia globalnej mapy raf koralowych.
      NeMO-Net wykorzystuje najpotężniejszą siłę na tej planecie. Nie jakaś szpanerską kamerę czy superkomputer, ale ludzi. Każdy, nawet uczeń pierwszej klasy podstawówki, może zagrać, posortować zdjęcia i pomóc nam w stworzeniu mapy jednego z najpiękniejszych ekosystemów na Ziemi, mówi Ved Chirayath, twórca sieci NeMO-Net.
      Podczas każdego z nurkowań w czasie gry, gracz będzie uczył się o różnych typach koralowców, klasyfikował je, a po powrocie na łódź badawczą, pozna swoją punktację, zdobędzie kolejne stopnie wtajemniczenia, będzie miał dostęp do edukacyjnych materiałów wideo.
      Obecnie NeMO-Net jest dostępna w sklepie Apple App. W najbliższym czasie ma się też pojawić jej wersja na Androida.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas ostatniej tury wykopalisk ratunkowych na cmentarzysku w Başur Höyük w południowo-wschodniej Turcji zespół dr. Haluka Sağlamtimura z Ege University odkrył brakujące figury gry sprzed ok. 5 tys. lat. Czterdzieści dziewięć pierwszych pionków znaleziono w 2012 r.
      W wywiadzie udzielonym agencji Anadolu dr Sağlamtimur powiedział, że wykopaliska ratunkowe zaczęły się w 2007 r. w związku z budową tamy Ilısu i hydroelektrowni. Podczas realizacji projektu udało się uzyskać ważne dane nt. historii Mezopotamii.
      Czterdzieści dziewięć pionków znaleziono w 2012 r. przy jednym z pochówków. O tym, że rzeźby były elementami gry, mają świadczyć rozmiary, standaryzacja kształtów oraz to, że wszystkie figurki danego kształtu są tego samego koloru.
      Paru elementów gry brakowało. Odkryliśmy je [jednak] w czasie ostatnich wykopalisk. Tym samym skompletowaliśmy zestaw. Ta gra jest bardzo istotna, gdyż mamy do czynienia z najstarszym zestawem do gry z dużego obszaru obejmującego Mezopotamię i Anatolię. Datuje się go na 2900-3100 r. p.n.e. Uważamy, że to prawdopodobnie dar grobowy. Nie wydaje się, by był szczególnie używany; nie ma na nim śladów zniszczenia.
      Sağlamtimur wyjaśnia, że zestaw uznano za "przodka szachów". Niestety, nie znaleźliśmy planszy [...]. Prawdopodobnie była w grobie, ale uległa rozkładowi. Gdybyśmy nią dysponowali, moglibyśmy wydedukować zasady gry.
      Zestaw składa się z kolorowych kamieni [...]. Dwie główne zwierzęce figury, które dały grze nazwę, to świnie i psy. Na podstawie kształtów i liczby kamieni, szacujemy, że gra opierała się na cyfrze cztery.
      Pionki można zobaczyć na wystawie w Batman Museum.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas operacji guza mózgu 53-letnia Dagmar Turner grała na skrzypcach. W ten sposób neurochirurdzy z King's College London (KCL) upewniali się, że nie zostaną uszkodzone tak ważne dla muzyka obszary odpowiedzialne za drobne ruchy dłoni i koordynację.
      Po napadzie padaczkowym w 2013 r. u kobiety zdiagnozowano wolno rosnącego glejaka. Była specjalistka ds. zarządzania z Isle of Wight, która gra w Isle of Wight Symphony Orchestra i udziela się w różnych towarzystwach chóralnych, przeszła biopsję i poddała się radioterapii w lokalnym szpitalu specjalistycznym. Gdy jesienią 2019 r. stało się jasne, że guz urósł i stał się bardziej agresywny, Dagmar zaczęła się skłaniać ku operacji. By omówić dostępne opcje, umówiła się na wizytę u polecanego specjalisty - prof. Keyoumarsa Ashkana z KCL.
      Guz Dagmar był zlokalizowany w prawym płacie czołowym, blisko obszaru kontrolującego drobne ruchy lewej dłoni. Dagmar opowiedziała o swojej miłości do skrzypiec profesorowi, który również jest pasjonatem muzyki (Ashkan ma wykształcenie nie tylko medyczne, ale i muzyczne i jest wytrawnym pianistą).
      By wyjść naprzeciw oczekiwaniom pacjentki, zespół z King's College London opracował plan. Przed operacją przez 2 godziny opracowywano szczegółową mapę jej mózgu, by dokładnie określić obszary aktywne w czasie gry na skrzypcach oraz regiony odpowiedzialne za motorykę i funkcje językowe. Kobieta wyraziła też zgodę na wybudzenie w trakcie zabiegu, by mogła zagrać na instrumencie. W ten sposób można się było upewnić, że nie ulegną uszkodzeniu rejony kluczowe dla kontroli delikatnych ruchów dłoni.
      King's to jeden z największych ośrodków leczenia guzów mózgu w Wielkiej Brytanii. Każdego roku przeprowadzamy około 400 resekcji, które często wiążą się z wybudzaniem chorych, by przeprowadzić testy językowe. To jednak pierwszy raz, gdy miałem pacjenta grającego na instrumencie. Wiedzieliśmy, że gra na skrzypcach jest ważna dla Dagmar, dlatego tak istotne było zachowanie funkcji delikatnych obszarów mózgu, które na to pozwalają. Udało nam się usunąć ponad 90% guza [...] i zachować pełną sprawność lewej dłoni.
      Skrzypce to moja pasja. Gram, odkąd skończyłam 10 lat. Na myśl o tym, że mogłabym stracić tę zdolność, pękało mi serce, ale będący muzykiem profesor Ashkan rozumiał moje obawy. Zaplanowano wszystko, od mapowania mózgu po ułożenie w czasie operacji, tak by pacjentka mogła grać na skrzypcach. Dzięki nim mam nadzieję, że bardzo szybko wrócę do mojej orkiestry.
      Trzy dni po operacji Dagmar czuła się na tyle dobrze, że można ją było wypisać do domu. Będzie się znajdować pod opieką lokalnego szpitala.
      W tym miejscu warto przypomnieć o przypadku Roberta Alvareza, który podczas operacji usuwania gwiaździaka w 2018 r. w MD Anderson Cancer Center grał z kolei na gitarze. Także w USA, tym razem w Mayo Clinic, odbyła się operacja, podczas której do wzgórza cierpiącego na drżenie samoistne Rogera Frischa z Minnesota Orchestra wszczepiano elektrody do głębokiej stymulacji mózgu. Ponieważ drżenia były delikatne, lekarzom trudno byłoby stwierdzić, czy elektrody znajdują się w najlepszym możliwym miejscu. Rozwiązaniem okazało się uwzględnienie gry na skrzypcach w planie operacji. Zespół inżyniera Kevina Benneta opracował instrument, na którym Frisch mógłby wtedy grać (zaprojektowano mocowany do smyczka akcelerometr).
       

       

       


      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...