Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

"czasoprzestrzeń" czy "przestrzeń", to kwestia nomenklatury. czas to wyłącznie pojęcie, a nie rzeczywisty "obiekt" czy substancja. ustalamy pojęcie czasu poprzez zliczanie zdarzeń powtarzalnych i w ten sposób tworzymy jego pojęcie. jeśli masa odpowiedzialna jest za "generowanie" krzywizny to wypadałoby ustalić sposób w jaki to się odbywa. wyginać możemy, gdy jak wspomniałem, mamy na to miejsce, więc proponuję, abyś wskazał mi to miejsce, w które przemieścisz rozważane krzywizny, bo jak wykazałem powyżej, ja go nie znajduję.

twierdzę natomiast, że masa(zdefiniowana w fizyce) generuje falę grawitacyjną, przemieszczającą się w przestrzeni (która jest przewodnikiem dla wszystkich zdarzeń zachodzących we wszechświecie) i oddziałując ze zdarzeniami przez nas postrzeganymi, jak również z tymi, których nie postrzegamy, z uwagi na brak odpowiedniego instrumentarium, wpływając na ich zachowanie.

we wszechświecie nie istnieje nic ponad zdarzenia czyli w prosty sposób rzecz ujmując, przemieszczenie pewnej ilości energii z jednego miejsca w inne, różne od poprzedniego. tym samym wszystko co postrzegamy to pewien stan przestrzeni i nic ponadto, cokolwiek postrzegamy.

aby zmienić kierunek przepływającej energii musimy użyć siły, której wielkość i kierunek ustalą nowy porządek. geometria czytaj: kształt, gdyby nawet mógł się zmieniać nie ma tutaj nic do roboty, chyba, że kształt potrafi generować energię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów bzdura , prędkość światła jest w próżni rowna c a mamy pryzmaty więc to już nie próżnia a to tunelowanie to nic innego jak szybsze przejście przez pryzmat dzięki trafieniu w dyslokację między atomami pryzmatu przez fotony ....

Jeśli nie zaobserwowano promieniowania czerenkowa to jesteśmy napewno poniżej prędkości światła dla materiału z którego wykonano pryzmat...

należy pamietać że foton to prawie elektron i na odwrót.. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś napisał, że "Nie do końca rozumiem"

 

Zakrzywienie czasoprzestrzeni zależy od ilości zawartej w niej materio-energii (zasada macha).Równania Einsteina określają dokładnie stopień zakrzywienia.Jednak energia, którą trzeba dysponować, aby przekroczyć barierę światła i/lub zakrzywić czas w okrąg  ;), jest tak olbrzymia, że równania Einsteina przestają zobowiązywać i zaczynają dominować procesy kwantowe. W tym momencie powinieneś zapoznać się dorze z dziesięciowymiarową teorią superstrun ponieważ zarówno teoria kwantowa jak i teoria grawitacji Einsteina jednoczą się właśnie w takiej hiperprzestrzeni.Problem polega na tym, że nikt nie jest wystarczająco mądry, aby ukończyć teorie pola strun lub stworzyć jakiekolwiek nieperturbacyjne podejście do tej teorii.Mamy przed sobą możliwość rozwiązania wszystkich kontrowersji dotyczących problemu wielowymiarowych przestrzeni lecz wykracza to jednak poza umiejętności jakiegokolwiek fizyka żyjącego współcześnie :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"bariery światła" nie da się przekroczyć. co nie oznacza, że nic nie może przemieszczać się szybciej niż niecałe 300 tys. km/s. światło zawsze będzie poruszać się z prędkością światła, czyli z prędkością nieznaną. te 300 tys. km/s, to wynik przemnożenia wzorca sekundy przez wzorzec metra. dla uzmysłowienia czym jest wzorzec przypomnę, że umowna wielkość jednego metra leży w "przechowalni" i każdy producent miar musi się do niego "przymierzyć". rzeczywisty rozmiar tego "przymiaru" jest nam nieznany, a jeśli ktoś zna jego wielkość to proszę o jej podanie. to samo dotyczy oczywiście sekundy. proszę zapoznać się (np. w Wikipedii) ile drgań atomu cezu jest wyznacznikiem tego wzorca. w rzeczy samej zliczamy tylko zdarzenia (ilość drgań), ale nie wiemy jak szybko zachodzą. i znowu : jeśli ktoś wie, to proszę o podanie tej wartości. tym samym, jak widzimy, czas to wyłącznie pojęcie, a nie jakiś "twór". pojęcie potrzebne i stosowane, ale tylko pojęcie, które porównuje zdarzenia do zdarzeń. nie rozumiem o co tyle krzyku z tymi "hiperprzestrzeniami", zapętleniami, itp. fizyka współczesna zaczyna przypominać bardziej magię niż naukę przez te wszystkie "tajemne" zwroty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego prędkość światła jest prędkością nieznaną? Dlaczego ustalone przez nas wzorce nie mogą posłużyć do ustalania dokładnych prędkości, odległości, itd? Dla mnie to oczywiste że musimy się posługiwać odpowiednimi wzorcami. Nie musimy wiedzieć jak szybko drgają atomy cezu. Za to gdy powiesz że "minęły 2 sekundy" a potem powiesz "minęły 4 sekundy" to wiadomo że od momentu rozpoczęcia mierzenia do tego "minęły 4 sekundy" upłynęło 2x tyle czasu, co do tego "minęły 2 sekundy". Czego więcej nam trzeba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szybkości z jaką zachodzi zdarzenie. mówiąc ile razy poruszył się atom cezu nie mówimy jak szybko to zrobił tylko stwierdzamy fakt przeniesienia z miejsca w miejsce. tym samym brakuje szybkości. mówiąc jedna sekunda mamy na myśli x ruchów, a nie wymierny przedział czasowy czyli w rzeczy samej wymierną wartość szybkości.

nie wiem co można zrobić z wiedzą o tym, że prędkość jest nieograniczona, ba ,energia jest nieograniczona, przestrzeń jest nieograniczona, ale uważam, że to dobrze coś wiedzieć. kiedyś ktoś powiedział, że elektron do niczego się nie przyda, a dzisiaj... może kiedyś ta wiedza do czegoś posłuży, a może nie. ja we własnym zakresie jej raczej nie wykorzystam. niekiedy po prostu trzeba poczekać, samo "wyjdzie". jak sięgniemy do historii to nieustannie natrafiamy na tego typu pytania, gdy odkrywamy nowe własności wszechświata. dla mnie osobiście jest to po prostu zwykła satysfakcja z tytułu ustalenia pewnej prawdy o rzeczywistości, w której żyjemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) ktoś powie: "jest puste". pytam czy to znaczy, że nie ma tam przestrzeni?

tym samym jeśli odpowiesz, że przestrzeń tam jest, stworzysz paradoks. bo skoro przestrzeń już

tam jest to jak wepchniesz tam jeszcze więcej przestrzeni? rozepchniesz? a gdzie podziejesz wypchnięty

nadmiar?

 

1) nie wiem czy wiesz ale od wielkigo wybuchu wszechswiat sie rozszerza. sama ta myśl musi być dla ciebie nie do pomyślenia bo jak to możliwe że poza granicami wszechświata może coś być (mówiąc na twój rozum).

2) co do prędkości światła.wg równań einsteina nie można przekroczyć tej bariery bo masa rośnie do nieskończoności i nie można wyciągnąć pierwiastka z liczby ujemnej. niemniej jednak wiadomo, że aby przemieścić się z danego miejsca w drugie, można zakrzywić przestrzeń. oto przykład w 3 wymiarach:

stoisz na dywanie i chcesz dostać sie do biurka które stoi na drugim końcu dywanu. co robisz? możesz po prostu pójść i cel osiągnięty. możesz jednak zrobić co innego. masz np lasso, rzucasz je w odpowiedni sposób i z odpowiednią ilościa energii przyciągasz sie do biurka w taki sposób, że dywan zaczyna sie zwijać. ty pozostajesz w spoczynku; to sama przestrzeń uległa zakrzywieniu. fizyka udowadnia iż z odopowiednią ilościa energii moznaby wykorzystać hiperprzestrzeń do  podróży przez tunele (czaso)przestrzenne co byłoby oominięciem bariery prędkości światła jednak póki co nasz stopień rozwoju cywilizacji nam na to nie pozwala ;)

3) tunelowanie cząstek o którym mowa w artykule potwierdza teorie kwantowa. to, ze istnieje SKOŃCZONE prawdopodobieństwo, ze cząstka przetuneluje czyli dokona skoku kwantowego przez nieprzepuszczalne bariery rzeczywiście wydaje sie zadziwijaaca mimo to zaobserwowano to w wielu eksperymentach. mogę nawet obliczyc prawdopodobienstwo ze niespodziewanie zniknę przetuneluję przez Ziemię i pojawię sie na Hawajach. czas oczekiwania na takie zdarzenie  jest jednak dłuższy od czasu życia wszechświata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przenieśmy dyskusję na jeden wątek, bo właściwie sprawa się powtarza. co do mojego "rozumienia" pewne informacje na ten temat umieściłem w wątku o podróżach w czasie. dla uświadomienia moich zdolności rozumienia przypomnę, że potrafię wytłumaczyć zjawisko relatywistyki, które już na tym forum przytaczałem. pytanie czy Ty potrafisz wytłumaczyć to zjawisko? i proszę bez cytatów z Michio Kaku. najlepiej własnymi słowami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zjawisko relatywistyki

 

co ma piernik do wiatraka? relatywistyka nie obowiązuje przy długościach rzędu długości plancka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wnikam przy jakich wielkościach "obowiązuje". samo słowo "obowiązuje" sugeruje, że taki stan wiedzy "obowiązuje" w dniu, w którym te słowa zostały napisane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcemy coś zbadać musimy użyć fali krótszej niż obiekt badany ma rozmiar, do tego nadaje się tylko myśl i wyobraźnia , a świadomość że jest myśl i wyobraźnia znów mówi że jest coś do zbadania, a to trzeba zbadać za pomocą ,,nic,, - a to sugeruje bez myśli czyli medytacja lub podpowiedz kogoś innego kto to zrobił (oświecenie)

Tak więc do badań mamy wszystko każdy przy sobie (myśl,wyobraźnię,nic) a to co nam wyjdzie mozemy porównać między sobą i to jest fizyka teoretyczna . By zaś zbadać mechanicznie to mikroskop kwarkowy będzi chyba mało rozdzielczy ;D

Co do magii to nauka jest jej poznaną cześcią (i to powtarzalną) cała reszta przed nami .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wnikam przy jakich wielkościach "obowiązuje". samo słowo "obowiązuje" sugeruje, że taki stan wiedzy "obowiązuje" w dniu, w którym te słowa zostały napisane.

 

ty cały czas odwołujesz sie do relatywistyki nie rozumiejąc jednej zasadniczej rzeczy. zgadzasz sie chyba ze mną że im szybciej sie poruszasz tym wolniej płynie czas. dlaczego jednak nie odczuwamy tego w życiu codziennym? bo nasze codzienne prędkości są niczym w porównaniu z prędkością światła. teraz zrozum słowo "obowiązuje" : jezeli przekroczymy energię plancka relatywistyka już "nie obowiązuje" czyli oznacza to ze ta sama prędkość światła o której mówimy jest niczym! w porównaniu z tym co możemy osiągnąć. równania relatywistyczne są wtedy bezuzyteczne! nie mają zastosowania! relatywistyka staje sie wtedy prymitywną odnogą większej teorii! i nie ma to związku ze stanem wiedzy tylko ze stanem technicznym. nie wiem jak można to inaczej wytłumaczyc. chyba matematycznie jedynie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tym "czasem" to nie do końca jest tak jak się "potocznie" myśli. czas jest pojęciem, a nie jakąś substancją. im szybciej się poruszam, tym bardziej zmieniają się wielkości moich wzorców, przy pomocy których mierzę długość czy pojęcie czasu. dlatego dla każdego układu odniesienia prędkość światła jest równa około 300 tys. km/s, ale to nie znaczy, że te prędkości są jednakowe! krótszym "patykiem" też wyznaczysz 300 tys. km/s. rzecz w tym, że nie widzisz tego, że Twój "patyk" się skrócił, bo znalazłeś się już w innym układzie odniesienia.

relatywistyka, a więc zjawisko występujące na każdym kroku, dotyczy wszystkich prędkości. (ja tak sądzę). wszystkie zdarzenia są wzajemne zależne. we wszechświecie nie ma nic oprócz zdarzeń, czyli przeniesienia energii z miejsca w miejsce. cała ta "materia" to tylko manifestacja stanu energetycznego. "postrzegasz" obiekty jako "materialne", bo odbierasz bodźce ze środowiska za pomocą narządów zbudowanych z tej samej substancji. Twój palec "czuje" nacisk klawisza, bo klawisz jako stan energetyczny, oddziałuje na Twój palec, który też jest stanem energetycznym.

następuje w ten sposób reakcja na akcję. właściwie mógłbyś już sobie to liczyć z zasad dynamiki Newtona, ale działania na poziomie subatomowym już pewnie nie, bo są zbyt "zależne".

musisz się zdecydować czy mówisz o długości Planca czy energii Planca. to dwie różne wartości.

relatywistyka nie jest "prymitywną" odnogą. to dość skomplikowana zależność. a przy okazji, fizycy potrafią różne rzeczy interpretować w wygodny na dany okres czasu sposób, niech wspomnę o dominacji poglądów Arystotelesa przez jakieś dwa tysiące lat. ;D

nie bierz więc sobie tak mocno do serca wszystkiego, a w szczególności pewnych nienaruszalnych granic, które już niejednokrotnie były przekraczane. ja, nauczony doświadczeniem zasuwam możliwie najszybciej i możliwie najdalej, bo uważam, że granic nie ma ;D

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czas jest pojęciem, a nie jakąś substancją.

 

nadal nie rozumiesz ze czas jest wymiarem który mozna zamieniac w długosc, szerokość lub głębokość

 

relatywistyka, a więc zjawisko występujące na każdym kroku, dotyczy wszystkich prędkości

 

tych poniżej prędkości światła

 

relatywistyka nie jest "prymitywną" odnogą

 

kiedy coś (wzór, teorie, zasade itp) mozna wyprowadzić z czegoś większego i bardziej ogólnego to to pierwsze jest prymitywną odnogą.zawsze!

 

musisz się zdecydować czy mówisz o długości Planca czy energii Planca

 

mówiąc o wyższych wymiarach przestrzennych nie ma to różnicy bo długość plancka to rozmiary zapadniętych wymiarów a energia plancka to energia potrzebna na ich ujarzmienie (czyli m.in. przekroczenie bariery światła co powtarzam poraz wtóry)

 

nie bierz więc sobie tak mocno do serca wszystkiego, a w szczególności pewnych nienaruszalnych granic

(...) uważam, że granic nie ma

 

samozaprzeczenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze, to z uwagi na rosnące zainteresowanie tematem, proponuję dogadać się z administracją w sprawie biletów ;D

po drugie to szanowny kolego nie masz pojęcia czym jest czas. naczytałeś się bzdurnych opowieści w książkach fantastycznonaukowych i wydaje Ci się, że wiesz o czym mówisz.

naszym wyznacznikiem upływu czasu jest pewna, policzona liczba drgań atomu cezu (w jakim stanie ten atom jest i ile drgań sprawdź sobie w encyklopedii, bo mi się nie chce szukać i przytaczać danych, które są ogólnie dostępne). jeśli "wyjmiesz" ten atom z układu odniesienia, to przekonasz się, że na temat szybkości z jaką te drgania zachodzą nic powiedzieć nie możesz. umówiliśmy się wszyscy na tej planecie, że właśnie tyle ile podaje encyklopedia, oznacza wartość jednej sekundy. gdzie tu widzisz jakiś "czas"? czas to pojęcie umowne. łatwiej porównywać zdarzenia ze sobą, gdy porównujemy do pewnej stałej i znanej wartości. jest wygodnym narzędziem pomagającym obliczyć stosunek zdarzenia do zdarzenia. w naturze zachodzą wyłącznie zdarzenia, procesy i nic ponadto. szybciej znaczy krócej. gdy obiekt przyśpiesza drgania atomu cezu zachodzą po prostu wolniej i dlatego sekunda nie jest równa sekundzie. przy małych różnicach prędkości tego się nie dostrzega, ale te różnice to normalne zjawisko, a nie jakaś magia, której jesteś wyznawcą.

do pozostałych "punktów" nawet się nie mam ochoty odnosić. Twoje posty nic do rozmowy nie wnoszą. nieustannie krytykujesz, nie przedstawiając żadnych dowodów na poparcie Swoich argumentów. ja, cokolwiek rozważam, popieram przykładami ilustrującymi tok rozumowania i logiczne następstwa pewnych założeń. samym krzykiem mnie nie przekrzyczysz. podaj przykłady, pokaż drogę, rozważ zagadnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, gdy obiekt przyspiesza, to drgania zachodzą wolniej. Dlaczego? Właśnie z powodu dylatacji czasu. Czas uznaje się dziś jako czwarty wymiar. W pewnej książce wyczytałem "uczeni nie potrafią sprecyzować, czym jest czas, potrafią jedynie go zmierzyć". Właśnie go mierzymy własnym, określonym sposobem, zliczając drgania atomów cezu. Ty twierdzisz że zdarzenia tworzą czas, ja myślę że bez czasu nie byłoby zdarzeń, może nawet nie byłoby niczego ;) Dzięki czasowi możliwe są zdarzenia, ruch. Nie odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiałem się dlaczego drgania zachodzą wolniej i wychodzi mi tylko to, że wpływ na to ma masa atomu, która jak wiemy stanowi o bezwładności. intuicyjnie wyczuwam, że atom po prostu pod wpływem przyśpieszenia nie nadąża. jeśli narysujesz sobie dwa atomy, które chcesz porównać, to jeden z nich musi mieć wektor przesunięcia dłuższy od drugiego. wewnętrzny ruch drgający atomu o dłuższym wektorze pokonuje tym sposobem dłuższą drogę, co wyraźnie widać na rysunku. skoro szybkość wewnętrznego ruchu drgającego nie wzrosła (nie przyłożono żadnej siły w tym kierunku) to oznacza, że musiał pokonać dłuższą drogę w czasie,(to na tym właśnie polega pojęcie czasu), gdy (i teraz porównujemy do wzorca) atom drugi wykonał wzorcową liczbę drgań. skoro droga była dłuższa, szybkość drgań niezmieniona, to po prostu nie zdążył drgnąć tyle razy ile ten drugi, do którego porównywaliśmy.

 

ale to nie do końca prawda. chciałem to tak przedstawić, żeby pokazać czym jest pojęcie czasu.

co do pokonanej przez atom "przyśpieszonego" cezu odległości, to droga pokonana zgodnie z wektorem przesunięcia jest wynikiem działania siły, która działa też na ruch drgający (popychany jest cały atom, w każdym punkcie przebytej drogi, a nie tylko w punktach położenia krańcowego), ale sądzę, że to właśnie przyśpieszenie nie do końca równoważy relacje pomiędzy porównywanymi atomami, zawsze mamy straty i stąd opóźnienie.

 

czas to tylko sposób na porównanie zdarzenia do zdarzenia. same z nim kłopoty, bo nikt w szkole nie potrafi tego wytłumaczyć. naukowcy to też ludzie. to, że ktoś potrafi rozwiązywać w pamięci zadania typu: jaka musi być grubość kurzu na szybie, aby zdołał odpaść od niej pod wpływem grawitacji, nie świadczy, że rozumie skąd się wziął wszechświat i dokąd zmierza. nikt tego nie wie, dlatego korzystam z forum, bo można tutaj pogadać właśnie o tym czego nie rozumiemy.

wiem, jestem przekonany, że tak właśnie trzeba traktować pojęcie czasu, aby móc normalnie rozważać pozostałe zależności. dawno temu ( a może nie tak dawno) wierzono, że Słońce krąży wokół Ziemi. niejeden stracił głowę, gdy próbował się sprzeciwić. dzisiaj, chwała Bogu, mamy internet i niewiele ryzykuję pisząc te słowa. ludzka natura już taka jest, że niechętnie (o ile w ogóle) przyjmuje zmiany, których twórcą jest byle kto.

gdyby to o czym piszę, wyszło spod ręki jakiegoś sławnego fizyka, pewnie zostałoby zaakceptowane bez wahania. autorytet to w społeczeństwie istotna sprawa. ja jedyne co mogę zrobić na poparcie swoich poglądów to w miarę przejrzyste ukazanie mechanizmu, który decyduje o tym czy innym zjawisku. jak powiedział Einstein: "czas to to co pokazuje zegarek".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj mącisz, mącisz, wymyślasz jakieś dziwne teorie ;) Ale doceniam ludzi którzy lubią zajmować się takimi problemami ;)

 

Choć co do czasu to ja nadal twierdzę, że bez niego niemożliwe by były zdarzenia, a nie odwrotnie. Jeśli istnieje czas, następują zdarzenia. Jeśli go nie ma - nie ma zdarzeń. Każde zdarzenie świadczy o istnieniu czasu, lecz nie tworzy go. Takie jest moje zdanie  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) nie świadczy, że rozumie skąd się wziął wszechświat i dokąd zmierza. nikt tego nie wie (...)

 

1) można obliczyć dokąd zmierza

2) z tymi jednastkami to robisz masło maślane. to tak jakbym za wszelką cene chciał udowodnić czym jest metr. kiedys był to obwód ziemi podzielony przez ileśtam a teraz jest to odległość jaką pokonuje światło w czasie 1/299 792 458 sekundy. ale chwila!! przecież metr tak na prawde nie istnieje! jest to tylko ziemski wyznacznik długości! biedni byliby architekci gdyby wymiary budowanego domu mieli mierzyć w ułamkowych częściach czasu wyznaczonego z prędkości światła (która tak naprawde została wyliczona z wyznaczonego wcześniej przez ludzi metra). jaki z tego wniosek? że to ty wogóle nie rozumiesz pojecia czasu.

3) twoje rozpiski to jak matematyka w 5 klasie podstawówki (wtedy np uczą że najkrótszą drogą z punktu a do b jest linia prosta, co każdy matematyk wie że to nieprawda). czuje sie jakbyś chciał wygładzić mi zwoje kory mózgowej. porażka 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a kto tu mówił o tym jaka jest najkrótsza droga z punktu do punktu? na dodatek wciskasz jakąś prostą! poczytaj, rozważ i wskaż błędy! to, że nieskończoności się redukują, w wyniku czego otrzymujemy zależności względne, świadczy chyba dobitnie o tym, że wzór zależności bezwzględnej jest poprawny!!! gdzie widzisz problem? znasz w ogóle matematykę? wiesz jak przedstawić fizyczną zależność? wiesz co w ogóle przedstawia fizyczne równanie? obawiam się, że Ty zwyczajnie nie rozumiesz co jest tak naprawdę obliczane, gdy podstawiasz wartości do wzoru!

powiedz, jak się mają do siebie powierzchnie obiektu budowlanego na parterze i na ostatnim piętrze, przy założeniu, że zewnętrzne ściany obiektu są pionowe?

a skoro już wiesz jaką odległość pokonuje światło w ciągu jednej sekundy, to powiedz mi jak szybko tą odległość pokonało? w ciągu ilu drgań atomu cezu? a te drgania jak szybko zaszły? w ciągu ilu drgań czegoś innego? nie widzisz dokąd to zmierza? wartość bezwzględna dąży do nieskończoności! przyjmujemy cokolwiek, co możemy policzyć, co wydaje nam się stabilne i kropka.

wydaje Ci się, że ja o tym nie wiem i próbuję czemuś zaprzeczyć? ja wyjaśniam mechanizm powstałej zależności, dzięki której możemy mówić o pojęciu czasu. jak znajdziesz substancję, której natura odpowiada "czasowi" to mnie z nią zapoznaj. ja póki co, a nie jestem nastolatkiem, takiej substancji długo szukałem i nie znalazłem. dzięki  tak działającemu mechanizmowi możliwa staje się dylatacja czasu. chyba nie chcesz zaprzeczyć istnieniu zjawiska dylatacji?

dopatrzyłem się też, że poddajesz w wątpliwość istnienie przestrzeni. bo chyba to miałeś na myśli próbując ośmieszyć matematykę z piątej klasy szkoły podstawowej. Twoim zdaniem wszystko co nas otacza tak naprawdę istnieje w zwiniętej 26-cio wymiarowej hiperprzestrzeni pana Michio Kaku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzie widzisz problem? znasz w ogóle matematykę? wiesz jak przedstawić fizyczną zależność? wiesz co w ogóle przedstawia fizyczne równanie?

 

ty i ta twoja "bezwzględność" całkowicie przyćmiewa ci umysł

 

dopatrzyłem się też, że poddajesz w wątpliwość istnienie przestrzeni

 

widać że nie umiesz czytac ze zrozumieniem. a co do wyższych wymiarów - nie wiem dlaczego nie potrafisz zaakceptować ich istnienia skoro ty jako "wielki fizyk i matematyk" powinieneś chcieć docierać do prawdy i prostoty ale nie widzisz jej nawet gdy leży przed tobą jak kawa na ławie. czasami nie lubie zdań typu "wydaje mi sie" albo "moim zdaniem" kiedy wiem że są nieprawdziwe. niektórzy nie potrafią poprawnie interpretować informacji. w tym miejscu kojarzysz mi sie z ludźmi którzy uważaja sie np za wielkich znawców biblii a wogóle nie wiedzą że w oryginale słowo bóg wystepuje zawsze w liczbie mnogiej 'bogowie' i znaczy tyle co 'ci którzy z nieba na ziemie przybyli' . totalna ignorancja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie głupie to będzie pytanie, ale skoro najkrótsza droga od punktu A i B to nie linia prosta to co (oczywiście z czysto matematycznego punktu widzenia, nie chodzi mi o zaginanie czasoprzestrzeni)?

 

Teorii strun dobrze nie znam, ale:

Nie cała przestrzeń 10-cio czy 26-cio wymiarowa jest zwinięta. W mniemaniu kynia teoria strun przeczy istnieniu 3-wymiarowej przestrzeni. Przecież w tej teorii znajdują się 3 rozwinięte wymiary przestrzenne + 4 (czas) + co najmniej 6 dodatkowych wymiarów zwiniętych których nie możemy zobaczyć. To że my widzimy tylko 3 wymiary przestrzenne to nie znaczy że nie ma ich więcej. Uwzględniając 3 wymiary z pewnością wielu rzeczy nie da się wytłumaczyć, albo jakieś wyliczenia nie zgadzają się z obserwacjami. IMO teoria strun (czy superstrun) jest bardzo realna ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie głupie to będzie pytanie, ale skoro najkrótsza droga od punktu A i B to nie linia prosta to co

 

jeśli pomyślałeś o kartce papieru i 2 punktach to rzeczywiście najkrótkszą drogą będzie linia prosta ponieważ krzywizna (stopien pofałdowania kartki) wynosi 0. najkrótsza droga oznacza jednak drogę wymagającą najmniej czasu do jej pokonania.mozna to odnieść np do światła. zgodnie z zasadami fizyki podąża ono zawsze drogą wymagającą najmniej czasu. promień świetlny zakrzywia sie jednak np pod wpływem grawitacji albo chociażby w zjawisku załamania światła, co oznacza, że najkrótszą drogą między dwoma punktami jest wtedy linia krzywa.

 

wyobraź sobie ratownika na plaży i tonącego. załóżmy że ratownik biega powoli w miękkim piasku ale szybko pływa w wodzie. wybierając prosta drogę do tonącego, zbyt dużo czasu spędzi biegnąc po piasku. droga o najkrótszym czasie jest taką linią krzywą, ktora z minimalizuje czas biegu a zmaksymalizuje czas płynięcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przecież to jest dla mnie jasne jak Słońce w południe na równiku! cały czas o tym piszę!

nie rzecz w tym jak daleko tylko jak szybko. przecież kto powiedział, że światło gwiazd, które podziwiamy, biegnie do nas po linii prostej? ja o takich rzeczach wiem już od kilkunastu lat.

o rzeczach oczywistych nie wspominam, bo są dla mnie tak oczywiste, że nawet mi nie przychodzi na myśl, żeby się nad nimi zastanawiać. być może ze względu na szczególną budowę wszechświata, na przykład taką, że gwiazdy, gdyby móc do nich dotrzeć po linii prostej, znajdowałyby się dużo bliżej; moglibyśmy, nawet wykorzystując niewielką (jak na skalę) prędkość światła, dotrzeć do nich dużo szybciej niż mogłoby się wydawać. stąd moja propozycja budowy "torów energetycznych". "tor energetyczny" to obszar przestrzeni, który pozwoliłby poruszać się "bez przeszkód". już chyba wspominałem, że takie dzisiejsze "tory energetyczne" to na przykład autostrady, które pozwalają poruszać się z dość dużą prędkością naszym pojazdom. (przecież przez las nie można "pędzić" z prędkością 100 km/h). każde drzewo zmusza nas do zmiany kierunku ruchu, przez co spada nasza średnia prędkość. zakładam, że światło też jest "zmuszane" do zmiany kierunku ruchu. widzimy światło gwiazdy na niebie w jakimś punkcie, ale to nie znaczy, że gwiazda właśnie tam się znajduje (pomijając oczywiście to, że na pewno już tam się nie znajduje, choćby z powodu czasu jaki minął od chwili, gdy światło z tejże gwiazdy wyruszyło w drogę i dotarło do nas). przypuszczam, że gdyby udało nam się nadać fali EM stan pozwalający "przebić się" przez "utrudnienia w ruchu" (tunelowanie), to moglibyśmy przekroczyć granicę 300 tys. km/s. rzecz w tym, że ja traktuję przestrzeń jako puste miejsce, nie muszę więc odwoływać się do jakichś "hiperprzestrzeni". mogę co najwyżej rozważać "hiperpole"(nawet słownik tego nie uwzględnia, bo pokazuje błąd) ;D, czyli taki stan pola, który umożliwia cząsteczce światła szybszy ruch (względny naturalnie). właśnie przy założeniu, że przestrzeń jest tym czym według mnie jest, czyli pustym miejscem o nieskończonej budowie, możliwe są takie "ruchy". nie chce mi się jednak wierzyć, że tym gościom z pryzmatami, udało się to osiągnąć za pomocą pryzmatów. stawiałbym na jakieś doświadczenie powodujące "ściśnięcie" fotonu. moim zdaniem foton ma budowę "lekką-przestrzenną". co oznacza, że jego masa (nie interesuje mnie opinia, że foton masy nie ma) jest niewielka, a zajmuje dużo miejsca w przestrzeni. taka budowa powoduje, że bardzo łatwo się odbija od napotkanych przeszkód. gdyby udało się go "odchudzić", przy zachowaniu niezmienionej masy, to przypuszczam, że poruszałby się szybciej. taka jest moja opinia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Z im większą prędkością dwie powierzchnie metalowe przesuwają się po sobie, tym bardziej się zużywają. Okazało się jednak, że przy bardzo dużych prędkościach, porównywalnych z prędkością pocisku wystrzeliwanego pistoletu, proces ten ulega odwróceniu. Szybszy ruch powierzchni prowadzi do ich wolniejszego zużycia.
      Gdy dwie metalowe powierzchnie ześlizgują się po sobie, zachodzi wiele złożonych procesów. Krystaliczne regiony, z których zbudowane są metale, mogą ulegać deformacjom, pęknięciom, mogą skręcić się czy nawet zlać. Występuje tarcie i niszczenie powierzchni. Ten niepożądany proces powoduje, że urządzenia się zużywają oraz ulegają awariom. Dlatego też ważne jest, byśmy lepiej zrozumieli zachodzące wówczas procesy. Podczas badań nad tym zjawiskiem naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Wiedniu (TU Wien) i Austriackiego Centrum Doskonałości Tribologii dokonali zaskakującego, sprzecznego z intuicją odkrycia.

      W przeszłości tarcie mogliśmy badać tylko w czasie eksperymentów. W ostatnich latach dysponujemy superkomputerami na tyle potężnymi, że możemy w skali atomowej modelować bardzo złożone procesy zachodzące na powierzchniach materiałów, mówi Stefan Eder z TU Wien. Naukowcy modelowali różne rodzaje metalowych stopów. Nie były to doskonałe kryształy, ale powierzchnie bliskie rzeczywistości, złożone niedoskonałe struktury krystaliczne. To bardzo ważne, gdyż te wszystkie niedoskonałości decydują o tarciu i zużywaniu się powierzchni. Gdybyśmy symulowali doskonałe powierzchnie miałoby to niewiele wspólnego z rzeczywistością, dodaje Eder.
      Z badań wynika, że przy dość niskich prędkościach, rzędu 10-20 metrów na sekundę, zużycie materiału jest niewielkie. Zmienia się tylko zewnętrzna jego warstwa, warstwy głębiej położone pozostają nietknięte. Przy prędkości 80–100 m/s zużycie materiału, jak można się tego spodziewać, wzrasta. Stopniowo wchodzimy tutaj w taki zakres, gdzie metal zaczyna zachowywać się jak miód czy masło orzechowe, wyjaśnia Eder. Głębiej położone warstwy materiału są ciągnięte w kierunku ruchu metalu przesuwającego się po powierzchni, dochodzi do całkowitej reorganizacji mikrostruktury.
      Później zaś na badaczy czekała olbrzymia niespodzianka. Przy prędkości ponad 300 m/s zużycie ocierających się o siebie materiałów spada. Mikrostruktury znajdujące się bezpośrednio pod powierzchnią, które przy średnich prędkościach były całkowicie niszczone, pozostają w większości nietknięte. To zaskakujące dla nas i wszystkich zajmujących się tribologią. Jednak gdy przejrzeliśmy literaturę fachową okazało się, że obserwowano to zjawisko podczas eksperymentów. Jednak nie jest ono powszechnie znane, gdyż eksperymentalnie bardzo rzadko uzyskuje się tak duże prędkości, dodaje Eder. Wcześniejsi eksperymentatorzy nie potrafili wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Dopiero teraz, dzięki symulacjom komputerowym, można pokusić się o bardziej dokładny opis.
      Analiza danych komputerowych wykazała, że przy bardzo wysokich prędkościach w wyniku tarcia pojawia się duża ilość ciepła. Jednak ciepło to jest nierównomiernie rozłożone. Gdy dwa metale przesuwają się po sobie z prędkością setek metrów na sekundę, w niektórych miejscach rozgrzewają się do tysięcy stopni Celsjusza. Jednak pomiędzy tymi wysokotemperaturowymi łatami znajdują się znacznie chłodniejsze obszary. W wyniku tego niewielkie części powierzchni topią się i w ułamku sekundy ponownie krystalizują. Dochodzi więc do dramatycznych zmian w zewnętrznej warstwie metalu, ale to właśnie te zmiany chronią głębsze warstwy. Głębiej położone struktury krystaliczne pozostają nietknięte.
      Zjawisko to, o którym w środowisku specjalistów niewiele wiadomo, zachodzi w przypadku różnych materiałów. W przyszłości trzeba będzie zbadać, czy ma ono również miejsce przy przejściu z dużych do ekstremalnych prędkości, stwierdza Eder. Bardzo szybkie przesuwanie się powierzchni metalicznych względem siebie ma miejsce np. w łożyskach czy systemach napędowych samochodów elektrycznych czy też podczas polerowania powierzchni.
      Szczegóły badań zostały opublikowane na łamach Applied Materials Today.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fizyk James Franson z University of Maryland opublikował w recenzowanym Journal of Physics artykuł, w którym twierdzi, że prędkość światła w próżni jest mniejsza niż sądzimy. Obecnie przyjmuje się, że w światło w próżni podróżuje ze stałą prędkością wynoszącą 299.792.458 metrów na sekundę. To niezwykle ważna wartość w nauce, gdyż odnosimy do niej wiele pomiarów dokonywanych w przestrzeni kosmicznej.
      Tymczasem Franson, opierając się na obserwacjach dotyczących supernowej SN 1987A uważa, że światło może podróżować wolniej.
      Jak wiadomo, z eksplozji SN 1987A dotarły do nas neutrina i fotony. Neutrina przybyły o kilka godzin wcześniej. Dotychczas wyjaśniano to faktem, że do emisji neutrin mogło dojść wcześniej, ponadto mają one ułatwione zadanie, gdyż cała przestrzeń jest praktycznie dla nich przezroczysta. Jednak Franson zastanawia się, czy światło nie przybyło później po prostu dlatego, że porusza się coraz wolniej. Do spowolnienia może, jego zdaniem, dochodzić wskutek zjawiska polaryzacji próżni. Wówczas to foton, na bardzo krótki czas, rozdziela się na pozyton i elektron, które ponownie łączą się w foton. Zmiana fotonu w parę cząstek i ich ponowna rekombinacja mogą, jak sądzi uczony, wywoływać zmiany w oddziaływaniu grawitacyjnym pomiędzy parami cząstek i przyczyniać się do spowolnienia ich ruchu. To spowolnienie jest niemal niezauważalne, jednak gdy w grę wchodzą olbrzymie odległości, liczone w setkach tysięcy lat świetlnych – a tak było w przypadku SN 1987A – do polaryzacji próżni może dojść wiele razy. Na tyle dużo, by opóźnić fotony o wspomniane kilka godzin.
      Jeśli Franson ma rację, to różnica taka będzie tym większa, im dalej od Ziemi położony jest badany obiekt. Na przykład w przypadku galaktyki Messier 81 znajdującej się od nas w odległości 12 milionów lat świetlnych światło może przybyć o 2 tygodnie później niż wynika z obecnych obliczeń.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fototerapia była znana już w starożytnym Egipcie. W pracach Hipokratesa można doszukać się wzmianek na temat leczniczych właściwości światła słonecznego. Dziś leczenie światłem można skutecznie praktykować w gabinetach odnowy biologicznej, salonach masażu czy w zaciszu własnego domu. Jakie są właściwości lampy Bioptron?
      Światło źródłem zdrowia
      Praktyki z udziałem światła słonecznego stosowane w starożytnym Egipcie nie mają co prawda potwierdzenia w formie medycznych dowodów naukowych. Jednak wówczas korzystne działanie promieni słonecznych uznawano za niepodważalny fakt. Dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny wiadomo już, że organizm jest w stanie zamienić światło w energię elektrochemiczną. Pozyskana energia aktywuje pasmo reakcji biochemicznych w komórkach, a skutkiem tych zmian jest efekt terapeutyczny.
      Lata badań i spektakularne rezultaty
      Warto nadmienić, że badania nad pozytywnym wpływem promieni słonecznych na organizm od dziesięcioleci prowadzone są na całym świecie. Naukowcy zafascynowani możliwościami światła spolaryzowanego od lat pochylają się nad kluczowymi dla ludzkiego zdrowia projektami.
      Potrzebowano ponad 20 lat szczegółowych badań i doświadczeń, by stworzyć lampę Bioptron. Polichromatyczne światło spolaryzowane stało się głównym obiektem naukowców, którzy po latach badań opracowali rewolucyjny przyrząd, zdolny do leczenia licznych schorzeń. Światło pochodzące z lampy poprawia mikrokrążenie w tkankach, aktywując je do procesów odpornościowych. Urządzenie okazało się przełomowe, co potwierdzają specjaliści licznych gabinetów, w których jest stosowane.
      Zastosowanie lampy Bioptron
      Za główne przeznaczenie lampy uważa się leczenie zmian skórnych i wspomaganie procesu gojenia się ran. Urządzenie bardzo dobrze sprawdzi się także w leczeniu chorób reumatologicznych oraz przy dolegliwościach bólowych kręgosłupa. Lata badań wykazały ponadto, że stosowanie fototerapii przynosi doskonałe rezultaty przeciwdziałając starzeniu się skóry. Lampa szybko znalazła zatem zastosowanie w gabinetach kosmetycznych i klinikach medycyny estetycznej.
      Podkreślając dobroczynne działanie lampy na zmiany skórne, warto skupić się wokół takich schorzeń, jak opryszczka, łuszczyca, atopowe zapalenie skóry czy trądzik młodzieńczy. Regularne stosowanie lampy Bioptron skutecznie regeneruje tkanki podskórne, pomagając wyleczyć odleżyny oraz owrzodzenia.
      Za imponującymi efektami opowiadają się także lekarze specjaliści. Lampa doskonale wspomaga leczenie tkanek miękkich i stanów zapalnych, więc chętnie korzystają z niej ortopedzi oraz reumatolodzy. Polecana jest także przez grono laryngologów jako urządzenie wpierające leczenie zatok czołowych oraz zapalenia zatok obocznych nosa.
      Światło lampy Bioptron zostało opracowane przez szereg specjalistów. Jej działanie jest na tyle bezpieczne, że urządzenie można stosować samodzielnie w domu, jak również z powodzeniem wykorzystywać przy leczeniu problemów skórnych u najmłodszych.
      Partnerem materiału jest MisjaZdrowia.pl – Twoja lampa Zepter Bioptron.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Modulowane kwantowe metapowierzchnie mogą posłużyć do kontrolowania wszystkich właściwości fotonicznego kubitu, uważają naukowcy z Los Alamos National Laboratory (LANL). To przełomowe spostrzeżenie może wpłynąć na rozwój kwantowej komunikacji, informatyki, systemów obrazowania czy pozyskiwania energii. Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Physical Review Letters.
      Badania nad klasycznymi metapowierzchniami prowadzone są od dawna. My jednak wpadliśmy na pomysł modulowania w czasie i przestrzeni właściwości optycznych kwantowych metapowierzchni. To zaś pozwala na swobodne dowolne manipulowanie pojedynczym fotonem, najmniejszą cząstką światła, mówi Diego Dalvit z grupy Condensed Matter and Complex System w Wydziale Teorii LANL.
      Metapowierzchnie to ultracienkie powierzchnie, pozwalające na manipulowanie światłem w sposób, jaki zwykle nie występuje powierzchnie. Zespół z Los Alamos stworzył metapowierzchnię wyglądającą jak zbiór poobracanych w różne strony krzyży. Krzyżami można manipulować za pomocą laserów lub impulsów elektrycznych. Pojedynczy foton, przepuszczany przez taką metapowierzchnię, wchodzi w stan superpozycji wielu kolorów, stanów, dróg poruszania się, tworząc kwantowy stan splątany. W tym przypadku oznacza to, że foton jest w stanie jednocześnie przybrać wszystkie właściwości.
      Modulując taką metapowierzchnię za pomocą lasera lub impulsu elektrycznego, możemy kontrolować częstotliwość pojedynczego fotonu, zmienać kąt jego odbicia, kierunek jego pola elektrycznego czy jego spin, dodaje Abul Azad z Center for Integrated Nanotechnologies.
      Poprzez manipulowanie tymi właściwościami zyskujemy możliwość zapisywania informacji w fotonach.
      Naukowcy pracują też nad wykorzystaniem modulowanej kwantowej metapowierzchni do pozyskania fotonów z próżni. Kwantowa próżnia nie jest pusta. Pełno w niej wirtualnych fotonów. Za pomocą modulowanej kwantowej metapowierzchni można w sposób efektywny pozyskiwać te fotony i zamieniać je w realne pary fotonów, wyjaśnia Wilton Kort-Kamp.
      Pozyskanie fotonów z próżni i wystrzelenie ich w jednym kierunku, pozwoli uzyskać ciąg w kierunku przeciwnym. Niewykluczone zatem, że w przyszłości uda się wykorzystać ustrukturyzowane światło do generowania mechanicznego ciągu, a wszystko to dzięki metapowierzchniom i niewielkiej ilości energii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przez 20 lat naukowcy badali, jak światło obraca się wokół osi podłużnej równoległej do kierunku jego ruchu. Powstaje jednak pytanie, czy może się ono poruszać w inny sposób. Teraz, dzięki urlopowi naukowemu dwóch akademików dowiedzieliśmy się, że światło może obracać się wzdłuż osi poprzecznej, prostopadłej do kierunku jego ruchu. Może więc przypominać przemieszczającą się trąbę powietrzną.
      Andy Chong i Qiwen Zhan z University of Dayton postanowili z czystej ciekawości zbadać kwestię ruchu światła. Wzięliśmy urlop naukowy, by w całości skupić się na tych badaniach. Dzięki temu dokonaliśmy naszego odkrycia, mówi Chong.
      Uczeni przyznają, że nie wiedzieli, czego szukają i co mogą znaleźć. To była czysta ciekawość. Czy możemy zrobić to, albo zmusić światło do zachowywania się tak, dodaje profesor Zhan, który specjalizuje się w elektrooptyce oraz fotonice i jest dyrektorem UD-Fraunhofer Joint Research Center.
      Gdy już stwierdziliśmy, że potrafimy to zrobić [wymusić obrót światła wzdłuż osi poprzecznej – red.], powstało pytanie co dalej, dodają uczeni.
      Na razie nikt nie wie co dalej, a odpowiedź na to pytanie z pewnością będzie przedmiotem dalszych badań zarówno uczonych z Dayton, jak i innych grup naukowych. Trudno w tej chwili stwierdzić, w jaki sposób można nowe zjawisko wykorzystać. Być może posłuży ono np. do opracowania technologii szybszego i bezpieczniejszego przesyłania danych. Obecnie tego nie wiemy. Ale jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia badaczy, dodaje Zhan. Chong i Zhan już wiedzą, co będą badali w następnej kolejności. Najbardziej interesuje ich interakcja światła z różnymi materiałami. Chcemy lepiej zrozumieć, jak ten nowy stan światła w chodzi w interakcje z materiałami w czasie i przestrzeni, stwierdza Chong.
      Ze szczegółami odkrycia można zapoznać się na łamach Nature Photonics.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...