Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Artykuły bardzo tendencyjne.

Niech Pan będzie przekonany o swojej wygranej. Zobaczymy za jakiś czas... Pozdrawiam raz jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dawna trąbią o toksyczności witamin w zbyt dużych dawkach. Organizm ma problem z nadmiarem sztucznych odpowiedników witamin, chociaż jest ten sam wzór, nie jest uzupełniony dodatkowymi regulatorami, które są właśnie w warzywach i owocach. Pozatym witaminy tak samo jak całe rodzeństwo z klasy E w naszych produktach może szkodzić ale nie musi.

Społeczeństwo ma świetną metode, jestem przeziębiony to biorę dwie tabletki C i polopiryne, wyśpie się i rano jestem zdrowszy. Szkoda że nie widzą tego, że każdy taki ruch jedynie osłabia układ odpornościowy. Masy powinne być słabe żeby można było nimi władać. To one dostarczają rurociągi pieniędzy dla "tych silnych". Społeczeństwo oparte na wiedzy mimo wszystko dziś pachnie ironią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Masy powinne być słabe żeby można było nimi władać. To one dostarczają rurociągi pieniędzy dla "tych silnych". Społeczeństwo oparte na wiedzy mimo wszystko dziś pachnie ironią.

 

Wykształcone prawidłowo społeczeństwo przestaje być masą a zaczyna przypominać zaradny tłum samodzielnych działajacych logicznie jednostek, kreatywny, spontaniczny , ciagle się uczący, szanujacy to co ma, delikatny w kontakcie jednym słowem chce się żyć.

 

Co do wiedzy to jest: wiedza , Wiedza, WIEDZA z czego tej ostatniej prawie brak. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Masy powinne być słabe żeby można było nimi władać. To one dostarczają rurociągi pieniędzy dla "tych silnych". Społeczeństwo oparte na wiedzy mimo wszystko dziś pachnie ironią.

 

Wykształcone prawidłowo społeczeństwo przestaje być masą a zaczyna przypominać zaradny tłum samodzielnych działajacych logicznie jednostek, kreatywny, spontaniczny , ciagle się uczący, szanujacy to co ma, delikatny w kontakcie jednym słowem chce się żyć.

 

Co do wiedzy to jest: wiedza , Wiedza, WIEDZA z czego tej ostatniej prawie brak. 8)

 

 

społeczeństwo winno zmieniać się "tu i teraz" a nie "obserwować". to wszystko co mam do powiedzenia w tej materii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
społeczeństwo winno zmieniać się "tu i teraz" a nie "obserwować". to wszystko co mam do powiedzenia w tej materii

 

np. jak?? 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
społeczeństwo winno zmieniać się "tu i teraz" a nie "obserwować". to wszystko co mam do powiedzenia w tej materii

 

np. jak?? 8)

 

skoro ma być oparte na wiedzy to niech zacznie się uczyć zamiast wierzyć dogmatom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
skoro ma być oparte na wiedzy to niech zacznie się uczyć zamiast wierzyć dogmatom

 

Określenia naukowe to też dogmaty , które co chwilę się zmieniają np. neutrina mają masę albo wszystkie dogmaty chemiczne podlegają pod prosty dogmat: to fizyka ostatnich orbitali.

A najgorsze to brak innych dogmatów na temat sensu życia i życia w ogóle niż podawane przez religie 8).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby określenia naukowe były dogmatami, nie miałbyś prawa ich podważać ani szansy ich zmienić. Tymczasem wiedza ulega ciągłej aktualizacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Część dowodów jest w książce dra Ratha ,,Dlaczego zwierzęta nie dostają zawałów serca, tylko my,ludzie..."

 

zwierzę potrafi mieć zawał, daleko nie muszę szukać, chyba że przyjaciółka trafiła na gamonia a nie lekarza weterynarii, mimo wszystko nadal uważam że zwierze może mieć zawał..

 

może drugi przykład:

mój wujek był zdziwiony, gdy mieli bić świnię tam u siebie na wsi.. ta na widok narzędzia dostała szoku i przewróciła się. Gdy ją ubili po tej chwili zdziwienia okazało się że serce BYŁO uszkodzone

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

W sumie to możesz podważać dogmaty, a przynajmniej z nimi polemizować. W religii jest ogrom rzeczy z którymi możesz polemizować i się z nimi nie zgadzać, tak prawdę mówiąc, to ile ludzi, tyle wyobrażeń Istoty Boga. Swoja drogą mikroos, jak by powiedzieć że religia się nie zmienia, nie można podważać dogmatów, ani aktualizować wiedzy z nią związaną, to będziesz mówił że nauka dla tego lepsza, jak się powie że kościół coś nowego wprowadził, to powiesz że "grają pod publikę i nagle zmieniają uniwersalne prawa. Jak nie patrzeć w twoich oczach religia jest przegrana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, religia dla mnie jest przegrana (choć to wcale nie znaczy, że Bóg także, czymkolwiek/kimkolwiek by nie był) ;) Prawdę mówiąc dla mnie to jest narzędzie manipulacji, bo z góry narzuca Tobie sposób wyznawania wiary i patrzenia na świat. Moim zdaniem to nieuczciwe, lecz oczywiście każdy ma prawo myśleć inaczej. Z drugiej strony zaś, mam ogromny szacunek dla wyznawców każdej religii tak długo, jak nie wchodzi ona z butami w życie ludzi niewyznających jej.

 

Natomiast w ogóle nie dopuszczam się porównywania nauki z religią, bo to jak porównywać motopompę z sandałami. To po prostu kompletnie inne dziedziny, które rządzą się totalnie innymi prawami. Moim zdaniem w ogóle mieszanie ich ze sobą jest bardzo błędne - z jednej strony chcesz badać obiektywną prawdę (nauka), a z drugiej jako wyznawca danej religii masz na starcie pewne przekonania i prawdy, których udowodnić nie potrafisz i subiektywnie nastawiasz się do pewnych zjawisk pozytywnie bądź negatywnie.

 

Jeśli wierzysz, to masz do tego prawo, ale nie mieszaj tego z uprawianą nauką, bo w tym momencie podważasz swoją wiarygodność jako obiektywny naukowiec. Tak bym to podsumował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
zwierzę potrafi mieć zawał, daleko nie muszę szukać, chyba że przyjaciółka trafiła na gamonia a nie lekarza weterynarii, mimo wszystko nadal uważam że zwierze może mieć zawał..

 

może drugi przykład:

mój wujek był zdziwiony, gdy mieli bić świnię tam u siebie na wsi.. ta na widok narzędzia dostała szoku i przewróciła się. Gdy ją ubili po tej chwili zdziwienia okazało się że serce BYŁO uszkodzone

No, ale widzisz - tekst idzie w świat, a ludzie bezkrytycznie kupują takie hasła, z kolei ich głosiciele wyrastają niemal na proroków. Dokładnie tak samo dzieje się np. w publicznych debatach naukowców ze społeczeństwem. Naukowiec musi ważyć słowa, bo od tego zależy jego autorytet i wiarygodność - musi być rzetelny, a nie krzykliwy. Z kolei "człowiek z tłumu" może gadać, co mu się podoba i nie poprzeć tego niczym, a i tak będzie miał równoprawny udział w dyskusji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Prawdę mówiąc dla mnie to jest narzędzie manipulacji, bo z góry narzuca Tobie sposób wyznawania wiary i patrzenia na świat.

Twój punkt widzenia zalezy od Ciebie, no chyba że miałeś cholernego niefarta mieć rodziców fanatyków, ale każdy mądrzejszy człowiek powinien dostrzec pewne niezgodności i dochodzić do własnych wniosków. Moim zdaniem nie jest złą sprawą, jeżeli jest wyznawana mądrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, ale widzisz - tekst idzie w świat, a ludzie bezkrytycznie kupują takie hasła, z kolei ich głosiciele wyrastają niemal na proroków. Dokładnie tak samo dzieje się np. w publicznych debatach naukowców ze społeczeństwem. Naukowiec musi ważyć słowa, bo od tego zależy jego autorytet i wiarygodność - musi być rzetelny, a nie krzykliwy. Z kolei "człowiek z tłumu" może gadać, co mu się podoba i nie poprzeć tego niczym, a i tak będzie miał równoprawny udział w dyskusji.

 

Dlatego powtarzalność eksperymentu jest najlepszym dowodem, chociaż nie jestem sadystą żeby męczyć świnię muzyką trash metal, nożami i nawiedzać je podczas snu strasząc ją to powinni sprawdzić ile x rzadziej u zwierząt występują takie nowinki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Prawdę mówiąc dla mnie to jest narzędzie manipulacji, bo z góry narzuca Tobie sposób wyznawania wiary i patrzenia na świat.

Twój punkt widzenia zalezy od Ciebie, no chyba że miałeś cholernego niefarta mieć rodziców fanatyków, ale każdy mądrzejszy człowiek powinien dostrzec pewne niezgodności i dochodzić do własnych wniosków. Moim zdaniem nie jest złą sprawą, jeżeli jest wyznawana mądrze.

Tylko widzisz, przeciętny kościół wymaga tak naprawdę całkowitego posłuszeństwa. Musisz zaakceptować jego system wartości, bo inaczej zostaniesz grzesznikiem. Czyli masz wybór: albo myśleć po swojemu i grzeszyć, albo dać się nagiąć do potrzeb religii. Moim zdaniem (!) to nieuczciwe, ale niech każdy decyduje za siebie.

 

Dlatego powtarzalność eksperymentu jest najlepszym dowodem

No i właśnie o to chodzi. Gadać można o wszystkim i w każdej ilości, natomiast rozsądny człowiek powinien uciszyć się, gdy dostanie do ręki gotowe dane z wiarygodnego eksperymentu. Jeśli zaś chce podważyć jego prawdziwość, powinien przeprowadzić własne badanie i udowodnić w identyczny sposób, że jednak jest inaczej. Proste, a mimo to nie zawsze i nie dla wszystkich łatwe do zaakceptowania, że tak właśnie jest najbardziej wiarygodnie.

 

chociaż nie jestem sadystą żeby męczyć świnię muzyką trash metal, nożami i nawiedzać je podczas snu strasząc ją to powinni sprawdzić ile x rzadziej u zwierząt występują takie nowinki.

I to jest ogromny problem - dokąd nauka ma prawo się posuwać? Co wolno i warto robić, a co jest nieetyczne lub niepotrzebne? Podobne dylematy można mnożyć w nieskończoność, czego idealnym przykładem jest np. poświęcanie zarodków w celu badania możliwości wykorzystania embrionalnych komórek macierzystych w terapii. Tylko tu od razu mam prośbę: nie zaczynajmy dyskusji na ten temat, bo nie po to o nich wspomniałem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Tylko widzisz, przeciętny kościół wymaga tak naprawdę całkowitego posłuszeństwa. Musisz zaakceptować jego system wartości, bo inaczej zostaniesz grzesznikiem. Czyli masz wybór: albo myśleć po swojemu i grzeszyć, albo dać się nagiąć do potrzeb religii. Moim zdaniem (!) to nieuczciwe, ale niech każdy decyduje za siebie.

Cholera masz rację... ale kto na to patrzy, jestem tylko człowiekiem, a więc grzesznikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów zapytam przewrotnie :> Jesteś grzesznikiem, lecz dobry Bóg powinien Tobie wybaczyć. Ale wybaczy tylko wtedy, gdy będziesz szczerze żałował i obiecasz poprawę (patrz: pięć warunków dobrej spowiedzi wg katolików oraz analogiczne zasady w innych religiach, że wybaczone będzie tym, którzy żałują i chcą się zmieniać). Czyli krótko mówiąc wybaczy Ci tylko wtedy, gdy wyrzekniesz się swojego myślenia i w pewien sposób okłamiesz sam siebie (co też jest grzechem, bo kłamstwo to składanie fałszywego świadectwa). Czyż nie jest troszeczkę tak, jak napisałem? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Ech... mącisz mi w głowie, nie nie jest grzechem, bo czasami trza trochę po grzeszyć i tyle ;)  Trzeba też spojrzeć na to że kościół dużo ustawia faktycznie pod siebie, ale każdy człowiek ma własny rozum. Możesz być cielęciem głupim prowadzonym na rzeź przez księdza, a możesz żyć swoim życiem, i we własny, indywidualny sposób modlić się do Boga. Nie zapatruj się na kościół, oni nie zawsze dużo mają wspólnego z Bogiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, ja oczywiście nie staram się Tobie wmówić, że jesteś złym człowiekiem ;) Po prostu próbuję pokazać, dlaczego tak bardzo nie podoba mi się religia jako usystematyzowana instytucja. Ale co komu pasuje - dopóki nie ingeruje w życie drugiego człowieka, niech wierzy, w co chce ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podsumowywując bez PM stoicie w miejscu i mielicie językami jak przekupki, ile tak bez logiki można gadać?? całe życie?? 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do Josh

Czy aby napewno pies  dostał zawału serca? Na jakiej podstawie stwierdził to lekarz? Mogła nastapić u psa nagła śmierć z powodu np. kardiomiopatii. Przyczyny: wada genetyczna, infekcje, działanie toksyn, niedobory żywieniowe, m.in. brak tauryny i karnityny, procesy autoimmunolog., zaburzenia przemiany materii. Każdy prawdziwy lekarz weterynarii o tym wie. Pies syntetyzuje wit. C, natomiast resztę składników powinien otrzymać z pożywienia.

Ludzie zachwycili się również gotowymi karmami i tym żywią swoich ulubieńców w przekonaniu,że dają im coś najlepszego... Nic bardziej błędnego. Psy i koty coraz częściej chorują na nowotwory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psy i koty coraz częściej chorują na nowotwory.

 

ale zawały już odpadają? u zwierząt normalnie i często występuje homoseksualizm u człowieka to już najczęściej jakieś skrzywienie psychiczne zwłaszcza u Polaków, stary wilk kładzie się i czeka na swoją śmierć, podczas gdy stary Eskimos wyrusza w ostatnią podróż by zapolować na "wielkiego wieloryba" (znikają starzy ludzie, usuwają się ze społeczeństwa by młodsi nie tracili czasu na starszych)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Podsumowywując bez PM stoicie w miejscu i mielicie językami jak przekupki, ile tak bez logiki można gadać?? całe życie?? Spoko

Jednym słowem... PRZYJMIJ PM, BO PUKI NIE WIERZYSZ JESTEŚ ZNIEWOLONY, BEZROZUMNY I SKAZANY NA POTĘPIENIE... proszę waldi...

Do mikroos: kościół (no raczej religia) ma też dobre strony, taka polemika, czytałeś Zbrodnie i Kare Fiodora Dostojewskiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ,,czy zawały już odpadają"? Nie wiem, czy to w ogóle były zawały?  Wiedząc o tym ,że witamina C ma pozytywny wpływ na jakość naczyń krwionośnych , w tym tętnic (zapobiega zawałom) należałoby zbadać ( a może są wyniki badań?- nie wiem) wpływ innych czynników.

Myślę, że homoseksualizm też ma swoją przyczynę.

Śmierć ze starości jest normą. Ile lat powinna mieć starość?

Czy nie powinniśmy umierać ze starości, a nie z choroby?

Coraz częściej śmierć  dotyka ludzi w młodym wieku. Szukajmy odpowiedzi na pytanie: ,,dlaczego"?, a następnie szukajmy rozwiązań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie było jeszcze wypadku, żeby ktoś umarł se starości. Zawsze jest to skutek jakiegoś konkretnego schorzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wczesne łysienie androgenowe może być wczesnym markerem łagodnego rozrostu gruczołu krokowego.
      Dr Salvador Arias-Santiago z Hospital Universitario San Cecilio badał 45-osobową grupę mężczyzn z wczesnym łysieniem androgenowym i 42-osobową grupę kontrolną. Wielkość gruczołu oceniono za pomocą przezodbytniczego USG. Wykonano również uroflowmetrię, czyli zapis przepływu moczu przez cewkę moczową. Wszystkich ochotników zbadano pod kątem poziomu hormonów i antygenu gruczołu krokowego (PSA), a także za pomocą kwestionariuszy IPSS (International Prostate Symptom Score) oraz IIEF (International Index of Erectile Function). IPSS składa się z 8 pytań: 7 dotyczy objawów, 1 jakości życia. Wyróżnia się 3 stopnie nasilenia dolegliwości: nasilenie znikome (0-7 punktów), umiarkowane (8-19 punktów) i znaczne (20-35 punktów). IIEF to sprawdzone narzędzie do szybkiej diagnostyki zaburzeń erekcji. Średnia wieku w grupie łysiejącej wynosiła 52,7 roku, a w grupie kontrolnej 49,8 r.
      Okazało się, że w porównaniu do grupy kontrolnej, mężczyźni z wczesnym łysieniem androgenowym mieli większą prostatę (29,65 vs 20,24 mL) i wyższe wskazania PSA (1,53 vs 0,94 ng/mL). Zdobywali też więcej punktów w skali IPSS (4,93 vs 1,23). Poza tym odnotowywano u nich obniżony przepływ przez cewkę moczową. Związek między wczesnym łysieniem androgenowym a łagodnym rozrostem gruczołu krokowego pozostawał istotny statystycznie nawet po uwzględnieniu kilku czynników, w tym poziomu glukozy oraz insuliny, otyłości brzusznej, wieku czy skurczowego ciśnienia krwi.
      We wstępie do artykułu, który ukaże się w marcowym numerze Journal of the American Academy of Dermatology, Hiszpanie podkreślili, że zarówno łysienie androgenowe, jak i łagodny rozrost gruczołu krokowego są bytami zależnymi od androgenów i reagują na blokowanie 5-alfa-reduktazy, czyli enzymu katalizującego przemianę testosteronu do dihydrotestosteronu (DHT). Wyniki pilotażowego studium przedstawiono w 2010 r. na 68. dorocznej konferencji Amerykańskiej Akademii Dermatologii w Miami. Autorom przyznano wtedy 1. nagrodę.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco (UCSF) zidentyfikowali w zdrowej tkance prostaty mężczyzn z guzami gruczołu krokowego o niewielkim stopniu zaawansowania 184 geny, które pozwalają wyjaśnić, czemu aktywność fizyczna spowalnia chorobę i obniża ryzyko zgonu.
      Kalifornijczycy zbadali ok. 20 tys. genów zdrowej tkanki prostaty (pobrano ją od 70 pacjentów). Bazowali na wspólnych ustaleniach zespołu z UCSF i Harvardzkiej Szkoły Zdrowia Publicznego, że szybki marsz, ewentualnie bieganie przez 3 godziny w tygodniu lub więcej obniża ryzyko postępów choroby i zgonu po zdiagnozowaniu raka prostaty. Wiedząc, że się tak dzieje, pozostawało jeszcze odpowiedzieć na pytanie dlaczego. I tym właśnie zajęli się specjaliści pracujący pod przewodnictwem June Chan.
      Poziom ekspresji ok. 20 tys. genów zestawiano z wzorcem aktywności fizycznej, opisanym przez badanych w kwestionariuszu. Okazało się, że w porównaniu do osób, które ruszały się mniej, u mężczyzn ćwiczących intensywnie co najmniej 3 godziny w tygodniu zwiększała się ekspresja 109 genów, a spadała 75. Wśród zwiększających swoją aktywność znalazły się np. geny supresorowe BRCA1 i BRCA2 (kodowane przez nie białka biorą udział w naprawie uszkodzonego DNA) oraz odpowiadające za przebieg cyklu komórkowego.
      Analiza uzyskanych danych nadal trwa. Naukowcy sprawdzają, jakie szlaki ulegają wyłączeniu/stłumieniu pod wpływem ćwiczeń. W przyszłości Chan zamierza powtórzyć badania na większej próbie, w tym na mężczyznach, u których doszło do wznowy raka prostaty.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Myszy genetycznie zmodyfikowane w taki sposób, by wystąpił u nich rak gruczołu krokowego, mają mniejsze guzy, jeśli w ich diecie znajdują się orzechy włoskie (British Journal of Nutrition).
      Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis i Zachodniego Centrum Badawczego amerykańskiego Departamentu Rolnictwa oceniali rozmiary guzów u gryzoni karmionych od 9, 18 i 24 tygodni dwiema paszami o różnym składzie. Odkryli, że zwierzęta spożywające dziennie odpowiednik ludzkich 8 dekagramów orzechów włoskich przybierały na wadze tyle samo, co myszy, którym podawano olej sojowy. Obie diety dopasowano pod względem ilości dostarczanych składników odżywczych i tłuszczów oraz profilu kwasów tłuszczowych. W grupie karmionej orzechami po 18 tyg. guzy prostaty osiągały o połowę mniejsze rozmiary niż w grupie sojowej. Ogólnie wśród myszy chrupiących orzechy tempo wzrostu guza było o 28% wolniejsze.
      Zwykle mężczyznom, którzy starają się zapobiegać rakowi prostaty lub próbującym spowolnić jego rozwój, zaleca się dietę niskotłuszczową. Zespół Paula Davisa słusznie jednak zauważa, że choć orzechy włoskie rzeczywiście są tłuste, to zawierają dużo wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 czy przeciwutleniaczy. Eliminowanie ich z diety tylko ze względu na tłuszcze pozbawiłoby więc organizm cennych sprzymierzeńców. Teraz trzeba sprawdzić, czy orzechy działają na ludzi tak samo jak na myszy.
      Davis wyjaśnia, że wyniki sugerują, że spowolnienie przez orzechy wzrostu guza powoduje, że pozostaje on "zamknięty" w prostacie i nie tworzy przerzutów. Akademicy nie wytypowali pojedynczego wskaźnika, którego działaniem można by wyjaśnić zaobserwowane efekty. Zamiast tego zaobserwowali zmiany w obrębie wielu szlaków sygnałowych i metabolicznych. Co ważne, u myszy jedzących orzechy włoskie występował niższy poziom insulinopodobnego czynnika wzrostu IGF-1 - białka działającego silnie mitogennie na komórki raka prostaty.
      Zwierzęta karmione orzechami miały też niższe stężenia złego cholesterolu LDL w surowicy. Ponieważ ostatnio wysokie stężenia LDL powiązano ze wzrostem guza, eliminowanie go będzie sprzyjało zarówno zdrowemu sercu, jak i prostacie. Naukowcy ustalili, że mimo podobieństw w składzie, diety orzechowa i sojowa skutkowały odmiennym metabolizmem wątrobowym (a to ten narząd odpowiada za wytwarzanie IGF-1 i cholesterolu).
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dzięki nowoczesnemu sprzętowi guzy gruczołu krokowego można wykryć wcześniej niż kiedykolwiek, gorzej mają się jednak sprawy ze stwierdzeniem, czy są one łagodne, czy złośliwe. Może się to zmienić dzięki środkowi kontrastowemu z greliną, którą połączono z fluorescencyjnym znacznikiem (grelina jest lepiej znana jako hormon głodu).
      Złośliwe guzy pochłaniają o wiele więcej greliny niż zwykłe komórki prostaty. Doktorzy John Lewis i Len Luyt z Lawson Health Research Institute uważają, że w ten właśnie sposób można zidentyfikować agresywną postać choroby.
      Zespół testował czynnik kontrastowy swojego pomysłu na próbkach tkankowych pobranych od pacjentów z rakiem gruczołu krokowego. Okazało się, że sygnał z komórek złośliwych guzów był niemal 5-krotnie silniejszy niż z komórek guzów łagodnych i komórek niezmienionych chorobowo.
      Testy obrazowe, takie jak pozytonowa tomografia emisyjna czy rezonans magnetyczny, są wykorzystywane do nieinwazyjnego diagnozowania wielu nowotworów, jednak w przypadku raka prostaty biopsja nadal pozostaje najlepszą opcją. Nasze studium sugeruje, że obrazowanie z wykorzystaniem greliny i w tym przypadku pozwala na nieinwazyjną biopsję oraz wcześniejsze wykrycie ewentualnych przerzutów - podkreśla dr Lewis.
      Szczegółowe wyniki badań ukażą się w najbliższym numerze pisma The Prostate.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas badań radiologicznych anonimowej ptolemejskiej mumii naukowcy wykryli najstarszy przypadek raka prostaty w starożytnym Egipcie. M1 wydał ostatnie tchnienie jakieś 2200 lat temu, natomiast najstarszym znanym człowiekiem, którego pokonał rak prostaty, był król Scytów, który zmarł 2700 lat temu na stepach południowej Syberii.
      M1 stanowi część zbiorów Narodowego Muzeum Archeologicznego w Lizbonie. Twarz mężczyzny, który w chwili śmierci miał 51-60 lat, ozdobiono maską. Płeć zmarłego potwierdzono dzięki budowie miednicy i zmumifikowanemu penisowi.
      Zespół Carlosa Pratesa, radiologa z Imagens Médicas Integradas w Lizbonie, obrazował mumię za pomocą wielorzędowej tomografii komputerowej (Multi Detector Computerized Tomography, MDCT). W ten sposób uzyskano zdjęcia naprawdę wysokiej jakości. Wyniki badań opublikowano w Journal of Paleopathology.
      Cyfrowa radiografia wykazała, że mężczyznę pochowano ze skrzyżowanymi rękami. To poza powszechna u mumii ptolemejskich (IV-I w. p.n.e.), choć w okresie Nowego Państwa (XVI-XI w. p.n.e.) była raczej zastrzeżona dla przedstawicieli rodziny królewskiej. Zmarły cierpiał na chorobę zwyrodnieniową kręgosłupa lędźwiowo-krzyżowego. Odkryto też kilka pośmiertnych złamań. Najprawdopodobniej powstały one podczas transportu mumii z Egiptu do Europy.
      W obrębie miednicy i kręgosłupa lędźwiowego znaleziono rozsiane gęste masy o średnicy 0,07-0,17 cm. Zmiany kostne tworzyły sugestywny obraz przerzutów raka gruczołu krokowego. Prates i inni wzięli pod uwagę inne choroby, ale płeć, wiek M1 oraz wzorzec rozmieszczenia guzków, ich kształt oraz gęstość silnie przemawiały właśnie za rakiem prostaty.
      Międzynarodowy zespół uważa, że wcześniej naukowcy mogli zaniżać rozpowszechnienie raka gruczołu krokowego w starożytnych populacjach, ponieważ skanery MDCT, które pozwalają na wykrycie zmian o średnicy 1-2 mm, są wykorzystywane dopiero od 2005 r. Nie powinno więc dziwić, że jeszcze w 1998 r. autorzy artykułu z Journal of Paleopathology wyliczali, że po zbadaniu kilkudziesięciu starożytnych wykryto zaledwie 176 przypadków zmian nowotworowych w szkielecie. Stąd wniosek, że nowotwory rozpowszechniły się dopiero w erze industrialnej.
      Nie oznacza to, że ludzie żyjący w starożytności nie stykali się z substancjami rakotwórczymi. Wystarczy wspomnieć choćby o sadzy z palenisk czy bitumin, wykorzystywany kiedyś przez szkutników do spajania desek w budowanych statkach.
      W sumie naukowcy przeskanowali 3 mumie z kolekcji Narodowego Muzeum Archeologicznego w Lizbonie.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...