Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

zOmG. myślałem, że to co napisałem ułatwi ci wyobrażenie geometrii strun i raz na zawsze zniszczy przekonanie o niemożności rozerwania przestrzeni

 

Skoro już tak upierasz się przy matematyce, to nie zapomnij, iż matematyczny opis nie odzwierciedla rzeczywistości na zasadzie 1 do 1.

Jak „zapadasz” do zera obszary ciągłe, nie naruszając przy tym pozostałej części? Masz wyobrażenie tego co robisz? Nie dostrzegasz, że jeśli istnieje opcja „zapadania” (a z grubsza rzecz biorąc - istnieje) to świadczy to o braku ciągłości? To z kolei potwierdza tezę, że przestrzeni nie można rozerwać. To co się dzieje, to zmiana rozmiaru jej cząstki (i to raczej względna).

Poruszać się w „obszarach” braku przestrzeni można (bo przecież przestrzeń właśnie to robi). „Wystarczy” utworzyć „bąbelek”, który urośnie w spodziewany sposób. Ale nic nie trzeba w tym celu rozrywać. Ten „bąbelek” może pojawić się „na drugim końcu Wszechświata”. bo jeśli jest jak mówię, to ten „drugi koniec” jest tuż obok. NIC rozdziela cząstki przestrzeni. Zatem NIC nie stanowi przeszkody, aby tam dotrzeć.

Pomysł z rozrywaniem jest zły. Ale Ty nie rozważasz tego o czym piszesz, tylko zgarniasz towar na wiarę i wrzucasz na forum, jak gdyby nigdy nic.

Einstein powiedział, że od wiedzy ważniejsza jest wyobraźnia. Goście próbują dorobić wizerunek rzeczywistości do matematycznych iluzji, a Ty to traktujesz jako pewne prawdy  :;).

Rozważ chociaż przez chwilę, w jaki sposób mógłbyś przestrzeń rozerwać. Jakiego użyjesz „narzędzia”? Energii? A cóż to takiego?

(ruch -> rozwój przestrzeni). Uderzysz więc przestrzenią w przestrzeń? Nic z tego. Musisz wydzielić cząstkę przestrzeni i to na dodatek z już istniejącej, bo sobie nowej nie wyprodukujesz; następnie ten wydzielony element musisz „urosnąć”, ale nie byle gdzie, tylko tam, gdzie tego oczekujesz. I tutaj przydałyby się wymiary, według których mógłbyś ustalić współrzędne położenia. Ale matematyczne współrzędne są za ciasne. Potrzebujesz ustalić położenie obiektu względem niewiarygodnej liczby punktów odniesienia. Te punkty odniesienia to cząstki przestrzeni. ktoś kto tego dokona będzie nie lada specem. A jaki komputer do tego jest potrzebny, to nawet jeszcze nam się nie śniło.   

 

A przy okazji – punkt matematyczny to fikcja. W rzeczywistości obiekt o zerowym wymiarze po prostu nie istnieje. Zero oznacza BRAK. Nie da się rozważać rzeczywistości jako zbioru punktów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko który kierunek będzie tym "słusznym" kierunkiem rozszerzania się, skoro kula, aby pozostać kulą, musi rozszerzać się równomiernie we wszystkich kierunkach? Twierdzenie, że rozszerza się prostopadle do określonego kierunku, jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że rozszerza się równolegle do niego.

ogólnie rzecz biorąc naukowcy traktują wymiary jako wzajemnie prostopadłe elementy i stąd cały problem. bo jak wyznaczyć na przykład czwartą prostą prostopadłą? i tutaj tkwi sedno. matematyka WYOBRAŻA sobie rzeczy idealne, a rzeczywistość taka nie jest. w rzeczywistości NIE ISTNIEJE ŻADNA PROSTA. tudzież żadna kula, itd. więc można tworzyć teoretyczne wyobrażenia w matematyce, ale to nie oddaje rzeczywistego stanu rzeczy. nie pytaj więc o to jak to się dzieje, bo to się wcale nie dzieje, tylko jest pewną idealizacją -> iluzją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie do tego dążę. Z tego powodu, o którym powiedziałeś, używanie określenia "kula" czy też "sfera" w odniesieniu do wielowymiarowej przestrzeni jest mało poprawne. A już tym bardziej bełkotem jest twierdzenie o rozrastaniu się kuli w jakimś określonym kierunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nic nie trzeba w tym celu rozrywać. Ten „bąbelek” może pojawić się „na drugim końcu Wszechświata”. bo jeśli jest jak mówię, to ten „drugi koniec” jest tuż obok.

 

to jak chcesz przemierzyć milion lat świetlnych w ciągu ułamka sekundy? ty wymyślałeś kiedyś jakieś tory energetyczne, ale czy nie widzisz że w słowniku nauki są to mosty eisteina-rosena-podolskiego (tunele czasoprzestrzenne)?

 

Uderzysz więc przestrzenią w przestrzeń? Nic z tego. Musisz wydzielić cząstkę przestrzeni i to na dodatek z już istniejącej, bo sobie nowej nie wyprodukujesz; następnie ten wydzielony element musisz „urosnąć”, ale nie byle gdzie, tylko tam, gdzie tego oczekujesz.

 

no właśnie osiągając energię strun Mogę ją rozerwać, a "urosnąć" to nawet ją muszę. taki tunel to właśnie tak jakby nowy wszechświat w istniejącym. zmieniłem wymiary strun (wszechświata) otwierając pozostałe zwinięte wyższe wymiary

 

A przy okazji – punkt matematyczny to fikcja. W rzeczywistości obiekt o zerowym wymiarze po prostu nie istnieje. Zero oznacza BRAK. Nie da się rozważać rzeczywistości jako zbioru punktów.

 

cały czas mówię że struny są dwuwymiarowe, widze że nadal nie zapoznałes się z ich fizycznymi właściwościami. pamiętaj jednak, że istnieje geometryczna trójwymiarowa powierzchnia ZEROWA (np. wielki wybuch) i wtedy zero nie oznacza braku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko który kierunek będzie tym "słusznym" kierunkiem rozszerzania się, skoro kula, aby pozostać kulą, musi rozszerzać się równomiernie we wszystkich kierunkach? Twierdzenie, że rozszerza się prostopadle do określonego kierunku, jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że rozszerza się równolegle do niego.

 

ty mówisz o przypadku kiedy środek kuli pozostaje niezmieniony. otwórz sobie paint'a i spróbuj narysować okrąg. już nawet w tym prymitywnym programie możesz wyznaczyć 4 kierunki jego rozrostu. na takiej samej zasadzie możesz rozszerzyć kulę - nieskończona ilość kierunków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie po co używasz określenia, że kula powiększa się prostopadle do jakiegoś kierunku, skoro każdy kierunek jej rozrostu jest równocenny i równoważny? Wystarczy równie dobrze powiedzieć, że kula się pomniejsza, a potem znów powiększa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, ponieważ kierunek (linia wyznaczona przez zmianę położenia środka kuli) musi być dokładnie prostopadły do jej początkowej topologii. tylko po co wbijać w te szczegóły? wg mnie można rozerwać tkankę przestrzeni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest bardzo istotne pytanie, bo starasz się określać kierunki rozszerzania się kuli, co jest z oczywistych względów nieprawidłowe. Poza tym kierunek rozszerzania się kuli jest idealnie prostopadły, ale też jednocześnie jest idealnie równoległy i skośny zarazem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dirtymesucker, aleś Ty uparty!

jak to jak się przemieszczę? przecież Ci napisałem, że pomiędzy "bąblami przestrzeni" jest NIC. czytaj ze zrozumieniem.a NIC oznacza, że dowolnie oddalony obiekt jest dosłownie tuż obok! nie możesz się z tym pogodzić, bo rozumujesz w sposób klasyczny, chociaż udajesz, że w kwantowy. jeśli chcesz używać słownikowych definicji, to wcześniej musisz je naprawdę zrozumieć, bo one wcale nie są oczywiste i nie wyrażają tzw. "potocznych wrażeń".

 

ad.2

i znów zauważ, że nawet jeśli zmieniasz wymiarowość to nic nie rozrywasz. po prostu "umieszczasz -> rozrastasz" jedno obok drugiego. zapominasz ciągle o jednej rzeczy: Wszechświat nieustannie zmienia rozmiar -> jest w ruchu. ale jego topologia jest niezmienna -> zmienia się względna wielkość poszczególnych składowych, przez co zmienia się względna różnica w ich oddziaływaniu na siebie -> oddziaływanie grawitacyjne (jedyne jakie istnieje, reszta to "pochodne).

 

ad.3

daruj mi cierpienia. zero to zero. matematyka ma się nijak do rzeczywistości. to są tylko wizje osób, które zastanawiają się czy zachowały jeszcze zdrowy rozsądek, bo próbują opisać nieopisywalne.

 

a już całkowicie od rzeczy, trochę lepiej się czytało w poprzedniej wersji. wzrok mam wyśmienity, a muszę się wpatrywać w poszukiwaniu liter ;).

edit: już sobie powiększyłem  ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"a NIC oznacza, że dowolnie oddalony obiekt jest dosłownie tuż obok!"

 

wiem że przestrzeń jest wielokrotnie połączona ale jakoś i tak wymigujesz się od odpowiedzi na to jak taką odległość 100mln lat świetlnych chcesz pokonać w ułamku sekundy używając swojej ciasnej trójwymiarowej przestrzeni.

 

"zauważ, że nawet jeśli zmieniasz wymiarowość to nic nie rozrywasz"

 

LOL. rozrywam struny w taki sam sposób jak rozrywam wodę na tlen i wodór.

 

"matematyka ma się nijak do rzeczywistości."

 

LOL. a nawet odważne to było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytasz czy oglądasz? :-\

mogę przemieścić informację na DOWOLNĄ odległość. 100 czy 200 mln. to tylko wielkości, które otrzymujemy poprzez przymierzenie do wzorca. wzorzec powstaje w oparciu o istniejące obiekty, te z kolei istnieją w oparciu o zasadę, którą przedstawiłem.

to co POSTRZEGASZ jako obiekt w odległości 75 mld. lat (czyli z grubsza na końcu Wszechświata), w rzeczywistości jest bezpośrednio obok Ciebie (przecież z tym obiektem oddziałujesz grawitacyjnie, a to jedyne oddziaływanie jakie istnieje). rzeczona ODLEGŁOŚĆ jest tylko WRAŻENIEM.

a co do "ciasnej przestrzeni", to moja wcale nie jest ciasna i trójwymiarowa. przypomnij sobie co pisałem o rzeczywistych wymiarach i ile ich moim zdaniem jest. matematyczne wymiary to fikcja, a TY ciągle się tych właśnie wymiarów trzymasz. wymiary rzeczywiste to ROZMIARY poszczególnych kwantów przestrzeni. praktycznie każdy jest inny. na tej podstawie mogę obliczyć jaki powinien być rozmiar -> wymiar obiektu, który chcę przemieścić w dane miejsce.

każde bowiem położenie jest wyłącznie względną różnicą odległości, czytaj: obraz obiektu zależy od tego jak oddziałuje z pozostałymi. jeden nigdy nie jest równe jeden (w rzeczywistości, bo w matematyce to możliwe). RUCH W PRZESTRZENI JEST POZORNY.

gdy rozrywasz wodę, zmieniasz stosunki wielkości sił poszczególnych "komórek przestrzeni" do siebie. powodujesz, że jedne stają się krótsze (spóźnione), a inne dłuższe (szybsze). powstaje wrażenie zmiany odległości (rozdzielania). to samo dotyczy tzw. strun.

wspomniane "tory energetyczne" to układ sił umożliwiający kontrolowany wpływ poszczególnych komórek na siebie. ale bez rozrywania, bo tego zwyczajnie nie da się zrobić.

na dobrą sprawę, jeśli nie możesz sobie tego wyobrazić, potraktuj przestrzeń jako JUŻ rozerwaną, bo w jakimś sensie przecież taka jest, skoro składa się z kwantów czyli porcji.

 

a matematyka MA się nijak do rzeczywistości. nigdy jej nie opisze, to co opisuje pozwala rzecz przybliżyć w sensie ilościowym, podając stosunki wielkości odległości. jednak te stosunki nie są precyzyjne. każdy kwant jest inny choć z grubsza podobny. z naszej perspektywy wszystko się zgadza, bo nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować dowolnie dokładnie. zrobi się śmiesznie jak już ktoś zacznie próby takich śródprzestrzennych transportów. zawsze będzie tak, że towar trochę mniej lub więcej rozminie się z celem.

stąd prawdopodobieństwo. bo policzyć to już się raczej nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"matematyka ma się nijak do rzeczywistości."

 

LOL. a nawet odważne to było.

Ależ oczywiście, że kynio ma rację.

 

Znajdź mi idealny okrąg albo kulę. Znajdż mi prostą. Znajdź mi "jeden". Wtedy mnie przekonasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mogę przemieścić informację na DOWOLNĄ odległość

 

chcę się przenieść na inną planetę oddaloną o 75 mln lat świetlnych w ułamku sekundy.pytanie brzmi: jak mam to zrobić bez użycia 4 wymiaru? z twoich wypowiedzi wynika że nijak. podaj mi fizyczne kroki co mam po kolei zrobić.

 

"RUCH W PRZESTRZENI JEST POZORNY"

 

niedawno pisałeś że istnieje tylko i wyłącznie ruch.

 

"potraktuj przestrzeń jako JUŻ rozerwaną, bo w jakimś sensie przecież taka jest, skoro składa się z kwantów czyli porcji."

 

a mówiłeś że podobno nie istnieje nic takiego jak kwanty ani żadne cząsteczki.

 

"a matematyka MA się nijak do rzeczywistości." + cyt.za mikroos: "Znajdź mi idealny okrąg albo kulę. Znajdż mi prostą. Znajdź mi "jeden". Wtedy mnie przekonasz"

 

prawdziwa matematyka to pogmatwane wzory a nie idealne kwadraty czy okręgi. jeśli ktoś uważa inaczej to jest w błędzie bo tylko i wyłącznie matematyka

opisuje wszechświat z idealną precyzją. to ona pozwala obliczyć kąt i prędkość rakiety opuszczającej planetę, to ona pozwala na budowę potężnych

maszyn, budowli, to ona wyznacza proporcje reakcji chemicznych i daje odpowiedzi na pytania dotyczące gwiazd i losu wszechświata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
prawdziwa matematyka to pogmatwane wzory a nie idealne kwadraty czy okręgi.

Ale wychodzi zawsze z pewnych założeń, które z założenia są nierealne. Chcesz mi mówić o skomplikowanych wzorach, a nawet nie potrafisz mi pokazać "jeden"? W takim razie jakim prawem używasz go we wzorze i twierdzisz, że ono jest realne?

 

jeśli ktoś uważa inaczej to jest w błędzie

To jest wyłącznie opinia.

 

to ona pozwala obliczyć kąt i prędkość rakiety opuszczającej planetę, to ona pozwala na budowę potężnych

maszyn, budowli, to ona wyznacza proporcje reakcji chemicznych i daje odpowiedzi na pytania dotyczące gwiazd i losu wszechświata.

Ale ona oddaje stan idealny, który z założenia jest nieosiągalny (choćby z powodu zasady Heisenberga)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie wynika z niepoprawności matematyki ani narządów pomiarowych tylko samej natury. nie wiem czy wiesz ale istnieje pojęcie prawdopodobieństwa, które obliczyć sie da ze stuprocentową dokładnością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie wynika z niepoprawności matematyki ani narządów pomiarowych tylko samej natury. nie wiem czy wiesz ale istnieje pojęcie prawdopodobieństwa, które obliczyć sie da ze stuprocentową dokładnością.

 

aleś teraz przypalił gumę  ;D ;D ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

chcę się przenieść na inną planetę oddaloną o 75 mln lat świetlnych w ułamku sekundy.pytanie brzmi: jak mam to zrobić bez użycia 4 wymiaru? z twoich wypowiedzi wynika że nijak. podaj mi fizyczne kroki co mam po kolei zrobić.

 

Krok po kroku:

1. wydziel cząstkę przestrzeni.

2. ustal jej położenie docelowe.

3. naciśnij guzik.

 

 

"RUCH W PRZESTRZENI JEST POZORNY"

 

niedawno pisałeś że istnieje tylko i wyłącznie ruch.

 

 

Ruch pozorny w sensie przemieszczania elementów składowych przestrzeni pomiędzy sobą.

Myślałem, że to w oczywisty sposób wynika z kontekstu.

 

 

a mówiłeś że podobno nie istnieje nic takiego jak kwanty ani żadne cząsteczki.

 

 

Nie istnieją cząstki w sensie istnienia osobnego bytu W przestrzeni. To przestrzeń (jedyny byt) generuje efekt cząstki.

 

 

prawdziwa matematyka to pogmatwane wzory a nie idealne kwadraty czy okręgi. jeśli ktoś uważa inaczej to jest w błędzie bo tylko i wyłącznie matematyka

opisuje wszechświat z idealną precyzją. to ona pozwala obliczyć kąt i prędkość rakiety opuszczającej planetę, to ona pozwala na budowę potężnych

maszyn, budowli, to ona wyznacza proporcje reakcji chemicznych i daje odpowiedzi na pytania dotyczące gwiazd i losu wszechświata.

 

Szczególnie dobrze matematyka opisuje początek Wszechświata. Precyzja wręcz porażająca. A zawiłości wzorów matematycznych wcale nie świadczą o dokładności tylko o bezradności i ambicji. nikt nie twierdzi, że matematyka nie jest potrzebna i zła (staraj się rozróżniać kontekst) tylko, że nie opisuje rzeczywistości (a już na pewno nie idealnie jak Ci się "napisało"). matematyka przybliża, daje na tyle dobre przybliżenia, że rakieta potrafi trafić w cel. nigdy jednak doskonale! wynik może sprawiać wrażenie poprawnego, bo błąd na którymś miejscu po przecinku jest nieistotny dla sprawy. na dodatek to nie jest błąd w obliczeniach, tylko brak pomysłu na wzór doskonały, który zwyczajnie nie istnieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie wynika z niepoprawności matematyki ani narządów pomiarowych tylko samej natury. nie wiem czy wiesz ale istnieje pojęcie prawdopodobieństwa, które obliczyć sie da ze stuprocentową dokładnością.

Ale ja nie powiedziałem o tym, że matematyka nie jest niepoprawna, tylko ona upraszcza rzeczy rzeczywiste do postaci prostszej do policzenia, acz nierealnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Błędem jest mniemanie o przekonaniu iż

..wynik może sprawiać wrażenie poprawnego, bo błąd na którymś miejscu po przecinku jest nieistotny dla sprawy..

 

na dodatek to nie jest błąd w obliczeniach, tylko brak pomysłu na wzór doskonały, który zwyczajnie nie istnieje.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wierzysz w istnienie prawdy absolutnej?

założenie takiej możliwości tchnie nieskończonością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krok po kroku:

1. wydziel cząstkę przestrzeni.

2. ustal jej położenie docelowe.

3. naciśnij guzik.

 

o czym ty mówisz, dzieciaku, jaki guzik?

 

na dodatek to nie jest błąd w obliczeniach, tylko brak pomysłu na wzór doskonały, który zwyczajnie nie istnieje.

 

 

z przykrością stwierdzam, iż uprawiasz coś na styl, który nazwałbym filozofią kosmologiczną; coś na styl wielkich greckich myślicieli, którzy nie mieli pojęcia o znanej nam dziś matematyce i kosmologii. LOL

 

"wierzysz w istnienie prawdy absolutnej?

założenie takiej możliwości tchnie nieskończonością."

 

stworzyłeś sobie dziwny obraz świata, który przeczy najważniejszej rzeczy: danym obserwacyjnym. nie ma czegoś takiego jak nieskończoność (w sensie czasoprzestrzennym)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mamy wiedze techniczna od 100 laty, jeszcze wiele przed nami nie możemy każdego odkrycia nazywać absolutnym!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o czym ty mówisz, dzieciaku, jaki guzik?

 

A czego się spodziewałeś  ???

Wiem jak uskutecznić skoki przestrzenne, siedzę tutaj i smaruję posty?  Dobrze się czujesz?

Wydaje Ci się, że właśnie tutaj ustalimy jak tego dokonać  :-\ ?

Możemy co najwyżej pogaworzyć. I to właśnie robimy (ale już chyba o tym wiesz, skoro używasz określenia „dzieciaku”  :-*).

Moje zdanie, które mogę na ten temat wyrazić jest takie, że w praktyce każdy obiekt porusza się na zasadzie skoków kwantowych. Taki ruch wymusza budowa przestrzeni i jej zachowanie. Różnica polega na tym, iż duży obiekt nie  dokonuje ‘samodzielnie” dużych skoków. Przesunięcia są niezwykle subtelne. Jak się chcesz zabawić, to spróbuj wyznaczyć taki skok dla planety, korzystając ze stałej Diraca.

Każdy „detal” dużego obiektu musi posiąść taką energię, która wyznaczy jego względne położenie w przestrzeni. Na dodatek trzeba wysłać wszystkie „detale” w czasie, który zsynchronizuje ich wzajemne położenie względne. 

„Wizualnie” rzecz wygląda następująco:  każdy element przestrzeni różni się od pozostałych. Jest w ‘nieco” innym stanie, choć „z grubsza” zdaje się być identyczny z określoną grupą. To właśnie ten „nieco” inny stan wyraża jego położenie względne. Żaden element nie jest „byle gdzie” tylko tam, gdzie być musi -> stan przestrzeni w ustalonym położeniu względnym jest określony przez stan całej pozostałej jej części. Jeśli dojdzie do zmian skutkujących skokami na względnie „ogromne” odległości we względnie krótkim czasie, to będzie to wynik jaki osiągnie przestrzeń, a istota ludzka ma z tym tyle wspólnego, że bierze udział w zmianach, bo nie ma innego wyjścia. Jesteśmy integralną częścią Wszechświata, której zdaje się, że dokonuje zmian, bo ma taką wolę (pobożne życzenie).

Odległość jest wyrażeniem zależności, a nie „namacalnym” wymiarem. To kwestia poziomu abstrakcji. 

Ja myślę, że Ty nie rozumiesz na czym rzecz polega. Cały czas tkwisz w klasycznym pojęciu rzeczywistości. Umieszczasz cząstkę W przestrzeni i już nie pchniesz sprawy do przodu, bo ugrzęźniesz w paradoksach.

Jeśli tego nie przełamiesz, to nie zrozumiesz dlaczego można zmieniać położenie w ułamkach sekund i równocześnie nie przekroczyć prędkości światła. 

Każdy element przestrzeni (struna, i wolę jednowymiarową niż dwuwymiarową) jest położony w bezpośrednim sąsiedztwie każdego elementu przestrzeni. Rozdziela je NIC. Zatem zmiana odległości nie wiąże się z fizycznym pokonywaniem jakiejś drogi. Nie ma żadnej drogi. Dla cząstki zmiana położenia oznacza zmianę swego stosunku do wszystkich pozostałych. 

 

I jak już piszesz, że coś co opisuję przeczy danym obserwacyjnym, to bądź łaskaw przytoczyć przykład. Bez podania przykładu przeczysz sam sobie.

 

I poczytaj co nieco na temat pojęcia prawdy.

 

Nie sądzę też, abyś osiągnął stan zrozumienia dotyczący pojęcia nieskończoności, więc odpuść sobie opinię na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szybkość emisji żródła promieniowania zależy od warunków fizyki układu ośrodka.

Prędkość (przyjmuje się że) jest wartością skończoną i stałą.

Cóż zatem sprawia, iż nie jest owa wielkość większą niż jest?

 

#SHADOW˝

 

może ta wielkość jest po prostu ostateczna? w końcu i tak można dotrzeć wszędzie w niemal dowolnie krótkim przedziale czasowym. gdzie "niemal" oznacza najkrótszy dostępny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w praktyce każdy obiekt porusza się na zasadzie skoków kwantowych. Taki ruch wymusza budowa przestrzeni i jej zachowanie. Różnica polega na tym, iż duży obiekt nie  dokonuje ‘samodzielnie” dużych skoków

 

tylko zastanów się, Dlaczego taki ruch wymusza. wszystko wskazuje na to, że przestrzeń ma Więcej niż tylko 3 wymiary przestrzenne i dlatego możliwe są skoki kwantowe. a cały trik przeniesienia dużego obiektu polega na uzyskaniu odpowiednio dużej ilości energii.

 

"Każdy element przestrzeni (struna, i wolę jednowymiarową niż dwuwymiarową) jest położony w bezpośrednim sąsiedztwie każdego elementu przestrzeni. Rozdziela je NIC. Zatem zmiana odległości nie wiąże się z fizycznym pokonywaniem jakiejś drogi. Nie ma żadnej drogi. Dla cząstki zmiana położenia oznacza zmianę swego stosunku do wszystkich pozostałych"

 

co za zaprzeczenie. zmiana tego stosunku to jest właśnie przebycie drogi. LOL.

 

"Umieszczasz cząstkę W przestrzeni"

 

boże-mnie-ratuj!

 

dawno temu doszedłeś do wniosku, że odległe części wszechświata od nas dzielą sekuny. każde miejsce jest tuż obok nas. dlaczego? ponieważ przestrzeń jest zwinięta w dodatkowych wymiarach. tylko odpowiednia ilość energii umożliwi taką podróż. otwarcie tunelu czasoprzestrzennego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Z im większą prędkością dwie powierzchnie metalowe przesuwają się po sobie, tym bardziej się zużywają. Okazało się jednak, że przy bardzo dużych prędkościach, porównywalnych z prędkością pocisku wystrzeliwanego pistoletu, proces ten ulega odwróceniu. Szybszy ruch powierzchni prowadzi do ich wolniejszego zużycia.
      Gdy dwie metalowe powierzchnie ześlizgują się po sobie, zachodzi wiele złożonych procesów. Krystaliczne regiony, z których zbudowane są metale, mogą ulegać deformacjom, pęknięciom, mogą skręcić się czy nawet zlać. Występuje tarcie i niszczenie powierzchni. Ten niepożądany proces powoduje, że urządzenia się zużywają oraz ulegają awariom. Dlatego też ważne jest, byśmy lepiej zrozumieli zachodzące wówczas procesy. Podczas badań nad tym zjawiskiem naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Wiedniu (TU Wien) i Austriackiego Centrum Doskonałości Tribologii dokonali zaskakującego, sprzecznego z intuicją odkrycia.

      W przeszłości tarcie mogliśmy badać tylko w czasie eksperymentów. W ostatnich latach dysponujemy superkomputerami na tyle potężnymi, że możemy w skali atomowej modelować bardzo złożone procesy zachodzące na powierzchniach materiałów, mówi Stefan Eder z TU Wien. Naukowcy modelowali różne rodzaje metalowych stopów. Nie były to doskonałe kryształy, ale powierzchnie bliskie rzeczywistości, złożone niedoskonałe struktury krystaliczne. To bardzo ważne, gdyż te wszystkie niedoskonałości decydują o tarciu i zużywaniu się powierzchni. Gdybyśmy symulowali doskonałe powierzchnie miałoby to niewiele wspólnego z rzeczywistością, dodaje Eder.
      Z badań wynika, że przy dość niskich prędkościach, rzędu 10-20 metrów na sekundę, zużycie materiału jest niewielkie. Zmienia się tylko zewnętrzna jego warstwa, warstwy głębiej położone pozostają nietknięte. Przy prędkości 80–100 m/s zużycie materiału, jak można się tego spodziewać, wzrasta. Stopniowo wchodzimy tutaj w taki zakres, gdzie metal zaczyna zachowywać się jak miód czy masło orzechowe, wyjaśnia Eder. Głębiej położone warstwy materiału są ciągnięte w kierunku ruchu metalu przesuwającego się po powierzchni, dochodzi do całkowitej reorganizacji mikrostruktury.
      Później zaś na badaczy czekała olbrzymia niespodzianka. Przy prędkości ponad 300 m/s zużycie ocierających się o siebie materiałów spada. Mikrostruktury znajdujące się bezpośrednio pod powierzchnią, które przy średnich prędkościach były całkowicie niszczone, pozostają w większości nietknięte. To zaskakujące dla nas i wszystkich zajmujących się tribologią. Jednak gdy przejrzeliśmy literaturę fachową okazało się, że obserwowano to zjawisko podczas eksperymentów. Jednak nie jest ono powszechnie znane, gdyż eksperymentalnie bardzo rzadko uzyskuje się tak duże prędkości, dodaje Eder. Wcześniejsi eksperymentatorzy nie potrafili wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Dopiero teraz, dzięki symulacjom komputerowym, można pokusić się o bardziej dokładny opis.
      Analiza danych komputerowych wykazała, że przy bardzo wysokich prędkościach w wyniku tarcia pojawia się duża ilość ciepła. Jednak ciepło to jest nierównomiernie rozłożone. Gdy dwa metale przesuwają się po sobie z prędkością setek metrów na sekundę, w niektórych miejscach rozgrzewają się do tysięcy stopni Celsjusza. Jednak pomiędzy tymi wysokotemperaturowymi łatami znajdują się znacznie chłodniejsze obszary. W wyniku tego niewielkie części powierzchni topią się i w ułamku sekundy ponownie krystalizują. Dochodzi więc do dramatycznych zmian w zewnętrznej warstwie metalu, ale to właśnie te zmiany chronią głębsze warstwy. Głębiej położone struktury krystaliczne pozostają nietknięte.
      Zjawisko to, o którym w środowisku specjalistów niewiele wiadomo, zachodzi w przypadku różnych materiałów. W przyszłości trzeba będzie zbadać, czy ma ono również miejsce przy przejściu z dużych do ekstremalnych prędkości, stwierdza Eder. Bardzo szybkie przesuwanie się powierzchni metalicznych względem siebie ma miejsce np. w łożyskach czy systemach napędowych samochodów elektrycznych czy też podczas polerowania powierzchni.
      Szczegóły badań zostały opublikowane na łamach Applied Materials Today.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fizyk James Franson z University of Maryland opublikował w recenzowanym Journal of Physics artykuł, w którym twierdzi, że prędkość światła w próżni jest mniejsza niż sądzimy. Obecnie przyjmuje się, że w światło w próżni podróżuje ze stałą prędkością wynoszącą 299.792.458 metrów na sekundę. To niezwykle ważna wartość w nauce, gdyż odnosimy do niej wiele pomiarów dokonywanych w przestrzeni kosmicznej.
      Tymczasem Franson, opierając się na obserwacjach dotyczących supernowej SN 1987A uważa, że światło może podróżować wolniej.
      Jak wiadomo, z eksplozji SN 1987A dotarły do nas neutrina i fotony. Neutrina przybyły o kilka godzin wcześniej. Dotychczas wyjaśniano to faktem, że do emisji neutrin mogło dojść wcześniej, ponadto mają one ułatwione zadanie, gdyż cała przestrzeń jest praktycznie dla nich przezroczysta. Jednak Franson zastanawia się, czy światło nie przybyło później po prostu dlatego, że porusza się coraz wolniej. Do spowolnienia może, jego zdaniem, dochodzić wskutek zjawiska polaryzacji próżni. Wówczas to foton, na bardzo krótki czas, rozdziela się na pozyton i elektron, które ponownie łączą się w foton. Zmiana fotonu w parę cząstek i ich ponowna rekombinacja mogą, jak sądzi uczony, wywoływać zmiany w oddziaływaniu grawitacyjnym pomiędzy parami cząstek i przyczyniać się do spowolnienia ich ruchu. To spowolnienie jest niemal niezauważalne, jednak gdy w grę wchodzą olbrzymie odległości, liczone w setkach tysięcy lat świetlnych – a tak było w przypadku SN 1987A – do polaryzacji próżni może dojść wiele razy. Na tyle dużo, by opóźnić fotony o wspomniane kilka godzin.
      Jeśli Franson ma rację, to różnica taka będzie tym większa, im dalej od Ziemi położony jest badany obiekt. Na przykład w przypadku galaktyki Messier 81 znajdującej się od nas w odległości 12 milionów lat świetlnych światło może przybyć o 2 tygodnie później niż wynika z obecnych obliczeń.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fototerapia była znana już w starożytnym Egipcie. W pracach Hipokratesa można doszukać się wzmianek na temat leczniczych właściwości światła słonecznego. Dziś leczenie światłem można skutecznie praktykować w gabinetach odnowy biologicznej, salonach masażu czy w zaciszu własnego domu. Jakie są właściwości lampy Bioptron?
      Światło źródłem zdrowia
      Praktyki z udziałem światła słonecznego stosowane w starożytnym Egipcie nie mają co prawda potwierdzenia w formie medycznych dowodów naukowych. Jednak wówczas korzystne działanie promieni słonecznych uznawano za niepodważalny fakt. Dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny wiadomo już, że organizm jest w stanie zamienić światło w energię elektrochemiczną. Pozyskana energia aktywuje pasmo reakcji biochemicznych w komórkach, a skutkiem tych zmian jest efekt terapeutyczny.
      Lata badań i spektakularne rezultaty
      Warto nadmienić, że badania nad pozytywnym wpływem promieni słonecznych na organizm od dziesięcioleci prowadzone są na całym świecie. Naukowcy zafascynowani możliwościami światła spolaryzowanego od lat pochylają się nad kluczowymi dla ludzkiego zdrowia projektami.
      Potrzebowano ponad 20 lat szczegółowych badań i doświadczeń, by stworzyć lampę Bioptron. Polichromatyczne światło spolaryzowane stało się głównym obiektem naukowców, którzy po latach badań opracowali rewolucyjny przyrząd, zdolny do leczenia licznych schorzeń. Światło pochodzące z lampy poprawia mikrokrążenie w tkankach, aktywując je do procesów odpornościowych. Urządzenie okazało się przełomowe, co potwierdzają specjaliści licznych gabinetów, w których jest stosowane.
      Zastosowanie lampy Bioptron
      Za główne przeznaczenie lampy uważa się leczenie zmian skórnych i wspomaganie procesu gojenia się ran. Urządzenie bardzo dobrze sprawdzi się także w leczeniu chorób reumatologicznych oraz przy dolegliwościach bólowych kręgosłupa. Lata badań wykazały ponadto, że stosowanie fototerapii przynosi doskonałe rezultaty przeciwdziałając starzeniu się skóry. Lampa szybko znalazła zatem zastosowanie w gabinetach kosmetycznych i klinikach medycyny estetycznej.
      Podkreślając dobroczynne działanie lampy na zmiany skórne, warto skupić się wokół takich schorzeń, jak opryszczka, łuszczyca, atopowe zapalenie skóry czy trądzik młodzieńczy. Regularne stosowanie lampy Bioptron skutecznie regeneruje tkanki podskórne, pomagając wyleczyć odleżyny oraz owrzodzenia.
      Za imponującymi efektami opowiadają się także lekarze specjaliści. Lampa doskonale wspomaga leczenie tkanek miękkich i stanów zapalnych, więc chętnie korzystają z niej ortopedzi oraz reumatolodzy. Polecana jest także przez grono laryngologów jako urządzenie wpierające leczenie zatok czołowych oraz zapalenia zatok obocznych nosa.
      Światło lampy Bioptron zostało opracowane przez szereg specjalistów. Jej działanie jest na tyle bezpieczne, że urządzenie można stosować samodzielnie w domu, jak również z powodzeniem wykorzystywać przy leczeniu problemów skórnych u najmłodszych.
      Partnerem materiału jest MisjaZdrowia.pl – Twoja lampa Zepter Bioptron.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Modulowane kwantowe metapowierzchnie mogą posłużyć do kontrolowania wszystkich właściwości fotonicznego kubitu, uważają naukowcy z Los Alamos National Laboratory (LANL). To przełomowe spostrzeżenie może wpłynąć na rozwój kwantowej komunikacji, informatyki, systemów obrazowania czy pozyskiwania energii. Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Physical Review Letters.
      Badania nad klasycznymi metapowierzchniami prowadzone są od dawna. My jednak wpadliśmy na pomysł modulowania w czasie i przestrzeni właściwości optycznych kwantowych metapowierzchni. To zaś pozwala na swobodne dowolne manipulowanie pojedynczym fotonem, najmniejszą cząstką światła, mówi Diego Dalvit z grupy Condensed Matter and Complex System w Wydziale Teorii LANL.
      Metapowierzchnie to ultracienkie powierzchnie, pozwalające na manipulowanie światłem w sposób, jaki zwykle nie występuje powierzchnie. Zespół z Los Alamos stworzył metapowierzchnię wyglądającą jak zbiór poobracanych w różne strony krzyży. Krzyżami można manipulować za pomocą laserów lub impulsów elektrycznych. Pojedynczy foton, przepuszczany przez taką metapowierzchnię, wchodzi w stan superpozycji wielu kolorów, stanów, dróg poruszania się, tworząc kwantowy stan splątany. W tym przypadku oznacza to, że foton jest w stanie jednocześnie przybrać wszystkie właściwości.
      Modulując taką metapowierzchnię za pomocą lasera lub impulsu elektrycznego, możemy kontrolować częstotliwość pojedynczego fotonu, zmienać kąt jego odbicia, kierunek jego pola elektrycznego czy jego spin, dodaje Abul Azad z Center for Integrated Nanotechnologies.
      Poprzez manipulowanie tymi właściwościami zyskujemy możliwość zapisywania informacji w fotonach.
      Naukowcy pracują też nad wykorzystaniem modulowanej kwantowej metapowierzchni do pozyskania fotonów z próżni. Kwantowa próżnia nie jest pusta. Pełno w niej wirtualnych fotonów. Za pomocą modulowanej kwantowej metapowierzchni można w sposób efektywny pozyskiwać te fotony i zamieniać je w realne pary fotonów, wyjaśnia Wilton Kort-Kamp.
      Pozyskanie fotonów z próżni i wystrzelenie ich w jednym kierunku, pozwoli uzyskać ciąg w kierunku przeciwnym. Niewykluczone zatem, że w przyszłości uda się wykorzystać ustrukturyzowane światło do generowania mechanicznego ciągu, a wszystko to dzięki metapowierzchniom i niewielkiej ilości energii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przez 20 lat naukowcy badali, jak światło obraca się wokół osi podłużnej równoległej do kierunku jego ruchu. Powstaje jednak pytanie, czy może się ono poruszać w inny sposób. Teraz, dzięki urlopowi naukowemu dwóch akademików dowiedzieliśmy się, że światło może obracać się wzdłuż osi poprzecznej, prostopadłej do kierunku jego ruchu. Może więc przypominać przemieszczającą się trąbę powietrzną.
      Andy Chong i Qiwen Zhan z University of Dayton postanowili z czystej ciekawości zbadać kwestię ruchu światła. Wzięliśmy urlop naukowy, by w całości skupić się na tych badaniach. Dzięki temu dokonaliśmy naszego odkrycia, mówi Chong.
      Uczeni przyznają, że nie wiedzieli, czego szukają i co mogą znaleźć. To była czysta ciekawość. Czy możemy zrobić to, albo zmusić światło do zachowywania się tak, dodaje profesor Zhan, który specjalizuje się w elektrooptyce oraz fotonice i jest dyrektorem UD-Fraunhofer Joint Research Center.
      Gdy już stwierdziliśmy, że potrafimy to zrobić [wymusić obrót światła wzdłuż osi poprzecznej – red.], powstało pytanie co dalej, dodają uczeni.
      Na razie nikt nie wie co dalej, a odpowiedź na to pytanie z pewnością będzie przedmiotem dalszych badań zarówno uczonych z Dayton, jak i innych grup naukowych. Trudno w tej chwili stwierdzić, w jaki sposób można nowe zjawisko wykorzystać. Być może posłuży ono np. do opracowania technologii szybszego i bezpieczniejszego przesyłania danych. Obecnie tego nie wiemy. Ale jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia badaczy, dodaje Zhan. Chong i Zhan już wiedzą, co będą badali w następnej kolejności. Najbardziej interesuje ich interakcja światła z różnymi materiałami. Chcemy lepiej zrozumieć, jak ten nowy stan światła w chodzi w interakcje z materiałami w czasie i przestrzeni, stwierdza Chong.
      Ze szczegółami odkrycia można zapoznać się na łamach Nature Photonics.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...