Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wszyscy mamy w nosie rozwiązanie problemu lekooporności?

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy z Uniwersytetu w Tybindze i German Center for Infection Research odkryli, że kolonizująca ludzki nos Gram-dodatnia bakteria Staphylococcus lugdunensis produkuje nieznany dotąd antybiotyk.

Testy na myszach pokazały, że lugdunina może zwalczać wielolekooporne patogeny. Wyniki badań ukazały się w piśmie Nature.

Podczas eksperymentów doktorzy Bernhard Krismer i Alexander Zipperer oraz profesor Andreas Peschel obserwowali, że oporne na metycylinę szczepy gronkowca złocistego (ang. methicillin-resistant Staphylococcus aureus, MRSA) rzadko występują, gdy w nosie obecne są S. lugdunensis.

Normalnie antybiotyki wytwarzane są tylko przez bakterie glebowe i grzyby. Spostrzeżenie, że ludzka mikroflora także może być źródłem czynników przeciwdrobnoustrojowych, to coś nowego - zaznacza Peschel.

W ramach przyszłych badań naukowcy chcą sprawdzić, czy lugduninę rzeczywiście da się wykorzystać w terapii. Niemcy wspominają m.in. o zapobiegawczym podawaniu nieszkodliwych S. lugdunensis pacjentom zagrożonym zakażeniem MRSA.

Specjaliści z Instytutu Chemii Organicznej Uniwersytetu w Tybindze dokładnie zbadali budowę lugduniny i stwierdzili, że występuje w niej nieznana wcześniej struktura pierścieniowa z bloków białek. Tym samym odkryto nową klasę antybiotyków.

Niektóre prognozy sugerują, że w nadchodzących dziesięcioleciach więcej ludzi umrze z powodu lekoopornych bakterii niż w wyniku nowotworów. Niewłaściwe stosowanie antybiotyków tylko umacnia ten trend - podsumowuje Krismer.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widząc tytuł pomyślałem o czymś innym.

A mianowicie o hipokryzji.

O zaleceniach: nie wyrzucajcie lekarstw na śmieci albo do zlewu.

No to polecam teraz komuś dać dzieciom ileś tam lekarstw łyżeczką strzykawką i co? Łyżeczki nie umyć? Strzykawki nie umyć?

A może wodę po umyciu oddawać do apteki? :D

Wiele rzeczy jest wymyślanych na zasadzie: wymyślę - nie będę robił. bo jakbym musiał robić to bym takiej głupoty nie wymyślił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nazwałbym tego rozwiązaniem, raczej przesunięciem w czasie:

 

odporne na metycylinę szczepy gronkowca złocistego (ang. methicillin-resistant Staphylococcus aureus, MRSA) rzadko występują, gdy w nosie obecne są S. lugdunensis.

Rzadko, nie znaczy wcale. Zgaduję, że istnieją szczepy gronkowca i innych naszych małych przyjaciół, znoszące obecność ludguniny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Jajcenty, czy tylko ja mam wrażenie, że dobrze robiłem gdy moje dzieci bawiąc się w "piaskownicy" po przekąszeniu czegoś, co przypełzło, należy zostawić bez niepokojenia w dalszej zabawie? Bez zbędnej dezynfekcji, deratyzacji i dwudziestu telefonów do wiadomych służb?

Wiesz może, jak wygląda statystyka zakażeń gronkowcem i "innymi naszymi małymi przyjaciółmi" u nas i w krajach "trzeciego świata"? Pytam, bo nie wiem, ale zgaduję, że moje podejrzenie jest słuszne. ;) Nie dyskutuję oczywiście o "śmiertelności".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

czy tylko ja mam wrażenie, że dobrze robiłem gdy moje dzieci bawiąc się w "piaskownicy" po przekąszeniu czegoś, co przypełzło, należy zostawić bez niepokojenia w dalszej zabawie

To nie moja działka.  Z jednej strony dobrze jest nabrać odporności przez kontakt z patogenem, z drugiej nic Ci z takiej odporności skoro tego kontaktu nie przeżyjesz. Dlatego jestem fanem szczepień i wolę się szczepić niż jeść piasek z piaskownicy. Niezwykła twardość i odporność pokoleń naszych dziadków i ojców została zapłacona wysoką śmiertelnością, więc raczej nie możemy o niej zapomnieć w dyskusji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Masz oczywiście rację. Nie jestem przeciwnikiem szczepień, wręcz przeciwnie (w końcu taka to nasza metoda na "kontakt z patogenem"; nie mnie wyrokować, czy słuszna. Tymczasem – mam nadzieję, że to trwały wniosek – bardzo skuteczna). Chodziło mi raczej o to, czy nasza "sterylność" nie jest przypadkiem nożem, który sami sobie wbijamy w plecy… Zastanawiam się, czy przy tak szerokim bogactwie mutacji w naturze, jak i sporej jeszcze niewiedzy w temacie – vide artykuł – nasze wysiłki, które koncentrują się na bardzo "selektywnym" działaniu nie przynoszą nam strat. Nie wiem, zwyczajnie gdybam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zastanawiam się, czy przy tak szerokim bogactwie mutacji w naturze, jak i sporej jeszcze niewiedzy w temacie – vide artykuł – nasze wysiłki, które koncentrują się na bardzo "selektywnym" działaniu nie przynoszą nam strat.

Strat raczej nie przynoszą. W sensie średnim konsumpcja mydła dodatnio koreluje z długością życia. Nie twierdzę, że jest związek przyczynowy, ale....

Oczywiście pozostaje pytanie czy nie osłabiamy się jako gatunek wspierając narzędziami, typu łuk, czy medycyna, ale ja wolę myśleć, że mydło to mój fenotyp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

W sensie średnim konsumpcja mydła dodatnio koreluje z długością życia.

 

Też o tym słyszałem, ale ciągle brak mi jakichś prac źródłowych. :)

Słyszałem o zdecydowanej korelacji długości życia z szerokością i długością geograficzną. ;)

 

 

 

ale ja wolę myśleć, że mydło to mój fenotyp

 

Mam podobnie, ale obawiam się, że ten fenotyp jest zupełnie schyłkowy. ;)


Ed. Zastanawiam się, czy większa konsumpcja czegokolwiek, a zwłaszcza wszystkiego razem nie koreluje dodatnio z długością życia. Ciekaw jestem jak to się ma z konsumpcją wyrobów tytoniowych. Może będę złośliwy i poszukam… ;)


W Afryce zdecydowanie mniej konsumuje się hamburgerów, i jak widać, żyją krócej…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
czy tylko ja mam wrażenie, że dobrze robiłem gdy moje dzieci bawiąc się w "piaskownicy" po przekąszeniu czegoś, co przypełzło, należy zostawić bez niepokojenia w dalszej zabawie? Bez zbędnej dezynfekcji, deratyzacji i dwudziestu telefonów do wiadomych służb?

Nie tylko Ty.

 

 

Zastanawiam się, czy przy tak szerokim bogactwie mutacji w naturze, jak i sporej jeszcze niewiedzy w temacie – vide artykuł – nasze wysiłki, które koncentrują się na bardzo "selektywnym" działaniu nie przynoszą nam strat. Nie wiem, zwyczajnie gdybam.

Jako że ja nie gdybam to napiszę - masz rację :D

 

 

W Afryce zdecydowanie mniej konsumuje się hamburgerów, i jak widać, żyją krócej…

Jest też korelacja pomiędzy siedzącym trybem życia a jego długością. W Afryce mniej siedzą i krócej żyją.

I teraz jak to już zauważyłeś, a ja wielokrotnie o tym tu pisałem, to są jakieś czynniki i jakieś efekty.

Nawet jak skupimy się na jednym efekcie - długości życia - to pozostaje niezliczona ilość czynników które sobie swobodnie badacze wybierają. Ciekawe na jakiej podstawie.

W takich kwestiach moim zdaniem jesteśmy na etapie - oświecenia :D w sensie epoki :D (na szczęście to była krótka epoka).

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Chodziło mi raczej o to, czy nasza "sterylność" nie jest przypadkiem nożem, który sami sobie wbijamy w plecy…

 

Ludzki układ immunologiczny nie kształtował się w sterylnych warunkach i wydaje się, ze do prawidłowego działania potrzebuje stymulacji w postaci obecności niezjadliwych patogenów.

http://kopalniawiedzy.pl/tegoryjec-dwunastnicy-Ancylostoma-duodenale-astma-alergia-zabezpieczac-pasozyty-uklad-pokarmowy-reakcja-immunologiczna,8601

Pasożyty układu pokarmowego, np. tęgoryjec dwunastnicy (Ancylostoma duodenale), zabezpieczają gospodarza przed alergią, co może ostatecznie doprowadzić do opracowania nowych leków m.in. na astmę.

 

Powszechna jest opinia, że dzieci nie wychowywane  "pod kloszem" są zdrowsze.

 

Ciekawe, czy w przypadku pojawienia się lekoopornych patogenów nie doszło do sprzężenia zwrotnego. Dotychczasowe źródła antybiotyków musiały przecież w wyniku selekcji naturalnej zmienić sposób obrony przed tymi opornymi bakteriami. Warto byłoby ponownie przebadać te naturalnie występujące źródła, czy ewolucja nie doprowadziła do powstania nowych, skuteczniejszych antybiotyków.

Edytowane przez Eco_PL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

I teraz jak to już zauważyłeś, a ja wielokrotnie o tym tu pisałem, to są jakieś czynniki i jakieś efekty.

 

Thikim, wszyscy już tutaj chyba wiemy, że Ty samego pana B. za nogi chwyciłeś. ;)

Nie napinaj się tylko; to dla rozluźnienia atmosfery. ;)

 

 

 

Warto byłoby ponownie przebadać te naturalnie występujące źródła, czy ewolucja nie doprowadziła do powstania nowych, skuteczniejszych antybiotyków.

 

Zgadzam się całkowicie, widzę tylko jeden problem. Nazywa się KASA. :)

Ponieważ nie mówimy o naukach podstawowych, to nie bardzo widziałbym drenowanie kieszeni podatnika. Firmy farmaceutyczne i tak robią jak mogą, choć niektórzy powiedzą zapewne, że ledwie zipią… ;):D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...