Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kolonistów Mars One czeka szybka śmierć?

Rekomendowane odpowiedzi

Holenderska firma Mars One chce wysłać ochotników na Marsa. Do podróży w jedną stronę – powrotu na Ziemię bowiem nie przewidziano – zgłosiło się ponad 200 000 osób. Jeśli jednak jakimś cudem Holendrzy zrealizują swoje plany, to wysłani przez nich ludzie zaczną umierać po 68 dniach spędzonych na Czerwonej Planecie.

Podczas ubiegłotygodniowego Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego, który odbył się w Toronto, zaprezentowano wyniki badań przeprowadzonych przez Sydneya Do z Massachusetts Institute of Technology. Do i jego zespół przeprowadzili symulację komputerową systemu podtrzymywania życia, jaki planuje wykorzystać Mars One. Z symulacji wynika, że podczas produkcji żywności będzie powstawało tyle tlenu, że po 68 dniach osiągnie on stężenie toksyczne dla człowieka. Jeśli koloniści będą produkowali 100% spożywanej żywności, to cały system doprowadzi do pojawienia się w kolonii niebezpiecznego poziomu stężenia tlenu - powiedział Do.

Uczeni z MIT-u skrytykowali też twierdzenia przedstawicieli Mars One, jakoby technologie, które chcą wykorzystać i które przetestowali na Ziemi, działały również na Marsie. Do przypomina, że dotychczas nie zaprezentowano żadnej działającej w przestrzeni kosmicznej technologii usuwania nadmiaru tlenu. Takie samo zastrzeżenie dotyczy systemu produkcji wody. Uczeni przypominają, że system produkowania wody z moczu, który jest wykorzystywany na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, został z powodzeniem przetestowany na Ziemi. Jednak w przestrzeni kosmicznej okazało się, że utrata masy kostnej mieszkańców ISS spowodowała, że w moczu znalazło się tak dużo wapnia, iż cały system produkcji wody przestał działać.

Bas Lansdorp, założyciel Mars One, niezbyt przejmuje się zastrzeżeniami Do i jego zespołu. Twierdzi, że do roku 2024, kiedy to pierwsi koloniści mają trafić na Marsa, zostało tak dużo czasu, iż wszystkie problemy zostaną rozwiązane. Do rozwiązania zostało wiele problemów, ale usuwanie tlenu z pewnością nie jest jednym z nich - mówi Holender.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż rozwiązanie jest proste.

Jeść mniej - dłużej pożyją.

Zakładam także że można wypuszczać wyprodukowany tlen i także wtedy dłużej pożyją. Oczywiście utrata tlenu doprowadzi w końcu także do śmierci ale później.

Więc takie problemy to nie problemy.

Można także zacząć drążyć tunele i tam wpuszczać tlen. Z czasem powstałoby podziemne miasto może nawet.

Celem tych ludzi nie jest żyć nieskończenie długo.

Celem jest postawić stopę na Marsie i rozpocząć proces kolonizacji. Jeśli to się powiedzie - będą następni.

Szerszy kontekst jest taki czy poza pierwszymi inwestycjami w kolonizację Marsa następne będą miały szanse na ekonomiczne powodzenie. Chętni będą zawsze, ale trzeba pokryć koszty.

Gdybyśmy znaleźli jakieś drogie minerały i surowce (diamenty itp.) - to mogło by nadać sens temu w dłuższej perspektywie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż rozwiązanie jest proste.

Jeść mniej - dłużej pożyją.

 

Słusznie! Zacząłbym osobiście od wprowadzania tego w czyn TU i TERAZ na ZIEMI (w tak zwanej kulturze "zachodu"). :D

 

Celem tych ludzi nie jest żyć nieskończenie długo.

 

Czy nie zahacza to o truizm? ;) KAŻDY myślący człowiek wie, że jest to niemożliwe, a jednak jest to FUNDAMENTALNA idea fix KAŻDEGO człowieka poczynając od czasów kopalnianych po dziś. :)

 

Celem jest postawić stopę na Marsie i rozpocząć proces kolonizacji. Jeśli to się powiedzie - będą następni.
 
No a  gdy "postawimy stopę" i się nie powiedzie? Nie będzie następnych, więc "proces kolonizacji" jako cel nie istnieje. ;)
 
Gdybyśmy znaleźli jakieś drogie minerały i surowce (diamenty itp.) - to mogło by nadać sens temu w dłuższej perspektywie.

 

Gdybyśmy znaleźli tam diamenty (zakładam, że mówisz o drogich zabawkach dla bogatych idiotów), i byłoby to ekonomicznie opłacalne (bardzo wątpię ;)), to ceny diamentów zwyczajnie by spadły. Osobiście stosuję diamenty w postaci pyłu na tarczach tnących i szlifierskich. Nie kosztuje mnie to zbytnio, bo jak wiesz, mamy całkiem przyzwoite (i tanie) technologie uzyskiwania tego pyłu. Sądzę, że rynek tarcz szlifierskich przynosi więcej dochodów na tym padole łez i rozpaczy niż parę "kamyczków" dla myślących inaczej bogaczy. ;)

 

Wydaje mi się, że myślenie o "wyprawie na Marsa" w kategoriach "zysku ekonomicznego" (przynajmniej z OBECNEJ perspektywy i naszej wiedzy) jest co najmniej przedszkolnym bajdurzeniem. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na diamenty to bym nie liczył.

Z tego co kojarzę ich istnienie jest uzależnione od istnienia pokładów węgla, a pokłady węgla to z kolei pochodna roślin i to raczej drzew niż glonów. Nic mi jednak nie wiadomo by ktoś się spodziewał, że coś takiego było kiedykolwiek na Marsie.

Ale może jakieś minerały bardziej "mineralne"... rudy metali? Może ich ściąganie kiedyś będzie opłacalne... kiedyś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokłady "węgla" jako pochodna roślin to niekoniecznie węgiel o jakim mówimy. ;) Wiele białych karłów kończy żywot jako diament właśnie. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok. Ale Mars z tego co kojarzę nie jest białym karłem. Jest wyraźnie czerwony!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok. Chodziło mi tylko o to, że jakoś nie słyszę, by ktoś próbował robić interesy myśląc o "wydobywaniu" diamentów z białych karłów. Generalnie wszystko jest kwestią "perspektywy" i "skali". Zwłaszcza w sensie ekonomicznym. Oczywiście, jak zwykle, główny problem to FIZYKA. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to po kolei możemy się oczywistościami wymieniać:

Ceny diamentów by spadły? Zależy jakich.

A cena pierwszych diamentów z Marsa byłaby raczej kilkanaście razy większa niż ziemskich. I chętnych by nie brakowało.

I nie piszę o pyle bo ten to sobie sami możemy wytworzyć.

Czy diamenty tam są? Słusznie pogo zauważa że mógłby być z tym problem. Jednak diamenty to nie wynik lol fermentacji drzew. Zanim były drzewa był węgiel bo inaczej by drzew nie było.

 

Z tego co kojarzę ich istnienie jest uzależnione od istnienia pokładów węgla, a pokłady węgla to z kolei pochodna roślin i to raczej drzew niż glonów

Do tego nie potrzeba wiedzy, wystarcza logika. Czyżby drzewa rosły 100 km (a nawet 1000 km) pod ziemią i tam zamieniały się w diamenty??

A może starodawni zakopali drzewa 100 km pod ziemią?

Drzewa nie mają nic wspólnego z diamentem. Także drzewa musiały skąd zdobyć węgiel (z CO2), ale i tam musiał się skądś wziąć. Jako że jest to jeden z najbardziej rozpowszechnionych pierwiastków we Wszechświecie to musiał już  być w obłoku z którego powstała Ziemia. Także meteoryty są źródłem i węgla i diamentów.

Niemniej nie musi chodzić o diamenty.

Przypominam że nikogo z nas nie stać na 1 kg gleby księżycowej ani tym bardziej marsowej.

Jeśli technicznie będzie możliwość dostarczenia z Marsa 1 tony gleby to jej wartość będzie odpowiednia do kosztów dostarczenia. Czyli olbrzymia. Proste. Choćby to było błoto.

Zatem cena sama się na wolnym rynku ustabilizuje wokół punktu opłacalności.

 

Słusznie! Zacząłbym osobiście od wprowadzania tego w czyn TU i TERAZ na ZIEMI (w tak zwanej kulturze "zachodu").

Słusznie, jak będziemy mieli 68 dni do przeżycia to wezmę Twój pomysł pod uwagę :P Mimo iż wielu ludzi obecnie postuluje i ma to sens w obliczu powszechnej nadwagi aby jeść mniej (i nie wyrzucać tyle jedzenia do śmieci).

 

KAŻDY myślący człowiek wie, że jest to niemożliwe, a jednak jest to FUNDAMENTALNA idea fix KAŻDEGO człowieka poczynając od czasów kopalnianych po dziś.

Samobójców też??

 

No a  gdy "postawimy stopę" i się nie powiedzie?

To postawi ją kiedyś ktoś inny ale pewnie miną kolejne lata.

Ja piszę o rozpoczęciu procesu kolonizacji. Przerwy są całkiem możliwe ale celu nie zmieniają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, jak zwykle, główny problem to FIZYKA. ;)

Twoja dziedzina jest głównym problemem. Weź ją zmień!

 

Zanim były drzewa był węgiel bo inaczej by drzew nie było.

Dlatego pisałem o złożach węgla, a nie o węglu atomowym. Diamenty, by powstać, potrzebują odpowiednich złóż, które, z tego co mi wiadomo, na Ziemi pochodzą właśnie z roślin.

 

i zanim na mnie nakrzyczysz za: 

Niemniej nie musi chodzić o diamenty.

to ja odpowiem cytatem z mojego poprzedniego postu:

Ale może jakieś minerały bardziej "mineralne"... rudy metali? Może ich ściąganie kiedyś będzie opłacalne... kiedyś...

 

 

(i nie wyrzucać tyle jedzenia do śmieci)

Większość tego co wyrzucamy nie nadaje się do spożycia, bo się zepsuło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mars jest czerwony to pewnie dużo Rubinów tam mają i żelazo tambien  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu po prostu nie rozpalić ogniska aby zmniejszyć ilość tlenu? Takie Wszyscy na ziemi płacą o emisję CO2, a tutaj ktoś uważa, że problemem jest za dużo tlenu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że nadmiar problem nadmiaru tlenu można łatwo rozwiązać: poprośmy neobolszewików z eurokołchozu o wydanie stosownej legislacji karzącej nadprodukcję tlenu. Bonus: wtedy Mars będzie „czerwoną planetą” nie tylko dosłownie, ale także i w przenośni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wypuścić ten tlen

Poprzez zwykłe otwarcie okna i wypuszczaniu powietrza do akceptowalnych ilości tlenu, obniżą ciśnienie w kapsule. Aby je podnieść, trzeba dopompować azotu ( najbliższe żródło na Ziemi).

Owszem, są różne metody separacji gazów, ale potrzebna jest do nich kolejna maszynka zabrana z Ziemi.

 

I nie chodzi o ten tlen. Załoga MIT wykazała podstawowy błąd w obliczeniach tego "projektu". Ile ich jeszcze będzie?

A tak w ogóle, to to okaże się kolejnym szołem czy innym bigbraberem i po podsumowaniu zysków coś się wymyśli.... że nie polecą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

A tak w ogóle, to to okaże się kolejnym szołem czy innym bigbraberem i po podsumowaniu zysków coś się wymyśli.... że nie polecą.

Mnie zdziwiło, że nie postanowili wysłać kapsuły z uczestnikami zabawy na dno oceanu - najlepiej do jakiegoś rowu. Też nie było tam żadnego człowieka no i jeśli dotarliby tam żywi, to można by ich tam zostawić, żeby sobie żyli aż do śmierci :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dnie Rowu Mariańskiego przecież już byli ludzie, więc wielkiego rozgłosu by z tego nie było. Bez sensu.

 

Zastanawia mnie z czego ten system produkujący tlen uzyskuje ów gaz, że może przesadzić z ilością. Gdyby źródłem było CO2, to szybko by się skończyło i problem znika. Swoją drogą brak CO2 w powietrzu też dobrze nie wpływa na człowieka, bo oddychanie przestaje być odruchowe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie z czego ten system produkujący tlen uzyskuje ów gaz, że może przesadzić z ilością.

Odpowiedż jest w artykule: "Z symulacji wynika, że podczas produkcji żywności będzie powstawało tyle tlenu,..." czyli w grę wchodzi jedynie fotosynteza, czyli rośliny, czyli za dużo żyta posiali lub glonów rozmnożyli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...