Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Współczesna fizyka uznaje prędkość światła w próżni za wielkość stałą i twierdzi, że wyznacza ona granicę, poza którą nic nie może szybciej się poruszać. Obecnie dwóch niemieckich fizyków z Uniwersystetu w Koblencji twierdzi, że przyspieszyli strumień fotonów do prędkości wyższej niż prędkość światła.

Gunter Nimtz i Alfons Stahlhofen pracują nad tunelowaniem kwantowym. Podczas badań wykorzystywali oni dwa pryzmaty, które łączyli razem i badali, w jaki sposób przechodzi przez nie światło. Zauważyli przy tym, że jeśli pryzmaty są od siebie oddzielony, fotony czasem „tunelują się” pomiędzy nimi i docierają do wykrywającego je czujnika wcześniej, niż to teoretycznie możliwe. Badając to zjawisko Niemcy nauczyli się tunelować fotony na odległość do 1 metra. Doszli do wniosku, że w pewnych warunkach możliwe jest przekroczenie granicy, jaką jest prędkość światła.

Zdaniem doktora Nimtza tunelowanie kwantowe to najważniejsze z mało zrozumiałych zjawisk fizyki kwantowej.

Przełamanie prędkości światła stawia pod znakiem zapytania naszą obecną wiedzę dotyczącą czasu i przestrzeni. Ma też bardziej dalekosiężne skutki – w przyszłości może przyczynić się do opracowania sposobu na podróże w czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca rozumiem. Przekroczenie teoretycznej prędkości światła jestem w stanie zrozumieć, skoro czas dotarcia od A do B był szybszy niż zakładany. Ale tak na chłopski rozum: skoro ciało zostało przeniesione w czasie do przodu, a potem w tym przesunięciu do przodu spowolniło (bo z punktu widzenia tego ciała źródło jego energii przestało istnieć, zostało w tyle), to dlaczego opadło z powrotem do "normalnej" czasoprzestrzeni? Przecież ciało, które ma mniejszą prędkość od pr. światła, pozostaje w danej czasoprzestrzeni, a nie cofa się - inaczej my sami musielibyśmy żyć w świecie, w którym czas płynie do tyłu. A tymczasem te fotony, zgodnie z modelem Niemców, najpierw przekraczają prędkość światła i przenoszą się w czasie do przodu, a potem znów są dla tych samych naukowców widoczne, czyli musiały powrócić do "swojej" czasoprzestrzeni. Nie rozumiem tego, choć jestem po nienajgorszym kursie fizyki kwantowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i powracamy do punktu wyjścia  ;D Może po prostu przekroczenie prędkości światła nie przenosi nas w czasie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni "twierdzą", ale niech to jeszcze ktoś potwierdzi w 100%. Bo już nieraz się słyszało o tym że komuś udało się rozpędzić fotony pow. prędkości światła, a potem okazuje się że to tylko złudzenie, bo jakiś efekt tam nastąpił czy coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie to jakoś nie zaskakuje ...

 

nie wnikam już w to czy to prawda czy nie ale z prędkością dźwięku było tak samo ..  nie da się przerkroczyć i już a teraz co ? każdy myśliwiec bez problemu przekracza prędkość dźwięku ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie to jakoś nie zaskakuje ...

 

nie wnikam już w to czy to prawda czy nie ale z prędkością dźwięku było tak samo ..  nie da się przerkroczyć i już a teraz co ? każdy myśliwiec bez problemu przekracza prędkość dźwięku ;)

Ale w przypadku prędkości dźwięku po pierwsze nie było żadnego modelu matematycznego, który to uniemożliwiał, a po drugie wiadomym było, że problemem są materiały, a nie właściwości materii jako takiej. Poza tym już od bardzo dawna było wiadomo, że niektóre ciała, takie jak czoło fali uderzeniowej po wybuchu albo pocisk karabinowy potrafią przekroczyć prędkość dźwięku. A w przypadku prędkości światła istnieje przekonujący dowód na to, że jest to prędkość nieprzekraczalna. Dane doświadczalne także skłaniają się ku temu poglądowi, choć jak widać ciągle trwają próby obalenia teorii względności - i bardzo dobrze, bo nauka idzie naprzód i dzięki temu nasza wiedza o materii też ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mnie zastanawia fakt taki:

teoretycznie z im większa prędkością sie poruszamy tym czas płynie dla nas wolniej, więc jeśli te fotony przekroczyły prędkość światła czas nie powinien zwolnic dla nich na tyle że dotarłyby do punktu docelowego w tym samym czasie co fotony poruszające się z normalna prędkością??

jeśli dobrze myśle to nie da się zaobserwować obiektów poruszających sie z predkościa wiekszą niż prędkość swiatła bo pomiary "ulgają złudzeniu" że wszystkie fotony poruszają się z normalna prędkością

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie masz żadnej gwarancji, że wzrost prędkości ciała (jeszcze pozostaje pytanie: prędkości względem czego? względem nas, względem Drogi Mlecznej, czy może względem jakiejś pojedynczej cząstki gdzieś w akceleratorze? gdzie jest pępek Wszechświata, którego prędkość wyznacza wszystkie inne prędkości, czy też jest nim sama prędkość światła? :> ) i pozorne zwalnianie czasu z punktu widzenia tego ciała ma charakter liniowy i idealnie "zgrany" ze sobą. Innymi słowy: nie masz gwarancji, że przy v=0 czas będzie miał 1 jednostkę szybkości upływu, przy v=1/2 c będze wynosić 1/2 nieskończoności i przy v=c szybkość upływu czasu będzie zerowa. Tego niestety nie wiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim trzeba zrozumieć, na czym polega dylatacja czasu. Dla szybko poruszających się obiektów czas płynie wolniej, ale ich czas lokalny, a nie wszystko dookoła (z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora)

 

Przykład

Wytłumaczenie

Wzory TW (patrz wzory na dylatację czasu)

 

Widzimy że t0 jest zawsze większe, chyba że obiekty względem siebie pozostają w bezruchu. Jeśli jeden się porusza względem drugiego, to dla tego obiektu czas płynie wolniej, patrząc z punktu widzenia nieporuszającego się obiektu (bo t0 > t'). Do tego żeby różnica w czasie była wyraźna, trzeba podstawić do wzoru duże liczby (czyt. dużą prędkość). Tak więc dylatacja staje się wyraźna tylko wtedy gdy obiekt porusza się z prędkością bliską światłu.

 

A co gdy coś się porusza z prędkością światła? Na stronie do której linka podałem wyżej, widzimy:

v = c  ? ?  rośnie do nieskończoności
(y=1/0)

Podkładamy do wzoru t' = t0 /? tą nieskończoność. I co nam wychodzi? t'=0. Jeśli odlecisz z Ziemi z prędkością światła to dla mnie w ogóle nie bedziesz się starzał. Jednak nie muszę chyba dodawać że nie można (w przypadku obiektów posiadających masę) się rozpędzić do takiej prędkości bo są inne ograniczenia wynikające z praw fizyki.

 

A co jeśli coś się porusza z prędkością większą od światła? Zauważmy że na fizykon.org są tylko podane wartości y dla v=0, v<c i v=c (nie ma dla v>c). Ale gdy podstawimy do wzoru na czynnik lorentza v>c to zauważymy że... trzeba pierwiastkować liczbę ujemną! Czy to jest to ograniczenie TW, które mówi nam że nic nie może poruszać się szybciej od światła? Sam nie jestem pewien, ale mi się wydaje że tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt tutaj nie zauważył, że wysłane przez naukowców fotony wcale nie przekroczyły prędkości c. W tym eksperymencie nie przekroczono bariery, jaką narzuca prędkość światła. Spójrzcie z punktu widzenia fotonu. Leci on przez pierwszy pryzmat, na jego krańcu rozpoczyna tunelowanie (więc znika nam z oczu) i kończy je przy drugim pryzmacie (pojawiając się), wciąż poruszając się z prędkością światła. To, że nastąpiło tunelowanie, czyli przeniesienie się "ponad" naszą przestrzenią, nie znaczy, że sam foton poruszał się szybciej, niż wynosi prędkość światła w próżni.

Jesli jednak patrzymy z naszego punktu widzenia i jako prędkość uznajemy czas przebycia z pktu A do pktu B, to faktycznie, fotony te poruszały się szybciej niż c. Jest to jednak rozumowanie IMHO błędne, ponieważ w trakcie tunelowania nie przebywały przecież żadnej drogi w naszej przestrzeni. Ot co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że tunelowanie to jedynie koncepcja, nikt go jeszcze nie zaobserwował i nie udowodnił jego istnienia na tyle skutecznie, żeby uznać to za prawdę naukową. Właśnie o to rozbija się cały problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No zaraz, tunelowanie byc może jest hipotezą, ale doskonale wyjaśnia proces rozpadu promieniotwórczego i fuzji jądrowej. Jak dotąd nie spotkałem się z poglądem, jakoby tunelowanie nie było czyś bardzo prawdopodobnym (jesli nie pewnym). Co w takim razie z tunelowaniem Josephsona i przedostawaniem się elektronów przez izolator...?

BTW, aż sięgnąłem do googla i wyskoczyła mi notka na angielskiej wikipedii o tunelowaniu, gdzie przykładem był... eksperyment, o którym mowa w artykule.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie mówię, że to błędna koncepcja czy coś ;) Skoro dobrze tłumaczy zjawiska, jest spójna i nie ma póki co lepszej hipotezy, to można uznać tę za obowiązującą. Chodzi mi tylko o to, że nie wiemy o materii wszystkiego, więc także o tunelowaniu nie możemy powiedzieć na 100%, że jest prawdą. Tylko tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A, to tak. Jednak doświadczenie narzuca granice na wszystkie dziedziny poznania, ponieważ jest niedokładne. To tak, jakby chcieć odpowiedzieć na pytanie, czym jest masa lub co to jest ładunek. Sa pewne granice, rzeczywiście.

Wydaje mi się, że pewne eksperymenty, które potwierdziły tunelowanie (lub dały wynik, który pasuje do teorii tunelowania) pozwalają stwierdzić, że samo zjawisko tunelowania występuje lub... istnieje inne rozwiązania, które jednak można doświadczalnie tłumaczyć tunelowaniem, choć nim nie jest (a w granicy naszego obecnego poznania jest to wystarczające).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemożliwość zarejestrowania prędkości nadświetlnej, z powodu złudzenia poruszania się z normalna prędkością jest ciekawe... Ale wydaje mi się że wzrost prędkości światła powoduje nieliniowe cofniecie w czasie, a raczej nie da sie uzyskać większej prędkości niż prędkość światła w próżni prostu poprzez nadanie danego toru można uzyskać efekt cofania w czasie...

Co do teorii tunelowania... to wydaje mi się że po prostu skoro grawitacja zakrzywiania przestrzeń... a linia prosta w próżni może być dłuższa niż odpowiednio dobrana droga przez materie...

 

Pewnie mnie wyśmiejecie... ale tak mi sie wydaje po bardzo ograniczonym kursie fizyki kwantowej jaki przeszedłem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm, no, no... :-D

nie sądzę jednak aby to była poprawna interpretacja zjawiska.

myślę, że fala elektromagnetyczna może co prawda poruszać się szybciej ale nie w takich warunkach. moim zdaniem należy stworzyć warunki "czystej próżni". światło najprawdopodobniej ma potencjał ale nie może go wykorzystać.

podobnie jak samochód ma potencjał ale w korku nic z tego nie wynika.

czy można zbudować "autostradę energetyczną"? trzeba próbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czas nie istnieje w postaci jakiejś płynącej rzeki, którą można cofnąć, zatrzymać itp.

czas to pojęcie. nie mierzymy czasu tylko zliczamy zdarzenia i mówimy, że minęła sekunda, rok, itd.

jest to pojęcie względne, tak samo jak szybkość zdarzeń. tym samym czasu nie można zatrzymać. można próbować przyspieszyć zachodzące zdarzenia, co w konsekwencji spowoduje spowolnienie

upływu czasu. oczywiście w sensie pojęcia, a nie rzeczywistego zjawiska.

poza tym, nie da się zagiąć tzw. czasoprzestrzeni. grawitacja tworzy pewnego rodzaju "tory energetyczne", po których przemieszcza się energia, ale nie ma mowy o "uginaniu".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, jakie tory energetyczne?

 

1. Materia mówi czasoprzestrzeni jak ma się zaginać

2. Czasoprzestrzeń mówi materii jak ma się w niej poruszać

 

To oczywiste że grawitacja to nic innego jak skutek zagięcia się (lub wypaczenia jak kto woli) czasoprzestrzeni. Ziemia wypacza czasoprzestrzeń, dlatego na niej stoimy, a nie że wytwarza niby jakieś "pole grawitacyjne" (a o tym można usłyszeć w szkole przy omawianiu grawitacji newtona).

 

Mi się wydaje że nie da się przyspieszyć światła powyżej tych prawie 300 tys km/s. Za to z pewnością można zwolnić ;)

Czysta próżnia... nie da się stworzyć takiej przestrzeni, w której nie byłoby absolutnie żadnych cząstek elementarnych wszelkiego rodzaju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sebaci może i masz racje z tą grawitacja ale mi sie wydaje tak że... Jesli nasza kochana/nie kochana Ziemia zagina czasoprzestrzeń (to lepiej brzmi niż wypacza czasoprzestrzeń) to skutkiem jest grawitacja.... czyli od drugiej strony.... grawitacja jest w pewnym sensie wytwarzania przez Ziemie... o pole sie już nie czepiaj...;):P Bo "Pole fizyczne w fizyce i matematyce to przestrzenny rozkład pewnej wielkości " Więc.... Grawitacja wytwarzana przez ziemie.... to potocznie poprostu Pole grawitacyjne ;):P. pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Materia zakrzywia czasoprzestrzeń, a to zakrzywienie jest dla nas grawitacją. A ty coś próbujesz mieszać TW z prawem powszechnego ciążenia Newtona. U Newtona jest rzekome "pole grawitacyjne" wytwarzane przez każde ciało co powoduje że wszystko przyciąga wszystko. W TW jest zakrzywienie czasoprzestrzeni co odczuwamy jako grawitację - możnaby powiedzieć że to samo, ale jednak nie ;) Zwłaszcza że we współczesnym pojęciu grawitacji nie jest ona już tak naprawdę siłą, do tego jeszcze jest coś takiego jak fale grawitacyjne, nie powodowane przecież przez żadną masę, a powstajace przez rzekomo istniejące grawitony. No i co niezwykle ważne - w Teorii Względności obiekty nieposiadające masy, a więc i fotony, ulegają grawitacji, bo nie tylko masa jest ważnym czynnikiem, zaś u newtona wszystko zależy wyłącznie od mas obiektów i odległości między nimi (więc u newtona światło nie ulega grawitacji).

 

Fizyka newtonowska jest gorsza, okrojona. Jak ktoś chce się nią i jej wzorami posługiwać to proszę bardzo ;) Ale TW lepiej tłumaczy otaczającą nas rzeczywistość, jest dokładniejsza. Teraz czekamy na jeszcze dokładniejszą teorię która połączy Teorię Względności z Mechaniką Kwantową. Może Teoria strun? Problem w tym że tą trudno udowodnić... A grawitację trzeba jeszcze wytłumaczyć na poziomie kwantów, dlatego rozwija się kwantowa teoria grawitacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie odpowiem na wszystko od razu ale spróbuję. na początek proponuję co następuje:

światło porusza się z właściwą dla siebie prędkością. nie wiemy jaka to prędkość bezwzględna i to nie jest dla nas istotne. dla naszego układu odniesienia jest to n-wzorcowych długości  przebyte w czasie n-wzorcowych zdarzeń. jeśli podstawimy w miejsce "n" dane liczbowe zaopatrzone w zdefiniowane jednostki miary, otrzymamy wartość względną właściwą dla naszego układu odniesienia.

ta wartość sama w sobie również może stać się wzorcem służącym do dalszych obliczeń. tym niemniej prędkość tak wyliczona nie jest wartością bezwzględną tylko względną ze względu na układ odniesienia.

ustalając wzorzec zarówno długości jak i czasu znowu nie interesują nas wartości bezwzględne tych wzorców,a jedynie możliwość zliczania powtarzalnych z naszego punktu widzenia zdarzeń bądź wielkości.

oto i sekret natury: prędkość światła dla każdego układu odniesienia jest prędkością światła ale nie znaczy to, że jest jednakowa dla wszystkich układów. dla każdego układu odniesienia jest wartością wyznaczaną przy użyciu wzorców czasu i długości właściwą dla danego układu.

tym samym twierdzenie, że prędkość światła jest ograniczona jest nieuprawnione.

ktoś może powiedzieć: jeśli prędkość światła jest nieograniczona to dlaczego światło nie porusza się natychmiastowo?

dlatego, że w każdym układzie odniesienia wielkość znana pod nazwą długości czytaj: odległości też jest nieograniczona. tym samym dla długości nie ma znaczenia jak szybko porusza się światło. odległość wyznaczoną za pomocą wzorców długości właściwych dla badanego układu światło pokona w czasie wyznaczonym przy pomocy wzorców czasu właściwych dla danego układu.

myślę, że nikt już nie będzie miał kłopotów ze zrozumieniem dlaczego poruszając się z prędkością bliską prędkości światła, światło nadal oddala się od nas z prędkością światła.

naturalnie jeśli zrozumie mój wcześniejszy wywód.

co do grawitacji to z całą pewnością nie ma mowy o uginaniu przestrzeni. to pewnego rodzaju wizualizacja pojęcia, a nie żaden mechanizm sprawczy ruchu.

jak przygotuję treść to się na ten temat wypowiem.

co do "torów energetycznych" to jak wspomniałem nie wydaje mi się możliwe, aby światło mogło poruszać się szybciej w próżni niż się porusza. gdyby mogło, pewnie by to robiło. torem energetycznym nazywam obszar pozbawiony przeszkód wpływających hamująco na przemieszczanie się fali elektromagnetycznej jaką jest światło. przykładem znanego toru energetycznego jest autostrada, która umożliwia rozpędzenie pojazdu do określonej szybkości. przyznać musisz, że w lesie jeździ się trudniej. tym samym, gdyby udało się w jakiś sposób oczyścić próżnię, to światło, przypuszczam, poruszałoby się szybciej. nie interesuje mnie w tej chwili sposób oczyszczenia próżni, tego zagadnienia w tej chwili nie rozważam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzi chyba o to same fotony nie poruszaly sie szybciej niz swiatlo bo sa materia-materia(informacja) nie moze sie poruszac szybciej, ale  swiatlo w roznych osrodkach biegnie z rozna predkoscia i tak 2,99 x10 do 8 m/s biegnie akurat w prozni, a szklo to nie proznia;p poza tym laser wiazka laserowa zostala wprowadzona do wlokna szklanego z dodatkiem ebru i energia podobno zostaje zachowana bo ebr na jakis czas dodaje energii.

 

Ale ja tak dokladnie to sie nie znam,bo zaczynam studia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie jest prostą rzeczą, wytłumaczyć dlaczego nie da się zagiąć przestrzeni. swoją drogą, chciałbym

usłyszeć jak grawitacja przestrzeń zagina. bo skoro zagina, to musi istnieć wytłumaczalny mechanizm

takiego działania. najprościej rzecz ujmując, aby coś zagiąć trzeba, aby było odpowiednie miejsce

na wykonanie takiego ruchu. pozornie rzecz wydaje się banalna: przecież w przestrzeni jest

mnóstwo miejsca!  czyżby? skoro jest miejsce, w które można coś wcisnąć, to czy nie było

odpowiednio dużo czasu, aby już do tego doszło? poza tym skoro jest miejsce, to co w tej chwili tam

się znajduje? ktoś powie: "jest puste". pytam czy to znaczy, że nie ma tam przestrzeni?

tym samym jeśli odpowiesz, że przestrzeń tam jest, stworzysz paradoks. bo skoro przestrzeń już

tam jest to jak wepchniesz tam jeszcze więcej przestrzeni? rozepchniesz? a gdzie podziejesz wypchnięty

nadmiar?

podejrzewam, że takie błędne rozumowanie wynika z wyobrażania sobie przestrzeni jako wolnego,

pustego miejsca, w które można, o dziwo, wepchnąć samą przestrzeń.

postarałem się podać jakiś przyzwoity powód, dla którego twierdzenie o możliwości ugięcia

przestrzeni jest bezzasadne. jeśli to proste rozumowanie nie wystarczy, spróbuję się

bardziej wysilić. dodam jeszcze, że ugięcie przestrzeni umożliwiające niejako spadanie ciał

w jakimś sensie ogranicza działanie siły grawitacji do budowania konstrukcji jakichś studni, pozostawiając

sam ruch niejako swobodnemu spadaniu. a gdzie siła sprawcza ruchu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znana prędkość światła podana za pomocą wartości względnych czyli "naszych" wzorcowych jednostek  miary w postaci sekundy i kilometra nie jest prędkością bezwzględną. nie wiemy jaka ona jest w rzeczywistości. przecież nie wiemy co to jest jedna sekunda czy jeden kilometr. zliczamy drgania atomów cezu i mówimy, że minęła jedna sekunda, bo naliczyliśmy ich na przykład dziesięć tysięcy. po następnych dziesięciu tysiącach powiemy to samo, itd. nie musimy wiedzieć z jaką szybkością zachodzą same drgania tylko ile ich było, aby ustalić własną, umowną jednostkę czasu, którą się będziemy posługiwać w dalszych obliczeniach. to samo robimy z odległością. nie wiemy jak długi jest dany odcinek i nie musimy. bierzemy jakiś powtarzalny naszym zdaniem obiekt określonych rozmiarów(kiedyś była to na przykład długość przedramienia dorosłego człowieka i mówimy, że to jeden metr). rzeczywiste wartości wzorców są nieznane. stąd opinia, że nie ma uzasadnienia dla ograniczenia prędkości światła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tyle zagięcie przestrzeni, co czasoprzestrzeni. To nie grawitacja powoduje zakrzywienie czasoprzestrzeni, lecz masa, a samo zakrzywienie czasoprzestrzeni jest grawitacją. Sama Teoria Względności głosi że czasoprzestrzeń jest elastyczna Tam gdzie zakrzywienie czasoprzestrzeni jest większe czas płynie wolniej dla zewnętrznego obserwatora. Z czarnych dziur światło do nas nie dociera, zakrzywienie czasoprzestrzeni jest maksymalne, a nawet wymiary są jakby rozplątane, nie ma tam przestrzeni i czasu. A takie twierdzenia że "czasoprzestrzeni nie da się zagiąć" to były popularne dawno, kiedy nikt nie znał Teorii Względności; twierdzono że jest czas absolutny i przestrzeń absolutna. I Ziemia, i Ty i ja "ściągamy" że tak powiem do siebie czasoprzestrzeń, czyli ją wypaczamy i to odbieramy jako przyciąganie się obiektów.

 

TW jest najlepszą jak dotąd teorią grawitacji, czy to się komuś podoba czy nie. Co oczywiście nie znaczy że ostateczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Z im większą prędkością dwie powierzchnie metalowe przesuwają się po sobie, tym bardziej się zużywają. Okazało się jednak, że przy bardzo dużych prędkościach, porównywalnych z prędkością pocisku wystrzeliwanego pistoletu, proces ten ulega odwróceniu. Szybszy ruch powierzchni prowadzi do ich wolniejszego zużycia.
      Gdy dwie metalowe powierzchnie ześlizgują się po sobie, zachodzi wiele złożonych procesów. Krystaliczne regiony, z których zbudowane są metale, mogą ulegać deformacjom, pęknięciom, mogą skręcić się czy nawet zlać. Występuje tarcie i niszczenie powierzchni. Ten niepożądany proces powoduje, że urządzenia się zużywają oraz ulegają awariom. Dlatego też ważne jest, byśmy lepiej zrozumieli zachodzące wówczas procesy. Podczas badań nad tym zjawiskiem naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Wiedniu (TU Wien) i Austriackiego Centrum Doskonałości Tribologii dokonali zaskakującego, sprzecznego z intuicją odkrycia.

      W przeszłości tarcie mogliśmy badać tylko w czasie eksperymentów. W ostatnich latach dysponujemy superkomputerami na tyle potężnymi, że możemy w skali atomowej modelować bardzo złożone procesy zachodzące na powierzchniach materiałów, mówi Stefan Eder z TU Wien. Naukowcy modelowali różne rodzaje metalowych stopów. Nie były to doskonałe kryształy, ale powierzchnie bliskie rzeczywistości, złożone niedoskonałe struktury krystaliczne. To bardzo ważne, gdyż te wszystkie niedoskonałości decydują o tarciu i zużywaniu się powierzchni. Gdybyśmy symulowali doskonałe powierzchnie miałoby to niewiele wspólnego z rzeczywistością, dodaje Eder.
      Z badań wynika, że przy dość niskich prędkościach, rzędu 10-20 metrów na sekundę, zużycie materiału jest niewielkie. Zmienia się tylko zewnętrzna jego warstwa, warstwy głębiej położone pozostają nietknięte. Przy prędkości 80–100 m/s zużycie materiału, jak można się tego spodziewać, wzrasta. Stopniowo wchodzimy tutaj w taki zakres, gdzie metal zaczyna zachowywać się jak miód czy masło orzechowe, wyjaśnia Eder. Głębiej położone warstwy materiału są ciągnięte w kierunku ruchu metalu przesuwającego się po powierzchni, dochodzi do całkowitej reorganizacji mikrostruktury.
      Później zaś na badaczy czekała olbrzymia niespodzianka. Przy prędkości ponad 300 m/s zużycie ocierających się o siebie materiałów spada. Mikrostruktury znajdujące się bezpośrednio pod powierzchnią, które przy średnich prędkościach były całkowicie niszczone, pozostają w większości nietknięte. To zaskakujące dla nas i wszystkich zajmujących się tribologią. Jednak gdy przejrzeliśmy literaturę fachową okazało się, że obserwowano to zjawisko podczas eksperymentów. Jednak nie jest ono powszechnie znane, gdyż eksperymentalnie bardzo rzadko uzyskuje się tak duże prędkości, dodaje Eder. Wcześniejsi eksperymentatorzy nie potrafili wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Dopiero teraz, dzięki symulacjom komputerowym, można pokusić się o bardziej dokładny opis.
      Analiza danych komputerowych wykazała, że przy bardzo wysokich prędkościach w wyniku tarcia pojawia się duża ilość ciepła. Jednak ciepło to jest nierównomiernie rozłożone. Gdy dwa metale przesuwają się po sobie z prędkością setek metrów na sekundę, w niektórych miejscach rozgrzewają się do tysięcy stopni Celsjusza. Jednak pomiędzy tymi wysokotemperaturowymi łatami znajdują się znacznie chłodniejsze obszary. W wyniku tego niewielkie części powierzchni topią się i w ułamku sekundy ponownie krystalizują. Dochodzi więc do dramatycznych zmian w zewnętrznej warstwie metalu, ale to właśnie te zmiany chronią głębsze warstwy. Głębiej położone struktury krystaliczne pozostają nietknięte.
      Zjawisko to, o którym w środowisku specjalistów niewiele wiadomo, zachodzi w przypadku różnych materiałów. W przyszłości trzeba będzie zbadać, czy ma ono również miejsce przy przejściu z dużych do ekstremalnych prędkości, stwierdza Eder. Bardzo szybkie przesuwanie się powierzchni metalicznych względem siebie ma miejsce np. w łożyskach czy systemach napędowych samochodów elektrycznych czy też podczas polerowania powierzchni.
      Szczegóły badań zostały opublikowane na łamach Applied Materials Today.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fizyk James Franson z University of Maryland opublikował w recenzowanym Journal of Physics artykuł, w którym twierdzi, że prędkość światła w próżni jest mniejsza niż sądzimy. Obecnie przyjmuje się, że w światło w próżni podróżuje ze stałą prędkością wynoszącą 299.792.458 metrów na sekundę. To niezwykle ważna wartość w nauce, gdyż odnosimy do niej wiele pomiarów dokonywanych w przestrzeni kosmicznej.
      Tymczasem Franson, opierając się na obserwacjach dotyczących supernowej SN 1987A uważa, że światło może podróżować wolniej.
      Jak wiadomo, z eksplozji SN 1987A dotarły do nas neutrina i fotony. Neutrina przybyły o kilka godzin wcześniej. Dotychczas wyjaśniano to faktem, że do emisji neutrin mogło dojść wcześniej, ponadto mają one ułatwione zadanie, gdyż cała przestrzeń jest praktycznie dla nich przezroczysta. Jednak Franson zastanawia się, czy światło nie przybyło później po prostu dlatego, że porusza się coraz wolniej. Do spowolnienia może, jego zdaniem, dochodzić wskutek zjawiska polaryzacji próżni. Wówczas to foton, na bardzo krótki czas, rozdziela się na pozyton i elektron, które ponownie łączą się w foton. Zmiana fotonu w parę cząstek i ich ponowna rekombinacja mogą, jak sądzi uczony, wywoływać zmiany w oddziaływaniu grawitacyjnym pomiędzy parami cząstek i przyczyniać się do spowolnienia ich ruchu. To spowolnienie jest niemal niezauważalne, jednak gdy w grę wchodzą olbrzymie odległości, liczone w setkach tysięcy lat świetlnych – a tak było w przypadku SN 1987A – do polaryzacji próżni może dojść wiele razy. Na tyle dużo, by opóźnić fotony o wspomniane kilka godzin.
      Jeśli Franson ma rację, to różnica taka będzie tym większa, im dalej od Ziemi położony jest badany obiekt. Na przykład w przypadku galaktyki Messier 81 znajdującej się od nas w odległości 12 milionów lat świetlnych światło może przybyć o 2 tygodnie później niż wynika z obecnych obliczeń.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fototerapia była znana już w starożytnym Egipcie. W pracach Hipokratesa można doszukać się wzmianek na temat leczniczych właściwości światła słonecznego. Dziś leczenie światłem można skutecznie praktykować w gabinetach odnowy biologicznej, salonach masażu czy w zaciszu własnego domu. Jakie są właściwości lampy Bioptron?
      Światło źródłem zdrowia
      Praktyki z udziałem światła słonecznego stosowane w starożytnym Egipcie nie mają co prawda potwierdzenia w formie medycznych dowodów naukowych. Jednak wówczas korzystne działanie promieni słonecznych uznawano za niepodważalny fakt. Dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny wiadomo już, że organizm jest w stanie zamienić światło w energię elektrochemiczną. Pozyskana energia aktywuje pasmo reakcji biochemicznych w komórkach, a skutkiem tych zmian jest efekt terapeutyczny.
      Lata badań i spektakularne rezultaty
      Warto nadmienić, że badania nad pozytywnym wpływem promieni słonecznych na organizm od dziesięcioleci prowadzone są na całym świecie. Naukowcy zafascynowani możliwościami światła spolaryzowanego od lat pochylają się nad kluczowymi dla ludzkiego zdrowia projektami.
      Potrzebowano ponad 20 lat szczegółowych badań i doświadczeń, by stworzyć lampę Bioptron. Polichromatyczne światło spolaryzowane stało się głównym obiektem naukowców, którzy po latach badań opracowali rewolucyjny przyrząd, zdolny do leczenia licznych schorzeń. Światło pochodzące z lampy poprawia mikrokrążenie w tkankach, aktywując je do procesów odpornościowych. Urządzenie okazało się przełomowe, co potwierdzają specjaliści licznych gabinetów, w których jest stosowane.
      Zastosowanie lampy Bioptron
      Za główne przeznaczenie lampy uważa się leczenie zmian skórnych i wspomaganie procesu gojenia się ran. Urządzenie bardzo dobrze sprawdzi się także w leczeniu chorób reumatologicznych oraz przy dolegliwościach bólowych kręgosłupa. Lata badań wykazały ponadto, że stosowanie fototerapii przynosi doskonałe rezultaty przeciwdziałając starzeniu się skóry. Lampa szybko znalazła zatem zastosowanie w gabinetach kosmetycznych i klinikach medycyny estetycznej.
      Podkreślając dobroczynne działanie lampy na zmiany skórne, warto skupić się wokół takich schorzeń, jak opryszczka, łuszczyca, atopowe zapalenie skóry czy trądzik młodzieńczy. Regularne stosowanie lampy Bioptron skutecznie regeneruje tkanki podskórne, pomagając wyleczyć odleżyny oraz owrzodzenia.
      Za imponującymi efektami opowiadają się także lekarze specjaliści. Lampa doskonale wspomaga leczenie tkanek miękkich i stanów zapalnych, więc chętnie korzystają z niej ortopedzi oraz reumatolodzy. Polecana jest także przez grono laryngologów jako urządzenie wpierające leczenie zatok czołowych oraz zapalenia zatok obocznych nosa.
      Światło lampy Bioptron zostało opracowane przez szereg specjalistów. Jej działanie jest na tyle bezpieczne, że urządzenie można stosować samodzielnie w domu, jak również z powodzeniem wykorzystywać przy leczeniu problemów skórnych u najmłodszych.
      Partnerem materiału jest MisjaZdrowia.pl – Twoja lampa Zepter Bioptron.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Modulowane kwantowe metapowierzchnie mogą posłużyć do kontrolowania wszystkich właściwości fotonicznego kubitu, uważają naukowcy z Los Alamos National Laboratory (LANL). To przełomowe spostrzeżenie może wpłynąć na rozwój kwantowej komunikacji, informatyki, systemów obrazowania czy pozyskiwania energii. Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Physical Review Letters.
      Badania nad klasycznymi metapowierzchniami prowadzone są od dawna. My jednak wpadliśmy na pomysł modulowania w czasie i przestrzeni właściwości optycznych kwantowych metapowierzchni. To zaś pozwala na swobodne dowolne manipulowanie pojedynczym fotonem, najmniejszą cząstką światła, mówi Diego Dalvit z grupy Condensed Matter and Complex System w Wydziale Teorii LANL.
      Metapowierzchnie to ultracienkie powierzchnie, pozwalające na manipulowanie światłem w sposób, jaki zwykle nie występuje powierzchnie. Zespół z Los Alamos stworzył metapowierzchnię wyglądającą jak zbiór poobracanych w różne strony krzyży. Krzyżami można manipulować za pomocą laserów lub impulsów elektrycznych. Pojedynczy foton, przepuszczany przez taką metapowierzchnię, wchodzi w stan superpozycji wielu kolorów, stanów, dróg poruszania się, tworząc kwantowy stan splątany. W tym przypadku oznacza to, że foton jest w stanie jednocześnie przybrać wszystkie właściwości.
      Modulując taką metapowierzchnię za pomocą lasera lub impulsu elektrycznego, możemy kontrolować częstotliwość pojedynczego fotonu, zmienać kąt jego odbicia, kierunek jego pola elektrycznego czy jego spin, dodaje Abul Azad z Center for Integrated Nanotechnologies.
      Poprzez manipulowanie tymi właściwościami zyskujemy możliwość zapisywania informacji w fotonach.
      Naukowcy pracują też nad wykorzystaniem modulowanej kwantowej metapowierzchni do pozyskania fotonów z próżni. Kwantowa próżnia nie jest pusta. Pełno w niej wirtualnych fotonów. Za pomocą modulowanej kwantowej metapowierzchni można w sposób efektywny pozyskiwać te fotony i zamieniać je w realne pary fotonów, wyjaśnia Wilton Kort-Kamp.
      Pozyskanie fotonów z próżni i wystrzelenie ich w jednym kierunku, pozwoli uzyskać ciąg w kierunku przeciwnym. Niewykluczone zatem, że w przyszłości uda się wykorzystać ustrukturyzowane światło do generowania mechanicznego ciągu, a wszystko to dzięki metapowierzchniom i niewielkiej ilości energii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przez 20 lat naukowcy badali, jak światło obraca się wokół osi podłużnej równoległej do kierunku jego ruchu. Powstaje jednak pytanie, czy może się ono poruszać w inny sposób. Teraz, dzięki urlopowi naukowemu dwóch akademików dowiedzieliśmy się, że światło może obracać się wzdłuż osi poprzecznej, prostopadłej do kierunku jego ruchu. Może więc przypominać przemieszczającą się trąbę powietrzną.
      Andy Chong i Qiwen Zhan z University of Dayton postanowili z czystej ciekawości zbadać kwestię ruchu światła. Wzięliśmy urlop naukowy, by w całości skupić się na tych badaniach. Dzięki temu dokonaliśmy naszego odkrycia, mówi Chong.
      Uczeni przyznają, że nie wiedzieli, czego szukają i co mogą znaleźć. To była czysta ciekawość. Czy możemy zrobić to, albo zmusić światło do zachowywania się tak, dodaje profesor Zhan, który specjalizuje się w elektrooptyce oraz fotonice i jest dyrektorem UD-Fraunhofer Joint Research Center.
      Gdy już stwierdziliśmy, że potrafimy to zrobić [wymusić obrót światła wzdłuż osi poprzecznej – red.], powstało pytanie co dalej, dodają uczeni.
      Na razie nikt nie wie co dalej, a odpowiedź na to pytanie z pewnością będzie przedmiotem dalszych badań zarówno uczonych z Dayton, jak i innych grup naukowych. Trudno w tej chwili stwierdzić, w jaki sposób można nowe zjawisko wykorzystać. Być może posłuży ono np. do opracowania technologii szybszego i bezpieczniejszego przesyłania danych. Obecnie tego nie wiemy. Ale jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia badaczy, dodaje Zhan. Chong i Zhan już wiedzą, co będą badali w następnej kolejności. Najbardziej interesuje ich interakcja światła z różnymi materiałami. Chcemy lepiej zrozumieć, jak ten nowy stan światła w chodzi w interakcje z materiałami w czasie i przestrzeni, stwierdza Chong.
      Ze szczegółami odkrycia można zapoznać się na łamach Nature Photonics.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...