Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wielki malarz cierpiał na rzadką chorobę autoimmunologiczną

Rekomendowane odpowiedzi

Co roku jeden z uczestników Historical Clinicopathological Conference dostaje do zdiagnozowania historyczny przypadek medyczny. Diagnosta do czasu postawienia diagnozy nie zna tożsamości pacjenta. W przeszłości diagnozowano np. Karola Darwina. Na tegorocznej konferencji Ronna Hertzano z University of Maryland, która specjalizuje się w zagadnieniach dotyczących słuchu, zaprezentuje swoją diagnozę. Jej pacjentem był Francisco de Goya.

Francisco de Goya y Lucientes (1746-1828) to jeden z najwybitniejszych malarzy w historii. Uznawany jest za twórcę współczesnego malarstwa i prekursora malarskiej awangardy XX wieku. Wiemy, że jesienią 1792 roku Goya zachorował, a lekarze zdiagnozowali u niego kolkę. Artysta całą zimę spędził w łóżku złożony chorobą, a powrót do zdrowia trwał dwa lata. Wskutek choroby stracił słuch w obu uszach.

Hertzano, która dostała informacje na temat stanu zdrowia Goi, mogła np. dowiedzieć się z listów jego przyjaciół, że malarz uskarżał się w czasie choroby na szum w uszach. Miał też kłopoty z utrzymaniem równowagi. Pisał, że gdy wchodzi lub schodzi po schodach czuje się tak, jakby w każdej chwili miał upaść. Donosił też o problemach ze wzrokiem i silnych bólach głowy. Wspomnianej zimy, którą przeleżał w łóżku, miał też halucynację i napad paraliżu. W 1795 roku napisał list do Królewskiej Akademii w San Fernando, że nie może tam dłużej wykładać, gdyż stracił słuch. Po minięciu choroby obrazy Goi stawały się zaś coraz bardziej mroczne.

Hertzano uważa, że utrata słuchu w obu uszach wskazuje, iż choroba rozprzestrzeniła się od mózgu do uszu. W taki sposób działają np. zapalenie opon mózgowych i syfilis, ale inne objawy do nich nie pasują. Jeśli byłby to syfilis to powinniśmy w kolejnych latach widzieć postępujące problemy neurologiczne lub demencję, ale nic nie wskazuje na to, by artysta zmagał się z tego typu problemami, mówi Hartzano. Wyklucza też bakteryjne zapalenie opon mózgowych, gdyż w czasach przed wynalezieniem antybiotyków choroba ta była niemal w 100 procentach śmiertelna. Wystawienie na działanie ołowiu może prowadzić do objawów kolki i głuchoty. Wiadomo, że Goya wykorzystywał olbrzymie ilości białej farby ołowiowej, jednak uczona wyklucza zatrucie ołowiem, gdyż inne oprócz głuchoty objawy z czasem ustąpiły.

Hertzano podejrzewa, że wielki artysta zapadł na rzadką chorobę autoimmunologiczną, zespół Susaca. W jej przebiegu dochodzi do halucynacji, paraliżu, problemów ze wzrokiem i utraty słuchu. Wszystkie te objawy wystąpiły u Goi. U osób cierpiących na zespół Susaka dochodzi do encefalopatii, zmian naczyniowych w siatkówce oka, mikrozawałów w istocie białej i szarej.

Na szczęście Goya przetrwał chorobę, a w 1799 roku opublikował 80 akwafort przedstawiających duchy, wiedźmy i senne koszmary. Jednak, jak mówi Janis Tomlinson, historyk sztuki z University of Delaware, mroczne obrazy nie były raczej wynikiem jego choroby, a współcześni nie odebierali ich jako mroczne oznaki depresji artysty. "To były raczej satyry na żywione wóczas przesądy" – stwierdza Tomlinson.

Po wyleczeniu się z choroby Goya nadal był popularnym malarzem madryckich elit, doszedł też do najwyższych dostępnych w jego fachu zaszczytów, zostając pierwszym malarzem nadwornym. Punktem zwrotnym w jego życiu nie była choroba, a raczej napoleońska inwazja na Hiszpanię z roku 1808.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...