Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Są spiczaste nie po to, by zataczać łuki

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki jednemu z najdłużej trwających eksperymentów naukowych tego rodzaju wiadomo, czemu jaja nurzyków mają tak niezwykły spiczasty kształt.

Nurzyki składają i wysiadują pojedyncze jajo na półkach skalnych klifów. Z tego powodu naukowcy i ornitolodzy amatorzy uznawali, że są one spiczaste, by przemieszczać się łukiem i nie staczać się w pobliże krawędzi.

Prof. Tim Birkhead z Uniwersytetu w Sheffield, który prawie od 50 lat bada nurzyki, alki zwyczajne i maskonury z walijskiej wyspy Skomer, odkrył jednak, że unikatowy kształt jaj wyewoluował, by w pierwszym rzędzie zapobiec jakiemukolwiek toczeniu.

Jaja nurzyków uchodzą za jedne z najpiękniejszych jaj na świecie. Kiedyś wzdłuż wybrzeży hrabstwa Yorkshire i miejscowości Benton działali zbieracze zwani climmers, którzy wspinali się na klify w poszukiwaniu najbardziej nietypowo zabarwionych jaj nurzyków. Sprzedawali je potem muzeom i bogatym prywatnym kolekcjonerom. Obecnie w Wielkiej Brytanii wybieranie jaj jest zakazane.

Wyniki studium Birkheada, które ukazały się w piśmie Auk: Ornithological Advances, pokazują, że kształt jaj nurzyków sprawia, że są one bardziej stabilne na zajmowanych często przez te ptaki pochyłych powierzchniach.

Nurzyki są jednym z najbardziej fascynujących gatunków ptaków w Wielkiej Brytanii. Często znajdują się one jednak w cieniu sąsiadów - maskonurów, które bardzo się ludziom podobają. Ze względu na zachowanie nurzyki są jednak o wiele bardziej interesujące dla obserwatorów. Oglądanie nurzyków przypomina śledzenie opery mydlanej opery. Mamy niekończącą się mieszaninę uczuć małżeńskich, niewierności i niesnasek. Nic nie pobije też nurzyków, jeśli chodzi o przydatność do monitorowania stanu zdrowia oceanu; ich liczebność, przeżywalność i sukces reprodukcyjny można bowiem badać łatwiej niż u innych ptaków morskich.

Birkhead zajmował się na Skomer nie tylko kształtem jaj nurzyków. Długofalowe badania dały mu niepowtarzalny wgląd w ekologię i zachowanie 300 tys. par gniazdujących ptaków morskich. Dzięki temu wiadomo np., jak zmiana klimatu wpłynęła na ich populacje. Ostatnie badania zademonstrowały, że większa liczba sztormów uderzających w okolice doprowadziła do śmierci kilkudziesięciu tysięcy ptaków, głównie nurzyków i maskonurów.

 


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wydawać by się mogło, że spożywanie posiłków dużych objętościowo, lecz mało wartościowych, to "specjalność" ludzi. Okazuje się jednak, że czasami także zwierzęta, choć pokarmu mają pod dostatkiem, nie są w stanie właściwie karmić własnego potomstwa. Dlaczego tak się dzieje, wyjaśniają naukowcy z Uniwersytetu w Sztokholmie.
      Do odkrycia doszło dzięki obserwacji nurzyków - ptaków zamieszkujących m.in. nad Morzem Bałtyckim. Podstawą ich diety są szprotki - powszechnie znane ryby żywiące się planktonem. Od kilkunastu lat dysponują one w Bałtyku wyjątkowo dobrymi warunkami do rozwoju, gdyż w wyniku masowych połowów znacznie ucierpiał ich naturalny wróg, dorsz. Okazuje się jednak, że brak zagrożenia ze strony drapieżnika niekoniecznie oznacza idealne warunki do rozwoju. Paradoksalnie okazuje się, że zmniejszenie liczebności dorszy wpływa negatywnie zarówno na szprotki, jak i na nurzyki.
      Podczas analizy zależności pokarmowych pomiędzy zwierzętami żyjącymi w najbliższym nam morzu zauważono, że szprotki, choć teoretycznie powinny rosnąć znacznie większe ze względu na mniejsze ryzyko przedwczesnej śmierci, są od pewnego czasu wyraźnie mniejsze. Badacze zaobserwowali, że znaczny przerost populacji szprotek spowodował niedobór planktonu, przez co rybki te, choć wyjątkowo liczne, nie są w stanie osiągnąć rozmiarów uznawanych dotąd za typowe dla tego gatunku. Nadal nie wyjaśniało to jednak, dlaczego miałyby na tym zjawisku cierpieć nurzyki, dla których polowanie stało się w ostatnich latach wyjątkowo proste ze względu na liczebność ryb stanowiących podstawę ich menu.
      Ekologiczną zagadkę wyjaśnił dr Henrik Österblom, który swoją próbę wytłumaczenia tego zjawiska nazwał "hipotezą śmieciowego jedzenia" (ang. junk food hypothesis). Badacz zaobserwował, że choć szprotki są znacznie liczniejsze i polowanie na nie jest bez porównania prostsze, pojedyncza rybka ma znacznie mniejszą wartość odżywczą. Co prawda nie jest to problemem dla dorosłych nurzyków, które mogą po prostu wykonać więcej pojedynczych ataków na ławicę ryb, lecz wykarmienie nimi potomstwa nie jest takie proste. Okazuje się bowiem, że ptak jest w stanie dostarczyć do gniazda tylko jedną szprotkę naraz, przez co wyżywienie pisklaków jest trudniejsze niż wcześniej. Właśnie dlatego dr Österblom określił pokarm nurzyków jako junk food: pod względem ilości jest go pod dostatkiem, lecz zaspokojenie z jego użyciem potrzeb dorastającego organizmu jest bardzo trudne.
      Niestety nurzyki nie są jedynym gatunkiem cierpiącym z powodu zaburzenia równowagi ekologicznej wśród ryb. Podobne problemy mają najprawdopodobniej inne zwierzęta, jak np. krowy morskie Stellera czy ptaki z rodzaju Rissa. One również nie mogą wykarmić siebie i/lub potomstwa, choć liczebność zwierząt stanowiących ich naturalny pokarm jest w ostatnich latach bardzo wysoka.
      Szczegółowe informacje na temat badania dr. Österbloma publikuje czasopismo Oikos.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...