Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Dwadzieścia procent Amerykanów odpowiada za 50% emisji gazów cieplarnianych

Rekomendowane odpowiedzi

Zaledwie 20% Amerykanów jest odpowiedzialnych za niemal 50% amerykańskiej emisji gazów cieplarnianych związanych z dietą. Główną przyczyną jest tutaj wysoki poziom konsumpcji wołowiny.

Naukowcy z University of Michigan i Tulane University postanowili sprawdzić, jak wybór diety wpływa na emisję gazów cieplarnianych. Najpierw stworzyli bazę danych, w której umieścili informację o wpływie na środowisko ponad 300 rodzajów pożywienia. Następnie porównali tę bazę z ankietą, którą wypełniło ponad 16 000 dorosłych Amerykanów, a w której pytano posiłki spożywane w ciągu jednego dnia. Uczeni podzielili diety pod względem przyczynienia się do emisji gazów cieplarnianych, od najniższej do najwyższej emisji i przypisali je do pięciu grup. Okazało się, że 20% diet powiązanych z najwyższą emisją odpowiada za 46% całości emisji związanych z produkcją żywności.

Dieta najbardziej szkodliwa dla środowiska była odpowiedzialna za ośmiokrotnie większą emisję niż dieta najmniej szkodliwa, a za 72% tej różnicy odpowiadała wołowina. Trzeba też wziąć pod uwagę, że naukowcy szacowali tylko emisję gazów cieplarnianych związanych z produkcją żywności, nie brali pod uwagę przetwarzania tej żywności, jej transportu, pakowania, przechowywania i przygotowywania posiłków. Główny autor badań, Martin Heller, szacuje, że gdyby i te czynniki wzięto pod uwagę, to szacowana emisja gazów cieplarnianych byłaby o co najmniej 30% większa.

"Możemy zmniejszyć wpływ naszej diety na emisję gazów cieplarnianych. Wystarczy, że będziemy spożywali mniej kalorii i mniej produktów zwierzęcy. To może w znaczny sposób zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych z terenu USA. I jest to realny działanie, które może podjąć każdy z nas, gdyż to sami codziennie decydujemy, co będziemy jedli", dodaje Heller.

Naukowcy wyliczyli też, o ile zmniejszyłaby się emisja gazów cieplarnianych. I trzeba przyznać, że wartości są imponujące. Okazuje się bowiem, że gdyby wszyscy Amerykanie spożywający dietę związaną z najwyższą emisją gazów cieplarnianych przeszli na przeciętną amerykańską dietę pod względem emisji, to dzienny spadek emisji byłby taki, jak gdyby samochody w USA przejeżdżały o milion kilometrów mniej. To z kolei oznacza, że zmiana przyzwyczajeń dietetycznych i związane z tym zmiany w produkcji żywności stanowiłyby aż 10% redukcji emisji, jakie USA muszą dokonać, by dotrzymać zobowiązań zawartych w paryskim porozumieniu klimatycznym.

W 2010 roku produkcja żywności w USA odpowiadała za 8% krajowej emisji gazów cieplarnianych. Generalnie rzecz biorąc produkcja żywności pochodzenia zwierzęcego przyczynia się do większej emisji na kilogram produktu niż produkcja żywności pochodzenia roślinnego. Szczególnie dużą emisją odznacza się hodowla bydła i produkcja mleczarska.

Dotychczasowe badania dotyczące diety i emisji gazów cieplarnianych skupiały się na porównywaniu przeciętnych diet w różnych krajach. My wykonaliśmy pierwsze w USA badania dotyczące codziennych wyborów dietetycznych reprezentatywnej próbki tysięcy Amerykanów, stwierdził Diego Rose z Tulane University.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Trzeba też wziąć pod uwagę, że naukowcy szacowali tylko emisję gazów cieplarnianych związanych z produkcją żywności, nie brali pod uwagę przetwarzania tej żywności, jej transportu, pakowania, przechowywania i przygotowywania posiłków. Główny autor badań, Martin Heller, szacuje, że gdyby i te czynniki wzięto pod uwagę, to szacowana emisja gazów cieplarnianych byłaby o co najmniej 30% większa.

Moim zdaniem wynik by się spłaszczył i różnica nie byłaby tak spektakularna.

Tą "inną, lepszą" żywność też trzeba przetworzyć i przetransportować. A pszenicy potrzeba dwa razy więcej niż kotleta. IMHO: to manipulacja pod ustaloną tezę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktoś policzył że rowerzysta karmiony befsztykiem bardziej zwiększa efekt cieplarniany niż gdyby jechał autem, bo befsztyki produkują metan, ktory jest 20x "wydajniejszy" niż CO2 z samochodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem wynik by się spłaszczył

Jakie argumenty pod tą tezę?

Produkcja, transport i przechowywanie mięsa jednak jest bardziej kosztowne niż warzyw. Wg mnie także produkcja chleba jest mniej kosztowna energetycznie.

Edytowane przez Krzychoo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Produkcja, transport i przechowywanie mięsa jednak jest bardziej kosztowne niż warzyw. Wg mnie także produkcja chleba jest mniej kosztowna energetycznie.

 

Produkcja została policzona, czepiam się że transport i przechowywanie pozostały niepoliczone. Troszkę walczymy na "wydaje mi się". W każdym razie nie uwzględnianie wszystkich kosztów procesu technologicznego, od pola do oczyszczalni ścieków, a potem wnioskowanie.... Ja też tak umiem: proponuję doliczyć koszty cukrzycy II do buraków cukrowych. Mat.

 

 

gdyby i te czynniki wzięto pod uwagę, to szacowana emisja gazów cieplarnianych byłaby o co najmniej 30% większa.

Trzeba było doliczyć! Wyszłoby idealne Pareta: 20% odpowiedzialne za 80% emisji. Wegetarianie mieliby lepszy tytuł domagać się delegalizacji wołowiny. Z tego powodu posądzam (taka ma wredna natura) badaczy o celowe zignorowanie transportu i przechowywania w celu uzyskania tych 50%. 

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W każdym razie nie uwzględnianie wszystkich kosztów procesu technologicznego

No to jeszcze trzeba dorzucić doktrynę okrężnej przyczynowości Myrdala  :) czli samoistne wytwarzanie się sprzężeń zwrotnych w procesach gospodarczych co z kolei prowadzi do tego że wiemy że niewiele wiemy :)

Każdy element procesu wpływa na wiele kolejnych elementów procesu :) a w końcu któryś wpływa na te pierwszy.

Ogólnie to sprowadza się do tego że do każdego modelu można się przyczepić :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przechowywanie mięsa i przechowywanie warzyw to chyba jasne jest które jest bardziej kosztowne. A transport to takie przechowywanie na kołach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przechowywanie mięsa i przechowywanie warzyw to chyba jasne jest które jest bardziej kosztowne. A transport to takie przechowywanie na kołach.

W mojej diecie przez większość roku to warzywa mrożone. Z mięsa biorę jakies 20-25%, węglowodany  ok 50%. Nie jest dla mnie takie oczywiste co jest tańsze środowiskowo. A thikim dowodzi, że nigdy się nie dowiemy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ile musze wp***dolic tej pszenicy zeby dostqrczyc sobie 2g bialka pelnowartosciowego na kg masy ciala nie przekraczajac przy tym w ch.. ladunku kalorycznego dobowego? Bo wolowiny starczy przy mojej wadze (100kg) 800g (chuda to ok. 2800kcal).

 

Dla pszenicy byloby to jakies 3kg ziarna (podobna podaz bialka) lub wrecz ponad 5 kg na dobe zeby uzyskac ta sama ilosc aminokwasow egzogennych. To co? Mam wp***dalac wiadro obroku dziennie? 15000kcal minimum na dobe? I co? Za rok mam wazyc 250kg?

 

Bando baranow - sami zryjcie swoj obrok i swoje plewy :).

 

Aha. Zapomnialem. Jak jem pszenice to zaczynaja mi zanikac kosmki jelitowe i zaczynam sr** krwia :). Wybaczcie ale nie zabije siebie zeby chronic Wasza biedna ziemie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro pszenica jest taka szkodliwa, to ja postawię na jęczmień. Jęczmień w płynie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dla pszenicy byloby to jakies 3kg ziarna (podobna podaz bialka) lub wrecz ponad 5 kg na dobe zeby uzyskac ta sama ilosc aminokwasow egzogennych

Przesadziłeś. Pszenica to ok 10% białka. Przy diecie 2500kcal potrzebujesz jakieś 76g białka = 760g pszenicy. Takżetego...

A jeśli nie zadawala Cię skład aminokwasów to możesz jeszcze dołożyć strączki, orzechy i takie tam. Da się wyżyć na diecie roślinnej, nie wiem po co się tak męczyć, ale da się. Dla niektórych co sobie wyhodowali zespół metaboliczny może być ratunkiem, łatwiejszym do przeprowadzenia i nieco bardziej skutecznym niż LCHF.

 

 

 

Skoro pszenica jest taka szkodliwa, to ja postawię na jęczmień. Jęczmień w płynie

Brakuje białka w płynie, hm.. magi zawiera hydrolizat białkowy - jak się zapatrujesz na piwo z magi? Profanacja :)

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robi się piwo też z pszenicy, żyta, owsa, sorgo... Piwo można zrobić praktycznie z każdego zboża, czasem tylko trzeba dodać sztucznych enzymów. Ale o magi nie mogę nic znaleźć... :/

Piwo jakieś tam białka zawiera. Nie za dużo ale jednak. W dużym uproszczeniu: za dużo białka -> mętne piwo, za mało białka -> brak piany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...