KopalniaWiedzy.pl 357 Posted January 23, 2018 Wszystko wskazuje na to, że osunięcia gruntu mogą wywoływać katastrofalne trzęsienia ziemi. W sercu Teneryfy znajduje się stratowulkan Pico del Teide. Jest on najwyższym szczytem Hiszpanii i najwyższym szczytem na jakiejkolwiek atlantyckiej wyspie. Od setek tysięcy lat przechodzi cykl wielkich erupcji, zapadania i odbudowy. Wcześniejsze badania naukowców z Narodowego Centrum Oceanografii w Southampton wykazały, że historyczne erupcje wiązały się z wieloetapowymi podmorskimi osunięciami (osuwiska i osady wulkaniczne miały zbliżony wiek i skład). Dalsze badania osuwisk pokazały, że materiał z eksplozywnej erupcji występuje tylko w warstwach położonych najbliżej powierzchni. To sugeruje, że początkowe etapy każdego osunięcia zachodziły pod wodą i przed wybuchem wulkanu i że de facto mogły one uruchamiać erupcje. Brytyjczycy przyjrzeli się cienkim warstwom gliny między osadami z osuwisk i erupcji i w oparciu o czas potrzebny do osiadania tego materiału oszacowali minimalny czas, jaki upływał między wstępnym podmorskim osuwaniem a wybuchem. Wg nich, wynosił on ok. 10 godzin. Zasadniczo nowe badania pokazują, że od początkowego osunięcia do ostatecznego uruchomienia erupcji może upłynąć od 10 godzin do kilku tygodni. Wygląda to więc zupełnie inaczej niż w przypadku erupcji wulkanu St. Helens z 18 maja 1980 r. Nastąpiła ona bowiem niemal natychmiast po osunięciu całego północnego stoku góry - podkreśla dr James Hunt. Dr Hunt sugeruje, że różnica może być spowodowana tym, że płytki zbiornik magmowy Teide nie zawiera wystarczająco dużo związków lotnych, by doprowadzić do natychmiastowej erupcji eksplozywnej. Wybranie części materiału wulkanicznego przez osuwisko może jednak wyzwalać podnoszenie magmy z niżej położonych, wypełnionych parą komór. Miesza się ona z tutejszą magmą, co skutkuje odroczonym wybuchem i powstaniem kaldery. « powrót do artykułu Share this post Link to post Share on other sites