Sign in to follow this
Followers
0

Nie tylko Egipcjanie mumifikowali swoich zmarłych
By
KopalniaWiedzy.pl, in Ciekawostki
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Brytyjskim i kongijskim naukowcom udało się stworzyć mapę największego na świecie torfowiska tropików, znajdującego się w centrum Basenu Kongo. Okazało się, że jest ono o 15% większe niż sądzono. Prace prowadzone pod kierunkiem naukowców z Uniwersytetów w Leeds i Kisangani trwały 3 lata. W tym czasie uczeni odwiedzali nigdy wcześniej nie badane bagniste lasy w Demokratycznej Republice Kongo.
Dzięki ich pracy dowiedzieliśmy się, że największe tropikalne torfowisko na świecie ma 167 000 km2, a jego miąższość sięga 6,5 metra. Naukowcy wyliczają, że uwięzionych jest w nim od 26 do 32 miliardów ton węgla. To mniej więcej tyle, ile ludzkość emituje do atmosfery w ciągu trzech lat. Z danych wynika zatem, że w Basenie Kongo znajduje się 38% światowych torfowisk tropikalnych i zamkniętych jest 28% węgla znajdującego się w takich torfowiskach. Problem w tym, że jedynie 8% kongijskiego torfowiska znajduje się na terenach chronionych, przez co ekosystem ten jest narażony na przyszłe zmiany użytkowania ziemi. Naukowcy podkreślają potrzebę jego większej ochrony, gdyż na stosunkowo niewielkim obszarze uwięziona jest duża ilość węgla. W dobie walki z globalnym ociepleniem jest niezwykle ważne, by węgiel ten pozostał tam, gdzie jest, stwierdził Bart Crezee, główny autor badań.
Torf więzi duże ilości węgla. Gdy zaczyna wysychać, uwalnia węgiel do atmosfery. Torfowiska w Kongo to jedno z tych ekosystemów Ziemi, w których uwięziona jest największa ilość węgla. Na każdy hektar torfu znajduje się tam 1712 ton węgla.
Dotychczas, dzięki swojemu oddaleniu od ludzkich siedzib, torfowiska te są w znacznej mierzenie nienaruszone. Jednak część z nich już przeznaczono pod uprawę palmy olejowej, na innych częściach wydano zgodę na wycinkę drzew czy poszukiwanie ropy naftowej. Gdy autorzy nowych badań nałożyli stworzoną przez siebie mapę na mapę planowanej aktywności przemysłowej, okazało się, że zagrożone są tereny, na których znajduje się 1/4 węgla uwięzionego w torfowisku.
Niszczenie tych terenów będzie związane nie tylko z uwalnianiem węgla do atmosfery. Kongijskie torfowiska cechuje olbrzymia bioróżnorodność. Tylko w jednym miejscu badań naliczyliśmy ponad 100 różnych gatunków roślin, z których część z pewnością jest nieznana nauce, mówi profesor botaniki Corneille Ewango z Uniwersytetu w Kisagani. Ludzie żyjący w pobliżu torfowisk wykorzystują je w sposób dość zrównoważony. Zagrożeniem są wycinka drzew, uprawy palmy olejowej i poszukiwania ropy naftowej, dodaje uczona. Skupiamy się przede wszystkim na zagrożeniach związanych z uwolnieniem węgla, ale nie powinniśmy zapominać, że kongijskiej torfowiska to dom wielu gatunków roślin i zwierząt, w tym bonobo, goryli i słoni leśnych. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to obszar zalany wodą, szczególnie groźne mogą być wycieki ropy naftowej, które zagrożą zdrowiu roślin, zwierząt i ludzi zależnych od wody z torfowisk, zaznacza profesor Simon Lewis z Uniwersytetu w Leeds.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Brakuje tam starszych córek, stwierdziła Alissa Mittnik z Harvard Medical School. Uczona brała udział w badaniach, mających na celu opisanie opisanie struktury społecznej rolników z epoki brązu, który żyli na terenie dzisiejszych południowych Niemiec. Gdy archeolodzy zaczęli badać DNA, artefakty i izotopy z zębów, zauważyli coś, co wprawiło ich w niemałe zdumienie.
Zaszokowało nas, że w pewnym momencie musieli odprawiać wszystkie córki, dodaje Philipp Stockhammer, archeolog z Uniwersytetu Ludwika Maksymiliana w Monachium i Instytutu Historii Człowieka im. Maxa Plancka w Jenie. Synowie, jak dowiodły badania, pozostawali w rodzinnych domach, zapuszczali tam korzenie i przejmowali rodzinny majątek.
Naukowcy badali szczątki, które zostały odkryte przed ponad 20 laty, gdy nad brzegami rzeki Lech w południowej części Augsburga budowano osiedle mieszkaniowe. Datowanie radiowęglowe wykazało, że 104 osoby, które zostały pochowane na swoich farmach, żyły w okresie od 4750 do 3300 lat temu. Chcąc odtworzyć strukturę społeczną, naukowcy badali m.in. pokrewieństwo zmarłych. W niektórych przypadkach udało się zbadać rodziny na przestrzeni 4-5 generacji.
Niektóre z najstarszych szczątków należały do przedstawicieli neolitycznej kultury pucharów dzwonowatych. Okazało się, że późniejsze generacje mężczyzn z epoki brązu, którzy byli potomkami przedstawicieli kultury pucharów dzwonowatych, należeli do elity społecznej, w ich grobach znajdowały się brązowe i miedziane sztylety, siekiery oraz dłuta. Ich wariant chromosomu Y jest wciąż rozpowszechniony w dzisiejszej Europie. W przeciwieństwie do nich u tych mężczyzn, których pochowano bez żadnych artefaktów, co wskazuje na ich niską pozycję społeczną, występował inny wariant chromosomu Y, a więc mieli innych przodków od strony ojców. To wskazuje, że potomkowie przedstawicieli kultury pucharów dzwonowatych byli bogatsi, mieli więcej synów, a ich geny przetrwały do dzisiaj.
Około 1/3 badanych kobiet również należała do wyższej warstwy społecznej. W ich grobach znaleziono misterne miedziane ozdoby głowy, grube bransolety z brązu noszone na nogach i dekorowane miedziane szpile. Jednak, jak się okazało, kobiety te pochodziły z zewnątrz. Nie były spokrewnione z dorosłymi z okolicznych pochówków. Badania izotopów strontu w ich zębach, które pozwalają stwierdzić, jaką wodę piły, wykazały, że urodziły się i do wieku nastoletniego mieszkały z dala od rzeki Lech. Część z artefaktów znalezionych w ich grobach, które mogły być częścią ich posagu, pozwalają na powiązanie tych kobiet z kulturą unietycką. Rozwijała się ona o co najmniej 350 kilometrów dalej, w regionie dzisiejszych Niemiec, Czech i Polski.
Co więcej, w żadnym z grobów nie znaleziono szczątków córek tych kobiet. To sugeruje, że córki były wysyłane do odległych miejsc, gdzie zawierały małżeństwa, a zwyczaj taki przetrwał przez 700 lat. Jedynymi miejscowymi kobietami, których groby znaleziono, były dziewczęta z zamożnych rodzin, które zmarły przed 15-17 rokiem życia oraz ubogie, niespokrewnione z nikim kobiety, prawdopodobnie służące.
Ponadto w przypadku trzech mężczyzn badania izotopów strontu wykazały, że opuścili dolinę rzeki Lech jako nastolatkowie i powrócili jako dorośli. To otwiera nowe pole badań nad cyklem życia mężczyzn z tamtych okolic.
Wciąż niewiele wiemy o strukturze społecznej mieszkańców społeczeństw epoki brązu. Widoczne różnice w pochówkach pozwalają stwierdzić istnienie elity i uboższej warstwy ludności. Obecne badania dotyczące pokrewieństwa nieco rozjaśniają ten obraz.
Wiemy teraz na przykład, że bracia pochodzący z bogatych rodzin byli chowani w równie bogato wyposażonych grobach. A to sugeruje, że wszyscy synowie, a nie tylko najstarszy, dziedziczyli rodzinny majątek. Dziedziczenie po linii męskiej widać na przestrzeni co najmniej 4-5 pokoleń.
Interesujące wnioski można też wysnuć na podstawie pochówków ubogich. Fakt, że na tych samych farmach grzebano też niespokrewnionych ubogich ludzi wskazuje na istnienie nierówności społecznych w ramach jednego gospodarstwa. Jak mówi Stockhammer, to zaskakujące, gdyż dotychczas najstarsze na terenie Europy dowody wskazujące, że służący czy niewolnicy żyli w tych samych domach, co bogacze, pochodzą z klasycznej Grecji, z okresu o 1500 lat późniejszego.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Na południe od Kairu odkryto starożytny warsztat, w którym dokonywano mumifikacji. Wiek znaleziska oceniono na 2500 lat. W pobliżu warsztatu znajdował się szyb, wykorzystywany jako miejsce wspólnego pochówku. Odkrycia dokonano w nekropolii Sakkara, na zachód od Memfis.
Warsztat i miejsce pochówku pochodzą z okresu saicko-perskiego (664–404 p.n.e.). Miejsce odkrycia leży na południe od piramidy Unisa, którą znaleziono w 1900 roku. Naukowcy poinformowali, że w warsztacie znaleziono wiele różnego typu naczyń i menzurek. Uczeni mają nadzieję, że dzięki temu więcej dowiemy się o procesie mumifikacji w czasach XXVI dynastii. "Stoimy przed koplanią informacji na temat składu chemicznego płynów do mumifikacji", powiedział Ramadan Hussein, który kieruje pracami niemiecko-egipskiego zespołu. Wiele ze znalezionych teraz zabytków zostanie wystawionych w Wielkim Muzeum Egipskim, którego budowa rozpocznie się jeszcze w bieżącym roku.
Jednym z najbardziej interesujących artefaktów jest złocona srebrna maska położona na twarzy mumii kapłana, którą znaleziono w mocno uszkodzonej drewnianej trumnie. To pierwsza taka maska znaleziona od 1939 roku. "To odkrycie można nazwać sensacyjnym. Do naszych czasów przetrwało niewiele masek z cennych metali, gdyż większość grobowców zostało splądrowanych już w starożytności.
Wspomniany na wstępie szyb liczy 30 metrów głębokości i prowadzi do komór, w których spoczywa wiele mumii, znaleziono tam drewniane trumny i sarkofagi. Archeolodzy podkreślają, że to dopiero początek odkryć.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Starożytni Egipcjanie stosowali tłusty smar spełniający rolę żelu do włosów. Nie inaczej przygotowywano ich do życia po życiu. Archeolodzy zauważyli ostatnio, że podczas mumifikacji konserwacja ciała wiązała się z wykorzystaniem innych substancji niż wykonanie po śmierci fryzury, która pozwalała oddać wygląd i cechy zmarłego.
Natalie McCreesh z Uniwersytetu w Manchesterze zbadała wraz z zespołem próbki włosów 15 mumii z cmentarza Kellis 1 w oazie Ad-Dachla oraz 3 mumii z muzeów w USA, Wielkiej Brytanii oraz Irlandii. Zmumifikowani kobiety, mężczyźni i dzieci mieli w chwili śmierci od 4 do 58 lat. Datowane wykazało, że zmarli 2300-3500 lat temu. Badanie pod zwykłym mikroskopem optycznym i mikroskopem elektronowym wykazało, że włosy większości były pokryte tłustą substancją, chociaż niektóre ułożono za pomocą żywicy.
Brytyjczycy posłużyli się rozpuszczalnikiem, by oddzielić "żel" od włosów, a następnie określić jego skład chemiczny. Wtedy właśnie okazało się, że nie były to związki używane do zabalsamowania ciała. Dla odmiany gdy zwłoki miały ogoloną głowę, na skórze głowy znajdowały się te same substancje, co na bandażach pokrywających resztę ciała.
McCreesh sądzi, że gdy ciało pokrywano żywicami, włosy dla ochrony zakrywano lub przynajmniej po zakończeniu procedury myto je i na nowo układano, by zachować tożsamość zmarłego. Ludzie zakładają, że Egipcjanie golili głowy. Kapłani i kapłanki owszem, ale nie wszyscy. [Ci, którzy mieli włosy], byli bardzo dumni ze swojego wyglądu. Sednem mumifikacji było zachowanie cech ciała widocznych za życia. Sądzę, że zmarli życzyli sobie wyglądać najlepiej, jak to tylko możliwe. Odpowiada to wkładaniu nam współczesnym najlepszej sukni wieczorowej lub smokingu.
-
By KopalniaWiedzy.pl
Szkoccy archeolodzy stwierdzili, że ludzie żyjący w epoce brązu kładli kwiaty na grobach swoich zmarłych.
Naukowcy z Uniwersytetów Glasgow i Aberdeen odkryli bukiet z wiązówki błotnej (Filipendula ulmaria). To gatunek byliny należącej do rodziny różowatych. Kiść kwiatów położono na grobie w Forteviot w hrabstwie Perthshire w Szkocji. Wg ekspertów, to pierwszy odnotowany przypadek takiej ceremonii.
Kwiaty mają zaledwie 3-4 mm średnicy, ale stanowią pierwszy dowód, że ludzie z epoki brązu naprawdę umieszczali kwiaty na miejscach pochówku – wyjaśnia dr Kenneth Brophy z Wydziału Archeologii Uniwersytetu w Glasgow.
Naukowcy przypuszczają, że bukiet złożono w pobliżu głowy osoby o wysokiej pozycji społecznej, którą pogrzebano ze sztyletem z brązu ze złotą rękojeścią. W grobach znajdujemy zwykle wyroby metalowe, lecz kwiaty są czymś rzadkim, jeśli nie niespotykanym. [W założeniu] przypominały [uczestnikom pogrzebu], że to, na co patrzyli, nie było wyłącznie garstką abstrakcyjnych szczątków, ale człowiekiem, z którym przyszło im żyć i obcować. Miejsce pochówku oznaczono m.in. aleją z dębowych słupów.
W Forteviot mają być prowadzone dalsze prace archeologiczne. To wczesna siedziba szkockich królów, gdzie w 858 r. zmarł Kenneth mac Alpin, jeden z pierwszych królów zjednoczonej Szkocji.
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.