Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Alergia jest przykrą dolegliwością, okazuje się jednak, że może chronić swoją "ofiarę" przed nowotworami trzustki (International Journal of Cancer).

Zespół lekarzy z Mt. Sinai Hospital w Toronto przyjrzał się związkom między występowaniem alergii czy astmy a ryzykiem zachorowania na raka trzustki. Naukowcy znaleźli 276 przypadków nowotworów w medycznej bazie danych (Ontario Cancer Registry). Następnie zgromadzili grupę kontrolną, składającą się z 378 osób.

Po przeprowadzeniu analiz okazało się, że jeśli ktoś cierpiał na katar sienny, prawdopodobieństwo, iż zapadnie na nowotwór trzustki, spadało aż o 57 procent! Zależność była silniejsza w przypadku mężczyzn niż kobiet. Nie odnaleziono podobnej prawidłowości w odniesieniu do astmy.

Jak twierdzi główna badaczka, Ayelet Eppel, badania trzeba powtórzyć, by upewnić się, że wyniki nie są dziełem przypadku. Jeśli się to uda, należy przyjrzeć się mechanizmom biologicznym zaangażowanym w rozwój nowotworu trzustki, np. roli układu odpornościowego. Związek między alergiami a określonymi nowotworami odkryto już w ramach innych studiów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prosze o wytlumaczenie na czym miala polegac zaleznosc wystepowania kataru siennego i nowotworow vs grupa kontrolna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z artykułu wynikałoby, że na chwilę obecną znana jest jedynie czysta korelacja statystyczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
prosze o wytlumaczenie na czym miala polegac zaleznosc wystepowania kataru siennego i nowotworow vs grupa kontrolna

 

Choroby to uszkodzenia pola morfogenetycznego , katar sienny jest sygnałem o kierunku uszkodzeń a oznacza to że ten kierunek nie jest zbieżny z kirunkiem na nowo-twór.(nowy twór) 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, to jeszcze udowodnij, że tak jest :) A wtedy obiecuję, że Ci uwierzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, to jeszcze udowodnij, że tak jest  A wtedy obiecuję, że Ci uwierzę.

 

No i przestałbyś dyskutować, tak jest lepiej 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to może Ty przestań, jak nie masz żadnych faktów do przytoczenia i tylko wiecznie bełkoczesz o niczym, a zapytany o konkrety jak zwykle nie masz nic do powiedzenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że co nowotwór nie chce "wchodzić" do osobników chorujących bo są "uszkodzeni" i to niedobrze dla niego ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Że co nowotwór nie chce "wchodzić" do osobników chorujących bo są "uszkodzeni" i to niedobrze dla niego ?

 

Warte zastanowienia bo w robaczywej śliwce jest zawsze jeden robak :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ma coś do rzeczy ? Przecież człowiek może mieć kilka nowotworów jednocześnie, mylę się ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, Kuks. Nie mylisz się. Jest to rzadkie, ale możliwe, żeby mieć nawet nowotwór kilku typów naraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jest to rzadkie, ale możliwe, żeby mieć nawet nowotwór kilku typów naraz.

 

Jeśli to jest prawdą , to gdzieś na świecie istniała śliwka która miała wiecej robaków tylko na nią nie trafiłem ;D ,ale czy aby nie porównujemy zależności katar sienny- rak a nie ilość raków. Bo na pochyłe drzewo wszystkie kozy włażą , kozy a nie kury i kozy - łapiesz. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg przytoczonego przysłowia powinno być tak, że choroba (np. alergia) "pochyla" drzewo więc skaczą na nią kozy (nowotwory), byłoby więc odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Trzecia faza badań klinicznych na dzieciach w wieku 1-3 lat pokazała, że 12-miesięczna immunoterapia za pomocą plastra przyklejonego na skórze, bezpiecznie odczula dzieci z reakcją alergiczną na orzechy, zmniejszając tym samym niebezpieczeństwa związane z przypadkową ekspozycją na alergen. Randomizowane badania z wykorzystaniem podwójnej ślepej próby i placebo były prowadzone w kilkudziesięciu ośrodkach uniwersyteckich w USA, Australii, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Austrii i Irlandii. Pozytywne wyniki badań cieszą tym bardziej, że obecnie nie istnieje żadna zatwierdzona terapia odczulająca dla dzieci poniżej 4. roku życia.
      Alergia na orzechy występuje u około 2% dzieci w krajach uprzemysłowionych i często utrzymuje się przez całe życie. Osoby z ciężką alergią narażone są na duże niebezpieczeństwo. Zagrożenie dla ich zdrowia i życia może stanowić nawet niewielki kawałek orzecha, który przypadkowo znalazł się w żywności, w której być go nie powinno.
      Do badań nad plastrami odczulającymi zaangażowano 362 dzieci. U każdego z nich reakcję alergiczną wywoływało mniej niż 300 miligramów orzechów. Dzieci losowo przypisano do dwóch grup, z której jedna była odczulana za pomocą plastra, druga zaś otrzymywała placebo. Grupa z plastrem była 2-krotnie bardziej liczna od grupy placebo. Eksperyment trwał przez 12 miesięcy.
      W ciągu roku poważne efekty uboczne związane z udziałem w badaniach wystąpiły u 0,4% dzieci z grupy badanej, a u 1,6% dzieci z tej grupy wystąpiła anafilaksja. Tego typu skutków testu nie zaobserwowano u żadnego z dzieci z grupy placebo. Jednocześnie jednak stwierdzono, że reakcja alergiczna na orzechy zmniejszyła się 67% dzieci z grupy badanej oraz u 33,5% dzieci z grupy placebo.
      Dzieci, które początkowo niekorzystnie reagowały na niewielki kawałek orzecha, po zakończeniu terapii tolerowały od 1 do 4 całych orzechów. To oznacza, że były dobrze chronione przed przypadkową ekspozycją na orzecy. Co ważne, badania pokazały, że terapia niesie ze sobą bardzo małe ryzyko wystąpienia poważnej reakcji alergicznej. To świetna wiadomość dla rodziców dzieci z alergią na orzechy, cieszy się profesor Melanie Makhija z Northwestern University.
      Badania były finansowane przez producenta plastra, firmę DBV Technologies. Z ich szczegółami można zapoznać się na łamach New England Journal of Medicine.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Astma i powiązane z nią alergie mogą być czynnikiem ryzyka rozwoju chorób układu krążenia (CVD), a sam sposób leczenia astmy również może mieć znaczenie dla ryzyka rozwoju takich chorób, donoszą badacze z Brigham and Women's Hospital. Wiele osób postrzega astmę jako chorobę płuc, jednak istnieje związek pomiędzy astmą a chorobami ukłau krążenia jak choroba niedokrwienna serca, nadciśnienie i wiele innych, mówi Guo-Ping Shi, główny badacz Wydziału Medycyny Układu Krążenia.
      Uczony, który od ponad 20 lat specjalizuje się w badaniu chorób układu krążenia mówi, że dowody zarówno z testów klinicznych, jak i z badań podstawowych wskazują, że astma jest istotnym czynnikiem ryzyka rozwoju CVD. Czynnik ten powinien być brany pod uwagę zarówno przez lekarzy, jak i pacjentów.
      Shi i inni eksperci przeanalizowali wyniki różnych badań i wskazują na widoczne w nich powiązania pomiędzy astmą alergiczną a chorobą niedokrwienną serca, chorobami aorty, udarami czy chorobą tętnic obwodowych. Przypominają też o istnieniu badań wiążących choroby układu krążenia z innymi chorobami alergicznymi, jak kata sienny, atopowe zapalenie skóry i poważne alergie na żywność i leki. Badania te sugerują, że reakcje alergiczne inne niż astma również mogą być znaczącymi czynnikami ryzyka chorób układu krążenia, mówi Shi, który wraz z kolegami przeanalizował wyniki badań przedklinicznych i laboratoryjnych.
      Autorzy analizy podkreślają, że zarówno badania kliniczne i prekliniczne wskazują n istnienie wspólnych mechanizmów dla astmy i chorób układu krążenia. Naukowców szczególnie interesowało, jak leki stosowane przy astmie mogą wpłynąć na ryzyko rozwoju takich chorób. Ich najważniejsze spostrzeżenia:
      – podawany wziewne salbutamol zmniejsza ryzyko chorób układu krążenia,
      – kortykosteroidy podawane doustnie i dożylnie wydają się zwiększać ryzyko CVD,
      – kortykosteroidy wziewne prawdopodobnie zmniejszają ryzyko,
      – leki przeciwleukotrienowe (antagonisty leukotrienów), mają pozytywny wpływ na ryzyko CVD, gdyż zmniejszają stan zapalny, poziom lipidów we krwi i liczbę zdarzeń ze strony układu krążenia,
      – rola przeciwciał monoklonalnych (takich jak omalizumab), jest trudna do ustalenia. Jedno z badań wykazało, że niosą one ze sobą zwiększone ryzyko CVD, inne zaś pokazały, że redukują to ryzyko lub nie mają wpływu rozwój chorób układu krążenia.
      Shi i jego zespół zwracają też uwagę, że coraz więcej badań wskazuje, iż komórki tuczne oraz immunoglobuliny E (IgE) odgrywają ważną rolę w rozwoju zarówno astmy jak i chorób układu krążenia, a mechanizm ich działania jest w obu przypadkach podobny. Jednocześnie inne typy komórek, jak np. eozynofile, wydają się odgrywać różną rolę w obu przypadkach. Prawdopodobnie chronią one przed CVD, ale przyczyniają się do rozwoju astmy alergicznej. Dlatego też lepsze zrozumienie działania roli różnych rodzajów komórek pomoże lepiej dopasować leczenie i oceniać ryzyko.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zmiany na skórze w postaci drobnych krostek czy też czerwonych plam mogą być objawami alergii. Alergie występują bardzo często w społeczeństwie, a czynników uczulających, czyli takich, które prowokują wystąpienie odczynów alergicznych, jest bardzo dużo. Należą do nich m.in. sierść zwierząt, niektóre pokarmy, a także pyłki roślin. W wyniku kontaktu z nimi osobie uczulonej mogą towarzyszyć różne objawy takie jak łzawienie i pieczenie oczu, wodnisty katar czy też właśnie wspomniana wysypka. Jak rozpoznać wysypkę alergiczną i czy istnieje skuteczna maść na alergie?
      Co to są alergeny?
      Alergeny zgodnie z definicją są to antygeny pochodzące z zewnątrz, które wywołują reakcję alergiczną. Alergeny mogą mieć różne pochodzenie. Można podzielić je na kilka charakterystycznych grup:
      •    alergeny pokarmowe — mówimy wtedy o tzw. uczuleniu na dany pokarm; (do popularnych alergenów zaliczamy m.in. białka mleka krowiego oraz białka jaja kurzego),
      •    alergeny wziewne — występują powszechnie w powietrzu, a do organizmu dostają się drogą wziewną poprzez układ oddechowy; zaliczamy do nich m.in. pyłki roślin, zarodniki grzybów, roztocza),
      •    leki — również niektóre w szczególności antybiotyki (np. penicyliny), a także leki stosowane powszechnie na różnego rodzaju dolegliwości bólowe i stany zapalne (np. kwas acetylosalicylowy) mogą wywołać reakcję alergiczną,
      •    alergeny kontaktowe — reakcja alergiczna następuje w momencie bezpośredniego zetknięcia się alergenu ze skórą osoby uczulonej (np. popularna alergia na lateks lub nikiel).
      Jak rozpoznać wysypkę alergiczną na skórze?
      Wysypka na skórze spowodowana przed kontakt z alergenem może przybierać różne postacie. Najczęściej są to czerwone plamy na skórze, pokrzywka, niekiedy mogą być to bąble, które przypominają te pojawiające się po ukąszeniu przez komara. Jeśli mamy do czynienia z wysypką alergiczną to zazwyczaj towarzyszy jej także uczucie swędzenia i pieczenia. Skóra w miejscu, gdzie pojawiła się wysypka, może łuszczyć się, a także pękać (zwłaszcza jeśli dojdzie do rozdrapywania swędzących krostek).
      Do rozpoznania wysypki alergicznej może przyczynić się również fakt, że pojawia się ona cyklicznie w związku z kontaktem z określonym alergenem. Przykładowo, jeśli wysypka (a także inne objawy, jak łzawienie czy też pieczenie oczu pojawiają się zawsze o tej samej porze roku, np w okresie pylenia brzozy, to można podejrzewać, że mamy do czynienia z alergią). W tym przypadku pomocna może okazać się maść na uczulenie, o którą warto zapytać w aptece.
      Co stosować w przypadku wysypki związanej z alergią?
      Dokuczliwe problemy skórne można złagodzić, stosując powszechnie dostępne w aptekach leki na alergię skórne bez recepty. Nawet jeśli występują jedynie objawy zewnętrzne takie jak wspomniana wysypka, to mogą one wymagać zastosowania leków doustnych na alergię. Szczególnie popularną i powszechnie stosowaną grupą leków w przypadku alergii różnego pochodzenia są leki przeciwhistaminowe. Wyróżniamy kilka generacji tych leków (I, II, III generacja). Substancje aktywne zawarte w preparatach na alergię bez recepty to m.in. lewocetyryzyna, feksofenadyna, loratadyna. Co ważne jeśli spodziewamy się wystąpienia objawów alergii (np. co roku powtarzają się te same objawy o jednej porze roku lub zdiagnozowano u nas uczulenie na pyłki danej rośliny) to przyjmowanie takich preparatów warto rozpocząć już nawet 3 miesiące przed okresem wzmożonej aktywności danego alergenu. Pomoże to zapobiec pojawieniu się przykrych objawów alergii.
      Maści, krople do oczu i nosa na alergię
      Oprócz wspomnianych leków doustnych w zależności od tego, z jakimi objawami alergii mamy do czynienia można zastosować również inne skuteczne preparaty pozwalające złagodzić objawy alergii. Maść na uczulenie dostępna bez recepty może w składzie zawierać hydrokortyzon — substancję o działaniu przeciwzapalnym. Lek ten jednak powinien być stosowany możliwie jak najkrótszy czas, tylko na małe powierzchnie skóry. Maść na wysypkę z hydrokortyzonem nie powinna być stosowana na skórę twarzy. Inne miejscowe preparaty na alergie mogą zawierać w składzie substancję o typowym działaniu przeciwalergicznym (np. dimetynden)
      W przypadku łzawienia oczu spowodowanego uczuleniem można sięgnąć po krople z substancją przeciwalergiczną bez recepty. W ich składzie można znaleźć takie substancje lecznicze jak kromoglikan sodu czy też ketotifen, które pozwolą złagodzić takie objawy jak świąd, pieczenie czy też łzawienie oczu. Na alergiczny katar natomiast pomocne mogą okazać się aerozole do nosa zawierające w składzie substancję o budowie sterydowej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy odkryli związek między dwiema raczej rzadko łączonymi chorobami: alergią i nowotworem. Okazuje się, że antyhistaminy wykazują znaczące właściwości przeciwnowotworowe.
      Autorzy raportu z The Journal of Leukocyte Biology zauważyli, że leki antyhistaminowe kolidują z aktywnością komórek supresyjnych pochodzących z linii mieloidalnej (ang. myeloid derived suppressor cells, MDSC). MDSC są wytwarzane w szpiku kostnym pod wpływem substancji produkowanych przez komórki nowotworowe i negatywnie oddziałują na funkcje limfocytów T (dzieje się tak m.in. przez enzymatyczne usuwanie argininy z mikrośrodowiska guza).
      Zespół doktora Daniela H. Conrada z Virginia Commonwealth University pracował na 2 grupach myszy. By uruchomić silną odpowiedź alergiczną, pierwszą zakażano pasożytami przewodu pokarmowego gryzoni. Później zwierzętom wstrzykiwano MDSC i leczono przeciwhistaminami: cetyryzyną i cymetydyną. Jak zapewniają badacze, terapia odwróciła działanie MDSC.
      Druga grupa myszy miała guzy. Im również wykonano iniekcję z komórek supresyjnych pochodzących z linii mieloidalnej i podawano cymetydynę. Po tym zabiegu nie obserwowano już wzmożonego wzrostu guza, jaki zwykle zachodzi pod wpływem MDSC.
      W końcowym etapie studium Amerykanie zbadali krew pacjentów z objawami alergii. Okazało się, że porównaniu do zdrowych osób z grupy kontrolnej, występowało w niej więcej krążących MDSC.
      To bardzo ekscytujące badania, ale ważne, by zdawać sobie sprawę, że opisany związek jest nowy i przed stwierdzeniem, czy przeciwhistaminy będą skuteczne w terapii onkologicznej, trzeba jeszcze przeprowadzić kolejne studia - podsumowuje Conrad.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ostatnich latach pojawia się coraz więcej dowodów wskazujących, że dieta może spowalniać wzrost guzów nowotworowych. Przeprowadzone na MIT badania, w czasie których przetestowano na myszach dwie różne diety, pokazały, w jaki sposób diety te wpływają na komórki nowotworowe. Naukowcy dowiedzieli się też dlaczego ograniczenie kalorii może spowolnić wzrost guzów nowotworowych.
      Uczeni sprawdzali wpływ diety niskokalorycznej oraz diety ketogenicznej na myszy z rakiem trzustki. Co prawda obie diety prowadziły do zmniejszenia ilości cukrów dostępnych dla guza, ale tylko dieta niskokaloryczna spowodowała, że zmniejszyła się też dostępność kwasów tłuszczowych, co powiązano ze spowolnieniem rozwoju guza.
      Naukowcy podkreślają, że uzyskane przez nich wyniki nie stanowią podstawy, by zacząć stosować którąś z tych diet. Wskazują jednak na potrzebę dalszych badań nad ewentualnym połączeniem diety z istniejącymi lub nowymi terapiami.
      Mamy wiele dowodów wskazujących na to, że dieta wpływa na tempo rozwoju nowotworu. Jednak nie jest ona lekiem. Potrzebne są dalsze badania, a osoby cierpiące na nowotwory powinny o diecie porozmawiać ze swoim lekarzem, mówi współautor badań, Matthew Vander Heiden, dyrektor Koch Institute for Integrative Cancer Research.
      Heiden, który jest onkologiem w Dana-Farber Cancer Institute, mówi, że pacjenci często pytają go o różne diety, jednak brak jest wystarczających dowodów, by którąś z nich definitywnie zalecić. W pytaniach pacjentów często przewija się dieta z ograniczeniem kalorii i dieta ketogeniczna. Dotychczasowe wyniki badań wskazywały, że zmniejszenie ilości przyjmowanych kalorii może czasem spowalniać rozrost guzów nowotworowych. Wpływ diety ketogenicznej na nowotwór był rzadziej badany, a wyniki nie były jednoznaczne. Naukowcy stwierdzili, że w ciągu ostatniej dekady nasze zrozumienie metabolizmu nowotworów poprawiło się tak bardzo, że warto spróbować przyjrzeć się biochemicznym podstawom wpływu diety na guzy.
      Nie od dzisiaj wiadomo, że guzy nowotworowe potrzebują dużych ilości glukozy. Dlatego też część naukowców przypuszczała, że dieta ketogeniczna lub dieta niskokaloryczna pozwolą spowolnić rozwój guza, zmniejszając ilość dostępnej glukozy. Jednak badania na myszach z nowotworem trzustki wskazały, że dieta o obniżonej ilości kalorii ma znacznie większy wpływ niż dieta ketogeniczna. Co sugeruje, że poziom glukozy nie odgrywa znaczącej roli w spowolnieniu rozwoju guza.
      Naukowcy przeanalizowali rozwój guza i koncentrację składników odżywczych u myszy z nowotworem trzustki, które były karmione trzema różnymi dietami: standardową, niskokaloryczną i ketogeniczną. Okazało się, że w przypadku diety niskokalorycznej i ketogenicznej poziom glukozy był obniżony. Ale w diecie niskokalorycznej obniżony był również poziom lipidów, podczas gdy w diecie ketogenicznej był on podwyższony.
      Niedobory lipidów negatywnie wpływają na rozrost guzów nowotworowych, gdyż te potrzebują ich do budowy ścian komórkowych. Zwykle, gdy w tkance brakuje lipidów, komórki potrafią je samodzielnie wytworzyć. Jednak potrzebują do tego odpowiedniej równowagi nasyconych i nienasyconych kwasów tłuszczowych. To zaś wymaga obecności enzymu o nazwie desaturaza stearoilo-CoA (SCD). Jest on odpowiedzialny za zamianę nasyconych kwasów tłuszczowych w kwasy nienasycone.
      Naukowcy odkryli, że zarówno dieta niskokaloryczna jak i ketogeniczna zmniejszają aktywność SCD, ale myszy na diecie ketogenicznej dostarczają do organizmu lipidy wraz z dietą, więc nie ma potrzeby wykorzystywania SCD. Natomiast przy diecie niskokalorycznej dostawy tłuszczów są ograniczone, a jako że ograniczona jest też aktywność SCD, guz nie ma wystarczającej ilości lipidów i jego wzrost zwalnia w porównaniu z guzem u myszy na diecie ketogenicznej.
      Dieta niskokaloryczna nie tylko pozbawia guza lipidów, ale zaburza też mechanizm, za pomocą którego guz może się zaadaptować do takiej sytuacji. Oba te połączone czynniki prowadzą do spowolnienia rozwoju guza, mówi Evan Lien, główny autor artykułu opublikowanego na łamach Nature.
      Uczeni nie ograniczyli się wyłącznie do badań na myszach. Przyjrzeli się danym z dużych badań kohortowych, dzięki którym mogli przeanalizować związek pomiędzy dietą a czasem przeżycia osób a nowotworem trzustki. Zauważyli, że rodzaj konsumowanego tłuszczu prawdopodobnie wpływa na przebieg choroby u osób, które ograniczyły spożycie węglowodanów. Dostępne dane jednak nie pozwalały na wyciągnięcie konkretnych wniosków.
      Specjaliści przestrzegają jednak chorych przed samodzielnym stosowaniem diety. Sądzą raczej, że ich badania mogą przyczynić się do opracowania nowych leków, wykorzystujących zależność guza od dostępu nienasyconych kwasów tłuszczowych. Leki takie mogłyby np. być inhibitorami SCD, dzięki czemu guz zostałby odcięty od potrzebnych mu kwasów tłuszczowych. Celem naszych badań nie było znalezienie odpowiedniej diety, a zrozumienie biologicznych podstaw tego procesu. Dzięki temu możemy zrozumieć, jak diety działają i wykorzystać tę wiedzę przy opracowywaniu nowych terapii, dodaje Lien.
      Teraz uczeni planują rozpocząć badania, w czasie których sprawdzą, jak diety z różnymi rodzajami tłuszczów – roślinnych, zwierzęcych, nasyconych, wielonienasyconych i jednonienasyconych – wpływają na metabolizm tłuszczów przez komórki nowotworowe i stosunek tłuszczów nasyconych do nienasyconych.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...