Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Po zakończeniu analizy danych ze szwedzkiego rejestru narodowego naukowcy stwierdzili, że u kobiet, u których stwierdzono stan przednowotworowy, zwiększone ryzyko rozwoju nowotworu szyjki macicy i pochwy istnieje aż przez 25 lat (British Medical Journal).

W przypadku pań, u których występowały dysplazje dużego stopnia, ryzyko wystąpienia któregoś z dwóch wymienionych wyżej nowotworów jest 2-krotnie wyższe niż w populacji generalnej. Badania kontrolne po zakończeniu leczenia powinny więc być kontynuowanie nie przez 5 czy 10 lat, jak to się praktykuje w większości krajów europejskich, lecz właśnie przez 25 lat – podkreśla szef zespołu, dr Björn Strander ze Szpitala Uniwersyteckiego Sahlgren.

Większość przypadków nowotworów szyjki macicy to skutek działania przenoszonego drogą płciową wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV). Wśród kobiet to drugi pod względem częstości występowania nowotwór (po nowotworach piersi). Nowotwory pochwy są dużo rzadsze.

W szwedzkim studium posłużono się danymi z National Swedish Cancer Register. Dotyczyły one ponad 132 tys. kobiet i obejmowały okres między 1958 a 2002 rokiem. U wszystkich tych pań postawiono diagnozę raka przedinwazyjnego, czyli carcinoma in situ (CIS). Oznacza to, że w komórkach nabłonka płaskiego szyjki macicy widoczne były nasilone zmiany atypowe. Nieprawidłowo zbudowane komórki zajmowały całą grubość nabłonka, ale nie przekraczały błony podstawnej. Leczenie wymagało interwencji chirurgicznej.

Ponad rok po zakończeniu terapii (nawet jeśli zmieniona chorobowo tkanka została usunięta) 881 Szwedek zachorowało na raka szyjki macicy, a 111 na nowotwór pochwy. Wysokie ryzyko utrzymuje się więc i nie spada przez długi czas. Zachorowania to, wg badaczy, skutek braku kontroli.

Nie sprawdzano, czy wymazy (cytologia) oraz testy DNA stanowią najlepsze metody skryningu raka szyjki macicy. Będzie to przedmiotem przyszłych badań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, pozostaje tylko bardzo istotne pytanie: czy nawrót choroby to "nowy" rak, czy przetrwały po zbyt niedbałym zabiegu usunięcia chorej tkanki? Bo to bardzo istotne pytanie.

 

Swoją drogą, aż mi się wierzyć nie chce, że Szwedzi używają określenia "skutek braku kontroli". Przecież u nich odsetek kontrolowanych u ginekologa kobiet wynosi praktycznie 100% i mają absolutnie wzorowy system badań!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odpowiednio dobrane aminokwasy mogą zwiększyć skuteczność radioterapii niedrobnokomórkowego raka płuc, czytamy na łamach Molecules. Autorkami badań są uczone z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz firmy Pro-Environment Polska. Pracowały one nad zwiększeniem skuteczności terapii borowo-neutronowej (BNCT).
      Terapia ta używana jest w leczeniu nowotworów szczególnie wrażliwych narządów, na przykład mózgu, i wykorzystuje cząsteczki zawierające bor do niszczenia komórek nowotworowych. Związki boru mają skłonność do gromadzenia się w komórkach nowotworowych. Gdy izotop boru-10 zostanie wystawiony na działanie neutronów o odpowiednich energiach, najpierw je pochłania, a następnie dochodzi do rozszczepienia jądra izotopu, czemu towarzyszy emisja promieniowania alfa. To promieniowanie krótkozasięgowe, które uszkadza DNA komórki, powodując jej śmierć. BNTC znajduje się nadal w fazie badań klinicznych, ale już wykazały one, że ta metoda leczenia będzie przydatna m.in. w walce z nowotworami skóry, tarczycy czy mózgu.
      Polskie uczone chciały zwiększyć skuteczność tej obiecującej metody leczenia. Chciały sprawdzić, czy wcześniejsze podanie odpowiednich aminokwasów może zwiększyć wchłanianie aminokwasowego związku boru przez komórki nowotworowe, nie zmieniając ich przyswajalności przez komórki zdrowe. Im bowiem więcej boru wchłoną komórki chore, tym większe promieniowanie alfa w komórkach nowotworowych w stosunku do komórek zdrowych, a zatem tym bezpieczniejsza terapia BNCT.
      W badaniu in vitro wykorzystaliśmy dwa rodzaje komórek: ludzkie komórki niedrobnokomórkowego raka płuc, A549, oraz prawidłowe fibroblasty płuc pochodzące od chomika chińskiego, V79–4. Komórki najpierw były narażane na L-fenyloalaninę lub L-tyrozynę. Po godzinie były eksponowane na 4-borono-L-fenyloalaninę (BPA), która jest związkiem zawierającym bor stosowanym w badaniach klinicznych nad BNCT. Badanie zawartości boru w komórkach poddanych działaniu aminokwasów i w komórkach referencyjnych przeprowadziłyśmy metodą analityczną wykorzystującą spektrometrię mas sprzężoną z plazmą wzbudzaną indukcyjnie, mówi główna autorka artykułu, doktorantka Emilia Balcer. Nasze wyniki są sygnałem, że istnieje wpływ L-aminokwasów na pobieranie BPA w komórkach zarówno nowotworowych, jak i prawidłowych. Opracowana przez nas metoda analityczna może pomóc w lepszym zrozumieniu mechanizmów działania związków boru oraz w stworzeniu bardziej skutecznych strategii terapeutycznych, jednak konieczne są dalsze badania w celu potwierdzenia tych wyników i bardziej szczegółowej charakteryzacji działających tu mechanizmów, dodaje uczona.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wypróbowaliśmy prosty pomysł: co by było, gdybyśmy wzięli komórki nowotworowe i zmienili je w zabójców nowotworów oraz szczepionki przeciwnowotworowe, mówi Khalid Shah z Brigham and Women's Hospital i Uniwersytetu Harvarda. Za pomocą inżynierii genetycznej zmieniamy komórki nowotworowe w lek, który zabija guzy nowotworowe oraz stymuluje układ odpornościowy, by zarówno niszczył guzy pierwotne, jak i zapobiegał nowotworom, dodaje uczony. Prowadzony przez niego zespół przetestował swoją szczepionkę przeciwnowotworową na mysimi modelu glejaka wielopostaciowego.
      Prace nad szczepionkami przeciwnowotworowymi trwają w wielu laboratoriach na świecie.Jednak Shah i koledzy podeszli do problemu w nowatorski sposób. Zamiast wykorzystywać dezaktywowane komórki, przeprowadzili zmiany genetyczne w żywych komórkach, które charakteryzują się tym, że pokonują one w mózgu duże odległości, by powrócić do guza, z którego pochodzą. Dlatego też Shah wykorzystali technikę CRISPR-Cas9 i zmienili te komórki tak, by uwalniały środek zabijający komórki nowotworowe. Ponadto zmodyfikowane komórki prezentują na swojej powierzchni czynniki, dzięki którym układ odpornościowy uczy się je rozpoznawać, dzięki czemu na długi czas jest gotowy do wyszukiwania i zabijania komórek nowotworowych.
      Komórki takie zostały przetestowane na różnych liniach komórkowych pobranych od ludzi, w tym na komórkach szpiku, wątroby i grasicy. Naukowcy wbudowali też w zmodyfikowane komórki specjalny bezpiecznik, który w razie potrzeby może zostać aktywowany, zabijając komórkę.
      Przed badaczami jeszcze długa droga zanim powstanie szczepionka, którą można będzie przetestować na ludziach. Już teraz zapewniają jednak, że ich metodę badawczą można zastosować również do innych nowotworów, nie tylko do glejaka wielopostaciowego.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Science Translational Medicine.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W kręgu triasowego płaza Metoposaurus krasiejowensis, którego szczątki znaleziono w Krasiejowie koło Opola, odkryto ślady nowotworu. Międzynarodowy zespół naukowy prowadzony przez doktora Dawida Surmika z Uniwersytetu Śląskiego zbadał kręg znajdujący się w zbiorach Instytutu Paleobiologii PAN. Naukowcy zidentyfikowali narośl obrastającą znaczną część kręgu i postanowili przyjrzeć się jej bliżej.
      Wykorzystali w tym celu promieniowanie rentgenowskie, które ujawniło, że narośl występuje nie tylko na zewnątrz, ale wnika w głąb kości. Stało się jasne, że to nowotwór złośliwy. Przygotowali się odpowiedni preparat, który mogli zbadać pod mikroskopem. Szczególną uwagę zwrócili na kontakt pomiędzy częścią zdrową, a zmienioną chorobowo. Okazało się, że żyjący 210 milionów lat temu zwierzę cierpiało na kostniakomięsaka. To jeden z najstarszych zidentyfikowanych przykładów raka, a jednocześnie najlepiej udokumentowany nowotwór u prehistorycznego zwierzęcia.
      Badany okaz jest bardzo interesujący, gdyż mamy tutaj udokumentowany przypadek zaawansowanego nowotworu kości u wymarłej grupy zwierząt, spokrewnionej z czworonogami, o których sądzi się, że są odporne na nowotwory. To przypadek dobrze udokumentowanego kostniakomięsaka – rzadkiego nowotworu kości – i jego występowania w późnym triasie, czytamy w artykule opublikowanym na łamach BMC Ecology and Evolution.
      Co więcej, autorzy badań podkreślają, że ich wyniki wspierają organicystyczny pogląd na powstawanie nowotworów (TOFT – Tissue Organization Field Theory). To hipoteza mówiąca, że przyczyną powstawania nowotworów nie są – w uproszczeniu – mutacje genetyczne w pojedynczej komórce, a zaburzenia architektury tkanek, co w konsekwencji prowadzi do zaburzeń komunikacji międzykomórkowej i międzytkankowej. Takie zaburzenia w komunikacji dotyczące np. polaryzacji błony komórkowej i w konsekwencji zaburzeń w transporcie jonów, ma prowadzić m.in. do rozwoju nowotworów.
      Z tego też powodu Surmik i jego zespół uważają, że paleontolodzy powinni zwracać szczególną uwagę na wszelkie nieprawidłowości w kościach skamieniałych zwierząt kopalnych, które mogą wskazywać na rozwój nowotworów. Kości takie powinny następnie stanowić przedmiot badań onkologii porównawczej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Test p16/Ki-67 to badanie immunocytochemiczne służące do jednoczasowego oznaczania białka p16 i Ki-67 w materiale cytologicznym pobranym z tarczy szyjki macicy. Pozwala wykrywać zmiany nowotworowe na poziomie komórkowym już na bardzo wczesnym etapie ich rozwoju. Lokalizuje komórki u których normalny i zdrowy cykl został zaburzony w wyniku infekcji wysokoonkogennym wirusem brodawczaka ludzkiego HR-HPV. Wychwytuje podejrzane zmiany tam, gdzie rutynowe badanie cytologiczne nie dało wystarczających informacji.
      Dzięki niemu możliwe jest uzupełnienie cytologii bez konieczności poddawania się dodatkowym badaniom jak powtórna cytologia bądź kolposkopia. Powoduje także zmniejszenie liczby nieuzasadnionych skierowań na wykonanie poszerzonych badań diagnostycznych, co skutkuje tym, że można leczyć te pacjentki, które rzeczywiście tego potrzebują. Test ten przeznaczony jest dla kobiet , u których wykonane badanie cytologiczne dało wynik ASCUS,LSIL albo gdy wynik badania HPV HR wyszedł dodatni. Pomaga on zróżnicować i doprecyzować rodzaj zmian wykrytych w cytologii. Białko p16 w głównej mierze odpowiada za prawidłowy przebieg cyklu komórkowego. Wykorzystywane jest jako badanie dodatkowe w skriningu raka szyjki macicy. Wysoka ekspresja tego białka widoczna jest w komórkach , w których doszło do zaburzeń. W zdrowych i dojrzałych komórkach nabłonkowych szyjki macicy poziom p16 jest bardzo niski i ledwie wykrywalny. Wysoka ekspresja tego białka widoczna jest natomiast w komórkach, w których doszło do zaburzeń, spowodowanych transformacją onkogennych wirusów HPV. Badanie ekspresji p16 może być wykonywane samodzielnie albo jednocześnie z badaniem ekspresji białka Ki-67.
      Białko Ki-67 znajduje się w jądrze komórkowym i pełni bardzo ważną rolę w procesie mitozy, tj. podziałów komórkowych. Uważa się go za dobry, wewnątrzkomórkowy wskaźnik stopnia nasilenia podziałów komórkowych, dlatego że występuje tylko i wyłącznie w komórkach dzielących się. Brak białka Ki-67 hamuje proces podziału. Białko to nazywane jest także markerem proliferacji.
      Wysokość wskaźnika proliferacji Ki-67 odpowiada m.in. za szybkość podziałów komórkowych, czyli szybkość namnażania się komórek nowotworowych. Oznacza to, że im wyższy jest jego wskaźnik tym komórka nowotworowa szybciej się dzieli i szybciej rośnie, a takich dzielących się komórek jest coraz więcej. W związku z tym białko Ki-67 wspólnie z białkiem p16 to doskonałe narzędzie wspomagające profilaktykę raka szyjki macicy.
      Test immunocytochemiczny z wykorzystaniem przeciwciał białek Ki67 i p16 jest wykonywany w przypadku, gdy podczas badania cytologicznego, uzyskano niejednoznaczny wynik opisu zmian. Dodatni wynik Ki67 oznaczał będzie wzmożone tempo podziałów komórkowych, charakterystyczne dla komórek nowotworowych. Z kolei dodatni wynik p16 będzie pośrednio wskazywał na infekcję wirusem HPV. Test ten wykonuje się z rozmazu cytologicznego. Jeżeli jednak została wykonana wcześniej cytologia płynna, zwana cienkowarstwową albo LBC (liquid-based cytology), do tego badania można wykorzystać pobrany już materiał. Eliminuje więc to konieczność wykonania powtórnej cytologii, tym samym przyspiesza proces diagnostyki, a także zmniejsza obciążenia psychiczne dla
      pacjentki i finansowe dla systemu opieki zdrowotnej .Utrwalony preparat cytologiczny poddawany jest specjalnym procesom barwienia. Jeśli w pobranym materiale znajdują się nieprawidłowe komórki, to cytoplazma zabarwi się na brązowo (ekspresja białka p16), zaś jądro na kolor czerwony (ekspresja białka Ki67). Pozwala to jednoznacznie stwierdzić, że mamy do czynienia
      z trwającym procesem rozwoju nowotworu. Dodatni wynik będzie oznaczał, że zdrowy cykl komórkowy został zaburzony z powodu przetrwałej infekcji wirusem HR- HPV. Następnie lekarz, w dalszym postępowaniu zdecyduje, czy konieczne jest skierowanie pacjentki do dalszej, pogłębionej diagnostyki oraz jakie należy wdrożyć leczenie.
      P16 i Ki67 to rekomendowane markery w procesie diagnostycznym zmian szyjki macicy. Zwiększają wiarygodność i obiektywność postawionej diagnozy. Pamiętajmy jednak, że podstawą diagnostyki tych zmian jest w pierwszej kolejności wykonanie cytologii.

      Bibliografia:
      1.Giorgi Rossi P, Carozzi F, Ronco G, Allia E, Bisanzi S, Gillio-Tos A, De Marco L, Rizzolo R, Gustinucci D, Del Mistro A, Frayle H, Confortini M, Iossa A, Cesarini E, Bulletti S, Passamonti B, Gori S, Toniolo L, Barca A, Bonvicini L, Mancuso P, Venturelli F , Benevolo M; the New Technology for Cervical Cancer 2 Working Group. p16/ki67 and E6/E7 mRNA Accuracy and Prognostic Value in Triaging HPV DNA-Positive Women. J Natl Cancer Inst. 2021 Mar 1;113(3):292-300. doi: 10.1093/jnci/djaa105. Erratum in: J Natl Cancer Inst. 2021 Jul 17;: PMID: 32745170; PMCID: PMC7936054.
      2.Stoler MH, Baker E, Boyle S, Aslam S, Ridder R, Huh WK, Wright TC Jr. Approaches to triage optimization in HPV primary screening: Extended genotyping and p16/Ki-67 dual-stained cytology-Retrospective insights from ATHENA. Int J Cancer. 2020 May 1;146(9):2599-2607. doi: 10.1002/ijc.32669. Epub 2019 Oct 6. PMID: 31490545; PMCID: PMC7078939.
      3.Clarke MA, Cheung LC, Castle PE, Schiffman M, Tokugawa D, Poitras N, Lorey T, Kinney W, Wentzensen N. Five-Year Risk of Cervical Precancer Following p16/Ki-67 Dual-Stain Triage of HPV-Positive Women. JAMA Oncol. 2019 Feb 1;5(2):181-186. doi: 10.1001/jamaoncol.2018.4270. PMID: 30325982; PMCID: PMC6439556.
      4. Wu Y, Zhao J, Hu J, Wu XW, Zhu LR. Significance of p16/Ki-67 double immunocytochemical staining in cervical cytology ASCUS, LSIL, and ASC-H. Zhonghua Fu Chan Ke Za Zhi. 2017 Nov 25;52(11):734-739.
      5.Nasierowska-Guttmejer A., Kędzia W., Rokita W. et al. Polish recommendations regarding diagnostics and treatment of cervical squamous intraepithelial lesions according to the CAP/ASCCP guidelines. Ginekol. Pol. 2016; 87 (9): 670–676 (doi: 10.5603/GP.2016.0066).
      6.Wentzensen N, Fetterman B, Tokugawa D, Schiffman M, Castle PE, Wood SN, Stiemerling E, Poitras N, Lorey T, Kinney W. Interobserver reproducibility and accuracy of p16/Ki-67 dual-stain cytology in cervical cancer screening. Cancer Cytopathol. 2014 Dec;122(12):914-20. doi: 10.1002/cncy.21473. Epub 2014 Aug 12. PMID: 25132656

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Co roku w Polsce około 2,5 – 3 tyś kobiet zapada na raka szyjki macicy. Cytologia ginekologiczna szyjki macicy jest pierwszym i zasadniczym czynnikiem walki z tą chorobą. Powinna być wykonywana co 3 lata przez każdą kobietę, a w przypadku osób będących w grupie zwiększonego ryzyka raka — 1 raz do roku. Raka szyjki macicy można wykryć i wyleczyć już we wczesnym stadium, jeszcze w fazie przedinwazyjnej.  Umożliwia to wdrożenie leczenia oszczędzającego, które znacząco poprawia jego efektywność. Jedyne co trzeba, to regularnie wykonywać cytologię. Wynik badania nie stwierdza nowotworu, jest jednak pierwszym krokiem do dalszej diagnostyki w tym kierunku. Samo badanie jest szybkie i bezbolesne, trwające około 5 minut. Są to jednak bezcenne minuty, które mogą uratować życie…
      Rozróżniamy dwa rodzaje cytologii : konwencjonalna, tj. szkiełkowa oraz płynna (LBC-liquid-based cytology). Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, coraz większe uznanie zyskuje, ta na podłożu płynnym, która w opinii ekspertów jest metodą dokładniejszą, odznaczającą się przede wszystkim lepszą jakością pobranego materiału. Sam sposób przeprowadzenia badania w gabinecie ginekologicznym dla obu metod jest bardzo podobny. Istotną różnicą jest jednak metodyka.
      Cytologia konwencjonalna polega na pobraniu materiału z tarczy i kanału szyjki macicy. Stosuje się do tego miękką, silikonową szczoteczkę z dłuższym włosiem w centralnej części. Pozwala ona lepiej dotrzeć do kanału szyjki macicy i precyzyjnie zebrać materiał z miejsca transformacji nabłonków. Następnie, po przeniesieniu wymazu na szkiełko, przekazuje się go do laboratorium, gdzie występujące komórki oceniane są pod mikroskopem.  Niestety w cytologii konwencjonalnej zdarza się, że nie cały materiał jest przeniesiony na szkiełko lub też jest nierównomiernie rozprowadzony.  Może to powodować nieczytelność obrazu, przyczyniając się tym samym do trudności w wydaniu wyniku.
      Cytologia płynna, będącą ulepszoną formą cytologii konwencjonalnej, jest coraz częściej wykonywana z uwagi na wyższą jakość uzyskanego preparatu i większe znaczenie diagnostyczne. Szczoteczka po pobraniu, trafia razem z materiałem do pojemniczka z podłożem transportowym i w takiej formie przekazuje się ją do pracowni. Próbka do analizy przechowywana jest na podłożu płynnym, co ogranicza ryzyko jej uszkodzenia. Cytologia konwencjonalna po pobraniu jest już jedynie barwiona i poddawana ocenie, natomiast LBC poddaje się procesowi wytrząsania oraz wirowania w gradiencie stężeń, podczas którego dochodzi do oczyszczenia wymazu z komórek zapalnych, śluzu, krwinek czerwonych, które mogą wpływ na wynik badania. Tak przygotowany materiał przenosi się na szkiełko, barwi i poddaje ocenie cytologicznej. Sam sposób wykonania preparatu pozwala na uzyskanie około 90% komórek pobranych na szczotce, w przeciwieństwie do około 10% w przypadku cytologii konwencjonalnej. Jest to znacząca różnica, która z kolei  determinuje wyższą liczbę cytologii dodatnich. Potwierdzają to zarówno badania prowadzone już 2014 roku w Luksemburgu, jak i szkolenia w krajowych laboratoriach przed wprowadzeniem tej metody do wachlarza badań.
      Wirowanie w gradiencie stężeń pozwala w znacznym stopniu ograniczyć warunkowe dopuszczenie preparatu do oceny cytologicznej. Determinuje to właśnie wirowanie, w wyniku którego następuje migracja cząsteczek. Dzięki temu nadmierna ilość leukocytów, erytrocytów, śluzu, krwinek i innych substancji niepożądanych zostaje usuniętych. Po zakończeniu wirowania pożądane frakcje są zbieranie  i poddawane ocenie. To sprawia, że preparat jest zdecydowanie bardziej „czysty” i nic nie utrudnia wydanie wyniku. Dodatkowo sam proces umieszczenia szczoteczki z pobranym wymazem w pojemniku i płynem utrwalającym, pozwala wyeliminować preparaty podsuszone.
      Materiał do cytologii LBC umożliwia wykonanie dodatkowych badań lub kolejnych preparatów .  Można wykorzystać go np. do genotypowania w celu wykrycia onkogennych wirusów HPV  oraz barwienia p16/Ki67 w celu oceny ekspresji białek. Badania te można zlecać jednocześnie albo dopiero po uzyskaniu wyniku cytologii, bez konieczności ponownego wzywania pacjentki.
      Jakość materiału uzyskanego w cytologii LBC jest zdecydowanie lepsza oraz bardziej zagęszczona przy jednoczesnych jednowarstwowym ułożeniu komórek. Obrazy uzyskane w tej cytologii są podobne do struktur histologicznych i umożliwiają lepszą ocenę zarówno pojedynczych komórek, jak też całych układów. Ponadto można wyraźniej zaobserwować wszelkie zmiany i nieprawidłowości w nabłonkach,  co ma znaczący wpływ na stawianie bardziej trafnych rozpoznań.   
      Cytologia na podłożu płynnym charakteryzuje się wieloma zaletami, a jej stosowanie ma ogromny wpływ na jakość profilaktyki. Wyróżnia się od tej konwencjonalnej zdecydowanie wyższą dokładnością i skutecznością w wykrywaniu zmian komórkowych. Należy pamiętać jednak, że zarówno cytologia LBC, jak i ta konwencjonalna  to pierwszy krok w profilaktyce raka szyjki macicy. Dlatego tak ważne jest, by niezależnie od wybranej metody, regularnie się badać. To tylko kilka minut, ale mogą uratować życie.
      Bibliografia:
      M. Veselic-Charvat, K. van der Ham, A. van Driel-Kulker, Atlas cytologii szyjki macicy na podłożu płynnym z zastosowaniem metody BG SurePathTM, Wrocław 2014 r. M. Chosia, W. Domagała, Cytodiagnostyka szyjki macicy. Podręcznik dla cytomorfologów medycznych, Warszawa 2017 r. A Diagnostic Approach to Endometrial Cytology by Means of Liquid-Based Preparations, Y. Norimatsu, K. Yanoh , Y. Hirai , T. Kurokawa, T.K. Kobayashi, F. Fulciniti, Acta Cytologica 2020;64:195–207 Introduction of liquid-based cytology and human papillomavirus testing in cervical cancer screening in Luxembourg, A. Latsuzbaia, G. Hebette, M. Fischer, M.  Arbyn, S. Weyers, P. Vielh, F. Schmitt, J. Mossong, Volume45, Issue5 May 2017 Pages 384-390
      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...