Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kepler-62f i jej możliwości podtrzymania życia

Rekomendowane odpowiedzi

W 2013 roku Teleskop Keplera odkrył system planetarny, w skład którego wchodzi Kepler-62f. To piąta i najbardziej odległa od swojej gwiazdy planeta. Teraz grupa uczonych przeprowadziła szereg symulacji, które wykazały, że na planecie tej mogą istnieć warunki sprzyjające powstaniu i utrzymaniu życia.

Kepler-62f krąży wokół gwiazdy mniejszej i chłodniejszej od Słońca. Planeta jest o 40% większa od Ziemi, co z dużym prawdopodobieństwem wskazuje, że jest ona planetą skalistą.

Aomawa Shields i jej koledzy z University of Washington postanowili sprawdzić, czy planeta może podtrzymać życie. Odkryliśmy, że istnieje wiele możliwych składów atmosfery, które pozwalają tej planecie na utrzymanie ciekłej wody na powierzchni - mówi Shields. Na Ziemi dwutlenek węgla stanowi około 0,04% atmosfery. Jako, że Kepler-62f jest znacznie dalej od swojej gwiazdy niż Ziemia od Słońca, musi mieć w atmosferze znacznie więcej tego gazu cieplarnianego, by na planecie panowały odpowiednie warunki. Naukowcy przeprowadzali symulacje przy założeniach, że grubość atmosfery Kepler-62f waha się od grubości atmosfery ziemskiej po 12-krotność jej grubości, zawartość dwutlenku węgla wynosi od 1 do 2500 zawartości CO2 na Ziemi. Symulacje prowadzono też przy wielu różnych możliwych orbitach planety. Przy takich założeniach okazało się, że istnieje wiele scenariuszy, które umożliwiają podtrzymanie życia na tej planecie.

Z obliczeń wynika, że na Kepler-62f mogą istnieć warunki do całorocznego podtrzymania życia jeśli jej atmosfera jest od 3 do 5 razy grubsza od atmosfery Ziemi i w całości składa się z dwutlenku węgla. Jeśli nawet nie istnieje tam mechanizm powstawania olbrzymich ilości CO2 i planeta ta ma w atmosferze tyle dwutlenku węgla co Ziemia, to przy pewnych konfiguracjach orbity przez część roku temperatura na powierzchni planety może być wyższa od zera - stwierdzili uczeni.

Najważniejszym aspektem pracy Shields i jej grupy jest jednoczesne użycie komputerowego modelu ścieżek orbitalnych planet HNBody i modeli klimatycznych. Technika ta, jak mówią uczeni, może zostać wykorzystana do symulacji dla innych planet, pod warunkiem, że są to planety skaliste.

System Kepler-62 znajduje się w odległości 1200 lat świetlnych od Ziemi.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ale chyba - jak rozumiem - szansa że planeta ma 3-5 razy grubszą atmosferę z CO2 są raczej mizerne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja na razie się nie przeprowadzam.

Jak jest mało CO2, to będzie zimno, a jak jest go dużo, to może być ciężko oddychać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie kombinuję ... zakładając, że jakaś cywilizacja jest bardziej rozwinięta niż nasza, możemy przypuszczać, że opracowała pokonanie bariery długości życia, gdyż my sami jesteśmy nie tak daleko od tego. Konsekwencją jest tu między innymi potrzeba pełnej kontroli urodzeń, ale też i to, że nie ma bariery długości lotu w kosmos. Można wyruszyć na np. 10000 lat. Aby to było możliwe w "pustej" przestrzeni potrzeba dwóch rzeczy: recyklingu i tworzenia materii ze światła (z energii) - gdyż je mogą "zbierać" w "pustym" kosmosie a rozciągnięcie podróży w czasie czyni to opłacalne. Wyobrażam to sobie jako pojazd w całości pokryty "panelami" przypominającymi panele słoneczne - w 100% pochłaniających każdą cząstkę. Bilans utraty i zbierania musi być dodatni. Hipotetyczny pojazd nie będzie więc światła czy innych cząstek odbijał, nie będzie świecił światłem odbitym. Nie zobaczymy go, chyba tylko jako przyćmienie jakieś gwiazdy. Jeśli istnieją gdzie wysoko rozwinięte cywilizacje to mogą mieć pełny recykling energii, nie da się więc ich "dostrzec" w sposób "oczny". Co więcej, mogą nawet stanowić sporą część "ciemnej materii". Całe działają jak swego rodzaju "czarna dziura". A jeśli się dodatkowo nauczyły kontrolować "grawitony".... mogą nawet mieć takie ukryte planety w naszym układzie ... hmm.... przekombinowałam? ;)

Edytowane przez Ergo Sum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Barier długości życia jest wiele. Rzeczywiście nie jesteśmy daleko od pokonania kilku z nich. I można sobie wyobrazić taką cywilizację, która je już pokonała. Albo też miała zupełnie inne bariery do pokonania.

Nie widzę potrzeby pełnej kontroli urodzeń. I tak jednostek będzie tyle ile się da. Ani jednej więcej ani jednej mniej. I to bez kontroli. Kontrola może mieć co najwyżej za zadanie wprowadzenia pewnej jakości życia.
Podróż na 10 000 lat będzie dalej nieopłacalna - zakładając że osiągnęli jakiś znaczący ułamek c.

Zakładając realność prędkości od 0,1 c do 0,5 c oznacza to odległości rzędu 1000 lat świetlnych - nie liczę ale to są zapewne miliony układów gwiezdnych.

W takiej sytuacji podróż jest nieopłacalna bo o wiele bardziej opłacalne jest stopniowe kolonizowanie kosmosu niż podróż polegająca na minięciu 433 535 układów żeby dotrzeć do 433 536-tego...

Mając zatem wybór: osiągniecie celu w postaci kolonizacji za np. 1/100 kosztów każde inne rozwiązanie jest szalone.

Przy czym i tak ograniczeniem jest galaktyka.

Cóż, wyobraźnia też jest ważna bo czasem się coś trafia. Tym razem nie trafiłaś.

Co do energii w czasie tych 10 000 lat. Generalnie o wiele łatwiej - zatrzymać się gdzieś, zebrać jakieś surowce i mieć tony materii bez dość kłopotliwej produkcji ze światła.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Barier długości życia jest wiele. Rzeczywiście nie jesteśmy daleko od pokonania kilku z nich. I można sobie wyobrazić taką cywilizację, która je już pokonała. Albo też miała zupełnie inne bariery do pokonania.

Nie widzę potrzeby pełnej kontroli urodzeń. I tak jednostek będzie tyle ile się da. Ani jednej więcej ani jednej mniej. I to bez kontroli. Kontrola może mieć co najwyżej za zadanie wprowadzenia pewnej jakości życia.

Podróż na 10 000 lat będzie dalej nieopłacalna - zakładając że osiągnęli jakiś znaczący ułamek c.

Zakładając realność prędkości od 0,1 c do 0,5 c oznacza to odległości rzędu 1000 lat świetlnych - nie liczę ale to są zapewne miliony układów gwiezdnych.

W takiej sytuacji podróż jest nieopłacalna bo o wiele bardziej opłacalne jest stopniowe kolonizowanie kosmosu niż podróż polegająca na minięciu 433 535 układów żeby dotrzeć do 433 536-tego...

Mając zatem wybór: osiągniecie celu w postaci kolonizacji za np. 1/100 kosztów każde inne rozwiązanie jest szalone.

Przy czym i tak ograniczeniem jest galaktyka.

Cóż, wyobraźnia też jest ważna bo czasem się coś trafia. Tym razem nie trafiłaś.

Co do energii w czasie tych 10 000 lat. Generalnie o wiele łatwiej - zatrzymać się gdzieś, zebrać jakieś surowce i mieć tony materii bez dość kłopotliwej produkcji ze światła.

 

sorry - ale Twoja odpowiedź to typowe błędy logicznej argumentacji tylko po to aby wszystko co napisałam przekreślić. Poza tym pominąłeś totalnie główny punkt mojej wypowiedzi. tak rozmawiać się nie da

Edytowane przez Ergo Sum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ergo Sum

Ależ Thikim kulturalnie i mądrze bez jakichkolwiek insynuacji wypunktowal Twoje "przekombinowanie" o co prosiłeś.

A temat ciekawy, taki do gdybania zanim nie wpadnie Quion z hydrino i całym swoim inwentarzem ;) albo Astro ze swoją wiedzą mocno okraszoną agresją ;)

 

Co do wypowiedzi thinkina - w zasadzie się zgadzam prócz może kontroli urodzeń. Być może taka cywilizacja ma inną biologię niż my i kontrola liczby populacji nie jest obarczona mocnymi uwarunkowankowaniami emocjonalnym.

 

Zresztą nawet ludzkość w niektórych regionach ma działająca kontrolę populacji.

 

Co do energii według obecnej wiedzy i możliwości technicznych ilość energii możliwej do zabrania w postaci materi jest o rzędy wielkości większa niż możliwa do pozyskania z energii wypromieniowywanej przez odległe gwiazdy. Chyba ze żnów zaczniemy spekulować o energii próżni.

 

Kolejny problem to sam napęd. Na ten moment nie dysponujemy napędem umożliwiającym poruszanie się w kosmosie korzystajac z samej energii musimy założyć ze to możliwe i ta cywilizacji tym dysponuje.

 

Co do widoczności takiego statku. Nawet gdyby w 100 procentach odbijał docierające do niego światło i inne promieniowania to i tak zobaczyliśmy go dopiero w bezpośrednim sąsiedztwie ziemi. Patrz dywagacje o widoczności i detekcji nowej planety w układzie słonecznym.

 

Taka eksploracja galaktyki i tak w pierwszej kolejności byłaby praktyczna koxystajac ze statków bezzalofowych i komunikacji z prędkością prawie c.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zresztą nawet ludzkość w niektórych regionach ma działająca kontrolę populacji.

Nasuwa mi się pytanie: a w jakich?

Dzieci biorą się z ilości stosunków seksualnych. Fakt, na postępowym "zachodzie" stosunków brak :D

Zresztą co do kontroli urodzeń to napisałem że nie chodzi o kontrolę urodzeń tylko o poziom życia.

W Polsce ludzi możemy mieć i miliard - tylko kiepsko się będzie żyło.

Możemy też mieć 1 człowieka - też mu się kiepsko będzie żyło.

Cały czas chodzi o poziom i jakość życia a nie bezpośrednio o taką czy inną liczbę żyjących. Ta zawsze będzie taka jak się da.

 

 

Cóż, wyobraźnia też jest ważna bo czasem się coś trafia. Tym razem nie trafiłaś.

Jeśli to Cię tak ugryzło to przepraszam. Nie miałem nic złego na myśli. Ot, czasem się trafia czasem nie.

W rzeczy samej chciałem nawet coś miłego napisać o tym że ważne jest aby tak nieszablonowo myśleć. Ale jak się myśli nieszablonowo to właśnie tak jest: czasem się trafia, czasem nie.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spójrzmy na lot w kosmos trwający 1000 lat z czysto ludzkiej perspektywy.
Załóżmy, że człowiek żyje 10 000 lat, więc 1000 lat wycieczki to jeszcze nie tragedia.
Startujemy... 500 lat lecimy w jedną stronę, 500 w drugą. W tym czasie mamy kontakt z tymi co zostali itp. Pomijam fakt, że cholernie się nudzimy lecąc w dość ciasnym pojeździe częściowo oddzieleni od świata zewnętrznego i połowa załogi już po 5 latach nie wyrabia psychicznie, a tu jeszcze 995 lat dalszej drogi... Rodzina zrywa z Tobą kontakt, bo ile można. Firma, która Cię wysłała zbankrutowała 5 razy i mimo że wciąż żyją wszyscy jej pracownicy to nikt już o was nie pamięta...
Ale w końcu wracamy, przywozimy surowce i dowiadujemy się, że z takich staroci nikt już nie korzysta, że teraz potrzebne są inne surowce, że to do czego my lecieliśmy 500 lat to teraz zajmuje 5 miesięcy, bo poszedł rozwój technologiczny. Wracasz w miejsce, którego kompletnie nie znasz. Jakby ktoś jaskiniowca przeniósł w obecne czasy...

A im dłużej ludzie żyją tym więcej wiedzy akumuluje pojedynczy osobnik, co z kolei prowadzi do tego, że postęp jest jeszcze szybszy (pomijając ryzyko stagnacji ze znudzenia)

To że ludzie będą żyć dłużej wcale nie znaczy, że będą żyć wolniej, wolniej zapominać, wolniej się rozwijać itp itd...

 

Kolejna sprawa to pozyskiwanie energii i surowców. Jak się już mija setki układów planetarnych to już łatwiej co jakiś czas wylądować wygrzebać z pobliskiej planety co trzeba, zatankować wodoru z gazowego olbrzyma... Wysiąść na chwilę, rozprostować kości, pobrać i wysłać próbki... i niech to wszystko zajmie tydzień za każdym razem to i tak jest bardziej opłacalne niż łapanie pojedynczych fotonów w przestrzeni kosmicznej, gdzie wcale nie ma ich aż tak wielu.

 

 

@@ww296,
BTW. ​Ergo Sum to kobieta :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak się już mija setki układów planetarnych to już łatwiej co jakiś czas wylądować wygrzebać z pobliskiej planety co trzeba, zatankować wodoru z gazowego olbrzyma

Biorąc pod uwagę jak łatwo nam przychodzi wyrwanie się ze studni grawitacyjnej Ziemi, to czarno widzę. Jest w naszym zasięgu jakiś sensowny napęd?

Wydaje się, że silnik jonowy pozwala oblecieć galaktykę, jeśli dobrze rozpędzać jądra (tak do 1-10-10c :P ) to kilogram ksenonu starczy. 

 

 

BTW. ​Ergo Sum to kobieta

Tak deklaruje. Jednak szansa na to jest mniejsza niż 1:10. 

Ile jest kobiet na KW ? Poza Anną prawdopodobnie trzymaną tu przemocą przez Mariusza.  :P

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thikim jeśli chodzi o kontrolę urodzeń to myślałem o Chinach a cała antykoncepcja to przecież też kontrola. Gdyby w "postępować zachodzie" nie było antykoncepcji chemicznej i anatomicznej to demografia wyglądała by inaczej.

Generalnie jeśli chodzi kontrolę to jasne ze jest naturalna i dotyczy nie tylko ludzi ale wszystkich organizmów. Jednak jeśli życie wydłużyć bu się 100 krotnie to jak piszesz ze względu na jakość ale i rozwój całego społeczeństwa taka sztuczna kontrola mogłaby być potrzebna.

 

Co do samego tematu nasuwają mi się jeszcze inne problemy. Jak juz byłaby znaczna prędkość to trzeba by się jednak zatrzymywać w różnych układach gwiezdnych. Pomijając energię do tego potrzebna pojawia się jeszcze bezwładność o której też już był temat. I zastanawia mnie jedna rzecz jeśli mielibyśmy urządzenie które odbierze w odpowiednim czasie energię bezwładności w blisko 100 % to co? Przyspieszenie dalej zmiarzdzy przyspieszającą masę? Coś tu nie gra...

 

Kolejny problem to efekty relatywistyczne.

W przykładzie z bliźniakami wiadomo jeden leci a drugi zostaję. A co jak ten drugi poleci również - tylko w przeciwna stronę? A jak nie w przeciwna tylko w kierunku zwróconym o 90 stopni?

 

Pogo dla ludzi takie okresy czasu są niewyobrażalne ale inna rasa może mieć dłuższe cykle rozwojowe i przy długości życia rzędu dziesiątek tys lat może to robić wolniej. ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Co do energii w czasie tych 10 000 lat. Generalnie o wiele łatwiej - zatrzymać się gdzieś, zebrać jakieś surowce i mieć tony materii bez dość kłopotliwej produkcji ze światła.

 

Pomykając z szybkością 0,5 c (jeśli jesteśmy przy takiej fantastyce, to czemu nie 0,95 c? :)) dosyć kłopotliwe wyhamowywać i ponownie przyspieszać. Strata energii i czasu w czasie. ;)

 

Zgadzam się z Jajcentym, w zasięgu nic rozsądnego nie widać (o ile nie wskoczy tu zaraz Kujon ;)).


Edycja: (przepraszam, że z konieczności tym drugim sposobem, ale było o mnie; jejusiu! :D Przepraszam też, że niezbyt uważnie wczytałem się w całość… :/)

 

 

albo Astro ze swoją wiedzą mocno okraszoną agresją

 

Drogi wd40, ups, ww296, cieszę się, że odnajdujesz we mnie to, co z pewnością nie pozwoli Ci pomylić mnie z dziewczynką (testosteron :)), w przeciwieństwie do innych wypowiedzi, które mogą sugerować, że… :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
dosyć kłopotliwe wyhamowywać i ponownie przyspieszać.

Kłopotliwe - bez wątpienia. Ale jak ma się podróż która trwa 10 000 lat to poświęcenie nawet 2 lat na taki manewr nie jest niczym szczególnym. Ba, jest opłacalne bo to dodatkowa eksploracja: kilka układów w cenie jednego :D

Czemu nie 0,95c? Efekty relatywistyczne są już dość istotne przy takiej prędkości. Trzeba się za bardzo namęczyć.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Masa_relatywistyczna#/media/File:Mass_in_special_relativity-plot.png

Generalna zasada odrzutu sprawia że trzeba by coś odrzucić z prędkością >0,95c. A to już tak łatwe nie jest dla czegoś innego niż fotony.

Silniki osiągające powiedzmy 0,2 c są już w naszym zasięgu. Myślę o dwóch: laserowym i jądrowym.

 

 

Thikim jeśli chodzi o kontrolę urodzeń to myślałem o Chinach a cała antykoncepcja to przecież też kontrola

Chiny przyznały że to był błąd i wycofały się z tego :) Za późno oczywiście. Dziś Chiny mają problem - bo kontrolowali.

Tak więc działającej kontroli urodzeń musisz szukać gdzie indziej. Może Korea Płn? :D

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Generalna zasada odrzutu sprawia że trzeba by coś odrzucić z prędkością >0,95c

Ejże?! Lecę bezwładnie 0.99c rzucam za siebie cegłą i nic się nie dzieje? A gdzie się podział pęd?   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Ale jak ma się podróż która trwa 10 000 lat to poświęcenie nawet 2 lat na taki manewr nie jest niczym szczególnym.

 

2 lata to zbytnie niedoszacowanie. Chyba, że znasz napędy, o których nikt jeszcze nie słyszał. :)

Zresztą, dlaczego ograniczać się do jakichś mizernych 10 000 lat? Czemu nie 250 000 000 lat? :D

 

 

 

Efekty relatywistyczne są już dość istotne przy takiej prędkości

 

O to mi chodziło; jakież ma to znaczenie przy podróży trwającej 10 000 lat? Już chyba nie pogadasz po powrocie, nie mówiąc o wierności pozostałej na Terra dziewczyny. Wszystko się zmienia… :D

 

 

 

Silniki osiągające powiedzmy 0,2 c są już w naszym zasięgu.

 

Pojechałeś. Podaj namiary, wsiadam bez zastanowienia! :D

 

Tak przy okazji. Jeśli wystawisz łapkę przez okienko rakietki pędzącej jakieś >0,5 c, to łapiesz w tej "pustej" międzygwiezdnej przestrzeni dość materii (o ile jesteś w stanie uzyskać z niej energię, jaką posiada :)), by nie tylko nie zwalniać, ale ciągle przyspieszać. O ile przypadkowo nie przywalisz w coś. ;)

 

 

 

Ejże?!

 

Och, wybaczmy już nieznajomość elementarza fizyki. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ejże?! Lecę bezwładnie 0.99c rzucam za siebie cegłą i nic się nie dzieje? A gdzie się podział pęd?

No co się dzieje? :D

 

2 lata to zbytnie niedoszacowanie

Nie szacuj. Policz i się pochwal :D (dla 0,2 c a nie 0,95 c).

A jak nie policzysz to się jednak nie chwal.

http://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/podroz-do-gwiazd-wedlug-hawkinga-milnera-i-zuckerberga

 

Dlatego Milner proponuje zastosowanie technologii Starshot, która pozwoliłaby, aby mały statek kosmiczny podróżowałby z prędkością 20 procent prędkości światła przez około 20 lat. Układ Alfa Centauri znajduje się 4,3 lat świetlnych od nas, co stanowi około 270.000 razy większą odległość niż dystans Ziemi do Słońca. Aby przebyć tę odległość potrzeba jednego pokolenia.

Hawking w to wchodzi. A Astro wsiada? :D Oj, chyba nie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Program_Orion

 

Obliczono, że zarówno dla pojazdu o masie 2000 ton (wersja międzyplanetarna) jak i Super-Oriona o masie 8.000.000 ton (wersja międzygwiezdna napędzana ładunkami termojądrowymi – mogąca osiągnąć 10% prędkości światła) różnica kosztu jądrowych ładunków napędowych nie byłaby zbyt duża

I znowu: poważniejsi ludzie się za to brali. Astro wsiada? Oj, chyba nie.

Tak, to że tego nie zrobiono to nie znaczy że nie jest w naszym zasięgu. Opłacalności brak ale w naszym zasięgu to wszystko jest.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Nie szacuj. Policz i się pochwal :D

 

Proszę bardzo, choć oszacuję. :)

Przyjmijmy, że wysyłamy "kapsułkę" o masie 100 t (105 kg; zakładamy, że na pokładzie niedefekujący bretarianie :D)). Przyjmijmy, że ciąg naszej kapsułki jest w górnych granicach uzyskiwanych przez nas wartości (olejmy "laserki" ;)), czyli 106 N. Przyjmijmy dalej (dobre górne ograniczenie! :D), że ciąg bierze się z "kosmosu", czyli "energia próżni" i takie tam pierdoły. :)

Przyspieszenie (po gimnazjalnym rachunku) to 10 m/s2. Rozpędzamy się od zera do 0,5 c, czyli zmiana prędkości to jakieś 1,5*108 m/s. Po kolejnym gimnazjalnym rachunku uzyskujemy, że niezbędny do tego czas to 1,5*107 s, czyli ok. pół roku.

 

Teraz możesz wrócić do REALIÓW. :D

 

A jak nie policzysz to się jednak nie chwal.

http://przystaneknau...a-i-zuckerberga

Dlatego Milner proponuje zastosowanie technologii Starshot, która pozwoliłaby, aby mały statek kosmiczny podróżowałby z prędkością 20 procent prędkości światła przez około 20 lat. Układ Alfa Centauri znajduje się 4,3 lat świetlnych od nas, co stanowi około 270.000 razy większą odległość niż dystans Ziemi do Słońca. Aby przebyć tę odległość potrzeba jednego pokolenia

 

Proponuję, aby Milner, jako fizyk i miliarder przestał truć dupę, tylko położył na łopatki całe USA (jako rosyjski jednak miliarder); na wsparcie Putina powinien liczyć. :)

 

 

 

Astro wsiada? Oj, chyba nie.

 

Poważni ludzie się za to brali i co? Jakiś DOSTRZEGALNY efekt, czy takie tam sikanie po śniegu? :D

 

 

 

Opłacalności brak ale w naszym zasięgu to wszystko jest.

 

Tak, właśnie czytałem na KW o zapomnianej przez nas Gwieździe Śmierci:

http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/26372-najwi%C4%99ksza-planeta-w-uk%C5%82adzie-podw%C3%B3jnym/

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ergo Sum przepraszam za pomyłkę i jeśli jesteś dziewczyna To bardzo mi miło :)

 

Astro .... a nie mówiłem! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Rozpędzamy się od zera do 0,5 c, czyli zmiana prędkości to jakieś 1,5*108 m/s. Po kolejnym gimnazjalnym rachunku uzyskujemy, że niezbędny do tego czas to 1,5*107 s, czyli ok. pół roku.

To jak się ma jedno do drugiego? :)

2 lata to zbytnie niedoszacowanie

Zabrakło puenty w tym co napisałeś...

 

Proponuję, aby Milner, jako fizyk i miliarder przestał truć d*pę, tylko położył na łopatki całe USA (jako rosyjski jednak miliarder); na wsparcie Putina powinien liczyć.

Aczkolwiek wiadomo że to już polityka to jednak na razie wystarczy mu wsparcie Hawkinga

https://pl.wikipedia.org/wiki/Stephen_Hawking

(bez wsparcia Astro) :D

https://pl.wikipedia.org/wiki/Astro

Ja nie napisałem że mamy. Ale napisałem że to jest w naszym zasięgu ;)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Astro .... a nie mówiłem! ;)

 

Cieszę się, że nie mówiłeś, a teraz mówisz. :) Niestety, nie mogę się pochwalić w tej kwestii: a nie mówiłem?! ;)

 

 

 

To jak się ma jedno do drugiego? :)

 

Przeczytaj ZE ZROZUMIENIEM jeszcze raz. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy da radę przeczytać ze zrozumieniem chociaż raz.

Rozwiń najlepiej swoją myśl.

Niedoszacowanie oznacza że trzeba coś zwiększyć, a Ty zmniejszyłeś.

Zresztą hamować można wolniej, przyspieszać też. Tak że dwa lata o jakich napisałem wydaje się rozsądne.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro
Niedoszacowanie oznacza że trzeba coś zwiększyć, a Ty zmniejszyłeś.

 

Moje oszacowanie pół roku to nie SF, tylko czysta fikcja. SF pewnie zająknie się o dwóch latach, a realia tego nie przeskoczą. :)

Twierdzę, że czas realnego przyspieszania (hamowania o Δv = 0,5 c) przy obecnej rzeczywistości nie może nawet śnić o 2 latach. Stąd Twoje niedoszacowanie.

Edytowane przez Astro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się jednak - może się mylę ale rozmawialiśmy o tej cywilizacji której przedstawiciel żyjący "wiecznie" wybiera się w podróż o czasie trwania 10 tys. lat.

I do tych 10 tys. lat i tej cywilizacji odnosiły się 2 lata. Tam nawet i 20 lat nie jest jakimś wielkim czasem w porównaniu do tych 10 tys.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Może inaczej (choć już o tym napisałem). Czy ta cywilizacja ma dostęp do "nieograniczonej energii"?

Jeśli tak, to nie potrzeba przystawać.

Jeśli nie, to po cholerę przystawać tracąc niemal tyle samo energii co na całą podróż bez przystanku? :)

 

P.S. Jeśli potrzebujesz szacunków energetycznych, to nie krępuj się, poszacujemy. :)


Edycja: na dobrą sprawę, jak już się dokona transhumanizacja, to całą drogę możemy przelecieć na standbay'u. Chyba, co jest słusznym podejściem, że zależy nam na podróży samej w sobie. W końcu całe nasze życie to jedna wielka podróż. :)

(Chińczycy dodaliby zapewne, że najdalsza nawet podróż zaczyna się od pierwszego kroku. ;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuszna uwaga z tą energią ale...

uwzględnij że zatrzymując się mamy dwa układy zbadane zamiast jednego, a być może i zasiedlone. Koszty jednak maleją.

Tak naprawdę wszystko zależy od relacji: energia potrzebna do podróży do energia jaką możemy zdobyć zatrzymując się.

Niemal całe SF z podróżami działa bo relacja jest korzystna dla zatrzymywania się (w SF, niekoniecznie w rzeczywistości).

Energia potrzebna do podróży to także energia potrzebna żeby pasażerowie przeżyli.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...