Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Szef Europejskiej Agencji Kosmicznej o misji na Marsa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Astro
Oui! I co najlepsze, ciągle w obszarach tytułowego tematu, co nie często się zdarza.

 

Nieczęsto się czepiam ( ;)), ale byłbym rozważniejszy. Z punktu widzenia Wilka/ Pogo poczułbym się obrażony. ;):)

 

Wiadomo... jeszcze "kupa" czasu

 

Naiwność czystej wody. Ty myślisz o ludzkości w perspektywie miliardów lat? Ja mam wątpliwości w perspektywie mizernych 100 lat. :D

To jak myśli trylobitów o ich "cywilizacji" w naszych czasach. ;)

 

Gorzej jednak, jeśli w naszym kierunku leci jakiś spory obiekt, a my go jeszcze nie dostrzegliśmy

 

Stawiam, że wcześniej strzelimy sobie (zapewne niechcący) w skroń. Też się zdarza. :)

 

Dmuchając na zimne lepiej wierzyć, że postarają się zrobić w sensowny sposób misję na Marsa

 

Kto wie? Wiara chyba faktycznie jest dobra, skoro na niej rozwinęła się nasz cywilizacja… :)

 

Edycja: zdecydowanie wiara, nadzieja i… miłość! :)

Edytowane przez Astro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieczęsto się czepiam ( ;)), ale byłbym rozważniejszy. Z punktu widzenia Wilka/ Pogo poczułbym się obrażony. ;):)

 

 

Naiwność czystej wody. Ty myślisz o ludzkości w perspektywie miliardów lat? Ja mam wątpliwości w perspektywie mizernych 100 lat. :D

To jak myśli trylobitów o ich "cywilizacji" w naszych czasach. ;)

 

 

Stawiam, że wcześniej strzelimy sobie (zapewne niechcący) w skroń. Też się zdarza. :)

 

 

Kto wie? Wiara chyba faktycznie jest dobra, skoro na niej rozwinęła się nasz cywilizacja… :)

 

Edycja: zdecydowanie wiara, nadzieja i… miłość! :)

Myślenie o ludzkości to duże słowa, bardziej miałem na myśli cel, punkt zaczepienia.

Myślenie z ponad 100 letnim wyprzedzeniem przynosi efekty. Spójrz na dzisiejsze banki, biurokrację... Trzeba zadbać o rodzinę, a nie tylko o siebie ;)

Tu dostrzegam problem ludzkości, większość zapomniała, że żyje (powinna jak każdy gatunek) po to aby się rozmnażać i przekazywać informacje, które gwarantują przetrwanie, a CZAS w tym wszystkim daje możliwość ewoluowania. Myślę, że wyprawę na Marsa tak jak i na Księżyc planowano wiele lat wstecz.

A ja też mam:

wątpliwości w perspektywie mizernych 100 lat

 

Sęk w tym, żeby "przyziemne" problemy nie odwracały uwagi od większego planu.

Ba! Po co to piszę, przecież mógłbym pójść położyć się na łóżko i gapić się w sufit. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Myślenie o ludzkości to duże słowa, bardziej miałem na myśli cel, punkt zaczepienia.

 

Słusznie. Punkt zaczepienia jest taki, że moje jabłonie rokują nieźle, ale gorzej z winoroślami… Jak ja to przeżyję?! ;)

 

 

 

Myślenie z ponad 100 letnim wyprzedzeniem przynosi efekty. Spójrz na dzisiejsze banki, biurokrację...

 

Hmmm. Nieźle pojechałeś. :D

Wydaje mi się, że jak wpadamy na debilne pomysły z częstotliwością kilkudziesięciu na godzinę, to prawdopodobieństwo faktu, iż jeden przyjmie się na stulecia wcale nie jest tak małe. :)

 

 

 

Trzeba zadbać o rodzinę, a nie tylko o siebie ;)

 

Niejednokrotnie tak twierdziłem (patrz "geny" ;)). Ale czy to ja wpadłem na debilny pomysł "rozsiewania" ludzkości (wirusa) po Galaktyce? :D

 

 

 

większość zapomniała, że żyje (powinna jak każdy gatunek) po to aby się rozmnażać i przekazywać informacje

 

Błąd. Większość o tym nie wie, bo i po co? Gen nie myśli, gen błądzi losowo, z całkiem przyzwoitym wynikiem… ;):D

 

 

 

Sęk w tym, żeby "przyziemne" problemy nie odwracały uwagi od większego planu.

 

Takie rzeczy mnie niepokoją. Wielki Brat wie lepiej?

Prawdopodobnie jak większość nie tylko Polaków, ale ludzkości, mam w d*pie wyprawę na Marsa. Mnie interesuje najwyżej własna lodówka. Bez uśmiechu…

 

 

 

przecież mógłbym pójść położyć się na łóżko i gapić się w sufit. :)

 

Dobry pomysł, o ile sufit jest lemowski, czy spełnia Twoje życzenia. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że jak wpadamy na debilne pomysły z częstotliwością kilkudziesięciu na godzinę, to prawdopodobieństwo faktu, iż jeden przyjmie się na stulecia wcale nie jest tak małe. :)

 

Nie jestem pewny czy dobrze zrozumiałem (tak jak wcześniejszy dowcip :P ), banki i biurokrację uważasz za debilny pomysł? Jak dla mnie genialny. Żeby ja się tak ustatkował i był prawie nietykalny... Fakt, jak na razie jest to debilny pomysł, bo jestem na przegranej pozycji. <_<

 

Gen nie myśli, gen błądzi losowo, z całkiem przyzwoitym wynikiem…

 

to poznaj moich sąsiadów, hehehe, z(o)błąkane  geny...

 

Dobry pomysł, o ile sufit jest lemowski, czy spełnia Twoje życzenia

 

Nikt nade mną nie mieszka, więc go doceniłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Fakt, jak na razie jest to debilny pomysł, bo jestem na przegranej pozycji. <_<

 

No sam widzisz… I od takich debilnych pomysłów zależy finansowanie misji na Marsa. ;):D

 

 

 

banki i biurokrację uważasz za debilny pomysł?

 

Owszem, i całkowicie przeciwnie. :)

Wszystko do czego doszliśmy, to pewna równowaga chwiejna. Ludzkość może być rozpatrywana w kontekście homeostatu (jak i każdy z nas osobna). Osobiście nie wiem jaki jest zakres akceptowalnych parametrów wejściowych homeostatu ludzkiej cywilizacji (w przeciwieństwie do pojedynczego człowieka; jeśli masz wątpliwości, to zaproponuję doskonale sprawdzone metody jak walenie pałą po piętach, nerach itp.).

Jeśli ktoś zyskuje, to ktoś traci. Taki jest jedyny działający system. Nie wartościuję tego, stwierdzam tylko fakty.

 

 

 

to poznaj moich sąsiadów, hehehe, z(o)błąkane geny...

 

Zapewne te geny powiedzą to samo o Tobie. ;)

 

 

 

Nikt nade mną nie mieszka, więc go doceniłem.

 

Uznając, że spełnianie życzeń zależy/ nie zależy od zamieszkiwania kogoś nad Tobą zdradziłeś wiele o sobie. ;)


Edycja: przy okazji, w kontekście pierwszeństwa (i kosztów ;)), to po jaką cholerę zawracać sobie w ogóle głowę żywym człowiekiem? Wyślijmy trumnę z umarlakiem. Pierwszy człowiek na Marsie w końcu gwarantowany. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Edycja: przy okazji, w kontekście pierwszeństwa (i kosztów ;)), to po jaką cholerę zawracać sobie w ogóle głowę żywym człowiekiem? Wyślijmy trumnę z umarlakiem. Pierwszy człowiek na Marsie w końcu gwarantowany. :)

Gratuluję Astro. Jak drażni mnie to twoje trollowanie ostatnio to ten komentarz akurat udał Ci się idealnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy nikt nie zauważył że pomysł wysłania człowieka to jakaś paranoja. Co on ma wtedy badać ? Bakterie z własnego gó..na ? . Jeśli wyślemy tam choćby jednego łebka to zawlecze tam taką ilość wirusów i bakterii że cokolwiek tam jest, to zostanie zżarte w ciągu roku czy dwóch przez nasze żarłoczne odmiany DNA które przejmą kontrolę na marsie. Inna sprawa że zostawione tam bakterie i wirusy będą wystawione na większe działanie promieniaowania i mogą zajść w nich szybsze mutacje, więc następna wyprawa może być zabita przez zmutowane wirusy poprzedniej. To mógł wymyślić tylko chory urzędas Eurosojuza. Dopóki nie stwierdzimy na 100% że nie tam aktywnego życia w jakiejkolwiek formie, dopóty powinny tam latać coraz bardziej zaawansowane i wysterylizowane - ale ROBOTY, a nie ludzie. Szczególnie że człowiek nic tam nie wnosi swoim pobytem ekstra, a i tak musi wspomagać się technologią. Człowiek nie ma w oczach lepszych mikroskopów niż można zainstalować na robocie.

Edytowane przez gucio222

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale człowiek może samodzielnie podejmować decyzje. Nie musi czekać 20 minut na rozkaz tylko może sam podjąć jakąś inicjatywę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale człowiek może samodzielnie podejmować decyzje. Nie musi czekać 20 minut

Nie wiem, czy to przynosi jakieś wymierne korzyści. Tam jest pustynia, niewiele się dzieje (no, jakiś wiatr sobie dmucha i przesypuje piasek). Więc to, czy jakaś akcja zostanie podjęta od razu, czy po 20 minutach z reguły nie ma większego znaczenia praktycznego. Wydaje mi się, że lot człowieka na Marsa nie da jakiś wymiernych korzyści w sensie odkryć - przynajmniej kilka/kilkanaście pierwszych lotów, - to jest tylko taka próba osiągnięcia pewnego celu ot tak sobie, "dla sportu" czy też raczej zaspokojenia jakiejś wewnętrznej potrzeby.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wydaje mi się, że lot człowieka na Marsa nie da jakiś wymiernych korzyści w sensie odkryć - przynajmniej kilka/kilkanaście pierwszych lotów, - to jest tylko taka próba osiągnięcia pewnego celu ot tak sobie, "dla sportu" czy też raczej zaspokojenia jakiejś wewnętrznej potrzeby.

I właśnie, między innymi, dlatego proponuję  skupienie się na  budowie stacji z grawitacją mając na uwadze osiągniecie konkretnego celu: stworzenie możliwości ciągłej  eksploracji kosmosu.

Wszystkim tym którzy z utęsknieniem wspominają o glonach  proponuję  wytężyć  swoją wyobraźnię by zaproponować załogom stacji pożywienie "takie samo" jak  na Ziemi tylko znacznie lepsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I właśnie, między innymi, dlatego proponuję  skupienie się na  budowie stacji z grawitacją mając na uwadze osiągniecie konkretnego celu: stworzenie możliwości ciągłej  eksploracji kosmosu.

Wszystkim tym którzy z utęsknieniem wspominają o glonach  proponuję  wytężyć  swoją wyobraźnię by zaproponować załogom stacji pożywienie "takie samo" jak  na Ziemi tylko znacznie lepsze.

Jeśli już dywagować na poziomie opowieści SF to podobnym kosztem można zrealizować bazę na księżycu. Korzyści jest więcej niż ze stacji na orbicie.

Po pierwsze wiadomo że księżyc jest jałowy więc nic nie popsujemy.

Po drugie może być źródłem wszelkich surowców dla budowy baz i statków kosmicznych.

Po trzecie to ze względu na brak atmosfery i niską grawitację to satelity czy statki kosmiczne można rozpędzać do pierwszej prędkości i wynosić na orbitę  nawet lokomotywą na szynach :).

Po czwarte to nie potrzeba będzie wytwarzać sztucznej grawitacji dla ludzi bo nawet ta mała na Księżycu wystarcza by człowiek czuł w miarę jako taki komfort życia ( wg badań po misji  Apollo)

Po piąte to komunikację pomiędzy orbitą ziemską a księżycem idzie taniej zorganizować niż wynoszenie czegokolwiek z Ziemi na orbitę okołoziemską. (proce kosmiczne czy holowniki)

Po szóste księżyc ze względu na niską grawitację i ciemną stronę gdzie nie docierają ziemskie zakłócenia może byc podstawą budowy mega-kontrukcji typu teleskopy i inne instrumenty badawcze.

Po siódme - jest tam woda !

 

Oczywiście zajmie to czas i warunkiem jest że Europa do tego czasu  nie zamieni się w Kalifat :)

Edytowane przez gucio222

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

warunkiem jest że Europa do tego czasu nie zamieni się w Kalifat

 

O ile mi wiadomo, na Europie nie stwierdziliśmy jeszcze w ogóle życia (choć jest tam ono prawdopodobne; nawet Kalifatu nie da się tam tymczasem wykluczyć… ;)).

 

Poważnie Gucio, to zgadzam się z Tobą całkowicie. Niejednokrotnie mówiłem, że w całej naszej "zabawie z kosmosem" zbytnio kładziemy nacisk na człowieka TAM. Tymczasem w jakichkolwiek naszych planach podboju (podbija się chyba dla zysku, a nie straty) najsłabszym i najkosztowniejszym elementem jesteśmy my sami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeśli już dywagować na poziomie opowieści SF to podobnym kosztem można zrealizować bazę na księżycu. Korzyści jest więcej niż ze stacji na orbicie.

Rozumiem że dywagować  na poziomie konkretów nie jesteśmy w stanie. Brakuje wyobraźni. Lepiej  poruszać się na gruncie dobrze znanym  podanym  w  papce o nazwie SF.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Poważnie Gucio, to zgadzam się z Tobą całkowicie.

O dziwo - zgadzam się z Astro:)) (i Guciem rzecz jasna). Jeżeli próbować o czymś realnie myśleć to chyba właśnie tylko Księżyc. Na LEO trzeba wszystko wystrzelić z Ziemi, na Księżycu można próbować wykorzystywać miejscową materię do budowy bazy (chociażby korzystać z jaskiń). Poza tym mamy jeszcze za mało technologii opanowanych na tyle, żeby myśleć o czymś więcej. Na Marsie musiałaby wylądować rakieta, która potem - byłaby w stanie wystartować i zawieźć kosmonautów na orbitę, żeby mogli wrócić na Ziemię. System zamkniętego (prawie) obiegu wody na ISS czasem się psuje, a tlen do oddychania wytwarza z elektrolizy wody (https://en.wikipedia.org/wiki/ISS_ECLSS). Do wszystkich prac - czy to przy budowie bazy na orbicie, czy na Księżycu czy Marsie - potrzebne jest jakieś solidne źródło energii - może zamiast baterii słonecznych odpowiedniejszy byłby reaktor atomowy (na Marsie prawie na pewno - tam dociera dużo mniej światła słonecznego)? Ale reaktora jeszcze nie wystrzeliwaliśmy w kosmos, należałoby to przetestować. Lepiej testować na Księżycu niż na niskiej orbicie wokółziemskiej. 

 

Itd. itp. 

 

P.S. Żeby nie popadać w zbytni hurraoptymizm - zdaje się, ze koszt wysłania 1 kg na księżyc jest prawie o rząd wielkości większy niż na LEO: http://www.scienceforums.net/topic/26767-sending-something-to-the-moon/ (nie czytałem całości dyskusji, ale "For every pound landed on lunar surface, you need about six to eight pounds of propellant on LEO."). Ciekawe jak to wygląda w przypadku Marsa.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

O dziwo - zgadzam się z Astro:)

 

Darku, a w czym dziwo? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli próbować o czymś realnie myśleć to chyba właśnie tylko Księżyc. Na LEO trzeba wszystko wystrzelić z Ziemi, na Księżycu można próbować wykorzystywać miejscową materię do budowy bazy (chociażby korzystać z jaskiń)

Na pewno trzeba postarać się, żeby być niezależnym. Inaczej misja będzie nowym, dodatkowym "podatkiem" dla Ziemian.

 

 

Poza tym mamy jeszcze za mało technologii opanowanych na tyle, żeby myśleć o czymś więcej.

Z takim stwierdzeniem byłbym ostrożny... a czy np. GPS od razu stworzono dla obywateli czy najpierw wojsko kisiło ją (nawigację) dla siebie? Kto wie co tam mają ciekawego.

 

 

Do wszystkich prac - czy to przy budowie bazy na orbicie, czy na Księżycu czy Marsie - potrzebne jest jakieś solidne źródło energii - może zamiast baterii słonecznych odpowiedniejszy byłby reaktor atomowy

Z 2-3 miesiące temu na Discovery pierwszy raz usłyszałem o elektrowni, która kosztuje miliardy, ale... dostarcza więcej energii niż zużywa. Jak znajdę, to podeślę link, bo nie chcę rzucać ogólnikami i ściemniać, a za dużo nie pamiętam. ;)

Edit: takie "Perpetuum mobile" - przynajmniej tak to odebrałem z tego co tłumaczyli.

Edytowane przez Superman

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z 2-3 miesiące temu na Discovery pierwszy raz usłyszałem o elektrowni, która kosztuje miliardy, ale... dostarcza więcej energii niż zużywa.

Ja tam się na tym nie znam, ale elektrownia to jakby z definicji dostarcza więcej niż zużywa. Za wyjątkiem szczytowo-pompowych, ale generalnie chodzi o dodatni bilans...  

 

A poważnie, to pewnie znowu coś z Torem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Darku, a w czym dziwo?

Miałem wrażenie, że patrzymy na projekty wypraw w Kosmos z udziałem ludzi z innego punktu widzenia niż ja, jakiegoś bardzo odmiennego. Że nie widzisz sensu w wyprawach ludzi, czy coś w tym rodzaju. Ale to chyba nie tak. Zresztą to wrażenie, że nie do końca dobrze Cię zrozumiałem narastało u mnie już od jakiegoś czasu. Chyba się zasugerowałem "Powrotem z gwiazd", jakąś myślą, że ludzie uznają loty w Kosmos za zupełnie nieracjonalne.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Hmmm. Temat w mojej opinii wymagałby nieco dłuższych dywagacji, ot, przynajmniej nowelka. Nie wiem, czy nie jestem zbyt leniwy… ;)

Czy wyprawy ludzi w "kosmos" mają sens? Nie wiem. Bo co nam leży na sercu? Chyba całe okrągłe, lekko spłaszczone na biegunach szczęście planety…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...