Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Na Rugii znaleziono biżuterię i srebrne monety, m.in. duńskie z czasów panowania Haralda Sinozębego.

W styczniu 2 archeologów amatorów natknęło się na pojedynczą srebrną monetę. Później sprawą zajęli się specjaliści z Biura Archeologicznego Meklemburgii-Pomorza Przedniego. W czasie wykopalisk z zeszłego weekendu odkryto największy zbiór takich monet w regionie południowo-wschodniego Bałtyku.

Amatorów poproszono o zachowanie milczenia, by profesjonaliści mieli czas na zaplanowanie prac. Co ważne, mogli oni jednak uczestniczyć w samych wykopaliskach.

To było odkrycie mojego życia - opowiada Rene Schoen, który razem z 13-letnim kolegą przeszukiwał pole w pobliżu Schaprode za pomocą wykrywacza metali. Wtedy właśnie Luca Malaschnitschenko trafił na fragment czegoś, co początkowo uznali za aluminiowy śmieć. Po oczyszczeniu okazało się jednak, że to o wiele bardziej wartościowy przedmiot.

Archeolodzy ujawnili, że ok. 100 monet pochodzi z czasów panowania Haralda Sinozębego, króla Danii w latach 958–987 i Norwegii w latach 974–985. Oprócz tego koło Schaprode odkryto monety saksońskie, bizantyjskie czy osmańskie. Wśród biżuterii wyróżnia się zawieszka przedstawiająca młot Thora (Mjölnir).


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Styl boho kojarzy się z wakacjami i beztroską. Outfity wyróżniają się swobodnym, luźnym krojem. Wiele z nich nawiązuje do etnicznych motywów, a także kultury hippisowskiej. Pojawiają się frędzle, chwosty, korale, muszelki i kwiaty. Niezwykle ważną rolę w dopełnianiu looku boho odgrywa również biżuteria. Sprawdź, jak za jej pomocą można podkreślić etniczne stylizacje.
      Naszyjniki w stylu etnicznym i wiszące kolczyki
      Wśród biżuterii w stylu boho uwagę zwracają naszyjniki z zawieszkami. Wiele z nich może stać się doskonałym uzupełnieniem etnicznych stylizacji, zwłaszcza z naturalnymi dodatkami. Zwiewne sukienki i słomiane kapelusze wspaniale podkreślą naszyjniki z drewnianymi i skórzanymi zawieszkami. Świetnie spiszą się też łańcuszki zakończone kamieniem szlachetnym, piórkiem, masą perłową lub chwostem.
      Boho stylizację dopełnić też można wiszącymi kolczykami – najlepiej takimi, które będą luźno zwisać z uszu. Etniczne kolczyki również mogą być wykończone kamieniami, koralami, piórkami czy dzwoneczkami delikatnie poruszającymi się na wietrze. Warto założyć również klasyczne złote kolczyki, między innymi tego typu: https://lilou.pl/pl/sklep/bizuteria/kolczyki/kolczyki-zlote-585.html. Są uniwersalne i znakomicie pasują do klimatu etno.
      Pierścionki, naszyjniki na głowę i kolczyki z zawieszkami
      Jednymi z najpopularniejszych dodatków do stylizacji boho są pierścionki. Doskonale prezentuje się kilka noszonych naraz na różnych palcach. Postaw na pierścionki z kamieniami szlachetnymi, m.in. bursztynem, ametystem, rubinem czy szmaragdem. Do stylu boho pasują też obrączki o nietypowych kształtach i z etnicznymi grawerami.
      Odważniejsi mogą założyć naszyjnik na głowę, który doda outfitowi wyrazistości i charakteru. Może być on zarówno w formie diademu, jak i opaski ozdobionej m.in. koralikami czy kamieniami. Jeśli nie masz na tyle odwagi, żeby zakładać naszyjnik na głowę, wybierz kolczyki z zawieszkami. To równie wyrazista biżuteria, jednak pasująca do większej ilości etnicznych stylizacji. Między innymi tutaj znajdziesz ciekawe kolczyki z zawieszkami np. z masy perłowej: https://lilou.pl/pl/sklep/bizuteria/kolczyki/kolczyki-z-zawieszkami.html.
      Koraliki, muszelki i bransoletki na nadgarstek
      Z etnicznymi stylizacjami doskonale zgrywają się dodatki w postaci koralików i muszelek. Wykończona nimi może być dowolna biżuteria – naszyjniki, kolczyki, bransoletki, pierścionki czy broszki. Naturalne elementy w postaci muszelek i koralików nawiązują do bliskości z naturą, a więc świetnie wpisują się w etniczny klimat.
      Styl boho kojarzy się również z bransoletkami – zwłaszcza z wieloma bransoletkami noszonymi naraz na jednym nadgarstku. Świetnie prezentują się cienkie bransoletki wykonane ze skóry, drewna lub innych materiałów. Fantastycznie wyglądają także złote bransoletki, które delikatnie mienią się w słońcu. Wiele ciekawych modeli złotych bransoletek znajdziesz między innymi tutaj: https://lilou.pl/pl/sklep/bizuteria/bransoletki/bransoletki-zlote-585.html.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Alpach Berneńskich odkryto rzymskie artefakty, które wg specjalistów, są ofiarami dla bóstw. Skarb odnaleziono dzięki wspinaczowi, który latem 2020 r. zdobywał Ammertenhor poza wyznaczonymi szlakami. Gdy natrafił na monetę, powiadomił Służbę Archeologiczną Kantonu Berno (Archäologische Dienst des Kantons Bern), która przeprowadziła wykopaliska.
      Podczas wykopalisk na wysokości ok. 2600 m n.p.m. odkryto 100 monet, 27 małych kryształów górskich, 59 rzymskich gwoździ do butów, broszę oraz fragment tabliczki wotywnej w kształcie liścia. Znalezione monety datują się na okres od rządów Tyberiusza (22–30) po rządy Arkadiusza (395–408).
      Okazjonalnie znajduje się w Alpach pojedyncze rzymskie monety. To stanowisko jest wyjątkowe z dwóch powodów: lokalizacji i liczby monet - powiedziała Newsweekowi Regula Gubler, menedżerka naukowa projektu. Częściej znajduje się artefakty - monety czy brosze - na przełęczach. Nasze stanowisko leży [jednak] daleko od obszarów zamieszkanych (zarówno w czasach rzymskich, jak i obecnie), na wysokości 2590 m n.p.m., i zdecydowanie nie jest przełęczą.
      Gubler wyjaśniła, że stanowisko jest zlokalizowane na płaskowyżu między dwoma szczytami. W dodatku znajduje się o parę godzin wędrówki od najbliższej drogi i z dala od szlaków wspinaczkowych. Specjalistka podkreśliła, że z tego powodu zaopatrzenie dla mieszkających w obozie archeologów transportowano drogą powietrzną.
      Naukowcy podejrzewają, że mamy do czynienia ze świętym miejscem, do którego ludzie udawali się, by złożyć ofiarę błagalną bądź dziękczynną. Kryształy górskie występują naturalnie w tej okolicy. Wg Gubler, ich obecność mogła sprawić, że lokalizacja wydawała się odpowiednia do celów rytualnych. Rzymianie cenili kryształy górskie, Pliniusz Starszy poświęcił im dużo miejsca w swojej „Historii naturalnej”. A o tym, że mamy do czynienia z ofiarą, a nie z przypadkowo zgubionym mieszkiem z pieniędzmi, świadczy nie tylko odosobnienie miejsca znalezienia, ale przede wszystkim kompozycja skarbu. Wchodzące w jego skład monety odpowiadają temu, co znajdujemy w świątyniach.
      Skądinąd wiemy, że Rzymianie oddawali cześć lokalnym bóstwom. W pobliskim mieście Thun, które po rzymskim podboju z 58 roku stało się jednym z głównych centrów administracji w regionie, istniał kompleks świątynny, w którym znaleziono tabliczkę z dedykacją dla żeńskich bóstw Alp. Odkrycie wysoko w górach dowodzi, że Rzymianie nie tylko z daleka oddawali cześć bogom Alp, ale wybierali się na długie wędrówki, by złożyć im ofiarę.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Członkowie Jadowskiego Stowarzyszenia Historycznego trafili na najprawdopodobniej największy skarb krzyżacki na Mazowszu. Już we wrześniu pasjonaci odkryli 14 krzyżackich monet, które leżały zaledwie 15 centymetrów pod powierzchnią łąki znajdującej się przy kościele. O odkryciu natychmiast poinformowali Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który zlecił przeprowadzenie prac archeologicznych. Wówczas znaleziono kolejne 4 monety. Dla pasjonatów z Jadowa szczególnie fascynujący jest fakt, że monety są starsze od najstarszej wzmianki o ich miejscowości.
      Nic nie wskazuje na to, by monety zostały celowo ukryte, nie znaleziono też kości mogących świadczyć, że ktoś w tym miejscu zginął. Odkrywcy skarbu sądzą, że albo zawędrował w te okolice jakiś krzyżak, albo ktoś, kto otrzymał zapłatę od krzyżaków i w tym miejscu zgubił monety.
      Detektoryści nie spodziewali się takiego znaleziska. Po raz pierwszy też mieli okazję pracować na łące. Dotychczas ksiądz nie zgadzał się na prowadzenie tam poszukiwań, gdy uzyskali zgodę od księdza i od konserwatora zabytków, przystąpili do pracy. Początkowo znajdowali tam niezbyt przedmioty. W końcu trafili na monety. Na początku myśleliśmy, że to nie jest aż tak cenne znalezisko. Myśleliśmy, że są to boratynki, czyli dużo bardziej powszechne, miedziane monety. Po oczyszczeniu okazało się, że są to monety srebrne, bardzo wyraźne. Na większości z nich są krzyże, a z drugiej strony herby, które pozwoliły nam upewnić się, że są to kwartniki krzyżackie, powiedział w rozmowie z RMF24 jeden z odkrywców, Marek Suchocki. Jak się zorientowaliśmy, że są to monety krzyżackie, to się przestraszyliśmy. Te wszystkie przepisy związane z ochroną zabytków są na tyle restrykcyjne, że baliśmy się, żeby czegoś nie zniszczyć, żeby postąpić zgodnie z procedurami, dodał.
      Obecnie monetami zajmują się konserwatorzy z Państwowego Muzeum Archeologicznego. O tym, gdzie ostatecznie trafią, zdecyduje Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków.
      Jadowskie Stowarzyszenie Historyczne zajmuje się nie tylko poszukiwaniami. Przed 2 laty jego członkowie otworzyli muzeum historyczne, zajmują się też relacjami polsko-szkockimi. Pod Jadowem znajduje się bowiem cmentarz szkockich osadników. Dzięki pracy członków Stowarzyszenia udało się określić jego granice.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed rokiem, 21 grudnia, Paweł Bednarski postanowił skorzystać z ładnej pogody, złapał za wykrywacz metali i wybrał się w pobliże Stjørdal. W przypadkowo wybrany miejscu znalazł kilka przedmiotów, które nie wyglądały obiecująco. Dopiero gdy w znalezisko zostali zaangażowani specjaliści z Norweskiego Uniwersytetu Naukowo-Technicznego (NTNU) okazało się, że kilka centymetrów pod powierzchnią gruntu Polak znalazł niezwykły srebrny skarb z epoki wikingów
      Najpierw znalazłem mały pierścionek, który nie wyglądał zbyt interesująco. Później pojawił się kolejny pierścionek i fragment bransoletki, mówi Bednarski. Znalezione przez siebie przedmioty zaniósł do domu. Pokryte były gliną, trudno było stwierdzić, co to jest. Dopiero gdy umyłem jeden z fragmentów wisiorka, zdałem sobie sprawę, że to coś wyjątkowego, dodaje.
      Bednarski powiadomił odpowiednie urzędy, ale o tym, co odkrył dowiedział się dopiero, gdy skontaktowała się z nim Birgit Maixner z Muzeum Nauki NTNU. To wyjątkowe znalezisko. Minęło wiele lat od czasu, gdy na terenie Norwegii znaleziono coś podobnego, powiedziała uczona. Składa się ono z 46 srebrnych elementów. Większość z nich to fragmenty przedmiotów. Mamy tutaj więc dwa pierścionki, arabskie monety, naszyjnik, bransolety i łańcuszki. Wszystko zostało rozkawałkowane.
      Zdaniem Maixner, przedmioty pochodzą z czasów, gdy kawałki srebra służyły jako środek wymiany, a ich wartość była określana według wagi. To okres przejścia od wymiany barterowej do posługiwania się pieniądzem. W Norwegii monety zaczęto wybijać w IX wieku, wcześniej posługiwano się barterem, ale pod koniec VIII wieku pojawia się środek wymiany w postaci kawałków srebra. Taki sposób handlu był znacznie bardziej elastyczny niż barter. W gospodarce barterowej, jeśli chciałeś kupić krowę, musiałeś przyprowadzić ze sobą kilka owiec i znaleźć sprzedawcę krowy, który akurat potrzebował owiec. Srebro łatwo było przechowywać i transportować. Łatwo też było kupić za nie to, czego się potrzebowało, wyjaśnia Maixner.
      Całkowita waga znaleziska dokonanego przez Bednarskiego wynosi 42 gramy. Po przeliczeniu cen zawartych w Gulatingsloven, najstarszym norweskim prawie dotyczącym m.in. umów i roszczeń, możemy przypuszczać, że Polak znalazł około 0,6 krowy w srebrze. To znaczna wartość jak na tamte czasy. Jeszcze do niedawna przeciętne gospodarstwo rolne w Norwegii posiadało 5 krów, wyjaśnia Maixner.
      Znalezisko jest tym bardziej niezwykłe, że typowy skandynawski skarb z epoki wikingów zawiera po jednym fragmencie różnych przedmiotów. tutaj zaś mamy wiele fragmentów tego samego przedmiotu. Na przykład jeden z wisiorków został podzielony na 8 części. To wisiorek typu jaki pojawił się w Danii w VIII wieku. Można więc przypuszczać, że właściciel skarbu podzielił różne srebrne przedmioty, bo przygotowywał się do transakcji handlowych. Fakt, że posiadał całe bransoletki typu duńskiego może świadczyć o tym, iż zanim zawitał do Stjørdal przebywał w Danii.
      Kolejną niezwykłą cechą skarbu jest wiek arabskich monet. Monety takie znajduje się w norweskich skarbach epoki wikingów, a 3/4 z nich pochodzi z lat 890–950. W skarbie Bednarskiego znajdują się fragmenty 7 monet, z czego datowano 4, ale pochodzą one z końca VII lub początku VIII wieku. Wiek arabskich monet, bransoletki i duże pofragmentowanie przedmiotów jest bardziej typowe dla znalezisk z Danii niż Norwegii. Na podstawie tych cech datujemy znalezisko na około 900 rok, dodaje Maixner.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W drugiej połowie zeszłego miesiąca przeprowadzono kolejny etap prac na stanowisku w Zawichoście-Trójcy. Archeolodzy zamierzali przede wszystkim rozpoznać zasięg i wielkość osady wczesnośredniowiecznej oraz zweryfikować hipotezę dot. XI-w. cmentarza w jej pobliżu.
      Systematyczne rozpoznawanie stanowiska w Zawichoście-Trójcy jest prowadzone od 2020 r. Przypomnijmy, że w ramach poszukiwań z wykrywaczami metali znaleziono m.in. skarb srebrny, złożony z niemal 1900 monet piastowskich z XII w.
      Wielkość i zasięg wczesnośredniowiecznej osady
      W trakcie tegorocznych badań, w oparciu o wyniki badań powierzchniowych i obserwacji z użyciem drona, udało się ustalić zasięg i wielkość osady wczesnośredniowiecznej w Trójcy. Okazało się, że w XI-XII wieku jej zabudowania zajmowały powierzchnię co najmniej 20 hektarów. Dla porównania, w XIV wieku miasto Sandomierz w obrębie murów obronnych wraz z zamkiem miało powierzchnię ok. 17 hektarów - podkreśla dr hab. Marek Florek z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej (UMCS) w Lublinie.
      Lokalizacja cmentarza
      Nie udało się jednoznacznie potwierdzić hipotezy, że w XI w. na północny zachód od dzisiejszego kościoła Świętej Trójcy istniał cmentarz. Archeolodzy zdobyli jednak nowe wskazówki co do jego prawdopodobnej lokalizacji.
      Liczne znaleziska
      W trakcie wykopalisk odkryto kilka tysięcy fragmentów naczyń glinianych, przede wszystkim XI- i XII-w., oraz kilkaset kości zwierzęcych. Wśród szczątków zwierzęcych zwraca uwagę duża liczba kości owcy i kozy, zidentyfikowano także kości należące do konia, świni, bydła, [a] wśród kości zwierząt dzikich prawdopodobnie również tura - wylicza dr hab. Marek Florek. Archeolodzy odnaleźli również gliniane przęśliki, żelazne noże, srebrne monety (m.in. XI-w. denary krzyżowe), srebrne kabłączki skroniowe, szklane pierścionki i odpady powstałe podczas odlewania z ołowiu.
      Odkryto też kolejne monety ze zniszczonego przez orkę skarbu srebrnego, nazywanego skarbem III. Natrafiono na niego podczas zeszłorocznych wykopalisk. W jego skład wchodziły, jak tłumaczy dr hab. Florek, zachowane w całości lub we fragmentach monety niemieckie, m.in. denary Ottona II, Ottona III, Ottona II i Adelajdy, denary Ottona II i Ottona III, Ottona i Adelajdy, Henryka IV Świętego, saksońskie denary krzyżowe, monety angielskie króla Aethelreda I, arabski dirhem oraz drobne ułamki ozdób srebrnych zdobionych filigranem i granulacją. Ponieważ niektóre fragmenty monet i ozdób były ze sobą posklejane, można się domyślić, że kiedyś znajdowały się one w jednym pojemniku, np. skórzanym lub płóciennym woreczku.
      W ramach towarzyszących wykopaliskom poszukiwań natrafiono także na różne metalowe artefakty: żelazne groty strzał (także typów powszechnie używanych na Rusi), ozdoby i elementy stroju (np. brązowe klamry do pasów), żelazne i ołowiane odważniki, krzyżyki czy monety.
      Tajemniczy ołowiany krążek
      Na szczególną uwagę zasługuje odlany z ołowiu krążek, naśladujący denary krzyżowe. Należy podkreślić, że oryginalne monety wybijano ze srebrnej blachy, a nie odlewano. Kamienne formy odlewnicze do odlewania takich krążków odkryto kilka lat temu w trakcie badań archeologicznych przy kościele św. Jakuba w Sandomierzu. Do czego takie krążki ołowiane służyły, pozostaje zagadką.
      Ważna osada handlowo-rzemieślnicza
      Tegoroczne badania potwierdzają, że w XI w. Trójca była ważną osadą handlowo-rzemieślniczą. Leżała przy przeprawie przez Wisłę, na skrzyżowaniu szlaków komunikacyjnych łączących Europę Wschodnią (Ruś z jej głównymi ośrodkami Kijowem i Nowogrodem) z Europą Zachodnią, a także wybrzeże Bałtyku z Kotliną Karpacką i Europą Południową. Wszystko wskazuje na to, że szczególnie intensywne kontakty handlowe utrzymywano ze Skandynawią i Rusią.
      Odpady, półfabrykaty i gotowe wyroby z ołowiu, które znaleziono w tym i w zeszłym roku, wskazują, że w XI-XII w. w Trójcy działał nie tylko targ, ale i warsztaty rzemieślnicze, specjalizujące się w metalurgii metali kolorowych.
      Badania prowadził Instytut Archeologii UMCS we współpracy z Nadwiślańską Grupą Poszukiwawczą „Szansa” z Annopola i firmą archeologiczną „Trzy Epoki” Moniki Bajki. Po konserwacji i opracowaniu zabytki zostaną przekazane do Muzeum Zamkowego w Sandomierzu. W przyszłym roku badania będą kontynuowane.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...