Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

na razie nie trawie, ale jeszcze przemyśle  ;)

dlaczego napisałeś to dwa razy w różnych tematach ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo oba wydały mi się bliskoznaczne. tak na wypadek, gdyby ktoś nie trafił tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać że trochę skomplikowane to o czym piszesz, kynio

 

Ale:

prędkość światła dla każdego układu odniesienia jest prędkością światła ale nie znaczy to, że jest jednakowa dla wszystkich układów. dla każdego układu odniesienia jest wartością wyznaczaną przy użyciu wzorców czasu i długości właściwą dla danego układu.

 

Na fizykon.org jest takie wytłumaczenie:

 

Obserwator w układzie poruszającym się inaczej mierzy czas i inaczej mierzy odległość między tymi samymi zdarzeniami  (np. pomiędzy momentem osiągnięcia przez światło początku i końca określonego odcinka). I jak podzieli on swoją drogę dla światła  przez swój czas dla światła, to z tych liczb wyjdzie dla światła zawsze prędkość równa c, bez względu na to z jaką prędkością porusza się obserwator.

 

I teraz pytanie: jak to można matematycznie wyliczyć, że np dla obiektu poruszającego się z prędkością 200 tys km/s światło oddala się z pr. 300 tys km/s?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to dobre wytłumaczenie, chociaż nie zakłada (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo), że prędkość światła jest dowolna.

nie możesz prędkości światła rozważać w kategoriach skończonej wartości, bo nic z tego nie zrozumiesz. spróbuję to wyjaśnić na przykładzie.

przyjmij, że obiekt przez Ciebie obserwowany porusza się z prędkością światła. i teraz uwaga:

ta prędkość, którą obserwujesz, dla Ciebie nieruchomego względem poruszającego się obiektu wynosi z grubsza 300 tys. km/s. i znowu uwaga: ta wartość to wartość uzyskana za pomocą wzorców, o których pisałem wcześniej, sekundy i kilometra. to wzorce Twojej, "nieruchomej osoby". nic nie wiesz na temat rzeczywistych "rozmiarów" sekundy i kilometra.( rozważ co pisałem o wzorcu sekundy i miary powyżej). dla Ciebie to prędkość światła. i znowu uwaga :

zaczynasz się poruszać względem obserwowanego obiektu, przyśpieszasz i w tej samej chwili zmieniają się Twoje wzorce pomiaru sekundy i kilometra. nadal jest to na przykład sto drgań atomu cezu dla jednej sekundy, tyle tylko, że te drgania nie zachodzą z taką samą szybkością z jaką zachodziły, gdy byłeś nieruchomy. nadal nie wiesz z jaką szybkością one zachodzą, ale wiesz ile ich jest. i na tym polega relatywistyka. wartość 300 tys. km/s to wartość umowna wynikająca z podstawionych wielkości wzorcowych. jeśli tak skrócone czy też rozszerzone wartości  podstawisz do wzoru to też ci wyjdzie 300 tys. km/s to jest oczywiste, że obiekty poruszają się z różnymi prędkościami. rzecz w tym, że my nie wiemy jakie to są prędkości, wiemy tylko tyle, że są różne.

dlatego dla obserwatora będącego w dowolnym punkcie odniesienia prędkość światła jest zawsze prędkością światła, ale te prędkości mogą być różne. gdybyś mógł "stanąć z boku" to zobaczyłbyś jak z chwilą zmiany prędkości zmieniają się rozmiary linijek i wydłużają czasy trwania jednej sekundy.

dzięki temu, że przestrzeń jest strukturą nieskończoną nie ma to znaczenia bo zawsze jest miejsce dla zwiększających czy zmniejszających się przyrządów. i tak w nieskończoność. dlatego też twierdzę, że prędkość światła jest dowolna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak to się ma do starożytnych Egipcjan, czyżby naprawdę potrafili zwolnić czas w piramidach?  :;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samego czasu nie da się modyfikować, czytaj: "spowalniać lub przyśpieszać".

przez czas rozumiem "odległość" pomiędzy punktem początkowym i końcowym zdarzenia, które będziemy zliczać, aby ustanowić jednostkę czasu np. sekundę. im szybciej nasza porcja energii przemieści się z punktu początku do punktu końca tym krócej zdarzenie trwa. jest po prostu szybsze.

z naszego punktu widzenia jest nie szybsze, a krótsze co na jedno wychodzi. z pojęcia "krótsze" wysnuwamy pojęcie "krócej trwa", a następnie "krótszy czas". tak naprawdę krótsza jest odległość lub większa szybkość.

w tym kontekście jeśli starożytni egipcjanie wymyślili sposób na spowolnienie zachodzących procesów to pogratulować. my póki co mamy lodówki.  ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale kleicie posty...

Wystarczy wyjąć stare zdjęcie z albumu przypomnieć sobie tamtą atmosferę i już cofnąłeś się w czasie (wystarczy założyć że przestrzeni jest wiele i każde życie tworzy nową jedną po drugiej jak klatki na filmie) a wgłowie przechowujemy tylko adresy tych przestrzeni (taki zapis holograficzny synapsowo-DNA pt. Moje ulubione = charakter) - idąc dalej zakaz robienia wizerunków oznacza zakaz wykonywania sztucznych kopi zapasowych plików ulubionych, a telewizja robi kopie tylko krwawe , a religia co roku rodzi i krzyżuje Jezusa, a nasz codzieny dzień tworzy kopie tak identyczne (praca dom, praca dom) że nawet ich nie zapisujemy, przecież jasnowidzowi wystarczy kawałek ubrania danej osoby aby stwierdzić czy żyje a jeśli nie to gdzie są jej zwłoki (odczytać ostatni utrwalony adres.

To My jesteśmy maszynami czasu , przecież niejednokrotnie mówimy o kimś że jest z innej epoki i tylko pozostaje pytanie skąd my to wiemy ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zapoznaj sie z teorią superstrun to może otrzeźwiejesz i zrozumiesz że zakrzywienie czasoprzestrzeni jest możliwe i najogólniej mówiąc póki co ludzie nie dysponują potrzebnymi energiami. prawa fizyki określają, co jest możliwe, a nie - praktyczne. Sa one niezależne od kosztów, jakie trzeba ponieść, aby je sprawdzić; dlatego to co jest dopuszczalne przez teorię, może przekroczyć całkowity dochód naszej planety ;) proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znam teorię superstrun. zapoznaj się z treścią dotyczącą zasady relatywistyki, którą przedstawiłem wykorzystując do tego celu założenia o nieskończonej budowie przestrzeni. jeśli potrafisz wytłumaczyć zjawisko relatywistyki nie odwołując się do nieskończonej budowy przestrzeni i dowolnej prędkości dla prędkości światła (światło porusza się w naszym układzie odniesienia z prędkością blisko 300 tys. km/s, bo taką prędkość wskazują nasze wzorce sekundy i metra, ale rzeczywista, bezwzględna prędkość światła jest nam nieznana), to chętnie poczytam. teoria superstrun nie wyjaśnia w jaki sposób może nastąpić "zakrzywienie" przestrzeni czy jak kto woli czasoprzestrzeni. ja twierdzę, że z fizycznego punktu widzenia takie "fizyczne" przekształcenie, bądź co bądź rzeczywistego obiektu jakim jest przestrzeń, jest niemożliwe. to co postrzegać możemy jako "zakrzywienie", to nic innego jak układ "pola". cały postrzegany przez nas wszechświat, czytaj: materia, to nic innego jak pewna manifestacja stanu energetycznego przestrzeni. tym samym "wygięcie" przestrzeni to nic innego, jak manifestacja pewnego "kształtu układu sił pola". możemy to oczywiście tłumaczyć jako " wygięcie czasoprzestrzeni", w rzeczywistości siłą sprawczą jest grawitacja, która nadaje kształt polu grawitacyjnemu, a nie samej przestrzeni, która jest jedynie nośnikiem informacji o stanie pola.

to oczywiście moja interpretacja rzeczywistości. podstawowy wzór tej rzeczywistości brzmi:

 

                                      ENERGIA OKREŚLA STAN PRZESTRZENI

serdecznie pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Energia określa stan przestrzeni - jak? Grawitacja niby nadaje kształt polu grawitacyjnemu. A czymże jest niby to pole? Twoje twierdzenia są całkiem odmienne od OTW, gdzie gratiwacja jest wynikiem rzeczywistego zakrzywienia czasoprzestrzeni, nie ma żadnego pola.

 

Co z tego że posługujemy się wzorcami sekundy i metra? Przecież to nie oznacza że nie potrafimy dokładnie zmierzyć co z jaką prędkością się porusza i ile przebyło drobi w danym czasie. Tylko w ustalonych przez nas jednostkach. Nie można powiedzieć że światło porusza się z dowolną prędkością. Skoro do mierzenia wszystkiego posługujemy się wzorcami, to równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że wszystko porusza się z dowolną prędkością. IMO wszystko ma swoją ustaloną prędkość (lecz różną dla różnych układów odniesienia).

 

Wszechświat się rozszerza, a przestrzeń jest nieskończona i zarazem jest jakimś fizycznym obiektem? Chyba nikt do końca nie wie czym jest przestrzeń. Energia przestrzeni? Nie słyszałem.

 

Dużo teorii w tym co piszesz, w sumie to każdy może mieć swoją własną i nikt może nie mieć racji. Ja myślę że najlepiej opierać się oficjalnych informacjach ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przestrzeń jest nośnikiem informacji. dzięki istnieniu właśnie czegoś takiego jak przestrzeń może powstać pole. na przykład pole elektromagnetyczne czy grawitacyjne. nie wiem co generuje pole. podobno pole grawitacyjne generuje materia, czytaj :masa, samym swoim istnieniem. to nie "jakaś" teoria tylko "książkowe" fakty. mylisz się ( podobnie jednak czyni większość ludzi ) myśląc, że możesz określić prędkość światła bezwzględną. to niewykonalne! musisz uwierzyć na słowo, jeśli nie jesteś w stanie w tej chwili tego zrozumieć. nie próbuję się "wymądrzać" i mam nadzieję, że Cię nie uraziłem. nie taka jest intencja pisanych przeze mnie postów. zdaję sobie sprawę, że rzecz choć mi wydaje się oczywista, to dla kogoś kto nie myślał o tym w inny sposób niż powszechnie się myśli, może być dziwaczna i bzdurna. spójrz na cokolwiek, na przykład na krążący wokół Ziemi Księżyc. czy jesteś w stanie powiedzieć jak szybko się się porusza? powiesz, no jasne! przecież to tyle, a tyle kilometrów na sekundę! i tutaj "pies pogrzebany"! używasz wzorca sekundy i metra, aby wyrazić prędkość.

a czym jest jedna sekunda? otóż, jedna sekunda to wielokrotność zdarzenia! w naszym przypadku,konkretnie, drgań atomu cezu. niech to będzie 100 takich ruchów "tam i z powrotem"(sprawdź w encyklopedii ile jest w rzeczywistości). czy jesteś w stanie powiedzieć jak szybko te "ruchy" zostały wykonane? nigdy w życiu! możesz te drgania policzyć i uznać, że są powtarzalne(czyli zachodzą z podobną szybkością). wyobraź sobie te drgania: punkt, który w wyobraźni potraktujesz jako atom cezu przenosi się z miejsca w miejsce. cóż możemy powiedzieć ponadto, że doszło do przeniesienia? nic. nie wiemy jak szybko do tego doszło, bo niby czym mamy tę prędkość zmierzyć nie mając odniesienia? a dlaczego nie mamy odniesienia? no bo próbujemy go właśnie stworzyć. dlatego coś takiego jak czas to tylko pojęcie, które tworzymy, aby mieć wzorzec do dalszych odniesień. przecież nie możemy mierzyć za pomocą nieskończoności.

ten sam "numer" robimy z wielkością. bierzemy kawałek "kija" i umawiamy się, że to jeden metr. nikt nie wie jaka jest jego rzeczywista wielkość, bo skąd wziąć przymiar? dlatego, abyśmy mogli dalej rozmawiać wzajemnie się rozumiejąc, musisz zrozumieć istotę wzorców.

prędkość światła jest nieznana. dla nas to 300 tys.km/s bo nasze umowne wzorce tak mówią. ale prawdziwa, bezwzględna wartość jest nieskończona. to nie oznacza, że jest natychmiastowa. przestrzeń też jest nieskończona, więc problem znika. te dwie wartości wzajemnie się redukują.

co oznacza sformułowanie: energia określa stan przestrzeni?

to jedyna bezwzględna równość. im większa energia tym większy stan przestrzeni. cała fizyka to nauka zajmująca się porównywaniem stanów energetycznych przestrzeni. dlaczego przestrzeni? bo przestrzeń jest nośnikiem dla informacji. gdyby nie było przestrzeni nie byłoby wszechświata, a przecież jest. to właśnie przestrzeń zawiera informacje o polu. pole natomiast jest ośrodkiem rozchodzenia się fali. sam więc widzisz, że to suma zależności od początku do końca. stan energetyczny blatu mojego biurka nie pozwala na przeniknięcie przezeń mojego monitora. dlaczego? bo stan oddziałuje na stan z siłą wprost proporcjonalną do jego wielkości. właśnie z tego powodu "widzimy" otaczające nas przedmioty i zjawiska. "czuję" przedmiot dotykany przez siebie bo stan budujący moje ciało oddziałuje ze stanem budującym przedmiot. na "dnie" tworzącym atomy "pomykają" stany z miejsca w miejsce tworząc ich wizerunek. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tą prędkością światła nie zgadzam się z tobą i popieram sebaciego.

Jeśli liczymy prędkość światła wg wzorców to ma ono prędkość 300 000 km/s, a księżyc jakąś tam. Wg twojego rozumowania nie możemy określić prędkości światła, bo światła wzorce nie obejmują, więc tak samo powinno być w przypadku księżyca, porusza się z jakąś tam prędkością wg naszej skali, ale tak naprawdę to porusza się z inną prędkością bezwzględną itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

doskonale!!!

 

właśnie o to chodzi. wzorce nie obejmują prędkości światła. chociaż mówimy 300 tys. km/s, to rzeczywista prędkość jest nieznana! to samo dotyczy Księżyca. mówimy np. 1,08 km/s, ale rzeczywista prędkość jest nieznana. posługując się wzorcem przyrównujemy do wzorca, a nie do bezwzględnej wartości, której nie znamy.

to oznacza, że prędkość Księżyca też jest nieznana. jest jakąś częścią prędkości światła, ale jaką, tego nie wiemy. mówię w tej chwili o prędkości bezwzględnej, żeby ktoś nie pomyślał, że nie wiemy jaką częścią prędkości 300 tys. km/s jest prędkość Księżyca wokół Ziemi (przeliczona liniowo).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przestrzeń jest nośnikiem informacji. dzięki istnieniu właśnie czegoś takiego jak przestrzeń może powstać pole. na przykład pole elektromagnetyczne czy grawitacyjne. nie wiem co generuje pole. podobno pole grawitacyjne generuje materia, czytaj :masa, samym swoim istnieniem. to nie "jakaś" teoria tylko "książkowe" fakty.

Zazwyczaj to o przestrzeni nie mówi się jako o nośniku informacji, zaś fala elektromagnetyczna nie potrzebuje ośrodka. Kiedyś ludzie uznawali koncepcję eteru. Teraz mówimy że światło może poruszać się "w niczym".

 

Dla mnie pole musi być czymś, czymś fizycznym. Gdy ktoś mówi że "ciało wytwarza pole" to rodzi się we mnie pytanie "z czego składa się to pole". Czy to chodzi o bozony pośredniczące w oddziaływaniach?

Tak samo inne pola, np inflatron który miał powodować gwałtowne rozszerzenie się wszechświata. Ale to tylko teoria. Nie widzimy tego pola, nie możemy go poczuć, zbadać. Został wymyślony na podstawie obserwacji i wniosków, tak aby wyjaśnił naturę czegośtam.

 

Wzorce mamy ustalone do wszystkiego, nie tylko prędkości i czasu, bo i np siły, masy, itd. Czyli idąc twoim tokiem myślenia nie wiemy nic! Nie znamy żadnych wielkości!

 

Dlaczego wzorce nie obejmują prędkości światła? Jakoś wg wzorców udało się ustalić dokładną prędkość światła w próżni, bo jest to 29xxxxxx.......km/s (a więc niepełne 300 tys km/s)

 

Jeszcze co do przestrzeni jako pola. A gdyby tego pola nie było? ;) Trudno mi wyobrazić sobie nicość, ale z drugiej strony trudno też mi pojąć że od zawsze coś było.

 

Mówisz że nie wiemy z jaką prędkością się coś porusza, ile czasu upływa pomiędzy zdarzeniami, jakie odległości, bo posługujemy się tylko wzorcami. Że nie znamy realnych wartości. Ale przecież takich nie ma! Używamy wzorców bo oczywiste jest, że natura nam nie podpowie "czas jest taki i taki", "odległość jest taka i taka". Owe prawdziwe wartości o których mówisz, przecież nie istnieją! I dlatego też nie można powiedzieć, że, wzorce nie dają nam właściwych wartości. Żeby coś zmierzyć musimy najpierw ustalić pewne wielkości, takie jak metr czy sekunda, bez tego się nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tak samo nie mogę powiedzieć, że mam 1.80 wzrostu, bo to tylko wg wzorca, podobnie może być z długością sznurówki, szerokością Amazonki, czy długością wąsów Łukaszenki  ;) Wszystko jest liczone wg wzorca, a odchodzenie od tej reguły jest głupotą i nikomu nie potrzebne  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mówię żeby odchodzić od wzorca! to byłaby oczywista głupota!

mówię, że wzorce nic nie mówią na temat rzeczywistych wielkości.

TAK! możemy powiedzieć, że nic nie wiemy ale na temat wartości bezwzględnych. to co robimy to porównywanie poszczególnych wartości przy pomocy wzorców. ale to są wartości względne.

a co Wy myśleliście, że rzeczywistość można opisać w sposób bezwzględny? rzućcie okiem na tematy dotyczące układów odniesienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fala EM rozchodzi się w polu EM. to już są fakty. fala EM nie rozchodzi się w niczym!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze raz do wzorca dla prędkości światła, bo wyszło z tego "masło maślane".

prędkość światła wynosi niecałe 300 tys. km/s. TĘ wartość znamy! tak wychodzi, gdy przemnożymy ilość wzorcowych metrów przez ilość wzorcowych sekund. tylko czy ktoś zmierzył miarę? to tylko wielkości stanowiące układy odniesienia.

spróbujcie zmierzyć swoje biurka. weźcie linijkę i rozpocznijcie proces pomiaru. zróbcie to DOKłADNIE.

gdzie ustalicie początek? a gdzie koniec? na którym poziomie dokładności skończycie skalowanie?

na setnym? czy może na milionowym miejscu po przecinku? weźmiecie mikroskopy i rozpoczniecie ustalanie punktu zaczepienia wektora? no to powodzenia, bo te małe "punkciki" są w ciągłym ruchu.

czyżby rzecz okazała się niewykonalna, a sam efekt pomiaru stanowi tylko jakieś przybliżenie?

zastanówcie się nad tym.

to proste, że w życiu codziennym do niczego nie są nam potrzebne takie dokładności, co nie zmienia faktu, że wszechświat jest niepoliczalny czytaj: nieskończony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja teraz oczywiście zapytam: czymże jest pole elektromatnetyczne ;)

wzorce nic nie mówią na temat rzeczywistych wielkości.

Ale tych rzeczywistych wielkości nie ma. Można powiedzieć że coś jest bliżej lub dalej od czegoś, ale żeby coś zmierzyć to musimy użyć wzorców. Co do tych pomiarów to ponoć prawa mechaniki kwantowej nie pozwalają na dokładne pomiary długości.

 

TAK! możemy powiedzieć, że nic nie wiemy ale na temat wartości bezwzględnych. to co robimy to porównywanie poszczególnych wartości przy pomocy wzorców. ale to są wartości względne.

a co Wy myśleliście, że rzeczywistość można opisać w sposób bezwzględny? rzućcie okiem na tematy dotyczące układów odniesienia.

To już trochę pogmatwane. Ja twierdzę że tylko światło jest bezwzględne. Ale nie dlatego że w różnych układach te wzorce się różnią, tylko dlatego że taka jest natura świata. Mówisz "ale to są wartości względne" - no i? Sam mówisz że nie ma wartości bezwzględnych, więc w czym problem? Trochę to wygląda tak jakbyś przeczył sam sobie ;)

 

Ale jeszcze co do długości:

no to powodzenia, bo te małe "punkciki" są w ciągłym ruchu.

Ok, ale możemy sobie założyć hipotetyczne punkciki które są w miejscu w przestrzeni i mieć idealny metr lub inną jednostkę jaką sobie wymyślimy. Problem tu IMO polega na tym, że nie mamy możliwości przeprowadzenia dokładnych pomiarów, co nie oznacza, że dokładne wielkości nie mogą istnieć.

 

to proste, że w życiu codziennym do niczego nie są nam potrzebne takie dokładności, co nie zmienia faktu, że wszechświat jest niepoliczalny czytaj: nieskończony.

niepoliczalny=nieskończony? Gdy widzę że coś jest bliżej mnie, a coś dalej, to wnioskuję że obydwie odległości są skończone i są stałe (oczywiście dopóki ja lub któryś z tych obiektów się nie poruszy). I nie potrzebuje wzorców żeby o tym wiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie rozumiem o co tyle krzyku z tymi "hiperprzestrzeniami",

 

teoria superstrun nie wyjaśnia w jaki sposób może nastąpić "zakrzywienie" przestrzeni czy jak kto woli czasoprzestrzeni. ja twierdzę, że z fizycznego punktu widzenia takie "fizyczne" przekształcenie, bądź co bądź rzeczywistego obiektu jakim jest przestrzeń, jest niemożliwe

 

po pierwsze :sorry ale chyba nie rozumiesz nawet równania Einsteina które jasno stwierdza że materio-energia określa zakrzywienie! czasoprzestrzeni! to zwodniczo krótkie równanie jest jednym z najważniejszych triumfów ludzkiej myśli.wynikają z niego zasady, które opisują ruch gwiazd, galaktyk, czarne dziury, wielki wybuch a może nawet los wszechświata.

 

po drugie: przestrzeń i czasoprzestrzeń to 2 różne rzeczy a hiperprzestrzeń powstaje gdy dodasz wyższe wymiary.teraz zrozum pojęcie czasu: każdy przedmiot ma długość, szerokość i głębokość.dzięki prostym obrotom potrafimy zamieniać między sobą dowolnie 3 wymiary przestrzenne. jeśli czas jest 4 wymiarem to możemy również wykonać obrót zamieniający przestrzeń w czas i vice versa.takich własnie rotacji wymaga szczególna teoria względności.

 

po trzecie: hiperprzestrzeń. wszystko wskazuje na to, iż żyjemy w czterech wymiarach przestrzennych i jednym czasowym jednak dla niektórych jest to nie do przyjęcia ponieważ czawartego wymiaru nie da sie zobaczyć. wyjaśnie ci to na przykładzie światła, które jest niewątpliwie falą. jednak skoro jest falą, musi sie w czyms rozchodzic. w jaki więc sposób podróżuje w próżni? oto odpowiedz: w rzeczywistości światło jest drganiem piątego wymiaru. jeśli światło może podróżować w prózni, to tylko dlatego, że sama próżnia drga i naprawde istnieje w pięciu wymiarach. przez dodanie piątego wymiaru siła grawitacji i światło mogą zostać połączone w zadziwiająco prosty sposób.

 

po czwarte i najważniejsze:teoria superstrun. w temacie mamy podróże w czasie. jedynie własnie ta teoria w prosty i elegancki sposób opisuje jak można zakrzywić czasoprzestrzeń, czego ty sobie nie mozesz wyobrazić. przedstawie ci to w taki sposób: co się stanie gdy podgrzejemy kostkę lodu do trylionów stopnii?

najpierw topnieje, zamienia sie w wode a potem w parę wodną. kontynuujemy podgrzewanie do olbrzymich temperatur az przekraczomy energie wiązania i otrzymujemy gaz wodoru i tlenu. przekraczamy 3000 kelwinów az atomy zostaną zniszczone. ekektrony odrywają sie od jąder i otrzymujemy plazme. grzejemy dalej do miliarda kelwinów az rozerwane zostana jądra wodoru i tlenu: otrzymaliśmy gaz pojedynczych protonów i neutronów. podgrzewamy dalej do dziesięciu bilionów kelwinów, cząstki te zmienią sie w wolne kwarki (gaz kwarków i leptonów). dochodzimy do tysiąca bilionów kelwinów: siła elektromagnetyczna i oddziaływanie słabe zostają zjednoczone. [pojawia sie tu symetria SU(2) x U(1)] przy temperaturze 10 do 28 potęgi kelwinów oddziaływania elektrosłabe oraz silne połączą sie i pojawią sie symetrie GUT. [sU(5), O(10) lub E(6)]

w końcu przy fantastycznej temperaturze 10 do 32 kelwinów grawitacja zjednoczy sie z siłą GUT i włonią sie wszystkie symetrie dziesięciowymiarowej superstruny. otrzymaliśmy gaz superstrun. w tym momencie mamy tyle energii, że czasoprzestrzeń może zacząć sie odkształcać i jej wymiarowość zacznie sie zmieniać. przestrzeń stanie sie niestabilna,na tkance przestrzeni pojawi sie zmarszczka i może otworzyć sie tunel czasoprzestrzenny.

 

kpw?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki za cytaty. też to czytałem. z tą różnicą, że ja nad tym trochę pomyślałem i to o czym piszę jest bardziej wiarygodne jak to o czym piszesz Ty. przykro mi ale nie da się pewnych rzeczy zrozumieć jeśli się ich dogłębnie nie przemyśli. samo podpieranie się cytatami nie wyjaśnia mechanizmu zakrzywienia iluś tam wymiarowej przestrzeni. ja czytałem, że niektórzy naukowcy zakładają 23 wymiary, więc odpuść sobie uświadamianie mnie na czym polega wymiarowość. z mojego punktu widzenia przestrzeń może mieć nieskończenie wiele wymiarów, a to w ilu przedstawimy zdarzenie zależy od naszych możliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z mojego punktu widzenia

 

1) po pierwsze nie 23 a 26 co redukuje sie do 10

2) ty może nie rozumiesz tych mechanizmów co nie znaczy że ktoś inny też nie

3) jak mozesz pisać takie kocopoły np ze teoria nie wyjasnia skoro wyjasnia logicznie kiedy sie ją zrozumie i "przemyśli"  jak to nazywasz co wykazuje luki w twoim rozumowaniu

4) nie rozumiem gdzie jestem niewiarygodny

5) twój punkt widzenia jest zaszufladkowany w twoim małym móżdżku (bez obrazy) i nawet kiedy ci sie poda coś jak kawa na ławę ty tego dalej nie rozumiesz.

6) wydaje mi sie że fizyka już dawno odpowiedziała "tak." na to czy podróże w czasie są fizycznie możliwe (taki jest temat rozmowy) co od kilku postów starałem sie wyjaśnić w sposób prosty, przejrzysty, niezagmatwany językiem fizyki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
po trzecie: hiperprzestrzeń. wszystko wskazuje na to, iż żyjemy w czterech wymiarach przestrzennych i jednym czasowym jednak dla niektórych jest to nie do przyjęcia ponieważ czawartego wymiaru nie da sie zobaczyć. wyjaśnie ci to na przykładzie światła, które jest niewątpliwie falą. jednak skoro jest falą, musi sie w czyms rozchodzic. w jaki więc sposób podróżuje w próżni? oto odpowiedz: w rzeczywistości światło jest drganiem piątego wymiaru. jeśli światło może podróżować w prózni, to tylko dlatego, że sama próżnia drga i naprawde istnieje w pięciu wymiarach. przez dodanie piątego wymiaru siła grawitacji i światło mogą zostać połączone w zadziwiająco prosty sposób.

 

Ta teoria hiperprzestrzeni jest wiarygodna? Skąd to wyczytałeś że światło jest drganiem piątego wymiaru? Światło z punktu widzenia mechaniki kwantowej jest trzecim rodzajem obiektów, który może zachowywać się jak fala i cząstka. Same światło z natury jest przecież bardzo podobne do elektronów - obydwa obiekty mogą zachowywać się jak fale i cząstki, tyle że elektron ma masę. Światło jako cząstka chyba nie potrzebuje nośnika, nie? ;)

 

GUT: to chyba nie jest do końca jeszcze potwierdzone?

Skąd masz te informacje dot. temperatur w jakich można otrzymać wolne kwarki, struny itd. Z resztą nie ma żadnych dowodów na istnienie strun, są tylko obserwacje, na podstawie których przypuszcza się że istnieje te 10 do 26 wymiarów (bo jakby były tylko 3 przestrzenne to energia wszechświata rozchodziłaby się inaczej niż się naprawdę rozchodziła) i że istnieją te struny, które drgają w swoich miniaturowych wymiarach zwiniętych na różne sposoby i tworzą wszystkie cząstki jakie istnieją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta teoria hiperprzestrzeni jest wiarygodna?

 

próby zamieszczenia czterech fundamentalnych sił w trójwymiarowej teorii powodują powstanie nieeleganckiego, sztucznego i w końcu niepoprawnego opisu natury. dlatego w fizyce teoretycznej dominuje fakt, iż podstawowe prawa fizyki stają się prostrze w wyższych wymiarach, wszystkie zaś prawa fizyczne ulegają połączeniu w dziesięciu wymiarach.. teorie te pozwalają zapisać olbrzymią ilość informacji w zwięzły elegancki sposób, łącząc 2 największe teorie XX wieku: teorie kwantowa i ogólną teorie względności. Łatwo zapomnieć, że ostatecznie każda teoria musi zostać sprawdzona na gruncie eksperymentalnym bez względu na to jak elegancka czy piękna nam sie wydaje. jeśli jednak prawa fizyki jednoczą sie w dziesięciu wymiarach dopiero przy energiach znacznie przekraczających poziom dostępny przy dzisiejszym stanie techniki, przyszłość fizyki eksperymentalnej jest zagrożona. sam twórca teorii zauważył że teoria strun należy do fizyki XXI wieku która przypadkowo znalazła sie w XX stuleciu. jednak istotą fizyczno-matematyczną jest to, iż potrafi ona wytłumaczyć naturę zarówno materii jak i czasoprzestrzeni. poprawki kwantowe (czyli diagramy z pętlą) są skończone i można je obliczyć. jest to pierwsza w historii fizyki kwantowa teoria grawitacji mająca skończone poprawki kwantowe. w magiczny sposób wynikają także z niej np równania Einsteina które  odtąd przestano traktować jako podstawowe - można je wyprowadzić z teorii strun.

 

co do teorii GUT: co najważniejsze nie zawierają one grawitacji a po połączeniu pojawiłyby sie nieskończone a wiec pozbawione sensu wielkości.nie dotyczą olbrzymich energii, nie potrafią przewidzieć takich fundamentalnych stałych jak masy kwarków, itp jednak skomlikowane ich wersje ciągle mogą okazać sie poprawne

 

skad mam informacje dot. temperatur? z fachowej literatury i konkretnych obliczeń które można łatwo zweryfikować jeśli sie je rozumie. poza tym z teorii strun można wyliczyć wiele wiele innych ciekawych rzeczy jak np co działo sie w 10 do -43 potęgi sekundy po wielkim wybuchu. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Równania wywiedzione z ogólnej teorii względności opisują trzy podstawowe konfiguracje czasoprzestrzeni. Teraz udowodniono, że jedna z tych konfiguracji, ważna z punktu widzenia grawitacji kwantowej, jest z natury niestabilna.
      Wszystko zaczęło się przed czterema laty, gdy matematyk Mihalis Dafermos z Princeton University zaproponował swojemu doktorantowi Georgiosowi Moschidisowi, by ten spróbował stworzyć matematyczny dowód na niestabilność pewnej konfiguracji czasoprzestrzeni. Dafermos wiedział, że stawia przed studentem niezwykle trudne zadanie i wątpił, czy ten sobie z nim poradzi.
      W 2006 roku Dafermos wraz z Gustavem Holzegelem wysunęli przypuszczenie – czyli niedowiedzione twierdzenie, które wydaje się być prawidłowe – o niestabilności przestrzeni anty de Sittera (przestrzeni AdS). Nie sądziłem, by kiedykolwiek zostało to dowiedzione, przyznaje. Zachęcił jednak swojego doktoranta do pracy nad tym niezwykle trudnym problemem.
      Okazuje się, że postawił właściwy problem przed właściwym człowiekiem. Od 2017 roku Moschidis w kolejnych pracach udowadnia niestabilność przestrzeni AdS. To zaś oznacza, że jeśli w przestrzeń AdS wrzucimy kawałek materii, pojawi się czarna dziura.
      Matematyk Jonathan Luk z Uniwersytetu Stanforda, który zna prace Moschidisa, mówi, że jego osiągnięcie jest zadziwiające. To, co odkrył to ogólny mechanizm niestabilności. Można go odnieść do innych konfiguracji, niezwiązanych z AdS, w których materia lub energia jest zamknięta i nie ma gdzie uciec. Sam Dafermos jest dumny ze swojego byłe studenta i przyznaje, że jego praca to z pewnością najbardziej oryginalna rzecz jaką w ciągu ostatnich lat widział na polu matematyki zajmującej się ogólną teorią względności.
      Przypuszczenie o niestabilności odnosi się do einsteinowskich równań dotyczących ogólne teorii względności, które dokładnie przewidują, jak masa i energia wpływają na zagięcie czasoprzestrzeni. W próżni, gdzie nie ma w ogóle materii, czasoprzestrzeń również może być zagięta, a grawitacja może istnieć z powodu gęstości energetycznej samej próżni, którą możemy opisać jako stałą kosmologiczna.
      Trzy najprostsze równania odnoszą się do symetrycznych konfiguracji, czyli takich, gdzie zagięcie czasoprzestrzeni jest wszędzie takie samo. W przestrzeni Minkowskiego, gdzie stała kosmologiczna wynosi 0, wszechświat jest idealnie płaski. W przestrzeni de Sittera, gdzie stała kosmologiczna ma wartość dodatnią, wszechświat ma kształt sfery. Natomiast w przestrzeni AdS mamy ujemną wartość stałej kosmologicznej, a wszechświat ma kształt siodła.
      Matematycy od dawna zastanawiali się, czy te próżniowe czasoprzestrzenie są stabilne. Co się stanie, gdy zaburzymy je, wrzucając np. kawałek materii. Czy wrócą one do swojego oryginalnego stanu czy też powstanie coś innego. Pytanie można to porównać do pytania o to, co się stanie, gdy wrzucimy kamień do stawu. Czy fale z czasem zanikną, czy też powstanie tsunami?
      W 1986 roku udowodniono, że przestrzeń de Sittera jest stabilna. W 1993 roku udowodniono stabilność przestrzeni Minkowskiego. Przypuszczano, że przestrzeń anty de Sittera jest niestabilna. Jednak zbadanie tego problemu wymagało opracowania nowych narzędzi. Matematyka ma wiele narzędzi do badania stabilności. Jednak niestabilność to całkiem inny obszar badawczy. Szczególnie niestabilność tego rodzaju, mówi Dafermos.
      Matematycy sądzili, że przypuszczalna niestabilność AdS może wynikać z tego, że jej granice są odblaskowe. Zatem docierające do nich fale odbijają się i wracają. Z poglądem tym zgadzają się fizycy, przyznaje Juan Maldacena, o którego osiągnięciach wspominaliśmy na naszych łamach.
      Jeśli zaś granice są odblaskowe, nic się nie może z przestrzeni AdS wydostać, to można przypuszczać, że każda ilość materii czy energii dodana do systemu może zostać skoncentrowana tak bardzo, że powstanie czarna dziura. Pytanie więc brzmi, czy rzeczywiście tak się stanie, a jeśli tak, to jaki mechanizm powoduje tak olbrzymią koncentrację i nie pozwala pozostać materii lub energii w rozproszeniu?
      Moschidis rozwiązał problem w oryginalny sposób. Wyobraził sobie, że stoi w środku przestrzeni AdS, co można porównać do stania wewnątrz gigantycznej piłki, której granice leżą w nieskończoności. Jeśli wyślemy ze środka światło, to dotrze ono do krawędzi w skończonym czasie. Stanie się tak z powodu znanego relatywistycznego efektu: chociaż przestrzeń dzieląca nas od granicy jest nieskończona, to dla obiektu czy fali poruszających się z prędkością światła czas zwalnia. Zatem dla obserwatora światło dotrze do granicy AdS w skończonym czasie.
      W swoich obliczeniach Moschidis posłużył się cząstką Einsteina-Własowa, która jest często wykorzystywana w modelach dotyczących ogólnej teorii względności. Cząstki te tworzą koncentryczne kręgi na powierzchni czasoprzestrzeni. Gdy wrzucimy takie cząstki do badanej przez nas czasoprzestrzeni, pojawiają się koncentryczne kręgi, z których dwa pierwsze będą największe, gdyż zawierają one najwięcej materii i energii. Pierwsza z fal (1) będzie rozszerzała się na zewnątrz, aż dotrze do granicy, odbija się i ruszy w kierunku centrum, kurcząc się po drodze. Ta kurcząca się fala 1 napotka na swojej drodze falę 2, która wciąż podąża w kierunku granicy i się rozszerza. Jak stwierdził Moschidis, z równania Einsteina wynika, że w takim wypadku fala rozszerzająca się (2) zawsze przekaże swoją energię fali kurczącej się (1). Gdy fala 1 dotrze do środka przestrzeni, znowu zacznie się rozszerzać i na swojej drodze spotka powracającą, kurczącą się, falę 2. Teraz to 1 przekaże energię 2. Taki proces może powtórzyć się wielokrotnie.
      Moschidis zdał sobie sprawę z jeszcze jednego faktu. Otóż w pobliżu centrum fale zajmują mniej miejsca, a niesiona przez nie energia jest bardziej skoncentrowana. Z tego też powodu fale spotykające się w pobliżu centrum wymieniają więcej energii, niż te spotykające się w pobliżu brzegów przestrzeni. To zaś powoduje, że fala 1 oddaje fali 2 więcej energii w pobliżu centrum, niż fala 2 oddaje fali 1 energii w pobliżu brzegów.
      Po wielu powtórzeniach takiej stacji fala 2 staje się coraz większa i większa, zabierając energię fali 1. Zwiększa się energia fali 2. W końcu jest ona tak wielka, że gdy fala 2 zmierza do centrum, jej energia zostaje tak bardzo skoncentrowana, iż tworzy się czarna dziura.
      Moschidis wykazał więc, że gdy dodamy do przestrzeni AdS najmniejszą nawet ilość materii, niewątpliwie utworzy się czarna dziura. Jednak, jako że – z definicji – przestrzeń AdS ma wszędzie jednakowe wygięcie, nie może zawierać obiektów takich jak czarne dziury, zaginających przestrzeń w inny sposób. Jeśli zaburzysz czasoprzestrzeń AdS i poczekasz odpowiednio długo, powstanie inna geometria, zawierająca czarną dziurę, a to już nie będzie AdS. To właśnie nazywamy niestabilnością, mówi Moschidis.
      Ostatnio młody uczony udowodnił niestabilność AdS dla zupełnie innego rodzaju zaburzeń, bezmasowego pola skalarnego. Jak zauważa Dafermos, jako że fale generowane w polu skalarnym są przybliżeniem fal grawitacyjnych, to Moschidis przybliżył się w ten sposób do ostatecznego celu – udowodnienia niestabilności AdS w prawdziwej próżni, gdzie czasoprzestrzeń zostaje zaburzona przez grawitację bez udziału materii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Imperial College London opracowali teoretyczną koncepcję manipulowania światłem przechodzącym w pobliżu obiektu. To oznacza, że teoretycznie możliwe jest ukrycie przed obserwatorem rozgrywających się wydarzeń tak, by nie zdawał on sobie z tego sprawy.
      Jak wcześniej donosiliśmy, profesor John Pendry z UCL opracował ideę czapki-niewidki stworzonej z metamateriałów. Teraz zespół pracujący pod kierunkiem profesora Martina McCalla matematcznie rozszerzył pomysł Pendry'ego na ukrywanie całych zdarzeń, a nie tylko obiektów.
      Światło zwalnia gdy wnika w materiał. Jednak teoretycznie możliwe jest manipulowanie promieniami światła tak, by niektóre przyspieszały, a inne zwalniały - mówi McCall. Twierdzi on, że w ten sposób można spowodować, iż część światła dotrze do obserwatora przed zdarzeniem, a część się znacznie spóźni. W efekcie przez krótki czas wydarzenie nie będzie oświetlone i nie będziemy mogli go obserwować. To z kolei prowadzi do teoretyczej możliwości niezauważalnej dla obserwatora manipulacji energię, informacją i materią. Jak mówi McCall, gdy będziemy obserwowali osobę poruszającą się korytarzem, sprawi to na nas takie wrażenie, jakby używała ona znanego ze StarTreka transportera, gdyż nagle pojawi się w innym miejscu, niż była jeszcze przed chwilą. Teoretycznie osoba ta mogłaby zrobić coś, czego obserwator nie dostrzeże.
      Ukrywanie poruszających się ludzi to wciąż jedynie wizja z dziedziny science-fiction, jednak model zespołu McCalla może znaleźć praktyczne zastosowanie w optyce czy elektronice.
      Doktor Paul Kinsler opracował już prototypową architekturę dla łączy optycznych i układów logicznych, która korzysta z koncepcji McCalla. Pomysł Kinslera zakłada, że przesył danych mógłby zostać zatrzymany w celu przeprowadzenia obliczeń, których wyniki powinny dotrzeć wcześniej. Z punktu widzenia innych części układu scalonego czy sieci przetwarzanie informacji wyglądałoby na ciągłe. Uzyskano by w ten sposób "przerwanie bez przerwania". Alberto Favaro, jeden z członków zespołu badawczego, wyjaśnia to w ten sposób: wyobraźmy sobie kanał przesyłu danych komputerowych jako autostradę pełną samochodów. Chcemy, by przez autostradę przeszedł pieszy, ale by nie prowadziło to do zatrzymania ruchu. Spowalniamy więc samochody znajdujące się przed przejściem, a te, które są na nim i za nim, przyspieszamy. Tworzymy w ten sposób przerwę, którą pieszy może przejść. W tym samym czasie obserwator stojący na dalszym odcinku autostrady nie zauważy niczego oprócz płynnie poruszających się samochodów. Uczeni, tworząc swoją koncepcję, musieli zmierzyć się z problemem przyspieszenia przesyłanych danych bez naruszania praw teorii względności. Favaro poradził sobie z tym, projektując teoretyczny materiał, którego właściwości zmieniają się w czasie i przestrzeni.
      Jesteśmy pewni, że koncepcja czasoprzestrzennej czapki-niewidki otwiera przed nami wiele różnych możliwości. Jednak na obecnym etapie to praca czysto teoretyczna i musimy dopracować szczegóły potencjalnych zastosowań - mówi McCall.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Hipoteza holograficznego wszechświata, którą dwa lata temu zaproponował astrofizyk Craig Hogan z amerykańskiego FermiLab, wstrząsnęła naszym rozumieniem czasoprzestrzeni. Amerykański naukowiec zapostulował bowiem, że trzeci wymiar w zasadzie nie istnieje i jest jedynie holograficznym złudzeniem, które może nas mamić jedynie z powodu ograniczonej prędkości światła (dokładnie pisaliśmy o tym rok temu). Mimo kontrowersji zdobyła sobie popularność i uznanie wielu naukowców, rozwiązywałaby bowiem wiele zagadek i paradoksów, między innymi związanych z istnieniem czarnych dziur - od opisu których zresztą wzięła swój początek. Praktycznym skutkiem przyjęcia takiego modelu wszechświata jest to, że posiada on (podobnie do czarnej dziury) płaski, tak zwany horyzont zdarzeń, zaś całe wnętrze jest właśnie hologramem, będącym odbiciem informacji zapisanej na powierzchni horyzontu. Innym skutkiem takiej budowy wszechświata byłaby ziarnistość czasoprzestrzeni (co przeczy obecnemu pojmowaniu jej jako ciągłego kontinuum), podobna do ziarna obrazu na kliszy, czy pikseli obrazu komputerowego.
      Z obliczeń wynikałoby, że - jeśli jest to prawdą - to wielkość podstawowych elementów czasoprzestrzeni jest o całe rzędy wielkości większa od stałej Plancka i jest w zasięgu możliwych do zbudowania instrumentów pomiarowych. To właśnie jest obecnie celem Hogana. Konstruowany przez niego holometr będzie precyzyjnym interferometrem, podobnym do tych, wykorzystywanych do szukania fal grawitacyjnych, znacznie mniejszym, bo zaledwie czterdziestometrowym, ale za to bardziej czułym.
      W urządzeniu tym dwie precyzyjne wiązki lasera odbijają się od lustra i powracają, stanowiąc przyrząd czuły na najmniejsze zakłócenia. Takie zakłócenia, szum nieznanego pochodzenia, rejestrowany przez interferometry poszukujące śladu fal grawitacyjnych, uważany jest za poparcie teorii holograficznego wszechświata. Nowy projekt ma zweryfikować ten pogląd. Jeśli się powiedzie, szukanie fal grawitacyjnych okaże się bezcelowe, ale zyskamy odkrycie o wiele donioślejsze.
      Cała sztuka w konstrukcji holometru polegać będzie na odfiltrowaniu własnych szumów urządzenia. Craig Hogan wie, jak to zrobić i kończy się budowa jednometrowego, działającego modelu holometru. Docelowo gotowe urządzenie ma zacząć zbierać dane w przyszłym roku.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Najpopularniejsza i uznawana za obowiązującą (choć mająca już ciekawą konkurencję) kosmologiczna teoria Wielkiego Wybuchu jest dość trudna do eksperymentalnego potwierdzenia. Być może jednak coś da się w tej materii zrobić: na przykład wymodelować czasoprzestrzeń o innej liczbie wymiarów. Brzmi nierealnie? Nie dla współczesnej techniki!
      Na samym początku, jak sądzi część teoretyków, wszechświat nie musiał mieć takiej struktury, jaką dziś znamy: czyli trzech wymiarów przestrzeni i jednego wymiaru czasowego. Zamiast tego posiadał dwa wymiary przestrzeni i dwa wymiary czasu. Kiedy przekształcał się on w znaną nam strukturę czasoprzestrzeni, dodatkowe wymiary przewidywane przez teorię strun - jak sądzą fizycy - zwinęły się. Procesowi temu miałoby towarzyszyć zjawisko zwane Wielkim Błyskiem, czyli nagły wzrost radiacji. Przejście od takiego dziwnego wszechświata do nam znanego chce wymodelować eksperymentalnie para fizyków: Igor Smolyaninov z Uniwersytetu Maryland w College Park oraz Evgenii Narimanov z Uniwersytetu Purdue w West Lafayette, w stanie Indiana.
      Rozważywszy sposób rozchodzenia się fal elektromagnetycznych w takim dziwnym, przemieniającym się uniwersum dwaj panowie uważają, że da się go wywołać w rzeczywistości, na stole laboratoryjnym. Kluczem do tego miałyby być metamateriały, czyli materiały pozwalające precyzyjnie kontrolować sposób rozchodzenia się w nich światła.
       
      Naginanie czasoprzestrzeni w laboratorium?
       
      Metamateriały, o których niedawno pisaliśmy, dają nadzieję na powstanie niezwykłych przyrządów optycznych: doskonałych soczewek, potężnych mikroskopów czy materiałów dających niewidzialność. Pomysł Smolyaninova i Narimanova jest jednak daleko bardziej zdumiewający.
      Kiedy fale świetlne przechodzą przez przezroczysty materiał, ich prędkość zmienia się: maleje długość fali, rośnie zaś częstotliwość. Taka zmiana przebiega jednakowo we wszystkich kierunkach. Smolyaninov i Narimanov opisują teoretycznie metamateriały, w których zależność pomiędzy częstotliwością fali a przestrzenną zmianą pola jest wysoce anizotropowa (niejednakowa dla różnych kierunków). Dla określonych konfiguracji możliwe byłoby zwiększenie rzeczywistej długości fali w wybranym kierunku, podczas kiedy generalna częstotliwość fali zmniejszałaby się.
      Zespół fizyków uważa, że taka założona hiperboliczna zależność pomiędzy przestrzenną a czasową zmiennością fali elektromagnetycznej odpowiada temu, co działo się w czasoprzestrzeni z dwoma wymiarami przestrzennymi i dwoma czasowymi. Jedną z właściwości takiej specyficznej geometrii jest nieskończona ilość układów pola elektromagnetycznego możliwych dla wybranej długości fali - w naszej (normalnej) czasoprzestrzeni liczba takich układów jest duże, ale nie nieskończona. Opisywany teoretycznie radiacyjny Wielki Błysk podczas przekształcania się wczesnej czasoprzestrzeni w obecną byłby spowodowany właśnie uwolnieniem energii istniejącej w nieskończonych układach pól.
      Pomysłodawcy zapewniają, że kontrolowana w ten sposób w laboratorium fala nie doprowadzi do żadnych osobliwości ani paradoksów w rodzaju podróży w czasie. Będzie to normalne, fizyczne zjawisko, modelujące jedynie pewien aspekt założonej teoretycznie czasoprzestrzeni. Będzie ono ponadto podlegać prozaicznym ograniczeniom, jak rozpraszanie i utrata energii, które teoria celowo pomija.
      Czy pomysł zostanie wcielony w życie? Bardzo możliwe. Studium dwojga autorów, opublikowane w Physical Review Letters z 6 sierpnia, proponuje wykonanie eksperymentalnej struktury z konkretnego metamateriału: cienkich arkuszy stworzonych z drobnych drutów galu. Stawałyby się ona bardziej przewodliwe topiąc się w temperaturze nieco wyższej od pokojowej. Według obliczeń topnienie zamieniałoby taki metamateriał ze zwykłego w hiperboliczny i z powrotem. Zatem podczas schładzania rozgrzanego materiału można by obserwować zjawisko analogiczne do Wielkiego Błysku.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy pracujący z hanowerskim wykrywaczem fal grawitacyjnych GEO 600 od wielu miesięcy zastanawiali się nad dziwnym szumem, rejestrowanym przez ich urządzenie. Teraz Craig Hogan, fizyk z Fermilab, zaproponował teorię, która może oznaczać, iż GEO 600 dokonał najważniejszego odkrycia w fizyce w ciągu ostatnich 50 lat.
      Hogan, który niedawno został dyrektorem Centrum Astrofizyki Cząstek, uważa, że szum pochodzi z granicy czasoprzestrzeni, z miejsca w którym czas i przestrzeń przestają być kontinuum. Poza tym punktem czas i przestrzeń tworzą jakby liczne osobne ziarna, zamiast gładkiej wstęgi. Jeśli wyniki uzyskane przez GEO 600 są tym, co podejrzewam, to wszyscy żyjemy w wielkim kosmicznym hologramie - mówi Hogan.
      Teoria hologramu dobrze tłumaczy niektóre paradoksy związane z czarnymi dziurami czy podstawowymi pojęciami dotyczącymi budowy Wszechświata. Jednak niektórzy naukowcy proponują jej rozszerzenie na całą rzeczywistość. Już w latach 90. ubiegłego wieku fizycy Leonard Susskind i noblista Gerard Hooft zasugerowali taką właśnie możliwość. Jednak jej przyjęcie oznaczałoby, że zgadzamy się z koncepcją, iż całe nasze codzienne doświadczenie to nic innego jak holograficzne odbicie fizycznego procesu zachodzącego w odległej dwuwymiarowej przestrzeni.
      Skąd jednak Susskind i Hooft wzięli swój pomysł? Pochodził on od samego Stephena Hawkinga. W połowie lat 70. Hawking teoretycznie przewidział, że czarne dziury parują i z czasem zanikają. To parowanie to tzw. promieniowanie Hawkinga. Problem jednak w tym, że promieniowanie to nie zawiera żadnych informacji o czarnej dziurze, a więc gdy ona wyparuje, wszystkie dane dotyczące gwiazdy, z której czarna dziura powstała, są tracone. To z kolei było sprzeczne z szeroko przyjętym poglądem, że informacja nie może zostać zniszczona. Mówimy tutaj o paradoksie informacyjnym czarnej dziury.
      Jacob Bekenstein z Uniwersytetu Hebrajskiego zaproponował następnie rozwiązanie paradoksu. Miało ono polegać na tym, że entropia czarnej dziury, która jest synonimem informacji, którą dziura zawiera, jest proporcjonalna do powierzchni jej horyzontu zdarzeń. Horyzont zdarzeń, to teoretyczny punkt, poza którym nie ma już powrotu i wszystko co go przekroczy, jest wchłaniane przez czarną dziurę.
      Na podstawie teorii Hawkinga i Bekensteina, teoretycy stwierdzili, że mikroskopijne fale kwantowe na horyzoncie zdarzeń mogą kodować informacje pochodzące z czarnej dziury. Oznacza to, że informacja 3D o gwieździe, z której powstała czarna dziura może zostać zakodowana w dwuwymiarowym horyzoncie zdarzeń czarnej dziury. Susskind i Hooft rozszerzyli to na cały wszechświat. Stwierdzili bowiem, że ma on również swój horyzont zdarzeń - jest nim miejsce, do którego zdążył się rozszerzyć w ciągu swojego istnienia. Kilku naukowców zajmujących się teorią strun zgadza się z takim poglądem.
      Teoria holograficzna jest bardzo pociągająca dla naukowców badających czas i przestrzeń. Teoretycy od dawna przewidują, że w najmniejszej skali dochodzi do zaburzeń czasoprzestrzeni i staje się ona "ziarnista", a nie ciągła. Jednak mowa tutaj o skali równej długości Plancka, czyli 10-35 metra. To setki miliardów miliardów razy mniej niż wynosi wielkość protonu. Innymi słowy, jest to wielkość, której nie jesteśmy w stanie zaobserwować. Jednak teoria holograficzna to zmienia.
      Hogan zdał sobie bowiem sprawę z tego, że jeśli wszechświat jest hologramem, to mamy do czynienia z czasoprzestrzenną sferą, której powierzchnia nie jest ciągła, a ziarnista. Każde z "ziaren" ma wielkość równą długości Plancka i zawiera bit informacji. Jednak, z teorii holograficznej wynika, że ilość informacji zawartej w "ziarnach" na powierzchni musi być równa ilości informacji zawartej w samej sferze. A przecież wnętrze sfery jest znacznie bardziej pojemne, niż jej powierzchnia. Ilość informacji, która zmieści się w obu częściach nie może być więc równa. Hogan ma jednak pomysł na rozwiązanie tego problemu. Uważa on, że ilość informacji może być równa jedynie wówczas, gdy "ziarna" tworzące wszechświat są znacznie większe niż długość Plancka. Zdaniem Hogana, ta najmniejsza skala, w której dochodzi do zaburzeń czasoprzestrzeni to nie 10-35 metra, a 10-16. "Ziarna" tworzące nasz wszechświat są zatem większe, niż sądzimy i, co najważniejsze, jest to wielkość dostępna dla współczesnych instrumentów badawczych.
      Amerykański uczony wiedział, że spośród pięciu istniejących wykrywaczy fal grawitacyjnych, to właśnie GEO 600 może być na tyle czuły, by potwierdzić jego teorię. Skontaktował się więc z zespołem naukowców pracujących z GEO 600 i przedstawił im swoje przewidywania. Otrzymał stamtąd odpowiedź, że urządzenie wykrywa szum o częstotliwości 300-1500 Hz. Jego pochodzenia uczeni nie potrafią wyjaśnić. Właściwości tego szumu były dokładnie takie, jak przewidywał Hogan w swojej teorii.
      Na razie jednak uczeni powstrzymują się pod formułowaniem ostatecznych ocen. Sam Hogan mówi, że może przecież istnieć inne źródło szumu, niż to zgodne z jego teorią. Wykrywacze fal grawitacyjnych są tak czułe, że istnieje wiele źródeł zakłóceń - przepływające chmury, odległy ruch drogowy, ruchy sejsmiczne itp. Na razie naukowcy nie potrafią wytłumaczyć pewnego szczególnego szumu, który pojawia się w GEO 600. Uczeni planują dalsze udoskonalanie instrumentu i kolejne eksperymenty, które, jak mają nadzieję, pozwoli wyeliminować większość tajemniczego szumu. Jeśli jednak nadal będzie się on pojawiał tam, gdzie obecnie, teoria Hogana stanie się jeszcze bardziej prawdopodobna.
      Co prawda szum powstający z zaburzeń czasoprzestrzeni może ostatecznie uniemożliwić wykrycie fal grawitacyjnych, ale samo jego odkrycie będzie znacznie ważniejsze niż odkrycie fal, których szuka GEO 600.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...