Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Sztuczna inteligencja pokonała ludzi na kolejnym polu

Rekomendowane odpowiedzi

Sztuczna inteligencja dogania ludzi w kolejnych zadaniach. Alibaba i Microsoft stworzyły, niezależnie od siebie, sztuczną inteligencję, która jest lepsza od człowieka w opracowanym na Uniwersytecie Stanforda teście czytania ze zrozumieniem.
Test składa się z ponad 100 000 pytań i jest uznawany za jeden z najlepszych na świecie testów służących sprawdzaniu maszynowego czytania. Aby go zdać, komputer musi przyswoić dużą ilość danych i precyzyjnie odpowiadać na zadawane pytania. Wszystko, oczywiście, w języku naturalnym.

Ludzie osiągają w tym teście średnio 82,304 punktu. Tymczasem algorytmy opracowane przez należący do Alibaby Institute of Data Sciences of Technologies uzyskały 82,44 punktu. Dzień później sztuczna inteligencja Microsoftu uzyskała w teście 82,650 punktu.
Test Stanforda bazuje na ponad 500 artykułach z Wikipedii. Na ich podstawie opracowano pytania, na które zdający test muszą udzielić precyzyjnych odpowiedzi.

Wyniki uzyskane w testach przez algorytmy Alibaby i Microsoftu oznaczają, że maszyny potrafią precyzyjnie odpowiedzieć np. na pytanie Co powoduje deszcz?. Technologia jest już zatem na tyle rozwinięta, że będzie można ją stopniowo wdrażać do takich zadań jak obsługa klienta, online'owe udzielanie prostych porad medycznych czy też oprowadzanie wycieczek po muzeach.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Testy wyglądał poważnie do zdania "Test Stanforda bazuje na ponad 500 artykułach z Wikipedii." - Ten konglomerat bzdur i błędów, pisany często językiem dyletanta który wyuczył się na pamięć słownik wyrazów obcych, nie gwarantuje absolutnie żadnego racjonalnego wyniku testu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Testy wyglądał poważnie do zdania "Test Stanforda bazuje na ponad 500 artykułach z Wikipedii." - Ten konglomerat bzdur i błędów, pisany często językiem dyletanta który wyuczył się na pamięć słownik wyrazów obcych, nie gwarantuje absolutnie żadnego racjonalnego wyniku testu.

 

To jest test czytania ze zrozumieniem, a nie test obiektywnej wiedzy. Wikipedia jest dobrym źródłem, właśnie ze względu na język dyletanta, bzdury i inne takie. SI miała rozumieć język jak najbardziej zbliżony do naturalnego, a nie wysoki angielski wzorowany na królowej brytyjskiej. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny bastion zdobyty przez AI :D 
Ostatnio nawet z relacji z CES 2018 ktoś wspomniał o tym fakcie, że obecnie AI jest na tyle rozwinięta że nie trzeba jej wprost zadawać poleceń a może je wywnioskować z kontekstu zadanego pytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi poradami medycznymi, to byłbym ostrożny ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

To jest test czytania ze zrozumieniem, a nie test obiektywnej wiedzy

Słuszna uwaga.

 

 

online'owe udzielanie prostych porad medycznych

A co maszyna może bardziej skopać od lekarza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tempo prac/postępów jest zatrważające.

Miliony, albo raczej setki milionów ludzi straci swoją pracę.

Kiedyś się wahałem, można było liczyć na stopniowe przenoszenie akcentów z pracy "ludzkiej" na automatyzację (mam na myśli prace umysłowe, nie fizyczne), ale teraz zmieniam zdanie.

W przeciągu 5 lat zacznie się "armagedon dla pracowników biurowych", bo jeśli wystarczająca AI powstanie to co stoi na przeszkodzie zaimplementować ją gdziekolwiek?

Kwestia postawienia serwera, ewentualnej adaptacji do danego zadania (które jest powtarzalne na całym świecie, zmienia się tylko język danego kraju) i tyle.

Firma/y, która to opracuje będzie zbijać kokosy, zdeklasuje wszystko i wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O milionach ludzi tracących pracę mówi się już od setek lat :) I co? I nic, większa część Europy cierpi na stały brak pracowników. Pojawiają się nowe rodzaje prac.

Kiedyś mówiło się że komputery sprawią że biurokracja i papiery biurowe znikną. Mało co tak rozkwitło dzięki komputerom jak biurokracja i papiery.

Jeśli pracę w mojej firmie może wykonać robot - to ja rozszerzę zakres działalności, zwiększę tempo produkcji -zmniejszę marże ale przy zwiększonej produkcji i tak zyskam.

Jeśli moja firma ma dobrą kondycję finansową (dzięki automatyzacji) to ja nie muszę nikogo zwalniać tylko zwiększam i zatrudnienie i produkcję i zysk. Dla zysku.

A jeśli moja firma ma złą kondycję finansową to i tak będę zwalniał.

O zatrudnieniu decyduje nie automatyzacja ale kondycja finansowa.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mylisz się Waść. Kiedyś może przyznałbym Ci rację, ale nie po tym jak 3 miesiące temu byłem świadkiem jak z dnia na dzień, 250 osób (z 400) straciło pracę, bo pracodawca wdrożył automatyzację testów.

Czy on jest głupi i nie mógł "zwiększyć produkcji" etc etc? Nie, nie jest. On zwiększył (!) tempo pracy, bo automat nie śpi, nie je, nie odpoczywa, nie męczy się...

...mało tego, niewielkim kosztem (CPU, RAM, dyski) może mieć "dowolną" liczbę kopii tego programu. DODATKOWO, celem nie było tylko zwiększenie tempa, ale i cięcie kosztów!

Tak, nie dość, że taniej, to jeszcze efektywniej.

Kiedyś dawaliśmy tu przykłady koparek do kopania kanałów, etc., ale program komputerowy, i to taki jak z artykułu, imitujący ludzkie rozumienie tekstu czyli dość uniwersalny może zastąpić

tak jak napisałem wyżej, setki milionów "roboli za biurkiem". KAŻDA koparka kosztuje, trzeba wyprodukować, dostarczyć, etc, zużyć zasoby. Ile kosztuje skopiowanie (nie wiem po co) programu?

Zresztą jedna instancja może spokojnie obsłużyć wielu klientów, kwestia zasobów. I że kondycja finansowa ma decydować? No nie wiem, skoro teraz zasoby hardware możesz wynająć "w chmurze",

elastycznie i wedle potrzeb (i w ogóle są tanie). Do tego dostosowanie tej AI do konkretnego programu nie powoduje, że jedna firma zwolni X ludzi tylko Y firm korzystających z TEGO programu zwolni

X*Y ludzi. Bardzo szybko... tyle co wdrożenie. A potem następny program i następny. MNÓSTWO ludzi na świecie wykonuje pracę (biurową) odtwórczą, powtarzalną

i pewnie nie osiągają nawet tego wyniku z artykułu (82,304 punktu). To po co przepłacać?

Dawany wcześniej przykład, że Ci zwolnieni dostaną pracę bardziej "kreatywną" jakoś się nie sprawdził, te 250 osób poszło w las i tyle. Te 150 zostało nie dlatego, że ma pracę bardziej kreatywną, tylko zajmują

się rzeczami, które jeszcze(!) nie zostały zautomatyzowane, a pracę "kreatywną" to ma tam 10-20 innych osób z managementu.

 

Tak jak pisałem wyżej, wcześniej też tak myślałem że to potrwa dłużej i będzie mniej bolesne, ale zaczynam wątpić. Postęp prac w krótkim czasie jest olbrzymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 miesiące temu byłem świadkiem jak z dnia na dzień, 250 osób (z 400) straciło pracę

Jak się ma to jednorazowe doświadczenie do wiedzy całej ludzkości?

Nijak. Cały czas ludzie są zwalniani przez automatyzację. Jeśli by tak było jak piszesz to dziś by nikt nie pracował, bo automatyzacja jest powszechna i powszechne byłyby takie zjawiska jak to które opisujesz.

Widzisz w alfabecie literę A i na tej podstawie twierdzisz że tylko A w nim występuje. Reszty nie chcesz zauważyć.

Tak samo ludzie w 1850 roku widzieli przemysł i to samo mówili co Ty.

NIgdzie nie napisałem że dzięki automatyzacji ludzie będą zajmowali się pracą kreatywną :)

 

 

Do tego dostosowanie tej AI do konkretnego programu nie powoduje, że jedna firma zwolni X ludzi tylko Y firm korzystających z TEGO programu zwolni X*Y ludzi. Bardzo szybko...

To za ile lat Waszmość wróżysz powszechne bezrobocie? :D

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tempo prac/postępów jest zatrważające. Miliony, albo raczej setki milionów ludzi straci swoją pracę.

 

Ale po co ta trwoga?

Albo idzie się na przód albo stoi w miejscu. No może masochiści mogą ewentualnie się jeszcze cofać. Rolnik może sprzedać ciągnik którym w godzinę ora setkę ha i zaprząc się do radła i cały miesiąc orać 1 ha. spedytor może sprzedać swoje TIRy i na furmanki się przesiąść, fabrykant też może postawić na siłę mięśni zamiast siłę silników. Przecież nikt nikomu nic nie zabrania, będzie więcej pracy, więcej ruchu, człowiek będzie zdrowszy.

Ja tam lubię postęp i bardzo cieszę się że urodziłem się w dzisiejszych czasach gdzie jest sztuczne jedzenie, obrzydliwy plastik, szczepionki, antybiotyki, telefony itd. Chociaż jakbym urodził się 200 lat temu też pewnie bym cieszył japę  jakiego mam farta bo jaskiniowcy to dopiero mieli prze...bane :D

 

Tak więc zapewniam was, ktoś kto będzie  żył w przyszłości( tej z wredną AI i z brakiem pracy, z nudą) na pewno nie będzie chciał się cofnąć do naszych czasów :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już to pisałem przy okazji wątku z koparkami. Radar podaj mi proszę nazwę kraju w którym wdrożono automatyzację procesów produkcyjnych i społeczeństwo na tym straciło. Jednostki na pewno chwilowo będą miały z tym problemy ale ogólnie społeczeństwo na tym zyskuje. To że w tej chwili pracuje się średnio 40 godzin w tygodniu nie było normą jeszcze 100 lat temu a w Bangladeszu podejrzewam, że nawet dziś nie jest. 

A obawy że wszystko będzie produkowało się same i ludzie nie będą mieli jak zarobić na życie są co najmniej dziwne. Dla kogo te maszyny miały by w takim razie produkować dobra, skoro ludzie nie będą mieli pieniędzy żeby je kupować ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wracając do samego artykułu to te algorytmy już od jakiegoś czasu działają i na co dzień z nich korzystamy w szukajkach internetowych. Znalezienie tego co się dokładnie szuka w google z lat 90 to było jak szukanie w książce bez spisu treści, trzeba było wszystkie kartki lecieć. Dzisiaj wpisuję coś niedbale, jak zwykle robię wiele błędów i literówek, ale szukajka wie lepiej o co mi chodzi niż znajomy któremu bym pokazał swoje zapytanie, do tego wie że szukam np. symbolu jakiejś części elektronicznej mimo że ten symbol jest popularny w wielu innych dziedzinach.

 

Na co dzień nikt się nie zastanawia jak to działa. Ale to już nie jest zwykły indeks jak za początków internetu. To neuronowy twór którego sam uczysz z każdym swoim kolejnym zapytaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tempo prac/postępów jest zatrważające.

To prawda AI jest bardzo prężnie rozwijającą się gałęzią w IT

 

 

Miliony, albo raczej setki milionów ludzi straci swoją pracę.

Bardzo pesymistyczny scenariusz, ale spokojnie zamin te miliony stracą pracę jeszcze trochę potrwa ;) Ale to nie koniec świata bo powstaną nowe zawody, w około AI i nie tylko.

 

Kiedyś się wahałem, można było liczyć na stopniowe przenoszenie akcentów z pracy "ludzkiej" na automatyzację (mam na myśli prace umysłowe, nie fizyczne), ale teraz zmieniam zdanie.

Wszystko co jest powtarzalne da się zautomatyzować nie potrzeba do tego AI.

To się dzieje cały czas od ery przemysłowej.

W przeciągu 5 lat zacznie się "armagedon dla pracowników biurowych", bo jeśli wystarczająca AI powstanie to co stoi na przeszkodzie zaimplementować ją gdziekolwiek?

5 lat dołóż ma nasz do czego. Problemów z implementacją jest wiele nikt nie pstryknie palcami za 5 lat i zwolni wszystkich. To tak nie zadziała.  

Kwestia postawienia serwera, ewentualnej adaptacji do danego zadania (które jest powtarzalne na całym świecie, zmienia się tylko język danego kraju) i tyle.

Tu też trochę się mylisz to nie kwestia postawienia serwera, zwykły serwer jest za słaby, potrzebna jest farma ale tu przychodzi Cloud computing (AWS,AZURE,GCC i inni) na pomoc :)

Język to też nie takie hop siup to że coś działa w języku EN nie znaczy że działa w języku PL. Przykład Cortana od MS czy Siri od Apple. 

Kolejny problem to problem danych każdy model potrzebuje danych aby się nauczyć pewnych zachowań czy rozpoznawać pewne rzeczy, a na tym polu jest deficyt danych. 

Polecam wam podcast Vladimira w tym temacie sztucznej inteligencji "Biznes Myśli" (jest po PL)

Posłuchajcie naprawdę dużo wartościowych rzeczy się dowiecie i nie trzeba nawet siedzieć w tym biznesie http://biznesmysli.pl

 

Żyjemy w ciekawych czasach :D gdzie SF staje się często rzeczywistością.

Pozdrawiam wszystkich :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
coś działa w języku EN nie znaczy że działa w języku PL. Przykład Cortana od MS czy Siri od Apple.

To zły przykład. To jest przykład nie tego że coś nie działa, tylko tego że ktoś ma we tyłku nasz kraj.

Rozpoznawanie mowy działa już w języku polskim od lat.

To naprawdę nie jest problem - tak swoją drogą mam Alexę od Amazona - aby Alexa zamiast na:

ciąg znaków: Alexa, set timer to seven minuts

zareagowała na ciąg znaków:

Aleksa, ustaw alarm na siedem minut.

Dźwięki jednego i drugiego rodzaju google rozpoznać potrafi, pozostaje reakcja na znaki. A asystentki głosowe reagują na schematyzmy. Te same słowa z parametrem.

 

 

Wszystko co jest powtarzalne da się zautomatyzować nie potrzeba do tego AI.

Dokładnie tak. I taka jest natura większości tego co człowiek chce obecnie od asystenta głosowego.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

tak swoją drogą mam Alexę od Amazona - aby Alexa zamiast na: ciąg znaków: Alexa, set timer to seven minuts zareagowała na ciąg znaków: Aleksa, ustaw alarm na siedem minut.

 

do czego konkretnie używasz  tego ustrojstwa?

mam wrażenie ze celujesz do małej muszki z wielkiej armaty do której musisz dźwigać proch i stalowe kule, zamiast po prostu kupić łapkę na muchy za 1 zł :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego że dostałem w prezencie - więc nie było elementu celowania ani zakupu z mojej strony.

Teraz co z używaniem:

obecnie w wersji po angielsku używam tego głównie do ustawienia szybkiego alarmu, coś robię sobie na komputerze i potrzebuję (a często potrzebuję) mieć alarm za 5 minut, to sobie dalej robię coś na komputerze tylko mówię żeby mi ustawiła alarm. Bardzo sobie to chwalę - jest to wygodne.

do tego muzyka: "Alexa play radiostation rmf"

i jest jeszcze jedna fajna rzecz - której w Polsce nie można użyć ale by się przydała, dzwonienie do ludzi.

Jest wygodna, zdecydowanie nie uciążliwa i zdecydowanie nie znam innego równie wygodnego urządzenia.

Większa część bólu to że nie działa po polsku. Kolejna część że nie dopracowali sterowania komputerem (bo przy w pełni rozwiniętym systemie to można cuda na kompie zdziałać, można też sterować mieszkaniem).

No i ostatnia rzecz to że w Polsce Alexa mniej potrafi. Np. nie zadzwoni.

Jak mniemam nie byłoby problemu gdyby działała po polsku żeby leżąc w łóżku coś robić na kompie. Oczywiście - proste czynności ale to w nich tkwi diabeł - są nudne i nie chce się ich robić.

Np. wyłączanie budzika - "Alexa stop" zamiast szukania telefonu czy budzika.

Włączanie światła zamiast biegania po ciemku do/od włącznika do łóżka.

Nawet zagotowanie wody nie byłoby problemem dla Alexy gdyby nie to że obecnie to raczej wersja alfa.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

To naprawdę nie jest problem - tak swoją drogą mam Alexę od Amazona - aby Alexa zamiast na: ciąg znaków: Alexa, set timer to seven minuts zareagowała na ciąg znaków: Aleksa, ustaw alarm na siedem minut. Dźwięki jednego i drugiego rodzaju google rozpoznać potrafi, pozostaje reakcja na znaki. A asystentki głosowe reagują na schematyzmy. Te same słowa z parametrem.
 

No właśnie tutaj się mylisz że to tylko ciąg znaków bo to nie jest ciąg znaków. Język polski jest językiem trudnym do poznawania zarówno AMAZON jak i MS tego nie robi bo jesteśmy za małym krajem i nie mają tylu danych aby to zaczęło poprawnie rozpoznawać to co mówimy. MS pracuję nad polskim językiem, ale z tego co wiem nie jest to w priorytetach. 
Jakby to było takie proste to Amazon Lex (usługa chmurowa, na której bazuje Alexa) nie rozpoznawały tylko języka US.
Google ma ta przewagę bo ma androida i asystent jest od lat, pod tym względem google przoduje. 
W PL są rozwiązania zmiany np mowy na tekst w medycynie czy prawie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz: Google Now rozpoznaje każde zdanie jakie powiem, i robi to z polskiego. Na wyjściu Google Now jest tekst. Ten tekst można nawet użyć w swojej aplikacji. Więc pozostaje tylko reakcja na tekst.

Wiem że nie każdy to przerabiał ale jest taka instrukcja if:

$zmienna = GoogleNow(mowa);

if (zmienna == "Alexa set timer for five minuts") ustaw alarm za 5 minut;

i dla tej instrukcji nie ma żaden różnicy czy zrobi:

if (zmienna =="Aleksa ustaw alarm na pięć minut") ustaw alarm za 5 minut.

Ba, nawet nie trzeba własnego silnika rozpoznawania mowy bo google swoje api udostępnia (oczywiście zasadniczo na androidzie). Ale jeśli google now rozpoznaje poprawnie język polski to nie jest to nie do zrobienia. Ba, jest to już proste. Tylko trzeba chęci.


 

 

AMAZON jak i MS tego nie robi bo jesteśmy za małym krajem i nie mają tylu danych aby to zaczęło poprawnie rozpoznawać to co mówimy. MS pracuję nad polskim językiem, ale z tego co wiem nie jest to w priorytetach.

Przecież mogłyby skorzystać z silnika google gdyby tylko chciały. A może bing aż tak dużo mniej MS daje danych językowych? :)

Odróżnijmy dwie rzeczy: składnię od rozpoznawania dźwięku.

Nawet jeśli składnia jakiegoś języka jest trudna to nie znaczy że jest jakaś trudność w budowie asystenta głosowego. Asystent potrzebuje rozpoznawania mowy a nie znajomości składni.

Jeśli jednak MS nie może z różnych powodów prawnych (nie technicznych) tego zrobić to może to zrobić google. I też tego nie robi. Mimo że ma dobry system rozpoznawania mowy, a składnia asystentowi głosowemu nie jest potrzebna bo wystarczą mu tylko konkretne teksty na jakie ma reagować konkretnymi działaniami.


 

 

że obecnie AI jest na tyle rozwinięta że nie trzeba jej wprost zadawać poleceń a może je wywnioskować z kontekstu zadanego pytania.

Ale asystentowi wystarczy właśnie tryb zadawania poleceń.

AI i wnioskowanie z kontekstu? Owszem, jak ktoś lubi ryzykować, np. AI przygotuj mi umowę na remont budynku za 10 mln :)

I tak jest niezależnie od języka którego użyjemy.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

 

 

Google Now rozpoznaje każde zdanie jakie powiem, i robi to z polskiego

Permanentna inwigilacja? Mało radości.

 

 

 

Wiem że nie każdy to przerabiał ale jest taka instrukcja if

Na miejscu niżej niż przeciętny użytkownik "kopalni wiedzy" poczułabym się urażona.

Jest tak "instrukcja" jak kill -9. Radzę spróbować.

 

 

 

Tylko trzeba chęci

Proszę nie mylić chęci z głupotą.

 

 

 

Jeśli jednak MS nie może z różnych powodów prawnych (nie technicznych) tego zrobić to może to zrobić google.

Dowcipniś z pana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, to trochę jak stwierdzenie: do Ameryki się dotrzeć nie da.

"A samolotem?"
Oczywiście tym sposobem że samolotem to się jednak da.

Więc leć.

Nie ja jestem od tego żeby linie lotnicze zakładać żeby sobie polecieć. Ale nie ma żadnych trudności technicznych w zrobieniu asystenta po polsku (oczywiście dla firmy z pewnym zapleczem).

To że taki klient nie powstaje jest wynikiem tego o czym pisałem wcześniej a nie trudności technicznych ani tym bardziej językowych. Naprawdę nie trzeba do tej Ameryki płynąć wpław skoro sprzedają bilety na samolot.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może się przyłączę.

Microsoft miał już działającego (w języku polskim) prostego asystenta w systemie na telefony. Działa całkiem sprawnie(już 2013 roku) - do dziś używam w stareńkiej Lumii 620. Dziwi mnie jedynie, że prace na tym polu się zatrzymały (przynajmniej u MS).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asystentów mniej lub bardziej udolnych było więcej. Lata temu były programy na Windows dające sterowanie przy pomocy głosu.

I nagle wszystko stanęło. W tym czasie google zrobił coś co działa ale z nieznanych mi przyczyn mimo iż silnik rozpoznawania głosu (w języku polskim) jest sprawny - nie jest używany do budowy asystenta głosowego.

Ja to tłumaczę tym że mają nas we d...

Nie mylmy tego "we d..." z tym że się nie opłaca.
Bo szacunkowo nakłady na opracowanie takiego przy działającym silniku i gotowych asystentach głosowych od innych firm - są bliskie zeru - to opłaca się zawsze. Ale nie wszystko jest kwestią opłacalności. Czasem jest to kwestia "we d..."

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...