Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Bocianie gniazda toną w śmieciach

Rekomendowane odpowiedzi

W niemal połowie bocianich gniazd są obecne śmieci, głównie folia i nylonowe sznurki. Stan gniazd odzwierciedla wszechobecność śmieci w naszym środowisku - informują naukowcy z Poznania po analizie danych z ośmiu lat kontroli gniazd tych ptaków.

Problemowi obecności śmieci w bocianich gniazdach przyjrzeli się Zuzanna A. Jagiełło z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego (IZUPP) w Poznaniu i z Universidad Complutense de Madrid (Hiszpania) oraz Łukasz Dylewski, Dominika Winiarska, Katarzyna M. Żołnierowicz i Marcin Tobółka z IZUPP.

Stwierdzili oni, że niemal połowa bocianów białych z przebadanej populacji wykorzystuje śmieci do budowy gniazd. Wnioski z badania przedstawiono w Environmental Science and Pollution Research.

Ludzie produkują ogromne ilości śmieci, które są wszechobecne w środowisku. Zwierzęta, w tym ptaki, wykorzystują je na wiele sposobów i do różnych celów – zauważają autorzy publikacji. Australijskie altanniki, by zrobić wrażenie na samicach, w okolicę altanek znoszą plastikowe koraliki, korki, błyszczący celofan. Z kolei wróble i dziwonie znoszą do gniazd niedopałki papierosów, które działają odstraszająco na pasożyty zewnętrzne, ale długoterminowo powodują, że pisklęta są słabsze (działa na nie ogromna ilość substancji toksycznych).

Plastikowe odpadki do gniazd znosi też bocian biały, o czym informowało wiele osób obrączkujących bociany - zauważa pierwsza autorka badania, Zuzanna Jagiełło. Śmieci w gniazdach zauważane są podczas corocznych badań, np. podczas obrączkowania piskląt - tak często, że stały się tematem osobnego projektu badawczego. Zwłaszcza, że bocian biały jest gatunkiem modelowym naszego zespołu badawczego, a ekologię jego populacji i rozrodu już od 15 lat bada inny współautor publikacji, Marcin Tobółka z IZUPP - dodaje.

Wnioski dotyczące skali wykorzystania śmieci przez bociany pochodzą z kontroli gniazd w Polsce zachodniej, w okolicach Leszna, prowadzonej w latach 2009-2016. Naukowcy wykorzystali dane z monitoringu gniazd - czynności, w czasie której oceniana jest wielkość lęgów, a młode ptaki są obrączkowane. Osoby prowadzące kontrolę gniazd zwracają przy okazji uwagę na obecność śmieci i ewentualnie je usuwają (bo śmieci mogą zagrażać ptakom: oznaczają ryzyko zaplątania czy nawet uduszenia). W ramach badania sprawdzano też okolice gniazda w odległości, z jakiej bociany znoszą budulec.

Autorzy raportu zbadali w sumie 342 gniazda z jajami, w połowie z nich (w 171) znaleźli śmieci. Plastik był też obecny niemal w połowie (42 proc.) gniazd z pisklętami (w 186 spośród 445 zbadanych gniazd). Aż 38 proc. śmieciowej zawartości gniazd to nylonowe sznurki, niewiele mniej (33 proc.) – strzępy folii. Zdecydowanie rzadziej trafiały się kawałki materiałów albo papieru.

Pomiędzy wiekiem bocianów a skalą wykorzystania przez nie tworzyw sztucznych istnieje związek - wykazali autorzy badania. Im starsza jest samica, tym więcej śmieci jest w gnieździe. Prawdopodobnie związane jest to z faktem, że wraz z wiekiem rośnie doświadczenie. Już wcześniej wykazano, że w przypadku kani czarnej im starszy jest ptak (do pewnego momentu) - tym więcej śmieci w jego gnieździe, co stanowi o lepszej kondycji osobnika. Taki ptak, przynoszący śmieci - jest lepszym rodzicem. Oba gatunki - i kania, i bocian - są długowieczne i być może uczą się, że śmieci mogą być wykorzystywane jako materiał gniazdowy. Z czasem używają ich częściej - tłumaczy Zuzanna Jagiełło.

Największa populacja bocianów w Europie żyje dziś na terenie Hiszpanii, gdzie w kwestii śmieci zwyczaje są podobne. Wstępne badania wskazują na podobny poziom używania śmieci w budowie gniazd przez bociana białego, przez około 50 proc. par w populacji - mówi Zuzanna Jagiełło, która współpracuje z Universidad Complutense de Madrid.

Różnica pomiędzy polskimi a hiszpańskimi bocianami jest taka, że hiszpańskie od ponad 30 lat żerują na wysypiskach śmieci, a u polskich wciąż zdarza się to dość rzadko. To bardzo ciekawe, gdyż obie populacje wykazują różnice w zachowaniu - bociany hiszpańskie, poprzez żerowanie na wysypiskach śmieci, mają zdecydowanie łatwiejszy dostęp do śmieci, niż bociany z terenu Polski, które wciąż najczęściej żerują w środowisku naturalnym. A jednak użycie śmieci w gniazdach jest na mniej więcej takim samym poziomie. Prawdopodobnie wysypiska są źródłem pokarmu, a materiał gniazdowy jest zbierany w najbliższej okolicy gniazda, które jest nieco oddalone od składowiska - mówi.

Można się zastanawiać, czy wykorzystanie odpadków przez ptaki wynika z dużej dostępności śmieci w środowisku – czy może dają one „technologiczną” przewagę nad tradycyjnym budulcem, np. są trwalsze. To pytanie ciągle pozostaje otwarte - mówi ekolog. Na przykład sznurek polipropylenowy jest trwalszy, wytrzymalszy od naturalnych materiałów gniazdowych. Ta cecha, powiązana ze spadkiem dostępności naturalnych materiałów gniazdowych w środowisku - co jest związane z modernizacją rolnictwa i uprawami wielkopowierzchniowymi - może stanowić o wyższości i użyteczności materiałów antropogenicznych".

Zuzanna Jagiełło zaznacza również, że obecność śmieci oznacza ryzyko dla piskląt, a zaplątanie w sznurek często prowadzi do śmierci ptaka. Jednak skalę tego zjawiska trudno jest wykryć bez stałego monitoringu gniazda. W naszej pracy została też wykazana istotna zależność pomiędzy ilością śmieci w gnieździe, a zanieczyszczeniem śmieciami środowiska wokół gniazda - dodaje.

Od lat 50. XX w. do 2017 r. wyprodukowano 8,3 mld ton tworzyw sztucznych, a jedynie w latach 1988–2010 światowa roczna produkcja wzrosła z 75 mln do 245 mln ton rocznie. Większość zużytego tworzywa sztucznego jest wyrzucana, dlatego plastikowe śmieci zaścielają lądy, a na oceanie tworzą ogromne, pływające wyspy. Jego cząstki znajdowane są w organizmach zwierząt żyjących w najbardziej odległych częściach Ziemi. Obecność syntetycznych śmieci w środowisku stała się tak wielkim problemem, że coraz więcej organizacji prowadzi kampanie uświadamiające i zniechęca konsumentów od kupowania plastiku. Pojawiają się nawet specjalne uregulowania prawne, np. wymuszające ograniczenie użycia torebek foliowych, plastikowych sztućców i naczyń czy butelek PET. Obecność tworzyw sztucznych w środowisku jest problemem głównie ze względu na ich ogromną trwałość.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      To brzmi jak żart. Jestem naukowcem, specjalizuję się w badaniu ptasich gniazd, a to są najbardziej niezwykłe gniazda, jakie widziałem, mówi Auke-Florian Hiemstra z Centrum Bioróżnorodności Naturalis. Wraz z kolegami z Muzeum Historii Naturalnej w Rotterdamie Hiemstra opisał gniazda miejskich srok i czarnowronów, do budowy których ptaki użyły powyrywanych przez siebie kolców.
      Na wielu budynkach możemy zobaczyć kolce, umieszczone po to, by nie siadały tam ptaki. Tego typu kolce upowszechniły się około 50 lat temu. I te 50 lat ewolucji wystarczyło, by ptaki wykorzystały to, co zostało pomyślane przeciwko nim.
      Naukowcy zainteresowali się bliżej takimi gniazdami, gdy jedno z nich zauważył wysoko na drzewie pacjent szpitala w Antwerpii. Gdy naukowcy mu się przyjrzeli, okazało się, że ptaki wbudowały w nie aż 1500 metalowych kolców. Zbudowały niezdobyty fort. Sroki użyły kolców tak, jak robią to ludzie. Ułożyły je w taki sposób, by utrzymać inne ptaki z dala od gniazda, mówi Hiemstra. Sroki budują zadaszone gniazda, by chronić jajka i młode przed atakami drapieżników. Często do budowy zadaszenia wykorzystują rośliny posiadające kolce. W mieście znalazły dla nich sztuczną alternatywę – kolce układane przez ludzi przeciwko ptakom.
      Naukowcy opisali w swoim artykule liczne gniazda, w których sroki użyły materiału dostarczonego im przez człowieka. Zachowanie takie zaobserwowano w Holandii, Belgii i Szkocji. W dachach sroczych gniazd znaleziono też drut kolczasty i igły do szycia. Jeśli zaś chodzi o wronę czarną, to jak dotychczas jej gniazda z kolcami przeciwko ptakom znaleziono tylko w Rotterdamie.
      Nie od dzisiaj wiadomo, że kolce na ptaki nie zawsze są skuteczne. W sieci można znaleźć filmy ptaków wyrywających kolce, a w swoim czasie słynny był Parkdale Pigeon, który na kolcach zbudował gniazdo. Teraz powstała pierwsza publikacja naukowa o wykorzystywaniu kolców przez ptaki.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W czytniku Kindle brazylijskiej dziennikarki Mariany Lopes Vieiry zagnieździły się mrówki. Nie tylko znalazły tu nowy dom, ale i kupiły 2 e-booki.
      Na swoim blogu Brazylijka napisała, że odłożyła na jakiś czas Kindle'a, by poczytać papierowe wydanie „Atlasu chmur” Davida Mitchella. Gdy skończyła, chciała ponownie skorzystać z urządzenia. Wtedy okazało się, że władzę nad nim przejęły mrówki. Wchodziły do środka przez gniazdo do ładowania. Jak można się domyślić, czytnika nie dało się używać.
      Byłam zdesperowana. Miałam na nim kilka e-booków, w przypadku których wydania papierowe zostały wyprzedane. Myślałam, że wszystko przepadło.
      W pewnym momencie zaskoczona Viera dostała e-mailem powiadomienia, że kupiła 2 książki. Dziennikarka wyjaśnia, że wszystko przez opcję „one-click purchase”, która pozwala kupić książkę z Amazona za pomocą jednego kliknięcia. Przemieszczając się, mrówki niechcący z niej skorzystały. Kupiły „Roboty i imperium" Isaaca Asimova, a później „O anel de Giges: Uma fantasia ética” autorstwa brazylijskiego ekonomisty Eduarda Giannettiego. Niewiele myśląc, dziennikarka wyłączyła opcję „kup jednym kliknięciem”.
      Przyjaciółka Vieiry pisarka Fabiane Guimarães wspomniała o całym zdarzeniu na swoim profilu na Twitterze. Jej post wywołał bardzo dużo reakcji.
      Ostatecznie pomogła rada, by włożyć owinięty folią czytnik do zamrażarki.
      Niektóre gatunki mrówek, np. mrówki Rasberry'ego, lubią się ukrywać w niewielkich przestrzeniach generujących ciepło. Z tego względu zdarza im się budować gniazda w urządzeniach elektronicznych. Prąd, który przepływa przez ich ciała, zakłóca pracę sprzętu; dzieje się tak również wówczas, gdy zginą porażone prądem.
      Kindle korzysta z pojemnościowego ekranu dotykowego, który działa dzięki zmianie pojemności elektrycznej. Ruch dużej liczby mrówek spowodował zmiany pojemności, co zostało zinterpretowane jako dotyk lub gest - wytłumaczył dziennikarzowi TecMundo inżynier mechatronik Rafael Rech di Muzio.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Znany ornitolog i popularyzator nauki Adam Zbyryt, we współpracy ze swoim macierzystym Uniwersytetem w Białymstoku, organizuje konkurs na znalezienie najcięższego i największego gniazda bociana białego w Europie. Bociany potrafią budować olbrzymie masywne gniazda, których waga niejednokrotnie przekracza tonę. Problem jednak stanowi oszacowanie masy takiej konstrukcji.
      Bezpośrednie pomiary gniazd są wykonywane tylko przez przez specjalistów (ornitologów czy pracowników zakładów energetycznych) i tylko w wyjątkowych sytuacjach. Jednak każdy z nas może przeprowadzić pewne szacunki, bez potrzeby wspinania się gdziekolwiek (co zdecydowanie jest niewskazane).
      Szacunek masy gniazda możemy wykonać dzięki kalkulatorowi stworzonemu przez Wydziału Biologii Uniwersytet w Białymstoku, Instytut Dendrologii PAN i Uniwersytet Wrocławski. Wystarczy, że podamy szerokość i wysokość gniazda, a kalkulator obliczy jego masę. Oceniając zaś szerokość i wysokość możemy albo skorzystać z dalmierza, albo też z sąsiadujących z gniazdem przedmiotów o standardowych rozmiarach. Wystarczy zapamiętać, że np. dachówki mają najczęściej wymiary 42x33 cm, cegły 25x12x6,5 cm, a platformy pod bocianie gniazda to kwadraty o wymiarach 120x120 cm. Do pomiarów możemy wykorzystać też stojącego obok dorosłego bociana i założyć, że ma on ok. 1 metra wysokości.
      Jeśli chcemy pomóc w poszukiwaniu największego europejskiego gniazda bociana białego i wziąć udział w konkursie, powinniśmy wysłać na adres a.zbyryt@uwb.edu.pl informacje o oszacowanej wysokości, szerokości i masie gniazda. Jeśli okaże się, że nasze szacunki dotyczące wysokości czy szerokości gniazda przekraczają wartości dopuszczalne w kalkulatorze, wystarczy, że wyślemy informacje o wysokości i szerokości.
      Do maila należy dołączyć też zdjęcie gniazda wykonane tak, by było widać częściowo obiekt, na którym gniazdo jest posadowione oraz informację o dacie i miejscu wykonania zdjęcia. Na 10 osób, które przyślą informacje o największych lub najcięższych miastach, czekają zestawy 2 książek o tematyce przyrodniczej. Konkurs trwa do 15 października bieżącego roku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rozpoczęły się sejmiki bocianie, a ornitolodzy postanowili sprawdzić, jak wygląda jesienna struktura stad, gdzie żerują i kiedy podejmują decyzje o odlocie. Badań podjęli się ornitolodzy-amatorzy z Grupy Badawczej Silesiana we współpracy z zawodowcami z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, Uniwersytetu Szczecińskiego i Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
      Joachim Siekiera z Grupy Silesiana, pierwszy autor pracy opublikowanej na łamach Bird Study, mówi, że do badań wykorzystano samolot Cirrus. Badacze szukali bocianów i informowali o nich współpracowników na ziemi. Ci podjeżdżali do stad i obserwowali je przez lunety. Liczyli żerujące ptaki i starali się zidentyfikować zaobrączkowane osobniki. Właśnie na odczytach zaobrączkowanych ptaków nam zależało. To bowiem pewna informacja o wieku i pochodzeniu ptaka, informuje profesor Łukasz Jankowiak z Uniwersytetu Szczecińskiego.
      Z kolei profesor Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu dodaje, że jesienna wędrówka  to  nie  lada  wyzwanie,  zwłaszcza  dla  młodych,  tegorocznych młodych, „przedyskutowanie” problemu ze starszymi osobnikami, naśladownictwo ich zachowań to spore zwiększenie szans na przeżycie trudów długiej wyprawy do Afryki.
      W sumie naukowcom udało się zaobserwować prawie 5700 bocianów, tworzących stada liczące od 2 do 200 osobników. Ptaki przebywały głównie na polach ornych, nieco rzadziej na łąkach. Rzadko spotykano je we wsiach i na drzewach.
      Aż 56% ptaków stanowiły dorosłe osobniki. Udało się odczytać 533 obrączki, dzięki czemu uczeni dowiedzieli się, że średnia odległość, jaką przebyły ptaki na sejmiki na Opolszczyźnie wynosi 277 kilometrów. Przylatywały tam głównie ptaki ze Śląska i Niemiec, chociaż zdarzały się też ptaki ze Szwecji. W kraju tym bociany wymarły w 1955 roku. W ostatnim ćwierćwieczu rozpoczęto program reintrodukcji gatunku, w którym wykorzystano m.in. bociany z Polski.
      Z badań jasno wynika, że istnieje potrzeba zapewnienia odpowiednich siedlisk dla wędrujących ptaków. To dzięki odpowiednim żerowiskom utrzymują się nie tylko lokalne populacje, ale również ptaki tylko przelatujące przez Polskę. Ptaki muszą mieć miejsce, by się zebrać, żerować i odpoczywać. Później już wspólnie migrują szlakiem wschodnim, omijając Tatry i wyższe partie Karpat, lecą przez Bałkany i Izrael do środkowej Afryki.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wiosną i latem, podczas koszenia łąk, możemy obserwować bociany wedrujące wśród pracujących maszyn w poszukiwaniu ślimaków czy żab. Naukowcy z Instytutu Zachowań Zwierząt im. Maxa Plancka w Radolfzell oraz Instytutu Chemii im Maxa Plancka w Moguncji, przyjrzeli się zachowaniu ptaków i stwierdzili, że na pola przyciąga je... zapach świeżo skoszonej trawy.
      Okazało się bowiem, że na koszone łąki przylatują jedynie te bociany, które znajdują się w dole strumienia wiejącego wiatru. Naukowcy, by potwierdzić, że chodzi o zapach, a nie o widok pracujących maszyn, spryskali łąkę substancjami zapachowymi pozyskanymi w czasie koszenia. Bociany również się zjawiły.
      Badania te pokazują, że bociany wykorzystują zapach podczas zdobywania pożywienia i sugerują, że węch może odgrywać u ptaków ważniejszą rolę, niż dotychczas sądzono.
      Badania prowadzono w okolicach Jeziora Bodeńskiego. Na tamtejsze podmokłe tereny przybywa wiele bocianów. Gdy łąki są koszone, żaby, ślimaki i gryzonie są łatwiejszą zdobyczą. Jednak, jak można z łatwością zauważyć, bociany nie zawsze przylatują, gdy łąki są koszone. Nie było wiadomo, dlaczego tak się dzieje i w jaki sposób ptaki wybierają miejsce żerowania.
      Dotychczas sądzono, że polegają one głównie na wzroku i słuchu. Po prostu założono, że ptaki nie czują zapachów, gdyż nie mają prawdziwych nosów. Ale przecież mają w mózgach bardzo duże opuszki węchowe, mówi Martin Wikelski, dyrektor w Instytucie Zachowań Zwierząt im. Maxa Plancka.
      Wikelski przez wiele lat badał bociany i ich migracje. Pewnego dnia podzielił się spostrzeżeniami dotyczącymi koszenia łąk i bocianów ze swoim kolegą Jonathanem Williamsem z Instytutu Chemii im. Maxa Plancka. Williams, który zajmuje się badaniem lotnych związków organicznych i ich wpływem na ludzi oraz środowisko, stwierdził, że być może bociany reagują na zapach świeżo skoszonej trawy. Aromat taki składa się zaledwie z trzech molekuł, które wykorzystuje się m.in. w przemyśle perfumeryjnym.
      Naukowcy zaczęli więc śledzić bociany. Najpierw musieliśmy wykluczyć możliwość, że bociany mogą usłyszeć lub zobaczyć proces koszenia łąki, mówi Wikelski. Dlatego też w swoich danych uwzględnili tylko ptaki, które znajdowały się w odległości co najmniej 600 metrów od koszonej łąki i nie miały jej w zasięgu wzroku. Upewnili się też, że bocianów o koszeniu łąki nie informują bociany znajdujące się bliżej lub inne gatunki ptaków.
      Obserwacje wykazały, że gdy łąka jest koszona, przylatują tylko bociany znajdujące się z wiatrem względem łąki. Te, które były pod wiatr w stosunku do łąki, nie reagowały na koszenie. Naukowcy przyjrzeli się też łące, która była koszona dwa tygodnie wcześniej. Trawa wciąż była tam krótka, jednak bociany się nią nie interesowały. Gdy jednak uczeni rozsypali na niej świeżo skoszoną trawę z innej, oddalonej łąki, ptaki się zjawiły. W końcu, by przeprowadzić ostateczny dowód, łąkę spryskano zapachem świeżo skoszonej trawy. Również i to przyciągnęło bociany.
      Eksperyment obalił więc dotychczasowe założenie, że poszukujące pożywienia bociany polegają na wzroku. Do koszonych łąk przylatywały bociany z drugiego brzegu jeziora, oddalonego o 25 kilometrów, mówi Wikelski.
      Prawdopodobnie nie tylko bociany wykorzystują węch. Obserwowano bowiem wiele ptaków drapieżnych, jak myszołowy i kanie rude, latających nad świeżo skoszonymi łąkami.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...