
Sprzedaż pecetów spada od lat
By
KopalniaWiedzy.pl, in Technologia
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Jedna z najpopularniejszych obecnie aplikacji, Tik Tok, może paść ofiarą wielkiej polityki, a konkretnie wojny handlowej i sporów o bezpieczeństwo pomiędzy USA a Chinami. Najpierw administracja prezydenta USA zapowiedziała blokadę Tik Toka jeśli firma pozostanie w rękach chińskich, a gdy rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania nabywcy, okazało się, że nie wiadomo, czy na sprzedaż firmy pozwalają chińskie przepisy.
Problemy Tik Toka zaczęły się w chwili, gdy Biały Dom zaczął wysyłać sygnały, że z obawy o bezpieczeństwo narodowe może zakazać używania aplikacji. Tik Toka pobrano w USA dziesiątki milionów razy i administracja prezydencka zaczęła obawiać się, iż dane jej użytkowników trafiają do rządu w Pekinie, a sama aplikacja wykorzystywana jest do szpiegowania użytkowników. Po groźbach przyszedł czas na czyny i 6 sierpnia prezydent Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze, w którym nakazał zablokowanie Tik Toka w dniu 20 września. Tydzień później okres ten przedłużono do początku października. Zatem za około 3 tygodnie Tik Tok albo zostanie sprzedany przedsiębiorstwu, które nie budzi zastrzeżeń Białego Domu, albo zostanie zablokowany w USA.
Jako, że wartość Tik Toka jest szacowana nawet na 30 miliardów USD, wiadomym było, że zainteresowane mogą być tylko wielkie koncerny. Swoje oferty złożyły podobno Microsoft z Walmartem oraz Oracle z jeszcze jedną, nieujawnioną z nazwy, firmą z USA. Podobno pod koniec sierpnia niemal osiągnięto porozumienie o sprzedaży, gdy nagle na przeszkodzie stanęły nowe chińskie przepisy.
Rząd w Pekinie przyjął otóż rozwiązania, zgodnie z którymi na sprzedaż technologii wykorzystujących sztuczną inteligencję, a z takich technologii korzysta Tik Tok, zgodę musi wyrazić chiński rząd. To stanowi olbrzymią przeszkodę, gdyż obecnie nie wiadomo, ani czy technologie Tik Toka są objęte tymi przepisami, ani czy rząd w Pekinie wyrazi zgodę na sprzedaż. A jeśli nawet tak, to jak szybko taką zgodę można zdobyć. Tymczasem prezydent Trump zapowiedział właśnie, że nie przewiduje kolejnego wydłużenia terminu, w którym Tik Tok zostanie zablokowany. Obecnie nie wiadomo, jak cała sytuacja wpłynie na wycenę rynkową aplikacji i na chęci ewentualnych kupujących.
Jednocześnie w sprawie tej złożono dwa pozwy sądowe. Jeden przeciwko rządowi USA złożył właściciel Tik Toka, firma ByteDance. Twierdzi ona, że rząd Chin nie ma dostępu do danych użytkowników, zatem całe postępowanie Białego Domu jest nieuzasadnione. Drugi pozew to pozew jednego z pracowników Tik Toka, w którym oskarża on prezydenta Trumpa oraz sekretarza ds. handlu Wilbura Rossa, że swoimi działania odbierają mu źródło utrzymania.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Ósmego lipca poinformowano, że prowincja Siĕm Réab jako pierwsza w Kambodży całkowicie zakazuje zabijania i sprzedaży psiego mięsa. Każdy, kto zostanie przyłapany na sprzedaży psiego mięsa, będzie musiał podpisać zobowiązanie, że więcej tego nie zrobi. Za recydywę przewidziano surowe kary. Za nieprzestrzeganie nowych zapisów grozi od 2 do 5 lat więzienia lub grzywna w wysokości do 50 mln rieli kambodżańskich (12 tys. dol.). Jak podkreślają władze prowincji, zabijanie psów jest niedozwolone, bo są one lojalnymi zwierzętami, zdolnymi do ochrony domów, farm i asystowania wojsku.
Wg organizacji Four Paws, spożycie psiego mięsa nie jest w Kambodży rozpowszechnione (regularnie jada je mniej niż 12% osób), ale prowincja Siĕm Réab jest kluczowym ośrodkiem handlu i przemytu.
Tea Kimsoth, dyrektor Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Rybołówstwa Siĕm Réab, powiedział Reuterowi, że do wzrostu popytu na psie mięso w regionie przyczynili się cudzoziemcy. Psie mięso stało się o wiele bardziej popularne po pojawieniu się cudzoziemców, zwłaszcza wśród Koreańczyków. Oni je lubią, przez co restauracje zaczęły je serwować. Teraz wprowadzamy zakaz. Kimsoth dodaje, że jedzenie psów wskazuje na spadek morale i nieposzanowanie wartości, a także grozi rozprzestrzenianiem wścieklizny. Urzędnik wyjaśnił, że o zmianie prawa poinformowano znanych handlarzy mięsem psów z prowincji. Wspomniał, że osoby, które się nie podporządkują, poniosą konsekwencje.
To nie jest problem wyłącznie Siĕm Réab. Handlarze transportują psy także do Phnom Penh i za granicę. W Kambodży danie z mięsem psa i ryżem kosztuje średnio ok. 5 tys. rieli. Zwykle mięso to jada się do alkoholu. Przeważnie spożywają je mężczyźni, wierząc, że zwiększy ono ich tolerancję na alkohol. Z tego powodu psina stała się popularną przekąską w barach w niektórych częściach Kambodży.
Four Paws opublikowało w lutym br. raport, w którym stwierdzano, że w sierpniu 2019 r. w Siĕm Réab istniało 21 restauracji aktywnie serwujących psie mięso. Wspominano też o 5 miejscach, gdzie potajemnie przetrzymywano psy i o jednej rzeźni. Osiem restauracji działało w promieniu 5 km od kompleksu Angkor Wat. Organizacja odkryła 110 restauracji podających mięso psów w stolicy (każda serwowała 4-6 psów dziennie, co daje ok. 200 tys. psów rocznie).
Mamy nadzieję, że Siĕm Réab będzie modelem do naśladowania dla reszty kraju i że w ten sposób uda się ocalić miliony psów - podkreśla dr Katherine Polak, szefowa Four Paws na południowo-wschodnią Azję.
Wysłaliśmy ekipę, która miała sprawdzić, co się stało w czasie pandemii COVID-19. Okazało się, że w dużej mierze handel się po prostu dostosował - dodaje dr Polak. Four Paws odkryło, że kambodżańskie restauracje zaczęły oferować mięso na wynos [...]. Co jednak bardziej zatrważające, wielu sprzedawców wspominało o wzroście popytu i klienteli; ma to związek z mitycznymi własnościami leczniczymi przypisywanymi temu mięsu.
Zgodnie z danymi Humane Society International (HSI), rokrocznie na mięso zabija się w Azji ok. 30 mln psów. Dane Four Paws pokazują, na przykład, że w jakimś momencie swojego życia mięso psa jadło 53,6% Kambodżan. Wspominało o tym 72,4% mężczyzn i 34,8% kobiet.
Warto przypomnieć, że kwietniu Shenzhen zostało pierwszym chińskim miastem, które zakazało jedzenia kotów i psów. Przed paroma dniami indyjski stan Nagaland zakazał z kolei handlu i spożycia psiego mięsa.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Władzom Nigerii nie udało się powstrzymać sprzedania w Paryżu świętych figur, które – jak twierdzą – zostały ukradzione w tym kraju podczas wojny domowej. Nigeryjska Narodowa Komisja Muzeów i Zabytków domagała się od domu aukcyjnego Christie odwołania aukcji zbytków, które były własnością byłego doradcy ds. sztuki prezydenta Jacquesa Chiraca. Dwie figurki Igbo „muzealnej jakości” zostały sprzedane za 212 500 euro. Nabywców nie znalazła natomiast duża figura Urhobo, której wartość jest szacowana na 900 000 euro.
Dyrektor Muzeum Narodowego w Benin City twierdzi, że figurki zostały ukradzione i zaapelował do Christie's i innych domów aukcyjnych, by nie sprzedawały tego typu obiektów. Muszą oddać takie dzieła sztuki i wypłacić rekompensatę, powiedział Theophilus Umogbai.
Przedstawiciele Christie's odmówili odwołania aukcji twierdząc, że wszystkie wystawione obiekty były wcześniej sprzedawane na dużych międzynarodowych targach dzieł sztuki. Wszystkie obiekty sprzedajemy zgodnie z prawem, czytamy w oświadczeniu domu aukcyjnego.
Christie's informuje, że w przeszłości figurki były własnością Jacquesa Kerchache'a, francuskiego handlarza dziełami sztuki, kóry odegrał kluczową rolę w powstaniu muzeum Quai Branly w Paryżu. Kerchache był też doradcą prezydenta Chiraca, który również kolekcjonował afrykańską i azjatycką sztukę. Christie's przyznaje, że toczy się złożona debata na temat własności kulturalnej i historii, jednak ważnym jest, by działał legalny rynek, stwierdzili przedstawiciele firmy. Jak dodali, posiadają autentyczne dokumenty, z których wynika, iż wspomniane obiekty zostały wywiezione z Nigerii przed rokiem 2000. Taki warunek stawia francuskie prawo. Zdaniem Christie's statuetki były prawdopodobnie przedmiotem handlu pomiędzy lokalnymi agentami, zanim w Kamerunie lub Paryżu kupił je Kerchache. Sądzimy, że tego typu dzieła sztuki nie zostałyby sprzedane bez zgody lokalnych przywódców, dodają pracownicy Christie's.
Jednak Mallam Abdu Aliyu z nigeryjskiej komisji muzeów, mówi, że jej członkowie są przekonani, iż statuetki zostały nielegalnie wywiezione z Nigerii w czasie wojny domowej pod koniec lat 60. Od lat bezskutecznie domagaliśmy się zwrotu tych dzieł sztuki. Od dawna prowadzimy negocjacje w sprawie zwrotu figurek ich prawowitym właścicielom. Złożyliśmy protest to Christies i mamy zamiar poinformować też muzea w Wielkiej Brytanii, Niemczech i innych krajach, gdzie prawdopodobnie trafiają nasze zabytki, mówi Abdu Aliyu.
Wiele krajów, szczególnie w Afryki i Azji, domaga się od Europy zwrotu zabytków ukradzionych w epoce kolonialnej. Nie tylko zresztą one. Znana jest sprawa marmurów Elgina, bezcennych rzeźb, które zdobiły niegdyś Partenon, a które za pomocą łomów, pił i materiałów wybuchowych zostały zdjęte z Partenonu i obecnie znajdują się w British Museum. Również Polska na przestrzeni dziejów została okradziona z olbrzymiej liczby bezcennych dzieł sztuki, które obecnie znajdują się w Niemczech, Szwecji czy Rosji.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Czterech developerów poinformowało, że Apple nie zezwoliło na umieszczenie w AppStore ich aplikacji wizualizujących rozprzestrzenianie się koronawirusa. Dane, które aplikacje wykorzystywały, pochodziły z różnych wiarygodnych źródeł, jak np. WHO.
Jednocześnie deweloperzy poprosili media o anonimowość, gdyż nie chcą mieć problemów ze strony Apple'a. Gdy dziennikarze zapytali przedstawicieli Apple'a o powód odmowy, dowiedzieli się, że przyczyną odrzucenia aplikacji był fakt, iż nie zostały one stworzone przez oficjalną organizację medyczną lub rządową. "Aplikacje dotyczące aktualnych inforacji medycznych muszą być zgłaszane przez uznaną instytucję", napisali przedstawiciele Apple'a. firma chce w ten sposób uniknąć rozprzestrzeniania fałszywych infromacji. Szczególną uwagę zwraca na źródła danych oraz twórców aplikacji.
O ile na tym polu Apple sprawuje się dobrze, to – jak zauważają dziennikarze i internauci – firma mogłaby też lepiej walczyć ze spamem wykorzystującym obecną sytuację. Twórcy wielu aplikacji obecnych w AppStore dopisali bowiem do słów kluczowych wyraz „wirus”, „epidemia” czy „koronawirus” po to, by ich aplikacje znalazły się wyżej na liście wyszukiwania.
Nieco lepiej radzi sobie tutaj Google. Gdy w jego Play Store wpiszemy słowa kluczowe „koronawirus” czy „COVID-19” nie znajdziemy żadnych aplikacji, jedynie książki lub muzykę.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Izraelska CGI Group poinformowała, że skontaktowały się z nią osoby proponujące sprzedaż za równowartość 9 mln euro (10 mln dol.) w bitcoinach 2 klejnotów skradzionych w listopadzie ubiegłego roku z Grünes Gewölbe, muzeum jubilerstwa i złotnictwa założonego jako skarbiec elektorów saksońskich przez Augusta II Mocnego. Miało chodzić o Drezdeński Biały Diament i gwiazdę orderową polskiego Orderu Orła Białego.
Dyrektor wykonawczy CGI Group Zvika Nave powiedział agencji informacyjnej DPA, że jego firma na bieżąco dzieliła się informacjami z prokuraturą w Dreźnie.
CGI Group ujawniła, że wysłano jej wiadomość w darkwebie. Przestępcy mieli podkreślać, że zastosowali różne techniki szyfrowania, tak by nie dało się ich wyśledzić.
Przedstawiciele firmy twierdzą, że została ona wynajęta przez muzeum, by znaleźć skradzione klejnoty i przeanalizować system zabezpieczeń instytucji.
Dresden State Art Collections (SKD) zareagowała sceptycznie na rewelacje CGI Group. Nikt z CGI się z nami nie kontaktował - podkreśla rzecznik SKD Stephan Adam. Zaprzeczono też udziałowi CGI w dochodzeniu.
Niemieckie władze nie odniosły się do twierdzeń CGI, nie wiadomo więc, jak poważnie do tego podchodzą. W tym momencie nie możemy powiedzieć niczego nowego ws. śledztwa - oświadczył rzecznik prokuratury.
Obawiano się, że klejnoty zostaną rozłożone i złodzieje będą próbowali sprzedawać pojedyncze kamienie. Gwiazda orderowa polskiego Orderu Orła Białego miała być jednak np. oferowana w całości.
AKTUALIZACJA:
Policja i prokuratura oficjalnie stwierdziły, że brak dowodów, by złodzieje rzeczywiście zaproponowali sprzedaż klejnotów. Stwierdziły tez, że muzeum nie wynajmowało firmy CGI Group.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.