Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Chroniczna demencja po podróży na Marsa

Rekomendowane odpowiedzi

Astro protony z odległych zakątków wszechświata są bardziej energetyczne niż te ze Słońca ? Wydawało mi się, że te z bliższego zródła?

nasze słońce jest spokojne i ma grube warstwy które hamują to co wykluje się w jądrze. np gwiazdy neutronowe czy czarne dziury nie mają takiej hamującej poduszki i strzelają z dużej armaty... LHC strzela 14TeV to tyle co mucha uderzająca w scianę!!! jeden proton!! a to jest nic w stosunku do torped z kosmosu....

google mówi że energia kosmicznych pocisków dochodzi do 50J, czyli piłka tenisowa lecąca 100km/h! nawet jak taki pocisk uderzy w atom osłony to powstanie olbrzymia kaskada cząstek i promieniowania wdzierająca się głęboko w osłonę. takiej cząstki to chyba nie wyhamuje nawet wiele metrów wody....

Edytowane przez tempik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

trzeba mieć niezłego pecha żeby zarobić odłamkiem

 

Oczywiście. Szansa, że przez całe życie przebywając na ISS oberwiesz takim protonem jest zapewne jak trafienie szóstki w lotto. :)

To nie rozwiązuje jednak problemu. Niżej coś w temacie, ale trzeba poszukać głębiej (przede wszystkim jakaś praca źródłowa :)),

a nie bardzo mi się chce:

https://en.wikipedia.org/wiki/Cosmic_ray#Cosmic-ray_flux

 

 

 

protony z odległych zakątków wszechświata są bardziej energetyczne niż te ze Słońca ? Wydawało mi się, że te z bliższego zródła?

 

Tak, są. Znamy we Wszechświecie znacznie bardziej energetyczne procesy niż takie "pierdki" jak rozbłyski słoneczne. ;)

Generalnie przestrzeń międzygalaktyczna zbyt gęsta nie jest (choć kto tam wie ;)), zatem jak dostały gdzieś dużego kopa, to jest duża szansa, że dotrą praktycznie bez zmian, choć jednak granica istnieje:

https://en.wikipedia.org/wiki/Greisen–Zatsepin–Kuzmin_limit

(protony to zdecydowana większość pierwotnego korpuskularnego promieniowania kosmicznego).

 

 

 

dochodzi kwestia promieniowania elektromagnetycznego gamma, na które pole magnetyczne nie pomoże. Pytanie jak energetyczne jest to promieniowanue?

 

Owszem, dochodzi. Pisałem już, że szukaliśmy leku na katar, a nie na wszystkie dolegliwości? ;)

 

 

 

energia kosmicznych pocisków dochodzi do 50J

 

Zgadza się. Mózgu niby nie zagotuje, ale zrobi odpowiednią sieczkę. ;):D

Edytowane przez wilk
poprawka linka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oh-My-God zarejestrowano w 1991. Tak więc te 50 J niemal na pewno nie jest górną granicą tego co trafiło w naszą planetę. Ale to też jest jednak rzadkość.

 

 

google mówi że energia kosmicznych pocisków dochodzi do 50J

Energia zarejestrowanych kosmicznych pocisków na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat.

Działający link:

https://en.wikipedia.org/wiki/Greisen%E2%80%93Zatsepin%E2%80%93Kuzmin_limit

 

 

Zgadza się. Mózgu niby nie zagotuje, ale zrobi odpowiednią sieczkę.

Nie za dużą. Energia pocisku to ok. 500 J a i tak sporo osób przeżywa.

Proton wpadając do głowy najpierw będzie musiał w coś trafić :D a na przestrzeni kilkudziesięciu cm to nie jest chyba aż tak proste.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Tak więc te 50 J niemal na pewno nie jest górną granicą tego co trafiło w naszą planetę. Ale to też jest jednak rzadkość.

 

Zgoda. Weźmy zatem coś częstszego, na co pole magnetyczne Ziemi również niewiele podoła, czyli coś kole 1 PeV. Mózgu tym bardziej nie zagotuje, ale wątpię, czy po spotkaniu mózgu z takim da się składnie złożyć zdanie. ;):)

 

 

 

Energia pocisku to ok. 500 J a i tak sporo osób przeżywa.

 

No to poproszę o jakąś statystykę. :D (nie 500 J, a 50 J)

Osobiście nie słyszałem o kimkolwiek, kto by zettaelektronowoltowym protonem w łeb dostał, i jeszcze o tym prawił publicznie. :D

Oczywiście, w tym kraju nie takie pierdoły się codziennie podaje. ;) (typuję, że w tym kraju jest co najmniej jeden człowiek, nawet z rządu, który tak oberwał, przeżył, a efekty jego działalności widzimy ;)).

 

 

 

Proton wpadając do głowy najpierw będzie musiał w coś trafić :D

 

Jeśli chodzi o ekipę rządzącą, to – wyjątkowo – muszę się zgodzić. ;)

 

 

 

a na przestrzeni kilkudziesięciu cm to nie jest chyba aż tak proste.

 

A czy to ważne jakie rozmiary ma łeb pewnego pana, którego imię zaczyna się od A? Ważna jest zawartość. ;)

 

P.S.

 

 

Działający link:

Dzięki. Wyręczyłeś "Modystów" forum, których by PV prosiłem o korektę. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

własnie wymyśliłem najlepszą tarczę dla astronautów!! to brak jakiejkolwiek osłony....... brak osłon to spora szansa że bardzo nabuzowany proton nie trafi w żaden atom ciała astronauty, przeszyje go na wylot i poleci dalej. im większa osłona np. z ołowiu tym większe ryzyko że proton zderzy się z jądrem, a wtedy wygeneruje się między innymi mnóstwo promieniowania EM w całym spektrum aż po twarde gamma. stosując analogię chyba lepiej dostać klasyczną kulą bo może przejść przez ciało nie robiąc śmiertelnej rany, niż nawiercanym pociskiem który rozpryśnie się na tysiące kawałków w trzewiach....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

własnie wymyśliłem najlepszą tarczę dla astronautów!! to brak jakiejkolwiek osłony.......

Ten wynalazek przecież już przetestowano i myszy z eksperymentu zespółu Charlesa Limolego doznały uszkodzeń mózgu.;)

I to pomimo, że mózgi mają mniejsze, co zmniejsza szansę na trafienie protonem.

Edytowane przez TrzyGrosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

wymyśliłem najlepszą tarczę dla astronautów!! to brak jakiejkolwiek osłony

 

Całkiem ciekawe. Wpisuje się doskonale w polską obronność. Każdy przecież wie, że polski lotnik to na drzwiach od stodoły poleci, by nie wspomnieć, że z zamkniętymi oczami wszystkim, w każdych warunkach pogodowych wyląduje. ;)

 

Jak widzę, TrzyGrosze doskonale oddał to, co miałem na myśli… :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ten wynalazek przecież już przetestowano i myszy z eksperymentu zespółu Charlesa Limolego doznały uszkodzeń mózgu.

 

do śp. szczura nie wracajmy... żeby były granty to musiały być namacalne wyniki badania, czyli szczur tak czy siak musiał ucierpieć :D do tego nie można porównywać małego szczurzego mózgu do dużego ludzkiego, no i te dawki na jakie wystawiono gryzonia też mnie nie przekonują że w kosmosie są też takie stałe i podobne warunki....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

nie można porównywać małego szczurzego mózgu do dużego ludzkiego

 

Owszem, nie można. Zauważyłbym tylko, że czym większy mózg, tym więcej pochłonie w określonym przedziale czasu (gdy podczas deszczu podstawisz miskę o większym "rozmiarze", czyli przekroju czynnym :), to więcej wody zbierzesz). Osobiście nie chciałbym się mieniać ze szczurem. ;):D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Proton wpadając do głowy najpierw będzie musiał w coś trafić :D a na przestrzeni kilkudziesięciu cm to nie jest chyba aż tak proste.

 

Sugerujesz, że czasami może być problem gdy w głowie za duża pustka ? ;) Generalnie proton jako dodatnio naładowana cząstka może zjonizować jakieś atomy na swojej drodze przechodząc przez daną tkankę.

Pytanie też jak intensywne jest tak energetyczne promieniowanie i czy niewielka ilość  protonów nawet o tak dużych energiach są wstanie mocno zaszkodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To teraz mój przykład :) co będzie bardziej krytyczne? Uszkodzenie jednej bramki logicznej w procesorze 10bramkowym? Czy w procesorze 1000bramkowym. Pamiętajmy że ciągle 99,999999 objętości obu mózgów to pustka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Pamiętaj, że jedna walnięta bramka to nie koniec. Dalej lecą takie odłamki, że niszczą kolejne bramki. Małe niekoniecznie znaczy "gorsze". :D

Ot, przykładowo, wojny rdzeniowe. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Protony protonami a tutaj trzeba jeszcze dodać wysokoenergetyczne promieniowanie gamma niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bramki logiczne to było trochę złe porównanie, mniejsza o to. Sieci neuronowe im większe tym są odporniejsze na uszkodzenia. codziennie z naszych sieci wypada miliony neuronów, a dalej jakoś to się kręci. Chociaż może być tak że odbije palma jak zdechnie jakiś jeden strategiczny neuron :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mózgu tym bardziej nie zagotuje, ale wątpię, czy po spotkaniu mózgu z takim da się składnie złożyć zdanie

Mocno wątpliwe. Ważniejsza wydaje się ilość.

Jedna cząstka nawet ze sporą energią po pierwsze najpierw musi w coś trafić. Jak trafi to nawet przy pewnej kaskadzie będzie to znikoma ilość strat dla mózgu. O wiele mniejsza niż spożycie alkoholu.

Tak więc w sumie zagrożeniem są duże ilości cząstek o mniejszych energiach przez długi czas napromieniowujące nie tylko mózg ale i całość.

 

 

No to poproszę o jakąś statystykę

http://wyborcza.pl/1,76842,8928282,Czy_mozna_przezyc_postrzal_w_glowe_.html

Strzelam że pewnie masz prenumeratę to sobie przeczytasz :D Chociaż fakt. Źródło z d... wzięte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę zaskakuje mnie aspekt dyskusji o wpływie podróży na zdrowie.

Można z niej wyciągnąć wniosek, ze jakiekolwiek cząstki czy radzaje promieniowania atakują tylko nasz mózg (nawet nie głowę jako całość!), omijając resztę ciała.

Nie wiem czy środki ochrony indywidualnej (np fartuchy radiologiczne, kaski) zmniejszają skutki promieniowania - ale supresja komórek szybkodzielących się (np jelita, skóra, szpik) albo ich masywne mutacje mogą szybciej doprowadzić do dysfunkcji/zgonu człowieka niż szkody wyrządzone w korze mózgowej. Ideałem byłoby działanie od zewnątrz (osłony, ekranowanie + środki ochrony indywidualnej), oraz od wewnątrz (leki nie pozwalające kumulować napromieniowanej żywności do tego pozbawione objawów nieporządanych przy długim stosowaniu) w połączenii ze specjalną selekcją astronautów.

Selekcja dotyczyłaby testowania sprawności układu naprawczego DNA u konkretnych kandydatów. Najbardziej pożądani byliby ci z najwydajniejszym aparatem naprawiającym błędy kodowania genetycznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego w poście przed Twoim napisałem:

 

 

napromieniowujące nie tylko mózg ale i całość.

Bo już myślałem o tym co Ty rozwinąłeś. Z punktu widzenia podróży demencja może być najmniejszym ze zdrowotnych problemów. Inne organy mogą szybciej stracić funkcjonalność. Z tym że artykuł jest jednak o badaniu demencji, co innych badań nie wyklucza ale ukierunkowuje dyskusje.

Moim zdaniem demencja nie jest jakimś tam wielkim problemem dopóki nie osiągnie rozmiaru astrofizycznych w postaci braku rozumienia poleceń z Ziemi, utraty zdolności manualnych itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

temat dotyczy demencji więc może dlatego skupia się na tym :) pozatym celem ostatecznym jest dotarcie na Marsa jeszcze ludzkiego mózgu, jakby chodziło o organy to ja bym tam wysłał swinie..., mają bardzo podobne serce, wątrobę,itd :D, a jeśli mieśnie to raczej bym wybrał roboty :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pełna zgoda, temat dotyczy demencji.

Jednak należy brać pod uwagę wszystkie jej przyczyny, a nie tylko bezpośrednie działanie promieni na neurony i glej. I tu popieram thikima.

Tak sie bowiem składa, ze promieniowanie najszybciej niszczy tkanki szybkodzielące się. Tu skupię się jedynie na szpiku. Spadek produkcji erytrocytów to dla organizmu katastrofa w postaci anemii. Czym to skutkuje?

Erytrocyty dowożą tlen do wszystkich komórek organizmu. Tak się pechowo złożyło, ze mózg potrzebuje go najwięcej, a neurony umierają już po 5 minutach bez niego. Po 3-4 minutach niedotlenienia mogą w neuronach pojawić się takie zmiany, po których nie będzie on pracował jak dawniej.

Także ja to stawiałbym na pierwszym miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podsumowując, jeśli podatnik za jakis czas zobaczyłby w transmisji live kapitana z wypadającymi włosami, majacego problem z zejsciem po drabince to nie poczułby dumy, siarczyście by zbluzgał rząd że podatki jego zmarnowali i przełączyłby na inny kanał TV :) potencjał w samej technologii jest wielki, ale potencjał tkanki biologicznej już nie. chyba nie za naszej kadencji bedzie ta misja....

no chyba że do zabawy włączą sie chiny, wtedy wypadające zęby i włosy nie bedą stanowić problemu :) ściganie się samym ze sobą nie daje tyle motywacji co wyścig z wrogiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...