Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Odkryto, jak witamina A wspomaga walkę z gruźlicą i krztuścem

Rekomendowane odpowiedzi

Odkryto, w jaki sposób witamina A wpływa na układ odpornościowy płuc, by poradził sobie z gruźlicą.

W 2016 r. gruźlica zabiła na świecie 1,7 mln osób. Ponieważ rośnie częstość występowania lekoopornych prątków, naukowcy poszukują alternatywnych sposobów walki z tą chorobą.

Naukowcy podkreślają, że u pacjentów z gruźlicą często obserwuje się niedobór witaminy A. Z drugiej strony wiadomo też, że niedobór witaminy A aż 10-krotnie zwiększa ryzyko zachorowania. Dotąd specjaliści nie mieli jednak pojęcia, w jaki dokładnie sposób witamina A chroni płuca przed zakażeniami gruźliczymi.

Zespół z Trinity College i Szpitala św. Jakuba w Dublinie odkrył ostatnio, że witamina A wspiera autofagię. To z kolei pozwala skuteczniej eliminować Mycobacterium tuberculosis.

Autorzy publikacji z American Journal of Respiratory Cell and Molecular Biology zademonstrowali, że przy wsparciu ze strony witaminy A makrofagi lepiej sobie radzą z prątkami gruźlicy w płucach. W ramach wcześniejszych badań Irlandczycy wykazali także, że witamina A "napędza" sygnały przeciwzapalne w ludzkich płucach. Łącznie oznacza to, że witamina A nie tylko ogranicza liczebność M. tuberculosis, ale i zapobiega niepożądanemu stanowi zapalnemu w płucach.

Oprócz tego zespół z Trinity stwierdził, że witamina A wspiera układ odpornościowy w walce z krztuścem. Nic więc dziwnego, że jest przez to postrzegana jako wyjątkowo atrakcyjna opcja terapeutyczna.

Naszym następnym krokiem będzie przełożenie wyników laboratoryjnych na zastosowania kliniczne. Jeśli się to uda, by poprawić rokowania pacjentów, myślimy o dodawaniu witaminy A do istniejących terapii - podsumowuje dr Sharee A. Basdeo.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dr hab. Grażyna Chwatko z Uniwersytetu Łódzkiego (UŁ) zajęła się badaniami bakuchiolu: sprawdza, czy naprawdę jest bezpieczny. Ze względu na podobne działanie, nazywa się go roślinnym bądź wegańskim retinolem. Uważa się, że nie powoduje podrażnień skóry czy uczuleń; specjalistka z Łodzi chce sprawdzić, jak zachowuje się w różnych warunkach i czy w kosmetykach nie ulega zmianom, które wpływają na skórę. Na ten cel przyznano jej grant wewnętrzny uczelni.
      Jak podkreślono w komunikacie prasowym UŁ, w krajach Unii Europejskiej bakuchiol jest dopuszczony do stosowania w produktach kosmetycznych jako bezpieczny komponent. Został nawet okrzyknięty kosmetycznym odkryciem sezonu jesień/zima 2020. Jednak wciąż niewiele wiadomo na temat ewentualnych przemian, jakim może ulegać w kosmetykach i jego alergicznego działania na skórę. Brakuje też metod analitycznych umożliwiających oznaczanie bakuchiolu w konkretnych preparatach.
      Roślinny zastępnik retinolu
      Retinol (in. witamina A) i jego pochodne - retinoidy - występują w jajach, maśle, cytrusach czy zielonych warzywach. Ponieważ poprawiają wygląd skóry i zapewniają zadowalające efekty w przypadku jej chorób, od dawna stosuje się je zarówno w dermatologii, jak i kosmetologii. Problemem są jednak skutki niepożądane, do których zalicza się szorstkość, suchość, a także łuszczenie naskórka. Należy też pamiętać, że stosowane w dużych dawkach leczniczych u ciężarnych wykazują właściwości teratogenne; oznacza to, że mogą powodować wady w rozwoju płodu.
      Bakuchiol pozyskuje się z należącej do bobowatych rośliny Psoralea corylifolia L. Występuje ona Indiach, Chinach i Azji Południowo-Wschodniej. Jest wykorzystywana w chińskiej i hinduskiej medycynie ludowej.
      Od niedawna bakuchiol stosuje się jako zamiennik retinolu. On również zapobiega przebarwieniom skóry, zmianom trądzikowym czy zmarszczkom. Ponadto wspomaga zachowanie pierwotnej konsystencji preparatów. Wydaje się, że prawie nie wywołuje skutków ubocznych; kosmetyki z bakuchiolem uchodzą za hipoalergiczne.
      Prace wskazujące na działanie alergiczne
      Doniesień naukowych nt. bakuchiolu nie ma zbyt dużo. Wśród nich tylko 2 prace wskazywały na działanie alergiczne.
      W 2019 r. opisano przypadek 33-latki, która przez rok donosiła o swędzeniu i zmianach skórnych na powiekach, a także w okolicy szyi i ust. Ponieważ stosowała wyłącznie produkty hipoalergiczne, uważała, że dolegliwości mają związek z dietą. Dopiero testy wykazały, że uczulająco działa bakuchiol z kosmetyku.
      W drugim przypadku po zastosowaniu kremu przeciwzmarszczkowego u 23-latki wystąpiły zmiany skórne na powiekach. Gdy przeprowadzono badania, okazało się, że jedynym czynnikiem uczulającym jest bakuchiol z kosmetyku. Oprócz tego autorzy omawianej pracy przeprowadzili testy kremu na 10-osobowej grupie kontrolnej. W tym przypadku nie zaobserwowano żadnych zmian na skórze.
      Nowa metoda chromatograficzna
      Chemiczka ma rozbudowane, kilkuetapowe plany. Chciałabym opracować nowe, czułe, selektywne i szybkie metody chromatograficznego oznaczania bakuchiolu w kosmetykach. [...] Kremy mają konsystencję emulsji i w tej postaci nie mogą być wprowadzone do chromatografu. W związku z tym zastosuję ekstrakcję kremów rozpuszczalnikami (acetonitryl, metanol, dichlorometan, chloroform, octan etylu), dzięki czemu bakuchiol przechodzi do fazy ciekłej i w tej postaci jest poddawany analizie – tłumaczy dr hab. Chwatko.
      Opracowana metoda umożliwi śledzenie jego zawartości w już dostępnych na rynku produktach i określenie krótko- oraz długoterminowej trwałości tego związku w kosmetykach. Chcę także sprawdzić, jak zachowuje się on w różnych warunkach - czy pozostaje w niezmienionej formie, czy ulega on przemianom, które mogą wpływać na naszą skórę, wywołując reakcje alergiczne - precyzuje.
      Kontrola jakości produktów trafiających na rynek
      Rezultaty badań będą przydatne zarówno dla użytkowników kosmetyków, jak i dla producentów preparatów z bakuchiolem. Nowa metoda chromatograficzna pozwoli kontrolować jakość produktów komercyjnych. Wg specjalistów, narzędzie analityczne może trafić do laboratoriów kontroli jakości firm kosmetycznych oraz Państwowej Inspekcji Sanitarnej czy Inspekcji Handlowej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prątki gruźlicy (Mycobacterium tuberculosis) produkują związek, który wyzwalając kaszel, pomaga im się rozprzestrzeniać. Naukowcy z UT Southwestern, których artykuł na ten temat ukazał się właśnie w piśmie Cell, uważają, że ich odkrycie może doprowadzić do opracowania nowych metod zapobiegania szerzeniu gruźlicy, która rokrocznie odpowiada za śmierć ponad 1,5 mln osób na świecie.
      Ludzie od bardzo dawna wiedzą, że kaszel jest podstawowym objawem gruźlicy i że to on odpowiada za szerzenie choroby. Jak jednak podkreśla dr Michael Shiloh, przyczyna gruźliczego kaszlu pozostawała nieznana. Dominowała hipoteza, że kaszel jest wyzwalany przed podrażnienie dróg oddechowych i stan zapalny (nie udało się tego jednak ostatecznie potwierdzić).
      Zespół Shiloha zaprezentował zupełnie inny pomysł. Wg Amerykanów, M. tuberculosis miały produkować substancję wyzwalającą kaszel.
      By przetestować tę hipotezę, akademicy najpierw skupili się na świnkach morskich, zwierzętach często wykorzystywanych zarówno do badania gruźlicy, jak i kaszlu. Mimo że świnki są eksperymentalnym modelem infekcji gruźliczej od ponad stulecia, nie było jasne, czy gruźlica powoduje, że gryzonie te kaszlą. Chcąc zdobyć odpowiedź na to pytanie, badacze umieścili zakażone prątkami gruźlicy świnki w komorach WBP (ang. whole-body plethysmography, WBP), czyli komorach do pletyzmografii całego ciała, in. bodypletyzmografii.
      Jak wyjaśniają specjaliści, oddychanie powoduje zmiany objętości ciała, a także ciśnienia w kabinie. Są one wprost proporcjonalne do zmian objętości klatki piersiowej i odwrotnie proporcjonalne do zmian ciśnienia pęcherzykowego.
      W tym przypadku komory rejestrowały zmiany ciśnienia i objętości powodowane przez kaszel. Okazało się, że po pewnym czasie zwierzęta zarażone M. tuberculosis kaszlały znacząco więcej niż te wolne od gruźlicy z grupy kontrolnej.
      Aby ustalić, czy bakterie produkują związek wyzwalający kaszel, naukowcy izolowali i testowali różne związki z prątków. W ten sposób próbowali stwierdzić, 1) czy mogą one spowodować, że zwierzę będzie kaszleć i 2) czy wyhodowane w laboratorium neurony nocyceptywne (bólowe) będą się pod ich wpływem zachowywać tak, jakby zostały aktywowane, aby wywołać odruch kaszlu.
      Po serii eksperymentów ze związkami pozyskanymi z prątków gruźlicy oraz innych gatunków bakterii z rodzaju Mycobacterium Shiloh zidentyfikował sulfolipid-1 (SL-1) jako główną substancję aktywującą neurony in vitro. Spostrzeżenie dot. działania ekstraktu z prątków (Mtb extract) zostało potwierdzone na ludzkich neuronach czuciowych zwojów rdzeniowych (DRG).
      Wyciągi z mutantów niewytwarzających SL-1 nie aktywowały neuronów in vitro ani nie wywoływały kaszlu u świnek. U zainfekowanych nimi gryzoni rozwijały się wszelkie objawy gruźlicy, kaszlu jednak nie było.
      Wystawienie na oddziaływanie oczyszczonego SL-1 pobudzało świnki do kaszlu.
      Biorąc pod uwagę wszystkie zdobyte informacje, Shiloh uważa, że prątki wytwarzają SL-1, by wywołać odruch kaszlu i rozprzestrzenić się z osób chorych na zdrowe. Amerykanin dodaje, że jeśli badania wykażą, że hamowanie kaszlu nie jest szkodliwe dla zakażonych, specjaliści będą mogli opracować metodę zapobiegania transmisji na drodze przeciwdziałania SL-1 lub zahamowania jego produkcji.
      W wielu miejscach, gdzie gruźlica jest endemiczna, ludzie z aktywną chorobą nie są często przyjmowani do szpitala, tylko odsyłani do domu z antybiotykiem. Nawet gdy otrzymują właściwe leczenie, kaszlą miesiącami i rozprzestrzeniają chorobę. Pewnego dnia lekarze będą być może przepisywali łącznie antybiotyki i leki zapobiegające kaszlowi. Dzięki temu choroba się nie rozprzestrzeni.
      Shiloh dodaje, że dla odmiany SL-1 będzie można wykorzystać, by pomóc pacjentom kaszleć, gdy jest to korzystne, np. w przypadku mukowiscydozy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas obróbki kawy odrzuca się z niej skórkę i miąższ, które stają się odpadem. Jednak naukowcy z University Illinois zainteresowali się tymi pozostałościami kawy i sprawdzili ich potencjalne właściwości przeciwzapalne. Na łamach Food and Chemical Toxicology (Phenolic compounds from coffee by-products modulate adipogenesis-related inflammation, mitochondrial dysfunction, and insulin resistance in adipocytes, via insulin/PI3K/AKT signaling pathways) poinformowali właśnie, że gdy komórki tłuszczowe myszy są poddane działaniu wodnego ekstraktu skórki i miąższu kawy, dochodzi do zmniejszenia stanu zapalnego w komórkach, poprawienia absorpcji glukozy i zwiększenia podatności na działanie insuliny. Za te dobroczynne efekty odpowiadają przede wszystkim dwa kwasy fenolowe, protokatechowy oraz galusowy.
      Badaliśmy bioaktywne składniki różnych rodzajów pożywienia i wykazaliśmy, że mogą one pomagać w zwalczaniu chronicznych chorób. Materiał zawarty w ziarnach kawy jest interesujący głównie ze względu na swój skład. Wiadomo, że nie jest on toksyczny. A te kwasy fenolowe mają bardzo silne działanie przeciwutleniające, mówi profesor Elvira Gonzalez de Mejia.
      Naukowcy przyjrzeli się dwóm rodzajom komórek: makrofagom, czyli komórkom odpowiedzi immunologicznej, oraz adipocytom, czyli komórkom tłuszczowym. Sprawdzili, jak na adipogenezę – produkcję i metabolizm komórek tłuszczowych – i powiązane z nią hormony działają zarówno ekstrakty zawierające połączenie obu wspomnianych kwasów fenolowych, jak i działanie każdego z tych kwasów z osobna. Przyglądano się również, jaki wpływ mają one na szlaki zapalne.
      Na potrzeby badań w laboratorium hodowano razem komórki tłuszczowe i immunologiczne, by doszło między nimi do takiej współpracy, z jaką mamy do czynienia w rzeczywistej sytuacji. Sprawdziliśmy dwa ekstrakty i pięć czystych związków fenolowych. Stwierdziliśmy, że związki te – głównie kwas protokatechowy oraz galusowy, były w stanie zablokować akumulację tłuszczu w adipocytach, głównie dzięki stymulowaniu rozpadu tłuszczów oraz dzięki wspomaganiu tworzenia beżowych adipocytów. Ten rodzaj komórek efektywnie spala tłuszcz i zawiera więcej mitochondriów, dzięki czemu efektywniej przetwarza składniki odżywcze w energię.
      Makrofagi są obecne w tkance tłuszczowej i gdy nadmiernie się ona rozrasta dochodzi do interakcji, która wywołuje stan zapalny i stres oksydacyjny. Zauważyliśmy, że te związki fenolowe zmniejszają wydzielanie czynników prozapalnych oraz redukują stres oksydacyjny, stwierdził główny autor badań, Miguel Rebollo-Hernanz.
      Gdy makrofagi wchodzą w interakcje z komórkami tłuszczowymi, komórki mają mniej mitochondriów, co zmniejsza ich zdolność do spalania tłuszczów. Jednak związki fenolowe blokowały niekorzystny wpływ makrofagów na komórki tłuszczowe, które dzięki temu zachowywały swoje funkcje. Dochodziło również do poprawy absorpcji glukozy w adipocytach. Teraz wiemy, że w obecności tych związków możemy zmniejszyć stan zapalny, zmniejszyć adipogenezę oraz osłabić sprzężenie zwrotne pomiędzy makrofagami a adipocytami, które powoduje, że dochodzi do pojawienia się czynników negatywnie wpływających na cały system, wyjaśnia de Mejia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chińscy naukowcy donoszą, że atrament mątw zawiera nanocząstki, które znacząco hamują rozwój guzów nowotworowych u myszy. Nanocząstki te składają się głównie z melaniny oraz aminokwasów, monosacharydów i metali. Uczeni wykazali, że zmieniają one działanie układu odpornościowego, a w połączeniu z naświetlaniem pozwalają niemal całkowicie zahamować jego wzrost.
      Artykuł o właściwościach atramentu mątw został opublikowany na łamach ACS Nano przez grupę naukową, na której czele stali Pang-Hu Zhou i Xian-Zheng Zhang z Uniwersytetu Wuhan.
      Odkryliśmy, że naturalne nanocząstki atramentu mątw charakteryzują się dobrą biokompatybilnością i mogą wspomagać jednocześnie immunoterapię i terapię fototermiczną guzów nowotworowych. Nasze osiągnięcia mogą zainspirować kolejne badań nad zastosowaniem w medycynie naturalnych materiałów, mówi Zhang.
      Immunoterapia przeciwnowotworowa polega na stymulowaniu układu odpornościowego do walki z nowotworem. Jedna ze strategii polega na zaangażowaniu leukocytów. Makrofagi to główny rodzaj leukocytów występujących w niektórych guzach. Dzielą sę one na dwa fenotypy: M1 i M2. Fenotyp M1 niszczy komórki nowotworowe w procesie fagocytozy oraz aktywowania komórek T. Z kolei fenotyp M2 wycisza działanie układu odpornościowego, pozwalając guzowi na wzrost. W guzach nowotworowych liczba M2 jest niemal zawsze większa niż liczba M1.
      W ostatnich czasach naukowcy pracują nad molekułami i przeciwciałami, które zamieniałyby makrofagi M2 w M1. Jednocześnie projektują też nanocząstki, które, pod wpływem promieniowania, niszczą komórki nowotworowe w procesie ablacji termicznej. Jednak uzyskanie takich nanocząstek jest kosztowne i skomplikowane. Z tego też względu niektórzy badacze zaczęli poszukiwać odpowiednich nanocząstek w naturze. Zauważono już, że pożądane właściwości wykazują niektóre bakterie i glony.
      Teraz chińscy naukowcy informują, że do leczenia nowotworów można wykorzystać nanocząstki z atramentu mątw. Po potwierdzeniu ich biokompatybilności naukowcy przeprowadzili serię eksperymentów zarówno in vitro, jak i in vivo. Podczas badan in vitro zauważono, że potraktowanie nanocząstek promieniowaniem w bliskiej podczerwieni zabiło niemal 90% komórek guza.
      W czasie badań na myszach nanocząstki działały skutecznie zarówno same, jak i w połączeniu z promieniowaniem. Promieniowanie poprawiało skuteczność zwalczania guzów. Badania obrazowe wykazały, że u myszy leczonych nanocząstkami z atramentu dochodziło do znacznie mniejszej liczby przerzutów, a połączenie nanocząstek i promieniowania niemal całkowicie hamowało rozwój guza.
      Po przeprowadzeniu analizy genetycznej zidentyfikowano 194 geny, które w różny sposób były powiązane z oddziaływaniem nanocząstek na guza. Znaleziono też szlak sygnałowy, odpowiedzialny za zamianę makrofagów M2 w M1. Prowadził on nie tylko do zwiększonej fagocytozy komórek nowotworowych, ale również stymulował układ odpornościowy do innych działań, z których wiele odgrywało rolę w powstrzymaniu wzrostu guza.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Trzy związki fenolowe występujące w łusce kakaowej - kwas protokatechowy, epikatechina i procyjanidyna B2 - wywierają silny wpływ na komórki tłuszczowe i odpornościowe, potencjalnie odwracając chroniczny stan zapalny oraz insulinooporność związaną z otyłością.
      Prof. Miguel Rebollo-Hernanz i Elvira Gonzalez de Mejia z Uniwersytetu Illinois w Urbana-Champaign odkryli, że łuski kakaowe zawierają duże stężenia 3 bioaktywnych składników, które występują również w kakao, kawie i zielonej herbacie; chodzi o kwas protokatechowy, epikatechinę i procyjanidynę B2.
      Rebollo-Hernanz sporządził ich wodny ekstrakt i oceniał wpływ na mysie komórki tłuszczowe (adipocyty) oraz makrofagi. Za pomocą modelowania komputerowego i różnych technik bioinformatycznych badał też indywidualny wpływ każdego ze związków na komórki.
      Celem badania było ustalenie, czy bioaktywne związki łusek kakao działają na makrofagi i eliminują lub zmniejszają biomarkery stanu zapalnego. Chcieliśmy sprawdzić, czy związki fenolowe z ekstraktu blokują lub zmniejszają uszkodzenia mitochondriów komórek tłuszczowych i zapobiegają insulinooporności - opowiada de Mejia.
      De Mejia wyjaśnia, że gdy w organizmie występuje dużo tłuszczu i glukozy, a także nasilony stan zapalny, mitochondria mogą ulec uszkodzeniu.
      Gdy podczas eksperymentów naukowcy poddawali adipocyty działaniu ekstraktów wodnych albo poszczególnych związków fenolowych, uszkodzone mitochondria podlegały naprawie, a w adipocytach gromadziło się mniej tłuszczów. Dzięki temu zablokowany zostawał stan zapalny i odtwarzała się insulinowrażliwość.
      Autorzy artykułu z pisma Molecular Nutrition and Food Research dodają, że gdy adipocyty gromadzą za dużo tłuszczu, sprzyja to wzrostowi makrofagów. Opisywane zjawisko zapoczątkowuje szkodliwy cykl, w ramach którego adipocyty i makrofagi wchodzą ze sobą w interakcje, emitując toksyny wywołujące stan zapalny tkanki tłuszczowej.
      Z czasem przewlekły stan zapalny upośledza zdolność komórek do wychwytu glukozy, prowadząc do insulinooporności, a nawet cukrzycy typu 2.
      By odtworzyć proces zapalny, który rozwija się, gdy makrofagi i adipocyty rozpoczynają swoją toksyczną "grę", Rebollo-Hernanz prowadził kohodowlę adipocytów i makrofagów. Okazało się, że przez oksydacyjne uszkodzenia w adipocytach występowało mniej mitochondriów, a te, które się zachowały, były defektywne.
      Po dodaniu wodnego ekstraktu z kwasem protokatechowym, epikatechiną i procyjanidyną B2 zaszło brunatnienie, czyli przemiana białej tkanki tłuszczowej (ang. white adipose tissue, WAT) w spalający energię tłuszcz brunatny (ang. brown adipose tissue, BAT).
      Zaobserwowaliśmy, że ekstrakt pomagał zachować mitochondria i ich funkcje, modulując proces zapalny i podtrzymując wrażliwość adipocytów na insulinę. Zakładając, że 3 wymienione związki są głównymi aktorami ekstraktu, możemy powiedzieć, że spożywanie ich może zapobiec dysfunkcji mitochondriów w tkance tłuszczowej.
      Łuska kakaowa jest produktem ubocznym, który powstaje podczas palenia ziaren kakaowca w czasie wytwarzania czekolady. Rocznie wyrzuca się ich ok. 700 tys. ton.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...