Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Światowy handel ucierpi na tym konflikcie

Rekomendowane odpowiedzi

Morze Południowochińskie to jeden z najważniejszych obecnie regionów, w których rozgrywa się próba sił pomiędzy USA a Chinami. Jeśli dojdzie do eskalacji, może się to niekorzystnie odbić na całym światowym przemyśle elektronicznym. W Azji produkowane jest około 84% całej światowej elektroniki, z czego w Chinach powstaje 85%. Wszystkie te produkty przechodzą przez Morze Południowochińskie - mówi Michael Palma, analityk IDC.

Chiny roszczą sobie pretensje do większości obszaru Morza Południowochińskiego i ignorują ostatni wyrok Międzynarodowego Trybunały Sprawiedliwości w Hadze, który uznał, że Państwo Środka nie ma podstaw do uznawania swojego zwierzchnictwa nad tak znaczną częścią Morza, że nie mają prawa do Wysp Spratley, o które toczą spór z Wietnamem, że naruszają prawa Filipin w ich wyłącznej strefie ekonomicznej. Chińskie roszczenia terytorialne zagrażają wielu krajom i pokazują, że polityka Pekinu staje się coraz bardziej ekspansywna. Nic więc dziwnego, że w regionie rośnie napięcie. Po stronie Chin stanęły Rosja czy Arabia Saudyjska, interesy stron przeciwnych wspierają USA, Japonia, Francja czy Wielka Brytania.

Pomimo rosnącego napięcia, także militarnego, biznes stara się zachować zimną krew. W dużej mierze dlatego, że ewentualna wojna o Morze Południowochińskie byłaby katastrofą także z biznesowego punktu widzenia. Przedsiębiorcy wierzą, że obie strony mają zbyt wiele do stracenia, by stawiać sprawę na ostrzu noża. Jeśli chodzi np. o cały łańcuch dostaw elektroniki, to [Morze Południowochińskie - red.] łączy różne kraje Azji i USA. Działa więc jak zawór bezpieczeństwa, dzięki któremu konflikt jest mniej prawdopodobny, gdyż wszyscy na nim stracą - mówi profesor Linda Lim z University of Michigan. Profesor Ravi Ramamurti z Northeastern University zwracać zaś uwagę, że jeśli w regionie doszłoby do wojny z udziałem USA to dostawy towarów z azjatyckich fabryk zostałyby bezterminowo zawieszone, co oznaczałoby katastrofę dla firm, których jedynymi dostawcami są przedsiębiorstwa z Azji. Wybuch konfrontacji zbrojnej jest mało prawdopodobny, ale gdyby do niej doszło, skutki byłyby opłakane. Co gorsza, biznes nie ma jak przygotować się na taką ewentualność. Przeniesienie produkcji w inne części globu zajęłoby całe lata i kosztowało krocie.

Profesor Srini Sitaraman z Clark University ocenia, że obecnie przez Morze Południowochińskie przewozi się towary o łącznej wartości 5,3 biliona dolarów rocznie. Do USA trafia z tego około 20%. Skutki ekonomiczne dużego konfliktu morskiego w tym regionie mogłyby być tak duże, że zmieniłyby nasz sposób życia - mówi uczony. Jeśli coś się stanie na Morzu Południowochińskim zagrozi to istnieniu wielu firm. Ale problem dotyczy też Chin, bo ich firmy też są uzależnione od nas - stwierdza profesor Gary LaPoint, specjalista ds. łańcucha dostaw z Syracuse University.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że Chiny przodują na świecie nie tylko w przemyśle elektronicznym. Używają także innych łańcuchów dostaw dla różnych gałęzi przemysłu. Ewentualny konflikt nie będzie tragiczny dla chińskiej gospodarki (ogółem), natomiast będzie tragiczny dla rynku konsumenckiego i przemysłu elektronicznego USA.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...