Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wszechświat bez Wielkiego Wybuchu

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że dla Nica nie ma sensu szukać jakiejś skomplikowanej matematyki... w zasadzie on nie ma żadnej matematyki, nie ma w nim po prostu obiektów, które by mogły podlegać matematycznym zależnościom. :D Wszystko co mamy to stan równy 0 (to założenie), potencjał równy inf (przyjmijmy, że też założenie). Te założenia, jak uważam, są niesprzeczne, jeśli przyjmiemy założenie trzecie: zasadę zachowania zera, czyli że suma rozpadu Nica jest zerowa, dopuszczając nawet niezerowe, chociaż pewnie niewielkie, prawdopodobieństwo złamania tej zasady (a niech ma ;)). Założeniem jest też nietrwałość Nica, ale założenie to wynika z faktu istnienia naszego świata i założenia podstawowego: na początku był Nic (t0).

 

Dalej by było t0', czyli pierwotny glutek - "losowanie" ze wszystkich dostępnych możliwości. Tu też z matematyką jest problem, bo nadal nie znamy i raczej nie poznamy ani reguł (mogą być dowolne) ani danych (to samo) "na wejściu". Dopiero "na wyjsciu", od t0" (Big Doop!) zaczynają się ustalone reguły gry i dostępne dane - oczywiście, jeśli dalsza ewolucja (np. inflacja) ich nie wykasowała. Jeśli nasz świat nie jest układem ściśle deterministycznym, a raczej nie jest, to wzglednie dokładnie możemy poznać stan obecny, a przeszłość i przyszłość z coraz większym prawdopodobieństwem błędu, w miare oddalania się od "teraz". Coś jak klepsydra ;) Gdybyśmy mieli dane z bardzo wielu światów, możnaby robić jakieś sensowne statystyki, ale mamy tylko z jednego, a i to... niektórych spraw być może nigdy się nie dowiemy.

 

Co do symetrii Nica. CPT i inne takie nie mają sensu na poziomie Nica. Możemy nawet założyć, że zasada zachowania zera, to - "na wejściu" t0' - najprostsze symetrie +/-... później jest cała ewolucja.

 

"Krzywa czasopodobna"... Jak mniej wiecej sobie to wyobrażasz? Jako jakąś wspólną linię "czasu" dla "wszystkiego"?

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co się spinać. ;) Jak powiedziałem, polubiłem Nica. Myślę, że bardzo zachęcający jest "brak" matematyki, ale to prosta droga do jednorożców. Wolę inne podejście. Wspólna linia czasu? Nie wiem, ale może moja oblubienica (BB, jakoś jak Big Bounce ;)) coś by powiedziała? Absolutna nieciągłość braku "matematyki" (Nic), by potem jednak jakaś fizometria, budzi moje wątpliwości. Paczem sobie wokół i Natura przekonuje mnie do jednego. Ciągłości. ;) Myślę, że Natura nie jest aż tak wredna, by zaprzeczać sobie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Paczem sobie wokół i Natura przekonuje mnie do jednego. Ciągłości.  ;) Myślę, że Natura nie jest aż tak wredna, by zaprzeczać sobie. ;)

 

Czy pewny jesteś ciągłości bytu elektronu - przez próżnię na fiki-miki z jakąś protonką zapipczającego?  ;) Itd?

 

Edycja:

Kundel mnie teraz bardzo grzecznie poprosił, żebym mu jego matematyczny model zmontował, bo jak nie, to mi swoim jednym rogiem przyπr2... :D 

 ...nauka dostarczająca narzędzi do otrzymywania ścisłych wniosków z przyjętych założeń...

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście masz rację. Myślałem raczej o innej skali. Nic nie pierdzi elektronem, a całością. ;) Jak już wcześniej zauważyłeś, statystyka. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście masz rację. Myślałem raczej o innej skali. Nic nie pierdzi elektronem, a całością. ;) Jak już wcześniej zauważyłeś, statystyka. :)

 

:D :D :D

 

Ale... dla ciągłości by trzeba znaleźć jakiś mechanizm kasowania skutków entropii, albo inaczej niestuprocentowej sprawności procesów. 100% sprawności = 100% determinizmu. :) 

 

 

Edycja:

Teraz chyba już nic specjalnie ciekawego nie wycudujemy, a poza tym przez następne parę dni będę musiał zajmować się innymi sprawami - zostawię Ci do przekombinowania coś co dla mnie jest głównym problemem wiczności: załóżmy, że coś istniało wiecznie, załóżmy też, że to coś miało wewnętrzną dynamikę, i założenie trzecie, że to coś nie było doskonale deterministyczne, a to założenie trzeba przyjąć, chocażby dlatego, że nasz świat całkowicie deterministyczny nie jest. Składając te założenia zusammen do kupki trafiamy na pytanie: w wiecznym czasie (lub "nibyczasie") powinna zajść dowolna kombinacja zdarzeń, też taka, ktora to coś by rozpirzyła w π..., a jako minimum, przerwała ciągłość istnienia. Nieskończone pączkowanie też tego nie do końca nie rozwiązuje :)

 

Dzięki za "obronę diabła" i do następnego... :)

Oczywiście zaglądał będę.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

powinna zajść dowolna kombinacja zdarzeń, też taka, ktora to coś by rozpirzyła w π..., a jako minimum, przerwała ciągłość istnienia.

 

Owszem, ale po rozπrzu czasu jest w bród. No i czekamy sobie, czekamy, aż w końcu Nic, który pomoże podtrzymać ciągłość. :)

Uroboros i Feniks zusammen – 2in1 (Uroboroniks). ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...