-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Spirtle, samica delfina butlonosego, która w maju 2016 r. doznała poważnych oparzeń słonecznych wskutek wypłynięcia na brzeg (strandingu), urodziła niedawno młode.
W 2016 r. Spirtle (ID1143 Spirtle) miała 4 lata. Strandingowi uległa w okolicach Cromarty Firth w Highlands w Szkocji. Natknęli się na nią turyści, którzy zabłądzili, szukając punktu obserwacji delfinów.
Ratownikom udało się "zwodować" samicę, ale istniały duże obawy, że przez zły stan może nie przeżyć. W czerwcu 2016 r. Barbara Cheney z Uniwersytetu w Aberdeen napisała, że naukowcy prowadzili obserwację, monitorując jej losy. Spirtle dostrzeżono wtedy 2-krotnie. Na jej prawym boku widoczne były uszkodzenia, najprawdopodobniej spowodowane przez oparzenie słoneczne, ekspozycję na promieniowanie UV oraz odwodnienie w czasie strandingu. Samica nie miała jednak problemów z pływaniem, a uszkodzenia skóry wydawały się goić na krawędziach.
By sprawdzić, czy Spirtle wróci do pełni zdrowia, prowadzono dalszy monitoring.
Spirtle stanowi część populacji delfinów butlonosych Moray Firth. Wg specjalistów, w zeszłą środę (18 sierpnia) urodziła młode.
Charlie Phillips z Whale and Dolphin Conservation (WDC) bardzo się cieszy z tych narodzin i przypomina, że wcześniej w tym miesiącu zginęła spora liczba butlonosów. Choć większości z ok. 50 zwierząt, które wpłynęły na płyciznę w okolicach Cromarty Firth, udało się wydostać, 13 nie przeżyło. Nie wiadomo, skąd delfiny pochodzą, nie wchodzą bowiem w skład tutejszej populacji.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Przywykliśmy myśleć, że w królestwie zwierząt opiekę nad osobnikami młodocianymi roztaczają matki, pary rodziców, albo czasem całe stado, nierzadko wspierane przez starsze rodzeństwo, a rola samca ogranicza się do przekazania materiału genetycznego i utrzymania terytorium, na którym przebywają samice. Tymczasem udział ojca w opiece nad potomstwem może być bardzo duży, a w przyrodzie rola samca jest często kluczowa w procesie odchowu młodych.
Gdy mowa o opiece ojców nad potomstwem u wielu osób pojawi się skojarzenie z konikami morskimi, czyli rybami morskimi z rodziny igliczniowatych (Syngnathidae), u których samce inkubują ikrę w specjalnej torbie. Niezależnie od grupy systematycznej opieka rodzicielska, zarówno sprawowana przez ojca jak i matkę, ma jeden cel – zwiększyć przeżywalność potomstwa, oczywiście kosztem rodziców.
A jak to wygląda u płazów, czy ojcowie są zaangażowani w opiekę?
Spośród współcześnie żyjących płazów szacuje się, że różne przejawy opieki rodzicielskiej występują u około 5% opisanych gatunków (tj. u ponad 400 gatunków) z przynajmniej 31 rodzin i różnych rzędów występujących na różnych kontynentach. Oznacza to, że strategia opieki rodzicielskiej wykształciła się wielokrotnie i niezależnie w toku ewolucji. Pięć procent to stosunkowo niewiele jednak należy wziąć pod uwagę, że nasza znajomość ekologii wielu egzotycznych gatunków jest niewielka, dlatego udział tego typu zachowań jest niewątpliwie znacznie niedoszacowany. Co ciekawe u płazów dominuje model samotnego rodzica, a wspólna opieka samca i samicy to prawdziwa rzadkość. U płazów ogoniastych (np. u salamander bezpłucnych) to samica głównie opiekuje się potomstwem, podczas gdy u ponad 2/3 płazów bezogonowych to właśnie ojcowie są głównymi opiekunami.
Zatem na czym polega opieka żabiego taty?
Udział ojców w opiece nad potomstwem może trwać od kilku do kilkudziesięciu dni. Najczęściej opieka przejawia się transportem jaj/kijanek, w tym dbaniem o warunki właściwej inkubacji. Popularny przykład opieki obserwować można u bajecznie kolorowych drzewołazów - Dendrobatidae niewielkich płazów popularnych w terrarystyce, ogrodach zoologicznych czy filmach przyrodniczych, u których transport i opieka nad kijankami jest bardzo częstym zachowaniem. U poszczególnych gatunków wygląd to już różnie, a opiekę sprawują zarówno samce, jak i samice. Ojcowie często pozostają w pobliżu miejsc gdzie rozwijają się kijanki aż do ich metamorfozy. Jednak tego typu behawior to nie tylko egzotyczne tropiki, równie ciekawe zachowania obserwować można u występującej na południowym wschodzie Europy pętówki babienicy Alytes obstetricnas. U tego gatunku samiec po zapłodnieniu jaj składanych w sznurach, oplata je sobie wokół tylnych nóg, a następnie nosi je na lądzie, aż do momentu wylęgu kijanek co trwa około 30 dni
Samiec żaby darwina Rhinoderma darwinii krytycznie zagrożonego gatunku z Chile po około 20 dniach inkubacji jaj na lądzie „połyka” rozwinięte larwy, które trafiają do wyjątkowo silnie rozwiniętego worka głosowego. W tym okresie kijanki żywią się wydzieliną produkowaną przez skórę (jest to niezwykły w świecie zwierząt przykład patrotrofii). Rozwój w tym swoistym inkubatorze trwa około 6 tygodni, tj. aż do metamorfozy, gdy młode żaby wielkości centymetra opuszczają ciało ojca.
Kolejnym niezwykłym przykładem, jest ochrona nad larwami i młodymi obserwowana u afrykańskiej żaby byk Pyxicephalus adspersus. Samce pilnują kijanek rozwijających się w niewielkich zagłębieniach, tzw. sadzawkach, chroniąc je przed drapieżnikami i przed wysychaniem. Gdy wody zaczyny brakować w sadzawce, opiekun potrafi wykopać odpowiedni kanał, tak by uzupełnić jej brak, lub by udrożnić kanał, którym kijanki przedostaną się do nowego bezpiecznego miejsca.
Podsumowując opieka rodzicielska u płazów bezogonowych występuje głównie u gatunków rozmnażających się na lądzie, gdzie panują zmienne warunki i istnieje duże ryzyko nieprzetrwania rozwijających się bez opieki młodych osobników. W takim środowisku rodzice, w tym bardzo często sami ojcowie, inwestują duże siły i podejmują się odchowu niewielkiej liczby potomstwa, ale dzięki ich wysiłkowi śmiertelność jest niewielka, a strategia ta pozwala trwać im od setek pokoleń.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z Uniwersytetu Yale potwierdzili genetyczne podobieństwo między samotną żółwicą, znalezioną w 2019 r. na wyspie Fernandina, a samcem Chelonoidis phantasticus (żółwiem olbrzymim z Fernandiny), odkrytym w 1906 r. To na jego przykładzie opisano gatunek. Od tego czasu nie widywano już żadnych jego przedstawicieli.
Na samicę, której nadano imię Fernanda, natrafiono podczas wspólnej ekspedycji Galapagos National Park Directorate (GNPD) i Galapagos Conservancy. By uniknąć smutnej historii Samotnego George'a, ostatniego przedstawiciela podgatunku Geochelone nigra abingdoni, planowana jest pilna ekspedycja. Będzie ona miała na celu znalezienie Fernandzie partnera i ocalenie gatunku.
W momencie odkrycia samicy zespół GNPD i Galapagos Conservancy był przekonany, że to przedstawicielka niewidzianego od ponad 110 lat gatunku. By zweryfikować to podejrzenie, pobrano próbkę krwi i przesłano ją do genetyków z Uniwersytetu Yale - ekipy dr Giselli Caccone. Analizy genetyczne pokazały, że Fernanda jest spokrewniona z gatunkiem Ch. phantasticus.
Żółw olbrzymi z Fernandiny jest jedną z największych tajemnic Galapagos. Naukowcy mogli natrafić na ten "zaginiony" gatunek w ostatnim momencie. Teraz musimy pilnie dokończyć przeszukiwanie wyspy - podkreśla dr James Gibbs, wicedyrektor ds. nauki i ochrony Galapagos Conservancy, a zarazem ekspert od żółwi z Uniwersytetu Stanowego Nowego Jorku.
Bardzo zależy nam na uniknięciu historii Samotnego George'a. Poczynając od września, mój zespół [...] planuje serię ekspedycji na Fernandinę, by poszukać innych żółwi - dodaje Danny Rueda Córdova, dyrektor Galapagos National Park Directorate.
Specjaliści wyjaśniają, że krajobraz Fernandiny jest zdominowany przez aktywny wulkan, który znacznie utrudnia ekspedycje. Jeśli uda się znaleźć jakiegoś samca, dołączy on do Fernandy w należącym do Parku Narodowego Galapagos Centrum Rozrodu Żółwi Olbrzymich w Santa Cruz. Tam naukowcy będą mogli wspomagać proces rozmnażania i hodować w bezpiecznych warunkach ewentualne młode, by w przyszłości wypuścić je w bezpiecznym habitacie na Fernandinie.
Przed znalezieniem Fernandy w 2019 r. natrafiono tylko na jednego żółwia olbrzymiego z Fernandiny; w kwietniu 1906 r. odkryła go ekspedycja Rollo H. Becka z Kalifornijskiej Akademii Nauk.
Mimo wszystko naukowcy są nastawieni optymistycznie, bo podczas poszukiwań, które zaowocowały spotkaniem Fernandy, strażnicy z parku odkryli tropy i odchody co najmniej 2 innych żółwi.
Pozostaje jednak pozyskanie środków na sfinansowanie ekspedycji. Galapagos Conservancy organizuje zbiórkę pieniędzy. Dr Gibbs wyliczył, że potrzebuje 327 tys. dolarów na 3 ekspedycje, relokację odnalezionych żółwi helikopterem i na utworzenie specjalnego wybiegu w Giant Tortoise Breeding Center w Santa Cruz (przewidziany jest ciągły monitoring i zabiegi związane ze wspomaganiem rozrodu).
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Niedawno podczas dorocznych badań populacji jesiotra jeziornego (Acipenser fulvescens) w Michigan biolodzy schwytali ogromną rybę. Samica ważyła ok. 109 kg (240 funtów) i miała ok. 2 m długości (prawie 7 stóp) i 1,2 m obwodu (ok. 4 stóp). Na tej podstawie oszacowano, że ma ponad 100 lat. Wg specjalistów z Alpena Fish and Wildlife Conservation Office, okaz schwytany w rzece Detroit w pobliżu Grosse Ile jest jednym z największych jesiotrów jeziornych odnotowanych kiedykolwiek w USA.
Pokaźnego jesiotra złapano na przynętę z mrożonej babki śniadogłowej. Naukowcy wyciągnęli samicę, na końcu posługując się siecią. W skład 3-osobowego zespołu wchodzili Jason Fischer, Paige Wigren i Jennifer Johnson. Po dokonaniu niezbędnych pomiarów i założeniu mikroczipa rybę od razu wypuszczono.
Jak podkreślono na stronie Służby Połowu i Dzikiej Przyrody Stanów Zjednoczonych (FWS), samice A. fulvescens mogą dożyć nawet 150 lat, podczas gdy samce żyją najczęściej 50-60 lat.
Jesiotr jeziorny jest zagrożony w Michigan i w 18 innych stanach. Wśród przyczyn spadku liczebności wymieniane są utrata habitatu i nadmiernie poławianie. Jak podało National Public Radio (NPR), szacuje się, że w XIX w. w rzece Detroit żyło ponad 0,5 mln jesiotrów. Obecnie ich liczba nie przekracza 7 tys. Jason Fischer podkreśla jednak, że w ostatnich dziesięcioleciach sytuacja uległa znacznej poprawie.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Samce i samice nie tylko wykazują różne zachowania seksualne, ale różnice te są ewolucyjnie zaprogramowane, dowiadujemy się z nowych badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Oksfordzkim. Zespół pod kierownictwem doktora Tesuyi Noimy i doktor Anniki Rings wykazał, że układ nerwowy obu płci, pomimo bardzo podobnej budowy, przekazuje różne sygnały samcom, a różne samicom.
Naukowcy z Wydziału Fizjologii, Anatomii i Genetyki stwierdzili, że samce i samice muszek owocówek, pomimo niezwykle podobnego genomu i systemu nerwowego różnią się głęboko w sposobie inwestowania w strategie rozrodcze, które wymagają odmiennych adaptacji behawioralnych, morfologicznych i fizjologicznych.
U większości gatunków zwierząt występują międzypłciowe różnice w kosztach reprodukcji. Samice często odnoszą największe korzyści z wydania na świat młodych jak najwyższej jakości, podczas gdy samce często odnoszą korzyści z łączenia się z jak największą liczbą samic. W wyniku ewolucji pojawiły się więc głębokie różnice, służące zaspokojeniu tych potrzeb.
Uczeni z Oxfordu chcieli odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób różnice w międzypłciowych strategiach rozrodczych objawiają się na poziomie układu nerwowego i jak się mają do ograniczeń fizycznych, w tym ograniczeń dotyczących rozmiaru ciała czy wydatkowania energii, które są spowodowane faktem posiadania przez obie płcie bardzo podobnego genomu.
Naukowcy odkryli, że w mózgach samic i samców – pomimo podobieństw genetycznych – istnieją różnice w niektórych obszarach mózgu. Pozwalają one na istnienie znacząco odmiennych strategii, pomimo niewielkich różnic w samej architekturze połączeń pomiędzy neuronami.
Samce muszek owocówek zdobywają samice poprzez odpowiednie zachowania godowe. Zatem w ich strategii rozrodczej dużą rolę odgrywa możliwość gonienia samicy. Dla samic takie zachowania praktycznie nie mają znacznia. W ich przypadku ważny jest sukces potomstwa, a tutaj bardzo ważną rolę odgrywa umiejętność wyboru jak najlepszego miejsca złożenia jaj.
Brytyjscy uczeni badali różnice w działaniu czterech grup neuronów umieszczonych parami po jednej w każdej z półkul mózgu samców i samic. Odkryli, że połączenia pomiędzy neuronami w tych grupach przebiegają nieco inaczej, w zależności od płci badanego zwierzęcia. Okazało się, że dzięki tym różnicom samce odbierają więcej bodźców wzrokowych, a samice – węchowych. Co więcej, uczeni wykazali, że to właśnie te różnice odpowiadają za różnice w zachowaniu zwierząt. W przypadku samców jest to sterowana wzrokiem zdolność do podążania za samicą, w przypadku samic – zdolność do wspólnego składania jaj w najlepszych miejscach.
Te niewielkie różnice w połączeniach pomiędzy neuronami pozwalają na istnienie specyficznej dla płci strategii ewolucyjnej. Ostateczny cel tych różnic jest taki sam – odniesienie sukcesu reprodukcyjnego, stwierdzają autorzy badań.
To pierwsze badania, które wykazały istnienie bezpośredniego silnego związku pomiędzy różnicami w budowie mózgu, a zachowaniami typowymi dla danej płci.
Wcześniejsze badania na ten temat sugerowały, że istnienie międzypłciowych różnic w przetwarzaniu informacji sensorycznych może prowadzić do zachowań typowych dla płci. Jednak badania te ograniczały się do wykazania istnienia różnic neuroanatomicznych i fizjologicznych, bez udowodnienia ich związku z zachowaniami. My poszliśmy dalej. Powiązaliśmy anatomiczne różnice z charakterystyczną dla płci fizjologią, zachowaniem i rolami płciowymi, mówi profesor Stephen Goodwin, w którego zespole pracują autorzy badań.
Artykuł A sex-specific switch between visual and olfactory inputs underlies adaptive sex differences in behaviour jest dostępny na łamach Current Biology.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.