Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Naukowiec zawieszony w CERN za... niewłaściwe poglądy

Recommended Posts

CERN zawiesił współpracę z profesorem fizyki teoretycznej Alessandro Strumią. Także jego macierzysta uczelnia, Uniwersytet w Pizie oraz Europejska Rada ds. Badań Naukowych, która finansuje pracę Strumii, zapowiedziały przeprowadzenie śledztwa.
Alessandro Strumia naraził się... swoimi poglądami na temat płci.

Uczony wystąpił 28 września podczas zorganizowanego przez CERN pierwszego Workshop on High Energy Theory and Gender. Widownia składała się głównie z kobiet. Po wystąpieniu na uczonego posypały się oskarżenia, że jest seksistą. Dwa dni później CERN oświadczył, że ze skutkiem natychmiastowym zawiesza współpracę ze Strumią i rozpoczyna śledztwo ws. wystąpienia. W tym samym oświadczeniu przedstawiciele CERN stwierdzili, że Strumia naruszył kodeks etyczny organizacji, która jest jest miejscem, gdzie każdy jest mile widziany i każdy, niezależnie od pochodzenia, wyznawanych poglądów, płci czy orientacji seksualnej, ma takie same szanse. Z kolei rektor Uniwersytetu w Pizie stwierdził, że dostępne w sieci slajdy z wystąpienia Strumii naruszają fundamentalne wartości uniwersytetu.

Sam uczony w rozmowie z prasą powiedział: mam nadzieję, że CERN będzie chciał ze mną porozmawiać i poinformuje mnie, co nielegalnego było w moim wystąpieniu. Odnosząc się do krytyki w mediach społecznościowych Strumia stwierdził: wierzę, że uczciwa większość ludzi zrozumie, że taka jest prawda i że warto było narazić się na lincz, ale nie poddać się cenzurze.

Co takiego zrobił Strumia? Swoje wystąpienie zaczął od przedstawienia zarzutów, zgodnie z którymi kobiety w nauce są dyskryminowane. Następnie stwierdził, że fizyka nie zależy od narodowości, rasy czy płci, ale jest otwarta po prostu dla ludzi dobrych w tym, co robią. W rzeczywistości fizyka była międzynarodowa, gdy kultura służyła nacjonalizmom, czytamy na jednym e slajdów. Przedstawił też wykresy, z których wynika, że na na wielu polach, takich edukacja, psychologa, nauki humanistyczne czy medycyna istnieje wyraźna przewaga liczby kobiet. W takich dziedzinach jak nauki ścisłe, budownictwo, praca w straży pożarnej czy w kopalniach, widzimy wyraźną przewagę mężczyzn.

Także w CERNie kobiety stanowią mniejszość wśród fizyków czy techników. Ale, zdaniem Strumii, nie jest to przejaw dyskryminacji. Naukowiec przypomniał bowiem paradoks równości płciowej, o którym pisaliśmy. Okazuje się bowiem, że im bardziej w danym kraju przykłada się uwagę do równości płci, tym mniej kobiet studiuje nauki ścisłe. Przedstawił też wyliczenia, z których wynika, że kobiety nie są dyskryminowane jeśli chodzi o liczbę cytowań. Ponadto z jego wyliczeń wynikało, że jeśli chodzi o zatrudnianie kobiet na stanowiskach naukowych, to kobiecie-naukowiec wystarczy mniejsza liczba cytowań, by znaleźć zatrudnienie. Posłużył się tutaj własnym przykładem. Podczas gdy włoski Narodowy Instytut Fizyki Nuklearnej zatrudnił panią Silvię Penati (2130 cytowań) czy panią Annę Ceresole (3231 cytowań), to nie zatrudnił Alessandro Strumii (30785 cytowań).

Dokonał też obliczeń dla całego CERN-u, z których wynika, że przeciętny zatrudniony w nim mężczyzna ma na swoim koncie 1464 cytowania, a pierwszy artykuł w prasie specjalistycznej opublikował w 2008 roku, natomiast przeciętna kobieta ma na koncie 853 cytowania, a pierwszy artykuł opublikowała w 2010 roku.

Największe oburzenie zebranych wywołały jednak słowa, przytaczane często przez prasę, że fizykę wynaleźli i stworzyli mężczyźni. Natomiast kobiety, takie jak Curie zostały powitane w świecie fizycznym po tym, jak pokazały, co potrafią.

Strumia posunął się jednak jeszcze dalej. Stwierdził, że to mężczyźni są obecnie dyskryminowani w nauce. Na poparcie tej tezy przytoczył kilka tytułów prasowych, takich jak Oxford University extends exam times for women's benefit, Italy: free or cheaper university for STEM female students, czy też Scholarships for women. Przypomniał też wciąż obowiązującą międzynarodową Konwencję o Pracy Przymusowej, która przewiduje, że do pracy przymusowej mogą być kierowani tylko mężczyźni.

Pod koniec swojego wystąpienia Strumia stwierdził, że osoby kończące studia na wydziale fizyki są osobami z górnego przedziału IQ. Mężczyźni mają IQ podobne do kobiet, ale standardowe odchylenie jest u nich o około 15% większe, czytamy na slajdzie Strumii. Oznacza to, że wśród mężczyzn jest więcej osób bardzo inteligentnych, ale też więcej osób bardzo mało inteligentnych. Przypomniał też nazwiska kilku mężczyzn, którzy stracili pracę za poglądy oraz, że w 2016 roku CERN został bezpodstawnie oskarżony przez działaczy LGBT o homofobię.

Na ostatnim slajdzie Strumii czytamy: Fizyka nie jest seksistowska i skierowana przeciwko kobietom. Jednak prawda nie jest ważna, gdyż stała się ona częścią wojny, która przyszła do nas z zewnątrz. Nie jest jasne, kto w tej wojnie wygra. PS. Wiele osób mówiło mi, bym nie wygłaszał tego wystąpienia, gdyż jest to niebezpieczne. Jako student napisałem, że że supersymetria w skali elektrosłabej nie działa. I przeżyłem. Mam nadzieję, że znowu się zobaczymy.


« powrót do artykułu

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zaraz, zaraz - jeżeli zafałszował jakieś dane to faktycznie powinna być jakaś kara, ale z tego co przeczytałem, to nikt mu nie zarzuca że podał nieprawdziwe dane. Czyli został zwolniony z premedytacją tylko i wyłącznie za poglądy, a nie za to że np. bezpodstawnie kogoś zwolnił bo mu się rasa/płeć pracownika nie spodobała. Teraz wylatuje się za głośne powiedzenie zatrudnimy kogoś z wiedzą i umiejętnościami, bo to jest jest najważniejsze, a nie płeć, rasa czy gatunek (zapewne znajdą się i tacy, co są oburzeni że ich się człowiekiem nazywa). W dodatku podobne poglądy raczej nie są niczym szczególnym - jednakże z hukiem wyrzucają tylko tych co publicznie je wygłoszą. Hipokryzja pełną gębą.

No przepięknie. I ludzie potem się dziwią, że ludzie głosują na Kaczyńskich, Trumpów - w pewnych względach jednak nie bawią się w sztuczną poprawność polityczną.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ateiści zawsze mieli do Kościoła pretensję za wyrzucanie poza nawias osób, które ośmielały się głosić "nieprawidłowe" poglądy, co miało spowodować "średniowieczną ciemnotę".

Okazuje się, że nauka też jest religią pełną dogmatów. 

Edited by Ksen

Share this post


Link to post
Share on other sites

Powodowanie dysonansów poznawczych nigdy nie było bezpieczną zabawą. Sam tytuł tego zdarzenia: Workshop on High Energy Theory and Gender

jest tak absurdalny, że nie wiem skąd założenie, że oni tam po naukę przyszli. Ostatnio, przy okazji afery w jądrze Linuksa, dowiedziałem się, że jestem cis white male POS - świat zmierza ku przepaści. Zaczynam być pewien że jest widzimy zmierzch zachodniej cywilizacji.

 

Share this post


Link to post
Share on other sites
4 godziny temu, Ksen napisał:

Okazuje się, że nauka też jest religią pełną dogmatów. 

Nie nauka tylko naukowcy. A dokładniej nie naukowcy tylko kierownicy, którzy podejmują takie a nie inne decyzje kierownicze.

Przekładając na religię:
Nie religia tylko wierzący. A dokładniej nie wierzący tylko kierownicy.

3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Zaczynam być pewien że jest widzimy zmierzch zachodniej cywilizacji.

Tak, ale to jest chwilowe i wymuszone sztucznie systemem polityczno-prawnym który każe za pracę i wynagradza za lenistwo.

4 godziny temu, Danniello napisał:

I ludzie potem się dziwią, że ludzie głosują na Kaczyńskich, Trumpów

Raczej niektórzy ludzie się dziwią że większość głosujących wybiera itd.

Bo mnie to np. nie dziwi :D

6 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Strumia posunął się jednak jeszcze dalej. Stwierdził, że to mężczyźni są obecnie dyskryminowani w nauce.

No to już posunął się do granic absurdu :D Jakby powiedział że feministki są dyskryminowane w nauce to by go broniono jako autorytetu :D

6 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Także w CERNie kobiety stanowią mniejszość wśród fizyków czy techników. Ale, zdaniem Strumii, nie jest to przejaw dyskryminacji

No to już jest trochę niezrozumiałe.
Bo jeśli kobiet jest mniej i jest to przejaw dyskryminacji to władze CERNu powinny zwolnić same siebie za dyskryminację bo to przecież oni odpowiadają za dyskryminację przy przyjęciach. Więc miał rację czy nie miał racji? :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

To fizycy w CERN-ie dostają kasę za zajmowanie się fizyką czy genderem? Bo jak fizyką, to po kiego grzyba robił tę prezentację?

Share this post


Link to post
Share on other sites
55 minut temu, thikim napisał:

 

5 godzin temu, Danniello napisał:

I ludzie potem się dziwią, że ludzie głosują na Kaczyńskich, Trumpów

Raczej niektórzy ludzie się dziwią że większość głosujących wybiera itd.

I Kaczyński i Trump sprytnie zagospodarowali pierwsze 55% krzywej Gaussa rozkładu IQ swych populacji. Żenada.

Edited by 3grosze

Share this post


Link to post
Share on other sites

Żenadą jest wyzywanie jakiegoś tam elektoratu bo wygrał. Jak bardzo to antydemokratyczne jest to nie napiszę bo nie jestem demokratą. Ale niektórzy czytający są.
Hmm. Jeśli to prawda a to bardzo duże jeśli :D

to skąd teraz taka zazdrość o te 55 % wśród przeciwników Kaczyńskiego czy Trumpa.

Zazdrość połączona z jednoczesnym obrażaniem tychże kwalifikowaniem ich w tych 55 %.

Bo jak to świadczy o ludziach którzy błagają żeby na nich głosować jednocześnie mówiąc że głosujący których chcą przekonać są idiotami?

A jak to świadczy o ludziach głosujących na takich ludzi? :D
O takich kretynizmach jak:

- budżet nie wytrzyma 500 zł na dziecko
-jak wygramy to damy 1000 zł i to na każde dziecko :D

albo

-trzeba podwyższyć wiek emerytalny

-jak wygramy to obniżymy wiek emerytalny

to litościwie nie powinienem  wspominać :D
Ale mam pytanie: czy jest elektorat który potrafi tak sprzecznych zdań słuchać? Jaki to elektorat na krzywej Gaussa?

Edited by thikim

Share this post


Link to post
Share on other sites
3 godziny temu, nantaniel napisał:

To fizycy w CERN-ie dostają kasę za zajmowanie się fizyką czy genderem? Bo jak fizyką, to po kiego grzyba robił tę prezentację?

Pewnie się wkurzył bo...

10 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Posłużył się tutaj własnym przykładem. Podczas gdy włoski Narodowy Instytut Fizyki Nuklearnej zatrudnił panią Silvię Penati (2130 cytowań) czy panią Annę Ceresole (3231 cytowań), to nie zatrudnił Alessandro Strumii (30785 cytowań).

:)

Edited by radar

Share this post


Link to post
Share on other sites
8 hours ago, Danniello said:

Zaraz, zaraz - jeżeli zafałszował jakieś dane to faktycznie powinna być jakaś kara, ale z tego co przeczytałem, to nikt mu nie zarzuca że podał nieprawdziwe dane.

Ale on podaje nieprawdziwe dane, tzn. dopasowane do jego poglądów. Bo np. już zapewne nie zacytuje przykładowo tej pracy: http://www.ams.org/notices/201201/rtx120100010p.pdf

Matematyka i fizyka są zbliżone, więc spokojnie można te dane odnieść do obu nauk. I co tu widzimy? Po pierwsze średnia zdolności matematycznych u obu płci jest identyczna niezależnie od kraju. Po drugie odchylenie standardowe u obu grup także się właściwie nie różni wbrew twierdzeniom tego naukowca i innych korwinistów (dobrze to pokazuje Figure 2).

Problem z tymi prawiczkami jest taki, że posługują się przestarzałymi badaniami. W świecie dominacji mężczyzn kobiety mogły faktycznie mieć niższe IQ i zdolności matematyczne. Obecnie to już się zatarło.

Kwestia liczby artykułów, cytowań, nagród itp. to zupełnie oddzielna rzecz. Mężczyźni mają bardziej wnikliwy umysł, są bardziej agresywni, a przez to żądni zwyciężania albo dokonywania odkryć. Nie mogą już polować na zwierzynę, żeby się pochwalić, więc muszą to czymś zastąpić - stąd chęć odkrywania albo rozwiązywania problemów naukowych. Kobiety są nastawione na work-life balance, czyli nie mają takiego nastawienia na podbój, ważniejsza jest dla nich rodzina. Pozostałe kobiety to taki typ męski, sportmenki albo inne babochłopy. W każdym razie to nie ma związku ze zdolnościami umysłowymi.

Wniosek: prawidłowe stanowisko CERN, należało gościa zwolnić za manipulacje w celu udowodnienia swojej tezy.

Edited by mankomaniak

Share this post


Link to post
Share on other sites

Najpierw piszą, że widownia składała się głównie z kobiet,a później że w CERN kobiety są mniejszością, więc wnioski można wysnuć samemu czy pan miał rację.

Edited by wilk
usunąłem pisanie indeksem górnym
  • Downvote (-1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
9 godzin temu, mankomaniak napisał:

Nie mogą już polować na zwierzynę, żeby się pochwalić, więc muszą to czymś zastąpić - stąd chęć odkrywania albo rozwiązywania problemów naukowych. Kobiety są nastawione na work-life balance, czyli nie mają takiego nastawienia na podbój, ważniejsza jest dla nich rodzina.

Nie przesadzaj, dla faceta rodzina jest mniej ważna?

Ja to widzę trochę inaczej. Kobiety maja preferencje i lubią systematyczność i stały postęp małymi kroczkami, a faceci to ryzykanci w gorącej wodzie. Dlatego kobiety świetnie się sprawdzają w kadrze zarządzającej korporacji pnąc się mozolnie po drabinie awansu, sprawdzają się w naukach przyrodniczych/biologicznych gdzie systematycznie trzeba przesiewać tony informacji i materiału(np. badania DNA), a w salonie samochodowym wezmą jakieś oszczędne kombi. Przeciętny facet natomiast z systematycznością ma problem, woli zaryzykować i miesiącami siedzieć nad pustą kartką licząc, że w końcu go oświeci i napisze parę symbolów wzoru za który dostanie Nobla, wybiera nauki gdzie nie ma gwarancji na jakikolwiek sukces, w salonie pewnie też weźmie kombi ale najchętniej porwałby się na jakieś niefunkcjonalne coupe :D

Ale oczywiści to tylko moje spostrzeżenia, a że system nie jest binarny to każdy widzi to inaczej, i bardzo dobrze.

  • Upvote (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
9 minutes ago, tempik said:

Nie przesadzaj, dla faceta rodzina jest mniej ważna?

Tak. Rodzina oznacza stabilność. Dla przeciętnego mężczyzny ważniejsze od stabilności jest zdobywanie, wygrywanie, odkrywanie, rozwiązywanie.

11 minutes ago, tempik said:

Kobiety maja preferencje i lubią systematyczność i stały postęp małymi kroczkami, a faceci to ryzykanci w gorącej wodzie.

To się nie kłóci z tym co napisałem. Ta systematyczność najczęściej przekształca się jednak w stabilność, brak ryzyka. Dlatego najwięcej kobiet pracuje w urzędach państwowych, gdzie liczy się biurokracja i ta systematyczność, ale też brak postępu. Z tego samego powodu większość księgowych to dziś kobiety: zasada ostrożności, ciągłości, rzetelności to właśnie to co reprezentują kobiety, które dobrze się w tym czują i sprawdzają. Ten "kobiecy zawód" dowodzi także, że są tak samo dobre w rachunkach jak mężczyźni.

Generalnie kobiety jako zarządzający się sprawdzają - tak jak piszesz - ale tylko na średnich szczeblach. Na najwyższych szczeblach potrzebni są właśnie mądrzy ryzykanci, wizjonerzy, ludzie kreatywni, często działający na granicy etyki lub prawa - albo... zdrowia, czasami kosztem rodziny. Tacy po prostu osiągają najlepsze wyniki w konkurencyjnym środowisku. Badania, które czytałem, to potwierdzają, że ci pośredni zarządzający to często (coraz częściej) kobiety, ale na najwyższych stanowiskach to mężczyźni i nie ma to nic wspólnego z jakąś dyskryminacją.

Zresztą nie musimy nawet sięgać do badań. Wystarczy spojrzeć na polityków i rozkład mężczyzn i kobiet. Typowy polityk to facet z powodu tych cech, które wymieniłem. Tym bardziej gdy mówimy o szefach partii, nie mówiąc już o prezydentach.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niedawno jakiś zachodni "postępowiec" opublikował tekst, w którym domagał się... skończenia z merytokracją, czyli z zatrudnianiem osób ze względów merytorycznych. Bo ważniejsza jest różnorodność.

A jeśli już o "dyskryminacji" mowa... nikt nie ma pretensji, że w naukach humanistycznych czy przyrodniczych jest przewaga kobiet. Wszyscy rozumieją, że wynika to z różnicy między płciami, ich zainteresowaniami, potrzebami. Tylko nauki ścisłe stanowią problem. Coś mi się widzi, że postępowe feministki tak po cichu w duchu uznają, że faceci są po prostu lepsi i dokonują lepszych wyborów. Dlatego chciałyby wymusić na większej liczbie kobiet, żeby dokonywały wyborów takich, jak mężczyźni. ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
12 godzin temu, mankomaniak napisał:

Ale on podaje nieprawdziwe dane, tzn. dopasowane do jego poglądów. Bo np. już zapewne nie zacytuje przykładowo tej pracy: http://www.ams.org/notices/201201/rtx120100010p.pdf

Chyba wygasły link... 

12 godzin temu, mankomaniak napisał:

Wniosek: prawidłowe stanowisko CERN, należało gościa zwolnić za manipulacje w celu udowodnienia swojej tezy.

W związku z powyższym nie czytałem przytoczonego artykułu, ale napisałeś, że "matematyka i fizyka są zbliżone" - owszem, ale nie o tym mówi tamten profesor. Profesorzy, z racji zawodu raczej udostępniają źródła przytaczanych danych - więc zakładam, że skądś wziął te dane na temat liczby kobiet - fizyków. Odbiorcy/słuchacze wykładu mogą co najwyżej krytykować wnioski, ale nie dane. Jeśli ten profesor przytoczył dane, że jest mniej kobiet - fizyków to nie możesz zarzucać mu, że fałszuje dane bo zdolności matematyczne u kobiet i mężczyzn są podobne. To są dwa różne pomiary. Możesz co najwyżej kwestionować jego wnioski, które wysnuwa na podstawie tych danych, ponieważ dane które ty przytoczyłeś np. wpływają na te wnioski (ale też nie wiemy co on wnioskował) etc. etc. 

Także bez przesady - nie można wyciągać takich konsekwencji wobec kogoś kto wyciągnął jakieś wnioski na podstawie (zakładam) prawdziwych danych. Co innego jeśli dane źródłowe byłby sfałszowane (przez niego). Problem polega właśnie na ograniczaniu wolności słowa, czyli na nowoczesnym obskurantyzmie. Poprawność polityczna i lobbing różnych grup zasłaniają i naginają prawdę. 

Tak samo, jeśli ktoś poda dane, że np. "Czarni" w USA mają średnią ocen w szkole niższą niż "Biali" to nie może na tej podstawie wyciągać żadnych konsekwencji jeśli to prawda! Można krytykować ew. wnioski, np. że średnia ocen nie świadczy o wiedzy i inteligencji etc. ale nie można zabraniać, zasłaniać, modyfikować danych źródłowych! 

Jeśli ograniczymy wolność wyciągana własnych wniosków na podstawie prawdziwych danych to nasza wolność we wszystkich innych sferach również szybko się skończy... Nie wspominając o upadku moralnym i zahamowaniu rozwoju ludzkości i rozwoju osobistego (zamiast samodzielnie myśleć, będziemy myśleć tendencyjnie - w jedyny słuszny sposób)... eh, przeraża mnie ta tendencja.

  • Like (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Link jest prawidłowy i nie wygasł. Manipulacja, o której piszę nie polega na fałszowaniu informacji, tylko przytaczaniu tylko tych, które potwierdzają daną tezę, a odrzucaniu tych, które jej zaprzeczają.Szczególnym przypadkiem jest podawanie wniosków starych badań, np. z lat 70, które obecnie są przestarzałe, bo społeczeństwo ewoluuje. W zasadzie można nazwać to fałszowaniem informacji, bo to że kobiety były takie i takie, nie oznacza, że obecnie sa takie i takie. Ja podałem jedno z najnowszych opracowań (2012 r) i to właśnie te dane mają pierwszeństwo. Ponieważ mam wrażenie, że kolega nie zrozumiał mojego komentarza, to powtórzę. Profesor podaje nieprawdziwe informacje, że kobiety mają mniejsze odchylenie standardowe iq czy zdolności matematycznych. A to jest istotne, bo ten gość niejawnie stwierdza, że to mężczyźni mogą być tylko geniuszami i dlatego to oni tworzą fizykę, nauki ścisłe itp. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Faktycznie link działa, przez jakiś okres na dwóch przeglądarkach nie chciał mi się wczytać. 

Jeśli mówisz o jego tendencyjności to to samo można zarzucić Tobie. Należałoby przejrzeć całą literaturę to po pierwsze, a po drugie data publikacji badań oczywiście jest ważna, ale w kontekście metodyki i tego co bada (grup, danych źródłowych i celów). Nie wiem czy czytałeś te badania, które ten profesor cytuje, ale skoro wiesz, że są z lat 70 to zapewne rzuciłeś okiem. Może się okazać, że tamte badania z lat 70 nie są nieaktualne a jedynie metoda badawcza jest zupełnie inna, może te z 2012 mają słabą metodykę?  Sam fakt, że badanie jest nowe, nie świadczy o jego "pierwszeństwie".   W każdym razie, skąd wiesz, że ten jeden artykuł który podałeś nie jest "rodzynkiem" a być może jest kilka równie świeżych które mówią co innego? I teraz, gdyby Twój pogląd był niepoprawny politycznie to KW miałaby cię dyscyplinarnie wyrzucić z forum bo na podstawie jednego badania wyciągnąłeś wniosek, że facet fałszuje informacje i 

34 minuty temu, mankomaniak napisał:

niejawnie stwierdza, że to mężczyźni mogą być tylko geniuszami i dlatego to oni tworzą fizykę, nauki ścisłe itp. 

?

Dla jasności, ja nie twierdze, ze ten prof ma rację. Chodzi mi tylko o surowość kary. 

Share this post


Link to post
Share on other sites
3 godziny temu, mankomaniak napisał:

Link jest prawidłowy i nie wygasł. Manipulacja, o której piszę nie polega na fałszowaniu informacji, tylko przytaczaniu tylko tych, które potwierdzają daną tezę, a odrzucaniu tych, które jej zaprzeczają.Szczególnym przypadkiem jest podawanie wniosków starych badań, np. z lat 70, które obecnie są przestarzałe, bo społeczeństwo ewoluuje. W zasadzie można nazwać to fałszowaniem informacji, bo to że kobiety były takie i takie, nie oznacza, że obecnie sa takie i takie. Ja podałem jedno z najnowszych opracowań (2012 r) i to właśnie te dane mają pierwszeństwo. Ponieważ mam wrażenie, że kolega nie zrozumiał mojego komentarza, to powtórzę. Profesor podaje nieprawdziwe informacje, że kobiety mają mniejsze odchylenie standardowe iq czy zdolności matematycznych. A to jest istotne, bo ten gość niejawnie stwierdza, że to mężczyźni mogą być tylko geniuszami i dlatego to oni tworzą fizykę, nauki ścisłe itp. 

Zobacz na (figure. 1 B) z linku, który wkleiłeś. Przedstawia on wykres wariancji K vs. M. Wyraźnie widać, że większość jest pod prostą y=x, co oznacza, że wariancja chłopców jest wyższa. Tak więc nawet to najnowsze badanie potwierdza to co mówił profesor. Zresztą histogram na (figure 1. A) pokazuje dokładnie to samo.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mylisz się kolego. Na oko to widać tylko, że regresja jest nieliniowa i tylko laik może wyciągać takie wnioski. Usuń kilka punktów najbliżej układu współrzędnych, a zobaczysz idealną równość VR. Ta prosta na grafice zakłamuje trochę obraz. Przyłóż linijkę od jednego rogu do drugiego i wtedy też dostaniesz inny wynik.  Najciekawszą grafiką jest Figure 2, bo pokazuje jak konkretne wyniki w testach się rozkładały u kobiet i mężczyzn. W Czechach nie ma praktycznie różnicy między płciami. Rozkład jest symetryczny. Inne kraje, jakiś Bahrain i Tunezja to inne światy dla Europy / Ameryki. I dlatego w ogóle takie kraje bym odrzucił  Badania, które ten naukowiec prezentował powinny odnosić sie tylko do Europy, ewentualnie Ameryki, bo CERN jest Europie, a więc generalizowanie kobiet Europejskich na wszystkie kobiety świata jest podszyte ideologią. Na dodatek wykresy z krajów egzotycznych wskazują, że rozkład tam jest skośny (albo w prawo albo w lewo), co znów zakłamuje statystykę i interpretację odchylenia od średniej.

Share this post


Link to post
Share on other sites
18 godzin temu, mankomaniak napisał:

Ale on podaje nieprawdziwe dane, tzn. dopasowane do jego poglądów. Bo np. już zapewne nie zacytuje przykładowo tej pracy

Rozumiem że jak on nie zacytował akurat tej jednej pracy to manipulacja.

A jak Ty nie zacytowałeś setek innych to już nie manipulacja? :D

Naprawdę nie widzisz że to czym w niego rzucasz, czyli wybiórczość można i Tobie zarzucić?
Niech mi też ktoś odpowie na moje pytanie.
Jeśli prawdą jest że kobiety mają porównywalne zdolności w naukach ścisłych to ich znikoma liczba w CERN jest wynikiem czego?
Wykładu tego profesora za który władze CERN go ukarały
? (tak wiem że tu się przyczyna ze skutkiem nie klei ale pewnie niektórzy tego by nie zauważyli nawet).
Czy może władz CERN które przyjmują tam do pracy? :D

Edited by thikim

Share this post


Link to post
Share on other sites
5 minutes ago, thikim said:

Naprawdę nie widzisz że to czym w niego rzucasz, czyli wybiórczość można i Tobie zarzucić?

Bronić się powinien ten, kto rzuca kontrowersyjne twierdzenia. O falsyfikacji Poppera słyszał?

 

8 minutes ago, thikim said:

Niech mi też ktoś odpowie na moje pytanie.
Jeśli prawdą jest że kobiety mają porównywalne zdolności w naukach ścisłych to ich znikoma liczba w CERN jest wynikiem czego?

Odpowiedź ode mnie  już padła wyczerpująca.  

Share this post


Link to post
Share on other sites
53 minuty temu, mankomaniak napisał:

Mylisz się kolego. Na oko to widać tylko, że regresja jest nieliniowa i tylko laik może wyciągać takie wnioski. Usuń kilka punktów najbliżej układu współrzędnych, a zobaczysz idealną równość VR. Ta prosta na grafice zakłamuje trochę obraz. Przyłóż linijkę od jednego rogu do drugiego i wtedy też dostaniesz inny wynik.  Najciekawszą grafiką jest Figure 2, bo pokazuje jak konkretne wyniki w testach się rozkładały u kobiet i mężczyzn. W Czechach nie ma praktycznie różnicy między płciami. Rozkład jest symetryczny. Inne kraje, jakiś Bahrain i Tunezja to inne światy dla Europy / Ameryki. I dlatego w ogóle takie kraje bym odrzucił  Badania, które ten naukowiec prezentował powinny odnosić sie tylko do Europy, ewentualnie Ameryki, bo CERN jest Europie, a więc generalizowanie kobiet Europejskich na wszystkie kobiety świata jest podszyte ideologią. Na dodatek wykresy z krajów egzotycznych wskazują, że rozkład tam jest skośny (albo w prawo albo w lewo), co znów zakłamuje statystykę i interpretację odchylenia od średniej.

To ty się mylisz. Znajdź na wykresie i zaznacz punkty (4,4) i (10,10) i poprowadź między nimi prostą, a sam się przekonasz. Linia na rysunku nie jest żadną regresją, tylko linią y=x czyli linią "ekwiwariacyjną" (przepraszam za neologizm). To, że większość punktów znajduje się pod nią, doskonale pokazuje, że wariancja u facetów jest większa, histogram pokazuje dokładnie to samo. Wrzuciłeś artykuł mający obalić tezy profesora, a sam je niechcący potwierdziłeś, brawo ty. Nie wiem, czy chcesz się nadal kłócić o umiejętność czytania wykresów, ale aż specjalnie dla tego celu wydrukowałem sobie cały artykuł. Najlepiej sam sprawdź, matematyka jest dla każdego taka sama.

 

"Najciekawszą grafiką jest Figure 2, bo pokazuje jak konkretne wyniki w testach się rozkładały u kobiet i mężczyzn. W Czechach nie ma praktycznie różnicy między płciami. Rozkład jest symetryczny. Inne kraje, jakiś Bahrain i Tunezja to inne światy dla Europy / Ameryki."

To jest już z twojej strony totalny cherrypicking. Autor wybrał te przykłady do rysunku 2 bo dobrze spełniały rolę przykładów, jako środek i dwie skrajności, nic więcej.

" I dlatego w ogóle takie kraje bym odrzucił  Badania, które ten naukowiec prezentował powinny odnosić sie tylko do Europy, ewentualnie Ameryki, bo CERN jest Europie, a więc generalizowanie kobiet Europejskich na wszystkie kobiety świata jest podszyte ideologią."

Niech będzie i tak. A teraz spójrz jak to wygląda na wykresie. Czechosłowacja jest dla Europy  wyjątkowa pod tym kątem, reszta raczej grzecznie siedzi pod wykresem. Jeśli więc ograniczymy się tylko do Europy, lub Europy i Stanów, nasza różnica wariancji pozostaje mniej więcej taka jak globalna. Przypadek? Spisek patriarchatu? Ciekawe, że mimo takich różnic między kulturami, cały czas wariancja mężczyzn jest większa, niż kobiet. Hmmmm.... Ciekawe dlaczego.


Tu masz artykuł zawierający matematyczny model tłumaczący, dlaczego tak może być. Co ciekawe, ten autor też został zaszczuty przez feministki i pseudonaukowców. Artykuł był przyjęty do publikacji, ale został w ostatniej chwili wycofany pod naciskiem politycznym:
https://arxiv.org/pdf/1703.04184.pdf

Share this post


Link to post
Share on other sites
1 hour ago, Prawdzimir said:

Linia na rysunku nie jest żadną regresją, tylko linią y=x czyli linią "ekwiwariacyjną" (przepraszam za neologizm).

Nie, jest progresją. Brawo ty.

Mówiłem, że trzeba usunąć wszystko poza Europą i Ameryką. Gdzie masz niby dane, że Europa+USA ma VR istotnie większe od 1? Weźmy kilka przykładów:

* Czechy: średnia VR ze wszystkich testów = 1,09. A teraz patrzymy na wykres nr 2. Widzisz gdzieś różnicę w odchyleniu? A... no jest, teraz widzę, musiałem wziąć szkło powiększające. To jest to 9% różnicy.

* Węgry: średnia VR = 1,07.

*Anglia: średnia VR = 1,084.

Średnia = 1,08. Za mało przykładów? Tyle samo wyszło w metaanalizie Machin, Pekkarinen, Global sex differences in test score variability (2008).

Zatem różnica dla naszej kultury to zaledwie 8%, które są w praktyce niezauważalne, co dowodzi przykład wykresu rozkładu wyników w Czechach.

Ale rozumiem, że wg ciebie 8% = 15%, bo tak powiedział profesor. Profesor chce dowieść, że mężczyźni mają o 15% większe odchylenie IQ, bo tak pokazuje średnia światowa. LOL.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie mogę edytować. Wykreślić Machin, Pekkarinen, Global sex differences in test score variability (2008), chodziło o Lindberg, Hyde, Petersen, Linn, New trends in gender and mathematics
performance: A meta-analysis, Psychol. Bull. 136 (2010): https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3057475/

"First, we meta-analyzed data from 242 studies published between 1990 and 2007, representing the testing of 1,286,350 people. Overall, d = .05, indicating no gender difference, and VR = 1.08, indicating nearly equal male and female variances. "

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      CERN poinformował, że w przyszłym roku przeprowadzi o 20% mniej eksperymentów, a w roku bieżącym akcelerator zostanie wyłączony 28 listopada, 2 tygodnie wcześniej, niż planowano. Zmiany mają związek z niedoborami energii i rosnącymi jej kosztami. W ten sposób CERN chce pomóc Francji w poradzeniu sobie z problemami z dostępnością energii.
      CERN kupuje 70–75% energii z Francji. Gdy wszystkie akceleratory w laboratorium pracują, zużycie energii wynosi aż 185 MW. Sama infrastruktura Wielkiego Zderzacza Hadronów potrzebuje do pracy 100 MW.
      W związku ze zbliżającą się zimą we Francji wprowadzono plan zredukowania zużycia energii o 10%. Ma to pomóc w uniknięciu wyłączeń prądu. Stąd też pomysł kierownictwa CERN, by pomóc w realizacji tego planu. Ponadto rozpoczęto też prace nad zmniejszeniem zapotrzebowania laboratorium na energię. Podjęto decyzję m.in. o wyłączaniu na noc oświetlenia ulicznego, rozpoczęcia sezonu grzewczego o tydzień później niż zwykle oraz zoptymalizowania ogrzewania pomieszczeń przez całą zimę.
      Działania na rzecz oszczędności energii nie są w CERN niczym niezwykłym. Laboratorium od wielu lat pracuje nad zmniejszeniem swojego zapotrzebowania i w ciągu ostatniej dekady konsumpcję energii udało się ograniczyć o 10%. Było to możliwe między innymi dzięki zoptymalizowaniu systemów chłodzenia w centrum bazodanowym, zoptymalizowaniu pracy akceleratorów, w tym zmniejszenie w nich strat energii.
      W CERN budowane jest właśnie nowe centrum bazodanowe, które ma ruszyć pod koniec przyszłego roku. Od początku zostało ono zaprojektowane z myślą o oszczędności energii. Znajdą się tam m.in. systemy odzyskiwania ciepła generowanego przez serwery. Będzie ono wykorzystywane do ogrzewania innych budynków laboratorium. Zresztą już teraz ciepło generowane w jednym z laboratoriów CERN jest używane do ogrzewania budynków w pobliskiej miejscowości Ferney-Voltaire. Trwają też prace nad optymalizacją systemu klimatyzacji i wentylacji oraz nad wykorzystaniem energii fotowoltaicznej.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Rada CERN jednogłośnie przyjęła dzisiaj plan dotyczący strategii rozwoju badań nad fizyką cząstek w Europie. Plan zakłada m.in. wybudowanie 100-kilometrowego akceleratora cząstek. O stworzeniu wstępnego raportu projektowego budowy Future Circular Collider (FCC) informowaliśmy na początku ubiegłego roku.
      The European Strategy for Particle Physics został po raz pierwszy przyjęty w 2006 roku, a w roku 2013 doczekał się pierwszej aktualizacji. Prace nad jego obecną wersją rozpoczęły się w 2018 roku, a w styczniu ostateczna propozycja została przedstawiona podczas spotkania w Niemczech. Teraz projekt zyskał formalną akceptację.
      CERN będzie potrzebował znaczniej międzynarodowej pomocy, by zrealizować swoje ambitne plany. Stąd też w przyjętym dokumencie czytamy, że Europa i CERN, za pośrednictwem Neutrino Platform, powinny kontynuować wsparcie dla eksperymentów w Japonii i USA. W szczególności zaś, należy kontynuować współpracę ze Stanami Zjednoczonymi i innymi międzynarodowymi partnerami nad Long-Baseline Neutriono Facility (LBNF) oraz Deep Underground Neutrino Experiment (DUNE).
      Obecnie szacuje się, że budowa nowego akceleratora, który byłby następcą Wielkiego Zderzacza Hadronów, pochłonie co najmniej 21 miliardów euro. Instalacja, w której dochodziłoby do zderzeń elektronów z pozytonami, miała by zostać uruchomiona przed rokiem 2050.
      Zatwierdzenie planów przez Radę CERN nie oznacza jednak, że na pewno zostaną one zrealizowane. Jednak decyzja taka oznacza, że CERN może teraz rozpocząć pracę nad projektem takiego akceleratora, jego wykonalnością, a jednocześnie rozważać inne konkurencyjne projekty dla następcy LHC. Myślę, że to historyczny dzień dla CERN i fizyki cząstek, zarówno w Europie jak i poza nią, powiedziała dyrektor generalna CERN Fabiola Gianotti po przyjęciu proponowanej strategii.
      Z opinią taką zgadzają się inni specjaliści. Dotychczas bowiem CERN rozważał wiele różnych propozycji. Teraz wiadomo, że skupi się przede wszystkim na tej jednej.
      Przyjęta właśnie strategia zakłada dwuetapowe zwiększanie możliwości badawczych CERN. W pierwszym etapie CERN wybuduje zderzacz elektronów i pozytonów, którego energia zostanie tak dobrana, by zmaksymalizować produkcję bozonów Higgsa i lepiej zrozumieć ich właściwości.
      Później instalacja ta zostanie rozebrana, a w jej miejscu powstanie potężny zderzacz protonów. Urządzenie będzie pracowało z energiami rzędu 100 teraelektronowoltów (TeV). Dla porównania, LHC osiąga energie rzędu 16 TeV.
      Zadaniem nowego zderzacza będzie poszukiwanie nowych cząstek i sił natury. Większość technologii potrzebna do jego zbudowania jeszcze nie istnieje. Będą one opracowywane w najbliższych dekadach.
      Co ważne, mimo ambitnych planów budowy 100-kilometrowego zderzacza, nowo przyjęta strategia zobowiązuje CERN do rozważenia udziału w International Linear Collider, którego projekt jest od lat forsowany przez japońskich fizyków. Japończycy są zadowoleni z takiego stanowiska, gdyż może pozwoli to na przekonanie rządu w Tokio do ich projektu.
      W przyjętej właśnie strategii czytamy, że CERN będzie kontynuował rozpoczęte już prace nad High Luminosity LHC (HL-LHC), czyli udoskonaloną wersją obecnego zderzacza. Budowa 100-kilometrowego tunelu i zderzacza elektronów i pozytonów ma rozpocząć się w roku 2038. Jednak zanim ona wystartuje, CERN musi poszukać pieniędzy na realizację swoich zamierzeń. Chris Llewellyn-Smith, były dyrektor generalny CERN, uważa, że do europejskiej organizacji mogłyby dołączyć Stany Zjednoczone, Japonia i Chiny, by powołać nową globalną organizację fizyczną.
      Nie wszyscy eksperci entuzjastycznie podchodzą do planów CERN. Sabine Hossenfelder, fizyk teoretyczna z Frankfurckiego Instytutu Zaawansowanych Badań krytykuje wydawanie olbrzymich kwot w sytuacji, gdy nie wiemy, czy zwiększanie energii zderzeń cząstek przyniesie jakiekolwiek korzyści naukowe poza pomiarami właściwości już znanych cząstek. Z opinią tą zgadza się Tara Shears z University of Liverpool. Uczona zauważa, że o ile powodem, dla którego budowano LHC było poszukiwanie bozonu Higgsa i urządzenie spełniło stawiane przed nim zadanie, to obecnie brak dobrze umotywowanych powodów naukowych, by budować jeszcze potężniejszy akcelerator. Nie mamy obecnie żadnych solidnych podstaw. A to oznacza, że cały projekt obarczony jest jeszcze większym ryzykiem, mówi. Dodaje jednak, że jednocześnie wiemy, że jedynym sposobem na znalezienie odpowiedzi są eksperymenty, a jedynymi miejscami, gdzie możemy je znaleźć są te miejsca, w które jeszcze nie zaglądaliśmy.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      W CERN zakończono najbardziej precyzyjne w historii eksperymenty, których celem było sprawdzenie czy materia i antymateria reagują tak samo na oddziaływanie grawitacji. Trwające 1,5 roku badania z wykorzystaniem protonów i antyprotonów przeprowadzili specjaliści z eksperymentu BASE (Baryon Antibaryon Symmetry Experiment).
      Naukowcy zmierzyli stosunek ładunku do masy protonu i antyprotonu z dokładnością 16 części na bilion. To najbardziej precyzyjny ze wszystkich testów symetrii materii i antymaterii przeprowadzony na cząstkach złożonych z trzech kwarków, zwanych barionami, i ich antycząstkach, mówi Stefan Ulmer, rzecznik prasowy BASE.
      Zgodnie z Modelem Standardowym cząstki i antycząstki mogą się od siebie różnić, jednak większość właściwości, szczególnie ich masa, powinno być identycznych. Znalezienie różnicy masy pomiędzy protonami a antyprotonami lub też różnicy w ich stosunku ładunku do masy, oznaczałoby złamanie podstawowej symetrii Modelu Standardowego, symetrii CPT. Byłby to również dowód na znalezienie fizyki wykraczającej poza opisaną Modelem Standardowym.
      Istnienie takiej różnicy mogłoby doprowadzić do wyjaśnienia, dlaczego wszechświat składa się głównie z materii, mimo że podczas Wielkiego Wybuchu powinny powstać takie same ilości materii i antymaterii. Różnice pomiędzy cząstkami materii i antymaterii zgodne z Modelem Standardowym, są o rzędy wielkości zbyt małe, by wyjaśnić obserwowaną nierównowagę.
      Naukowcy z BASE wykorzystali podczas swoich pomiarów antyprotony i jony wodoru, które służyły jako ujemnie naładowane przybliżenia protonów. Umieszczono je w tzw. pułapce Penninga. Badania prowadzono pomiędzy grudniem 2017 roku a majem 2019. Później przystąpiono do opracowywania wyników, a po zakończeniu prac w najnowszym numerze Nature poinformowano o rezultatach.
      Po uwzględnieniu różnic pomiędzy jonami wodoru a protonami okazało się, że stosunek ładunku do masy protonu jest z dokładnością do 16 części na miliard identyczny ze stosunkiem ładunku do masy antyprotonu. To czterokrotnie bardziej dokładne obliczenia niż wszystko, co udało się wcześniej uzyskać, mówi Stefan Ulmer. Aby dokonać tak precyzyjnych pomiarów musieliśmy najpierw znacznie udoskonalić nasze narzędzia. Badania przeprowadziliśmy w czasie, gdy urządzenia wytwarzające antymaterię były nieczynne. Wykorzystaliśmy więc magazyn antyprotonów, w którym mogą być one przechowywane przez lata, dodaje.
      Prowadzenie eksperymentów w pułapce Penninga w czasie, gdy urządzenia wytwarzające antymaterię nie działają, pozwala na uzyskanie idealnych warunków, gdyż nie występują zakłócające badania pola magnetyczne generowane przez „fabrykę antymaterii”.
      Naukowcy z BASE nie ograniczyli się tylko do niespotykanie precyzyjnego porównania protonów i antyprotonów. Przeprowadzili też testy słabej zasady równoważności. Wynika ona z teorii względności i głosi, że zachowanie wszystkich obiektów w polu grawitacyjnym jest niezależne od ich właściwości, w tym masy. Oznacza to, że jeśli pominiemy inne siły – jak np. siłę tarcia – reakcja wszystkich obiektów na oddziaływanie grawitacji jest taka sama. Przykładem może być tutaj piórko i młotek, które w próżni powinny opadać z tym samym przyspieszeniem.
      Orbita Ziemi wokół Słońca ma kształt elipsy, co oznacza, że obiekty uwięzione w pułapce Penninga będą odczuwały niewielkie zmiany oddziaływania grawitacyjnego. Okazało się, że zarówno proton i antyproton identycznie reagują na te zmiany. Uczeni z BASE potwierdzili, że słaba zasada równoważności odnosi się zarówno do materii jak i antymaterii z dokładnością około 3 części na 100.
      Ulmer podkreśla, że uzyskana w tym eksperymencie precyzja jest podobna do założeń eksperymentu, w ramach których CERN chce badać antywodór podczas spadku swobodnego w polu grawitacyjnym Ziemi. BASE nie prowadziło eksperymentu ze swobodnym spadkiem antymaterii w polu grawitacyjnym Ziemi, ale nasze pomiary wpływu grawitacji na antymaterię barionową są co do założeń bardzo podobne do planowanego eksperymentu. To wskazuje, że w dopuszczonym zakresie niepewności nie znaleźliśmy żadnych anomalii w interakcjach pomiędzy antymaterią a grawitacją.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Użytkownicy zbanowani za zachowanie z jednej platformy społecznościowej, często pojawiają się na innej, gdzie zachowują się jeszcze gorzej, jeszcze bardziej agresywnie. Do takich wniosków doszedł międzynarodowy zespół naukowy, który przeprowadził badania Understanding the Effect of Deplatforming on Social Networks.
      Grupa naukowa złożona ze specjalistów z Binghamton University, Boston University, University College London i Instytutu Informatyki im. Maxa Plancka, opracowała metodę identyfikacji użytkowników na różnych platformach. Dzięki niej mogli przyjrzeć się, co dzieje się z użytkownikami zbanowanymi z Reddita czy Twittera, którzy zaczęli korzystać z kont na platformach Gab i Parler, gdzie treści nie są tak ściśle moderowane.
      Autorzy badań zauważyli, że użytkownicy tacy, mimo iż mają potencjalnie znacznie mniejszą publiczność, są na tych platformach znacznie bardziej aktywni i bardziej toksyczni. Nie możesz po prostu zbanować tych ludzi i stwierdzić, że to zadziałało. Oni nie znikają. Idą w inne miejsca. Wyrzucenie ich ma pozytywny wpływ na platformę, na której byli, jednak zauważyliśmy, że na platformach, na którego przechodzą, ich zachowanie się pogarsza, stwierdza profesor Jeremy Blackburn.
      Uczeni przeanalizowali 29 milionów postów z platformy Gab, która została uruchomiona w 2016 roku i ma około 4 milionów użytkowników. Za pomocą stworzonego przez siebie narzędzia naukowcy zauważyli, że 59% (1152 z 1961) użytkowników Twittera założyło konto na Gab już po tym, jak byli ostatni raz aktywni na Twitterze. W przypadku Reddita 76% (3958 z 5216) założyło konto na Gab po tym, jak Reddit ich zbanował.
      Autorzy badań porównali treści publikowane na Twitterze, Reddicie i Gab przez tych samych użytkowników. Zauważyli, że po przeniesieniu na Gab stali się oni bardziej toksyczni i bardziej aktywni. Naukowcy mówią, że co prawda przejście agresywnych użytkowników z platformy większej na mniejszą może być postrzegane, jako coś korzystnego, niekoniecznie jednak jest to prawda.
      Zmniejszenie zasięgu oddziaływania takich osób to prawdopodobnie dobra rzecz, ale sam zasięg jest przeceniany. Fakt, że jakieś konto obserwuje 100 000 osób nie oznacza, że te osoby naprawdę popierają właściciela tego konta. Najbardziej wierni fani, być może grupy, którymi należy najbardziej się martwić, są prawdopodobnie skłonni do zmiany platformy, by nadal obserwować takiego człowieka. Jego zasięg zostaje co prawda zredukowany, ale zwiększa się intensywność okazywania mu poparcia. To jak zamiana ilości w jakość. Powstaje więc pytanie, czy gorzej jest gdy większa liczba osób czyta agresywne treści, czy też, gdy zwiększa się intensywność ekstremalnych poglądów w mniejszej grupę osób?, zastanawia się Blackburn.
      W ramach drugich badań A Large Open Dataset from the Parler Social Network, Blackburn wraz z  uczonymi z New York University, University of Illinois i resztą wcześniejszego zespołu, przyjrzał się podobnemu zjawisku, wykorzystując platformę Parler. Uczeni przeanalizowali 183 miliony postów z lat 2018–2021 oraz metadane 13,25 miliona profili użytkowników. Niezależnie od tego, co mówią przedstawiciele Parlera, jest to platforma używana głównie przez białych, prawicowych, chrześcijańskich zwolenników Donalda Trumpa. Nie dziwi więc fakt, że duży skok popularności – gdy zapisało się około miliona nowych użytkowników – miał miejsce w okolicach wyborów w roku 2020. Później w czasie ataku na Kapitol znowu wzrosła popularność tej platformy. Widzimy, że służy ona do organizowania się i przekazywania instrukcji dotyczących protestów, stwierdza Blackburn.
      Naukowcy nie są pewni, czy banowanie użytkowników jest właściwą drogą zapobiegania rozprzestrzenianiu się skrajnych lub niebezpiecznych poglądów. Co zaś może nią być? Reddit ma możliwość „cichego banowania”, które polega na tym, że sprawiający problemy użytkownik może nadal publikować posty i wydaje mu się, że wszystko jest w porządku, tymczasem jego wpisów nikt nie widzi.
      Społeczeństwo nie może ignorować takich rzeczy, ale najprostsze rozwiązania nie działają. Musimy wymyślić bardziej kreatywny sposób i nie wyrzucać takich ludzi na margines, ale może popchnąć ich w bardziej pozytywny kierunku lub przynajmniej spowodować, by każdy wiedział, kim jest dana osoba. Dobre rozwiązanie leży gdzieś pomiędzy banowaniem wszystkich, a całkowicie swobodnym dostępem, mówi Blackburn.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Podczas ostatnich badań w CERN zdobyto dane, które – jeśli zostaną potwierdzone – będą oznaczały, że doszło do naruszenia Modelu Standardowego. Dane te dotyczą potencjalnego naruszenia zasady uniwersalności leptonów. O wynikach uzyskanych w LHCb poinformowano podczas konferencji Recontres de Moriond, na której od 50 lat omawia się najnowsze osiągnięcia fizyki oraz w czasie seminarium w CERN.
      Podczas pomiarów dokonywanych w LHCb porównywano dwa typy rozpadu kwarków powabnych. W pierwszym z nich pojawiają się elektrony, w drugim miony. Miony są podobne do elektronów, ale mają około 200-krotnie większą masę. Elektron, mion i jeszcze jedna cząstka – tau – to leptony, które różnią się pomiędzy sobą zapachami. Zgodnie z Modelem Standardowym, interakcje, w wyniku których pojawiają się leptony, powinny z takim samym prawdopodobieństwem prowadzić do pojawiania się elektronów i mionów podczas rozpadu kwarka powabnego.
      W roku 2014 zauważono coś, co mogło wskazywać na naruszenie zasady uniwersalności leptonów. Teraz, po analizie danych z lat 2011–2018 fizycy z CERN poinformowali, że dane wydają się wskazywać, iż rozpad kwarka powabnego częściej dokonuje się drogą, w której pojawiają się elektrony niż miony.
      Istotność zauważonego zjawiska to 3,1 sigma, co oznacza, iż prawdopodobieństwo, że jest ono zgodne z Modelem Standardowym wynosi 0,1%. Jeśli naruszenie zasady zachowania zapachu leptonów zostanie potwierdzone, wyjaśnienie tego procesu będzie wymagało wprowadzenie nowych podstawowych cząstek lub interakcji, mówi rzecznik prasowy LHCb profesor Chris Parkes z University of Manchester.
      Rozpad kwarka powabnego prowadzi do pojawienia się kwarka dziwnego oraz elektronu i antyelektronu lub mionu i antymionu. Zgodnie z Modelem Standardowym w procesie tym pośredniczą bozony W+ i Z0. Jednak naruszenie zasady uniwersalności leptonów wskazuje, że zaangażowana w ten proces może być jakaś nieznana cząstka. Jedna z hipotez mówi, że jest to leptokwark, masywny bozon, który wchodzi w interakcje zarówno z leptonami jak i z kwarkami.
      Co istotne, dane z LHCb zgadzają się z danymi z innych anomalii zauważonych wcześniej zarówno w LHCb, jak i obserwowanych od 10 lat podczas innych eksperymentów na całym świecie. Nicola Serra z Uniwersytetu w Zurichu mówi, że jest zbyt wcześnie by wyciągać ostateczne wnioski. Jednak odchylenia te zgadzają się ze wzorcem anomalii obserwowanych przez ostatnią dekadę. Na szczęście LHCb jest odpowiednim miejscem, w którym możemy sprawdzić potencjalne istnienie nowych zjawisk fizycznych w tego typu rozpadach. Musimy przeprowadzić więcej pomiarów.
      LHCb to jeden z czterech głównych eksperymentów Wielkiego Zderzacza Hadronów.Jego zadaniem jest badanie rozpadu cząstek zawierających kwark powabny.
      Artykuły na temat opisanych tutaj badań zostały opublikowane na stronach arXiv oraz CERN.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...