Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Samochody elektryczne niekoniecznie są czyste

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę Pogo, że samochód elektryczny to jednak nie młynek do kawy. Zepsuć się może trochę więcej rzeczy…

Oczywiście. Jednak nie porównywałem tego do młynka do kawy tylko do samochodu spalinowego. Patrząc wyłącznie na silnik i przeniesienie napędu elektryk okazuje się mieć kilkadziesiąt razy mniej elementów ruchomych, a wiadomo, że główne przyczyny uszkodzeń to temperatura oraz ruch.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo Astro - popłynąłeś troszeczkę...

 

Co do mocy i momentu obrotowego - moc i moment to tak naprawdę ten sam parametr tylko moment obrotowy, jak sama nazwa wskazuje uwzględnia dodatkowa wartość jaka są obroty.

 

Wzór - moment obrotowy to moc podzielona przez obroty.

 

Hamownia samochodowa - wiekszośc hamowni samochodowych gdzie wjeżdżamy autem na rolki i uzyskujemy parametry silnika czyli moc i moment to hamownie inercyjne.

budowa takiej hamowni jest bardzo prosta - składa się z rolek o określonej masie, koła samochodu rozpędzają tą masę najszybciej jak mogą. Czujnik pokazuje jak szybko rolki się "kręcą".

dane z czujnika trafija do komputera, gdzie odpowiedni algorytm przelicza obroty w funkcji czasu na interesujące nas wartości. Potem pozwalamy rolka tym razem napędzającym mechanizmy samochodu, bez silnika (operator trzyma wciśnięte sprzęgło rozłączając silnik od napędu) i mierzy opory tym razem.

w przypadku hamowni inercyjnych nie ma innych czujników (chodzi mi tu o tensometry)

algorytm na podstawie masy rolek i ich prędkości (oczywiście przyrostu prędkości) wie jaką prace wykonał silnik samochodu. innymi słowy wie jaka mocą (w KW) dysponuje samochód. Potem operator wprowadza wartości przełożeń napędu samochodu i zakres obrotów silnika samochodu i algorytm wylicza sobie pięknie moment obrotowy.

Niestety często operator robi to niedokładnie - zreszta sam pomiar poprzez przełożenia w skrzyni biegów i mechanizmie różnicowym i średnicę koła (która jest zmienna bo opona się ugina w różny sposób w zależności od obrotów i obciążenia) i w końcu wylicza moment obrotowy.

Jak widać w powyższym opisie - na hamowni inercyjnej mierzymy moc samochodu i dopiero po uwzględnieniu dodatkowych czynników i przede wszystkim obrotów wyliczamy moment obrotowy.

 

oczywiście istnieją również hamownie tak zwane obciążeniowe - gdzie obciążenie jest sztucznie podawane o określonej wartości. W takiej hamowni oprócz mierzenia czasu rozpędzania znajdują się również tensometry - czyli czujniki pokazujące bezpośrednio moment siły ( ważne rozróżnienie - moment siły i moment obrotowy).

W takim przypadku mógłbym się zgodzić z twierdzeniem, że hamownia mierzy moment.

 

Przypominają mi się w tym przypadku dyskusje samochodziarzy o wyższości diesla nad benzyną - czyli momentu nad mocą. I tutaj prosty empiryczny przykład - jesli ktoś powie nam mam w aucie ważącym około 1 tony 400 Nm momentu obrotowego to trudno nam cokolwiek powiedzieć o osiągach tego samochodu - natomiast jak powie nam - mam 160 KM to już wiemy jakie mniej więcej będzie miał osiągi.

 

ale mniejsza z tym momentem - samochodziarze dalej się nie pogodzili - aczkolwiek jestem zdziwiony, że wśród umysłów ścisłych temat wypłynął...

 

Małe wyjaśnienie. Silniki spalinowe projektuje się tak, by również miały stały (w całym zakresie obrotów) moment obrotowy (czyli moment siły ). Stąd "klasyczna", początkowo rosnąca, charakterystyka mocy vs obroty.

ASTRO - tutaj sam sobie zaprzeczasz - stały w całym zakresie obrotów i rosnąca charakterystyka?

 

owszem można skonstruować samochód który maksymalny moment obrotowy będzie miał w okolicach np 1000 obrotów ale zakres obrotów takiego silnika będzie bardzo mały - rzędu max 1000 obrotów i dalej nie będzie stały w tym, zakresie. Takie silnik są chociażby w ciężarówkach a jeszcze bardziej wolnoobrotowe w przemyśle lub np na statkach.

 

I tak konstruktorzy starają się tak skonstruować silnik aby miał jak najbardziej stały moment obrotowy w jak największym zakresie obrotów - ale rodzi to wiele problemów - a w przypadku silnika elektrycznego mamy to nijako "automatycznie" i to jest własnie główna przewaga silnika elektrycznego nad spalinowym. Nawet wśród obecnych silnik ze stosunkowo dużym zakresem obrotów ze stałym momentem obrotowym - czas jego "pojawienia się" jest zauważalny co w potocznym języku kierowcy nazywają "reakcją na gaz" lub w przypadku jednostek doładowanych "turbo dziura"

 

 

 

Quion - ludzie traktują Cię poważnie - podają konkretne argumenty, rozwiązania, nawet istniejące - a TY uparcie to pomijasz i powtarzasz się jak katarynka - wybacz ale muszę zgodzić się z ASTRO - moment siły (obojętnie jakiego pochodzenia, ale najlepiej gwałtowny) przyłożony do głowy mógłby pomóc ;)

 

Pogo - przecież napisałem - brakuje dosłownie troszeczkę - ale rozmiar i masa baku z paliwem jest jednak wyraźnie mniejsza niż 500 kg baterii w przypadku np TESLI.

 

Trzymam kciuki za technologię umożliwiająca zmagazynowanie tyle energii co ta zawarta w paliwie w baku - zapewniam Cie ASTRO, że wgniatać w fotel w takim przypadku auta elektryczne będą nawet mocniej niż spalinowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ww296

 

Moment na wale to nie moc podzielona przez obroty, lecz moc podzielona przez częstość kołową omega, a wynosi ona omega = 2*pi*n, gdzie n określa się dopiero liczbą obrotów w jednostce czasu. Możesz zacząć więc walić kołem zamachowym od swojej nie za mądrej łepetyny. :D

 

Niemcy rozpatrują produkcję e-diesla także z tego powodu, że mają słabe sieci energetyczne i nie mogą przesyłać nadmiaru energii w ten sposób na większe odległości. Gęsta sieć fabryk e-diesla mogłaby rozwiązać problem. :D

 

http://energetyka.wnp.pl/niemcy-zapychaja-energia-z-wiatrakow-polskie-sieci,258252_1_0_0.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Astro cofa to Co Ci zarzuciłem ze sam sobie zaprzecza w jednym zdaniu - chodziło Ci oczywiście o rosnąca charakterystykę mocy a nie momentu - oczywiście ze wraz ze wzrostem obrotów i stałym momencie obrotowych moc w tym zakresie będzie rosła co wynika ze wzoru i zdrowego rozsądku.

 

PRZEPRASZAM

 

Nie mogę zaaedytowac w Tm momencie bo pisze z tel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

To właśnie wiatraki będą głównie napędzać przemysł e-paliw. Instalacja e-diesla w Dreźnie jest na razie doświadczalna (160 l/dobę), a produkcja na pełną skalę ruszy gdy Niemcy będą w stanie pokryć prawie 100% mocy zapotrzebowania na energię z wiatraków, czyli fabryki e-diesla nie będą działać w trybie ciągłym, lecz w okresach pracy turbin wiatrowych. Dzięki wiatrakom na Morzu Północnym będzie natomiast produkowany e-gaz:

Produkcja e-diesla z energii wiatrowej jest na ten moment bardziej kosztowna niż produkcja zwykłego diesla z ropy - wniosek - nikt tego nie kupi. Więc w każdym normalnym kraju kapitalistycznym (takim jak Niemcy) pomysł taki jest z góry skazany na porażkę. Znacznie sensowniejszy pomysł do budowa podstacji z bateriami Li-On lub przepływowymi w celu lepszego balansowania sieci. Prąd można dostarczyć z jednego końca kontynentu na drugi w mgnieniu oka - koszty i straty znacznie niższe niż przy produkcji paliw z użyciem energii elektrycznej. Dzisiejszy stopień rozwoju sieci energetycznej nie ma nic do rzeczy, bo bez względu na to czy zapanują samochody na baterie czy na wodór i tak sieć musi być znacznie rozbudowana aby pozwolić na dostarczenie energii na potrzeby transportu. 

 

Napiszę po raz kolejny ten podobny zestaw argumentów bo wyraźnie nie czytałeś poprzednich(wszystkie oparte na faktach)

1. Nie ma najmniejszego problemu z oszacowaniem zasięgu po naładowaniu akumulatorów. Produkowane na dużą skalę samochody Tesla S mają około 400km zasięgu przy pełnej baterii.

2. Prąd z superchargerów jest za darmo - co więcej E.Musk deklaruje, że będzie także za darmo dla innych pojazdów jeśli producenci tych samochodów zdecydują się na udział w kosztach ich budowy.

3. Nowa Tesla 3 będzie kosztować tyle co podstawowy Audi 4, Bmw 3, Mercedes C lub dobrze doposażony VW Passat, Ford Mondeo, Opel Insignia (patrząc tylko na niemieckie auta).

4. Stacje do ładowania już powstają w Polsce, Orlen podpisał umowę z Teslą. Zanim Model 3 pojawi się masowo na drogach cała Europa będzie posiadać wystarczająco rozbudowaną infrastrukturę. Ładowanie w domu stanie się opcjonalne i nieopłacalne (za prąd w domu trzeba płacić).

Edytowane przez wilk
http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/22863-poradnik-forumowicza-faq/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Rahl

 

Rozumiem, że nadwyżki energii wyprodukowanej przez wiatraki chcesz przesyłać falą wysokiej częstotliwości przy pomocy cewki Tesli za Atlantyk, bo niemieckie sieci nie wytrzymują przeciążeń. :D

Nie zrozumiałem natomiast czy naładowane akumulatory na podstacjach miałyby służyć zasilaniu kolejowej sieci trakcyjnej czy byłyby wykorzystane w innym celu, chociaż pojawiłby się problem z transformacją. W Niemczech jest bowiem sieć trakcyjna 25kVAC. :huh:

Na pewno nikt Twoich szalonych pomysłów nie weźmie pod uwagę :D  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiesz nic z tego co napisałem. Skąd ten pomysł z siecią trakcyjną ?? ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Rahl

Na tym polega właśnie problem, że akumulatory i kondensatory oddają ładunek przy stałym lub opadającym napięciu i nie nadają się do przesyłania siecią elektroenergetyczną zmagazynowanej energii. Potrzebne byłyby przetwornice elektromaszynowe lub jakieś supernowoczesne falowniki, dające sinusoidę napięcia na wyjściu. Falowniki, ż którymi mam do czynienia aproksymują sinusoidę przy pomocy modulacji PWM i takie napięcie nie nadaje się raczej do transformacji transformatorowej, gdyż spowoduje nasycenie się transformatora. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Poczytaj sekcję o sprzedawaniu energii, i przestań pisać głupoty.

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przetwornicę DC/AC są w stanie obecnie osiągnąć większa sprawność niż transformatory. A problem z harmonicznymi leży głównie po stronie tanich odbiorników, w których moc regulowana jest tyrystorami, tranzystormai IGBT, czy też zwykłymi tranzystorami poprzez opóźnianie ich załączania względem przejścia przez zero sinusoidy napięcia zasilania. Przy obecnej technologi przetwornice DC/AC są w stanie generować sinusoidę napięcia spełniająca bardzo restrykcyjne normy THD dla energii elektrycznej w sieci.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ nie ma zupełnie potrzeby przetwarzać DC w AC. Bo niby po co?

Zmienny tradycyjna siecią dochodzi do stacji i tam jest przetwarzany do DC I tak magazynowany do wykorzystania w pojazdach elektrycznych.

Pozostałe odbiorniki na stacji zasilane są dalej AC klasycznie.

Jeśli ktoś chciałby mieć z powrotem AC (chociaż nie wiem w jakim celu skoro klasyczna sieć nadal jest i dziala) to jak napisali poprzednicy również nie ma problemu z tym, że w wyniku tego cześć energii stracimy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ależ nie ma zupełnie potrzeby przetwarzać DC w AC. Bo niby po co?

Może w ogóle powrócimy do idei Edisona zasilania wszystkiego prądem stałym :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma potrzeby w kontekście samochodów elektrycznych Jajcenty czytaj temat wątku ;)

 

Aczkolwiek temat Edisona i Tesli tez wpadł mi do glowy ;)

 

W sumie Edison tak całkiem ze swoim DC nie przegrał patrząc na ilość urządzeń DC w codziennym użytku :)

 

No ale na razie cieszmy się z wysokiej wydajności i tanich przetwornic impulsowych bo gdybyśmy tylko na transwormatorach i diodach prostowali to miedzi jak nic by brakło; )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

W sumie Edison tak całkiem ze swoim DC nie przegrał patrząc na ilość urządzeń DC w codziennym użytku

 

Koszty i tak ponosi odbiorca końcowy. :)

 

 

 

No ale na razie cieszmy się z wysokiej wydajności i tanich przetwornic impulsowych

 

Z kosztami nie przesadzajmy. Porównaj sobie cenę statystycznej spawarki transformatorowej i inwerterowej. Nie wygląda, by miedź była w cenie ;) (nie tak dawno temu dysproporcja była ogromna).


Co do problemów:

 

 

I tak konstruktorzy starają się tak skonstruować silnik aby miał jak najbardziej stały moment obrotowy w jak największym zakresie obrotów - ale rodzi to wiele problemów

 

czytaj proszę ze zrozumieniem, bo ja właśnie mówiłem nie o problemach, ale o tym, jak konstruuje się silniki spalinowe – tak jak napisałeś, czyli powieliłeś to, co napisałem wcześniej. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Rahl

Głupoty to Ty wypisujesz udowadniając, że nie znasz prawa Kirchhoffa. Gęsta sieć fabryk e-diesla miałaby właśnie odciążyć główne sieci energetyczne, którymi według Ciebie miałyby płynąć nadwyżki energii, w różne rejony Europy z Niemiec. Nikt nie zainwestuje ani centa w akumulatory Lion o ogromnej pojemności w energetyce mając na uwadze, że lit jest surowcem rabunkowo wydobywanym i przeznaczonym głównie do produkcji akumulatorów zarówno w telekomunikacji jak i motoryzacji i perspektywę wyczerpania się jego zasobów pod koniec XXI w. Superkondensator jest urządzeniem dużo słabiej zbadanym niż synteza F-T, a w przemyśle inwestuje się w pierwszej kolejności w sprawdzone rozwiązania. Zgromadzoną energię w superkondensatorach bez konieczności przesyłania na większe odległości mogłaby obecnie wykorzystać jedynie trakcyjna sieć kolejowa.

Wiem, że są w przemyśle wykorzystywane przemienniki/falowniki AC-DC-AC dające na wyjściu napięcie sinusoidalne zamiast zmiennego kwadratowego poszatkowanego poprzez modulację PWM, ale są to rozwiązania bardzo drogie stosowane np. w turbinach wiatrowych firmy Enercon i chronione przez tą firmę międzynarodowym prawem patentowym, co skutkuje znacznie wyższą ceną turbin Enercon niż innych firm o tej samej mocy, które korzystają ze skrzyni przekładniowej (odwróconego motoreduktora) podnoszącego częstotliwość napięcia wyjściowego do 50Hz. O ile wiem turbiny Enercon są jedynymi dokonującymi elektronicznej konwersji napięcia z generatora/prądnicy na napięcie występujące w odbiorczej sieci elektroenergetycznej o odpowiedniej amplitudzie napięcia, częstotliwości i przesunięciu fazowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Superkondensator jest urządzeniem dużo słabiej zbadanym niż synteza F-T, a w przemyśle inwestuje się w pierwszej kolejności w sprawdzone rozwiązania

Dlatego* S-F słabo się przyjmuje. Jeszcze sześć lat temu oceniano granicę opłacalności na $50. Gdyby ropa kosztowała powyżej stu dolarów za baryłkę, a węgiel poniżej pięćdziesięciu za tonę, to istniałyby ekonomiczne przesłanki budowy instalacji upłynniania węgla. Tymczasem różnica cen nigdy nie utrzymała się na tyle długo by ktoś odważył się zainwestować. F-T to proces brudny, trudny i drogi. A mówimy tu o wersji z użyciem węgla kamiennego, a nie CO2 i prądu.

 

*bo dobrze znamy minusy 

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Głupoty to Ty wypisujesz udowadniając, że nie znasz prawa Kirchhoffa.

O czym ty człowieku piszesz. Przetwarzanie DC-AC do sieci jest podstawą wszystkich rozwiązań produkcji energii z ogniw słonecznych (tak samo z akumulatorów) - systemy są stabilne i dobrze poznane, w większości krajów rozwiniętych istnieją stworzone w tym celu regulacje. W Polsce patrz program Prosument. Przesyłanie energii za pomocą AC na duże odległości jest codziennością. Oczywiście mamy straty związane z podwójnym przetwarzaniem ale są one znacznie niższe niż w przypadku produkcji e-diesla czy wodoru. Metody te są wykorzystywane tylko i wyłącznie jako systemy rezerwowe w planowaniu długofalowym gdyż w przypadku balansowania sieci są kompletnie bezużyteczne - energię musisz być w stanie dostarczać i odbierać na bieżąco. Rozwiązana te są szczególnie przydatne w przypadku elektrowni wiatrowych i solarnych.

Edytowane przez wilk
http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/22863-poradnik-forumowicza-faq/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Rahl

Jedynie superkondensator do zasilania sieci trakcyjnej 25kVAC miałby tu sens, ale falowniki do fotowoltaiki nie sprawdziłyby się ze względu na konieczność załadowania superkondensatora wysokim napięciem w celu zmagazynowania jak największej energii E = C*U*U/2. Przy wysokim napięciu na superkondensatorze uległyby uszkodzeniu tranzystory mocy kształtujące falę napięcia wyjściowego falownika. Przetwornice DC-AC ogniw słonecznych przekształcają stałe niskie napięcie 12VDC na podwyższone zmienne 230VAC.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Jedynie superkondensator do zasilania sieci trakcyjnej 25kVAC miałby tu sens

 

Tiaaa. Potem dwa kabelki od ustrojstwa do Twojej główki na poprawę nastroju. :)

 

 

 

falowniki do fotowoltaiki nie sprawdziłyby się

 

Twoja walka z Rzeczywistością urzeka, bo sprawdzają się. :)

 

 

 

ze względu na konieczność załadowania superkondensatora wysokim napięciem w celu zmagazynowania jak największej energii E = C*U*U/2

 

No widzisz, wadą superkondensatorów są właśnie niskie napięcia, a superkondensatorami nazywają się właśnie dlatego, że przy zajedużej pojemności (celowo bez cudzysłowu, bo o C chodzi :)) i niskim nawet napięciu gromadzą sporo energii.

 

 

 

Przy wysokim napięciu na superkondensatorze uległyby uszkodzeniu tranzystory mocy kształtujące falę napięcia wyjściowego falownika

 

No jak kupisz nieodpowiednie, to z pewnością. :D

https://pl.wikipedia.org/wiki/Falownik#Charakterystyka

 

 

 

Przetwornice DC-AC ogniw słonecznych przekształcają stałe niskie napięcie 12VDC na podwyższone zmienne 230VAC

 

I to nie jest falownik? :) Wiem, z terminologią dość ciężko, ale doczytaj; nawet na wiki. :D

https://pl.wikipedia.org/wiki/Falownik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli superkondensatory są tylko na napięcia do 700V i charakteryzują się średnio 10 razy mniejszą gęstością energii niż ogniwa chemiczne to będą i tak za słabe do magazynowania większej ilości nadwyżek energii z wiatraków :mellow:, ale wróże im karierę na polskiej kolei :rolleyes:, gdzie sieć trakcyjna nie jest wystarczająco przygotowana do np. odzyskiwania energii hamowania elektrowozów. 

 

Elektrowóz wyposażony w połączonych szeregowo 5 superkondensatorów mógłby odebrać podczas hamowania energię, którą następnie wykorzystałby jego silnik podczas rozruchu i przyspieszania. Można by w ten sam sposób  jak hybrydowe autobusy czy samochody osobowe produkować elektrowozy hybrydowe spalinowo-elektryczne. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Spróbuję wpasować się w Twój tok myślenia.

Akumulatory żelowe nie wymagają pionowania, wróżę im zatem karierę w zasilaniu BB-8…

 

 

 

Jeśli superkondensatory są tylko na napięcia do 700V

 

Jest gorzej. 700 V to już spory układ połączonych szeregowo superkondensatorów. Podobny "problem" mamy i z akumulatorami. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Jedynie superkondensator do zasilania sieci trakcyjnej 25kVAC miałby tu sens, ale falowniki do fotowoltaiki nie sprawdziłyby się ze względu na konieczność załadowania superkondensatora wysokim napięciem w celu zmagazynowania jak największej energii E = C*U*U/2. Przy wysokim napięciu na superkondensatorze uległyby uszkodzeniu tranzystory mocy kształtujące falę napięcia wyjściowego falownika. Przetwornice DC-AC ogniw słonecznych przekształcają stałe niskie napięcie 12VDC na podwyższone zmienne 230VAC.

Więc popatrz: (z wikipedii)

"The largest grid storage batteries in the United States include the 31.5MW battery at Grand Ridge Power plant in Illinois and the 31.5 MW battery at Beech Ridge, West Virginia.[17] Two batteries under construction in 2015 include the 400MWh (100MW for 4 hours) Southern California Edison project and the 52 MWh project on Kauai, Hawaii to entirely time shift a 13MW solar farm's output to the evening.[18] Two batteries are in Fairbanks, Alaska (40 MW for 7 minutes using Ni-Cd cells),[19] and in Notrees, Texas (36 MW for 40 minutes using lead-acid batteries).[20][21] A 13 MWh battery made of worn batteries from electric cars is being constructed in Germany, with an expected second life of 10 years, after which they will be recycled.[22]

In 2015, 221 MW battery storage was installed in the USA, and total capacity is expected to be 1.7 GW in 2020. Most was installed by utilities"

 

Powiedz to biednym amerykanom i niemcom (szczególnie zwróć uwagę na wytłuszczone zdanie) - najwyraźniej nie wiedzą co robią, uratuj ich przed ich własną głupotą, albo zamilknij i przestań pisać banialuki.

Edytowane przez wilk
http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/22863-poradnik-forumowicza-faq/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Rahl

Baterie i superkondensatory w energetyce przydadzą się w pobliżu dużych okręgów przemysłowych, ale nie rozwiążą kompleksowo problemu przesyłu nadwyżek energii na duże odległości, a wiatraki są rozsiane po całym terytorium Niemiec i przypuszczam, że w każdym landzie będzie po kilka fabryk e-paliwa aby wyeliminować problem przeciążeń sieci przesyłowych wynikających z prawa Kirchhoffa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Baterie i superkondensatory sprawdzą się idealnie w każdym miejscu, a szczególnie w punktach węzłowych - zintegrowane z rozdzielniami i z małymi i średnimi elektrowniami.

I co będziesz woził tego e-diesla cysternami po całym kraju ??

 

Zrozum człowieku, że e-diesel to nie jest rozwiązanie w tym przypadku.

 

Rusz makówką i pomyśl co jest potrzebne aby można było wykorzystać e-diesla w energetyce. Podpowiem ci - dwie rzeczy:

1.Fabryka e-diesla

2.Elektrownia spalająca e-diesla

Czyli wg twojej teorii Niemcy powinni na terenie całego kraju pobudować dziesiątki fabryk ropy i elektrowni na ropę. Dwa pytania:

1.Kto za to zapłaci

2.Ile będzie kosztować prąd z takiej elektrowni

Tak na szybko można policzyć - około 4-5 razy więcej niż prąd z ogniw solarnych i wiatraków, 6-7 więcej niż prąd z "klasycznych" elektrowni.

Mogę cię zapewnić, że za koszt budowy pojedynczego kompleksu można zbudować całkiem sporych rozmiarów zestaw baterii, który nie dość, że będzie błyskawicznie reagować na zmiany w sieci to do tego będzie 100 razy mniej uciążliwy w obsłudze i użytkowaniu(także dla środowiska).

 

Zmiany obciążenia w sieci energetycznej następują w czasie kilku-kilkunastu minut. Jeśli oprzemy systemy pozyskiwania energii o wiatraki i panele słoneczne, to jak proponujesz wyrównywać niedobory wieczorami lub okresie obniżonej wydajności turbin wiatrowych(co naprawdę trudno przewidzieć), w okresie nagłych wzrostów zużycia itp.

Przy użyciu elektrowni napędzanych e-dieslem nie da się tego zrobić - będziesz włączać i wyłączać elektrownie w zależności od potrzeb, albo jeszcze lepiej będziesz je utrzymywać w ruchu ciągle marnując energię i eksploatując maszyny? A może jeszcze lepiej będziesz z nadwyżek robił ponownie e-diesla ?

E-diesel nadaje się do przechowywania energii tylko i wyłącznie jako surowiec strategiczny - do codziennego użytku jest zupełnie nieekonomiczny i niepraktyczny.

 

p.s.

Które prawo Kirchhoffa masz na myśli ? Bo jakoś nie rozumiem jak to się odnosi do tematu. Wyjaśnij co masz na myśli.

 

przez "klasyczne" mam na myśli najczęściej obecnie i w przeszłości używane systemy produkcji energii.

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie największe przeciążenia sieci występują latem podczas gorących parnych dni, gdy do typowego zapotrzebowania dochodzi jeszcze energia potrzebna na klimatyzacje obiektów . Nie ma to jak w taki dzień odpalić na każdym rogu ulicy generator na e diesla.

Qion całkowicie pomijasz koszty dystrybucji oleju napędowego, które są ogromne, ale nie stanowią dla nas problemu bo rozwiązaliśmy ten problem dawno temu i traktujemy to jak by było oczywiste że musimy te koszty ponosić.

 

Co do Enercona to jego główna zaletą jest prostota konstrukcji i brak przekładni dzięki czemu są one mniej awaryjne, a tyle kosztują bo są produkowane w Niemczech. 

 

Jak już wcześniej pisałem przetwarzanie energii elektrycznej w sieciach DC nie stanowi już większego problemu i myślę, że gdybyśmy mieli w domu sieć DC mogło by się okazać że zużywamy trochę mniej energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...