Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Aresztowano jednego z najgroźniejszych spamerów

Rekomendowane odpowiedzi

Amerykańskie władze informują, że powinniśmy być świadkami spadku liczby niechcianych e-maili docierających na nasze skrzynki pocztowe. Aresztowano bowiem Roberta Solowaya, jednego z czołowych spamerów świata.

Dwudziestosiedmioletni mężczyzna został oskarżony o liczne przestępstwa, wśród których znalazła się kradzież tożsamości, pranie brudnych pieniędzy oraz liczne defraudacje.
Soloway nie przyznaje się do żadnego ze stawianych mu zarzutów.

Oskarżony, pomimo że mieszkał w luksusowym apartamencie i poruszał się drogim samochodem, nie chciał nawet zapłacić za własnego prawnika i przydzielono mu adwokata z urzędu.

Najwyraźniej wierzy on, że i tym razem nie pójdzie do więzienia. To bowiem nie pierwsze kłopoty Solowaya. W 2005 roku sąd nakazał mu wypłacenie 7 milionów dolarów odszkodowania firmie Microsoft i 10 milionów niewielkiemu providerowi z Oklahomy.

Oskarżenie twierdzi, że spamer działał od 2003 roku i, używając sieci zainfekowanych przez siebie komputerów, wysyłał miliony niechcianych listów.

Działalność Solowaya i innych spamerów przynosi straty liczone w miliardach dolarów. Dość wspomnieć, że sam tylko Wydział Usług Społecznych hrabstwa Santa Barbara w Kalifornii wydaje co tydzień 1000 dolarów na walkę ze spamem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Młodzi dorośli, którzy uważają, że mają problemy z wagą, częściej otrzymują, otwierają i odpowiadają na spam reklamujący produkty odchudzające (Southern Medical Journal).
      Dr Joshua Fogel z Brooklyn College oraz Sam Shlivko, absolwent uczelni, który obecnie uczęszcza do New York Law School, stwierdzili, że aż ok. 42% studentów z nieprawidłową wagą otwiera i czyta śmieciowe e-maile, a 18,5% kupuje zachwalane w nich produkty odchudzające. Analizy przeprowadzone po uwzględnieniu dodatkowych zmiennych ujawniły, że w porównaniu do osób mieszczących się w granicach normy, ludzie z nadwagą/otyłością nie tylko 3-krotnie częściej czytają spam, ale i 3-krotnie częściej decydują się na cudowne rozwiązania opisane w liście. Można też było zauważyć, że zwiększonemu stresowi towarzyszy nasilenie zakupów.
      Amerykanie przyjrzeli się danym z sondażu na 200 studentach. Pytano ich, czy mieli problemy z wagą i czy w przeszłości dostawali, otwierali/czytali lub kupowali produkty z maili dotyczących odchudzania. Psychologiczny stres oceniano za pomocą Skali Postrzeganego Stresu (ang. Perceived Stress Scale, PSS). Do nadmiernej wagi przyznała się 1/3 ankietowanych. Spam związany z odchudzaniem docierał do 88% przedstawicieli tej grupy i do 73% szczupłych rówieśników. Po otwarciu maila z "superofertą" opcję kup wybierało ok. 19% martwiących się swoją wagą i tylko 5% zadowolonych ze swojego wyglądu.
      Wydaje się, że wielu młodych dorosłych zwraca się ku spamowym e-mailom, by rozwiązać swoje problemy z wagą. To poważna sprawa, ponieważ korespondencja ta nie jest objęta kontrolą jakości. Niektóre maile zachwalają i pozwalają na zakup leków na receptę bez konieczności pokazania ważnej recepty – martwi się dr Fogel.
      Fogel i Shlivko zajęli się opisywanym zagadnieniem, wychodząc z założenia, że 1/3 niechcianej poczty dotyczy tematów farmaceutycznych, a młodzi ludzie często przejmują się wagą. Panowie chcieli sprawdzić, jak postrzeganie swoich gabarytów wpłynie na reakcje na spam. Psycholodzy stwierdzili, że osoby sądzące, iż mają problemy z wagą, cechowała niższa samoocena i silniejszy postrzegany stres, ale tylko ten ostatni bezpośrednio oddziaływał na zachowania związane z reklamowanymi w mailach produktami.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Specjalistom z firmy FireEye udało się unieszkodliwić wielki botnet znany jako Mega-D lub Ozdok. W przeszłości botnet ten był odpowiedzialny za 30% spamu w Internecie.
      Po dokładnym przeanalizowaniu struktury botnetu  FireEye przepuściło skoordynowany atak na centra dowodzenia, które służyły do wysyłania instrukcji komputerom-zombie i instalowania na nich nowego oprogramowania.
      Spadek liczby spamu był zauważalny niemal natychmiast. To dobra wiadomość przede wszystkim dla dostawców Sieci. Wiele maszyn Ozdoka znajdowało się na czarnych listach, więc spam nie docierał do użytkowników końcowych, ale musiały sobie z nim radzić serwery dostawców. Teraz są one znacznie mniej obciążone.
      Zlikwidowanie Ozdoka ma również i tę dobrą stronę, że pokazuje, iż stosunkowo niewielka firma jest w stanie unieszkodliwić ogromny botnet przynoszący swoim twórcom spore pieniądze.
      Podczas akcji przeciwko Ozdokowi pracownikom FireEye udało się przejąć pod swoją kontrolę ponad 264 000 adresów IP należących do botnetu. Teraz właściciele komputerów będą identyfikowani i zostaną powiadomieni o tym, że ich maszyny zostały zainfekowane oraz dołączone do botnetu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Do dzisiaj nie znaleziono skutecznego sposobu na walkę ze spamem, który stanowi już ponad 90% wszystkich e-maili. Jedną z proponowanych metod jest pobieranie opłaty za każdy e-mail, co powinno uczynić wysyłanie spamu nieopłacalnym.
      Yahoo! rozpoczęło właśnie testy systemu, w ramach którego osoba korzystająca z poczty zapłaci 1 centa za każdy wysłany list. Firma wierzy, że system CentMail odniesie sukces, gdyż zebrane pieniądze będą przekazywane organizacjom charytatywnym. Internauci pogodzą się z płatnym mailem, jeśli będą wiedzieli, że wydawane przez nich pieniądze są przeznaczane na szczytny cel.
      Kilka firm próbowało już albo pobierać opłaty, albo zabezpieczać maile np. poprzez system CAPTCHA. Jednak pomysły takie nie zdobyły zwolenników, gdyż internauci nie chcieli wydawać pieniędzy, ani tracić czasu na odcyfrowanie tekstu zabezpieczającego.
      Yahoo! proponuje, że w zamian za opłatę, do każdego maila zostanie dołączony cyfrowy "znaczek", czyli krótki tekst z informacją, na jaki cel zostanie przeznaczona pobrana opłata. Ponadto taki "znaczek" może być sprawdzany przez filtry antyspamowe, a opatrzone nim listy będą traktowane jako zaufane.
      Metoda Yahoo! może przyczynić się do znacznego spadku liczby niechcianych listów. Ich autorzy musieliby bowiem wydawać setki milionów dolarów na wysyłanie spamu. Na systemie CentMail skorzystają również operatorzy poczty elektronicznej, gdyż zmniejszenie liczby samu znacznie zmniejszy koszty ich działalności.
      O ile idea przekazywania pieniędzy na cele dobroczynne jest bardzo szlachetna i może pomóc w przekonaniu internautów do płacenia za e-maile, może ona również obrócić się przeciwko pomysłodawcom. Jak zauważa Barry Leiba z IBM-a, wiele osób nie będzie korzystało z takiego rozwiązania, jeśli do maili zostaną dołączone "znaczki". Mogą bowiem nie chcieć być identyfikowani z daną organizacją czy działalnością dobroczynną.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Modne ostatnio przeliczanie najróżniejszych form ludzkiej aktywności na emisję gazów cieplarnianych dotyczy też przemysłu IT. Firma McAfee wyliczyła, ile energii zużywa ogólnoświatowy spam.
      Jej zdaniem proces przesyłania, przetwarzania i filtrowania spamu zużywa rocznie 33 miliardy kilowatogodzin. To energia wystarczająca do zasilenia przez rok 2,4 miliona domów, a ilość powstających zanieczyszczeń jest równa emisji z 3,1 miliona samochodów zużywających w sumie ponad 7,5 miliarda litrów benzyny.
      Raport Carbon Footprint of Spam powstał na podstawie danych zebranych z 11 krajów, wśród których znalazły się Australia, Brazylia, Kanada, Chiny, Francja, USA czy Wielka Brytania. Na podstawie uzyskanych informacji wyliczono, że pojedynczy niechciany list elektroniczny przyczynia się do emisji 0,3 grama dwutlenku węgla. McAfee wylicza też, że aż 80% emisji związanej ze spamem pochodzi od użytkownika końcowego, którego komputer zużywa energię podczas kasowania spamu i szukania wśród pożądanych listów elektronicznych wśród wiadomości niechcianych.
      Z pozoru niewinny spam kosztuje nas w sumie olbrzymie pieniądze.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Spam jest uważany za jedną z największych plag Internetu i nic nie wskazuje na to, byśmy w najbliższym czasie mieli jakiekolwiek szanse, by się go pozbyć. O pomysłowości spamerów najlepiej świadczą błyskawiczne zmiany na przygotowywanej przez Spamhaus.org liście domen "najbardziej przyjaznych spamowi".
      Przed kilkoma tygodniami informowaliśmy, że na 5. miejscu listy znalazł się Microsoft. Obecnie koncernu nie ma wśród 10 ulubionych domen spamerów. Znalazł się za to na niej - po raz pierwszy w historii - Google.
      Firma Page'a i Brina zajmuje 3. pozycję na liście.
      Wygląda na to, że Microsoftowi udało się, przynajmniej na razie, skutecznie zniechęcić spamerów do korzystania z firmowych serwisów. Ci przenieśli się więc na Google'a. Spamhaus.org informuje o 31 problemach związanych z domenami firmy. Wiadomo, że na Gmailu działa 419 spamerów, Google Docs są wykorzystywane do przekierowywania spamu, a inne domeny, wśród nich np. blogspot.com również stały się narzędziem w rękach spamerów.
      Oprócz Google'a innymi znanymi domenami wśród 10 "najbardziej przyjaznych spamowi" są sprint.net (Sprint Nextel) oraz verizon.com (Verizon).
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...