Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Amerykańscy lekarze wstrzyknęli znajdującemu się w stanie śpiączki pacjentowi biosyntetyczny klej, którego zadaniem było zatamowanie wypływu płynu mózgowo-rdzeniowego i przywrócenie przytomności.

U chorego występowało obniżone ciśnienie wewnątrzczaszkowe, ponieważ w jednej z opon mózgowych, twardówce, powstał niewielki otwór. Wyciekał stamtąd płyn mózgowo-rdzeniowy. Pod kontrolą tomografii komputerowej zespół radiologów i neurochirurgów dokładnie zlokalizował uszkodzone miejsce i wprowadził przez nie igłę. Posłużono się powszechnie wykorzystywanym klejem (The Lancet). O osiągnięciu poinformował w zeszły piątek (25 maja) szef ekipy lekarzy, dr Wouter I. Shievink z Cedars-Sinai Medical Center w Los Angeles.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To albo to był biosyntetyczny (czytaj technologicznie zaawansowany) klej  albo "Posłużono się powszechnie wykorzystywanym klejem "

(a teraz najlepsze bo był pod reka np. guma arabska  ;D,)

 

ale popatrzmy na oprawę:

tomograf                1 500 000 dol 

zespół radiologów          5 000 dol (5 razy 1000)

zespół neurochirurgów    5 000 dol (5 razy 1000)

 

''powstał niewielki otwór'' -czytaj wygnił

 

i to wszystko po to aby ''Posłużono się powszechnie wykorzystywanym klejem '' doprawdy jestem wzruszony .... tyle ze w tym czasie w afryce z głodu kipnęło kilka dzieci... całkiem zdrowych. 8)

 

Ludzie gdzieś wyczytałem że jeśli wszystko zapłaciłeś, (i zostało ci zero)obudziłes się zdrowy , a w twoim kraju nie toczy się wojna  to nalezysz do 10% najbogatszych i najszczęśliwszych ludzi na świecie ,a jeśli masz kompa i dostęp do sieci to taki luksus ma tylko 1% więc zanim zaczniesz narzekać - to pamiętaj kusisz los  (raczej pomyśl jak by tutaj innym pomóc) 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Skanując okaz długowąsa Clarias stappersii, dr Maxwell Bernt z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej natknął się na coś w rodzaju matrioszki. Los bowiem chciał, że długowąs zjadł żabę, która wcześniej spożyła przedstawiciela rzędu karpiokształtnych (Cypriniformes).
      Długowąs został złowiony w 2014 r. w dopływie rzeki Nyanga w Kongu.
      Zjedzona ryba jest w dużym stopniu strawiona, dlatego nie mogłem jej dokładniej zidentyfikować. Żaba jest w lepszym stanie, ale nie jestem herpetologiem [trudno mi więc wyrokować o jej przynależności gatunkowej] - powiedział nam Bernt.
      Bernt jest biologiem badającym długowąsowate (Clariidae). Moje badania koncentrują się na pochodzeniu i zależnościach ewolucyjnych w obrębie tej grupy. Wykorzystuję dane genetyczne. Zbieram też dane morfologiczne ze skanów z tomografii komputerowej. Przeważnie skupiam się na głowie, gdyż ryby te wykazują duże zróżnicowanie w zakresie kształtów i funkcji czaszki. Skanując ten okaz długowąsa z Konga, zauważyłem w jamie brzusznej coś dziwnego. Stopniowo docierało do mnie, co to takiego [...].

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rezonans magnetyczny oczu i mózgów 27 astronautów, którzy spędzili w warunkach mikrograwitacji średnio 108 dni, wykazał anomalie przypominające te widywane przy wzmożonym ciśnieniu śródczaszkowym o nieznanej etiologii.
      Badani astronauci brali udział w lotach wahadłowców i/lub przebywali na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Osiem osób przeszło MRI także po drugiej misji, która trwała średnio 39 dni.
      Rezonans wskazał na różne kombinacje anomalii, występujące zarówno po krótko-, jak i długoterminowym narażeniu łącznym na mikrograwitację [...]. Zmiany, które pojawiają się podczas ekspozycji na mikrociążenie mogą pomóc naukowcom lepiej zrozumieć mechanizmy odpowiedzialne za wzmożone ciśnienie śródczaszkowe pacjentów nieodbywających podróży kosmicznych - uważa dr Larry A. Kramer ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Teksańskiego w Houston.
      U astronautów z ponad 30 dniami łącznego narażenia w ciągu życia wykryto poszerzenie przestrzeni zajmowanej przez płyn mózgowo-rdzeniowy wokół nerwu wzrokowego (u 9 na 27, czyli 33%), spłaszczenie tylnej części gałki ocznej (22%), uwypuklenie tarczy nerwu wzrokowego (15%), a także zmiany w obrębie przysadki i jej połączeń z mózgiem (11%).
      Wywołane mikrograwitacją nadciśnienie śródczaszkowe stanowi hipotetyczny czynnik ryzyka i potencjalne ograniczenie dla długich podróży kosmicznych - uważa dr Kramer.
      Dr William J. Tarver, szef kliniki medycyny lotów Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona NASA, przyznaje, że u niektórych pracowników Międzynarodowej Stacji Kosmicznej rzeczywiście zaobserwowano nie w pełni wyjaśnione zmiany w zakresie widzenia. O problemach ze wzrokiem u astronautów w kontekście podróży na Marsa pisaliśmy we wrześniu ubiegłego roku.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Szwedzcy naukowcy odkryli, że obniżony poziom beta-amyloidu o długości 42 reszt aminokwasowych (Aβ42) w płynie mózgowo-rdzeniowym występuje 5-10 lat przed tym, nim u osoby z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi rozwinie się choroba Alzheimera (ChA). Artykuł na ten temat ukazał się w Archives of General Psychiatry.
      Dr Peder Buchhave z Uniwersytetu w Lund śledził, średnio przez 9,2 roku, losy 137 osób, które wzięły wcześniej udział w innym badaniu kohortowym (wszystkie cierpiały na łagodne zaburzenia poznawcze). W tym czasie u 72 (53,7%) rozwinęła się choroba Alzheimera, a u 21 (15,7%) inne postaci demencji. W porównaniu do chorych, u których nie rozwinęła się ChA, u badanych niemających tyle szczęścia na wstępie w płynie mózgowo-rdzeniowym odnotowano obniżony poziom Aβ42 oraz podwyższone fosforylowane (p-tau) oraz całkowite białko tau (t-tau, od ang. total tau).
      Szwedzi stwierdzili, że początkowe stężenie Aβ42 było obniżone w podobnym stopniu u pacjentów z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi, którzy zapadli na ChA w ciągu 5 lat (grupa wczesnego ChA) oraz dopiero po upływie 5-10 lat (grupa późna). Poziom t-tau i p-tau był jednak znacznie wyższy w pierwszej z wymienionych grup.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W żołądku 76-letniej pacjentki przez przypadek znaleziono połknięty 25 lat wcześniej długopis. Co ciekawe, nadal piszący. Chora zdążyła już o nim zapomnieć i tak by już pewnie pozostało, gdyby nie nagłe pogorszenie stanu zdrowia.
      Ze względu na silną utratę wagi i biegunkę zlecono pilną sigmoidofiberoskopię (w ten sposób wykrywa się nowotwory jelita grubego). Ponieważ okazało się, że u starszej pani występuje zaawansowana choroba uchyłkowa jelit, lekarze zdecydowali się na tomografię jamy brzusznej. Poza podłużnym ciałem obcym w żołądku nie wykryto jednak żadnych nieprawidłowości.
      Objawy ustąpiły samoistnie, ale podczas wywiadu pacjentka przypomniała sobie, że przed ćwierćwieczem połknęła przez przypadek długopis. Okoliczności całego zdarzenia były zresztą bardzo niecodzienne. Kobieta badała za pomocą długopisu kropkę na migdałku. Pośliznęła się wtedy, upadła i połknęła trzymany w dłoni przedmiot. Nikt nie potraktował jej wtedy poważnie, włącznie z lekarzem rodzinnym i mężem. Trudno im się zresztą dziwić przy tak fantastycznym scenariuszu oraz rtg. jamy brzusznej, które niczego nie wykazało.
      Po 25 latach z powodu feralnego długopisu zwołano konsylium gastroenterologów. Nie było co prawda żadnych dowodów na to, że umiejscowiony w świetle żołądka przyrząd spowodował jakiekolwiek uszkodzenia i spędził tu, nie sprawiając problemów, ćwierć wieku, jednak lekarze wiedzieli o co najmniej 1 przypadku perforacji dwunastnicy przez długopis (opisano go przed 3 laty w marcowym wydaniu Journal of Pediatric Surgery). Postanowiono więc, że lepiej chuchać na zimne i przeprowadzono zabieg w znieczuleniu ogólnym.
      Przypadek okazał się tak interesujący, że dane na jego temat opublikowano w prestiżowym piśmie British Medical Journal (BMJ).
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Symantec ostrzega, że dane użytkowników Facebooka mogły zostać przypadkiem ujawnione firmom trzecim, przede wszystkim partnerom reklamowym. Niewykluczone, że uzyskali oni dostęp do profili, zdjęć i czatów oraz mają możliwość pozostawiania wiadomości na tablicy.
      Oceniamy, że w kwietniu 2011 około 100 000 aplikacji umożliwiało taki wyciek. W ciągu ostatnich lat setki tysięcy aplikacji mogło przekazywać firmom marketingowym tokeny zabezpieczające dostęp użytkowników do serwisu - uważa Symantec. Co ciekawe, firmy te mogły nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że mają dostęp do takich danych.
      Specjaliści Symanteka poinformowali Facebook o problemie, a przedstawiciele serwisu potwierdzili, że doszło do wycieku. Podkreślili przy tym, że nie doszło do wycieku informacji osobistych. Ponadto zauważyli, że umowy pomiędzy Facebookiem a partnerami zabraniają wykorzystywania informacji o użytkownikach w sposób, który narusza politykę Facebooka.
      Malorie Lucich, rzecznik prasowa serwisu społecznościowego, poinformowała również, że stare wadliwe API zostało już usunięte.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...