Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Jak migrują naukowcy

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy są tą grupą zawodową, która często migruje. Przykładem takiego wędrownego uczonego może być Rimantas Kodzius. Ten 42-latek opuścił w 1995 roku rodzinną Litwę, by studiować w Austrii. Przed dwoma miesiącami zamieszkał w Chinach, a wcześniej był pracownikiem naukowym m.in. w Niemczech, Japonii, Szwecji i Arabii Saudyjskiej.

Dziennikarze magazynu Science postanowili przyjrzeć się globalnej migracji naukowej i wykorzystali w tym celu dane ORCID. To niedochodowa organizacja, która przypisuje naukowcom unikatowe kody i śledzi ich kariery. Obecnie w jej bazie danych znajduje się około 3 milionów osób. Baza nie jest doskonała, zawiera nadreprezentację niektórych krajów Unii Europejskiej i nie doszacowuje świata naukowego Chin. Mimo to można na jej bazie wyciągać pewne wnioski.

Okazało się na przykład, że z krajów UE (z wyjątkiem Wielkiej Brytanii) migruje 16,3% osób, które zrobiły doktorat. W USA migracja doktorów wynosi 19,0%, w Azji jest to 9,6%, w Wielkiej Brytanii 32,3%, w obu Amerykach poza USA – 13,0%, w Australii i Oceanii to 16,7%, w Europie poza UE – 16,1%, w końcu w Afryce jest to 5,7%.

Udało się też określić kierunki migracji. I tak z krajów UE z wyjątkiem Wielkiej Brytanii najwięcej doktorów, bo 3,9%, wyjeżdża do obu Ameryk (z wyjątkiem USA), do Stanów Zjednoczonych jedzie 3,3% doktorów, do Wielkiej Brytanii 3,1%, do Azji 2,7%, do krajów Europy poza UE migruje 1,5%, Afryka przyciąga 1%, a Australia i Oceania – 0,8%.

Z kolei ci, którzy opuszczają Stany Zjednoczone najchętniej wyjeżdżają do Azji (8,2%), następnie do obu Ameryk (3,6%) i do UE z wyjątkiem Wielkiej Brytanii (2,8%). Do kraju nad Tamizą trafia 1,4% doktorów migrujących z USA, a 1,2% jedzie do Australii i Oceanii. Tyle samo wybiera europejskie kraje pozostające poza UE. Do Afryki z USA wyjeżdża 0,6% osób z tytułem doktora.

Naukowcy z Azji najczęściej (4,9%) wybierają USA, drugie w kolejności są kraje UE (1,6%), a następnie Wielka Brytania (0,8%). Afryka, obie Ameryki oraz Australia i Oceania przyciągają po 0,7% azjatyckich doktorów, a do Europy poza UE trafia ich 0,2%.

Doktorzy z Wielkiej Brytanii najchętniej (9,7%) wyjeżdżają do któregoś z krajów Azji, a wielu (8,5%) wybiera któryś z krajów UE. Do USA trafia ich 4,3%), a do pozostałych krajów obu Ameryk oraz do Australii i Oceanii po 3,3%. Najmniejszą popularnością cieszy się Afryka (1,8%) oraz kraje Europy spoza UE (1,4%).

Jak się można było spodziewać doktorzy z obu Ameryk najchętniej wybierają Stany Zjednoczone (5,6%), następna na liście priorytetów jest Azja (2,2%) oraz Unia Euroejska (2,1%). Do Wielkiej Brytanii jedzie ich 1,2%, do Australii i Oceanii trafia 1%, do Afryki 0,5%, a 0,4% migruje do krajów Europy poza UE.

Z Australii i Oceanii najbliżej jest do Azji i tam też migruje 7,4% doktorów z Antypodów. Kolejne na liście migracji są Stany Zjednoczone (2,7%), Wielka Brytania (2,6%) i Unia Europejska (2,2%). Najmniej chętnie wybierane są zaś obie Ameryki (1,2%), Afryka (0,3%) i kraje Europy poza UE (0,3%).

Naukowców z krajów Europy pozostających poza UE najbardziej przyciągają kraje Unii Europejskiej, gdzie migruje 6,1% doktorów. Popularne są też Stany Zjednoczone (3,4%), a Azja (2,5%) cieszy się większym wzięciem niż Wielka Brytania (1,7%). Do obu Ameryk wyjeżdża 1% doktorów, a do Afryki oraz Australii i Oceanii po 0,7%.

Pozostała jeszcze Afryka, skąd wyjeżdża 5,7% osób z tytułami doktora. Niemal połowa z nich wyjeżdża do Azji, która przyciąga 2,6% emigrantów. Do USA wyjeżdża 1%, a kolejne na liście popularnych kierunków migracji są Wielka Brytania (0,7%), Australia i Oceania (0,6%), Unia Europejska (0,5%), Ameryki (0,2%) i pozostałe kraje Europy (0,1%).

Z danych ORCID wynika też, że zamachy terrorystyczne na World Trade Center i Pentagon zatrzymały wzrost liczby naukowców migrujących do USA. W 1990 do USA przybyło 650 osób ze stopniem doktora i liczba ta rosła do roku 2001. W roku 2002 wzrost zatrzymał się, ale nie na długo. Później przyspieszył i w 2014 do Stanów Zjednoczonych przybyło już 4713 doktorów.

Z raportu ONZ za rok 2015 dowiadujemy się, że na całym świecie pracuje około 8 milionów naukowców. Spośród nich 20% mieszka w jednym z krajów UE, 19% zamieszkuje Chiny, a 17% pracuje w USA. Trudno za to powiedzieć, jak wiele osób otrzymujących doktorat w danym kraju to emigranci. Najpełniejsze dane posiada amerykańska Narodowa Fundacja Nauki (NSF), która w swoim ostatnim rocznym raporcie informowała, że ponad 33% doktoratów z nauk ścisłych i inżynieryjnych przyznawanych w USA trafia do rąk obcokrajowców przebywających w Stanach Zjednoczonych na podstawie wiz tymczasowych. Brak jednak danych, co później dzieje się z tymi ludźmi, nie wiadomo zatem, ilu z nich zostaje w USA, a ilu wyjeżdża.

Wspomniana baza ORCID powstała po to, by pomóc naukowcom o popularnych nazwiskach w identyfikacji osiągnięć naukowych. Stąd pomysł na wydawanie im unikalnych numerów. Wśród 3 milionów użytkowników ORCID aż 741 687 zdecydowało się na wypełnienie szczegółowego CV dokumentującego przebieg ich kariery naukowej. Baza jest jednak bardzo niepełna. Porównanie jej z danymi ONZ pokazuje, że mocno nadreprezentowani są tam naukowcy z Portugalii czy Hiszpanii, za to mocno niedoszacowani uczeni z Chin, Japonii, USA czy Rosji. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest np. fakt, że instytucje finansujące naukę w Hiszpanii i Portugalii wymagają, by naukowiec starający się o grant był zarejestrowany w ORCID. Ponadto do wpisania się do bazy bardziej motywowani są prawdopodobnie naukowcy akademiccy, których kariera ściśle związana jest z liczbą publikacji, a mniejszą motywację mają uczeni pracujący dla przemysłu. Jednak wnioski wyciągnięte z tej bazy pokrywają się z wzorcami migracji widocznymi w innych źródłach.

Historie wielu migrujących naukowców są bardzo interesujące. Na przykład Danny van Noort, inżynier biotechnolog, studiował w Szwecji i Holandii, pracował w Kambodży i Australii, a obecnie mieszka w Singapurze. Z kolei Delanyo Dovlo, zajmujący się zdrowiem publicznym i zatrudniony przez WHO studiował w Wielkiej Brytanii i USA, wrócił do Ghany, stamtąd wyjechał do Namibii, został zatrudniony przez WHO i od tamtej pory już trzykrotnie migrował pomiędzy Europą a Afryką.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra, migracje migracjami, ale co okresem lęgowym ?  :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra, migracje migracjami, ale co okresem lęgowym ?  :P

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...