Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Sztuczna inteligencja pokonała ludzi na kolejnym polu

Rekomendowane odpowiedzi

Może po prostu zainteresowanie spadło na asystentów? 3D też ludzie nagle przestali chcieć w swoich TV. W komputerze jakoś nie widzę zastosowania które będzie lepsze od klawiatury, skrótu,skryptu. W telefonie już lepiej, szczególnie jak ma się zajęte ręce, ale też są duże bariery. W autobusie czy innym miejscu publicznym raczej bym nie skorzystał. W domy raczej też nie chciałbym żeby ktoś był zmuszony do uczestniczenia w mojej rozmowie ze smartfonem :) no i kilka osób na raz chyba by nie mogło asystować się w jednym pomieszczeniu :D pozostaje samotna przejażdżka samochodem :)

Edytowane przez tempik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Microsoft miał już działającego (w języku polskim) prostego asystenta w systemie na telefony

O jakim asystencie piszesz? Mam lumie ale po polsku Cortana nie działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już pisałem kiedyś, że dobry ekonomista wie, że postęp techniczny tylko pomaga globalnie, a lokalnie może coś zniszczyć, jest to oczywiste, bo dobra zmiana musi wyprzeć stare. Dzięki oszczędnościom z postępu technicznego można byłoby utrzymywać ludzi, którzy nie są w stanie znaleźć pracy w nowym zautomatyzowanym środowisku - poprzez wyższe podatki dzięki wyższym dochodom (bo są mniejsze koszty). Czyli bez zadłużania się.

 

A teraz zagadka dlaczego konserwatyści tak bardzo boją się automatyzacji? Dlatego, że mają niższe IQ od postępowców. Zostało dowiedzione, że prawica ma niższe IQ od lewicy - przykładowo zob. http://badania.net/polityczne-iq/  , ale też jest wiele angielskich źródeł. Proszę się tu  nie kłócić ze mną, to są fakty. Lewica jest bardziej otwarta na rzeczywistość inność i zmiany, nie jest przywiązana do tradycji, jest ateistyczna (zostało także dowiedzione naukowo, że ateiści są inteligentniejsi od wierzących  - z tego też można wnioskować, że Polacy są mniej inteligentni od np. Niemców), próbuje szukać nowych rozwiązań, bardziej główkuje. Żeby nie było nieporozumień od razu konserwom wyjaśniam, że jeżeli lewica używa do zmian emocji czy wyrachowania, a nie czystej inteligencji, to staje się lewactwem  - i mamy wtedy takie problemy jak wpuszczanie zbyt dużej liczby uchodźców do UE, terroryzm czy nawet socjalizm. Konserwa nie potrafi odróżnić lewactwa od lewicy z powodu niższego IQ.

Dlatego każdy kto boi się automatyzacji i o tym otwarcie mówi, jest zwyczajnie mniej inteligentną jednostką. Takich ludzi jest ogromna masa, co pozwala ocenić bezmiar głupoty ludzkiej i ocenić z kim nie warto w ogóle dyskutować.

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam pewnie jestem za mało inteligentny, żeby zrozumieć, to, co napisał przedmówca, bo myślę i myślę i zrozumieć nie mogę, czy np. Czesi (jeden z najbardziej ateistycznych narodów na świecie) są inteligentniejsi od Niemców, bo chociażby po stopniu rozwoju gospodarczego tego nie widać, albo jak odróżnić lewicowca używającego "czystej inteligencji" od takiego używającego "nieczystej" (tj. zakłóconej przez przez emocje i wyrachowanie) i jeszcze chociażby czy powinno być tak (a może nie), że lepsza inteligencja powinna lepiej kontrolować emocje i wyrachowanie albo sprawniej odróżniać, kiedy emocje podpowiadają coś "mądrego", nad czym inteligencja powinna się pochylić, a kiedy nie, ale, żeby się nie wdawać w jakieś off-topiki polityczne, prosiłbym chociaż o wytłumaczenie, w jaki sposób z powyższych rozważań wynika końcowa zdaje się teza, że:

 

 

każdy kto boi się automatyzacji i o tym otwarcie mówi, jest zwyczajnie mniej inteligentną jednostką

bo ona jest poprzedzona słowem "dlatego", co sugeruje jakoweś logiczne wynikanie ;)

 

I proszę o to niezależnie od tego, że sam niespecjalnie boję się tej automatyzacji;)

 

P. S. I może jeszcze, czy jednostki bojące się automatyzacji, ale nie mówiące o tym otwarcie są mniej mniej inteligentne (czyli innymi słowy trochę bardziej inteligentne) od tych mówiących otwarcie? ;)

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Czesi (jeden z najbardziej ateistycznych narodów na świecie) są inteligentniejsi od Niemców, bo chociażby po stopniu rozwoju gospodarczego tego nie widać, albo jak odróżnić lewicowca używającego "czystej inteligencji" od takiego używającego "nieczystej" (tj. zakłóconej przez przez emocje i wyrachowanie) (...) prosiłbym chociaż o wytłumaczenie, w jaki sposób z powyższych rozważań wynika końcowa zdaje się teza, że:

 

 

 

mankomaniak, dnia 21 Sty 2018 - 14:59, napisał: każdy kto boi się automatyzacji i o tym otwarcie mówi, jest zwyczajnie mniej inteligentną jednostką

 

bo ona jest poprzedzona słowem "dlatego", co sugeruje jakoweś logiczne wynikanie ;)

 

I proszę o to niezależnie od tego, że sam niespecjalnie boję się tej automatyzacji;)

 

P. S. I może jeszcze, czy jednostki bojące się automatyzacji, ale nie mówiące o tym otwarcie są mniej mniej inteligentne (czyli innymi słowy trochę bardziej inteligentne) od tych mówiących otwarcie? ;)

 

Z rozwojem gosp to jednak uważałbym ,bo w PRL też niby się rozwijaliśmy, byiśmy ponoć potęgą, a po chwili zbankrutowaliśmy. Istotny jest poziom zadłużenia do PKB, szybkość obiegu pieniądza (bo dochody i wydatki można sobie wyczarować tylko dzięki wzajemnemu handlowaniu tym samym produktem) i jeszcze parę innych kwestii (np. wydatki państwowe na zbrojenie będą podwyższać PKB). Poza tym Czesi mały kraj - a jednak dużo bardziej rozwinięty od Polski i ciągle daleko nam do nich. To coś mówi.

 

Przecież powiedziałem jak odróżnić myślącego lewicowca od lewaka. Lewak - socjalista albo artysta żyjący w biedzie i uważający się za wybitną jednostkę, a nic dla gospodarki nie zrobił. Lewicowiec - naukowiec, najczęściej nauk ścisłych albo pogranicza. To są oczywiście tylko skrajne przykłady dla porównania.

 

Wydaje mi się, że wyjaśniłem też zdanie, o które pytasz i nie trzeba znów wyjaśniać, chyba że rzeczywiście masz niskie IQ i trudno ci połączyć fakty. Prawica to konserwatyzm z definicji, więc nie chce zmian, dąży do utrzymania tradycji, wiary w boga, czy nawet człowieka. A taki Kopernik to był przykładowo lewicowiec, który zniszczył konserwatywne spojrzenie na Ziemię i Wszechświat. Dziś takim Kopernikiem są informatycy, którzy dowodzą, że komputer może być lepszy od człowieka, a robot być nieodróżnialnym od ludzi.

 

Co do ostatniego pytania - tak, ważne jest, czy takie osoby mówią otwarcie o swoich negatywnych poglądach o automatyzacji. Bo jeśli nie mówią, to znaczy, że mogą po prostu nie mieć wystarczającej wiedzy i czuć to, ale być na tyle inteligentnymi, by nie wyrażać zbyt pochopnie swojej opinii (na zasadzie nie znam się, ale się wypowiem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ho ho, tydzień mnie nie było i już bajzel :)

 

 

Jak się ma to jednorazowe doświadczenie do wiedzy całej ludzkości?

Jednorazowe może nijak, ja natomiast podałem ten przykład jako coś z pierwszej ręki.
Inne przykłady?
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kryzys-w-branzy-IT-w-Indiach-4054107.html

 

Cyt. "Szacuje się, że w mijającym roku siedem największych firm zwolniło 56 tys. inżynierów. Do 2021 r. redukcje pracowników przekroczą 600 tys."

 

Ciekawe co będzie z ludźmi po "marketingu" czy "biotechnologii", którzy potem pracują w bankach, biurach i...

 

Nijak. Cały czas ludzie są zwalniani przez automatyzację. Jeśli by tak było jak piszesz to dziś by nikt nie pracował, bo automatyzacja jest powszechna i powszechne byłyby takie zjawiska jak to które opisujesz

Cały czas mylisz pojęcia. Pisałem:

"Ile kosztuje skopiowanie (nie wiem po co) programu?"

 

Porównywanie automatyzacji w XIX wieku do automatyzacji w IT (z uwzględnieniem AI) to jak porównywanie rumu i rumaka.
To ten sam "dylemat" jak czy kradzież samochodu (fizycznie) to to samo co kradzież (skopiowanie) planów tego samochodu. Gdy powstanie jeden rewolucyjny samochód (koszty opracowania), żeby zrewolucjonizować rynek potrzeba ich wyprodukować miliony (koszty!), co oznacza dostarczenie materiałów (koszty), rozbudowanie łańcucha dostaw (koszty) i znalezienia pewnych poddostawców (koszty), a potem jeszcze dostarczyć ludziom (koszty) i je serwisować (koszty), bo to oznacza utrzymywanie mnóstwa ludzi.
...a ILE kosztuje zrobienie KOPII programu?
Drugą sprawa, której najwyraźniej (...) nie uwzględniliście to globalizacja. Tak, to nie XIX wiek! Jednego programu komputerowego robiącego "coś" nie używa 1-2-5 firm, Czasami to idzie w tysiące, albo i setki milionów (weźmy rodzinę MS Office).
To oznacza, że opracowanie procesu automatyzacji dla jednej firmy jest równe z (oczywiście w przybliżeniu) opracowaniem go dla pozostałych firm! Jeszcze raz, to nie XIX czy nawet jakiś XX wiek. Jak Henry Ford "automatyzował" produkcję fordów to robił to tylko u siebie, w swojej fabryce, a jakby chciał wprowadzić "robotyzację" to musiałby kupić X robotów za X*$ kasiory. W IT wystarczy trochę "CPU, dysków i prądu"
 

 

Tu też trochę się mylisz to nie kwestia postawienia serwera, zwykły serwer jest za słaby

"...no co Ty gadaszzzz!". Ciekawe co ja napisałem:

 

skoro teraz zasoby hardware możesz wynająć "w chmurze", elastycznie i wedle potrzeb (i w ogóle są tanie).

Podpowiem, że "postawić serwer" przy dzisiejszych w rozwiązanich "cloud" to w ogóle może mieć różne znaczenia, bo możesz mieć i "cloud at customer".

Co do mojego przykładu ze zwolnieniem 250 osób, to Ci powiem, że ten programik (dla zainteresowanych BluePrism) chodzi sobie na każdym hoście (zwykłe PC) oraz ma jeden serwer uwierzytelniający. Koniec.
 

 

Problemów z implementacją jest wiele nikt nie pstryknie palcami za 5 lat i zwolni wszystkich. To tak nie zadziała.

Czy ja napisałem, że za 5 lat nagle zwolnią miliony osób? Hmmm:

"W przeciągu 5 lat zacznie się "armagedon dla pracowników biurowych""

 

Wszystko co jest powtarzalne da się zautomatyzować nie potrzeba do tego AI.

DOKŁADNIE!
Brawo! Zauważcie, że z dodatkowym "AI" (nawiązujemy w końcu do artykułu) jest tylko gorzej.

 

ktoś kto będzie żył w przyszłości

W przyszłości może i tak, też tak uważam, sęk w tym, że przyszłość nas dogoniła:

 

Technologia jest już zatem na tyle rozwinięta, że będzie można ją stopniowo wdrażać do takich zadań jak

Wdrożenie w/w programiku trwało 4 miesiące! Tylko 4 miesiące. Goście przyjechali, zaprezentowali, miesiąc trwało określanie przypadków użycia, miesiąc nagrywanie procesów i testowanie, kolejny testy wydajnościowe, qa i uat, a ostatni miesiąc wygaszanie umów b2b (kontraktorzy) z tymi ludźmi... A ten programik w sumie nie robi nic szczególnego.
Dlatego powtarzam, że zważywszy na artykuł i postępy w algorytmach (głównie deep learning) W PRZECIĄGU 5 lat ZACZNIE się...
 

 

Dzięki oszczędnościom z postępu technicznego można byłoby utrzymywać ludzi, którzy nie są w stanie znaleźć pracy w nowym zautomatyzowanym środowisku - poprzez wyższe podatki dzięki wyższym dochodom (bo są mniejsze koszty).

Hehe, nie ma to jak troll :)
Tłumaczę: "Po co się uczyć i męczyć, wkładać wysiłek, skoro Ci co to robią to Cię utrzymają?".
Gratuluję wysokiego IQ :)
 

 

Dlatego każdy kto boi się automatyzacji i o tym otwarcie mówi, jest zwyczajnie mniej inteligentną jednostką

Z tą inteligencją tak może być, po części dlatego, że to są ludzie, którzy wierzą, że powinno się:

"Dzięki oszczędnościom z postępu technicznego ... utrzymywać ludzi, którzy nie są w stanie znaleźć pracy w nowym zautomatyzowanym środowisku..."

Inna sprawa, że się nie boją, bo NIE zdają sobie z tego sprawy, bo niby skąd?

Normalny człowiek, zagrożony zwolnieniem - mający na utrzymaniu rodzinę, może kredyty, dom - powinien się bać (i działać). W tej sytuacji tylko idiota się nie boi (a internetowy troll mu przyklaskuje :) )

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, nie ma to jak troll


Hehe, nie ma to jak troll :)
Tłumaczę: "Po co się uczyć i męczyć, wkładać wysiłek, skoro Ci co to robią to Cię utrzymają?".
Gratuluję wysokiego IQ :)

Normalny człowiek, zagrożony zwolnieniem - mający na utrzymaniu rodzinę, może kredyty, dom - powinien się bać (i działać). W tej sytuacji tylko idiota się nie boi (a internetowy troll mu przyklaskuje :) )

 

Twoje rozumowanie jest faktycznie debilne: "nie będę używał kalkulatora, bo przecież nie po to uczyłem się liczyć i tak się namęczyłem z tabliczką mnożenia, żeby to wszystko poszło na marne".

 

Wygląda na to, że ty nawet nie znasz prawa pracy. W Polsce nie można zwolnić tak łatwo. A na pewno nie z powodu zastąpienia pracownika przez maszynę. Więc nie martw się, tak szybko robot nie zastąpi cię w sprzątaniu i czyszczeniu kibli.

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mankomaniak 

Do swojej (ograniczonej) definicji inteligencji musisz dodać sobie jeszcze szeroko pojętą wyobraźnię. 

Z Twoich wypowiedzi wynika, że sam siebie uważasz za inteligenta osobę a wyobraźni Ci jednak brakuje. Wypowiadałem się wielokrotnie na tym forum na temat automatyzacji i jestem jej gorącym zwolennikiem  ale to wyobraźnia mimo mojej ograniczonej inteligencji pozwala mi zauważać zagrożenia jakie z automatyzacji wynikają. Według mnie ma ona pozytywny wpływ na ludzkość, jednak na jednostki szczególnie w okresie przejściowym przy dużych skokach technologicznych będzie miała ona negatywny wpływ. Widać to już obecnie, gdzie "zagraża" ona specjalistom z dziedzin które do tej pory wydawały się bezpieczne.

Jeśli tego nie zauważasz to z tej Twojej samo-ocenionej inteligencji odejmij sobie punkty karne za brak wyobraźni i się może okazać, że wg. swojej teorii powinieneś zmienić poglądy na konserwatywno-prawicowe.

Edytowane przez dexx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@dexx

Skąd wiesz, że brakuje mi wyobraźni czy po prostu jestem zwolennikiem niezatrzymywania naturalnych praw ewolucji, podczas której jednostka silniejsza czy lepiej dostosowana do rzeczywistości, ma większą szansę na przetrwanie? Np. jestem zwolennikiem legalizacji aborcji (jak każdy prawdziwy lewicowiec), aby nie chodziły po ulicy same ćpuny i downy. I tak mam wyobraźnię i widzę oczyma zabijany płód. Coś za coś. Dlaczego wspomniane Czechy są tak rozwinięte? Bo są bardziej lewicowe, czyli inteliegntne  - aborcję można tam przeprowadzić nawet do 24 tyg życia, co w Polsce byłoby nie do pomyślenia. Ale dzięki temu nie rodzą się tam niechciane dzieci i stąd mniejsza patologia, mniejsza przestępczość, a w rezultacie wyższy poziom rozwoju.

 

Co do zagrożeń automatyzacji, to tak jak pisałem, lokalnie występuje, a nie globalnie. Przykładowo, wcześniej ta osoba, co nazwała mnie trolem, podała taki oto link: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kryzys-w-branzy-IT-w-Indiach-4054107.html

a następnie zacytowała: "Szacuje się, że w mijającym roku siedem największych firm zwolniło 56 tys. inżynierów. Do 2021 r. redukcje pracowników przekroczą 600 tys."

Tymczasem, dalej w tym artykule przeczytamy:

"Nie jestem pesymistą, ale to trudne zadanie i myślę, że 60-65 proc. z nich po prostu nie jest zdolnych do przeszkolenia" - powiedział dziennikowi "The Economic Times" szef Capgemini India, Srinivas Kadula.

"Potrzebujemy coraz więcej ludzi, którzy wychodzą poza schematy, są kreatywni i potrafią myśleć nieszablonowo" - mówi PAP Himal Karmacharya, którego firma Leapfrog zdobywa kontrakty w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej.

 

Tego oczywiście ta osoba nie już nie zacytuje. A idealnie pokazuje, jak bardzo ludzie są manipulowani, jak bardzo manipuluje się informacją. Żeby przetrwać na rynku pracy musisz umieć się dostosować. Jeśli nie - to wcale nie znaczy, że umrzesz z głodu. Pokazałem, że z teoretycznego punktu widzenia nie istnieje taki problem, bo słabe jednostki można utrzymywać z zasiłków, które mogą być tym wyższe, im większe oszczędności będą w wyniku mniejszej liczby zatrudnionych. A że słabym jednostkom się ten układ nie podoba? Trudno, niech się cieszą, że żyją.

Edytowane przez mankomaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dlatego każdy kto boi się automatyzacji i o tym otwarcie mówi, jest zwyczajnie mniej inteligentną jednostką. Takich ludzi jest ogromna masa, co pozwala ocenić bezmiar głupoty ludzkiej i ocenić z kim nie warto w ogóle dyskutować.
 

 

Wytłumacz mi proszę w takim razie jaki trzeba mieć iloraz inteligencji, żeby przestać się bać, bo zastanawiam się ile mi brakuje. 

Praca, która obecnie wykonuje zlicza się do grupy silnie powiązanymi z przedmiotami ścisłymi, i chyba własnie to pozwala mi wyczuwać zagrożenie również dla mnie. I mogę z tego wywnioskować coś zupełnie przeciwnego do Ciebie, jeśli ktoś nie czuje strachu przed utratą pracy i źródła finansowania mając na utrzymaniu rodzinę to chyba własnie jemu brakuje inteligencji. Chyba że po prostu Ty już wiesz w jakim kierunku trzeba się rozwijać, żeby automatyzacja Cię nie dopadła. Jak wiesz to powiedz proszę, tylko od razu uprzedzam, że nie za bardzo interesuje mnie malowanie obrazów lub wynoszenie śmieci ( chociaż to ostatnie też można szybko zautomatyzować ).

Mimo powyższego jestem zwolennikiem automatyzacji, bo mam nadzieję że nie będzie postępować na tyle gwałtownie, żeby zagrozić naszym możliwością adaptacji. Dodam jeszcze tylko, że nawet w wyidealizowanym przypadku że SI na wyprzedzi i będzie w stanie robić wszystko szybciej i lepiej, ale zapewni ludzkości utopijną możliwość nic nie robienia i godnego życia też mnie przeraża ( dlatego trochę boję się pójść do nieba :P )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wygląda na to, że ty nawet nie znasz prawa pracy. W Polsce nie można zwolnić tak łatwo.

Umiejętność czytania ze zrozumieniem przy tak wysokim ajkiu trochę kuleje... i/lub proponuję sprawdzić sobie co to znaczy umowa B2B (i jak to się ma do prawa pracy).

Nie mniej jednak akurat w tym przypadku nie pisałem o Polsce.

 

 

po prostu jestem zwolennikiem niezatrzymywania naturalnych praw ewolucji, podczas której jednostka silniejsza czy lepiej dostosowana do rzeczywistości, ma większą szansę na przetrwanie

Jak to powyższe ma się do:

 

 

Dzięki oszczędnościom z postępu technicznego można byłoby utrzymywać ludzi, którzy nie są w stanie znaleźć pracy w nowym zautomatyzowanym środowisku - poprzez wyższe podatki dzięki wyższym dochodom (bo są mniejsze koszty)

?

Coś musisz dopracować te swoje "lewicowe" poglądy :) Albo nie pomagamy, bo się muszą dostosować albo pomagamy i dostosowywanie się mają w d... Planujesz pomagać tylko trochę, do przeżycia. Jest teraz dużo ludzi żyjących tylko z zasiłków. Tak ma wyglądać przyszłe społeczeństwo? Ryzykownie... (w sumie tak jak przewidują autorzy sf, gdzie albo masz dużo albo wcale).

 

 

 

Co do zagrożeń automatyzacji, to tak jak pisałem, lokalnie występuje, a nie globalnie.

Zgadza się, do tej pory tak było i jeszcze parę lat będzie. Potem zależy ile % społeczeństwa stanowią: nie/nisko wykwalifikowani pracownicy biurowi, pracownicy call centre, BOK, a może i "podrzędni" inżynierowie.

 

 

jak bardzo manipuluje się informacją.

Nie chodziło o manipulację, bo nie odpowiadałem Tobie tylko thikimowi. Pisał o "pojedynczym" zdarzeniu, a art. pokazuje tylko, że to rocznie w jednym kraju, w jednej branży może iść w dziesiątki tysięcy (fakt, Indie są tutaj specyficzne dzięki taniemu outsourcingowi)

 

 

Żeby przetrwać na rynku pracy musisz umieć się dostosować

Zgadza się, ale do tej pory uważało się, że pewne branże będą mieć czas, co innego jak tracisz pracę i szukasz w innym miejscu (ta sama branża), co innego jak tracisz w wyniku zwolnienia grupowego (ale mimo to możesz szukać w tej samej branży, bo to problem twojej firmy, nie branży), a co innego jak zwolnienia grupowe są w całej branży (albo gałęziach gospodarki) i musisz się dodatkowo (szybko!) przekwalifikować.

 

 

 

Twoje rozumowanie jest faktycznie debilne

Twoje chyba jednak nie jest lepsze.

Wskaż, gdzie napisałem, że to co przewiduję, że się stanie:  jest dobre, złe, boję się tego, albo że w ogóle to mnie dotyczy? :)

Przewiduję, że się tak stanie i nie będzie to dobre dla pewnych grup społecznych. Reszta komentarzy o IQ, poglądach etc. to tylko trollowanie. Najedz się tym komentarzem i walcz dalej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie boję się automatyzacji, bo w naszych warunkach jeszcze długo nie będzie na tyle powszechna by nie dało się znaleźć pracy.

Jeden zakład pracy wywala 200 osób, bo zainwestował w automatyzację? 10 innych firm się cieszy z większej ilości ludzi na rynku pracy, bo ich nie stać na jednorazowe wdrożenie drogiego systemu, a ludziom płaci się tylko odrobinę co miesiąc, więc mniej się to odczuwa. Do tego są branże gdzie automatyzacja jest dużo trudniejsza, bo zadania mniej powtarzalne.

AI to większy problem... Wiadomo, koszty wciąż dostępne tylko dla dużych firm jeszcze przez długi czas, więc jest szansa, że ludzie nadążą z przekwalifikowaniem się.

 

Co do utrzymywania ludzi, którzy nie potrafią się dostosować... niestety ale oni z nudów będą się mnożyć, a to tylko nakręcanie spirali problemów. Jakaś przymusowa sterylizacja chemiczna by nie mogli mieć dzieci póki nie znajdą pracy lub nie zrezygnują z zasiłków? Oczywiście wciąż utrzymujemy dzieci, które już na świat przyszły, ale i tak brzmi okrutnie, choć z perspektywy całego społeczeństwa lub nawet gatunku to raczej byłoby pozytywne. No i wypadałoby zrobić wyjątek dla niektórych "zawodów", które z definicji nie trwają krótko... np. sportowcy (jeszcze tylko kwestia ustalenia definicji i pełnej listy takich zawodów)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

bo w naszych warunkach jeszcze długo nie będzie na tyle powszechna by nie dało się znaleźć pracy.

No właśnie wcześniej też tak myślałem.

Z takimi możliwościami jak w artykule trochę zmienia to postać rzeczy (może jeszcze nie teraz, ale "za chwilę")

 

 

10 innych firm się cieszy z większej ilości ludzi na rynku pracy, bo ich nie stać na jednorazowe wdrożenie drogiego systemu

I znowu. Wiesz ile kosztowało wdrożenie tego programiku? Bardzo mało. Nie ma opłaty jednorazowej tylko jest model subskrypcyjny.

Licencja na jedno stanowisko kosztuje tyle co średnie wynagrodzenie 2 osób. Tyle, że 2 ludzi pracuje pn-pt po 8h, bez weekendów, minus: święta, urlopy, chorobowe, tacierzyńskie, macierzyńskie, wyjścia na kawę, fajkę, na obiad czy do kibla. Do tego zmęczenie po x godzinach pracy, wypalenie po x latach pracy, poniedziałkowa depresja etc etc etc. Średnio ma to być 5-6x wydajniej przy tym samych koszcie.

A klient na hoście pracuje 24/7/365 minus przerwy techniczne. Najlepsze, że płacisz tylko za wykorzystany czas pracy. Możesz zainstalować to na 20 hostach, ale dopóki pracuje tylko 10 to płacisz za 10. Pada Ci jeden? Wyłączasz i uruchamiasz na innym i masz business continuity i dalej płacisz za 10 hostów (czyli koszt za 20 ludzi, ale pracuje za 50-60). Ważne, że nie ma tu praktycznie żadnych kosztów po stronie hardware'u, zwykłe PC, więc wykorzystujesz sprzęt po zwolnionych pracownikach.

I jeszcze raz, ten program to nic innego jak skrypty ładnie obudowane GUI. ZERO inteligencji. Zero rozpoznawania tekstów innych niż zaprogramowane wcześniej (przystosowany do konkretnej aplikacji webowej). Co będzie jak będzie potrafił rozpoznawać i rozumieć język naturalny i kontekst? Kiedyś to było S/F, teraz już nie jestem tego taki pewien.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

ale i tak brzmi okrutnie, choć z perspektywy całego społeczeństwa lub nawet gatunku to raczej byłoby pozytywne. No i wypadałoby zrobić wyjątek dla niektórych "zawodów", które z definicji nie trwają krótko... np. sportowcy (jeszcze tylko kwestia ustalenia definicji i pełnej listy takich zawodów)

Niestety problem w tym, że aktualnie żyjemy na koszt przyszłych pokoleń w swoistej piramidzie demograficznej. Stąd takie narzekania demografów, bo katastrofa, bo jeden pracujący na trzech emerytów, a przecież kiedyś było odwrotnie.

No i najważniejsze - kto będzie decydował? Zdajesz sobie sprawę jaką administrację powołujesz tym postulatem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem. Wciąż uważam to za dobry pomysł, choć najpewniej niemożliwy do wprowadzenia zarówno ze względów technicznych, finansowych jak i społecznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Coś musisz dopracować te swoje "lewicowe" poglądy  Albo nie pomagamy, bo się muszą dostosować albo pomagamy i dostosowywanie się mają w d... Planujesz pomagać tylko trochę, do przeżycia. Jest teraz dużo ludzi żyjących tylko z zasiłków. Tak ma wyglądać przyszłe społeczeństwo? Ryzykownie..

Tak właśnie myślą konserwy, prawica: prostolinijnie. Lewica wie, że teza + antyteza mogą tworzyć syntezę. Wg prawicy nie mogą współistnieć jastrzębie i gołębie, bo przecież jastrzębie jako silniejsze jednostki powinny wyprzeć gołębie. A jednak nie dzieje się tak, bo jedne nie przeszkadzają drugim. Gołębie znajdują swoje miejsce, swoją niszę - wśród ludzi. Gdyby jastrzębie chciały zająć miejsce gołębi, zostałyby powystrzelane i same wyginęłyby. A więc oba gatunki nie mogą ze sobą konkurować i dobrze im z tym. Podobnie, będzie wyglądać społeczeństwo zautomatyzowane: roboty i komputery będą zajmować niemal wszystkie ludzkie stanowiska, ludzie będą jedynie menedżerami i programistami, z czasem może tylko menedżerami, czyli zarządzającymi automatyką. Pozostali ludzie po prostu nie będą pracować (będą utrzymywani z oszczędności wynikających z niezatrudnienia ich samych), będą gołębiami. Automaty będą jastrzębiami. Menedżerowie będą ludźmi. Problem, że roboty będą chciały uzyskać kontrolę nad ludzkością będzie można sprowadzić do problemu cyberprzestępczości. Tak jak dziś walczy się z hackerstwem i wirusami, tak samo będzie się walczyć z próbą przejęcia władzy. Zresztą od tysięcy lat narody walczą między sobą o władzę, a mimo to jakoś świat się nadal kręci i ciągle się rozwijamy.

 

Co do problemu zasiłków, to twój konserwatywny umysł nie pojmuje, że zasiłki nie będą nazywane zasiłkami, będą czymś normalnym, tak jak dziś normalne jest, że wielu miejscach publicznych darmowy jest internet. Dla ciebie kilkadziesiąt lat temu byłoby to nie do pomyślenia i ryzykowne.

Jeszcze jedno. W zasadzie nawet gdyby ludzi nie było, to i tak gołębie i jastrzębie żyłyby w innych habitatach. To wynika z ewolucyjnej teorii gier: gołąb musi się wycofać, aby przetrwać, ale jastrzębiowi także może się opłacać nie atakować, bo gdyby gołębie wyginęły, to zaczęłyby pojawiać się na ich miejscu jastrzębie, które zaczęłyby między sobą konkurować. A że szansa na wygraną byłaby taka sama jak przegrana, to zaczęłyby ginąć. Więc koszty byłyby na tyle duże, że nie opłacałoby się wprowadzać takiej strategii. W przypadku robotów, mało kto zauważa, że przecież też musiałyby konkurować między sobą. A że ich umysł byłby na najwyższym poziomie, to wybrałyby właśnie strategię unikającą konfliktów zgodnie z optimum teorii gier.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W zasadzie nawet gdyby ludzi nie było, to i tak gołębie i jastrzębie żyłyby w innych habitatach

Rozumiem. Jastrząb zwyczajny jest przez przypadek zwany gołębiarzem.

 

 

ale jastrzębiowi także może się opłacać nie atakować,

Jastrząb nie kalkuluje w kategoriach hodowania przyszłego obiadu, raczej: jestem głodny/mam potomstwo do wykarmienia / polowanie kosztuje.  Przy odrobinie powodzenia (tanie polowanie) wyżre do spodu gołębie, potem będzie szukał innego menu.

 

 

 

A że ich umysł byłby na najwyższym poziomie, to wybrałyby właśnie strategię unikającą konfliktów zgodnie z optimum teorii gier.

Skąd wiesz, że optymalna strategia to unikanie konfliktu? Obstawiałbym raczej Min-Max

Jeśli przeciwnik jest słabszy to warto go unicestwić, nawet jeśli koszt jest wysoki. Robot sobie kończynę pospawa, człowiek nie będzie tak chętny ryzykować własnym życiem.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jajcenty poczytaj trochę o ewolucyjnych teoriach gier, bo dyskutowanie z dyletantem nie wchodzi w rachubę. Co z tego, że zwierzęta nie analizują swojej sytuacji, skoro optimum jest wybierane przez naturę, przyrodę. A jest wybierane, bo natura wybiera równowagę, a właściwie do równowagi samo dochodzi.

 

 

"Jeśli przeciwnik jest słabszy to warto go unicestwić, nawet jeśli koszt jest wysoki. Robot sobie kończynę pospawa, człowiek nie będzie tak chętny ryzykować własnym życiem."

 

Przecież napisałem, że jeśli jest równe prawdopodobieństwo wygranej i przegranej, to roboty się unicestwią nawzajem. Ale skoro jest tak duże ryzyko, to po  co się w to angażować. Gdybyś rozumiał zasady teorii gier, to wiedziałbyś, że rozumuje się w niej  często startując od końca do początku, czyli od przyszłości do przeszłości. I w ten sposób odnajduje się optimum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przecież napisałem, że jeśli jest równe prawdopodobieństwo wygranej i przegranej, to roboty się unicestwią nawzajem.

Pewnie dlatego, że nie znają ewolucyjnych teoryj gier i przy równych szansach zdecydują się na samobójczy atak. 

Poczytaj tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mutual_Assured_Destruction , dobrze że goście przy atomowych guzikach lepiej rozumieli teorię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie dlatego, że nie znają ewolucyjnych teoryj gier i przy równych szansach zdecydują się na samobójczy atak. 

Poczytaj tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mutual_Assured_Destruction , dobrze że goście przy atomowych guzikach lepiej rozumieli teorię.

 

Oczywiście, że temat jest skomplikowany, bo to co podałeś jest inną strategią stabilną ewolucyjnie. Z wikipedii na jej temat ciekawe zdanie: "Największa możliwa wygrana to wygrana agresora z ustępującym: pełny zysk W i żadnych strat. Dlatego w razie konfliktu najlepiej zastraszyć przeciwnika, by nie podjął walki. Dlatego każdemu uczestnikowi konfliktu zależy by nie dać się zastraszyć, ale też i nie wdawać się w konflikt z silniejszym, bo nie daje to szans na wygraną. Strategia legalisty jest następująca: jeśli jesteś pierwszy na jakimś terytorium lub przy zasobie, zachowuj się jak agresor, jeśli jesteś drugi, ustępuj."

 

Co nie znaczy przecież, że tak dokładnie się zachowuje przyroda i tak samo będą się zachowywać roboty. Jest to tylko uproszczony model, który nie bierze pod uwagę np. niepewności co do ryzyka oraz niedoskonałej informacji i asymetrii informacji. Jeżeli robot wie, że nie wie o przeciwniku dostatecznie dużo, to sytuacja się komplikuje. Tylko że to już jest zupełnie odrębne zagadnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale może wróćmy do rozmowy o SI. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie komentuję teorii nt. przejmowania władzy przez roboty, bo to jak dla mnie jest inna skala problemu. Jeśli kiedyś powstanie taka SI to nie szybko. Ja bardziej odnosiłem się do kosztów społecznych.

Co do niektórych teorii tutaj

 

 

nie mogą współistnieć jastrzębie i gołębie, bo przecież jastrzębie jako silniejsze jednostki powinny wyprzeć gołębie

tyle, że piszesz o tysiącach lat ewolucji. Jeśli miałaby powstać SI "z wolą" przejęcia władzy użyłbym bardziej analogii do tego:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gatunek_inwazyjny

Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie tego co się stanie gdy SI uzyska samoświadomość (czy tam będzie w stanie określać sobie cele) wiec to już gdybanie o "ciężkiej" fantastyce.

Zanim to się stanie, dużo ludzi z krajów innych niż 3-go świata będzie mieć problem. Co się stanie z demokracją (czy raczej jakie będą jej efekty) skoro strzelam "60-70%" społeczeństwa będzie bez pracy na zasiłku (czy jak ktokolwiek chce sobie to nazwać).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tyle, że piszesz o tysiącach lat ewolucji.

 

Dokładnie - tysiące lat ewolucji potrzebne jest dla przyrody, aby sama doszła do równowagi (strategii ewolucyjnie stabilnej). W przypadku robotów to jest moment. Wyjaśnia to ten http://mst.mimuw.edu.pl/lecture.php?lecture=wtg&part=Ch7 

"O ile w biologii czestości strategii zależą od temp reprodukcji, a mutacje mają podłoże genetyczne, to w naukach społecznych i w ekonomii zależą od możliwości imitacji jednych graczy przez drugich, oraz od możliwości indywidualnego i grupowego uczenia się (learning), a mutacje to np. eksperymenty, innowacje, przypadkowe błędy czy zachowania idiosynkratyczne."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...