Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
NieograniczonaSI

SI-rozwój ludzkości(sci-fi) czy jej zguba(Skynet)?

Rekomendowane odpowiedzi

To zależy :)

Póki co wszystkie futurystyczne wizje wydają się przedwczesne. Na razie algorytmy udające SI są raczej denerwujące niż pomagające.

Np. socjaliści mają dualizm jeśli chodzi o SI. Z jednej strony roboty umożliwią rozwój gospodarczy bez rodzenia ludzi, z drugiej odbiorą pracę. No ale to są dylematy socjalistów z rodzaju: mam za dużo piasku, trzeba wprowadzić kartki na piasek.

Postęp z SI jest powolny. Na tyle powolny że wydaje się że wszystko będzie pod kontrolą.

Edytowane przez thikim
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki rozwój? :)

Bo np. szybciej podobno biegamy. Ale postęp jest tu raczej wolny. Nie biegamy 100 razy szybciej niż 2 tys. lat temu. Ani nawet 2 razy szybciej. Wątpliwe czy chociaż 1,2 razy szybciej :D

Sprecyzuj.

A może nie wiem? Może miałeś na myśli ilość neuronów w mózgu. A tu chyba też nie ma jakiegoś specjalnego postępu o ile jakikolwiek jest.

Edytowane przez thikim
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Np. socjaliści mają dualizm jeśli chodzi o SI. Z jednej strony roboty umożliwią rozwój gospodarczy bez rodzenia ludzi, z drugiej odbiorą pracę. No ale to są dylematy socjalistów z rodzaju: mam za dużo piasku, trzeba wprowadzić kartki na piasek.

 

Nie socjaliści mają problem z SI, ale Ty masz problem z socjalistami, których tu wmanipulowujesz.

Rozważania na temat skutków społecznych wysokorozwiniętej SI są prowadzone niezależnie od światopoglądu.

 

Postęp z SI jest powolny.

Przez socjalistów.:D

Edytowane przez TrzyGrosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ani nawet 2 razy szybciej. Wątpliwe czy chociaż 1,2 razy szybciej

Oj. Filippides biegł (podobno) osiem godzin dystans, który najlepsi teraz przebiegają w dwie. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że biegamy te 20% szybciej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i wygrywasz!

Maraton w 1908 roku podczas igrzysk olimpijskich w Londynie: John Hayes z czasem 2:55:18 h. Rok 2014,Berlin, Dennis Kimeto: 2:02:57.

Tylko przez 100coś lat, ukroiliśmy godzinę!

Edytowane przez TrzyGrosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Mam wrażenie Panowie, że w rozumowaniu tkwi pewien metodologiczny błąd (statystyka). Weźmy przeciętnego, dobrze odżywionego młodego człowieka, niech będzie nawet z resortu siłowego (podobieństwo do M. z Bonda niezamierzone). Czy przebiegnie poniżej ośmiu godzin? Czy W OGÓLE przebiegnie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przebiegnie. Przejdzie.:) 40km/8 godzin, to tempo marszu. W środowisku amatorskich maratończyków, taką pierwszą granicą ( oprócz ukończenia) są 4 godz. Poniżej 3 godz, to już szacun.

A w czym przeszkadza statystyka? W bitwie pod Maratonem nie brali udziału obywatele z łapanki, a teraz w maratonach biegają już zaawansowani biegacze.

Edytowane przez TrzyGrosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Nie przebiegnie. Przejdzie. :) 40km/8 godzin, to tempo marszu.

 

Może i Misiewicz przejdzie 40 km, ale osobiście wątpię… ;)

 

 

 

A w czym przeszkadza statystyka? W bitwie pod Maratonem nie brali udziału obywatele z łapanki

 

W bitwie pod Maratonem brali udział PROFESJONALIŚCI, czyli ŻOŁNIERZE. Znaczy się ci, którzy potrafią profesjonalnie, szybko i skutecznie zabijać. Jeśli widzisz korelację tej ostatniej cechy z biegami długodystansowymi, to cóż, może masz rację. ;) Osobiście mam inne przekonania.

Jak rozumiem MON zrobi łapankę na polskich długodystansowców i uzyskamy oddział komandosów gotowych zagrozić Mosadowi. :)

 

Co do statystyki, to czy posiadasz jakąkolwiek dotyczącej choćby zwykłej średniej czy mediany pokonywania (biegu, chodu, a niechby i czołgania się) 40 km przez starożytnych Greków w zestawieniu z wielkością dla EU czy USA? Podejrzewam, że jesteśmy jednak wolniejsi. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W bitwie pod Maratonem brali udział PROFESJONALIŚCI, czyli ŻOŁNIERZE. Znaczy się ci, którzy potrafią profesjonalnie, szybko i skutecznie zabijać. Jeśli widzisz korelację tej ostatniej cechy z biegami długodystansowymi, to cóż, może masz rację. ;) Osobiście mam inne przekonania.

Jak najbardziej PROFESJONALIŚCI, czyli wyselekcjonowani i trenowani do długotrwałego wysiłku.

Ale... porównanie do współczesnych maratończyków jest o tyle nieadekwatne, że bieg Filippidesa odbył się po wielogodzinnej walce (i jeszcze podobno w rynsztunku), którą trudno ;) nazwać rozgrzewką, dlatego my tu tak trochę porównujemy z ;).

 

Podejrzewam, że jesteśmy jednak wolniejsi. :D

 

Jestem przekonany, że szybsi i wytrzymalsi (elita sportowa oczywiście!): postęp fizjologii, dietetyki, regeneracji, doping ( choć wtedy też był: bycze jaja jedli). Edytowane przez TrzyGrosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Jak najbardziej PROFESJONALIŚCI, czyli wyselekcjonowani i trenowani do długotrwałego wysiłku.

 

Wydaje mi się (;)), że jednak chodziło o moc, czyli szybkość zabijania. Niekoniecznie był to długotrwały wysiłek. Powolne, nawet profesjonalne parowanie ciosów przez trzy doby nie zda się na nic wobec jednego, wystarczająco szybkiego ciosu w mordę. :)

Może zahaczymy o chód sportowy? Zapewne równie pożądana cecha w armii. ;)

 

 

 

porównanie do współczesnych maratończyków jest o tyle nieadekwatne, że bieg Filippidesa odbył się po wielogodzinnej walce (i jeszcze podobno w rynsztunku), którą trudno ;) nazwać rozgrzewką, dlatego my tu tak trochę z ;).

 

Może warto wprowadzić nową dyscyplinę sportową? Połączenie rzymskich igrzysk z "przełajami"? ;)

 

 

 

Jestem przekonany, że szybsi i wytrzymalsi (elita sportowa oczywiście!)

 

Mam nadzieję, że jesteś świadom jaki odsetek społeczeństwa stanowi "elita sportowa". Elita o masie ponad 150 kg jest liczniejsza. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się (;)), że jednak chodziło o moc, czyli szybkość zabijania. Niekoniecznie był to długotrwały wysiłek. Powolne, nawet profesjonalne parowanie ciosów przez trzy doby nie zda się na nic wobec jednego, wystarczająco szybkiego ciosu w mordę. :)

 

Po tym jednym, wystarczająco szybkim...było jeszcze kilka godzin następnych:

 

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Plik:Jan_Matejko,_Bitwa_pod_Grunwaldem.jpg

 

 

Mam nadzieję, że jesteś świadom jaki odsetek społeczeństwa stanowi "elita sportowa". Elita o masie ponad 150 kg jest liczniejsza. :D

 

Odkąd zdobycie pożywienia i partnerki :) przestało zależeć od sprawności fizycznej, sport stał się zabawą lub profesją ( jak każy inny zawód). Amatorsko niektórzy męczą się dla przyjemności ;), lub aby zadowolić ten fizjologiczny (ciekawe jak długo jeszcze) atawizm konieczności wysiłku fizycznego. Edytowane przez TrzyGrosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Po tym jednym, wystarczająco szybkim...było jeszcze kilka godzin następnych

 

Polska specyfika. Wygrywamy wszystkie potyczki i przegrywamy ostatnią bitwę.

Myślę sobie, że skoro ostatnio rzadko przymarza, to mamy na okrągło bagno i błoto. Pół roku w siodle i o miodzie? Idę w ten długotrwały wysiłek. ;)

 

 

 

Odkąd zdobycie pożywienia i partnerki :) przestało zależeć od sprawności fizycznej, sport stał się zabawą lub profesją

 

Podejrzewam, że zdecydowana większość idzie w sport typu "zabij ich wszystkich" wyświetlany na monitorze. Ni masa, ni rzeczywistość się tu nie liczy. Bardziej już podoba mi się sport nazywany "obroną terytorialną". ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Podejrzewam, że zdecydowana większość idzie w sport typu "zabij ich wszystkich" wyświetlany na monitorze

Przesada. Orliki* są pełne starszych panów z brzuszkiem z upodobaniem kopiących się po goleniach, parki pełne biegaczy i rowerzystów gniewnie pokrzykujących na spacerowiczów i siebie wzajem. Związek między zdrowiem a ruchem jest powszechnie znany. 

 

*Kiedy usłyszałem o idei Orlików pomyślałem - zwariował. Teraz muszę przyznać, to był doskonały pomysł. 

 

Co do biegania: pierwsze 6 tygodni w armii spędziłem w biegu, potem też sporo atrakcji kładących nacisk na fizyczną stronę wojaczki, a byłem na SPR i miałem lżej niż zwykły poborowy. W armii amerykańskiej 5 mil to na rozgrzewkę. W 7 samurajach pada: wojna to bieg, jeśli nie możesz biec to umierasz. Nie wierzę by jakakolwiek armia świata zrezygnowała z tak taniego ćwiczenia :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Rozważania na temat skutków społecznych wysokorozwiniętej SI są prowadzone niezależnie od światopoglądu.

Podałem tylko przykład. Silna reakcja na zwykły uogólniony przykład świadczy o jakimś zafiksowaniu :) albo osobistej urazie.

Co do postępów ludzkości w zakresie biegania. Temat rzeka. Różne dystanse, różne przypadki. Oczywiście macie rację - wchodząc w szczegóły.

Inne dyscypliny? http://www.focus.pl/czlowiek/rekordy-nie-do-pobicia-6703?strona=2

 

W muzeum archeologicznym na Olimpie znajduje się kamień, na którego powierzchni w VI w. p.n.e. wyryto słowa: „Bybon, syn Phola podniósł mnie jedną ręką ponad głowę”. Głaz waży 143 kg. Istnieją zapiski mówiące o stosowaniu treningu siłowego ze wzrastającym obciążeniem, kiedy to grecki zapaśnik Milon z Krotonu (540–526 r. p.n.e.) przenosił coraz większego byczka wokół stadionu sportowego. Warto nadmienić, że roczny byczek waży około 500 kg.

Pytanie jak wiarygodne to jest. Teoretycznie mało, a jednak raz na 1000 lat mógł się narodzić genetyczny dziwak :D więc jakaś tam możliwość istnieje.

Co do maratonu. Początki owszem, ale to nie był zawodowy biegacz. Możliwe że był wyczerpany bitwą. itd.

Znajdźcie innych chłopców do bicia (ale łatwo nie będzie):

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tarahumara

 

Bieganie w kulturze Tarahumara jest naturalne. Organizuje się wiele wyścigów, których trasy wynoszą po 200-300 kilometrów.

Byli też gońcy inkascy.

http://kochamyperu.pl/historia-dzis/biegajacy-poslancy-z-czasow-inkow-takich-listonoszy-juz-nie-ma/

 

Mimo to list wysłany dziś z Quito dojdzie do Cuzco za tydzień. W czasach Inków szedł dziesięć dni, a niekiedy krócej. Jak to możliwe, że mimo rozwoju cywilizacji termin dostarczenia przesyłki na dystansie ponad półtora tysiąca kilometrów praktycznie nie zmienił się?

Oczywiście biegali jak sztafeta.

 

 

Chodzi o ludzkość!

Proszę ponownie. Sprecyzuj. Tzn. ja zakładam że chodzi Ci o rozwój techniki. Dopóki jednak to Ci przez gardło nie przejdzie to tylko moje założenie.

Rozwój ludzkości to bardzo szerokie pojęcie. W to wchodzi rozwój techniki, kultury, sztuki, wiedzy, nauki itd.

 

 

Nie wierzę by jakakolwiek armia świata zrezygnowała z tak taniego ćwiczenia :)

Taniego jak taniego. Dobrego.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Silna reakcja na zwykły uogólniony przykład świadczy o jakimś zafiksowaniu :) albo osobistej urazie.

Zafiksowanie ( lekkie) na tych wartościach. ;)

 

Interesujące, a konkluzja ku przestrodze:

"Wiele wskazuje na to, że w przyszłości ludzie będą dzielić się na słabych i schorowanych oraz na silnych i wytrzymałych."

Edytowane przez TrzyGrosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...