Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Jak człowiek podbił Tybet

Rekomendowane odpowiedzi

Miłosnicy wspinaczek wysokogórskich wiedzą, z jakim ryzykiem wiąże się dłuższe przebywanie na dużych wysokościach. Życie powyżej 3000 metrów nad poziomem morza nie jest łatwe. Przez rozrzedzone powietrze człowiek łatwo się męczy, może dochodzić do opuchlizny mózgu czy pojawienia się płynu w płucach. Przebywanie na takich wysokościach grozi zatem śmiercią. Tymczasem ludzie zamieszkują wysokie partie Andów czy Płaskowyż Tybetański od tysięcy lat. Co zatem umożliwiło Homo sapiens osiedlenie się tak wysoko w górach.

Wydaje się, że zespół naukowców z USA, Wielkiej Brytanii i Chin odpowiedział właśnie na to pytanie. Uczeni przeanalizowali dane z wykopalisk sięgających nawet 40 lat wstecz. W 53 miejscach znajdujących się na różnej wysokości nad poziomem morza zebrano 63 próbki zbóż, które nadawały się do datowania radiowęglowego. Szczegółowe badania ujawniły pewnien interesujący wzorzec. Okazało się, że jeszcze 3600 lat temu górna granica uprawy zbóż nie przekraczała 2500 m.n.p.m, a najczęściej uprawiane było proso, znane już wówczas w całych północnych Chinach. Nagle, około 3600 lat temu rolnicy ruszyli w górę i uprawy zaczęto zakładać nawet na wysokości 3400 m.n.p.m.

Tę radykalną zmianę umożliwił jęczmień, który dobrze znosi zimno i szron. Rolnicy z Płaskowyżu Tybetańskiego zaczęli zajmować się tym zbożem właśnie około 3600 lat temu. Ci, którzy zdecydowali się wyruszyć wyżej, radykalnie zmienili swoją dietę. Badania wykazały, że poniżej 2500 metrów niemal nie uprawiano jęczmienia, jednak powyżej tej granicy całkowicie wyparł on proso, a „wysokogórscy” rolnicy czasem wysiewali też pszenicę. Jednak to jęczmień pozwolił na podbicie wysokich gór. Uprawa jęczmienia zapewniła ludziom wyżywienie nawet w zimie. Jęczmień i pszenica zostały po raz pierwszy udomowione na terenie Żyznego Półksiężyca przed około 10 500 laty. Warunki tam panujące różnią się od tych z Płaskowyżu Tybetańskiego - stwierdzili autorzy badań. Fakt, że jęczmień przyjął się też wysoko w górach to szczęśliwy przypadek. Uczeni nie wiedzą, jak zboże to zawędrowało z Żyznego Półksiężyca do Tybetu. To fascynujący przykład zmiany kulturowej mającej na celu przeżycie w trudnych warunkach - mówi Kurt Rademaker z Uniwersytetu w Tybindze, który specjalizuje się w badaniu osadnictwa wysokogórskiego w Andach. Co ciekawe tybetańscy rolnicy zaczęli podbijać wyższe partie gór w czasie, gdy tamtejszy klimat się ochładzał. To z kolei sugeruje – jak zauważa Rademaker – że warunki klimatyczne przestały być barierą nie do pokonania, a przełamano ją właśnie dzięki jęczmieniowi. Z kolei Mark Aldenderfer z Uniwersytetu Kalifornijskiego, który od lat prowadzi wykopaliska w Tybecie, przypomina, że badania genetyczne Tybetańczyków dowiodły, iż zmiany genetyczne pozwalające im na osiedlanie się na dużych wysokościach liczą sobie co najmniej 10 000 lat. Faktem jest jednak, że jeden z genów pozwalających na życie w wysokich górach pojawił się tylko u Tybetańczyków i liczy sobie 2750-5500 lat. Dane z wykopalisk archeologicznym mogą w tym przypadku uściślić datowanie zmian w DNA.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam najmocniej, ale czy to "artykuł sponsorowany" i zamówiony przez władze wiadomego kraju, a mający na celu "udowodnienie", że Tybetańczycy to naprawdę Chińczycy?

Przypomnę, że po aneksji Tybetu w latach 50' ubiegłego wieku przez Chiny, czerwona rewolucja wymordowała ok. połowy narodu tybetańskiego, zgwałciła wzdłuż i w poprzek wszystkie mniszki i mnichów, wyburzyła na dzień dobry ponad 95% klasztorów, itp. Cywilizowany "świat" nie miał oczywiście interesu w tym, by cokolwiek zrobić. Dzisiaj Chiny (trwa już to od lat) próbują "eksportować" Chińczytów do Tybetu, ale jakoś ci ostatni jakoś nie chcą żyć zbyt długo w tych warunkach. Dodam, że gdyby jakikolwiek "badacz" z zewnątrz, a pracujący w Tybecie napisał publikację, która nie spodobałaby się "władzom", do Chin już by nie wjechał…

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może przy radosnych "obchodach" dzisiejszego "święta" nie warto jednak zapominać:

Thamzing_of_Tibetan_woman_circa_1958.jpg

chineseinvadetibet.jpg

NEPAL_%28s%29_0311_-_Tibetan_Monks_Viole

Edytowane przez wilk
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Usunąłem jedno ze zdjęć. Mimo iż tej historii nie można zapominać, to jednak krwawe zdjęcia zwłok przekraczają tutaj granicę.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok. Czasem mam wrażenie, że dla wielu dyskusja o tym, co wciąż ma miejsce (by użyć "eufemizmu"), czyli "reedukacja przez pracę" to jakieś "przekraczanie granic". Ale obozy pracy przymusowej czym są, chyba każdy myślący człowiek wie.

 

Edit: powiedz mi Wilk, czy wspomnienie o prostym komunistycznym patencie, czyli obcinaniu mnichom kciuków (dość trudno po takim zabiegu przesuwać paciorki różańca) to również przekroczenie granicy? Czy nikt nie zauważył, że tytuł artykułu "JAK CZŁOWIEK PODBIŁ TYBET" dla przeciętnego Tybetańczyka może być zwyczajnym przywaleniem cegłą w twarz?

Edytowane przez Astroboy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Twoje wzburzenie oraz ewentualnych innych osób zainteresowanych prawdą w tym temacie, aczkolwiek o ile nie wiem jaki przedział wiekowy odwiedza KW, to jednak nie ma miejsca tutaj na tak drastyczne wizualnie zdjęcia. Osoby chcące dowiedzieć się więcej mogą poszukać samodzielnie, nie ma potrzeby, by szokować, a osoby poszukujące mocnych wrażeń znajdą dowolne drastyczne zdjęcia w innych miejscach internetu. Co do tytułu - zgłoś zażalenie w wiadomy sposób, co do zdjęć - przecież resztę pozostawiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

aczkolwiek o ile nie wiem jaki przedział wiekowy odwiedza KW, to jednak nie ma miejsca tutaj na tak drastyczne wizualnie zdjęcia. Osoby chcące dowiedzieć się więcej mogą poszukać samodzielnie

 

Znaczy się sądzisz, że młode osoby kupujące chińską zabawkę nie mają prawa wiedzieć, że być może wytworzył ją nie więzień, ale niewolnik pod batem? Dobrego samopoczucia "wolnościowego".

 

 

 

osoby poszukujące mocnych wrażeń znajdą dowolne drastyczne zdjęcia w innych miejscach internetu

 

Takie osoby zapewne mają odpowiednie gierki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiedza o tym co się dzieje/działo to jedno, a oglądanie zdjęć to co innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wiedza o tym co się dzieje/działo to jedno, a oglądanie zdjęć to co innego.

 

Drogi Pogo. Pozwolę sobie wyrazić przekonanie, że takie postawienie sprawy to zwyczajna hipokryzja. Czyżby telewizje z misjami nie puszczały "masakry piłą łańcuchową" tudzież innych "dzieł" mistrzostwa pornografii intelektualnej? Historia DOKUMENTUJE; i takim było to zdjęcie. Podejrzewam, że znacznie większym problemem są gry komputerowe, które ryją ludziom łby od dzieciństwa. Nikt tego jakoś nie śmie "cenzurować".

 

Edit: Myślę, że współczesne przesuwanie granic tabu dobrze ilustruje to, o czym mówię. Kiedyś przeciętny człowiek rodził się i umierał w DOMU. Śmierć i narodziny były czymś, czym są, czyli czymś NATURALNYM. Dzisiaj ludzie mają tak poryte w tej materii, jak to tylko możliwe.

 

Edit2: Pozwolę sobie jeszcze odnieść się do powszechnie stosowanego "argumentu", czyli "to tylko gra", "to tylko film". Skąd w takim razie tak wielkie zdumienie, gdy co chwilę wyskakują newsy typu: "grzeczny, kulturalny i dobry uczeń zaszlachtował swoich rodziców"?

 

Edit3: Nie pamiętam już, czyje to jest: "zamknęli wszystkich swoich wariatów w osobnym domu, aby udowodnić sobie, jacy są mądrzy".

 

Edit4: ostatecznie moderator może dopiąć komentarz, że post zawiera treści "drastyczne". Gwarantuję, że zwiększy to "oglądalność", bo taki jest ten p… kochany Świat. Jedyny i w swojej esencji będący czystą Radością.

Edytowane przez Astroboy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Astroboy. Nie kojarzę kiedy ostatnio widziałem w wiadomościach czy w programie popularno-naukowym przed 22:00 jakieś zwłoki (chyba, że zawinięte już w folię). Czasem pokazują jeszcze jakieś urywki z sekcji zwłok.

Teksańska masakra to akurat film oznaczony jako nieprzeznaczony dla nieletnich. Natomiast KW takiego oznaczenia nie ma.

A na samej KW było o tym, że dzieciaki odróżniają emocjonalnie to co widzą w wiadomościach od tego co widzą w grach i filmach. Tu podajesz coś co jest faktem, a nie fikcją, więc takimi obrazami też inaczej oddziałujesz na psychikę.

 

Info o drastycznych treściach nie można podpiąć, bo nie są one w artykule, a w komentarzu, więc byłby to pewien logiczny dysonans.

 

Do tego w tej kwestii pojawiają się też kwestie prawne, a w tym przypadku zastosuję się do sprawdzonej metody: nie znam, więc nie ryzykuję. Podejrzewam, że adnotacja o drastycznych treściach nic by nie załatwiła jeśli przed pojawieniem się artykułu nie pojawiałaby się wielka plansza, że to tylko dla pełnoletnich i prośba o potwierdzenie wieku, tak jak na stronach z porno i alkoholem. Tak, wiem, można skłamać, ale najważniejsze, że twórca ma przykrywkę, że zrobił wszystko co był w stanie. Tutaj takich możliwości nie mamy. A nawet gdyby był to nie będziemy ukrywać całego artykułu z powodu jednego komentarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, ale ktoś mi wytłumaczy gdzie w treści artykułu jest coś, co mogłoby obrazić uciskanych mieszkańców Tybetu? Przecież całość jest o walce człowieka z niesprzyjającymi warunkami wysokogórskimi w czasach, gdy zdjęć jeszcze nikt sobie nawet nie wyobrażał. Oczywiste, że ludzie do Tybetu nie przylecieli bezpośrednio sterowcami z Andów i nie izolowali się od reszty świata, ale weszli tam z terenów przylegających. Mówienie o takich czasach z uwzględnieniem dzisiejszego nacjonalistycznego zrycia mózgów jest troche niedorzeczne. W końcu wszyscyśmy wyszli z Afryki. Czy mówiąc to obrażamy każdą grupę ludzi uciskaną przez jakikolwiek reżim, bo przecież są członkami jednego narodu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

A na samej KW było o tym, że dzieciaki odróżniają emocjonalnie to co widzą w wiadomościach od tego co widzą w grach i filmach.

 

Na sero uważasz, że to jest argument w dyskusji? Gdybym chciał pojechać w podobnym tonie, to odpowiedziałbym, że autorem pewnie był sławny radziecki uczony, którego nazwisko jednak przepadło, bo "пoпал как кур во щи.”

Bardziej serio, to mądrzejsi ode mnie (i pewnie od Ciebie) modlą się czasem (ci, którzy się modlą ;)) o to, by byli w stanie odróżniać dobro od zła.

 

 

 

Dobra, ale ktoś mi wytłumaczy

 

Przez chwilę miałem Flaku zamiar, ale jak ślepcowi wytłumaczyć kolory?

 

 

 

Mówienie o takich czasach z uwzględnieniem dzisiejszego nacjonalistycznego zrycia mózgów jest troche niedorzeczne.

 

Serio? Pomyślałem sobie, że "z rękawa" mógłbym rzucić z 10 pomysłów na nagłówki, które byłyby całkowicie poprawne metodologicznie (NAUKA), po których w tym kraju przetoczyłoby się święte oburzenie. Nie robię tego tylko dlatego, że nasi Moderatorzy są odpowiednio inteligentni, i zawczasu wycięliby (absolutnie Ich rozumiem, choć może nie "pochwalam"; doskonale rozumiem, na czym polega Ich rola) moje wpisy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Takie osoby zapewne mają odpowiednie gierki.

Gierki, filmy to tylko gierki i filmy. Nie powiesz że Ci gierki i filmy dostarczają mocnych wrażeń?

Gierka to tylko zabawa. Film to reżyseria. Wystarczy tylko odróżniać rzeczywistość od iluzji a wrażenia blakną.

Przeżycia ewentualnie zdjęcia i filmy dokumentalne to i owszem mogą dostarczyć wrażeń bo ilustrują rzeczywistość

Np. Teksańska masakra (piszę bo wspomniano) nie dostarcza żadnych przeżyć, co najwyżej estetyczne dla osób które lubią taką estetykę. A przepraszam, potrafi wystraszyć dzieci, czyli ogólnie osoby nie do końca odróżniające film od rzeczywistości.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wystarczy tylko odróżniać rzeczywistość od iluzji a wrażenia blakną.

 

A jeśli powiem, że w tej kwestii nie ma różnicy, to co? Jeśli Thikim jest moją ulubioną skrzyneczką na najwyższej półce pewnej piwnicy, to jaką widzisz różnicę?

 

potrafi wystraszyć dzieci, czyli ogólnie osoby nie do końca odróżniające film od rzeczywistości.

 

Proszę uzgodnić stanowiska; ktoś wcześniej wyraził coś innego.

 

Edit: gdyby podpierać się nauką Thikim, to w cholerę ludzi widzi to, czego nie ma. Nie ma, a jest. To dopiero ciekawe.

 

Edit2: nie chciałbym, by to co napisałem wychodziło na jakąś obronę Częstochowy, tedy zza moich szańców wykrzyknę prosto: MYŚLCIE ludzie SAMODZIELNIE (i poprawnie! ;) niekoniecznie politycznie :D).

Edytowane przez Astroboy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Proszę uzgodnić stanowiska; ktoś wcześniej wyraził coś innego.

Mam 2 wyjaśnienia co do tego "fenomenu" niezgodnego stanowiska:

1. inna grupa wiekowa poddawana badaniom

2. opcja z nieodróżnianiem jest powielaniem stereotypów.

 

Osobiście obstawiam częściowe pokrycie się obu tych teorii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Osobiście obstawiam częściowe pokrycie się obu tych teorii...

 

Osobiście postawiłbym na różnice mieszczące się w granicach błędu. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...