Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy z Harvardu i McGill University pracują wspólnie nad tabletką amnezji. Pomogłaby ona osobom, które nie mogą zapomnieć o tragicznych wydarzeniach ze swojego życia. Pigułka przerywałaby szlaki biochemiczne, nie pozwalając przywołać wybranych wspomnień (Journal of Psychiatric Research).

W eksperymencie wzięło udział 19 osób. Wszystkie przeżyły silny uraz: uległy wypadkowi albo zostały zgwałcone. Wydarzenie miało miejsce 10 lat temu. Przez 10 dni przechodziły one terapię tłumienia złych wspomnień. Ponadto podawano im albo propranolol, albo placebo. W czasie leczenia naukowcy prosili wolontariuszy o opisywanie traumatycznego wydarzenia.

Po tygodniu okazało się, że pacjenci, którzy zażywali propranolol, przeżywali słabszy stres, opowiadając, co wydarzyło się przed dekadą.

Podobne badania, tyle że na szczurach, przeprowadził profesor Joseph LeDoux z New York University. Za pomocą leku U0126 udało mu się wymazać określone wspomnienia, nie wpływając przy tym na inne.

Zwierzęta uczono kojarzenia dwóch dźwięków z lekkim porażeniem prądem. Gdy więc słyszały któryś z nich, nastawiały się na to, co miało za chwilę nastąpić. Podczas odtwarzania jednej z nut połowie gryzoni naukowcy zaczęli podawać U0126. Po takiej terapii przestały one kojarzyć dźwięk z następującym po nim szokiem. Nadal obawiały się drugiego z odtwarzanych dźwięków, co świadczy o tym, że usunięto tylko jeden ze śladów pamięciowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarzenia nie istnieją w myślach lub poza nimi. Niektóre z nich znajdują się bliżej świadomości, a inne pozostają całkowicie nieuświadomione i ukryte głęboko w umyśle.

 

Zdarzenia ukryte blisko świadomości przychodzą na myśl bez większego wysiłku z naszej strony, łączą się z innymi zdarzeniami, o których myślimy. To zjawisko nie zawsze jest pozytywne, co może potwierdzić każdy, kto kiedykolwiek próbował zapomnieć o niepowodzeniu przed kolejnym egzaminem.

 

Znamiennym przykładem może być decyzja lekarzy Roberta Kubicy, którzy nie wydali zgody na start Polaka w wyścigu o Grand Prix USA.

 

I chociaż Sam Kubica jeszcze przed przylotem do USA wielokrotnie powtarzał, że czuje się bardzo dobrze i nie boi się powrotu za kierownicę, to ostatecznym sprawdzianem, który zadecyduje o możliwości występu, był test bezpieczeństwa, w którym kierowca miał pięć sekund na odpięcie pasów, wyjęcie kierownicy i wyskoczenie z bolidu.

 

 

Podobno test wypadł zadowalająco , ale główny lekarz F1 stwierdził, że ryzyko kolejnej kraksy w Indianapolis jest za duże. Polak cały czas nie otrząsnął się z szoku powypadkowego - boi się kolejnej kraksy, a skutki drugiego wypadku w ciągu tygodnia mogłyby być o wiele poważniejsze.

 

Co zatem warunkuje to, jak głęboko są zanurzone w umyśle treści psychiczne?

 

Jednym z kluczowych czynników jest długość czasu, który upłynął od momentu zdarzenia do danej chwili.

 

Kolejnym czynnikiem jest kojarzenie. Pobudzenie pewnych treści psychicznych sprawia, że związane z nimi inne treści (zdarzenia) automatycznie zbliżają się do poziomu świadomości.

 

W ten sposób, kiedy chcemy wywołać w naszej pamięci obrazy z przeszłości, spotykamy się ze zjawiskiem prymowania, które rzutuje na ostateczny kształt świadomości bądź doświadczenia.

 

opr.Władysław Pitak

wg T.Stafford,M.Webb:100 sposobów na zgłębienie tajemnic umysłu

 

http://www.sukces.fora.pl/dlaczego-mamy-falszywe-wspomnienia-t192.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na Uniwersytecie Australii Zachodniej (UWA) powstał preparat farmaceutyczny z midazolamem, lekiem podawanym jako premedykacja przez zabiegami chirurgicznymi, w którego skład wchodzi maskująca gorzki smak czekolada. Dzięki temu dzieci chętnie go zażywają, a skuteczność leku nie odbiega od wersji standardowej.
      Jak tłumaczą Australijczycy, oczywiście w tabletce znajduje się nie tylko czekolada. Kilka składników działa synergicznie, by jednocześnie zamaskować gorzki lek i zapewnić stabilność w temperaturze pokojowej.
      Zespół UWA testował 150-osobową grupę. Okazało się, że większość dzieci dostających tabletkę smakującą jak czekolada wyrażała chęć ponownego zażycia.
      Dr Sam Salman podkreśla, że niekorzystny smak wielu leków, w tym midazolamu, stanowi poważną trudność w terapii dzieci. Wiele dzieci ma opory przed zażyciem leków, w tym wykorzystywanych do premedykacji (mają one bardzo gorzki smak, który często trudno zamaskować). To może powodować niepokój u chorych maluchów, rodziców i personelu medycznego oraz narażać na szwank skuteczność leku, a także i tak już nadwątlone zdrowie. Nieważne, jak silny jest lek: jeśli dziecko nie będzie go chciało przyjąć, nie będzie skuteczny.
      Salman dodaje, że stworzenie dobrze smakującego leku nie jest proste i nie polega po prostu na stopieniu czekolady i włożeniu do niej leku. Potrzeba dopracowanej formuły, który m.in. zamaskuje smak, będzie miała długi czas przydatności do spożycia i nie zmniejszy skuteczności substancji czynnej.
      Prof. farmacji Lee Yong Lim i anestezjolog dziecięcy Britta Regli-von-Ungern-Sternberg podkreślają, że preparat odniósł sukces (smak czekoladowej formy wolało 5-krotnie więcej dzieci) i został dobrze przyjęty także przez pielęgniarki i rodziców.
      W Szpitalu Pediatrycznym w Perth prowadzone są wstępne testy tej samej formuły z innym lekiem. Tutaj wyniki również są dobre, więc Australijczycy myślą o badaniach z antybiotykami.
      Do plusów opisywanego preparatu zalicza się dokładność dawkowania (w porównaniu do płynów), a także możliwość roztopienia czy przeżucia w przypadku dzieci z zaburzeniami połykania. Oprócz tego preparat można długo przechowywać w warunkach niechłodniczych.
      Obecnie ekipa szuka partnera przemysłowego, który pomoże w komercjalizacji produktu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przeprowadzone na Oxford University badania sugerują, że jeden z leków używany przy chorobach serca wpływa na... postrzeganie innych ras. O wynikach badań poinformowano w piśmie Psychopharmacology.
      Wzięło w nich udział 36 osób, podzielonych na 2 grupy. Jedna przyjmowała lek o nazwie propranolol, a druga zażywała placebo. Propranolol to beta-bloker, który wpływa na obwodowy autonomiczny system nerwowy i działa na obszar mózgu odpowiedzialny za odczuwanie strachu i odpowiedź emocjonalną.
      Gdy obie wspomniane grupy wypełniły Implicit Attitude Test okazało się, że ta, która przyjmowała propanolol uzyskała znacznie mniej punktów, co oznacza, iż wykazywała mniej podświadomych uprzedzeń w stosunku do innych ras. Zachowania świadome nie uległy zmianie.
      Naukowcy spekulują, że propranol redukuje podświadome uprzedzenia, gdyż bazują one na automatycznym lęku, który jest przez ten lek blokowany.
      Sylvia Terbeck, główna autorka badań, mówi, że wyniki tych badań to nowy dowód dotyczący procesów zachodzących w mózgu, a odnoszących się do rasizmu. Podświadomy rasizm może występować także u ludzi, którzy głęboko wierzą w równość. Biorąc pod uwagę fakt, że podświadome zachowania mogą odgrywać rolę w naszym stosunku do innych ludzi oraz szerokie stosowanie proplanololu, nasze badania mają też znaczący wymiar etyczny - mówi Terbeck. Prawdopodobnie lekarstwa, które przyjmuje wiele osób, mogą wpływać na naszą podświadomość i ważnym jest, byśmy rozumieli, jak leki zmieniają nasz system nerwowy, nasze zachowania i wybory moralne - dodaje.
      Filozof, profesor Julian Savulescu, który również brał udział w badaniach dodaje, że niosą one ze sobą zwodniczą możliwość, iż nasze podświadome zachowania w odniesieniu do ludzi różnych ras mogą być modulowane za pomocą leków. To możliwość, która wymaga ostrożnego rozpatrzenia pod względem medycznym. Badania naukowe mające na celu uczynienie ludzi lepszymi mają swoją ciemna stronę. A propranolol to nie pigułka na leczenie rasizmu. Jednak biorąc pod uwagę, że już teraz wiele osób używa podobnych leków, które mają efekt uboczny w postaci zmiany morale, powinniśmy lepiej rozumieć te efekty.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Opiody nie tylko usuwają ból, ale we właściwej dawce również ślady pamięciowe bólu z rdzenia kręgowego. W ten sposób eliminują kluczową przyczynę przewlekłych dolegliwości nocyceptywnych.
      Ruth Drdla-Schutting i Jürgen Sandkühler, naukowcy z Wydziału Neurofizjologii Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu, odtwarzali stymulację włókien bólowych C podczas operacji. Chociaż głębokie znieczulenie zapobiega odczuwaniu jakiegokolwiek bólu, jesteśmy w stanie przechować długotrwałe wzmocnienie synaptyczne [ang. long-term potentiation, LTP] w obrębie zakończeń włókien C w rogu tylnym rdzenia - opisuje mechanizm powstawania przeczulicy bólowej Sandkühler.
      Podanie w ciągu godziny wysokich dawek dożylnych opioidów - normalnie opiody ordynuje się w umiarkowanych dawkach i w dłuższym czasie - całkowicie eliminowało LTP. Ślady pamięciowe bólu zostały zatem usunięte, a wzmacniacz wyłączony.
      Ślad pamięciowy powstaje wskutek działania wielu mechanizmów, łącznie z długotrwałym wzmocnieniem synaptycznym, czyli zmianą formy synaptycznej powodującą wzrost wydajności przewodzenia synaptycznego. Przez to wrażenie wzmożonego bólu utrzymuje się dłużej niż przyczyna bólu, prowadząc do przewlekłego zespołu bólowego.
      Dotąd sądzono, że opioidy działają, bo wiążą się z receptorami opioidowymi MOR (mi,µ) i hamują dalszą stymulację układu przetwarzania bólu. W takim paradygmacie zakłada się, że kiedy leczenie jest przerywane, ból powraca. Jeśli podejście Austriaków potwierdzi się w czasie badań klinicznych, będzie można zrezygnować z czasowego usuwania objawów za pomocą stosunkowo niskich, rozłożonych w czasie dawek, stawiając zamiast tego na wyeliminowanie przyczyny bólu za pomocą dawki uderzeniowej opiodów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Betacellulina (BTC), białko wytwarzane przez naczynia krwionośne mózgu, może wspomóc regenerację przy pourazowym uszkodzeniu mózgu lub w przebiegu jakiejś choroby, np. demencji. Okazuje się, że u myszy BTC stymuluje mózgowe komórki macierzyste, by się dzieliły i tworzyły nowe neurony.
      Neurogeneza - powstawanie nowych neuronów - jest u ssaków ograniczona głównie do okresu prenatalnego i tuż po urodzeniu, jednak wykazano, że dzięki 2 niszom komórek macierzystych może zachodzić również w dorosłym mózgu. Nisze dostarczają neurony do opuszki węchowej, która odpowiada za powonienie i do zaangażowanego w pamięć i uczenie hipokampa (tutaj trafiają komórki z zakrętu zębatego formacji hipokampa).
      Nisze wytwarzają różne sygnały, które kontrolują tempo podziału komórek macierzystych i wpływają na to, do jakich komórek się one zróżnicują. W zwykłych warunkach komórki macierzyste z tych okolic wytwarzają neurony, ale w odpowiedzi na uraz, np. udar, mają tendencję do przekształcania się w glej, co prowadzi do powstawania blizn.
      Nisze komórek macierzystych w mózgu nie są dobrze poznane, ale wydaje się, że los komórek macierzystych kontroluje wiele współdziałających czynników. Sądzimy, że czynniki te są doskonałe wyważane, by precyzyjnie kontrolować liczbę nowych neuronów, które mają zaspokoić rozmaite zapotrzebowania zdrowego narządu. W przypadku urazu bądź choroby komórki macierzyste nie radzą sobie ze zwiększonym zapotrzebowaniem albo kosztem długoterminowych napraw, traktują priorytetowo kontrolę [świeżych] uszkodzeń - opowiada dr Robin Lovell-Badge z brytyjskiego Medical Research Council.
      Naukowcy pracowali na modelu mysim. Badali wpływ BTC, które powstaje w komórkach naczyń krwionośnych w obrębie nisz, na tempo neurogenezy. Okazało się, że betacellulina stanowi sygnał dla neuroblastów (komórek macierzystych neuronów i komórek gleju), by zaczęły się dzielić. Podanie gryzoniom dodatkowego BTC zwiększyło liczbę komórek macierzystych, prowadząc do powstania wielu nowych neuronów. Kiedy zwierzętom zaadministrowano przeciwciała blokujące aktywność BTC, neurogeneza została zahamowana. Ponieważ betacellulina powoduje, że komórki macierzyste przekształcają się raczej w neurony niż w glej, można ją wykorzystać w medycynie regeneracyjnej.
      W przyszłości akademicy zamierzają zbadać funkcje BTC w zdrowym mózgu oraz sprawdzić, jaką funkcję w uszkodzonym mózgu spełnia samo białko, a także BTC w połączeniu z przeszczepem nerwowych komórek macierzystych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Częste "główkowanie" może prowadzić u piłkarzy do urazu mózgu i zaburzenia funkcji poznawczych. Naukowcy z College'u Medycznego Alberta Einsteina Yeshiva University wykonywali sportowcom badania obrazowe (obrazowanie tensora dyfuzji) oraz przeprowadzali testy psychologiczne.
      W studium uwzględniono 38 osób, które amatorsko grały w piłkę nożną. Średnia wieku wynosiła 30,8 r. Wszyscy badani grali w piłkę od dzieciństwa. Ochotników pytano, ile razy w ciągu ubiegłego roku próbowali wbić piłkę do bramki głową. W oparciu o uzyskane odpowiedzi sportowców podzielono na grupy. Skany mózgu najczęściej główkujących porównywano z pozostałymi graczami. Okazało się, że u miłośników główki występowało uszkodzenie mózgu podobne do widywanego u pacjentów ze wstrząśnieniem mózgu.
      Gdy już stwierdzono, że główkowanie może być potencjalnie groźne, naukowcy postanowili sprawdzić, czy istnieje próg częstotliwości główkowania, po którego przekroczeniu następuje uraz mózgu. Jak wyjaśnia dr Michael Lipton, dalsze analizy ujawniły, że próg ten znajduje się w okolicach 1000-1500 uderzeń głową rocznie. Gdy gracz główkował częściej, pojawiał się uraz.
      Taka liczba wydaje się duża tylko postronnym osobom, ponieważ sportowcom, którzy regularnie grają w piłkę, główkowanie zdarza się parę razy dziennie. Główkowanie nie jest na tyle silnym uderzeniem, by doprowadzić do uszkodzenia włókien nerwowych w mózgu, ale gdy powtarza się często, może uruchomić kaskadę reakcji skutkujących degeneracją neuronów.
      W korze czołowej i skroniowo-potylicznej znaleziono 5 obszarów, które były najbardziej narażone na uszkodzenie przez główkowanie. Rejony te odpowiadają za uwagę, pamięć czy funkcje wykonawcze. Kiedy Lipton i dr Molly Zimmerman poprosili tych samych 38 graczy o wypełnienie testów neuropsychologicznych, okazało się, że piłkarze, którzy główkowali najczęściej, w porównaniu do rówieśników, wypadali gorzej w zadaniach oceniających pamięć słowną i prędkość psychomotoryczną (ta ostatnia przydaje się np. podczas rzucania czy kopania piłki).
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...