Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Zdaniem Benjamina Graya, analityka firmy Forrester Research, największym problemem Windows Visty nie jest Mac OS X, który firma Apple znowu zaczęła intensywnie promować. Jest nim natomiast Windows XP.

Problem nie leży w tym, że tylko 32% przepytanych przez nas firm stwierdziło, że skorzysta z Visty dopiero pod koniec przyszłego roku, ale w tym, że olbrzymia część przedsiębiorstw jest bardzo zadowolona z Windows XP – mówi Gray.

Badania przeprowadzono wśród niemal 600 europejskich i amerykańskich przedsiębiorstw, z których każde zatrudniało co najmniej 1000 osób. Okazało się, że 84% wykorzystywanych przez nie komputerów używa systemu Windows XP. Jeszcze przed rokiem odsetek ten wynosił 67%.

Mimo iż XP ma już 6 lat, to Gray mówi, że nie warto zakładać się o to, iż jego udział w rynku znacząco spadnie. Wiele firm czeka na pojawienie się SP3 dla XP. Microsoft udostępni go w pierwszym kwartale przyszłego roku i będzie to prawdopodobnie ostatni Service Pack dla tego systemu.

Największym konkurentem Visty nie jest Apple, Novell czy Red Hat, a sam Microsoft – system XP – stwierdził analityk. Co więcej uważa on, że firmy tak polubiły ten system, iż wielcy klienci Microsoftu mogą wymusić na koncernie, by ponownie przedłużył wsparcie dla XP. Obecnie firma Gatesa utrzymuje, że pomoc techniczna dla tego systemu wygaśnie w kwietniu 2009.

Jak już wspomniano, 32% przedsiębiorstw zainstaluje Vistę przed końcem 2008 roku. Kolejne 17% chce to uczynić w roku 2009 lub 2010. Jednak ponad połowa firm na razie nie planuje przesiadki na najnowszy OS Microsoftu.

Złą wiadomością dla producenta Visty jest też fakt, że firmy często wycofują się ze swoich ambitnych planów. Jeszcze w maju 2006 roku aż 40% przedsiębiorstw twierdziło, że zainstaluje Vistę. Jednak do końca bieżącego roku uczyniło to zaledwie 7% firm.

Oczywiście wszystkie te problemy nie oznaczają, że Microsoft zacznie tracić rynek. Linux i Mac mają 1-2 procent udziałów. Na niektórych rynkach, jak np. w Europie i wśród największych przedsiębiorstw ich udział jest tak znikomy, że nawet się go nie odnotowuje. Rynek należy do Microsoftu i nie widzę, by się to zmieniało – mówi Gray.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość shadowmajk

Ehh po prostu smiech z tej Visty a juz w ogole z windowsow... szczerze to bym prosil sobie zeby ludzie siegneli po rozum do glowy i zainstalowali sobie w firmach linuxa bo tam on sie sprawuje wysmienicie... rynek komputerow domowych powinien zostac opanowany przez apple + wsparcie producentow gier badz linuxa rowniez ze wsparciem tylko nie rozumiem czemu... w kolo tego swietnego systemu krazy taka chmura ktora wedlug malo obeznanych ludzi jest straszna i boja sie po prostu wejsc do srodka i zobaczyc jak to jest na prawde:)

 

Polecam Linuxa :) moze to co napisalem natchnie kogos i zainstaluje sobie ten wspanialy system :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, skądś to znam - Linux to naprawdę świetny system np. do pracy biurowej. Kłopotów wbrew pozorom nie sprawia więcej, niż Windows (a przynajmniej znaczną większość z nich udaje się jasno zdefiniować i rozwiązać, bo istnieje racjonalne rozwiązanie kłopotu - wsparcie internetowe powala na kolana), niewiele też ustepuje pod względem kompatybilności (nie licząc wysoce wyspecjalizowanych aplikacji). Do tego oczywiście dochodzi kwestia praw autorskich i kosztów - ale okazuje się, że nawet to nie wystarcza, zeby większość namówić. Problemy, jeśli się pojawiają, wynikają głównie z winy producentów: nie piszą odpowiednich sterowników albo nie udostępniają źródeł nawet na potrzebę opracowywania darmowych programów (skoro sami nie potrafią zadbać o klienta i nie chcą zarobić, to w czym kłopot? mogliby, jak np. Sun, uwolnić źródło ale zachować kontrolę nad procesem programowania), w efekcie są kłopoty. Aha, no i gry nie chodzą, o ile to komuś przeszkadza ;P

 

A użytkownikom Visty osobiście serdecznie współczuję - ale to wyłącznie kwestia gustu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety chciałbym się z przedmówcami (przedpiszcami?) nie zgodzić.

Sam używam linuxa codziennie (Ubuntu). Wypróbowywałem też kilku innych (Red Hat, Debian, Fedora, Mandrake).

Mi system zupełnie styka, mam wszystko czego potrzebuje i żadnej windy w domu nie mam.

Ale... właśnie jest takie ale. Nigdy bym linuxa nie zainstalował np. mojemu ojcu.

Przykład: jak on potrzebuje pogadać z moją siostrą przez net to ściąga sobie skype, instaluje, uruchamia, podłącza kamerę i wszystko gra i trąbi. A pod linuxem byłoby takie pytania:

1. jak mam zainstalować skype?

2. dobra zinstalowałem, ale tu nie ma opcji wideorozmowy

3. dobra zainstlowałem ekige, podłączam kamere ale nie działa

4. co to znaczy skompilować sterowniki?

5. co to znaczy i czemu mam ściągnąć z jakiegoś SVN wersje otagowaną ....?

6. dobra kupiłem inną kamerę, ale tez nie działa, co teraz?

Niestety hasło "linux pod strzechy" jest mocno przesadzone.

Duuużo jeszcze trzeba zrobić.

Acha, z tym instalowaniem kamerki pod linuxem to historia ani trochę przesadzona, robiłem to pod ubuntu, kamera logitecha, niby wspierana i powinna chodzić out-of-the-box.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja przecież wyraźnie napisałem, że problemy ze sterownikami są - tyle, że to nie jest wina systemu samego w sobie, a producentów.

 

Natomiast na pytanie "Jak zainstalować Skype?" odpowiedź jest krótka: trzeba poszukać, tak samo, jak musiałbyś poszukać Skype'a dla Windows. I co więcej wersja dla Linuksa jest dostępna zarówno poprzez wszelkie repozytoria, jak i wprost ze strony głównej - więc jest to bardzo chybiony argument.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać obaj trochę się nie zrozumieliśmy.

1. używam linux od wielu lat.

2. pytania, które napisałem, to nie były moje pytania (bo wiedzy na temat linuxa mi nie brakuje i zainstalowanie czy skompilowanie czegokolwiek nie jest mi straszne, codziennie w pracy kompiluje setki rzeczy). Te pytania które podałem, to takie które mógłby mi zadawać ojciec gdyby miał linuxa (przynajmniej tak sobie to wyobrażam)

3. trudno byłoby mi w prosty sposób na te pytania odpowiedzieć i wytłumaczyć mu, że to wina producentów sprzętu, że nie ma sterowników

4. ale zgadzam się z tobą, że jest to m.in. wina producentów sprzętu

5. sam namawiam od czasu do czasu kogoś do spróbowania linuxa, ale tak jak pisałem, nigdy bym go nie zainstalował ojcu (i wielu innym osobom), bo miałbym tylko dodatkowy kłopot na głowie.

 

To z czym się zgadzam to, że linuks jest świetny.

To z czym się nie zgadam to z twoją opinią, że linuks jest bardzo dobry do pracy biurowej.

Pewnie masz znajomego, który ma własną firmę. Jak poprosi cię o pomoc przy zakupie nowego komputera zainstaluj mu linuxa. Jest duża szansa na to że po krótkim czasie będziesz żałował decyzji - zaufaj mi :-)

Ja polecam wszystkim takim znajomym hybryde XP+OpenOffice i mam spokój.

 

Wogóle to nasze komentarze są bardzo off-topic... więc wracając do tematu - to wogóle nie dziwne, że XP jest dużą konkurencją dla Visty. Namawiając kogoś na Vistę miałbym jeszcze więcej kłopotów niż z Linuksem... Bawiłem się notebookiem z preinstalowaną Vistą. Nawet oprogramowanie od producenta sprzętu (Sony) cały czas się rypało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, masz rację - ale sam powiedz: czy przyczyną większości potencjalnych kłopotów Twojego ojca nie jest fakt, że Linux jest po prostu mniej popularny? Problemy, które przytaczasz ("skąd ściągnąć") wynikają nie z tego, że ciężko dany program zdobyć, a z tego, że większosć znajomych ma Windowsa, więc podają adresy charakterystyczne dla windowsowych wersji. Tyle tylko, że to tak samo, jakby człowiek kupił sobie Fiata zamiast Ferrari, bo dużo ludzi ma Fiata i zawsze się znajdzie ktoś, kto pogrzebie pod maską, a za Ferrari, choć lepsze, nikt się nie weźmie :) Niestety trochę tak to wygląda. W tym wypadku łatwość dostępu nie wynika z obiektywnej łatwości wyszukania czegoś w internecie, tylko z faktu, że jest duże prawdopodobieństwo, że kolega używa właśnie wersji dla Windows. A jak wiadomo powszechnie, popularność wcale nie musi iść w parze z jakością. Podobnie z dostępnością sterowników: problem wynika wyłącznie z faktu, że producent nie zadbał o rynek Linuksów, uważając go za zbyt niszowy. I znów: przyczyną kłopotu nie jest niska jakość systemu, nie jest nią też trudność w napisaniu sterowników (śmiem twierdzić, że może to być nawet prostsze) - chodzi wyłącznie o brak dobrej woli i lekceważenie bądź co bądź coraz większej grupy użytkowników. A można by było zerowym kosztem rozwiązać ten kłopot!

 

Natomiast co do oprogramowania Sony, to jeszcze nic! Przez parę miesięcy pod Wiśtą nie działał nawet program obsługujący Zune, produkowany przez... sam Microsoft :P Do tego dochodzą horrendalne wręcz wymagania sprzętowe, zresztą jak zwykle u MS - żeby odpalić najnowsze produkty, trzeba mieć mniej więcej najnowszy w danej chwili sprzęt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na linuksie sie lepiej hakuje ale poza tym jak dla mnie to jeden wielki chłam. co do tematu: nigdy nie przypuszczałem że tandetny mac os x może (mógł) byc uważany za problem dla visty. no prosze prosze, moja kopalnia wiedzy sie pogłębia  ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już samo zdanie

na linuksie sie lepiej hakuje ale poza tym jak dla mnie to jeden wielki chłam.

świadczy o nikłej wiedzy. Skoro system daje 100% kontroli nad sprzętem i komunikacją z innymi maszynami, to siłą rzeczy nie może być chłamem. Chciałbym zapytać, ile godzin przesiedziałeś przed maszyną linuksową, z jaką distro, co dokładnie na niej robiłeś, że wydajesz tak radykalne osądy?

 

tandetny mac os x

No, kolejny błyskotliwy komentarz. Widzę, że na Makach też się znasz, aż miło. Gratulacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat ze "Skrzypka na dachu":

jak to jest że ona ma rację i on ma racje ? przeciez nie mogą mieć jednoczesnie racji

- i ty tez masz rację odparł rabin

 

Mikroos, tak to wszystko co piszesz to też prawda.

Obaj myślimy podobnie o linuxie. Natomiast ja z wygody (lenistwa? :) )jeszcze nie ewangelizuje i nie nawracam na linuxa. Poczekam z tym, aż dla przeciętnego użytkownika przejście z win na linux będzie łagodne (tak jak teraz nie ma problemu z przejściem z MS Office na OO.org). Zresztą jak tu ewangelizować, jak kiedyś kumpla namawiam, żeby sobie Ubuntu Studio zainstalował (trochę się muzyką interesuje) i pokazuje mu co i jak wygląda, przychodzi jego dziewczyna i pierwsze pytanie: a czemu to takie brzydkie?  ;D

Niestety miałem wtedy za słaby sprzęt na Compiza czy Beryla...

 

Pozdrawiam

 

P.S. A z "ubrudźmniefrajerze" to nawet nie ma co dyskutować... Myślenie jak u 10-latka (trafiłem?): "ja tak myślę, więc po co mi argumenty"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słychać gdzieniegdzie (czyli po sieci), że MS robi Windows7 czy coś takiego, a Vista jest jedynie „przedskoczkiem” by producenci sprzętu sterowniki dopracowali.  ???

 

Miałem okazje pobawić się Vistą i nie mam jej nic do zarzucenia, nawet zdawała się wygodniejsza od XP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Słychać gdzieniegdzie (czyli po sieci), że MS robi Windows7 czy coś takiego, a Vista jest jedynie „przedskoczkiem” by producenci sprzętu sterowniki dopracowali

 

Kupiłem kiedyś takiego przedskoczka , nazywał się millenium. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft zatrudnił byłego projektanta układów scalonych Apple'a, , który wcześniej pracował też w firmach Arm i Intel,  trafił do grupy kierowanej przez Raniego Borkara, zajmującej się rozwojem chmury Azure. Zatrudnienie Filippo wskazuje, że Microsoft chce przyspieszyć prace nad własnymi układami scalonymi dla serwerów tworzących oferowaną przez firmę chmurę. Koncern idzie zatem w ślady swoich największych rywali – Google'a i Amazona.
      Obecnie procesory do serwerów dla Azure są dostarczane przez Intela i AMD. Zatrudnienie Filippo już odbiło się na akcjach tych firm. Papiery Intela straciły 2% wartości, a AMD potaniały o 1,1%.
      Filippo rozpoczął pracę w Apple'u w 2019 roku. Wcześniej przez 10 lat był głównym projektantem układów w firmie ARM. A jeszcze wcześniej przez 5 lat pracował dla Intela. To niezwykle doświadczony inżynier. Właśnie jemu przypisuje się wzmocnienie pozycji układów ARM na rynku telefonów i innych urządzeń.
      Od niemal 2 lat wiadomo, że Microsoft pracuje nad własnymi procesorami dla serwerów i, być może, urządzeń Surface.
      Giganci IT coraz częściej starają się projektować własne układy scalone dla swoich urządzeń, a związane z pandemią problemy z podzespołami tylko przyspieszyły ten trend.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dwoma laty Microsoft rozpoczął interesujący eksperyment. Firma zatopiła u wybrzeża Orkadów centrum bazodanowe. Teraz wydobyto je z dna, a eksperci przystąpili do badań dotyczących jego wydajności i zużycia energii. Już pierwsze oceny przyniosły bardzo dobre wiadomości. W upakowanym serwerami stalowym cylindrze dochodzi do mniejszej liczby awarii niż w konwencjonalnym centrum bazodanowym.
      Okazało się, że od maja 2018 roku zawiodło jedynie 8 a 855 serwerów znajdujących się w cylindrze. Liczba awarii w podwodnym centrum bazodanowym jest 8-krotnie mniejsza niż w standardowym centrum na lądzie, mówi Ben Cutler, który stał na czele eksperymentu nazwanego Project Natick. Eksperci spekulują, że znacznie mniejszy odsetek awarii wynika z faktu, że ludzie nie mieli bezpośredniego dostępu do serwerów, a w cylindrze znajdował się azot, a nie tlen, jak ma to miejsce w lądowych centrach bazodanowych. Myślimy, że chodzi tutaj o atmosferę z azotu, która zmniejsza korozję i jest chłodna oraz o to, że nie ma tam grzebiących w sprzęcie ludzi, mówi Cutler.
      Celem Project Natic było z jednej strony sprawdzenie, czy komercyjnie uzasadnione byłoby tworzenie niewielkich podwodnych centrów bazodanowych, która miałyby pracować niezbyt długo. Z drugiej strony chciano sprawdzić kwestie efektywności energetycznej chmur obliczeniowych. Centra bazodanowe i chmury obliczeniowe stają się coraz większe i zużywają coraz więcej energii. Zużycie to jest kolosalne. Dość wspomnieć, że miliard odtworzeń klipu do utworu „Despacito” wiązało się ze zużyciem przez oglądających takiej ilości energii, jaką w ciągu roku zużywa 40 000 amerykańskich gospodarstw domowych. W skali całego świata sieci komputerowe i centra bazodanowe zużywają kolosalne ilości energii.
      Na Orkadach energia elektryczna pochodzi z wiatru i energii słonecznej. Dlatego to właśnie je Microsoft wybrał jako miejsce eksperymentu. Mimo tego, podwodne centrum bazodanowe nie miało żadnych problemów z zasilaniem. Wszystko działało bardzo dobrze korzystając ze źródeł energii, które w przypadku centrów bazodanowych na lądzie uważane są za niestabilne, mówi jeden z techników Project Natick, Spencer Fowers. Mamy nadzieję, że gdy wszystko przeanalizujemy, okaże się, że nie potrzebujemy obudowywać centrów bazodanowych całą potężną infrastrukturą, której celem jest zapewnienie stabilnych dostaw energii.
      Umieszczanie centrów bazodanowych pod wodą może mieć liczne zalety. Oprócz już wspomnianych, takie centra mogą być interesującą alternatywą dla firm, które narażone są na katastrofy naturalne czy ataki terrorystyczne. Możesz mieć centrum bazodanowe w bardziej bezpiecznym miejscu bez potrzeby inwestowania w całą infrastrukturę czy budynki. To rozwiązanie elastyczne i tanie, mówi konsultant projektu, David Ross. A Ben Cutler dodaje: Sądzimy, że wyszliśmy poza etap eksperymentu naukowego. Teraz pozostaje proste pytanie, czy budujemy pod wodą mniejsze czy większe centrum bazodanowe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft ponownie będzie dostarczał użytkownikom Windows 10 poprawki niezwiązane z bezpieczeństwem. Jak wcześniej informowaliśmy, w związku z pandemią koronawirusa koncern zmienił sposób pracy i od maja dostarczał wyłącznie poprawki związane z bezpieczeństwem.
      Chris Morrissey z Microsoftu ogłosił na firmowym blogu, że od lipca dostarczane będą wszystkie poprawki dla Windows 10 oraz Windows Server dla wersji 1809 i nowszych. Kalendarz ich publikacji będzie taki, jak wcześniej, zatem dostęp do nich zyskamy w Update Tuesday. Koncern zapowiada też pewne zmiany, które mają na celu uproszczenie procesu aktualizacji.
      Zmiany takie obejmą nazewnictwo poprawek oraz sposób dostarczania poprawek do testów dla firm i organizacji. Zmian mogą się też spodziewać osoby i organizacja biorące udział w Windows Insider Program oraz Windows Insider Program for Business.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa hakerska Shiny Hunters włamała się na GitHub-owe konto Microsoftu, skąd ukradła 500 gigabajtów danych z prywatnych repozytoriów technologicznego giganta. Dane te zostały następnie upublicznione na jednym z hakerskich forów. Nic nie wskazuje na to, by zawierały one jakieś poufne czy krytyczne informacje.
      Ataku dokonali ci sami przestępcy, którzy niedawno ukradli dane 91 milionów użytkowników największej indonezyjskiej platformy e-commerce Tokopedii i sprzedali je za 5000 USD. Jak mówią eksperci, Shiny Hunters zmienili w ostatnim czasie taktykę.
      Na dowód dokonania ataku na konto Microsoftu hakerzy dostarczyli dziennikarzom zrzut ekranowy, na którym widzimy listę prywatnych plików developerów Microsoftu. Początkowo przestępcy planowali sprzedać te dane, ale w końcu zdecydowali się udostępnić je publicznie.
      Jako, że w ukradzionych danych znajduje się m.in. tekst i komentarze w języku chińskim, niektórzy powątpiewają, czy rzeczywiście są to pliki ukradzione Microsoftowi. Jednak, jak zapewniają redaktorzy witryny Hack Read, ukradziono rzeczywiście pliki giganta z Redmond. Przedstawiciele Shiny Hunters informują, że nie mają już dostępu do konta, które okradli. Microsoft może zatem przeprowadzić śledztwo i poinformować swoich klientów o ewentualnych konsekwencjach ataku. Sama firma nie odniosła się jeszcze do informacji o włamaniu.
      GitHub to niezwykle popularna platforma developerska używana do kontroli wersji, z której korzysta 40 milionów programistów z całego świata. W październiku 2018 roku została ona zakupiona przez Microsoft za kwotę 7,5 miliarda dolarów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft to kolejny, po Google'u, światowy gigant IT, który podpisał umowę o partnerstwie z Operatorem Chmury Krajowej, czyli spółki założonej przed dwoma laty przez PKO BP i Polski Fundusz Rozwoju. Jak czytamy w oświadczeniu Microsoftu, firma ogłosiła dzisiaj kompleksowy plan inwestycyjny o wartości 1 miliarda dolarów, którego celem jest przyspieszenie innowacji i cyfrowej transformacji na rzecz rozwoju Polskiej Doliny Cyfrowej.
      Fundamentem tego wielopoziomowego planu jest otwarcie nowego regionu data center Microsoft w Polsce, w ramach globalnej infrastruktury chmury obliczeniowej, który ma zapewnić krajowemu ekosystemowi startupów, przedsiębiorców, firm i instytucji publicznych dostęp do bezpiecznych usług chmury obliczeniowej klasy enterprise. Microsoft i Operator Chmury Krajowej podpisali strategiczne porozumienie, którego celem jest zapewnienie eksperckiej wiedzy z zakresu transformacji cyfrowej i szerokiego dostępu do rozwiązań chmurowych dla wszystkich branż i przedsiębiorstw w Polsce.
      Istotnym elementem ogłoszonej dzisiaj inwestycji jest kompleksowy i długoterminowy program podnoszenia kwalifikacji, który w efekcie pozwoli lokalnym specjalistom i młodzieży zwiększyć szanse zatrudnienia. Microsoft ma na celu rozwój kompetencji cyfrowych około 150 000 pracowników, specjalistów IT, nauczycieli, studentów i obywateli. W ten sposób firma dąży do zwiększenia konkurencyjności polskich przedsiębiorstw i osób prywatnych na rynku oraz ułatwienia polskim pracownikom skutecznego wprowadzania innowacji i wdrażania strategii transformacji cyfrowej swoich organizacji przy wykorzystaniu możliwości chmury obliczeniowej.
      Program rozwoju umiejętności będzie obejmował szkolenia, programy e-learningowe, warsztaty i hakatony dotyczące przetwarzania w chmurze, wykorzystania technologii AI i uczenia maszynowego, przetwarzania dużych zbiorów danych (Big Data) i Internetu rzeczy (Internet of Things). W ramach podejmowanych działań, Microsoft zwróci szczególną uwagę na zapewnienie dostępu do technologii osobom z niepełnosprawnościami oraz narzędzi i programów podnoszących umiejętności, co w efekcie pozwoli im zwiększyć możliwości zatrudnienia.
      Nowy region data center będzie oferował dostęp do pełnej oferty Microsftu, zarówno Azure, Microsoft 365, jak i Dynamics 365 oraz Power Platform.
      Partnerstwo z Microsoftem pozwala OChK na dodatkową dywersyfikację oferty. Rozszerza ją o rozwiązania platformy chmurowej Azure, m.in. usługi infrastruktury sieciowej, baz danych, analityki, sztucznej inteligencji (AI) i Internetu rzeczy (IoT). W ofercie OChK znajdą się także rozwiązania Microsoft 365, zapewniające dostęp do aplikacji zwiększających produktywność, dostępnych jako usługa w chmurze i dostarczanych jako część otwartej platformy wspierającej procesy biznesowe. Już od momentu podpisania umowy Microsoft i OChK będą wspólnie wspierać przedsiębiorstwa i instytucje świadczące usługi doradcze, wdrożeniowe i opracowując projekty transformacyjne, na korzystnych rynkowo warunkach.
      Polska ma szansę być cyfrowym sercem Europy. Dlatego dzisiaj ogłaszamy partnerstwo z Operatorem Chmury Krajowej i największą w historii kraju inwestycję w technologię cyfrową wynoszącą 1 miliard dolarów. W ramach inwestycji planujemy działania na rzecz rozwoju kompetencji cyfrowych, wsparcie transformacji i budowę pierwszego w Europie Środkowo-Wschodniej, bezpiecznego i zaufanego regionu centrum przetwarzania danych w chmurze Microsoft o globalnej skali. Oznacza to dostęp do światowej klasy technologii, a w szczególności rozwiązań chmurowych, z poziomu data center zlokalizowanego w Polsce - powiedział Mark Loughran, dyrektor generalny polskiego oddziału Microsoft.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...