Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Dziesiątki planet odkrytych za jednym zamachem

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki wykorzystaniu nowej techniki udało się za jednym zamachem potwierdzić istnienie 44 nieznanych dotychczas planet pozasłonecznych. To największe tego typu znalezisko oraz dowód, że planety można odnajdować znacznie szybciej niż się to robi obecnie.

Międzynarodowy zespół astronomów wykorzystał dane z teleskopów Kepler, Gaia oraz z teleskopów naziemnych. Ich analiza pozwoliła na odkrycie kilkudziesięciu nowych planet. Cechy niektórych z nich zaskoczyły naukowców. "Na przykład cztery z tych planet okrążają swoją gwiazdę w czasie krótszym niż 24 godziny. Innymi słowy, ich rok trwa krócej niż doba na Ziemi", mówi John Livingston, główny autor badań. To kolejne planety o ultrakrótkim czasie obiegu. Może się więc okazać, że nie są one tak rzadkie, jak się wydaje.

Nowa technika pozwoliła nam też odnaleźć wiele małych planet. Szesnaście z nich  to planety podobnych rozmiarów do Ziemi, a jedna jest szczególnie mała, ma średnice podobną do średnicy Wenus. Jej odnalezienie to potwierdzenie, że nasza technika jest bliska limitu tego, co obecnie jesteśmy w stanie dostrzec, dodaje Livingston.

Oprócz danych z Keplera i Gai niezwykle istotne były dane zebrane przez interferomet plamkowy zainstalowany w teleskopie znajdującym się w obserwatorim Kitt Peak w Arizonie. Dane te w połączeniu z informacjami zdobytymi przez teleskop w Teksasie pozwoliły szybko i sprawnie wykluczyć sygnały podobne do przejścia planety na tle gwiazdy, które jednak nie pochodzą od planet.

Dzięki danym z Keplera i Gai oszacowano dodatkowo wielkość planet i temperatury na ich powierzchni.
Jakby tego było mało naukowcy zauważyli 27 kolejnych kandydatów na planety. Ich istnienie zostanie zweryfikowane podczas kolejnych badań.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała najdokładniejszą mapę Drogi Mlecznej. Jej tworzenie to główny cel misji sondy Gaia, która od 9 lat pracuje w przestrzeni kosmicznej. Sonda krąży wokół punktu libracyjnego L2, tego samego, w pobliżu którego znajduje się Teleskop Webba.
      Udostępniony właśnie 3. zestaw danych z Gai zawiera nowe oraz poprawione informacje o niemal 2 miliardach gwiazd w naszej galaktyce. Znajdziemy tam nowe informacje o składzie chemicznym gwiazd, ich temperaturze, kolorze, masie, wieku i prędkości radialnej, czyli prędkości ich zbliżania się lub oddalania od sondy. Nowy katalog zawiera też informacje o masie i ewolucji 800 tys. gwiazd podwójnych, 156 tys. asteroid w Układzie Słonecznych, dane o 10 milionach gwiazd zmiennych oraz o milionach galaktyk i kwazarów poza Drogą Mleczną.
      Jednak tym, co najbardziej zaskoczyło specjalistów jest zaobserwowanie przez Gaię trzęsień gwiazd. To niewielkie ruchy na powierzchni gwiazd, które zmieniają ich kształt. Gaia nie była projektowana do prowadzenia takich obserwacji, stąd zaskoczenie naukowców. To zresztą nie pierwsza niespodzianka.
      Gaia już wcześniej zarejestrowała pulsacje radialne gwiazd, podczas których zmieniały one swoją objętość, zachowując przy tym kształt. Teraz jednak mamy do czynienia z pulsacjami nieradiacyjnymi, które przypominają wielkie tsunami i prowadzą do zmiany kształtu gwiazd. Takie zjawiska są trudniejsze do zarejestrowania. Mimo to Gai udało się zaobserwować je w przypadku tysięcy gwiazd. Co interesujące, te silne nieradialne trzęsienia gwiazd zarejestrowano na gwiazdach, które – zgodnie z obecnie obowiązującymi teoriami – nie powinny doświadczać takich zjawisk. Gaja otwiera skarbnicę wiedzy dla astrosejsmologii masywnych gwiazd, stwierdził Conny Aerts z Uniwersytetu Katolickiego w Leuven.
      Skład gwiazd może nam wiele powiedzieć o miejscu, w którym powstały, i ich późniejszej wędrówce. Dzięki temu zaś możemy poznać historię Drogi Mlecznej. Najnowszy zestaw danych z Gai to największa mapa chemiczna Drogi Mlecznej przedstawiona w formie trójwymiarowej. Pokazuje ona zarówno bezpośrednie sąsiedztwo Układu Słonecznego jak i niewielkie galaktyki otaczające naszą.
      Podczas Wielkiego Wybuchu powstały tylko hel i wodór. Wszystkie cięższe pierwiastki – zwane przez astronomów „metalami” – powstały z czasem wewnątrz gwiazd. Gdy gwiazdy te umierały, uwalniały metale do gazu i pyłu w przestrzeni międzygwiezdnej. Z materii tej powstawały zaś kolejne gwiazdy. Tworzenie się i umieranie gwiazd prowadzi do powstania środowiska bardziej bogatego w metale. Zatem skład chemiczny gwiazd to rodzaj DNA, które zdradza wiele informacji o ich pochodzeniu.
      Gaia dostarcza nam informacji zarówno o gwiazdach ubogich w metale, jak i takich jak Słonce, które powstały ze materiału wzbogaconego w metale przez wcześniejsze pokolenia gwiazd. Dzięki temu wiemy, że gwiazdy bliższe centrum Drogi Mlecznej i jej płaszczyźnie zawierają więcej metali niż gwiazdy bardziej odległe. Nasza galaktyka to piękna mieszanina gwiazd. Ta różnorodność jest niezwykle ważna, gdyż opowiada nam historię tworzenia się Drogi Mlecznej. Pokazuje procesy migracji wewnątrz galaktyki oraz akrecji materiału z innych galaktyk. Pokazuje też, że nasze Słońce i my wraz z nim, należymy do ciągle zmieniającego się systemu stworzonego dzięki łączeniu się gwiazd i gazu o różnym pochodzeniu, mówi Alejandra Recio-Blanco z Observatoire de la Côte d’Azur.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała najnowszą mapę nieba stworzoną na podstawie danych misji Gaia. Niezwykle precyzyjna mapa ma objętość 1 petabajta i zawiera szczegółowe dane o 2 miliardach gwiazd naszej Galaktyki. W pracach misji uczestniczą astronomowie z Uniwersytetu Warszawskiego.
      Gaia to rozpoczęta w grudniu 2013 roku misja Europejskiej Agencji Kosmicznej (European Space Agency – ESA). Polska należy do ESA od 2012 roku. Głównym celem misji Gaia jest wielokrotne zeskanowanie całego nieba z niespotykaną do tej pory precyzją i wyznaczenie trójwymiarowej mapy nieba skupiającej się na gwiazdach naszej Galaktyki.
      Gaia mierzy jasności i położenia miliardów gwiazd i jest w stanie wykryć subtelne zmiany w nich zachodzące. Instrumenty misji są tak precyzyjne, że gdybyśmy obserwowali nimi z Ziemi powierzchnię Księżyca, moglibyśmy wyznaczyć rozmiary znajdujących się tam obiektów wielkości zaledwie złotówki.
      Przełomowy katalog
      ESA opublikowała pierwszy wstępny katalog danych Gaia już w 2016 roku, jednak dopiero drugi, pełniejszy katalog z 2018 roku okazał się przełomowy. Wyznaczone przez misję Gaia pozycje gwiazd stały się podstawowym układem odniesienia w kartografii niebieskiej i służą do kalibrowania fotografii nieba wykonywanych przez inne projekty. Od 2018 roku powstało już prawie 4000 prac naukowych wykorzystujących dane misji Gaia. Ich przełomowość zaznaczyła się w niemal wszystkich dziedzinach astronomii, od badań planet i asteroid, przez gwiazdy, strukturę naszej Drogi Mlecznej, aż po odległe galaktyki.
      W pracach zespołu misji Gaia uczestniczą astronomowie z całej Europy. Dr hab. Łukasz Wyrzykowski dołączył do niego w 2008 roku podczas stażu podoktorskiego na Uniwersytecie w Cambridge w Wielkiej Brytanii. Obecnie w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Warszawskiego prowadzi własną grupę młodych naukowców zaangażowanych w projekt Gaia, zdobywając polskie i europejskie granty umożliwiające jej działanie.
      Praca naukowców Obserwatorium Astronomicznego UW
      Moim głównym zadaniem w misji Gaia było zaprojektowanie systemu do wykrywania zjawisk krótkotrwałych zachodzących na niebie, głównie rozbłysków takich jak wybuchy supernowych, ale też nagłego zanikania blasku gwiazd – opowiada dr hab. Wyrzykowski. System ten codziennie wysyła astronomom na całym świecie dziesiątki alertów o różnych zjawiskach, natomiast my w OA szczegółowo zajmujemy się tymi pojaśnieniami, które mogą być wywołane przez soczewkujące czarne dziury. Soczewkujące, czyli takie, które jako masywne obiekty zaginają czasoprzestrzeń i niczym soczewka wzmacniają światło odległych gwiazd – wyjaśnia astronom.
      Najciekawsze zjawiska astrofizyczne wykryte przez system są później śledzone za pomocą sieci robotycznych i tradycyjnych teleskopów koordynowanej przez dr. hab. Wyrzykowskiego.
      Każdy teleskop na świecie jest przydatny, gdyż nasze zjawiska mogą niespodziewanie pojawić się w dowolnym miejscu na niebie – dodaje dr Paweł Zieliński, który pracuje w Obserwatorium Astronomicznym UW.
      Połączenie danych z obserwacji naziemnych oraz rewelacyjnych danych misji Gaia umożliwi nam po raz pierwszy zidentyfikować soczewkujące czarne dziury, które mogą znajdować się tuż za rogiem w naszej Galaktyce – tłumaczy Katarzyna Kruszyńska, doktorantka w Obserwatorium Astronomicznym UW.
      Wyczekiwany EDR3
      Na opublikowany dzisiaj katalog astronomowie czekali z niecierpliwością. Katalog zwany w skrócie EDR3 (Early Data Release 3) zawiera dane z trzech lat działania misji. Jest dużo obszerniejszy niż ten z 2018 roku, a pomiary dla 2 miliardów gwiazd są co najmniej dwukrotnie dokładniejsze. Podobnie jak w przypadku poprzedniego katalogu, astronomowie spodziewają się, że dzięki jeszcze większej precyzji danych ujawnią kolejne tajemnice Galaktyki i Wszechświata.
      Nie jest to jednak ostatnie słowo misji Gaia. ESA planowała zakończyć działanie satelity już w połowie 2019 roku, jednak zapasy paliwa pozwolą mu działać jeszcze dłużej, prawdopodobnie do 2024 roku.
      Zespół misji Gaia w OA UW tworzą: dr hab. Łukasz Wyrzykowski, dr Paweł Zieliński, dr Ilknur Gezer oraz doktoranci: Nada Ihanec, Katarzyna Kruszyńska, Krzysztof Rybicki.
      Prace zespołu są finansowane przez granty Narodowego Centrum Nauki (Harmonia i Daina) oraz granty Komisji Europejskiej (OPTCON i ORP) w ramach programu Horyzont 2020.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA wybrała cztery propozycje przyszłych misji badających Układ Słoneczny w ramach Discovery Program. Wszystkie cztery propozycje mają za cel zbadanie obszarów, które nie są obecnie badane przez NASA i nie zostały ostatnio wybrane do badań. O tym, która z misji zostanie zrealizowana, dowiemy się w przyszłym roku.
      Teraz zespoły, które zaproponowały każdą z wybranych misji, otrzymają po 3 miliony dolarów. Pieniądze te zostaną przeznaczone na dalsze prace koncepcyjne. Mają one zostać zakończone w ciągu 9 miesięcy, a po analizie dokumentów NASA wybierze 2 misje do ostatniego etapu konkursu.
      Jedną z wybranych właśnie misji jest DAVINCI+ (Deep Atmosphere Venus Investigation of Noble gases, Chemisty, and Imaging Plus). Jej pomysłodawcy, pracujący pod kierunkiem Jamesa Garvina z Goddard Space Flight Center proponują szczegółowe przeanalizowanie atmosfery Wenus, w celu zrozumienia jej tworzenia się, ewolucji i sprawdzenia, czy na Wenus był kiedykolwiek ocean. W ramach misji na Wenus miałby trafić pojazd, który przeleci przez atmosferę planety i dotrze aż do jej powierzchni. Ostatnia zorganizowana przez NASA misja na Wenum miała miejsce w 1978 roku.
      Z kolei Alfred McEwen z University of Arizona i współpracujący z nim naukowcy proponują IVO (Io Volcano Observer), czyli wysłanie pojazdu na księżyc Jowisza Io. Celem byłoby zbadanie, w jaki sposób siły pływowe kształtują ciała planetarne. IVO sprawdzi w jaki sposób magma jest generowana na Io i jak jest zeń wyrzucana.
      Trzecia propozycja – TRIDENT – zakłada zbadanie unikatowego, wysoce aktywnego lodowego księżyca Neptuna, Trytona. Dzięki misji Voyager 2 wiemy, że Tryton przechodzi aktywne procesy zmieniające jego powierzchnię. Ma 2. najmłodszą powierzchnię w Układzie Słonecznym. Niewykluczone, że dochodzi na nim do erupcji, być może posiada atmosferę. Na Trytonie mogą panować warunki umożliwiające istnienie tam życia. Podczas jednokrotnego przelotu misja TRIDENT ma stworzyć mapę Trytona, zbadać aktywność na powierzchni i określić, czy pod lodem może istnieć ocean. Głównym naukowcem tej propozycji jest Louis Prockter z Lunar and Planetary Institute.
      Ostatnia z proponowanych misji, VERITAS (Venus Emissivity, Radio Science, InSAR, Topography, and Spectroscopy) miałaby określić historię geologiczną Wenus oraz dać odpowiedź na pytanie, dlaczego Wenus rozwinęła się tak bardzo inaczej od Ziemi. VERITAS okrążałaby planetę po orbicie i badała ją za pomocą radaru. Zyskalibyśmy trójwymiarową mapę niemal całej powierzchni Wenus oraz potwierdzenie, czy wciąż dochodzi tam do procesów tektonicznych. Ponadto zarejestrowałaby promieniowanie podczerwone z Wenus. Główną autorką pomysłu tej misji jest Suzanne Smrekar z Jet Propulsion Laboratory.
      W ramach Discovery Program, który prowadzony jest od 1992 roku, NASA zachęca specjalistów do opracowywania koncepcji badań planetarnych. Z napływających propozycji wybierane są te najciekawsze, a NASA finansuje dalsze prace nad rozwojem pomysłu. W końcu do realizacji wybierana jest jedna z koncepcji.
      Dotychczas w ramach Discovery Program zrealizowano 11 misji, w tym misję Teleskopu Kosmicznego Keplera, który odkrył tysiące planet pozaziemskich, misję Dawn, w ramach którego sonda odwiedziła Ceres i Vestę, czy misję Mars Pathfinder, pierwszą w historii udaną misję łazika marsjańskiego. Obecnie prowadzone misje to Lunar Reconnaissance Orbiter oraz InSight. A misje, które mają zostać zrealizowane w najbliższych 4 latach to Lucy (badanie głównego pasa asteroid i sześciu Trojańczków), Psyche (misja do asteroidy 16 Psyche) oraz Megane (współudział NASA w japońskiej misji badającej skład Fobosa).

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po 9 latach pracy Teleskop Kosmiczny Keplera zużył całe paliwo potrzebne mu do prowadzenia operacji w przestrzeni kosmicznej. NASA zdecydowała o zakończeniu pracy teleskopu i o pozostawieniu go na obecnej, bezpiecznej dla Ziemi orbicie.
      Kepler był pierwszą misją NASA przeznaczoną do poszukiwania planet pozasłonecznych. Jego odkrycia znacznie przekroczyły nasze oczekiwania i przetarły drogę dalszym poszukiwaniom życia w Układzie Słonecznym i poza nim, powiedział Thomas Zurbuchen, administrator Dyrektoriatu Misji Naukowych NASA. On nie tylko pokazał nam, ile planet jest poza Układem Słonecznym, ale zainicjował całkowicie nowe pole badań, które szturmem podbiło środowisko naukowe. Jego odkrycia rzuciły nowe światło na nasze miejsce we wszechświecie i pokazały, ile niezwykłych tajemnic i możliwości kryje się wśród gwiazd.
      Teleskop Keplera odkrył ponad 2800 planet. Najnowsza analiza przesłanych przezeń danych wskazuje, że od 20 do 50 procent widocznych gwiazd prawdopodobnie posiada w swojej ekosferze niewielkie skaliste planety o rozmiarach podobnych do rozmiarów Ziemi. To zaś oznacza, że istnieje bardzo dużo podobnych do Ziemi planet, na powierzchni których może znajdować się woda w stanie ciekłym.
      Dzięki Keplerowi dowiedzieliśmy się też, że najczęściej spotykanym typem planet są obiekty o wielkości pomiędzy rozmiarami Ziemi a Neptuna. W Układzie Słonecznym planety takie nie występują. Warto więc dowiedzieć się o nich więcej. Kepler odkrył również, że wiele układów planetarnych jest niezwykle gęsto upakowanych. Planety znajdują się w nich bardzo blisko siebie.
      Gdy przed 35 laty zaczęliśmy pracować nad misją Keplera nie znaliśmy ani jednej pozasłonecznej planety. Teraz wiemy, że planety są wszędzie. Kepler wyznaczył drogę, którą będą podążały kolejne pokolenia badające naszą galaktykę, powiedział William Borucki, jeden z głównych twórców misji Keplera.
      Teleskop Kosmiczny Keplera został wystrzelony 6 marca 2009 roku. Jego początkowym celem było ciągłe monitorowanie 150 000 gwiazd położonych w kierunku Gwiazdozbioru Łabędzia. Cztery lata po wystrzeleniu, gdy Kepler wykonał wszystkie stawiane przed nim zadania, teleskop zaczęły nękać awarie. Przed urządzeniem postawiono więc nowe cele. W ramach rozszerzonej misji K2 Kepler miał co trzy miesiące obserwować inny fragment nieba. W ten sposób teleskop przyjrzał się kolejnym ponad 500 000 gwiazdom. Dzięki niemu naukowcy lepiej zrozumieli zachowanie i właściwości gwiazd, co jest niezbędną wiedzą do badania planet je obiegających.
      Odesłanie teleskopu na emeryturę nie oznacza końca odkryć dokonywanych przez Keplera. Jestem podekscytowany tym, co dopiero odkryjemy dzięki analizie danych i przyszłym misjom opartym na osiągnięciach Keplera, mówi Jessie Dotson z Ames Research Center. Teleskop Keplera nadesłał tyle danych, że naukowcy spodziewają się, iż będą je analizowali i dokonywali odkryć przez kolejną dekadę lub dłużej.
      Gdy na Ziemię nadeszły pierwsze sygnały ostrzegające o wyczerpującym się paliwie, NASA uruchomiła pełną moc Keplera kończąc wszystkie zaplanowane projekty i pobrała z teleskopu wszystkie dane.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Astronomowie pracujący w ramach misji Kepler odkryli trzy najmniejsze planety pozasłoneczne. Okrążają one gwiazdę KOI-961, a średnice ich orbit wynoszą 0,57, 0,73 i 0,78 średnicy orbity Ziemi. Najmniejsza z nowo odkrytych planet jest wielkości Marsa.
      Uczeni uważają, że wszystkie one są skaliste, ale znajdują się zbyt blisko gwiazdy, by mogła na nich istnieć płynna woda.
      Doug Hudgins, zatrudniony przy programie Kepler mówi, że astronomowie dopiero zaczynają potwierdzać, że tysiące obiektów, które odkrył Kepler, mogą być planetami. Odkrycie planety wielkości Marsa jest zadziwiające i wskazuje, że wokół może być pełno skalistych planet.
      W ramach misji Kepler obserwowanych jest 150 000 gwiazd. Poszukiwane są sygnały, wskazujące na obecność planet. Dopiero trzykrotne zarejestrowanie przejścia obiektu na tle gwiazdy uznawane jest za potwierdzenie obecności okrążającej ją planety. Później obserwacje muszą zostać potwierdzone przez ziemskie teleskopy.
      Czas obiegu planet wokół KOI-961 wynosi około dwóch dni. Sama gwiazda to czerwony karzeł, a jej średnica to 1/6 średnicy Słońca. Jest zatem tylko 70% większa od Jowasza.
      Jak zauważył John Johnson z Exoplanet Science Institute, to najmniejszy znany nam układ planetarny.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...