-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
To historia całkiem jak z "Epoki lodowcowej". Rosyjscy naukowcy wyhodowali rośliny z owoców sprzed ponad 30 tys. lat, ukrytych przez susła północnego jako zapasy na czarną godzinę. Zachowały się one w wiecznej zmarzlinie na brzegu Kołymy, co zrodziło skojarzenia z zamrożoną pulą genową i naturalnym kriobankiem.
Uzyskane dzięki klonowaniu (mikropropagacji) rośliny reprezentują gatunek Silene stenophylla, który do dziś występuje we wschodniej Syberii. Profesor David Gilichinsky i jego zespół z Instytutu Fizykochemicznych i Biologicznych Problemów Nauk o Glebie Rosyjskiej Akademii Nauk opisali swoje dokonania w prestiżowym periodyku Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS). Padło tam m.in. stwierdzenie, że pewne wczesne formy życia, które dawno zniknęły z powierzchni ziemi, mogą być nadal przechowywane w formie tkwiących w zmarzlinie resztek. Pojawia się także nadzieja, że w przyszłości uda się ożywienie uśpionych form życia np. z Marsa.
Podczas badań w terenie Rosjanie natrafili na brzegu rzeki na około 70 suślich norek hibernacyjnych. Wszystkie [sfosylizowane] norki znaleziono na głębokości 20-40 m od współczesnej powierzchni w warstwie zawierającej kości dużych ssaków, takich jak mamut, nosorożec włochaty, bizon, koń czy jeleń [...].
Obecność pionowych klinów z lodu świadczy o tym, że były one przez cały czas zamrożone. Susły umieściły zapasy - liście, nasiona i owoce - w najzimniejszej części norki, która później trwale zamarzła, prawdopodobnie pod wpływem lokalnego ochłodzenia klimatu. Norki były idealnym miejscem do przechowywania, bo po wykopaniu susły wyścieliły je sianem i futrem.
Naukowcom nie udało się wyhodować roślin z całych nasion. Sukces zapewniły dopiero fragmenty owocu. Później wystarczyło posłużyć się klonowaniem. Rosjanie uważają, że tkanka owocu okazała się lepsza od nasienia, ponieważ w jej komórkach znajdują się różne związki wykorzystywane przez kiełkującą roślinę, w tym sacharoza. To bardzo istotne, ponieważ cukry są konserwantami. Od jakiegoś czasu prowadzi się nawet badania nad wykorzystaniem ich do przechowywania szczepionek w Afryce, gdzie nie ma dostępu do lodówek.
Kiedy porównano współczesne i wyhodowane z tkanek sprzed ponad 30 tys. lat okazy S. stenophylla, okazało się, że występują drobne różnice w kształcie i płci kwiatów. Nasiona z wiecznej zmarzliny były zaś nieco mniejsze od dzisiejszych.
Datowanie radiowęglowe wykazało, że susły zrobiły swoje zapasy 31.500-32.100 lat temu. Co ważne, z tkanki z plejstocenu pozyskano zdolne do rozmnażania rośliny. S. stenophylla zakwitły i wydały owoce rok po rozpoczęciu eksperymentu.
-
By KopalniaWiedzy.pl
Mało kto by pomyślał, że kwas dokozaheksaenowy (DHA), który znajduje się w tłuszczu rybim, np. z tuńczyka czy łososia, oraz algach i nasionach lnu, jest czynnikiem decydującym o męskiej płodności. Gdyby nie on, w spermatydzie nie wykształciłaby się łukowata struktura - akrosom. Powstaje on z aparatu Golgiego i odgrywa ważną rolę we wnikaniu plemnika do komórki jajowej (reakcji akrosomalnej).
Normalny plemnik zawiera łukowatą strukturę zwaną akrosomem, która jest kluczowa dla zapłodnienia, ponieważ zawiera, organizuje i zagęszcza różne enzymy wykorzystywane przez męską gametę do penetrowania oocytu - wyjaśnia dr Manabu Nakamura z University of Illinois.
Amerykańskie badania wykazały, że DHA jest niezbędny do scalenia wszystkich części akrosomu. Bez kwasu dokozaheksaenowego ta istotna struktura by nie powstała i plemnik by nie działał - podkreśla doktorant Timothy Abbott.
Naukowcy zainteresowali się rolą DHA w powstawaniu zdrowych plemników, gdy zaobserwowali coś ciekawego podczas eksperymentów z myszami pozbawionymi genu odpowiadającego za jego syntezę. Przyglądaliśmy się liczebności, kształtowi oraz ruchliwości plemników i ocenialiśmy ich sukces reprodukcyjny. Samce myszy, u których nie powstawał DHA, były zasadniczo niepłodne". Gdy do diety gryzoni wprowadzono kwas, zdolności reprodukcyjne powracały do normy. "To było uderzające. Kiedy nakarmiliśmy myszy DHA, zapobiegliśmy wszystkim anomaliom - opowiada Nakamura.
Amerykanie posłużyli się skanującym laserowym mikroskopem konfokalnym, dzięki czemu mogli obserwować kolejne etapy spermiogenezy. Stosując fluorescencyjne znaczniki, śledzili umiejscowienie enzymów w komórce. Mogliśmy zobaczyć, że akrosom powstaje, gdy drobne pęcherzyki z enzymami zlewają się w łuk. Fuzja nie zachodzi jednak bez DHA. Gdy kwasu brakuje, pęcherzyki się tworzą, ale później się nie schodzą.
Ponieważ duże ilości DHA występują nie tylko w jądrach, ale i siatkówce czy mózgu, akademicy mają nadzieję, że ich odkrycia będą mieć również wpływ na badania nad mózgiem i widzeniem. Pojawia się logiczna hipoteza, że DHA bierze udział w zlewaniu pęcherzyków na terenie całego organizmu, a ponieważ mózg zawiera ich naprawdę dużo, zastanawiamy się, czy niedobór kwasu dokozaheksaenowego ma znaczenie dla rozwoju, dajmy na to, demencji. Jakakolwiek komunikacja między neuronami wymaga przecież fuzji pęcherzyków.
-
By KopalniaWiedzy.pl
Rosyjscy i japońscy naukowcy spróbują sklonować mamuta. Włochate olbrzymy mogą powrócić na Ziemię dzięki znalezionej przed kilkoma miesiącami kości udowej, w której odkryto dobrze zachowany szpik.
W przyszłym roku rozpoczną się próby klonowania. Specjaliści przeniosą jądro komórkowe ze szpiku do jaja słonia, z którego wcześniej zostaną usunięte oryginalne jądra komórkowe. Tak stworzony embrion będzie wprowadzony do macicy, gdzie ma się rozwinąć i umożliwić narodzenie zwierzęcia, które wyginęło 10 000 lat temu.
Próby klonowania mamutów prowadzone są od lat 90. ubiegłego wieku. Dotychczas żadne się nie powiodły, gdyż jądra komórkowe zachowane w znajdowanych szczątkach były w bardzo złym stanie.
Tymczasem jądra komórek w niedawno odnalezionym szpiku są w doskonałej kondycji, a w ciągu ostatnich lat znakomicie rozwinęła się technologia klonowania, co daje nadzieję na odniesienie sukcesu.
-
By KopalniaWiedzy.pl
Przed dziewięcioma dniami, 2 maja, robot Ranger z Cornell University pobił rekord długości marszu bez doładowywania baterii. Urządzenie szło już od 30 godzin, 49 minut i 2 sekund, gdy nagle zatrzymało się z powodu braku energii. Przeszło w tym czasie 65 kilometrów.
Test prowadzono w hali sportowej, a Rangerem kierowali na zmianę studenci i współpracownicy profesora Andy'ego Ruiny, w którego laboratorium powstał.
Ranger znacząco poprawił swój poprzedni rekord, który wynosił 23 kilometry. Wcześniej rekord długości marszu należał do Bigdoga i wynosił 20,5 km.
Teraz specjaliści z Cornella postanowili stworzyć maszynę, która będzie w stanie przebyć maraton. Po 20 godzinach marszu Ranger przekroczył linię mety maratonu i szedł nadal. Pod koniec byliśmy już bardzo zmęczeni - mówi Violeta Juarez Crow, jedna z osób sterujących robotem.
Profesor Ruina mówi, że głównym celem badań jest praca nad motoryką robotów wyposażonych w kończyny.
Ranger korzysta z sześciu małych komputerów, które co 1/500 sekundy wykonują 10 000 linii kodu. Wyposażono go też w dziesiątki czujników, a całość zużywa 4,7 wata.
Musieliśmy się trochę napracować, by obliczenia, praca czujników i przesyłanie danych nie zużywały zbyt wiele energii. Mamy nadzieję, że wykorzystamy to, czego się nauczyliśmy do stworzenia bardziej zaawansowanych robotów - mówi Jason Cortell, który zaprojektował większość układów elektronicznych dla Rangera.
-
By KopalniaWiedzy.pl
Bakterie z rodzaju Wolbachia, pasożyty przekazywane następnym pokoleniom wyłącznie za pośrednictwem komórek jajowych, kontrolują płeć potomstwa zainfekowanych pająków z gatunku Oedothorax gibbosus. Ponieważ w interesie mikroba leży rozrost populacji samic, nakłania swoje gospodynie do dzieworództwa lub uśmierca samce na wczesnym etapie rozwoju.
Żyjące w cytoplazmie komórek (endosymbiotyczne) bakterie związane obowiązkowo lub warunkowo ze stawonogami mogą, jak widać, zwiększać swoje rozpowszechnienie w populacji, zmieniając reprodukcję gospodarzy. Dotąd wspominano o manipulacjach reprodukcyjnych wśród owadów (zwłaszcza błonkoskrzydłych, motyli, muchówek i chrząszczy), skorupiaków (równonogów) i roztoczy. Mimo że zaobserwowano, że endosymbionty są często spotykane u pająków i że proporcja płci pewnych gatunków pająków jest silnie sfeminizowana, dotąd dla tego rzędu nie zademonstrowano bezpośredniego związku między zakażeniem bakteryjnym a zmiennością stosunku płci.
Samice O. gibbosus, pająka z rodziny Erigoninae, wykazują znaczne zróżnicowanie proporcji płci młodych i bywają zarażone co najmniej trzema różnymi bakteriami endosymbiotycznymi, zdolnymi do zmieniania reprodukcji gospodarza. Bram Vanthournout z Uniwersytetu w Gandawie, którego artykuł ukazał się właśnie w piśmie BMC Evolutionary Biology, ujawnia, że chodzi o riketsje oraz reprezentantów dwóch innych rodzajów – Wolbachia i Cardinium.
Eksperymenty pokazały, że zmienność stosunku płci była dziedziczona w linii matczynej, a usunięcie bakterii za pomocą antybiotyków przywracało normalną proporcję liczby samców i samic. Lęgi samic zakażonych Gram-ujemnymi bakteriami Wolbachia były silnie sfeminizowane, podczas gdy u niezarażonych samic proporcja młodych obojga płci podlegała wyrównaniu. Ponieważ lęgi samic zarażonych okazały się znacznie mniejsze, uśmiercanie męskich płodów wydaje się najbardziej prawdopodobnym mechanizmem.
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.