Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
Afordancja

Przedłużenie życia

Rekomendowane odpowiedzi

Z tym ostatnim mój mózg zwykle sobie nie radzi. Bywa, że mijam znajomych o kilka metrów i ich nie zauważam jeśli oni się do mnie nie odezwą... a nie robię w tym czasie nic poza tym, że idę i o czymś tam sobie luźno myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bywa gorzej, kiedy do rozpoznania czlowieka potrzebny jest zwykle albo bardzo długi czas znajomości, albo silne skojarzenie z miejscem, przedmiotem itp. Jedna z wielu moich "przygód": bawię się m.in. numizmatyką. Jak mieszkałem jeszcze w WAW często w niedzielę bywałem na jednym z bazarków, gdzie swoją budkę ze strociami miał X. Przeglądałem co ma, zwykle trochę pogadaliśmy o blaszkach i papierkach, parę rzeczy od niego kupiłem. W jeden z dni tygodnia chodziłem do klubu kolekcjonerskiego, gdzie siadałem przy stoliku najczęściej z Y i Z. Dwie godziny gadania, grzebania w klaserkach itd. Byliśmy oczywiście na "ty", często podwoziłem Y do domu, bo mieszkał niedaleko mnie. Po mniej więcej roku mojego bywania w tym klubie, zobaczyłem u Y klaserek z monetami, które widziałem u X na bazarku. "Kupiłeś całość?"... no i możecie sobie wyobrazić reakcję Y, kiedy okazało się, że przez cały rok nie wiedziałem, że X i Y to ten sam ludź!  :D Natomiast monety "obu" poznawałem bezbłędnie, zresztą wiele z nich i teraz, po ok. 20 latach był poznał :) Wtedy okazało się, że XY przez pomyłkę wziął do klubu klaserek "bazarowy" - gdyby nie to cholera wie jak długo jeszcze dla mnie X i Y to by były dwa ludzie  :D Nie jest to przy tym klasyczna prozopagnozja - każda twarz jest dla mnie inna, ale brakuje identyfikacji "a to ten" (rzadziej "ta", jeśli "ta" jest fajna, chociaż i w tym przypadku bywają zabawne sytuacje). Ogólnie pamięć mam dobrą, do rozmów często dosłownie magnetofonową; przedmioty, nawet takie, które przez chwilę widziałem potrafię nierzadko rozpoznać po latach; sytuacje często mogę odtworzyć jak na filmie; w miejca, w których kiedyś byłem, i to przez chwilę, trafiam nierzadko po 10 czy 20 latach bez map, nawigacji i innych takich... Ale twarze, nazwiska, też niepowiązane ciagi cyfr, liczb, liter (np. numery telefonów, numery rejestracyjne)... Czasem wiem, że kogoś już widziałem, ale kompletnie nie kojarzę kto i gdzie. Jeśli dostanę informację "gdzie", to zwykle jakby ktoś film mi puścił, już wiem kto i co, ale nazwiska nadal sobie nie przypomnę  :) W sumie mnie to raczej bawi niż wkurza, chociaż powoduje różne dosyć dziwne sytuacje i przygody. 

 

Uff... ale klawiaturę wymęczyłem :D

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Rozumiem, że zajrzałeś do pierwszego z brzegu tutoriala odnośnie SNN i rządzisz ;)

 

Niekoniecznie Afordancja. Kupę lat temu bawiłem się zapewne infantylnymi z dzisiejszego punku widzenia zabawkami do OCR. Od lat w tym nie siedzę, ale wiem mniej więcej, gdzie jesteśmy obecnie – zdecydowanie nie tam, gdzie jakieś dwadzieścia lat temu wierzyłem, że będziemy. ;)

 

 

 

Ale rozumiem chęć przyczepienia się ;)

 

Zupełnie nie. Myślę zwyczajnie, że pewna obserwacji "kawałka" rzeczywistości, której się czepiliśmy sądząc, że jest rozwiązaniem enigmy myślenia zwyczajnie jest naszą pomyłką. Oczywiście rozumiem, że parę ciekawych zastosowań się znalazło. Cóż z tego? :)

 

 

 

założymy się kto szybciej nauczy się rozpoznawać np. 10 tysięcy nikomu wcześnie nie znanych symboli? ;)

 

Nie zamierzam, bo i co z tego miałoby wynikać? Chyba nie w tym upatrujesz inteligencji? ;)

 

 

 

Czy nieudolne? hm..od czegoś trzeba zacząć, no i działają bardzo dobrze, więc kierunek jest jak widać dobry.

 

Owszem, działają bardzo dobrze. Mój kalkulator też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SNN to wciąż obróbka danych, a nie myślenie. Osobiście wciąż nie widzę w tym choćby śladów zastąpienia mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogo, również nie widzę, stąd wydaje mi się, że warto przykrócać dziwny huraoptymizm. ;) Spójrz choćby na prezentację podesłaną przez Afordancję. Ponieważ nie zamierzam iść w ironiczny ton (choć korci ;)), to pozwolę zacytować sobie tylko dwa zdania z pierwszych slajdów.
 

Wielkie wyzwanie fizyki:
 stworzenie modelu świata, który da się zrozumieć.

Co do rozumienia Świata jestem kompletnym pesymistą, co do rozumienia modeli już niekoniecznie, choć wydaje mi się (tak lemowsko ;)), że możemy dochrapać się całkiem sprawnych modeli ułatwiających życie, których jednak nie będziemy rozumieć – mogą zwyczajnie działać.
 

Mózg jest zbyt ważny, by zostawić go neurofizjologom.

Tu już pozwolę sobie na cynizm. Każdy szuka niszy finansowania. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

zdecydowanie nie tam, gdzie jakieś dwadzieścia lat temu wierzyłem, że będziemy

 

Przykro mi że twoja wiara zawiodła, wiem, że to może boleć ;)

 

 

 

Myślę zwyczajnie, że pewna obserwacji "kawałka" rzeczywistości, której się czepiliśmy sądząc, że jest rozwiązaniem enigmy myślenia zwyczajnie jest naszą pomyłką. Oczywiście rozumiem, że parę ciekawych zastosowań się znalazło. Cóż z tego?
 

 

kto myśli, że jest "rozwiązaniem enigmy myślenia"? To chyba też opierasz na  jakiejś swojej wierze, w każdym razie mnie do zbioru "my" nie wrzucaj ;)

 

 

 

Nie zamierzam, bo i co z tego miałoby wynikać? Chyba nie w tym upatrujesz inteligencji?

hm..zmiana kontekstu wypowiedzi..w takie (wybacz, ale głupawe) "zabawy" się nie bawię  ;)

 

 

 

Owszem, działają bardzo dobrze. Mój kalkulator też.

Podobnie jak wyżej...

Zainspirowano się naturalnymi(w co powątpiewałeś? czy nie wiem co), stworzono modele, działają wg. założeń, działają dobrze...nie, nie dadzą od razu elektronicznego mózgu..bo same neurony to "ciut" za mało.

 

 

 

SNN to wciąż obróbka danych, a nie myślenie. Osobiście wciąż nie widzę w tym choćby śladów zastąpienia mózgu.

 

Podaj definicję myślenia, no i teraz zastąpienie w sensie jakim? jako SNN raczej nie zastąpią, jednak jakieś "elektroniczne neurony" mogą być jako "protezy"  hm..być

może kiedyś..

 

 

 

Pogo, również nie widzę, stąd wydaje mi się, że warto przykrócać dziwny huraoptymizm

A gdzie widzisz ten huraoptymizm? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przykro mi że twoja wiara zawiodła, wiem, że to może boleć ;)

 

Mnie już nie boli, zwyczajnie żywisz moją dziecinną naiwność sprzed lat. :)

 

 

 

w każdym razie mnie do zbioru "my" nie wrzucaj ;)

 

Jakoś sam się wkręcasz w taką ramkę…

 

 

 

"zabawy" się nie bawię ;)

 

Oj, bawisz się; no chyba, że to niewiedza. ;)

 

 

 

Podobnie jak wyżej...

 

Afordancja, pochylę się trochę dłużej. Ponownie zacytuję:

Czy nieudolne? hm..od czegoś trzeba zacząć, no i działają bardzo dobrze, więc kierunek jest jak widać dobry.

Nasze armaty działają całkiem skutecznie. Naprawdę sądzisz, że to dobry kierunek dla ludzkości?

Może KRÓTKO: jaki kierunek jest według Ciebie dobry? I kierunek ku CZEMU?

 

 

 

bo same neurony to "ciut" za mało.

Nie wiem czy zauważasz, ale moje w tej dyskusji dają radę. ;)

 

 

 

Podaj definicję myślenia

 

Tu już lepiej trafiłeś (uczysz się ;)), ale jako typowy grek odbiję: a cóż Twoje SNN "próbują" naśladować? :D

 

 

 

jednak jakieś "elektroniczne neurony" mogą być jako "protezy"

 

Tymczasem, trochę przegiąłeś. :)

 

 

 

A gdzie widzisz ten huraoptymizm?

 

No comments.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mnie już nie boli, zwyczajnie żywisz moją dziecinną naiwność sprzed lat.

 

Nie łudź się, ślad pozostaje na zawsze, teraz widzę, że odżyło, stąd ta zgryźliwość ;)

 

 

 

Jakoś sam się wkręcasz w taką ramkę…

 

Albo Ty mnie, i wierzysz,że to ja..z wiarą bywa różnie 

 

 

 

Oj, bawisz się; no chyba, że to niewiedza.

Nie, nie, teraz oprócz manipulacji poprzez zmianę kontekstu, obstawiam kłopot ze zrozumieniem tekstu...

 

 

 

jaki kierunek jest według Ciebie dobry? I kierunek ku CZEMU?

A no np. kierunek do rozwoju, poznania itd.

Chyba na skutek podzielenie wypowiedzi oddzielne zdania tracisz całą myśl ;)

Przykład, wspomniałem, dzięki przewagi w szybkości nadrabiamy wiele braków(nie wszystkie), Ty wyskakujesz z moimi życzeniami.

To tłumacze w prost,żenie wszystkie tylko wiele, i że chodzi mi o zwykłe porównywanie prędkości i ,że to prymitywne nie ulega wątpliwości to Ty mi wyskakujesz z inteligencją....

No zwracam uwagę że zmieniasz kontekst, a ty coś o niewiedzy...no ręce opadają..

 

Teraz wyskakujesz ze swoimi neuronami, jak dobrze wiesz, że mówiłem, o tych sztucznych... a pewnie wiesz, że Glaude by oponował, że mózg to tylko neurony, bo to "tylko" kable dla niego, ponadto Twoje neurony nie są losowo ułożone..ok, nawet nie kontynuuję bo nie ma to sensu, chciałeś się znów po prostu przypierdzielić ;)

(hm.. patrząc na to co napisałem akapit wyżej, to hm..Tobie się tylko wydaje, że dają radę ;) )

 

 

 

Tu już lepiej trafiłeś (uczysz się ), ale jako typowy grek odbiję: a cóż Twoje SNN "próbują" naśladować?

Jak już pisałem, to dość powszechna wiedza, jak powstała koncepcja SNN, sztucznych neuronów itd. i co sztuczny neuron próbuje naśladować  ;) 

 

 

 

 

 

Tymczasem, trochę przegiąłeś.
 

 

Z czym konkretnie przegiąłem? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie łudź się, ślad pozostaje na zawsze, teraz widzę, że odżyło, stąd ta zgryźliwość ;)

 

Mylisz się Bracie w rozumie. Naiwność w kontekście SNN to nie to samo, co pierwsze dziecięce poparzenie i "nauka" gorąca. ;)

 

 

 

Albo Ty mnie

 

Ciepło, ciepło… :)

 

 

 

A no np. kierunek do rozwoju, poznania itd.

 

Rozwój mogę rozumieć, ale poznanie? Lepsze SNN dla lepszych SNN? :D

 

 

 

Przykład, wspomniałem, dzięki przewagi w szybkości nadrabiamy wiele braków(nie wszystkie), Ty wyskakujesz z moimi życzeniami.

 

Afordancja, pierdzielisz. SNN w ŻADEN sposób nie nadrabiają MOICH braków. :D

Braki w czym? Kiepskich algorymach? Nadrabiają, bo kopiują z NATURY. Pytanie o funkcję miało sens, bo czy "głupią" SNN przełożysz na "bezproblemowy" do zrozumienia algorytm liniowy? ;) SNN pokazują zdecydowanie jedno – naszą naiwność w modelowaniu RZECZYWISTOŚCI. :)

 

 

 

Tobie się tylko wydaje, że dają radę ;)

 

Skoro się tak bawimy w ciuciubabkę. :)

 

 

 

Z czym konkretnie przegiąłem?

 

 

 

Afordancja, dnia 03 Cze 2015 - 13:12, napisał: jednak jakieś "elektroniczne neurony" mogą być jako "protezy"

 

Jakieś kolejki w kwestii owych wszczepień są? Robią to na NFZ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Rozwój mogę rozumieć, ale poznanie? Lepsze SNN dla lepszych SNN?

 

Trochę otwartości umysłu, SNN symulują różne schodzenia neurologiczne itp. wiec coś tam dzięki nim mogą poznać. 

 

 

 

Pytanie o funkcję miało sens, bo czy "głupią" SNN przełożysz na "bezproblemowy" do zrozumienia algorytm liniowy?
 

 

Pomyśl, przecież to jest (mówię o klasycznych sieciach nerunowaych tych z warstwami, te z opóźnieniem czasowym też w sumie się da, ale pewnie trochę trudniej zapisać) "zwykła" funkcja matematyczna, wystarczy spojrzeć na to jak to działa.

Co do zrozumienia to hm..co byś chciał zrozumieć? bo sam algorytm jest bardzo prosty i bezproblemowy do zrozumienia na wejściu masz np. a1...an.. i wykonujesz na nim pewną funkcję(jakiś przerąbanie długi "wzór") i otrzymujesz Z. 

Jest prosty, liniowy, prosty do zrozumienia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Trochę otwartości umysłu

 

Wyobraź sobie, że zawsze tak mam. :)

 

 

 

"zwykła" funkcja matematyczna, wystarczy spojrzeć na to jak to działa

 

 

bezproblemowy do zrozumienia na wejściu masz np. a1...an.. i wykonujesz na nim pewną funkcję(jakiś przerąbanie długi "wzór") i otrzymujesz Z

 

Rozwiązałeś mój dylemat. Cóż tam wnikać w działanie umysłu? Zwyczajnie na wejściu moich oczu jest X, wykonuję na tych danych w mózgu funkcję wk*rwiającą Y i zwyczajnie na wyjściu dostaję Z, czyli walę komuś w twarz. ;) DOSKONAŁE rozumienie rzeczywistości. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Podaj definicję myślenia
Pisałem to kilka postów temu. Umiejętność decydowania czego chcesz się nauczyć i ustalania kryteriów "bycia nauczonym".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

signboard-ok-smiley-emoticon.gif

Choć "umiejętność decydowania" może nie być jednak clou myślenia. ;)

 

Edit: myślę, więc jestem, czyli taki mi się wydaje, choć nie mam najmniejszego pojęcia, czy ja nie jest czystą iluzją. ;)

Edytowane przez Astroboy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Rozwiązałeś mój dylemat. Cóż tam wnikać w działanie umysłu? Zwyczajnie na wejściu moich oczu jest X, wykonuję na tych danych w mózgu funkcję wk*rwiającą Y i zwyczajnie na wyjściu dostaję Z, czyli walę komuś w twarz. DOSKONAŁE rozumienie rzeczywistości.
 

 

1. Przykro mi, że nie rozpisałem Ci algorytmu na działanie (Twojego? ) umysłu, kolejny zawód w życiu ?;)

2. Pytałeś o działanie algorytmu (wiem, wiem teraz go nie uwzględniłeś w cytacie) wiec czego innego oczekiwałeś?  Na dodatek opisałem Ci sieć (jak pewnie zauważyłeś, z jednym wyjściem), mózg (jego sieć) nie ma jednego wyjścia. Nawet Twoje obsesyjne "walenie w twarz" to nie jest kwestia jednego neuronu wyjściowego ;)

 

 

 

Pisałem to kilka postów temu. Umiejętność decydowania czego chcesz się nauczyć i ustalania kryteriów "bycia nauczonym".

aa przegapiłem, hm.. do tego to daleka droga.. ale podoba mi się ta definicja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszamy za usterki.

Ciach. 

Edytowane przez Stanley

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Aby nimi sterować należy być mądrzejszym, mieć charyzmę. Czym jest charyzma?
 

 

No to jest lekkie pomieszanie. Charyzma to atrybut który otrzymujemy od innych, a który tak naprawdę nie istnieje.  W przywołanym przez Ciebie Jobsie ja widzę bufona i mobera zastraszającego otoczenie swoją władzą. Charyzma?  Trudno zobaczyć coś czego nie ma. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Po co te drony wojskowe, po co roboty wojskowe, po co ta cała zabawa.. elektronika rozwija sie dając kontrolę, wciąż ten sam motyw, dać kontrolę, odzyskać kontrolę(sztuczna ręka, noga, mózg)

Szukasz motywu strategicznego tam gdzie dominuje taktyczny.

Żartobliwie:

Widziałeś starcie karabinku maszynowego zautomatyzowanego z obcymi? Radziły sobie 100 razy lepiej niż wszystko inne. Kosiły obcych. Niektórzy pisali: nie mogli zamiast 2 karabinków zrobić 10? I już by nawet i 10 000 obcych było do rozwalenia. Podaję ten przykład bo jest mocno plastyczny :)

Po to te drony bo ludzie latać nie umieją. A nawet jakby się nauczyli to szkoda człowieka, a dokładniej nie człowieka bo tony rezerwistów czekają tylko wyszkolenia człowieka.

Kontrola? Tworząc coraz bardziej inteligentne maszyny rezygnujemy z kontroli.

 

W przywołanym przez Ciebie Jobsie ja widzę bufona i mobera zastraszającego otoczenie swoją władzą

Też to widziałem. Prawo silniejszego nie bez powodu jednak zwykle lepsze bywa.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wolę już krócej. :P

 

 

:ph34r:

Edytowane przez Stanley

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...